Skocz do zawartości
Forum

Ciężki czas, chcę się wygadać


Rekomendowane odpowiedzi

Z morsowania zrezygnowałam na rzecz zwiedzania i robienia zdjęć. Pobyt tam był naprawdę super. Dość dobrze przespana noc plus pobyt tam było super frajdą. Dawno tak dobrze się nie czułam.

Miałam trochę obawy że po powrocie do mieszkania będzie niezbyt przyjemnie a tymczasem wyszło na odwrót, dość dobrze się tu czuję.

Jednak martwi mnie pewna sytuacja. Dużo osób wspomina o sytuacji ,,kryzysowej" na świecie czyli do czego świat zmierza. Jeśli faktycznie ma tak być że nie będzie pieniądza w gotówce, że będziemy mieli miesięczny przydział to będzie naprawdę źle. I zastanawiające jest co w tej sytuacji robić?

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, TakaJakaś7 napisał:

Z morsowania zrezygnowałam na rzecz zwiedzania i robienia zdjęć. Pobyt tam był naprawdę super. Dość dobrze przespana noc plus pobyt tam było super frajdą. Dawno tak dobrze się nie czułam.

Miałam trochę obawy że po powrocie do mieszkania będzie niezbyt przyjemnie a tymczasem wyszło na odwrót, dość dobrze się tu czuję.

Jednak martwi mnie pewna sytuacja. Dużo osób wspomina o sytuacji ,,kryzysowej" na świecie czyli do czego świat zmierza. Jeśli faktycznie ma tak być że nie będzie pieniądza w gotówce, że będziemy mieli miesięczny przydział to będzie naprawdę źle. I zastanawiające jest co w tej sytuacji robić?

Morsowanie to świetna rzecz, wspomaga odporność organizmu. Fajnie że próbujesz różnych rzeczy, masz różne zajęcia.

Zauważyłam po tym jak napisałaś że wyspałaś się w hotelu, to chyba dość dobrze wpłynęło to na twoje samopoczucie. Tym bardziej że masz różne zainteresowania które sprawiają ci radość. Myślę że i przespana noc i tak spędzony dzień dają ci odprężenie. Pytanie czy nie jesteś trochę czarnowidzem?
Co do sytuacji  gospodarczo ekonomicznej to generalnie nie zapowiada się aby było lepiej. Raczej z tego co słychać i widać, przy przedłużonych obostrzeniach może być fatalnie. Nie wiem jak jest obecnie w Holandii ale w Polsce nie jest najlepiej. Już w wielu sferach życia są podwyżki, zwolnienia. Ważne obecnie jest to aby w ogóle mieć jakies przychody, żeby była praca. Słysze coraz częściej że ludzie nie mają na spłaty kredytów, nie maja na podstawowe rzeczy a idą podwyżki i podejrzewam że wszedzie nie tylko w Polsce. O ile niektóre instytucje mogą przyznawać jakieś kwoty, o tyle nie będzie to wszędzie. Po prostu nie starczy kasy. Pzdr

Odnośnik do komentarza

Trochę nałapałam energii dzięki czemu czuję się dużo lepiej. Bardzo się tam zreleksowałam, odprężyłam. A czy jestem czarnowidzem? I tak i nie. Nie, ponieważ sama napisałaś o sytuacji gospodarczej w Polsce i trzeba przyznać szczerze że nie wygląda to zbyt optymistycznie. A będzie jeszcze gorzej, a że biorę pod uwagę to co pisze BJZ, że to wszystko jest zaplanowane, że oni zmierzają do tego by przejąć kontrolę nad ludźmi to jeszcze bardziej niepokoi. Tak, ponieważ jeśli chodzi o mnie samą to faktycznie wiele sytuacji widzę w czarnych barwach. Jednak jestem tego świadoma i zmierzam do zmiany. Zapisałam się na coaching, nie wiem czy na tym etapie terapii rozpoczynać, wspomnę o terapii tak aby coach doradził czy warto rozpoczynać czy odłożyć.

W Holandii tak nie jest jak w Polsce, chociaż by z maskami nie ma aż takich restrykcji. Owszem, w budynkach, w komunikacji ale na powietrzu już nie. Żywność owszem, poszła w górę jednak z tego co obserwuję to nie ma większego problemu z finansami, ludzi raczej stać na podstawowe wydatki a i zapewne na coś więcej.

 

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, TakaJakaś7 napisał:

Trochę nałapałam energii dzięki czemu czuję się dużo lepiej. Bardzo się tam zreleksowałam, odprężyłam. A czy jestem czarnowidzem? I tak i nie. Nie, ponieważ sama napisałaś o sytuacji gospodarczej w Polsce i trzeba przyznać szczerze że nie wygląda to zbyt optymistycznie. A będzie jeszcze gorzej, a że biorę pod uwagę to co pisze BJZ, że to wszystko jest zaplanowane, że oni zmierzają do tego by przejąć kontrolę nad ludźmi to jeszcze bardziej niepokoi. Tak, ponieważ jeśli chodzi o mnie samą to faktycznie wiele sytuacji widzę w czarnych barwach. Jednak jestem tego świadoma i zmierzam do zmiany. Zapisałam się na coaching, nie wiem czy na tym etapie terapii rozpoczynać, wspomnę o terapii tak aby coach doradził czy warto rozpoczynać czy odłożyć.

W Holandii tak nie jest jak w Polsce, chociaż by z maskami nie ma aż takich restrykcji. Owszem, w budynkach, w komunikacji ale na powietrzu już nie. Żywność owszem, poszła w górę jednak z tego co obserwuję to nie ma większego problemu z finansami, ludzi raczej stać na podstawowe wydatki a i zapewne na coś więcej.

 

Też pewnie słyszysz o tym że w Polsce podatki wzrosły i opłaty, jedzenie poszło w górę. Najgorsze jest to że na nic nie ma a na kościół poszły miliardy zł. Ja uważam że powinna być rozdzielność Państwa od kościoła. To jest na prawdę dramat i jakaś porażka nas jako ludzi żeby przez tyle lat dawać się robić w konia i utrzymywać tych "panów księżów". Obserwując co się obecnie dzieje w Europie i poza nią, widać np. w Chinach, Tajlandii krajach Azji że tam noszą maseczki ale te obostrzenia nie są tak restrykcyjne jak w Polsce. Ludzie boją się szczepień w Polsce, nie wiem jak w Holandii. Ale boją się i nie chcą bo jak słyszą że te szczepienia to pic na wodę, że szef Pfizera nie chce się szczepić to jednak daje do myślenia. Poza tym niby w Polsce jest dobrowolność ale ludzi się próbuje zmusić. Poza tym znowu coraz to nowe ciekawostki wychodzą ze skutkami ubocznymi po szczepieniach. Ludzie tracą pracę, biznesy upadają. PiS teraz chce wprowadzić brak możliwości odmowy odebrania mandatu. Czyli biorąc pod uwagę że dzisiaj zamykanie biznesów  na rozkaz polityków jest niekonstytucyjne, i ludzie mają prawo odmówić przyjęcia mandatów oraz w razie co wygrania sądowej batalii, tak PiS chce to uciąć i w zasadzie ludzie już nic nie będą mogli. Nie dość że ludzie nie zarabiają, to jeszcze nie stać ludzie będzie niedługo na podstawowe rzeczy. Całkiem zrozumiałe by było gdyby ludzie cały czas pracowali, gdyby zachowywali dystans, maseczki.  Ale głupotą jest noszenie maseczek na rowerach, na świeżym powietrzu. Ja uważam że ten rok będzie jeszcze gorszy. Patrząc też na to co się dzieje w Anglii czy Francji oraz teraz już w Niemczech zapowiadają się nieciekawe miesiące. Dodatkowo teraz zapowiedziano że obostrzenia będą przedłużone po 17 stycznia. Generalnie ograniczają dorosłych, dzieci, ograniczenia w poruszaniu się, w pracy. Ciężko po takiej dłuższej wegetacji będzie wrócić do jakiejś normalności. Myślę że Polska będzie się długo podnosiła po tym co się dzieje. Obecnie z tego co widze i słysze to ludzie są po prostu źli, wściekli i zmęczeni tym co się dzieje. Ja także. Pzdr

Odnośnik do komentarza

Nie dziwię się, sama nie wiem co bym poczęła gdyby przyszło mi żyć aktualnie w Polsce. Widzę że jest źle i to zjawisko jest bardzo niepokojące. Z tego co słyszałam to jest wielu zwolenników by z Kaczyńskim ,,zrobić porządek". Ludzie są prawdziwie oburzeni. Łamanie praw Konstytucji jest na porządku dziennym. Jak tak dalej pójdzie to nie wiadomo co z tego wyniknie. 

Odnośnik do komentarza

Wiesz, jeżeli Kaczyński mówi że chce rządzić do 2040 roku to jednak sytuacja w kraju nie zapowiada się kolorowo. A biorąc pod uwagę generalnie sytuację w Europie i poza nią też może być niewesoło. W Polsce to są jeszcze dodatkowo kwestie przeznaczania kasy na Rydzyka i całą resztę państwa kościółkowego. Ostatnio gdzieś czytałam że przeznaczono na niego miliardy. Tylko w tym miesięcy facet dostał od nas jako Państwa ponad 200tys zł. Myślę że ograniczanie Polaków i przeciąganie tej sytuacji spowoduje że w końcu coś się złego stanie. Bo przecież wszystko się wali. Ludzie tracą miejsca pracy a nie mogą zarabiać. Ta frustracja i nerwy, wściekłość kiedyś się uleje. To jest fatalne. Myślę że masz szczęście że wyjechałaś. gdybym była kiedyś mądrzejsza to bym do Polski nigdy nie wróciła i dzisiaj to samo powiem każdemu żeby nie wracał. Pzdr

Odnośnik do komentarza

Częstokroć na Fb widzę różne posty na temat Rydzyka czy Kaczyńskiego, a'la dowcipy związane z nimi bądź nawiązujące do sytuacji politycznej kraju. Jakiś czas temu widziałam post nawiązujący do jakiegoś króla który w latach starożytnych rządził w Holandii i ludzie go uśmiercili, post sugerował aby to samo zrobić z Kaczyńskim...

Na Fb bardzo wyraźnie widać jaką wręcz nienawiść żywią do niego. Taki niesamowity hejt poszedł że jeśli w tym momencie tak się dzieje to kto wie czy za jakiś czas faktycznie nie pójdą na niego z ,,widłami".

A jak wygląda sytuacja ze szczepieniami? Do jakich chwytów się uciekają aby ludzi przymusić aby się zaszczepili?

Do Polski nie mam zamiaru wracać, już kilka lat temu, przy pierwszym wyjeździe tak zdecydowałam, choćby z tego względu że z moimi predyspozycjami to bym zarobiła najniższą krajową. Będąc tu mogę sobie pozwolić na bardzo dużo, nawet na wakacje za granicą. Także powrót nie wchodzi w rachubę.

Odnośnik do komentarza

Na FB ludzie dają czadu i jednemu i drugiemu. Ale ogólnie chodzi o całą sytuacje związaną nie tylko ze szczepieniami ale z zatrzymaniem się gospodarki. Ludzie są potwornie wściekli. Nie ma co się dziwić, na pewno widzisz wpisy ludzi. Jeżlei chodzi o Rydzyka i ogólnie o kościół to ludzie nawet wierzący, praktykujący też sie wściekają bo przecież wychodzą takie przekręty, brudy które kiedyś i w zasadzie od zawsze były ukrywane. Uważam że dużo ludzi w średnim wieku i młodzieży odejdzie od kościoła właśnie przez te przekręty. Kaczyński na to pozwala bo dysponuje kasą Polaków, rozwala ją zamiast przeznaczać na faktyczne ratowanie zdrowia ludzi, na leki (leki refundowane zostały zabrane). Szczepi sie mała liczba ludzi i myślę że ludzie w ogóle nie będą chcieli a jeżeli już to mało osób sie zaszczepi. To jest spowodowane tym że ludzie widzą że coś nie tak dzieje sie czesto po zaszczepieniu. Ludzie zdecydowanie są sceptyczni. Ale słysząłam że podobnie się dzieje we Francji. Jak wcześniej pisałam niby jest dobrowolność co do szczepień, ale tak naprawdę już zapowiedziano że jeżeli ludzie sie nie zaszczepią to nie będą mogli korzystać np. z wyjazdów zagranicę, z chodzenia bez maseczek, z korzystania z restauracji i podobnych usług. Więc jakby nie patrzeć jest to szantaż. No i jeszcze chcą wprowadzić niemozność odmowy w odebraniu mandatów. Słuchałam prawnika który powiedział że nawet jeżlei sprawy trafią do sądu to będą nie do obrony. Więc Polska staje się na powrót państwem policyjnym. W życiu nie przypuszczałam że do takich sytucji jak teraz dojdzie. Dla mnie ten rok będzie najwazniejszy. Tez nie wykluczam wyjazdu. Bo w sumie mogłabym się kształcić dalej ale jak słysze jak to kształcenie online wygląda to jakoś mi sie wszystkiego odechciewa. Także myślę że jezlei nie dojdzie do wczesniejszych wyborów, a pewnie nie, to Polska długo się nie podniesie. I uważam że ludzie młodzi czy w moim wieku, starsi powinni wyjeżdżać bo tutaj też widzę ile dostaję za pracę, jakie są warunki a jakie za granicą. Serio, zyć się odechciewa. Także masz rację, nie wracaj, i powiem to każdej osobie aby ukladała sobie życie o ile może zagranicą.Wszędzie jest dzisiaj cięzko ale tutaj ...szkoda słów. Chyba Polacy czekają aż wszystko rabnie. Pzdr

Odnośnik do komentarza

Dobrze wiedzieć że ludzie nie dają się za bardzo ogłupić, to pociesza ?. Jednak za sugestią pewnej osoby doszłam do wniosku że nie będę za bardzo wchodzić w tematykę na którą nie mam wpływu.

Odbyłam dziś rozmowę z Coachem i wiem że terapia i coaching mogą iść ze sobą w parze. Koszt jest wprawdzie niebagatelny (opłata za miesiąc z góry), spotkania co tydzień, póki co jest możliwość spotkania face to face i już zdecydowałam że rozpocznę proces, mam zamiar rozpocząć w następną sobotę.

Przy okazji zaczęłam stosować, tuż po obudzeniu, oddechy Wima Hofa w połączeniu z afirmacją i medytacją. Wspomnę również że w pracy coraz bardziej się oswajam. Chwalić nie będę ponieważ jutro wyjdzie na odwrót ???

Odnośnik do komentarza

Dokładnie, teraz nie mamy wpływu na to co się dzieje.
Jeżeli uważasz że coaching ci pomoże to spróbuj. W siebie zawsze warto inwestować. Poza tym sama zobaczysz czy ci to będzie pasowało. Nawet jeżeli opłata jest duża to po miesiącu będzie pewnie wiedziała czy warto.
Oddechy Wima Hofa to ciekawa metoda. I ciekawy człowiek. Przez tą metodę możesz wytrenować nie tylko ukł. nerwowy ale i oddechowy oraz sercowy. Szkoda że zrezygnowałaś z morsowania :) 
Też tak mam jak ty że najpierw się pochwale, jestem z czegoś zadowolona a później zonk. Ale ta metoda może być naprawdę fajna. Dawaj znać jak ci idzie :) Pzdr
 

Odnośnik do komentarza

Tak, uważam że coaching mi pomoże w dalszym rozwoju. I tu akurat to ja będę dalej podejmować decyzje czy kontynuować czy nie, coach może najwyżej doradzić. Opłata jest dość duża jak na 4 sesje (jedna co tydzień po ok. 50 minut) ale nie na tyle duża by mnie zniechęcić.

O Wim Hofie słyszałam już kilka lat temu lecz za bardzo się nie interesowałam, dopiero teraz, jak jestem w tym dołku dużo bardziej się zainteresowałam Jego metodą. A z morsowania nie zrezygnowałam całkowicie tylko w niedzielę, teraz mam zamiar kontynuować :). 

Odnośnik do komentarza

 

4 godziny temu, TakaJakaś7 napisał:

Tak, uważam że coaching mi pomoże w dalszym rozwoju. I tu akurat to ja będę dalej podejmować decyzje czy kontynuować czy nie, coach może najwyżej doradzić. Opłata jest dość duża jak na 4 sesje (jedna co tydzień po ok. 50 minut) ale nie na tyle duża by mnie zniechęcić.

O Wim Hofie słyszałam już kilka lat temu lecz za bardzo się nie interesowałam, dopiero teraz, jak jestem w tym dołku dużo bardziej się zainteresowałam Jego metodą. A z morsowania nie zrezygnowałam całkowicie tylko w niedzielę, teraz mam zamiar kontynuować :). 

Właśnie o to chodzi żebyś ty zdecydowała czy takie połączenie będzie ci pasowało. To może byc bardzo fajna sprawa. Weź pod uwagę że i terapia i Coaching to proces także może to potrwać, ale może to  być bardzo dobra decyzja. To zawsze będzie inwestycja w twój rozwój.
Wim Hof jest bardzo ciekawym człowiekiem, łączy ze sobą trening, medytację i sport zimowy. To wszystko jest oparte o to że wszystko mamy w głowie. Nie każdy dałby rade wejść na Kilimandżaro w szortach ? Facet jest mocny ?  Pzdr

Odnośnik do komentarza
32 minuty temu, Gość mózg napisał:

Nie wydajesz się zaburzona

A jednak mam nieprzepracowaną traumę z dziecinstwa. Traumę którą zaczęłam stopniowo odkrywać i pracować nad nią. W trakcie pracy trafiła mi się bardzo toksyczna relacja która trwała kilka miesięcy. Tej relacji nie za bardzo przepracowałam i weszłam w kolejny związek. Z efektem jaki obecnie jest omawiany.

W każdym razie przerabiam trochę etap ,,zapotrzebowania na Ojcowanie" oraz, w dużej mierze, niedawno odkrytej nadwydajności. Coach nie widzi przeciwwskazań do rozpoczęcia pracy. Jeszcze tylko spytam się terapeutki jak się na to zapatruje i jeśli również nie widzi przeciwwskazań to podejmę się. 

Odnośnik do komentarza

Widać że pracujesz nad sobą. Czy nie uważasz że może właśnie problem polega też na tym że za bardzo? Mówię po sobie bo u mnie "praca" polegała na tym żeby sobie odpuścić i nagle okazywało się że jestem bardziej pracowity i najczęściej i tak robię to co sobie odpuściłem ale już na luzie bo nie czuję przymusu. Jakbym tak teraz rozkminiał to też znalazłbym traumy do przepracowania ale jak tego nie przepracowuję to o tym nie myślę. Wyniosłem to podejście z zainteresowania buddyzmem.

W każdym momencie coś przerabiamy. Myślę że terapia nie ma doprowadzić do zaprzestania tego procesu tylko żeby czuć się z tym dobrze i robić swoje na luzie.

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Gość mózg napisał:

Nie masz pojęcia jak wygląda seksualność kobiet. Jak nie masz praktyki to chociaż sięgnij po literaturę ty analfabeto i nieuku bez klasy i szkoły.

Jak to ie mam pojęcia o seksualności kobiet, jakbym był nawet 100% imbecylem, to moje zmysły odczuwają wszystko na kilometr. A literatury to są kłamstwa same. Albo takie wyreżyserowane treści.

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość incel napisał:

to moje zmysły odczuwają wszystko na kilometr

Nie wiem co wyczuwasz, natomiast ja wyczuwam desperata który za wszelką cenę probuje zwrócić uwagę na siebie różnymi metodami. Desperata któremu posłużyłam radą i zaprzestałam więc sam zaczął się wypowiadać w moim wątku zaczynając od bzdur i te same bzdury kontynuując. 

 

4 godziny temu, Gość mózg napisał:

Widać że pracujesz nad sobą. Czy nie uważasz że może właśnie problem polega też na tym że za bardzo?

Możliwe, próbuję coś zmieniać metodą prób i błędów. Kiedyś w końcu coś trafię odpowiedniego. 

 

4 godziny temu, Gość mózg napisał:

W każdym momencie coś przerabiamy. Myślę że terapia nie ma doprowadzić do zaprzestania tego procesu tylko żeby czuć się z tym dobrze i robić swoje na luzie.

Ciekawa myśl to ostatnie zdanie. Póki co jeszcze za dobrze się nie czuję, nie potrafię za bardzo podejść na luzie. Wiem że często gęsto wspominam o swojej nadwydajności ale czasami taki stan mega frustruje. To jest tak mega męczące, tak wyczerpujące że czasami brakuje mi orientacji. Czasami ,,coś" na mnie spłynie i wiem wówczas co zrobić i robię to, jednak częściej jest to stan rozstroju i bezradności. 

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Gość mózg napisał:

Wyniosłem to podejście z zainteresowania buddyzmem.

Również co nieco zainteresowałam się buddyzmem. I co nieco zaczerpuję z buddyzmu. Na tyle mnie ciekawi że mam nawet zamiar w przyszłości wybrać się klasztoru buddystów na swoistą ,,odtrutkę" emocjonalną. Nie wiem ile to kosztuje i gdzie coś takiego mogę przejść ale mam w planach spróbować.

Odnośnik do komentarza
7 godzin temu, TakaJakaś7 napisał:

desperata który za wszelką cenę probuje zwrócić uwagę na siebie różnymi metodami

moja wypowiedź była stosowna do tematu, ale nie nawiązywała do autorki czyli ciebie. Inni też tak robią. Po za tym, ja pisze krótko, rzeczowo, nie zabieram miejsca.

Odnośnik do komentarza
15 godzin temu, Gość incel napisał:

Jak to ie mam pojęcia o seksualności kobiet, jakbym był nawet 100% imbecylem, to moje zmysły odczuwają wszystko na kilometr. A literatury to są kłamstwa same. Albo takie wyreżyserowane treści.

No właśnie potwierdzasz że nie dość że jesteś imbecylem to jeszcze masz pomieszanie zmysłów. Przybierasz sobie coś do tej biednej chorej głowy i myślisz że tak jest i choćby ci udowodniono że jest inaczej będziesz brnął w zaparte zamiast zainteresować się nauką.

13 godzin temu, TakaJakaś7 napisał:

Możliwe, próbuję coś zmieniać metodą prób i błędów. Kiedyś w końcu coś trafię odpowiedniego. 

 

Często jest tak że się męczymy z powodu własnego zafiksowania się na czymś w tym np na rozwiązywaniu problemów. Zwłaszcza jako osoby nadwydajne mentalnie jesteśmy naturalnie narażeni na ten mechanizm. Istnieje też taki mechanizm że kiedy myślimy o jakimś problemie to dlatego że nie jest on poukładany w głowie i przestajemy to roztrząsać kiedy się poukłada. Z tym że jest jeszcze mechanizm który działa tak że jak coś odpuszczamy to "samo" się układa. Niektóre treści "wczytują się" dłużej np przeczytasz jakąś książkę i wydaje się że rozumiesz a dopiero za rok albo dwa okazuje się że tak naprawdę rozumiesz dopiero wtedy. Świadome przemyślenie wszystkiego z osobna to jakby połowa mechanizmu prowadzącego do prawdziwej świadomości na ten temat. O niektórych rzeczach w ogóle nie myślimy a mamy od razu gotowe swoje zdanie jeśli jesteśmy wewnętrznie spójni. To wychodzi w trakcie swobodnej rozmowy z innymi.

13 godzin temu, TakaJakaś7 napisał:

Ciekawa myśl to ostatnie zdanie. Póki co jeszcze za dobrze się nie czuję, nie potrafię za bardzo podejść na luzie. Wiem że często gęsto wspominam o swojej nadwydajności ale czasami taki stan mega frustruje. To jest tak mega męczące, tak wyczerpujące że czasami brakuje mi orientacji. Czasami ,,coś" na mnie spłynie i wiem wówczas co zrobić i robię to, jednak częściej jest to stan rozstroju i bezradności. 

Znam to. Ostatnio bardzo długo miałem taki okres i wczoraj mi przeszło. Zawsze jak przechodzi to towarzyszy temu poczucie usprawiedliwienia tego kim jestem bo zauważ że nadwydajności towarzyszy chęć zmieniania siebie. Czasem przychodzi taki stan że dokładnie rozumiem dlaczego co zrobiłem i że tak musiało być i winny za to jest ten świat a nie ja więc nie mogę po sobie oczekiwać bycia świętym. Nie oczekuję wtedy niczego od świata tylko jestem nastawiony na walkę albo na kompletny spokój. Musiało być tak jak jest a będzie co będzie i to już ustalone ale jak będę spokojny to będzie lepiej. W tym stanie przychodzi do mnie zrozumienie, ono tak jakby napływa i wtedy mózg na chwilę uwalnia więcej dopaminy.

Ciekaw jestem jaki masz znak zodiaku ?

13 godzin temu, TakaJakaś7 napisał:

Również co nieco zainteresowałam się buddyzmem. I co nieco zaczerpuję z buddyzmu. Na tyle mnie ciekawi że mam nawet zamiar w przyszłości wybrać się klasztoru buddystów na swoistą ,,odtrutkę" emocjonalną. Nie wiem ile to kosztuje i gdzie coś takiego mogę przejść ale mam w planach spróbować.

Też to planuję ale to w przyszłości jakby do tej pory nic innego nie poskutkowało. Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
18 godzin temu, TakaJakaś7 napisał:

Również co nieco zainteresowałam się buddyzmem. I co nieco zaczerpuję z buddyzmu. Na tyle mnie ciekawi że mam nawet zamiar w przyszłości wybrać się klasztoru buddystów na swoistą ,,odtrutkę" emocjonalną. Nie wiem ile to kosztuje i gdzie coś takiego mogę przejść ale mam w planach spróbować

W Tajlandii to Wa- pat - tam -wua, w Japonii można dostać się do Koya-san czy w Chinach - Tybet klasztor Chimphu.  Myślę że teraz byłoby trudno ze względu na obostrzenia, ale po wszystkim to świetny pomysł. Poza tym w Polsce też są takie ośrodki medytacji także w Holandii pewnie także. Pzdr ;)

 

Odnośnik do komentarza
8 godzin temu, Gość mózg napisał:

No właśnie potwierdzasz że nie dość że jesteś imbecylem to jeszcze masz pomieszanie zmysłów

Nie wnikam czy ta Wasza ,,wojna" jest na serio czy wyreżyserowana czy może jeszcze o coś innego chodzi ale dajcie już spokój. Latacie po wątkach, wykłócacie się, wyzywacie jeden drugiego. Jak już koniecznie musicie to róbcie to w wątku incela a nie wtrącacie się do innych. Albo się wypowiadacie w temacie albo sayonara.

 

8 godzin temu, Gość mózg napisał:

Często jest tak że się męczymy z powodu własnego zafiksowania się na czymś w tym np na rozwiązywaniu problemów

A Ciebie nie męczy taka bezsensowna ,,dysputa" z incelem? Jesteś/cie trollem? Znając to forum bym się nie zdziwiła gdyby faktycznie tak było. Nie traktuję swojego stanu jako męki, po prostu tak mam i aktualnie zaczynam się do tego dostrajać. Bo nic nie poradzę że tak mam, muszę z tym żyć i żyje. Poza tym jest taka życiowa mądrość: człowiek mądry uczy się całe życie, głupi wie już wszystko. 

 

8 godzin temu, Gość mózg napisał:

Ciekaw jestem jaki masz znak zodiaku

Skorpion

 

3 godziny temu, Gość Loraine napisał:

W Tajlandii to Wa- pat - tam -wua, w Japonii można dostać się do Koya-san czy w Chinach - Tybet klasztor Chimphu.  Myślę że teraz byłoby trudno ze względu na obostrzenia, ale po wszystkim to świetny pomysł. Poza tym w Polsce też są takie ośrodki medytacji także w Holandii pewnie także. Pzdr ?

Póki co to jest po prostu myśl, tak jak wspominałam to nie wiem jaki jest koszt. A słyszałam że dość duży, także póki co i tak mnie nie stać. Poza tym są na pewno kolejki więc i tak bym musiała swoje odczekać. Dodatkowo dochodzą inne, drobniejsze kwestie techniczne także minie jeszcze trochę czasu zanim w końcu tam się znajdę. Miejsce będę dobierać ,,na czuja", zobaczę na jakie miejsce trafię.

Odnośnik do komentarza
38 minut temu, TakaJakaś7 napisał:

Nie wnikam czy ta Wasza ,,wojna" jest na serio czy wyreżyserowana czy może jeszcze o coś innego chodzi ale dajcie już spokój. Latacie po wątkach, wykłócacie się, wyzywacie jeden drugiego. Jak już koniecznie musicie to róbcie to w wątku incela a nie wtrącacie się do innych. Albo się wypowiadacie w temacie albo sayonara.

Coś Ty, jaka wojna, jakie latanie po wątkach? Jak on wypisuje te brednie to ciężko nie zareagować i Twój wątek też rozmył.

40 minut temu, TakaJakaś7 napisał:

A Ciebie nie męczy taka bezsensowna ,,dysputa" z incelem? Jesteś/cie trollem? Znając to forum bym się nie zdziwiła gdyby faktycznie tak było.

No już nie przesadzaj. Czy moje wpisy wyglądają na trolling? Są treściwe ale wkurza mnie jak wszędzie widzę te jego wpisy które są czymś tak żenującym że nie powinno tego być.

42 minuty temu, TakaJakaś7 napisał:

Nie traktuję swojego stanu jako męki, po prostu tak mam i aktualnie zaczynam się do tego dostrajać. Bo nic nie poradzę że tak mam, muszę z tym żyć i żyje. Poza tym jest taka życiowa mądrość: człowiek mądry uczy się całe życie, głupi wie już wszystko. 

Chodziło mi o złagodzenie tych nieprzyjemnych objawów. Piszesz jednak o tym jak o męce, przynajmniej tak to odebrałem. Być może nie trafiłem z tym mechanizmem naprawiania. Trzymaj się.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...