Skocz do zawartości
Forum

Kolega z pracy - jak zinterpretować jego zachowanie?


Gość Emi

Rekomendowane odpowiedzi

15 minut temu, Gość Emi napisał:

Sądzisz, że go pociągam? 

Tak uważam, inaczej by się tak się nie zachowywał. 

Byc może nie za bardzo układa się w związku, partnerka przestała go pociągać lub mu odmawia, może jest seksoholikiem, nie wiem, tak tylko gdybam. Są tacy faceci, kobiety też, że prawie każdego kogo chcą mogą uwieść.

Zależy też czy Ty masz satyfakcynujacy zwiazek , bo jeśli nie, to tym bardziej jesteś podatna na jego zaloty. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 27.11.2020 o 14:05, Gość Emi napisał:

Tak szczerze to, zamierzam go unikać. Masz rację, co do mojego partnera. Dziękuję za twoje odpowiedzi. 

> Wiem też, że gdybyśmy oboje byli wolni, mogłoby zaiskrzyć. Tak jednak nie jest. 

Co to za sformułowanie "mogłoby zaiskrzyć", albo "zamierzam go unikać"? Jak tak czytam te opisy to już dość solidnie iskrzy a Ty jakbyś miała problem się cofnąć... bo coś np. stracisz? W tej chwili może wygląda to tak, że partnera nie zdradzasz, a i trochę adrenaliny jest a już na pewno jest jej (adrenaliny) więcej, niż gdyby nikogo tam zamiast Twojego kolegi nie było. Z doświadczenia wiem, że rzadki kontakt tylko potęguje problem - byłby częsty i non-stop byłoby może i łatwiej się rozejść ( szybciej się taki nudzi ).

Teraz do rzeczy: czego naprawdę oczekujesz w odpowiedziach? Że pomogą faceta z głowy wywiać, czy też pomogą się usprawiedliwić, że go nie spławiasz? 

Odnośnik do komentarza
3 minuty temu, trampkarz napisał:

Z doświadczenia wiem, że rzadki kontakt tylko potęguje problem - byłby częsty i non-stop byłoby może i łatwiej się rozejść ( szybciej się taki nudzi ).

Nie może się coś znudzić, jak na dobre się nie zaczęło, w tym przypadku kontakt rozpali uczucie, a znudzić to się może, jak już mleko się wyleje. Choć może nie znudzi, bardziej może rozczarować. 

Zawsze gonienie króliczka jest podniecajace, dopóki go się nie złapie?

 

Odnośnik do komentarza
25 minut temu, Gość ka-wa napisał:

Tak uważam, inaczej by się tak się nie zachowywał. 

Byc może nie za bardzo układa się w związku, partnerka przestała go pociągać lub mu odmawia, może jest seksoholikiem, nie wiem, tak tylko gdybam. Są tacy faceci, kobiety też, że prawie każdego kogo chcą mogą uwieść.

Zależy też czy Ty masz satyfakcynujacy zwiazek , bo jeśli nie, to tym bardziej jesteś podatna na jego zaloty. 

Uważam, że jest uroczy, fajnie nam się gada itd. Sądzę jednak, że nie wyjdzie to ponad koleżeństwo, bo oboje jesteśmy zbyt rozsądni. 

Odnośnik do komentarza
22 minuty temu, trampkarz napisał:

> Wiem też, że gdybyśmy oboje byli wolni, mogłoby zaiskrzyć. Tak jednak nie jest. 

Co to za sformułowanie "mogłoby zaiskrzyć", albo "zamierzam go unikać"? Jak tak czytam te opisy to już dość solidnie iskrzy a Ty jakbyś miała problem się cofnąć... bo coś np. stracisz? W tej chwili może wygląda to tak, że partnera nie zdradzasz, a i trochę adrenaliny jest a już na pewno jest jej (adrenaliny) więcej, niż gdyby nikogo tam zamiast Twojego kolegi nie było. Z doświadczenia wiem, że rzadki kontakt tylko potęguje problem - byłby częsty i non-stop byłoby może i łatwiej się rozejść ( szybciej się taki nudzi ).

Teraz do rzeczy: czego naprawdę oczekujesz w odpowiedziach? Że pomogą faceta z głowy wywiać, czy też pomogą się usprawiedliwić, że go nie spławiasz? 

Chciałam, żeby ktoś obiektywnie mi napisał, jak można zinterpretować takie zachowanie kolegi. 

Z tym iskrzeniem... Nie wiem, czy aż tak iskrzy. Trzymamy wszystko na wodzy, myślę, że jesteśmy wobec siebie przyjacielscy. Choć może tak to wyglądać, że chemia, że iskrzy. Nie kontaktujemy się jednak poza pracą, więc uważam, że on tak naprawdę nic do mnie nie ma i może to takie żarty w pracy. 

Możesz coś napisać więcej o swoim doświadczeniu, o którym wspominasz?

Odnośnik do komentarza
1 minutę temu, Gość Emi napisał:

Chciałam, żeby ktoś obiektywnie mi napisał, jak można zinterpretować takie zachowanie kolegi. 

Z tym iskrzeniem... Nie wiem, czy aż tak iskrzy. Trzymamy wszystko na wodzy, myślę, że jesteśmy wobec siebie przyjacielscy. Choć może tak to wyglądać, że chemia, że iskrzy. Nie kontaktujemy się jednak poza pracą, więc uważam, że on tak naprawdę nic do mnie nie ma i może to takie żarty w pracy. 

Możesz coś napisać więcej o swoim doświadczeniu, o którym wspominasz?

Moje doświadczenie jest takie, że jeśli była taka sytuacja jak opisałaś ( bliskie tzw. "koleżeństwo" K-M ) to zawsze w ostatecznym rozrachunku okazywało się, że był przynajmniej minimalny seksualny pociąg jednej ze stron a jak naprawdę "żarło" dobrze to okazywało się, że obu. Nawet jak na początku nikt sobie do końca nie zdawał sprawy. Długo wierzyłem w możliwą neutralność tych relacji prowadzonych w sposób nazwijmy go "bardzo serdecznym" - niektóre dopiero po latach okazały się, czym naprawdę były.  Samo sformułowanie "trzymamy wszystko na wodzy" już mi sugeruje, że z czymś się trzeba tutaj trzymać - gdyby napięcia nie było, nie trzeba by trzymać niczego na żadnej wodzy.  A zachowania kolegi nie ma co zawile interpretować, bo już sama na to odpowiedziałaś. Proponuję, abyś sama przeczyta to, co napisałaś - odpowiedzi w zasadzie udzielasz sobie sama a do reszty przychodzisz tylko po potwierdzenie.

Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, trampkarz napisał:

Moje doświadczenie jest takie, że jeśli była taka sytuacja jak opisałaś ( bliskie tzw. "koleżeństwo" K-M ) to zawsze w ostatecznym rozrachunku okazywało się, że był przynajmniej minimalny seksualny pociąg jednej ze stron a jak naprawdę "żarło" dobrze to okazywało się, że obu. Nawet jak na początku nikt sobie do końca nie zdawał sprawy. Długo wierzyłem w możliwą neutralność tych relacji prowadzonych w sposób nazwijmy go "bardzo serdecznym" - niektóre dopiero po latach okazały się, czym naprawdę były.  Samo sformułowanie "trzymamy wszystko na wodzy" już mi sugeruje, że z czymś się trzeba tutaj trzymać - gdyby napięcia nie było, nie trzeba by trzymać niczego na żadnej wodzy.  A zachowania kolegi nie ma co zawile interpretować, bo już sama na to odpowiedziałaś. Proponuję, abyś sama przeczyta to, co napisałaś - odpowiedzi w zasadzie udzielasz sobie sama a do reszty przychodzisz tylko po potwierdzenie.

No ja to interpretuję jako koleżeństwo i żarty. To wszystko. 

Wiadomo, że jest chemia, skoro fajnie nam się gada. Chemią nazywam również relację z niektórymi kobietami, gdy bardzo je lubię i się z nimi przyjaźnię, a nie ma pociągu seksualnego.

Gdy chodzi o napięcie... Sama nie wiem, może teraz będę trochę spięta, jak się zobaczymy, bo to jego przybliżenie się było dość... osobliwe.

Odnośnik do komentarza
17 minut temu, Gość Emi napisał:

Sądzę jednak, że nie wyjdzie to ponad koleżeństwo, bo oboje jesteśmy zbyt rozsądni. 

Mów za siebie?

17 minut temu, Gość Emi napisał:

Uważam, że jest uroczy

Jak żeby inaczej?Czyli się już zauroczyłaś. 

6 minut temu, Gość Emi napisał:

gdy bardzo je lubię i się z nimi przyjaźnię, a nie ma pociągu seksualnego.

Mozesz mówić tylko o sobie. I pamiętaj, że nie ma przyjaźni damsko męskiej, facet to nie przyjaciółka. 

Odnośnik do komentarza
1 minutę temu, Gość ka-wa napisał:

Mów za siebie?

Jak żeby inaczej?Czyli się już zauroczyłaś. 

Mozesz mówić tylko o sobie. I pamiętaj, że nie ma przyjaźni damsko męskiej, facet to nie przyjaciółka. 

But whyyyy....? ?

Czemu zawsze musi być coś pod skórą?

Przychodzi mi do głowy piosenka: "Why can't we be friends?" 

Jest uroczy - to stwierdzenie obiektywne. Sporo osób go lubi, bo to taki brat łata, stąd moje przypuszczenie, że do mnie też jest po prostu koleżeński. Choć z drugiej strony... Nie robi takich akcji w stronę innych kobiet. Nie wiem już sama, pogubiłam się w tych rozkminach.

Ogólnie ma opinię profesjonalnego, przyjacielskiego i nie flirtującego w pracy. Takiego w porządku kolesia. 

Odnośnik do komentarza
6 minut temu, Gość ka-wa napisał:
15 minut temu, Gość Emi napisał:

gdy bardzo je lubię i się z nimi przyjaźnię, a nie ma pociągu seksualnego.

Mozesz mówić tylko o sobie. I pamiętaj, że nie ma przyjaźni damsko męskiej, facet to nie przyjaciółka. 

To ja tu źle zrozumiałam czy Ty co innego miałaś na myśli. 

Znaczy przyjażnisz się z koleżankami i nie masz pociągu, jak to się ma do faceta!? 

Odnośnik do komentarza
Teraz, Gość ka-wa napisał:

To ja tu źle zrozumiałam czy Ty co innego miałaś na myśli. 

Znaczy przyjażnisz się z koleżankami i nie masz pociągu, jak to się ma do faceta!? 

Tłumaczyłam tutaj, kiedy używam określenia "chemia" między osobami.

Odnośnik do komentarza
21 minut temu, Gość Emi napisał:

No ja to interpretuję jako koleżeństwo i żarty. To wszystko. 

Wiadomo, że jest chemia, skoro fajnie nam się gada. Chemią nazywam również relację z niektórymi kobietami, gdy bardzo je lubię i się z nimi przyjaźnię, a nie ma pociągu seksualnego.

Gdy chodzi o napięcie... Sama nie wiem, może teraz będę trochę spięta, jak się zobaczymy, bo to jego przybliżenie się było dość... osobliwe.

 

Ja nie wiem tylko, czy o tym samym napięciu piszemy. A tak na marginesie: gadasz z nim tak, jak z przyjaciółkami? Serio?

Założyłem powyżej wątek o fałszywych wspomnieniach - jakby co, to jest o dwóch "kolegach" z przeszłości a po latach jedno sobie ubzdurało, że się całowali. Także tego....

Odnośnik do komentarza
1 minutę temu, trampkarz napisał:
 

Ja nie wiem tylko, czy o tym samym napięciu piszemy. A tak na marginesie: gadasz z nim tak, jak z przyjaciółkami? Serio?

Założyłem powyżej wątek o fałszywych wspomnieniach - jakby co, to jest o dwóch "kolegach" z przeszłości a po latach jedno sobie ubzdurało, że się całowali. Także tego....

No dobra, przyznaję, zdarza mi się być zalotną wobec niego i delikatnie z nim flirtować. Nie wiem, czemu to robię. Jak go widzę, to trochę zapominam o bożym świecie. Wiem, jak to brzmi. Niby trzymam na wodzy emocje, które do niego żywię, ale tak naprawdę to... podoba mi się. I on pewnie to widzi. 

Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, Gość Emi napisał:

No dobra, przyznaję, zdarza mi się być zalotną wobec niego i delikatnie z nim flirtować. Nie wiem, czemu to robię. Jak go widzę, to trochę zapominam o bożym świecie. Wiem, jak to brzmi. Niby trzymam na wodzy emocje, które do niego żywię, ale tak naprawdę to... podoba mi się. I on pewnie to widzi. 

Ja mam jedno pytanie tylko: piszesz poważnie, czy jesteś trollem? Bo tego to już się pomału czytać nie da i nie ma na co więcej odpowiadać. Jest tu jeszcze coś niejasnego?

Odnośnik do komentarza
26 minut temu, Gość Emi napisał:

bo to jego przybliżenie się było dość... osobliwe.

Z tego co piszesz, też jednak jesteś nim zauroczona, podoba Ci się, jest taki wspaniały /nie to co partner?/, a to jest fasada, bo praktycznie go nie znasz. Nie reagujesz obojętnie na jego zbliżenie się do Ciebie, więc tak trochę sama sobie zaprzeczasz. Można nazwać to, co teraz jest między wami flirtem. 

Odnośnik do komentarza
10 minut temu, trampkarz napisał:

Ja mam jedno pytanie tylko: piszesz poważnie, czy jesteś trollem? Bo tego to już się pomału czytać nie da i nie ma na co więcej odpowiadać. Jest tu jeszcze coś niejasnego?

Nie jestem trollem, choć może chciałabym być. Nie chcę się zauraczać w kimś innym niż mój partner...

Odnośnik do komentarza
5 minut temu, Gość ka-wa napisał:

Z tego co piszesz, też jednak jesteś nim zauroczona, podoba Ci się, jest taki wspaniały /nie to co partner?/, a to jest fasada, bo praktycznie go nie znasz. Nie reagujesz obojętnie na jego zbliżenie się do Ciebie, więc tak trochę sama sobie zaprzeczasz. Można nazwać to, co teraz jest między wami flirtem. 

Fakt, trochę sobie zaprzeczam. Chcę zdusić emocje wobec kolegi, tylko nie wiem jak... Chyba chciałam, żebyście tutaj napisali, że on jest koleżeński i że to nic nie znaczy.

 A chyba z jego strony jest jednak coś na rzeczy... ?

Odnośnik do komentarza
1 minutę temu, Gość Emi napisał:

Nie chcę się zauraczać w kimś innym niż mój partner...

Chcieć a móc, to dwie różne rzeczy?

Ale tak odwrotnie odkrywasz karty, bo teraz wychodzi, że to Ty bronisz się przed tym uczuciem, a chciałaś się dowiedzieć, czy on też czuje chemię. 

Zmienia to postać rzeczy bo:

20 minut temu, Gość Emi napisał:

No dobra, przyznaję, zdarza mi się być zalotną wobec niego i delikatnie z nim flirtować. Nie wiem, czemu to robię. Jak go widzę, to trochę zapominam o bożym świecie. Wiem, jak to brzmi. Niby trzymam na wodzy emocje, które do niego żywię, ale tak naprawdę to... podoba mi się. I on pewnie to widzi. 

W takim razie, widzisz co chcesz widzieć. On faktycznie może taktować Cię jak koleżankę. 

Odnośnik do komentarza
10 minut temu, Gość Emi napisał:

Fakt, trochę sobie zaprzeczam. Chcę zdusić emocje wobec kolegi, tylko nie wiem jak... Chyba chciałam, żebyście tutaj napisali, że on jest koleżeński i że to nic nie znaczy.

A nie trzeba było tak od razu, niepotrzebnie się produkujemy?

10 minut temu, Gość Emi napisał:

A chyba z jego strony jest jednak coś na rzeczy... ?

Niestety czy stety, nie. 

Odnośnik do komentarza
1 minutę temu, Gość ka-wa napisał:

Chcieć a móc, to dwie różne rzeczy?

Ale tak odwrotnie odkrywasz karty, bo teraz wychodzi, że to Ty bronisz się przed tym uczuciem, a chciałaś się dowiedzieć, czy on też czuje chemię. 

Zmienia to postać rzeczy bo:

W takim razie, widzisz co chcesz widzieć. On faktycznie może taktować Cię jak koleżankę. 

Uff i to chciałam przeczytać. ? Chcę jednak dodać, że opisałam te kilka sutuacji z nim jak najbardziej obiektywnie. Nic nie dodawałam od siebie.

Traktuję go przyjacielsko, może czasem odnieść wrażenie, że z nim flirtuję. Innym razem nie jest pewien, bo nie daję mu zbyt wielu znaków.

Tak jak pisałam... Chcę, żebyśmy byli kolegami, to wszystko. A z emocjami, które czasem się pojawiają w jego kierunku, jakoś będę musiała sobie poradzić.

Odnośnik do komentarza
6 minut temu, Gość ka-wa napisał:

A nie trzeba było tak od razu, niepotrzebnie się produkujemy?

Niestety czy stety, nie. 

Ale dlaczego to, że mi się podoba, zmienia twoje zdanie o naszej relacji, bo nie rozumiem? Jak pisałam wcześniej, opisy sytuacji były obiektywne. 

Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, Gość Emi napisał:

Ale dlaczego to, że mi się podoba, zmienia twoje zdanie o naszej relacji, bo nie rozumiem

Za dużo by pisać, wynika z logiki. 

 

3 minuty temu, Gość Emi napisał:

opisy sytuacji były obiektywne

Niezupełnie, bo skrzywiłaś obraz sytuacji, żeby wyglądało, że to on do Ciebie smali cholewki... 

12 minut temu, Gość Emi napisał:

z emocjami, które czasem się pojawiają w jego kierunku, jakoś będę musiała sobie poradzić.

Nie masz innego wyjścia. 

O czym to świadczy, o tym, że nie jesteś stała w uczuciach, bo inaczej byś nie miała takiego dylematu. 

Choć to jest trochę niezależne od nas, nie wszyscy są stali w uczuciach. 

Jakby nie było zdradziłaś partnera emocjonalnie i w sumie pogmatwałaś sobie związek, bo partner teraz wypada blado... 

Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, Gość ka-wa napisał:

Za dużo by pisać, wynika z logiki. 

 

Niezupełnie, bo skrzywiłaś obraz sytuacji, żeby wyglądało, że to on do Ciebie smali cholewki... 

Nie masz innego wyjścia. 

O czym to świadczy, o tym, że nie jesteś stała w uczuciach, bo inaczej byś nie miała takiego dylematu. 

Choć to jest trochę niezależne od nas, nie wszyscy są stali w uczuciach. 

Jakby nie było zdradziłaś partnera emocjonalnie i w sumie pogmatwałaś sobie związek, bo partner teraz wypada blado... 

Nie potrzebuję umoralniania. Wiem, że zrobiłam źle.

Opisałam to jak kolega się zachowuje. Było jeszcze parę innych sytuacji i zachowań z jego strony, związanych np. z dotykiem, odprowadzaniem, ale nie chciałam aż tak rozwijać tematu. 

Oboje jesteśmy w związkach i tego się trzymajmy. 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...