Skocz do zawartości
Forum

W jaki sposób poradzić sobie z rozstaniem?


Gość L...1

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałabym odejść od męża, jesteśmy razem około 7 lat. On ma swój świat, nie jest dla mnie partnerem, tyje,nie dba o siebie i jest niestety leniwy. Mogłam wcześniej dac sobie spokój, chyba moja niska samoocena mi nie pozwoliła. Myślę, że to dobry chlopak, ale jak to sam mówi, jest emocjonalnie niedorozwiniety. Mąż pochodzi z Niemiec, z dość chłodnej rodziny. Mamy rocznego synka, nie chce,zeby dorastal w takiej atmosferze. Bardzo bym chciała się rozstać z mężem. Skąd wziąć na to siłę. Proszę o pomoc. Terapii próbowałam( mama ze schizofrenia, wypadek samochodowy, choroba jelit itp)musiałam się pozbierać, ale to jest bardzo droga pomoc, nie stać mnie na terapie.

Odnośnik do komentarza
W dniu 30.11.2020 o 16:05, Gość L...1 napisał:

jak to sam mówi, jest emocjonalnie niedorozwiniety

Skoro ma tego świadomość to powinien się leczyć, pewnie tego nie robi?

W dniu 30.11.2020 o 16:05, Gość L...1 napisał:

Mamy rocznego synka, nie chce,zeby dorastal w takiej atmosferze. Bardzo bym chciała się rozstać z mężem. Skąd wziąć na to siłę.

Nie ma innej drogi niż terapia. Skoro sama do tej pory nie byłaś w stanie podnieść samooceny (choć pewnie nawet nie próbowałaś), to ktoś musi Ci pomóc, poprowadzić, podpowiedzieć, dodać otuchy. Terapii próbowałaś, ale to za mało. Trzeba ją przeprowadzić do końca i nie trzeba za kasę. Przecież można na NFZ. Może.... skoro uważasz męża za dobrego człowieka, to nie odchodź, a zaproponuj, że oboje się zapiszcie na terapie.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość Dziękuję

Od 7 lat  sam nie podjął akcji żadnej.  Ja byłam  u teraputy, ale fundusze nie starczyly na kontynuacje.

 

Dziękuję bardzo, na NFZ  teraminy są  odległe,  będzie   trzeba podjąć  się terapii  prywatnie. 

 

Naprawdę  dziękuję  za odpowiedź.  Fajnie "usłyszeć " coś  z boku.

Muszę  ogarnąć, jak siebie sama nie lubie to jak ma mnie mąż  lubić. Ludzie mają  gorsze  problemy,  muszę  się  przestać  nad sobą  użalac.

Zdrowka wam życzę!

Odnośnik do komentarza
Gość Do Javiolla

Uczestniczyłam  w terapii sama, nie mogę do terapii nikogo zmusić. 

 

Po co taki tekst,  przecież  to nie jest  takie  proste,  to,ze ja mam w głowie  burdel, nie znaczy, ze każdemu  łatwo przychodzi  uświadomienie sobie tego,ze ma problem. 

 

Dziękuję za rady, życie  nie działa wstecz niestety, nie mogę  się cofnąć  i czegoś zrobić. Cierpię  na Lesniowkwogo-Crohna, to nie ułatwia życia,  wiec czasem glowa schodzi  na dalsze miejsce. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 30.11.2020 o 16:05, Gość L...1 napisał:

Jak sobie poradzić z rozstaniem. Chyba moja niska samoocena mi nie pozwoliła

Prawdopodobnie Twoja niska samoocena sprawiła że związałaś się z człowiekiem który do Ciebie prawie wcale nie pasuje. Macie odmienne charaktery i to Was do siebie przyciągnęło

W dniu 1.12.2020 o 18:15, Javiolla napisał:

skoro uważasz męża za dobrego człowieka, to nie odchodź.

W dniu 1.12.2020 o 18:15, Javiolla napisał:

Zaproponuj, że oboje się zapiszcie na terapie.

 

Są takie cechy charakteru które absolutnie nie są ze sobą kompatybilne. Można próbować ale różnice tak czy inaczej wyjdą na wierzch.

Gdyby mąż autorki chciał się zapisać na terapię to by się zapisał w ciągu tych 7 lat. Nie zapisał się więc wiadomo że i teraz się nie zapisze. Tym bardziej że:

W dniu 30.11.2020 o 16:05, Gość L...1 napisał:

nie dba o siebie i jest niestety leniwy.

To dużo mówi o nim. A w dodatku zapewne nie stara się o autorkę, nie dba o nią. Sprawy finansowe też jak widać są daleko w tyle skoro nawet nie zadba o to by autorkę było stać na terapię.

 

1 godzinę temu, Gość Do Javiolla napisał:

Po co taki tekst,  przecież  to nie jest  takie  proste,  to,ze ja mam w głowie  burdel, nie znaczy, ze każdemu  łatwo przychodzi  uświadomienie sobie tego,ze ma problem. 

Zgadza się, to nie jest proste by uświadomić sobie że się ma duży problem ze sobą. Zakładam że często, jeśli nie wprost to pobocznie dawał do zrozumienia że jesteś osobą uciążliwą, problemową. Cóż, zdarza się i tak. Częstokroć swoje przewinienia zwalamy na drugą osobę, nie zdając sobie sprawy albo w bardzo małym stopniu że sami mamy problem ze sobą...

Co możesz zrobić? Zacząć pracować nad sobą, czyli rozwijać swoje zainteresowania, myśleć o sobie pozytywnie, akceptować siebie taką jaka jesteś. Na YouTube znajdziesz wiele porad na ten temat, zawsze znajdziesz coś dla siebie. Ze swojej strony mogę polecić stronę Selfmastery. Pozdrawiam i życzę powodzenia. 

Odnośnik do komentarza
Gość Autorka tego  problemu
34 minuty temu, TakaJakaś7 napisał:

Prawdopodobnie Twoja niska samoocena sprawiła że związałaś się z człowiekiem który do Ciebie prawie wcale nie pasuje. Macie odmienne charaktery i to Was do siebie przyciągnęło

Są takie cechy charakteru które absolutnie nie są ze sobą kompatybilne. Można próbować ale różnice tak czy inaczej wyjdą na wierzch.

Gdyby mąż autorki chciał się zapisać na terapię to by się zapisał w ciągu tych 7 lat. Nie zapisał się więc wiadomo że i teraz się nie zapisze. Tym bardziej że:

To dużo mówi o nim. A w dodatku zapewne nie stara się o autorkę, nie dba o nią. Sprawy finansowe też jak widać są daleko w tyle skoro nawet nie zadba o to by autorkę było stać na terapię.

 

Zgadza się, to nie jest proste by uświadomić sobie że się ma duży problem ze sobą. Zakładam że często, jeśli nie wprost to pobocznie dawał do zrozumienia że jesteś osobą uciążliwą, problemową. Cóż, zdarza się i tak. Częstokroć swoje przewinienia zwalamy na drugą osobę, nie zdając sobie sprawy albo w bardzo małym stopniu że sami mamy problem ze sobą...

Co możesz zrobić? Zacząć pracować nad sobą, czyli rozwijać swoje zainteresowania, myśleć o sobie pozytywnie, akceptować siebie taką jaka jesteś. Na YouTube znajdziesz wiele porad na ten temat, zawsze znajdziesz coś dla siebie. Ze swojej strony mogę polecić stronę Selfmastery. Pozdrawiam i życzę powodzenia. 

Dziękuję  bardzo,  

Przeprowadziłam się do Niemiec, zeby byc z nim, ale też  dowiedziałam się  o bardzo  dobrym  lekarzu.  Lekarz z powodu pandemii nie może  się mną zająć.  Wypróbuję  tę stronę.  Nie potrafię  poczuć  radości  z żadnego  powodu,  bardzo  nie chcę przez  moją  niekaralność  zniszczyć  życia  synkowi.  Nie wiedziałam  jak jest ze mną  źle  poki nie zaczęłam  spędzać  miesięcy w szpitalu.  W ciąży  też  razem bylam polowe w szpitalu, pierw przez zagrożona  ciaze, potem 2 miesiace  przy malym,bo urodził się  za wcześnie.  

Dziękuję za radę  z całego  serca

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość Autorka tego problemu napisał:

Dziękuję za radę  z całego  serca

Po to tu jesteśmy, aby dać wsparcie osobie która przeżywa ciężkie chwile a za moment zacznie przeżywać jeszcze cięższe chwile. 

Potrafię Ciebie zrozumieć, to co czujesz w danej chwili. Tak się składa że ja akurat jestem w trakcie zakończania nieszczęśliwego związku. Też byłam związana z człowiekiem który w dużej mierze był zamknięty emocjonalnie. Też mi nie okazywał uczuć, a jeśli już to w dość ,,oryginalny" sposób. Ranił mnie, mimo iż nieświadomie. Ale takie rzeczy się pamięta, nieważne jak ktoś jest dobrym człowiekiem.

To są sytuacje z których trzeba się podnieść, zacząć budować swoją wartość, nieważne jak jest ciężko, czy źle się czujemy czy nie, robimy to dla siebie. A Ty również dla synka. Trzymam kciuki za powodzenie. 

Odnośnik do komentarza
Gość Autorka tego  problemu
8 godzin temu, TakaJakaś7 napisał:

Po to tu jesteśmy, aby dać wsparcie osobie która przeżywa ciężkie chwile a za moment zacznie przeżywać jeszcze cięższe chwile. 

Potrafię Ciebie zrozumieć, to co czujesz w danej chwili. Tak się składa że ja akurat jestem w trakcie zakończania nieszczęśliwego związku. Też byłam związana z człowiekiem który w dużej mierze był zamknięty emocjonalnie. Też mi nie okazywał uczuć, a jeśli już to w dość ,,oryginalny" sposób. Ranił mnie, mimo iż nieświadomie. Ale takie rzeczy się pamięta, nieważne jak ktoś jest dobrym człowiekiem.

To są sytuacje z których trzeba się podnieść, zacząć budować swoją wartość, nieważne jak jest ciężko, czy źle się czujemy czy nie, robimy to dla siebie. A Ty również dla synka. Trzymam kciuki za powodzenie. 

Trzymam za Ciebie  kciuki  tez, bardzo  Ci dziękuję.  

Zdrowia  i siły??

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...