Skocz do zawartości
Forum

Rodzina toksyczna


Gość Emilia

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam 17 lat i nie radzę sobie w życiu.  Należę do rodziny toksycznej, kocham ją, nie chcę ją stracić, etc. ale pomimo tego mega mnie wyniszczają. Nie daję rady już, na prawdę. Odebrali mi moje marzenia, cele życiowe, etc. W sumie to...obawiam się trochę dorosłości. Nie wiem jak zacząć, jak żyć samodzielnie, nie znam żadnych podstaw. Napiszę w skrócie, że...eghh. 

Od małego byłam nękana psychicznie przez nauczycieli i uczniów, jak i również była u mnie przemoc w rodzinie, może i już jej nie ma, nie ma tej fizycznej, ale....nadal mamy mega zły kontakt, nadal czuję się źle i w ogóle. Próbuję zwrócić uwagę, ale wciąż mnie ignorują, a jak po prostu wybucham to robią z siebie ofiary losu i mówią, że to nie ich wina. Wiem, powinienem się ogarnąć i żyć normalnie, ale nie potrafię. Ciągle mnie obwiniają, etc ale ..przepraszam nie wiem zbytnio jak to napisać. Pisząc dalej to...w wieku 12 lat miałam próbę samobójczą i to był dla mnie czas okropny.  Ciągłe kontrolki, itp. Do teraz źle się  czuję jak o tym myślę, chciałabym o tym zapomnieć,  ale na nic. Tym bardziej, że na każdym kroku inni  ludzie o tym mi przypominają. Drugi raz nie popełnię samobójstwa, bo do tego potrzeba dużo odwagi, a ja 
jestem tchórzem, więc nie dam rady..Chociaż chętnie bym się zabiłabym, ale jak to napisałam, ehh... Nie gadam z nikim, nie mam nikogo. I tu nie zmyślam...  W szkole się boję ludzi, nie rozmawiam zbytnio z nikim bo się po prostu boję. Oczywiście, trzeba się przełamać czasem, ale i tak się boję, że ktoś mnie wyzwie, itp. Nie potrafię nikomu zaufać, myślę, że nikt mnie nie lubi i za moimi plecami wszyscy mnie obgadują. Mam wahania nastroju, czasami jestem mega szczęśliwa, ale już po chwili ogarnia mnie przygnębienie. Czasem się tnę, próbuję tego nie robić, ale to trudne. Nic nie czuje, moja wrażliwość mega zmalała, jestem obojętna, nie potrafię się cieszyć.  Staram się żyć, ale wciąż się staczam na dno, nie potrafię. Czasem przez parę godzin nic nie robię, po prostu siedzę bezczynnie, brak sił na naukę ,etc.  Nie wiem co robić...czuję się jakbym wyolbrzymiała swoje "problemy". Wiem o tym, że świat jest piękny, warto żyć, ale i tak to trudne.

I...Co zrobić? Pójść na terapię? Wyżalić się komuś? Jeśli tak to...ja nie chcę wyjawiać nikomu o tym, że moja rodzina taka jest. Nie chcę jej całkowicie wyniszczyć, nie chcę...Nie chcę aby poniosła jakiekolwiek konsekwencje. Na prawdę nie chcę jej stracić. I..nie mam odwagi aby wyżalić się komuś, nie wiem. Myślę, że najlepiej będzie jak spróbować żyć normalnie, ale sama nie wiem. Ehh, przepraszam że tak pogmatwanie napisane.

Odnośnik do komentarza
21 godzin temu, Gość Emilia napisał:

I...Co zrobić? Pójść na terapię?

Zdecydowanie terapia, a także psychiatra, który przepisze leki. Tniesz się, masz myśli samobójcze, jesteś w takim stanie, że pomoże tylko specjalista. Zaczęłabym od rozmowy ze szkolnym psychologiem. Samo wyżalenie na tym etapie już nic nie da.

21 godzin temu, Gość Emilia napisał:

Myślę, że najlepiej będzie jak spróbować żyć normalnie, ale sama nie wiem

Niestety, ale nie da się żyć normalnie w takim stanie w jakim teraz jesteś.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...