Skocz do zawartości
Forum

Postawa kobiet i to jakie wykreowały reguły życia


Gość incel

Rekomendowane odpowiedzi

14 godzin temu, Gość dddddd napisał:

Nie można być dla nich ciepłą kluchom , nie mówi wszystkiemu o sobie , poświęcać się 100% bo oni i tak nie docenią nas. Dla większość facetów kobieta to maszyna do rodzenia dzieci , do sprzątania , gotowania itp.

Większość prędzej robi z kobiety figurkę do której się modli niż nie docenia. Tzn zależy o jakim pokoleniu mówisz bo obecni 60 latkowie i starsi mają często ten mechanizm o którym piszesz. Incel reprezentuje ten prymitywny sposób myślenia. Wg niego kobiety oczekują tylko pieniędzy i chcą leżeć i nic nie robić, chłop jest w ogóle ślepy na uczucia i słusznie ma za swoje, Gdyby miał dziewczynę to by ją tylko krzywdził i zrobiłby z niej sprzątaczkę i kucharkę którą by ciągle krytykował. Na szczęście żadna kobieta nie jest na tyle głupia żeby się z kimś takim wiązać.

14 godzin temu, Gość dddddd napisał:

Dla mnie miłości nie ma , są tylko uczucia , zauroczenia itp. Moi rodzice byli w toksycznym związku , wiele się na oglądałam i powiedziałam sobie "Nie chce żadnego związku" Wolę być sama i być egoistką niż cierpieć.

Nie wszystkie związki są takie jak Twoich rodziców. Daj sobie szansę ale nie bierz ślubu. W razie czego najwyżej się rozczarujesz a może akurat spotkasz odpowiednią osobę.

 

Odnośnik do komentarza
39 minut temu, Gość mózg napisał:

Większość prędzej robi z kobiety figurkę do której się modli niż nie docenia. Tzn zależy o jakim pokoleniu mówisz bo obecni 60 latkowie i starsi mają często ten mechanizm o którym piszesz. Incel reprezentuje ten prymitywny sposób myślenia. Wg niego kobiety oczekują tylko pieniędzy i chcą leżeć i nic nie robić, chłop jest w ogóle ślepy na uczucia i słusznie ma za swoje, Gdyby miał dziewczynę to by ją tylko krzywdził i zrobiłby z niej sprzątaczkę i kucharkę którą by ciągle krytykował. Na szczęście żadna kobieta nie jest na tyle głupia żeby się z kimś takim wiązać.

Nie wszystkie związki są takie jak Twoich rodziców. Daj sobie szansę ale nie bierz ślubu. W razie czego najwyżej się rozczarujesz a może akurat spotkasz odpowiednią osobę.

 

Pisałam że nie chce żadnej szansy dla siebie. Nie każdy musi być w związku. Jak dla mnie miłości nie ma i tyle.

 

Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, Gość dddddd napisał:

Pisałam że nie chce żadnej szansy dla siebie. Nie każdy musi być w związku. Jak dla mnie miłości nie ma i tyle.

 

Facetów unikam jak ognia , już kilka krotnie odrzucałam ich , żaden mi się nie spodobał ani z wyglądu ani z charakteru. Ci co mi sie podobają to albo nie jestem w ich typie albo są zajęci. Nie lubię bliskości , wręcz nienawidzę. Nie lubię być przytulana.

 

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość dddddd napisał:

Pisałam że nie chce żadnej szansy dla siebie. Nie każdy musi być w związku. Jak dla mnie miłości nie ma i tyle.

 

Zgadzam się że nie każdy musi być w związku. Są ludzie którzy z różnych przyczyn nigdy w nim nie będą ale w Twoim przypadku niekoniecznie tak musi być. Weź pod uwagę że być może blokujesz sobie szansę na duże szczęście bo masz wypaczony obraz miłości z powodu związku swoich rodziców. Miłość na pewno jest tylko pytanie czy da się ją znaleźć w związku. Najbliższą rodzinę się kocha często nawet jak jest patologiczna. A nawet jeżeli nie ma miłości i związki są zawsze egoistyczne to może warto sprawdzić, a może będzie szczęśliwie i tak mimo tego.

2 godziny temu, Gość dddddd napisał:

Facetów unikam jak ognia , już kilka krotnie odrzucałam ich , żaden mi się nie spodobał ani z wyglądu ani z charakteru. Ci co mi sie podobają to albo nie jestem w ich typie albo są zajęci.

Czyli jednak może się trafi odpowiedni tylko po prostu jeszcze takiego nie poznałaś.

2 godziny temu, Gość dddddd napisał:

Nie lubię bliskości , wręcz nienawidzę. Nie lubię być przytulana.

Może dlatego że do tej pory nie poznałaś odpowiedniej osoby? Nie chciałaś tego od rodziców bo z tego co rozumiem nie zasłużyli ani nie miałaś chłopaka bo żaden nie zasłużył. Może jednak Ci się odmieni. Z zasady lepiej się nie zamykać. Nie chcesz być w związku to ok, nikt Cię nie zmusza.

Odnośnik do komentarza
11 godzin temu, Gość incel napisał:

Czyli pracującego i oddającego połowe pieniędzy kobiecie np. w formie kupienia samochodu i w połowie dokładającego sie do pracy domowej - taki układ jest o wiele bardziej osiągalny dla kobiet, niż dla takiego kogoś jak ja co jedyne wymagania to mieć dziewczyne ładną albo przeciętną, czy nawet brzydką(jeślilby nie była wstrętna z charakteru).

Dla kobiet nie liczą się tylko pieniądze, ale kasa liczy się. Z tym że dla kobiet i mężczyzn. Kasa zawsze jest ważna aby ludzi było stac na opłaty, jedzenie, na mieszkanie, na życie ogólnie mówiąc. Więc jeżlei obydwoje dokładają sie po połowie to jest ok. Ale i tak wszystko zalezy od tego na jaki układ między sobą przystają ludzie. Jednym pasuje aby się dzielić pół na pół, Innym jest lepiej i wygodniej gdy tylko jedna osoba pracuje. Więc jeżeli ludziom w wybranych układach jest dobrze, są szczęśliwi i zgodni to nic nikomu do tego. Nie można sie kierować tym co jest dobre dla innych. Poza tym piszesz że są dziewczyny  ładne , przeciętne i brzydkie. Z tą róznicą że dla ciebie będzie jakaś kobieta brzydka, a dla innego bedzie bardzo ładna. Patrzysz sie przez pryzmat wyglądu, tego jacy ludzie są zewnątrz. Żeby skały płakały z czasem w związkach liczy się nie tylko wygląd. A nasz wygląd zmienia się z wiekiem i na to nie ma siły. Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Gość mózg napisał:

Nie no bez przesady. Sztuczna inteligencja która kiedyś będzie (bo teraz to są tylko zalążki) nie pozostawi szans żadnemu z ludzi ale... może mózgi będą rozszerzane o moduł AI i wszyscy będziemy idealnie inteligentni i podłączeni do chmury w której będzie cały zasób wszystkich informacji o wszystkim. To chyba jedyny argument za tym żeby żyć i mieć dzieci bo jak ludzkość nie dojdzie do tego etapu to jest stracona a to co obserwujemy obecnie to jest mega syf i szerząca się głupota. Pozdrawiam ?

W przyszłych pokoleniach nadzieja ? Trzymaj się

Odnośnik do komentarza
51 minut temu, Gość Loraine napisał:

Z tą róznicą że dla ciebie będzie jakaś kobieta brzydka, a dla innego bedzie bardzo ładna. Patrzysz sie przez pryzmat wyglądu, tego jacy ludzie są zewnątrz. Żeby skały płakały z czasem w związkach liczy się nie tylko wygląd. A nasz wygląd zmienia się z wiekiem i na to nie ma siły.

Ale on pisze że może mieć brzydką. Jemu chodzi tylko o seks a kobietę traktuje jak przedmiot z tym że ten przedmiot ma kolce :) Nie rozumiem jak można być seksistą. Kojarzy mi się to z Alem Bundy albo Tedem Bundy a nie z kimś kto jest ogarnięty. Nigdy nie słyszałem żeby ogarnięty koleś był mizoginem. Wiadomo że zawsze mężczyźni będą narzekać na kobiety i na odwrót ale u normalnych ludzi to ma jakieś granice i nie wygląda jak u incela.

Godzinę temu, Gość Loraine napisał:

Ale i tak wszystko zalezy od tego na jaki układ między sobą przystają ludzie.

Coraz częściej jest na odwrót i to kobieta pracuje a facet z bandziochem leży sobie na kanapie i pije 10 piw dziennie a po obiedzie robi sobie drzemkę ? Także coraz częściej mężczyźni stają się ofiarami przemocy domowej - dla mnie to są "pedały z białaczką". 

Filmik jakby ktoś nie wiedział skąd to określenie. W ogóle taka depresja jak ma incel jest dokładnie opisana w tym monologu Zamachowskiego. Niektórzy mają właśnie taką "depresję" bo nie mają prawdziwych powodów ale sami je sobie znajdują.

Godzinę temu, Gość Loraine napisał:

W przyszłych pokoleniach nadzieja ? Trzymaj się

Ale nie wiem czy akurat we mnie. Nie będę miał dzieci, pewnie nawet nie przytrafi mi się miłość. Jedyna nadzieja w tym że zdarzy się cud a jak znam życie nie zdarzy się. Z drugiej strony czasem jak widzę co się dzieje to jednak nie znam życia. 2 lata temu nie przewidziałbym tego co jest teraz a 10 lat temu nie przewidziałbym że spróbuję czegoś mocniejszego czego byłem wcześniej wrogiem. Wtedy wieczorem myślałem zazwyczaj o tym żeby tylko następnego dnia nie dostać gorączki bo potem szpital crp 300 a tak było co chwilę. Widzę jak ludzie toną w uzależnieniach, zżerają ich długi albo pracoholizm, umierają na raka, białaczkę albo inne choroby a tu przychodzi jakiś chuj i truje że ma depresję bo kobiety są złe i coś tam uchodzi za takie a coś tam nie uchodzi. Nie mogę się nie zdenerwować jak czytam wpisy tego imbecyla. Przepraszam za brzydkie wyrazy ale musiałem to z siebie wyrzucić bo niedobrze jest kisić w sobie złe emocje.

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Gość mózg napisał:

Czyli jednak może się trafi odpowiedni tylko po prostu jeszcze takiego nie poznałaś.

Rozczaruję bo nie spotka. Nastawienia z tego co pisze widzę że nie ma zamiaru zmieniać. A w tej sytuacji to chłopak musiał by tańczyć by ewentualnie zadowolić. A żaden nie będzie chciał tylko dawać więc to się nie uda. A nawet gdyby cudem taki się znalazł to i tak by nie czuła się kochana. I to z prozaicznego powodu: bo prawdziwa miłość to nie zależność, to wzajemne branie i dawanie.

 

1 godzinę temu, Gość mózg napisał:

Pisałam że nie chce żadnej szansy dla siebie. Nie każdy musi być w związku

W tej sytuacji uważam decyzję za bardzo słuszną. 

Odnośnik do komentarza
30 minut temu, TakaJakaś7 napisał:

Rozczaruję bo nie spotka. Nastawienia z tego co pisze widzę że nie ma zamiaru zmieniać

Jeśli nie zmieni nastawienia to na pewno nie spotka ale czasem coś się przestawia w głowie i nagle myślimy zupełnie inaczej niż kiedyś. Jak ktoś jest ciągle taki sam to się nie rozwija. A myślę że miłość może jej się trafić przez przypadek ale wtedy pewnie to zepsuje jeżeli będzie mieć dalej taką postawę. Tylko ta postawa z czegoś wynika, pewnie głównie z wychowania i relacji między jej rodzicami więc to jak najbardziej nadaje się na terapię. Ona może tego nie widzieć ale może otworzymy jej oczy.

 

Aha i oczywiście w poprzednim poście miał być Więckiewicz a nie Zamachowski, nie wiem skąd ten błąd bo przecież obydwu aktorów znam bardzo dobrze :)

Odnośnik do komentarza
Teraz, Gość mózg napisał:

Jeśli nie zmieni nastawienia to na pewno nie spotka ale czasem coś się przestawia w głowie i nagle myślimy zupełnie inaczej niż kiedyś. Jak ktoś jest ciągle taki sam to się nie rozwija. A myślę że miłość może jej się trafić przez przypadek ale wtedy pewnie to zepsuje jeżeli będzie mieć dalej taką postawę. Tylko ta postawa z czegoś wynika, pewnie głównie z wychowania i relacji między jej rodzicami więc to jak najbardziej nadaje się na terapię. Ona może tego nie widzieć ale może otworzymy jej oczy.

 

Aha i oczywiście w poprzednim poście miał być Więckiewicz a nie Zamachowski, nie wiem skąd ten błąd bo przecież obydwu aktorów znam bardzo dobrze  

 

Nie rozumiem po co na siłę chcesz mnie do czegoś przymusić? Nie będę nic robiła wbrew swojej woli. Nie chce żadnej terapii , ani pomocy. Byłam prześladowana w szkole i nie mam zaufania do ludzi a tym bardziej do mężczyzn bo to oni głównie mi dokuczali no i siostra mnie odrzuciła.Nie chce żadnej pomocy , bo sobie nie życzę i nienawidzę czegoś jak miłość . Ja nie chce się zmieniać i wolę nie znać miłości. 

Odnośnik do komentarza
7 minut temu, Gość dddddd napisał:

Nie rozumiem po co na siłę chcesz mnie do czegoś przymusić?

A czy ja Cię przymuszam do czegoś na siłę? Tylko wskazałem Ci drogę, że być może Twoja postawa wynika ze związku Twoich rodziców i nie warto z góry skreślać takiej opcji.

9 minut temu, Gość dddddd napisał:

Nie będę nic robiła wbrew swojej woli.

Nikt Ci nie każe. Wola zmienia się z czasem lub pod wpływem różnych bodźców.

11 minut temu, Gość dddddd napisał:

Nie chce żadnej terapii , ani pomocy. Byłam prześladowana w szkole i nie mam zaufania do ludzi a tym bardziej do mężczyzn bo to oni głównie mi dokuczali no i siostra mnie odrzuciła.

Skąd wiesz że tego nie chcesz skoro nie wiesz czym jest i do czego prowadzi? To że nie masz zaufania do ludzi to akurat normalne ale są ludzie którym po czasie daje się zaufanie bo są inni niż większość.

12 minut temu, Gość dddddd napisał:

Nie chce żadnej pomocy , bo sobie nie życzę i nienawidzę czegoś jak miłość . Ja nie chce się zmieniać i wolę nie znać miłości. 

Ale skąd wiesz skoro nie wiesz czym jest miłość? Możesz uznać tak jak ja że raczej to się nie przytrafi ale nie skreślać sobie szansy gdyby się jednak przytrafiło. Ale masz prawo do myślenia jak chcesz. Nie każdy chce dla Ciebie źle.

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, Gość mózg napisał:

Ale on pisze że może mieć brzydką. Jemu chodzi tylko o seks a kobietę traktuje jak przedmiot z tym że ten przedmiot ma kolce :) Nie rozumiem jak można być seksistą. Kojarzy mi się to z Alem Bundy albo Tedem Bundy a nie z kimś kto jest ogarnięty. Nigdy nie słyszałem żeby ogarnięty koleś był mizoginem. Wiadomo że zawsze mężczyźni będą narzekać na kobiety i na odwrót ale u normalnych ludzi to ma jakieś granice i nie wygląda jak u incela.

Nie wiem czy tylko ja ale zauważyłam u niego trochę inny problem. Może Incel sam napisze coś więcej. W końcu już trochę tutaj siedzimy wszyscy i piszemy, próbując czasami pomóc. To na co zwróciłam uwagę to kwestia wykorzystywania. Traktuje kobiety tak jak traktuje ale tak się dzieje nie przez widzi mi się. Coś się wydarzyło w jego życiu. Coś przez co nie umie inaczej postrzegać kobiet, coś przez co nie widzi innej możliwości i coś przez co widzi siebie jako przegranego. Można zasłaniać sie takim podejściem jak Incel bo prawdziwy powód chowa w sobie i nie chce więcej napisać. Każdy narzeka na coś, nie ma świętych. Tutaj każdy z nas miał lub ma problem. Dlatego tutaj jesteśmy. Normalność dla każdego jest czyś innym. Nie chodzi o regułki. Chodzi o to że każdy potrzebuje niby tego samego ale jednak inaczej. Ted Bundy to trochę za mocne porównanie. On był psychopatycznym mordercą. Jego ofiary to osoby podobne do jego pierwszej miłości. I co ważniejsze psychopata potrafi grać, nie okazuje słabości, a emocje ma wystudiowane. Psychopaci nie korzystają z forów aby sobie pomóc. Nie muszą.

5 godzin temu, Gość mózg napisał:

Coraz częściej jest na odwrót i to kobieta pracuje a facet z bandziochem leży sobie na kanapie i pije 10 piw dziennie a po obiedzie robi sobie drzemkę ? Także coraz częściej mężczyźni stają się ofiarami przemocy domowej - dla mnie to są "pedały z białaczką". 

Filmik jakby ktoś nie wiedział skąd to określenie. W ogóle taka depresja jak ma incel jest dokładnie opisana w tym monologu Zamachowskiego. Niektórzy mają właśnie taką "depresję" bo nie mają prawdziwych powodów ale sami je sobie znajdują.

To jest coś co napisałam wcześniej, że kazdy idzie na taki układ jaki mu pasuje. Trudno aby przez całe życie jakie się innym podoba. wtedy to nie jest żadnym życiem, a na pewno naszym. Jeżlei kobieta uważa że chce utrzymywać siebie, dom i męża czy partnera to ok. Jeżlei jest odwrotnie to też ok jeżeli dwoje tego chcą. Jeżeli chcą sie dokładać po połowie lub jedno z nich będzie dokładało mniej a drugie więcej to także indywidualna sprawa. Też biorę poprawkę na to że kobity mniej zarabiają na róznych stanowiskach od mężczyzn. Też patrze na takie sprawy przez pryzmat tego że nie każdy może pracować w IT i nie każdy może pracować jako dyrektorka, lekarka czy księgowa.
Nie otwiera mi się link.  Spróbuj wstawić jeszcze raz.
Ciężko mówić o tym czy Incel nie ma powodów. Każdy ma jakąś wrażliwość i jakąś przeszłość. Nie potrafimy ze wszystkim sobie radzić. jedna osoba załamuje się gdy traci pracę i dorobek życia, druga załamuje się gdy złamie paznokieć lub wejdzie w błoto. Nie wiem czy to dobry przykład ale wiadomo o co chodzi.

5 godzin temu, Gość mózg napisał:

Ale nie wiem czy akurat we mnie. Nie będę miał dzieci, pewnie nawet nie przytrafi mi się miłość. Jedyna nadzieja w tym że zdarzy się cud a jak znam życie nie zdarzy się. Z drugiej strony czasem jak widzę co się dzieje to jednak nie znam życia. 2 lata temu nie przewidziałbym tego co jest teraz a 10 lat temu nie przewidziałbym że spróbuję czegoś mocniejszego czego byłem wcześniej wrogiem. Wtedy wieczorem myślałem zazwyczaj o tym żeby tylko następnego dnia nie dostać gorączki bo potem szpital crp 300 a tak było co chwilę. Widzę jak ludzie toną w uzależnieniach, zżerają ich długi albo pracoholizm, umierają na raka, białaczkę albo inne choroby a tu przychodzi jakiś chuj i truje że ma depresję bo kobiety są złe i coś tam uchodzi za takie a coś tam nie uchodzi. Nie mogę się nie zdenerwować jak czytam wpisy tego imbecyla. Przepraszam za brzydkie wyrazy ale musiałem to z siebie wyrzucić bo niedobrze jest kisić w sobie złe emocje.

Jeżeli uważasz że nie chcesz dzieci to może jeszcze nie twój czas. Mężczyzna może mieć dzieci właściwie w każdym wieku. Ah ta miłość : https://www.national-geographic.pl/artykul/jak-dziala-milosc-obalamy-mity-to-czysta-chemia
Aczkolwiek to co nazywamy miłością w wielu związkach można podtrzymywać. Jest dużo ludzi szczęśliwych w długoletnich związkach.  Nie trafiłeś na odpowiednią kobietę. A na pewno nie na jej zapach :) 
Nie mamy szklanej kuli która nam powie co będzie jutro czy za tydzień. Nie mamy też na wszystko wpływu.
Ja też wiele rzeczy, spraw nie dopuszczałam do siebie. Życie zweryfikowało moje poglądy. Myżlę że dużo osób tak ma tylko nie przyznają tego na głos. Nikt nie lubi mówić o tym gdzie popełnił błąd. A jeżeli już mówimy to często jesteśmy oceniani przez osoby które nie miały przeżyć jak nasze lub podobnych. Najlepiej gdy złe emocje się wyrzuca na spacerach lub na rowerze, w ogródku czy sprzątając i t.p. Gdy coś nas ogranicza nie umiemy z reguły spojrzeć się na  nas samych z innej perspektywy. W ogóle jesteśmy bardziej ograniczeni w takich sytuacjach. Poza tym, czy problem Incela dotyczy ciebie? Zrozumiem jeżeli dotyczy, ale jeżeli nie to tylko Incel ma wpływ na siebie. Można mu jedynie próbowac pomóc ale on musi chcieć. Jeszcze raz podkreślę, każdy ma różną wrażliwość. Ja , ty, inni forumowicze. Coś co ty olejesz ktos inny weźmie mocno do siebie. Pzdr :)

 

Odnośnik do komentarza
6 godzin temu, Gość Loraine napisał:

Coś się wydarzyło w jego życiu. Coś przez co nie umie inaczej postrzegać kobiet, coś przez co nie widzi innej możliwości i coś przez co widzi siebie jako przegranego. Można zasłaniać sie takim podejściem jak Incel bo prawdziwy powód chowa w sobie i nie chce więcej napisać.

Widzę. Tylko że to dla mnie nie jest wytłumaczeniem. Już prędzej zrozumiem tłumaczenie pijanego kierowcy niż jego bo on miał czas przemyśleć i zrozumieć. Na pewno dostawał wiele informacji zwrotnych które zlekceważył. Prawdziwy powód jest istotny w jego terapii ale on nie chce się jej poddać bo woli zatruwać innych swoim nierozwiązanym problemem na który nawet nie chce spojrzeć. To za to najbardziej nim gardzę i za to że ma czelność krytykować tych którzy zwracają mu uwagę na prawdę. Zresztą każdy ma różne przeżycia ale jeśli nie jest debilem to wyciąga z tego wnioski i nie zwraca swojej nienawiści w jednym kierunku. Inteligentne osoby nie uogólniają że kobiety to a mężczyźni tamto albo jak już to robią to jako skutek uboczny jak BJZ a nie jako główny motyw swojej rozkminy. Oprócz tego że oddziałują na nas różne rzeczy których jesteśmy skutkiem powinniśmy też być przyczyną przynajmniej w pewnym wieku. Incel to chłop starszy ode mnie i od Ciebie. Wyobraź sobie teraz że to nie internet tylko normalnie koleś mówi Ci coś takiego jak siedzisz sobie na ławce.

6 godzin temu, Gość Loraine napisał:

Można zasłaniać sie takim podejściem jak Incel bo prawdziwy powód chowa w sobie i nie chce więcej napisać

No właśnie nie można się zasłaniać bo to nie przedszkole. To ma być facet? Jemu się wydaje że kobiety go krytykują a Wy go przecież bronicie. Ale każdy mężczyzna widząc takie wpisy czuje pogardę bo jak on pisze o mężczyznach to wygląda to jak spowiedź cioty i męska odmiana feminizmu. Świat zatoczył koło i się przebiegunował i to jest efektem tego zjawiska. Dzisiaj kobieta w szerokich spodniach może zajebać mi w łeb a facet w wąskich spodniach płakać że żadna kobieta nie chce się z nim ruchać bo jest zbyt prymitywny.

6 godzin temu, Gość Loraine napisał:

Ted Bundy to trochę za mocne porównanie. On był psychopatycznym mordercą. Jego ofiary to osoby podobne do jego pierwszej miłości. I co ważniejsze psychopata potrafi grać, nie okazuje słabości, a emocje ma wystudiowane. Psychopaci nie korzystają z forów aby sobie pomóc. Nie muszą.

Może porównanie za mocne ale to dlatego że incel nigdy nie miałby tyle siły ani sprytu.

6 godzin temu, Gość Loraine napisał:

Też patrze na takie sprawy przez pryzmat tego że nie każdy może pracować w IT i nie każdy może pracować jako dyrektorka, lekarka czy księgowa.

Ale tutaj mężczyźni i kobiety mają podobnie. I jak zauważyłaś kobiety mniej zarabiają za tą samą pracę bo wg pracodawców mogą przynieść firmie straty zachodząc w ciążę. Jak ktoś mówi że mężczyźni są dyskryminowani to uruchamia się mój mechanizm pogardy bo będąc mężczyzną nigdy nie wymyśliłbym czegoś takiego.

Link powinien się otwierać więc za drugim razem też by nie wszedł ale to nic ważnego. Więckiewicz w serialu "ślepnąc od świateł" mówi o teściowej i o tym że z dziecka z prywatnej szkoły wyrastają pedały z białaczką ?

6 godzin temu, Gość Loraine napisał:

Ciężko mówić o tym czy Incel nie ma powodów. Każdy ma jakąś wrażliwość i jakąś przeszłość. Nie potrafimy ze wszystkim sobie radzić. jedna osoba załamuje się gdy traci pracę i dorobek życia, druga załamuje się gdy złamie paznokieć lub wejdzie w błoto. Nie wiem czy to dobry przykład ale wiadomo o co chodzi.

Ale jednak jak ktoś ma naprawdę cieżko to wkurzają go płytcy ludzie którzy nie radzą sobie z byle czym i na tej podstawie snują swoje pseudoteorie.

6 godzin temu, Gość Loraine napisał:

Jeżeli uważasz że nie chcesz dzieci to może jeszcze nie twój czas. Mężczyzna może mieć dzieci właściwie w każdym wieku.

Właśnie chcę ale uważam że nie powinienem. Długo już nie pożyję a ich matka musiałaby być z tej kategorii co ja żebyśmy byli parą a i tak nie wierzę w poznanie takiej skoro przeżyłem już większość swojego życia i nie poznałem.

6 godzin temu, Gość Loraine napisał:

Poza tym, czy problem Incela dotyczy ciebie? Zrozumiem jeżeli dotyczy, ale jeżeli nie to tylko Incel ma wpływ na siebie.

Wkurza mnie to na tej zasadzie że naprawdę miałem ciężko, dojrzałem i nie biadolę, a on wymyśla sobie problemy nie walczy z nimi nic nie robi i twierdzi że ma depresję przez kobiety. Przy czym kobiety to nie kobiety tylko jakieś uogólnienie które dotyczy tylko jego schizów. Najbardziej drażni mnie ten brak walki.

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, Gość mózg napisał:

Widzę. Tylko że to dla mnie nie jest wytłumaczeniem. Już prędzej zrozumiem tłumaczenie pijanego kierowcy niż jego bo on miał czas przemyśleć i zrozumieć. Na pewno dostawał wiele informacji zwrotnych które zlekceważył. Prawdziwy powód jest istotny w jego terapii ale on nie chce się jej poddać bo woli zatruwać innych swoim nierozwiązanym problemem na który nawet nie chce spojrzeć. To za to najbardziej nim gardzę i za to że ma czelność krytykować tych którzy zwracają mu uwagę na prawdę. Zresztą każdy ma różne przeżycia ale jeśli nie jest debilem to wyciąga z tego wnioski i nie zwraca swojej nienawiści w jednym kierunku. Inteligentne osoby nie uogólniają że kobiety to a mężczyźni tamto albo jak już to robią to jako skutek uboczny jak BJZ a nie jako główny motyw swojej rozkminy. Oprócz tego że oddziałują na nas różne rzeczy których jesteśmy skutkiem powinniśmy też być przyczyną przynajmniej w pewnym wieku. Incel to chłop starszy ode mnie i od Ciebie. Wyobraź sobie teraz że to nie internet tylko normalnie koleś mówi Ci coś takiego jak siedzisz sobie na ławce.

Tak dostał wiele informacji zwrotnych. Tylko jest jedno Ale. Jeżeli miał jakieś bardzo traumatyczne przeżycia jeszcze z dzieciństwa których nie przerobił, gdzie nie miał pomocy od nikogo to zobaczył że jego myślenie i postrzeganie kobiet jest w jakiś sposób normalne. Dla niego normalne. On pisze o tym bo nie może prawdopodobnie zrozumieć czemu ludzie myślą inaczej, skoro od zawsze on widział i rozumiał że kobieta to nie ktoś a coś. Tutaj należy sobie zadać pytanie co się dzieje w życiu takich osób że postrzegają kobiety jako coś. Co sie stało że właśnie tak widzi kobiety, i nie przyjmuje że może być inaczej. Co spowodowało że facet który prawdopodobnie jest po 40tce nie widzi w kobietach kogoś a coś. Takie problemy pojawiają sie w dzieciństwie. Bo wtedy bierzemy przykład z naszych rodziców. To są pierwsze osoby które obserwujemy i uczymy sie co jest norma a co nie. A juz później w życiu znajdujemy ludzi z którymi nam po drodzę, którzy także nas kształtują, a na pewno nasze poglądy. Czesto szukamy osób podobnych do nas. Myśle że o to chodzi. To dzieciństwo to główny motyw z którym się nie uporał. Osoba nie ma siły i nie umie sobie radzić wtedy kiedy nie miała od kogo brac przykładu.

5 godzin temu, Gość mózg napisał:

No właśnie nie można się zasłaniać bo to nie przedszkole. To ma być facet? Jemu się wydaje że kobiety go krytykują a Wy go przecież bronicie. Ale każdy mężczyzna widząc takie wpisy czuje pogardę bo jak on pisze o mężczyznach to wygląda to jak spowiedź cioty i męska odmiana feminizmu. Świat zatoczył koło i się przebiegunował i to jest efektem tego zjawiska. Dzisiaj kobieta w szerokich spodniach może zajebać mi w łeb a facet w wąskich spodniach płakać że żadna kobieta nie chce się z nim ruchać bo jest zbyt prymitywny.

Ja uważam że on postrzega swoje myślenie jako jedyne właściwe, jedyne prawidłowe. To nie przedszkole,a le zatrzymanie sie w pewnym momencie życia, na pewnych pogladach i wzorców które przyswoił od kogoś. Przyswajamy w wieku dziecięcym. Dla ciebie i wielu osób to przedszkole, dla niego normalność. Ja bym powiedziała że nie odmiana feminizmu, a odmiana mizoandrii czyli mizoginizm. Nie ma powodu aby uogólniac, ale prawdą jest że zmiany zachodzą nie tylko w klimacie. Myslę tez że kiedyś po prostu nie mówiło się na głos o wielu rzeczach i nie można było tego pokazywać. Dzisiaj ludzie chcą byc akceptowani tacy jacy są. A zachowania jak już wcześniej zachowanie, kulturę wynosimy z domu. Dalej szukamy innych ludzi którzy mają podobnie do nas. Czasami znajdujemy, a czasami wolimy byc sami ze sobą.

5 godzin temu, Gość mózg napisał:

Może porównanie za mocne ale to dlatego że incel nigdy nie miałby tyle siły ani sprytu.

Nie podjudzaj ? A serio, ludzie w krytycznych sytuacjach są zdolni do róznych rzeczy bez względu na wychowanie, poglądy. Każdy ma swoją granicę.

6 godzin temu, Gość mózg napisał:

Ale tutaj mężczyźni i kobiety mają podobnie. I jak zauważyłaś kobiety mniej zarabiają za tą samą pracę bo wg pracodawców mogą przynieść firmie straty zachodząc w ciążę. Jak ktoś mówi że mężczyźni są dyskryminowani to uruchamia się mój mechanizm pogardy bo będąc mężczyzną nigdy nie wymyśliłbym czegoś takiego.

Link powinien się otwierać więc za drugim razem też by nie wszedł ale to nic ważnego. Więckiewicz w serialu "ślepnąc od świateł" mówi o teściowej i o tym że z dziecka z prywatnej szkoły wyrastają pedały z białaczką ?

Tak u kobiet to kwestia nie tylko ryzyka ciąży, ale też kwestia np. tego że mężczyźni raczej siebie wzajemnie nie molestują, mobbing nie jest tak częsty wobec mężczyzn co kobiet. Natomiast kwestie zarobków to cóż, widać jak jest. Z tym ze ogólnie na świecie mężczyźni w tych samych profesjach zarabiają lepiej. Nie tylko w naszym kraju.

6 godzin temu, Gość mózg napisał:

Ale jednak jak ktoś ma naprawdę cieżko to wkurzają go płytcy ludzie którzy nie radzą sobie z byle czym i na tej podstawie snują swoje pseudoteorie

To jest to co napisałam wcześniej, że dla ciebie ciężko może być np. wtedy gdy nie masz kasy na opłaty mieszkania, na jedzenie, na życie. Dla innej osoby ciężko będzie gdy nie będzie miała na kosmetyczkę lub wymarzone perfumy. To jest kwestia postrzegania ale też doświadczenia naszego prywatnego. Bo bywa tak że osoby załamujące się czymś mało istotnym nie widzą faktycznych problemów być może nie muszą się sami angażować w opłaty, żywienie siebie. Dlatego dramatem jest ten "złamany paznokieć".

6 godzin temu, Gość mózg napisał:

Właśnie chcę ale uważam że nie powinienem. Długo już nie pożyję a ich matka musiałaby być z tej kategorii co ja żebyśmy byli parą a i tak nie wierzę w poznanie takiej skoro przeżyłem już większość swojego życia i nie poznałem.

A może boisz sie zaryzykować? Może pozyjesz dłużej jeżeli zaryzykujesz i poznasz kogoś interesującego. Może nie koniecznie takiego jak ty. Masz 30 lat. Jesteś młodym człowiekiem. I na tyle dojrzałym żeby umiec żyć. Nie wiem jak to jest, ale podobno jak facet zostaje ojcem to mu się świat przestawia. Więc może czas aby ktos zreformował twój świat ? ?
 

6 godzin temu, Gość mózg napisał:

Wkurza mnie to na tej zasadzie że naprawdę miałem ciężko, dojrzałem i nie biadolę, a on wymyśla sobie problemy nie walczy z nimi nic nie robi i twierdzi że ma depresję przez kobiety. Przy czym kobiety to nie kobiety tylko jakieś uogólnienie które dotyczy tylko jego schizów. Najbardziej drażni mnie ten brak walki.

Byc może jego nie nauczono ani nie pokazano jak o siebie walczyć. Dorosłe osoby z nieprzerobioną przeszłością, a w szczególności z bardzo złym dzieciństwem nie umieją żyć jako dorośli. Nie rozumieją wielu kwestii. Myślę że każdy z nas ma takie "zacieki z przeszłości" z którymi nie poradził sobie.  Weź pod uwage że Incel może udawać, ale może też faktycznie miec poważny problem z którym nie umie sobie radzić i nie umie walczyć. Są takie osoby bez wzgledu na wiek. Zobacz jakie dzieciństwo miał np Ottis Toole i H.Lee Lucas. To było coś co wpłyneło na ich całe życie i przez takie a nie inne dzieciństwo robili robili to co robili. I też mieli problemy z kobietami.  To już tak w odpowiedzi na T.Bundyego. Walka może toczyć sie wewnątrz w psychice. Na zewnątrz można być nieporadną osobą.

Pzdr

 

Odnośnik do komentarza
W dniu 7.01.2021 o 13:31, Gość Loraine napisał:

Ja bym powiedziała że nie odmiana feminizmu, a odmiana mizoandrii czyli mizoginizm

Dobrze go wytłumaczyłaś. Masz rację ale moim zdaniem różne rzeczy można usprawiedliwić ale nie bezmyślne przekonania. Owszem to nie jego wina że życie tak go ukształtowało ale potem miał już wybór i teraz też w każdym momencie ma a z tego nie korzysta więc informacja zwrotna powinna być negatywna.

Mizoandria to feminizm. Wiele kobiet określa się jako feministka a okazuje się że tak naprawdę są za równością. Feministki są agresywne i nienawidzą mężczyzn. Krążą plotki że ktoś kiedyś widział ładną feministkę. To tylko plotki, z prawdą nie mają nic wspólnego ? Poglądy incela i podobnych to coś takiego samego jak feminizm tylko że dotyczy mężczyzn. Feministki nie są kobietami a mizogini nie są facetami. Kobiety nie zachowują się jak feministki a mężczyźni nie zachowują się jak incel. I tu o dziwo zgadzam się z tymi od gender (to nie beka, tylko z tym jednym założeniem się zgadzam) że płeć biologiczna nie determinuje charakteru. I tu jest podobny schemat:

Mężczyzna/kobieta nie ma atrakcyjności u płci przeciwnej przez swój niedobór pierwiastka charakterystycznego dla własnej płci a na odrzuceniu buduje swój światopogląd oparty na nienawiści do nominalnej płci przeciwnej czyli tej do której jednak swoim zachowaniem, postawą i sposobem budowania myśli bardziej pasują. Nienawiść do drugiej płci jest więc ukrytą nienawiścią do siebie i swoich cech które dominują a nie powinny. Duża część feministek to zadeklarowane lesbijki a wśród mizoginów jest raczej więcej kryptogejów niż tych jawnych bo dla lesbijek jest większa tolerancja społeczna.

 

W dniu 7.01.2021 o 13:31, Gość Loraine napisał:

To dzieciństwo to główny motyw z którym się nie uporał. Osoba nie ma siły i nie umie sobie radzić wtedy kiedy nie miała od kogo brac przykładu.

A tutaj z kolei jest mowa o dzieciństwie i wydaje mi się że to przesada żeby na to zwalać całą winę bo dziś mamy dużo większy dostęp do wiedzy a w ogóle to jak można traktować drugiego człowieka jak COŚ a nie jak KOGOŚ? To jest właśnie najgorsze że duża część społeczeństwa tak robi i wtedy też niejako muszę tutaj reagować i ich też zaczynam tak postrzegać ale na starcie daję kredyt zaufania.

W dniu 7.01.2021 o 13:31, Gość Loraine napisał:

Z tym ze ogólnie na świecie mężczyźni w tych samych profesjach zarabiają lepiej. Nie tylko w naszym kraju.

Ale to też zależy od samej profesji. Np jeżeli chodzi o takie zawody gdzie zarobek zależy od skuteczności działania to można powiedzieć że mężczyźni lepiej zarabiają bo lepiej sobie radzą. Albo jeszcze inaczej - jak wyliczasz średnią zarobków to różnica na korzyść mężczyzn może wynikać z tego że wśród tej płci jest więcej ekspertów zarabiających najwięcej ale to nie ma przełożenia na realne płace i koleś pracujący na tym samym stanowisku co babka zarabiają tyle samo.

 

W dniu 7.01.2021 o 13:31, Gość Loraine napisał:

A może boisz sie zaryzykować? Może pozyjesz dłużej jeżeli zaryzykujesz i poznasz kogoś interesującego. Może nie koniecznie takiego jak ty. Masz 30 lat. Jesteś młodym człowiekiem. I na tyle dojrzałym żeby umiec żyć. Nie wiem jak to jest, ale podobno jak facet zostaje ojcem to mu się świat przestawia. Więc może czas aby ktos zreformował twój świat ? ?

Ryzykowanie swojego życia to dla mnie była przez długi czas pestka. Ryzykowanie czyjegoś to inna sprawa a zwłaszcza kiedy chodzi o własne dzieci. Musiałbym wtedy dobrać partnerkę pod tym kątem żeby mieć niemal pewność że będzie długo żyła w zdrowiu skoro mnie może wcześniej zabraknąć, a właściwie to jest niemal pewne tylko nie wiem o ile. Jeszcze gorzej jakby dzieci miały mieć ojca który choruje a ja wtedy nie mógłbym popełnić samobójstwa tak jak mój kumpel który żyje tylko dla swojego dziecka a jego zdrowie jest takie że najchętniej dawno by ze sobą skończył żeby tyle nie cierpieć. Tylko on był wtedy zdrowy i bez większych przejść. Dogadam się tylko z dziewczyną doświadczoną przez życie a tu wzrasta ryzyko że oboje rodzice nie będą mieli jak zapewnić dziecku podstaw. Kolejna sprawa to pieniądze - mając 1 dziecko musiałbym zarabiać więcej i bardziej regularnie a obecnie nie żyje mi się wcale źle tylko z tego powodu że nie muszę zapieprzać jak wół który żyje tylko pracą. Bardziej chodzi o to żeby coś przeżyć. A i tak nie wiadomo czy w ogóle kiedykolwiek będę miał dziewczynę. Już zbliża się ostatni dzwonek albo nawet już jest za późno w moim wieku na pierwszy związek.

W dniu 7.01.2021 o 13:31, Gość Loraine napisał:

Weź pod uwage że Incel może udawać, ale może też faktycznie miec poważny problem z którym nie umie sobie radzić i nie umie walczyć.

Czasem myślę że to troll bo nie można być takim naprawdę ?

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Gość mózg napisał:

Dobrze go wytłumaczyłaś. Masz rację ale moim zdaniem różne rzeczy można usprawiedliwić ale nie bezmyślne przekonania. Owszem to nie jego wina że życie tak go ukształtowało ale potem miał już wybór i teraz też w każdym momencie ma a z tego nie korzysta więc informacja zwrotna powinna być negatywna.

Mizoandria to feminizm. Wiele kobiet określa się jako feministka a okazuje się że tak naprawdę są za równością. Feministki są agresywne i nienawidzą mężczyzn. Krążą plotki że ktoś kiedyś widział ładną feministkę. To tylko plotki, z prawdą nie mają nic wspólnego ? Poglądy incela i podobnych to coś takiego samego jak feminizm tylko że dotyczy mężczyzn. Feministki nie są kobietami a mizogini nie są facetami. Kobiety nie zachowują się jak feministki a mężczyźni nie zachowują się jak incel. I tu o dziwo zgadzam się z tymi od gender (to nie beka, tylko z tym jednym założeniem się zgadzam) że płeć biologiczna nie determinuje charakteru. I tu jest podobny schemat:

Mężczyzna/kobieta nie ma atrakcyjności u płci przeciwnej przez swój niedobór pierwiastka charakterystycznego dla własnej płci a na odrzuceniu buduje swój światopogląd oparty na nienawiści do nominalnej płci przeciwnej czyli tej do której jednak swoim zachowaniem, postawą i sposobem budowania myśli bardziej pasują. Nienawiść do drugiej płci jest więc ukrytą nienawiścią do siebie i swoich cech które dominują a nie powinny. Duża część feministek to zadeklarowane lesbijki a wśród mizoginów jest raczej więcej kryptogejów niż tych jawnych bo dla lesbijek jest większa tolerancja społeczna.

 

W dniu 7.01.2021 o 13:31, Gość Loraine napisał:

To dzieciństwo to główny motyw z którym się nie uporał. Osoba nie ma siły i nie umie sobie radzić wtedy kiedy nie miała od kogo brac przykładu.

A tutaj z kolei jest mowa o dzieciństwie i wydaje mi się że to przesada żeby na to zwalać całą winę bo dziś mamy dużo większy dostęp do wiedzy a w ogóle to jak można traktować drugiego człowieka jak COŚ a nie jak KOGOŚ? To jest właśnie najgorsze że duża część społeczeństwa tak robi i wtedy też niejako muszę tutaj reagować i ich też zaczynam tak postrzegać ale na starcie daję kredyt zaufania.

W dniu 7.01.2021 o 13:31, Gość Loraine napisał:

Z tym ze ogólnie na świecie mężczyźni w tych samych profesjach zarabiają lepiej. Nie tylko w naszym kraju.

Ale to też zależy od samej profesji. Np jeżeli chodzi o takie zawody gdzie zarobek zależy od skuteczności działania to można powiedzieć że mężczyźni lepiej zarabiają bo lepiej sobie radzą. Albo jeszcze inaczej - jak wyliczasz średnią zarobków to różnica na korzyść mężczyzn może wynikać z tego że wśród tej płci jest więcej ekspertów zarabiających najwięcej ale to nie ma przełożenia na realne płace i koleś pracujący na tym samym stanowisku co babka zarabiają tyle samo.

 

W dniu 7.01.2021 o 13:31, Gość Loraine napisał:

A może boisz sie zaryzykować? Może pozyjesz dłużej jeżeli zaryzykujesz i poznasz kogoś interesującego. Może nie koniecznie takiego jak ty. Masz 30 lat. Jesteś młodym człowiekiem. I na tyle dojrzałym żeby umiec żyć. Nie wiem jak to jest, ale podobno jak facet zostaje ojcem to mu się świat przestawia. Więc może czas aby ktos zreformował twój świat ? ?

Ryzykowanie swojego życia to dla mnie była przez długi czas pestka. Ryzykowanie czyjegoś to inna sprawa a zwłaszcza kiedy chodzi o własne dzieci. Musiałbym wtedy dobrać partnerkę pod tym kątem żeby mieć niemal pewność że będzie długo żyła w zdrowiu skoro mnie może wcześniej zabraknąć, a właściwie to jest niemal pewne tylko nie wiem o ile. Jeszcze gorzej jakby dzieci miały mieć ojca który choruje a ja wtedy nie mógłbym popełnić samobójstwa tak jak mój kumpel który żyje tylko dla swojego dziecka a jego zdrowie jest takie że najchętniej dawno by ze sobą skończył żeby tyle nie cierpieć. Tylko on był wtedy zdrowy i bez większych przejść. Dogadam się tylko z dziewczyną doświadczoną przez życie a tu wzrasta ryzyko że oboje rodzice nie będą mieli jak zapewnić dziecku podstaw. Kolejna sprawa to pieniądze - mając 1 dziecko musiałbym zarabiać więcej i bardziej regularnie a obecnie nie żyje mi się wcale źle tylko z tego powodu że nie muszę zapieprzać jak wół który żyje tylko pracą. Bardziej chodzi o to żeby coś przeżyć. A i tak nie wiadomo czy w ogóle kiedykolwiek będę miał dziewczynę. Już zbliża się ostatni dzwonek albo nawet już jest za późno w moim wieku na pierwszy związek.

Bynajmniej nie miałam i nie mam zamiaru jego tłumaczyć. Nawet jeżeli to troll to sa tacy ludzie jak on. Z takimi problemami. Widzisz, dla nas to moga byc bezmyslne przekonania, a dla niego jedyne słuszne bo uwaza ze inne sa kłamstwami. 

Co do feministek to uważam że są różne również ładne. Ale też takie o mniej niż przeciętnej urodzie i moim zdaniem M.Sklodowska-Curie była taka. Mimo że nie była ładna, miała męża, dzieci, kochanków A jednym z jej najlepszych przyjaciół był Albert Einstein który bronił jej dobrego imienia. Gdyby była również mizoandryczka lub gdyby nie byłoby  roznicy między feminizmem ( kiedyś sufrazystkami ) a mizoandria to Skłodowska nie miałaby męża i kochanków A na pewno nie przyjaznilaby się z Einsteinem. Nasza Tokarczuk jest feministka, ale nie uważam jej za brzydka, wręcz przeciwnie. Tez ma męża, córkę. Mizoandryczka nie uznaje w ogóle mężczyzn w swoim życiu. To jest różnica. Zgadzam się z tym że ukryta nienawiść do innych jest nienawiścią siebie. 

Dzisiaj w ogóle nie ma tolerancji.

Calej winy nawet nie powinnismy zwalac na dzieciństwo, ale to w dziecinstwie rozwija sie w nas wszystko co najwazniejsze. To rodzice sa naszymi idolami, przykladem na ktorym wzorujemy sie jako dorośli. W dorosłym życiu albo nadal dziękujemy się na rodzicach, albo postanawiamy iść zupełnie inna droga. Często przez różne patologiczne rzeczy jakich człowiek doświadczył będąc dzieckiem w dorosłym życiu nie ma odniesienia do tego co jest normalne. Może widzieć normalne zachowania, może słyszeć normalną wymianę zdań, widzieć że ludzie mogą być szczęśliwi w różnych związkach. Ale będzie uważał ze to nasza normalność jest nienormalna.

Ludzie dzisiaj coraz częściej traktują innych jako Coś. Wystarczą inne poglądy np.religijne czy polityczne.

Odnośnie zawodów zgadzam się z Tobą

Czemu może cię wcześniej zabraknąć? Co do zdrowia to weź pod uwagę że nikt nie jest zdrowy w 100%. Nie oczekuj tego od drugiej strony. Weź też pod uwagę że po śmierci jednej strony druga może popaść w depresję. A depresję trudno przewidzieć. Poza tym czy Ty nie chcesz obarczyc partnerki najważniejszymi sprawami związanymi z dzieckiem i utrzymaniem. Czemu sugerujesz się życiem znajomego? Co do zarobków to niestety dziecka miłością się nie wykarmi. I trzeba podjac decyzje czy chce sie miec dziecko i zapieprzac, czy zyc jak do tej pory. Napisales ze masz 30 lat wiec dla faceta to raczej daleko do ostatniego dzwonka ?

Pzdr.

 

Odnośnik do komentarza
W dniu 7.01.2021 o 07:03, Gość mózg napisał:

Jak ktoś mówi że mężczyźni są dyskryminowani to uruchamia się mój mechanizm pogardy bo będąc mężczyzną nigdy nie wymyśliłbym czegoś takiego.

Po prostu urodziłeś sie z dysfunkcją mózgu - brak zdolności analizy/podatność na sterowanie przez głos przewodni, takim głosem ogrom czasów było właśnie, że mężczyźni sie nie mogą żalić i są od roboty. Natomiast ja wykazuje postawe odwrotną do tej narzuconej i przez to mało zawału nie dostajesz. Bo twój mózg został tak zaprogramowany. Twój mózg nie posiada czegoś takiego jak np. chęć wyzwolenia z narzuconych standardów, czy w ogóle zdolność myślenia jest ograniczona do programowego bełkotu - przykład z tirem, że nie potrafisz odczytać prostego zwrotu: 'np.' i odczytujesz jako: 'każdy', co jest udokumentowane na tym forum.

Odnośnik do komentarza
15 godzin temu, Gość Loraine napisał:

Bynajmniej nie miałam i nie mam zamiaru jego tłumaczyć. Nawet jeżeli to troll to sa tacy ludzie jak on. Z takimi problemami. Widzisz, dla nas to moga byc bezmyslne przekonania, a dla niego jedyne słuszne bo uwaza ze inne sa kłamstwami. 

 

No tak. Zauważyłaś że tacy ludzie najczęściej stosują mechanizm projekcji? Np to co mi napisał idealnie pasuje do niego, jest wymówką oddalającą go od poznania prawdy o sobie. To jest właśnie wynik nienawiści do siebie. Nie brakuje mu zdolności do analizy tylko jest ona zablokowana przez mechanizmy obronne. Myślę że taki człowiek ma przerąbane pod tym względem że nigdy nie pomoże mu żadna terapia ani nikt bo wszystkich od siebie odpycha i traktuje ich projekcją a gdyby odniósł to do siebie to może nawet byłby za jakiś czas wyleczony. Uważam że zadaniem terapeuty nie jest grzebanie w dzieciństwie tylko uwolnienie mechanizmów obronnych żeby dotarła do niego prawda na swój temat. Faceci w różowych rajtuzach mają takie same wytłumaczenia jak on.

15 godzin temu, Gość incel napisał:

przykład z tirem, że nie potrafisz odczytać prostego zwrotu: 'np.' i odczytujesz jako: 'każdy', co jest udokumentowane na tym forum.

Zapomniał ciołek że napisał "przeważnie" a potem jeszcze dodał do tych tirów że nie ma ich w domu przez miesiąc. Większość mężczyzn nie pracuje na tirach ani w podobnych pracach. To jest mniejszość a nie przykład tego co jest przeważnie. Tutaj jeszcze leży język polski. Koleś coś pisze i nawet nie umie się z tego wytłumaczyć ale brnie w zaparte. To brnięcie i projekcja + wyparcie i zaprzeczenie to są typowe mechanizmy ludzi których sam chętnie określiłbym jako "to coś"ale u mnie dominuje mechanizm negacji i po prostu sobie na to nie pozwalam.

15 godzin temu, Gość Loraine napisał:

Nasza Tokarczuk jest feministka, ale nie uważam jej za brzydka, wręcz przeciwnie. Tez ma męża, córkę. Mizoandryczka nie uznaje w ogóle mężczyzn w swoim życiu. To jest różnica.

Nie bardzo interesowałem się panią Tokarczuk. Na czym polega jej feminizm i w ogóle ten nurt? Bo ja to widzę tak że kiedyś feministki miały o co walczyć i tutaj rozumiem przykład M. Skłodowskiej - Curie ale dzisiaj nurt feminizmu jest zdominowany przez mizoandryczki. Widzę sens dla ruchów równościowych ale to moim zdaniem wyklucza bycie po którejś ze stron.

15 godzin temu, Gość Loraine napisał:

Dzisiaj w ogóle nie ma tolerancji.

 

Media i politycy to nakręcają. Nadzieja w młodszych pokoleniach bo co raz więcej ludzi spostrzega że to szopka. Generalnie dziewczyny są bardziej tolerancyjne od mężczyzn.

15 godzin temu, Gość Loraine napisał:

Często przez różne patologiczne rzeczy jakich człowiek doświadczył będąc dzieckiem w dorosłym życiu nie ma odniesienia do tego co jest normalne. Może widzieć normalne zachowania, może słyszeć normalną wymianę zdań, widzieć że ludzie mogą być szczęśliwi w różnych związkach. Ale będzie uważał ze to nasza normalność jest nienormalna.

I to są moim zdaniem mechanizmy obronne wokół ego. Ego takich osób jak incel usilnie stara się nieuświadamiać sobie niewygodnych faktów na swój temat i dlatego zamiast się zmieniać i rozumieć ktoś taki upiera się przy tym że dobrze jest jak jest a to co jest wg niego złe projektuje na zewnątrz czyli głównie na kobiety i każdego kto udowodni mu logicznie że się mylił a emocjonalnie że zachowuje się jak ciota. Tu na pewno jeszcze idzie za tym biologia czyli niedobór testosteronu, niski poziom wszystkich neuroprzekaźników co daje w efekcie otumanienie. To wszystko mechanizmy lecące jak lawina i niszczące wszystko we wnętrzu takiej osoby a wystarczyłoby być ze sobą szczerym i dopuszczać niewygodne fakty na swój temat. Wtedy zmiana jest już niemal automatyczna bo każdy chce wtedy działać inaczej niż dotychczas i buduje sobie zdrowe wzorce. To kwestia świadomości ale też naszego wyboru. Nie wierzę w wolną wolę, zwykle właśnie nasze wybory są ograniczone ale pod tym względem mamy pełnię władzy - dalej wypierać czy dopuścić to do siebie i zrozumieć. Kiedy ktoś nie chce tego zrozumienia to mam problem żeby nim nie gardzić ale przyjmuję tą pogardę jaka jest i zwykle przechodzi póki taki incel nie wypisuje swoich bzdur jak komar latający nad uchem. Każdy mężczyzna czuje pogardę wobec takich ludzi tylko kwestia co z tym zrobią. Kobiety tutaj często mają zamiast tego instynkt opieki nad słabszymi ale on i tak powie że jest na odwrót ?

15 godzin temu, Gość Loraine napisał:

Ludzie dzisiaj coraz częściej traktują innych jako Coś. Wystarczą inne poglądy np.religijne czy polityczne.

 

I to idzie w parze z tym że nie potrafią o tym rozmawiać. Coś jest tak bo tak, bo ktoś tak myśli a każdy kto myśli inaczej to nie ktoś tylko coś...

15 godzin temu, Gość Loraine napisał:

Czemu może cię wcześniej zabraknąć? Co do zdrowia to weź pod uwagę że nikt nie jest zdrowy w 100%. Nie oczekuj tego od drugiej strony. Weź też pod uwagę że po śmierci jednej strony druga może popaść w depresję. A depresję trudno przewidzieć. Poza tym czy Ty nie chcesz obarczyc partnerki najważniejszymi sprawami związanymi z dzieckiem i utrzymaniem.

To złożony temat. Mam chorobę która na pewno skróciła moje życie o jakieś 30 lat i zabrała mi możliwość kształcenia się w tym kierunku co chciałem a odpuściła dopiero jak już było po wszystkim. Potem załamany chciałem się zabić ale wolałem przedtem spróbować dragów i to też na pewno skróciło moje życie o kolejne lata a już nie mówię o stresie który towarzyszył większości mojego dorosłego życia. Dlatego uważam że gdybym miał mieć dzieci to tylko ze zdrową partnerką bo nie wybaczyłbym sobie gdyby moje dzieci miały trafić do domu dziecka przez to że nieodpowiedzialnie bym je spłodził.

 

15 godzin temu, Gość Loraine napisał:

Czemu sugerujesz się życiem znajomego?

Bo mógłbym się kiedyś znaleźć w podobnej sytuacji a lepiej zapobiegać niż być mądrym po fakcie i przez to cierpieć.

16 godzin temu, Gość Loraine napisał:

Co do zarobków to niestety dziecka miłością się nie wykarmi. I trzeba podjac decyzje czy chce sie miec dziecko i zapieprzac, czy zyc jak do tej pory. Napisales ze masz 30 lat wiec dla faceta to raczej daleko do ostatniego dzwonka ?

Nie wiem ile zostało mi jeszcze życia i zdrowia ale nie wiele a 30 lat to za późno na pierwszy związek. Jakbym już miał jakieś za sobą to też byłaby inna rozmowa.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość mózg napisał:

Zapomniał ciołek że napisał "przeważnie" a potem jeszcze dodał do tych tirów że nie ma ich w domu przez miesiąc. Większość mężczyzn nie pracuje na tirach ani w podobnych pracach. To jest mniejszość a nie przykład tego co jest przeważnie.

Przecież 'przeważnie' nie dotyczyło tirów, tylko treści przed przecinkiem, a do tirów był zwrot 'np.'  więc czego kręcisz, tak wychowali cie rodzice? Jakaś religia każe ci kłamać?

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, Gość mózg napisał:

Myślę że taki człowiek ma przerąbane pod tym względem że nigdy nie pomoże mu żadna terapia ani nikt bo wszystkich od siebie odpycha i traktuje ich projekcją a gdyby odniósł to do siebie to może nawet byłby za jakiś czas wyleczony. Uważam że zadaniem terapeuty nie jest grzebanie w dzieciństwie tylko uwolnienie mechanizmów obronnych żeby dotarła do niego prawda na swój temat.

Uważam że chodzi o mechanizm obronny. Jest on wygodny ale w wielu wypadkach jedyny jaki znają osoby z takimi problemami. Terapia pomoże tylko przy pełnym otwarciu się i uznaniu że problemy mogą wynikać z tego że nie uznaje się innej opcji. Niestety dzieciństwo czas to ma na nas kluczowy wpływ. Ale przerabiajac takie rzeczy na terapii nie można skupiać się tylko na dzieciństwie. Jest to jeden z ważnych tematów która trzeba przerobić żeby ruszyć dalej.

 

5 godzin temu, Gość mózg napisał:

Zapomniał ciołek że napisał "przeważnie" a potem jeszcze dodał do tych tirów że nie ma ich w domu przez miesiąc. Większość mężczyzn nie pracuje na tirach ani w podobnych pracach. To jest mniejszość a nie przykład tego co jest przeważnie. Tutaj jeszcze leży język polski. Koleś coś pisze i nawet nie umie się z tego wytłumaczyć ale brnie w zaparte. To brnięcie i projekcja + wyparcie i zaprzeczenie to są typowe mechanizmy ludzi których sam chętnie określiłbym jako "to coś"ale u mnie dominuje mechanizm negacji i po prostu sobie na to nie pozwalam.

Jezeli mam sie odniesc do tego rodzaju pracy, to uważam że chodzi generalnie o pracę fizyczną. Taka praca na wyjazdach często jest związana z tym że facet jest bardzo rzadko w domu. Zarabia dobrze ale zawsze jest coś za coś. Nie wiem w jakich zawodach pracuje większość mężczyzn. Ale prace fizyczne np.budowle, tiry to na pewno przewaga panów. Poza tym co do wyparcia, to jak napisałam wcześniej, to mechanizm obronny bo często nie zna się innego wyjścia, moze byc to jedyny mechanizm ktory pomaga w zyciu codziennym, o ile problemy sa nawarstwione i zna sie tylko mechanizm wyparcia to jest on mechanizmem obrony i ataku. Strach przed otwarciem jest strachem poznania innych mechanizmów ale także zmierzenia się z tymi problemami.

5 godzin temu, Gość mózg napisał:

Nie bardzo interesowałem się panią Tokarczuk. Na czym polega jej feminizm i w ogóle ten nurt? Bo ja to widzę tak że kiedyś feministki miały o co walczyć i tutaj rozumiem przykład M. Skłodowskiej - Curie ale dzisiaj nurt feminizmu jest zdominowany przez mizoandryczki. Widzę sens dla ruchów równościowych ale to moim zdaniem wyklucza bycie po którejś ze stron.

Tutaj o Oldze Tokarczyk: 

https://www.wysokieobcasy.pl/akcje-specjalne/7,156847,25995787,olga-tokarczuk-superbohaterka-dekady-jest-feministka-w-kraju.html

https://www.rp.pl/Literatura/180429935-The-Guardian-o-Tokarczuk-w-2018-r-Feministka-w-reakcyjnej-Polsce.html

Od siebie dodam że podczas odbierania Nobla chciała podkreślić swoje poglądy i je zamanifestowac zakładając suknie specjalnie zaprojektowana na wzór dawnych Sufrażystek. Dzisiaj kursy feministek jest zróżnicowany bo feministki mają poparcie swoich mężów, partnerów, a są też mizoandryczki która chcą świata bez mężczyzn. Wkładanie do worka feministek i mizoandryczek jest szkodliwe.

5 godzin temu, Gość mózg napisał:

Media i politycy to nakręcają. Nadzieja w młodszych pokoleniach bo co raz więcej ludzi spostrzega że to szopka. Generalnie dziewczyny są bardziej tolerancyjne od mężczyzn.

Kobiety są bardziej tolerancyjna jezeli chodzi o kwestie płci. A panowie chyba łatwiej tolerują różności poglądów politycznych. Ale oczywiście wszystko zależy od wychowania. 

"upiera się przy tym że dobrze jest jak jest a to co jest wg niego złe projektuje na zewnątrz czyli głównie na kobiety i każdego kto udowodni mu logicznie że się mylił "

Zgadzam się z tym że taka osoba uważa ze to jak myśli i robi jest jedyna dobra, odpowiednią opcja. Jedyna racja. Czyli jednak jest to coś głębszego. Ludzie bez poważnych problemów szybko zobaczą że można inaczej. Ludzie z traumami i jakimiś powazniejszymi problemami nie widzą innej opcji i nie uznają tego że inną opcja może być lepsza.

5 godzin temu, Gość mózg napisał:

To wszystko mechanizmy lecące jak lawina i niszczące wszystko we wnętrzu takiej osoby a wystarczyłoby być ze sobą szczerym i dopuszczać niewygodne fakty na swój temat. Wtedy

Prawda, ale zauważ że zdrowi ludzie mają niesamowite problemy z przyjęciem że można nie mieć racji, a co dopiero ludzie z depresją, trauma różnymi zaburzeniami.

5 godzin temu, Gość mózg napisał:

zwykle właśnie nasze wybory są ograniczone ale pod tym względem mamy pełnię władzy - dalej wypierać czy dopuścić to do siebie i zrozumieć. 

Nie do końca się zgodzę czy na pewno mamy pełnię władzy co do wyborów. Ale jak napisałam, dopuszczenie do siebie błędów, tego co jest naszym faktycznym problemem czas to jest czymś nad czym ludzie pracują pół lub cale życie. Jest to trudne.

5 godzin temu, Gość mózg napisał:

to idzie w parze z tym że nie potrafią o tym rozmawiać. Coś jest tak bo tak, bo ktoś tak myśli a każdy kto myśli inaczej to nie ktoś tylko coś

Ludzie w ogóle dzisiaj nie potrafią rozmawiać mimo różnic. Jest hejt, wyzwiska. Trudno we wzajemnej nienawiści o rozmowę czy dyskusję.

"To złożony temat. Mam chorobę która na pewno skróciła moje życie o jakieś 30 lat i zabrała mi możliwość kształcenia się w tym kierunku co chciałem a odpuściła dopiero jak już było po wszystkim. Potem załamany chciałem się zabić ale wolałem przedtem spróbować dragów i to też na pewno skróciło moje życie o kolejne lata a już nie mówię o stresie który towarzyszył większości mojego dorosłego życia. Dlatego uważam że gdybym miał mieć dzieci to tylko ze zdrową partnerką bo nie wybaczyłbym sobie gdyby moje dzieci miały trafić do domu dziecka przez to że nieodpowiedzialnie bym je spłodził."

A nie chcesz dalej się kształcić? Teraz nauka jest online więc dla wielu osób  jest wygodniej. Moze poszukja w sobie sily i wiecej wiary w siebie bo odnosze wrazenie ze siedzisz w depresji caly czas. Pracuj nad swoim zdrowiem tak abyś znalazł te jedyna nie na chwilę że strachem że umrzesz. Weź pod uwagę że można być zdrowym, ale czasami bywa tak że wypadku nie unikniemy. Chyba się boisz odpowiedzialnośći. 

"Nie wiem ile zostało mi jeszcze życia i zdrowia ale nie wiele a 30 lat to za późno na pierwszy związek. Jakbym już miał jakieś za sobą to też byłaby inna rozmowa.

Pozdrawiam."

Jesteś młodym chłopakiem. Na nic nigdy nie jest za późno. Podejmij decyzję, może też rozważ się dopuścić bliżej jakąś fajną dziewczynę. Pzdr 

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Gość incel napisał:

Przecież 'przeważnie' nie dotyczyło tirów, tylko treści przed przecinkiem

To trzeba było to zaznaczyć analfabeto bez szkoły. Przykład to nie oddzielenie tylko przykład odnoszący się dokładnie do tego zbioru czyli większości mężczyzn. Praca na tirach w twoim zdaniu reprezentuje pracę większości mężczyzn i podkreśliłeś jeszcze dodatkowo że nie ma ich w domu przez miesiąc. Nie wstyd ci tak brnąć w zaparte? Jesteś jak ten co złapali go za rękę przy kradzieży i mówi że to nie jego ręka. Reprezentujesz żenadę na każdym kroku, w każdej wypowiedzi. Przestań w końcu zaśmiecać to forum i znajdź sobie rozmówców którzy akceptują taki mentalny śmietnik.

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość Loraine napisał:

Jezeli mam sie odniesc do tego rodzaju pracy, to uważam że chodzi generalnie o pracę fizyczną. Taka praca na wyjazdach często jest związana z tym że facet jest bardzo rzadko w domu. Zarabia dobrze ale zawsze jest coś za coś. Nie wiem w jakich zawodach pracuje większość mężczyzn. Ale prace fizyczne np.budowle, tiry to na pewno przewaga panów.

Ale to na pewno nie reprezentuje pracy większości mężczyzn. Większość ma tak naprawdę łatwą pracę tylko zarobki są problemem a na budowę idą ci którzy chcą więcej zarobić ale muszą się namęczyć. Rzadko jest tak że ktoś wyjeżdża na miesiąc tak jak przy tirach a jak już to niezależnie od płci ludzie jeżdżą zagranicę. W ogóle mężczyzna ma łatwiej żeby więcej zarobić i choćby dlatego że często ma siłę fizyczną może właśnie nadać się na budowę. Incel w ogóle odwraca skutki z przyczynami i wszystko ze wszystkim. Świat jego wyobrażeń jest odwrotnością normalnego świata. Zresztą on się sam wypiera tego co napisał zamiast przyznać się do popełnienia błędu.

A jeżeli chodzi o zarzuty wobec ogółu kobiet to większość mężczyzn też ma zupełnie inne. Często spotykam się z tym że faceci w moim otoczeniu narzekają na to że kobiety są zbyt łatwe. On pisze że małolatka się zabawia i jego to wkurza a ja się pytam kto w takim razie zaspokaja tą małolatkę i dlaczego. Wkurza go że robi to za pieniądze to pytam kto jej płaci i po co. Każde jego zdanie samo siebie obala więc nie wiem czy w ogóle jest sens analizować jego przypadek. Może po prostu w dzieciństwie spadł ze schodów i uderzył się w głowę. Nienawidzę go i ludzi tego pokroju dlatego że zasłaniają się swoim nieudacznictwem i użalaniem się po to żeby nie można było ich "bić" (fizycznie czy mentalnie, bez znaczenia) a sami z tylnego siedzenia atakują innych, nie tylko kobiety ale też każdego kto napisze im jaka jest prawda. Chowając się w roli ofiary sami osądzają ale nie wymagają od siebie logicznego uzasadnienia, nie potrafią dyskutować na argumenty, nie wiadomo czy w ogóle cokolwiek potrafią poza wydzielaniem jęków z pochwy.

2 godziny temu, Gość Loraine napisał:

Poza tym co do wyparcia, to jak napisałam wcześniej, to mechanizm obronny bo często nie zna się innego wyjścia, moze byc to jedyny mechanizm ktory pomaga w zyciu codziennym, o ile problemy sa nawarstwione i zna sie tylko mechanizm wyparcia to jest on mechanizmem obrony i ataku. Strach przed otwarciem jest strachem poznania innych mechanizmów ale także zmierzenia się z tymi problemami.

To jest strach przed życiem i byciem sobą. W czym miałoby to pomagać? To tylko złudzenie ale kto tego doświadcza skoro prawda ukrywa się przed doświadczeniem takiej osoby? Dla mnie to jakiś błąd w systemie i nazwa "mechanizm obronny" jest niefortunna.

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Gość Loraine napisał:

Od siebie dodam że podczas odbierania Nobla chciała podkreślić swoje poglądy i je zamanifestowac zakładając suknie specjalnie zaprojektowana na wzór dawnych Sufrażystek. Dzisiaj kursy feministek jest zróżnicowany bo feministki mają poparcie swoich mężów, partnerów, a są też mizoandryczki która chcą świata bez mężczyzn. Wkładanie do worka feministek i mizoandryczek jest szkodliwe.

 

Jednak widzę to inaczej. Nie widzę tu tego feminizmu tylko poglądy lewicowe, równościowe. Tak jak pisałem wg mnie wiele kobiet deklaruje się jako feministki ale nie są tak naprawdę feministkami. Dawne sufrażystki żyły w czasach kiedy kobiety były dyskryminowane pod każdym względem a dziś chodzi już najwyżej o seksistowskie teksty które bardzo często są tylko czarnym humorem a nie prawdziwą manifestacją poglądów mężczyzn. Główne przesłanie Tokarczuk tak jak mi się zdawało jest skupione na tym że Polska jest zacofana i zaściankowa. Nie do końca się z tym jednak zgodzę bo dla mnie prawda leży pośrodku i też nie należy godzić się na każdą modę z zagranicy. Nie należy się godzić na nietolerancję na tle... (i tu wstaw praktycznie dowolną grupę ludzi). Jest tam jedno zdanie o seksizmie że niby jak kobieta coś zrobi to jest to traktowane przez pryzmat wyglądu - moim zdaniem tak wcale nie jest ale faktycznie za często się o tym mówi. To jest jakaś konwencja społeczna którą należy faktycznie zmieniać.

Moim zdaniem w ogóle nie powinno się już w dzisiejszych czasach dzielić ludzi pod kątem płci w debacie publicznej bo przede wszystkim jesteśmy ludźmi, Bardziej powinno się zwracać uwagę na logikę. Poza tym szczerze mówiąc wali mnie to czy ogólnie mężczyźni czy kobiety mają lepiej lub gorzej bo liczy się tylko moja sytuacja i ludzi z którymi rozmawiam. Każdy powinien mówić za siebie i to też dodatkowa cegiełka za co nienawidzę incela i gardzę nim jak robakiem.

3 godziny temu, Gość Loraine napisał:

Kobiety są bardziej tolerancyjna jezeli chodzi o kwestie płci. A panowie chyba łatwiej tolerują różności poglądów politycznych. Ale oczywiście wszystko zależy od wychowania. 

 

Nie powiedziałbym tego że łatwiej tolerujemy różnice poglądów politycznych ale ok ?

3 godziny temu, Gość Loraine napisał:

Prawda, ale zauważ że zdrowi ludzie mają niesamowite problemy z przyjęciem że można nie mieć racji, a co dopiero ludzie z depresją, trauma różnymi zaburzeniami.

 

A mi właśnie depresja i trauma pomogła w tym zrozumieniu chociaż bardziej chyba feta (niestety).

3 godziny temu, Gość Loraine napisał:

Nie do końca się zgodzę czy na pewno mamy pełnię władzy co do wyborów. Ale jak napisałam, dopuszczenie do siebie błędów, tego co jest naszym faktycznym problemem czas to jest czymś nad czym ludzie pracują pół lub cale życie. Jest to trudne.

 

Widzę to jako proces w którym wybory są wypadkową tego kim aktualnie jesteśmy a właściwie w tym wypadku czym jest treść naszych myśli i zawartość umysłów. Dlatego na wybory nie mamy wpływu a z naukowego punktu widzenia to w ogóle jesteśmy zdeterminowanymi maszynami które po prostu nie są do końca zbadane. Tylko że w tym jednym moim zdaniem mamy wybór - przyjąć coś do wiadomości i pod wpływem tego nastąpi zmiana czy ciągle wypierać i to tak jakbyśmy zbaczali z drogi i jechali po manowcach upierając się przy tym że to dobra droga. I dużo trudniej żyć z aktywnym wyparciem i innymi mechanizmami tego typu niż reagując na czysty obraz sytuacji zgodnie z intuicją. To jest moje główne przesłanie i cieszę się kiedy ktoś to rozumie.

3 godziny temu, Gość Loraine napisał:

Ludzie w ogóle dzisiaj nie potrafią rozmawiać mimo różnic. Jest hejt, wyzwiska. Trudno we wzajemnej nienawiści o rozmowę czy dyskusję.

 

Większym problemem jest brak logiki i upieranie się przy swoim mimo wszystko. Brnięcie w zaparte na zasadzie "na złość mamie odmrożę sobie uszy" w połączeniu z chowaniem się pod stołem i udawaniem że nie widać gdzie ktoś się schował. Odbyłem sporo rozmów które mnie rozwinęły a były w nich wzajemne wyzwiska bo to towarzyszy akurat emocjom które się wtedy wyzwalają. I na to mężczyźni (nie mylić z takimi jak incel czyli niemęskimi) są właśnie bardziej tolerancyjni tzn możemy się wzajemnie powyjaśniać i wyzywać a potem podamy sobie ręce na zgodę a wobec kobiet nie mogę używać tych samych określeń i słów które są tak zabarwione emocjonalnie. Bo mężczyźni potrafią wychodzić poza swoje emocje i pomyśleć logicznie i to jest siłą którą mamy od natury ale widocznie nie wszyscy ją mają albo część nie potrafi z tego nigdy skorzystać i nawet o tym nie wiedzą że mają. Facet nie obraża się na te epitety tylko wyłapuje z tego wartość logiczną i może równie dobrze odpowiedzieć logicznie i okrasić to swoimi epitetami a jak kobiety się czasem kłócą to lecą same wyzwiska i emocjonalne fochy ale uważam że dzisiejsze kobiety sporo nauczyły się od mężczyzn i nie zawsze musi tak być, tak samo jak mężczyźni nauczyli się od kobiet większej tolerancji wobec ludzkich dziwactw.

3 godziny temu, Gość Loraine napisał:

A nie chcesz dalej się kształcić? Teraz nauka jest online więc dla wielu osób  jest wygodniej. Moze poszukja w sobie sily i wiecej wiary w siebie bo odnosze wrazenie ze siedzisz w depresji caly czas

Depresji już nie mam. Nerwica czasem atakuje ale większość czasu jest spoko. Raczej po prostu odpuściłem nierealne marzenia bo stawiam na pewniki. Nie chcę się kształcić bo w tym kierunku co chciałem i tak już się nie wykształcę a poza tym nie połączyłbym tego z pracą. Nie jestem typem pracusia, poza tym już jest za późno bo zanim się wykształcę to już będzie końcówka życia.

3 godziny temu, Gość Loraine napisał:

Pracuj nad swoim zdrowiem tak abyś znalazł te jedyna nie na chwilę że strachem że umrzesz. Weź pod uwagę że można być zdrowym, ale czasami bywa tak że wypadku nie unikniemy. Chyba się boisz odpowiedzialnośći. 

Właśnie z powodu odpowiedzialności rezygnuję z czegoś co jest przeznaczone dla zdrowych. Wiadomo że nie da się wykluczyć wypadków losowych ale tak nie można myśleć kiedy tu jest niemal pewne że nie zostało mi wiele czasu a potem popełnię samobójstwo bo nie chcę chorować i cierpieć. Postanowiłem sobie że póki jestem zdrowy to chcę żyć i już pogodziłem się z tym że nie będę miał dzieci. To nie znaczy że już nie chcę ani że o tym nie myślę ale to nie wpływa na moje długofalowe samopoczucie.

3 godziny temu, Gość Loraine napisał:

Jesteś młodym chłopakiem. Na nic nigdy nie jest za późno. Podejmij decyzję, może też rozważ się dopuścić bliżej jakąś fajną dziewczynę. Pzdr 

Teraz nawet nie poznaję takich ale nie zgadzam się że na nic nie jest za późno. Życie to także sztuka godzenia się ze stratą czegoś. Jestem młody ale tylko relatywnie a biorąc pod uwagę to że nigdy nie byłem w związku to już jest za późno nawet na miłość chociaż głupio jakiś cień nadziei się jeszcze tli ale nie łudzę się zbytnio. Tak po prostu pozwalam temu być po to żeby z tym nie walczyć bo wtedy znów miałbym depresję.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...