Skocz do zawartości
Forum

Boję się, że po śmierci trafimy do jeszcze gorszego miejsca niż ten świat.


Gość BógJestZły

Rekomendowane odpowiedzi

7 godzin temu, Gość Agu napisał:

Bada "na ile"  ale nie odpowiada dlaczego... widzi obraz, ale nie wie co za nim stoi. 

 

Nie odpowiada dlaczego bo nie ma dobrej odpowiedzi na to pytanie póki naukowo nie udowodnimy słuszności którejś z hipotez. Kognitywistyka tłumaczy wiele mechanizmów działających podczas psychoterapii ale nauce zawsze umyka indywidualna jednostka i jej unikatowy sposób myślenia. Z kolei same metody terapeutyczne podlegają naukowej weryfikacji i kiedy nie mamy jasnych wyników powinniśmy przynajmniej wiedzieć dlaczego nie udało się uzyskać odpowiedzi. W tym przypadku dlatego że w terapii wiele zależy od samego pacjenta i terapeuty i nie da się uwzględnić tego czynnika. W drugiej kolejności rezonans między nimi jako ludźmi. To poważnie zaburza możliwość badania samych metod tak samo jak nie da się zbadać religijnych dogmatów. To nie znaczy że coś jest słuszne lub niesłuszne ale nie lubię takiego podejścia że ktoś uważa dogmaty metody terapeutycznej za prawdę objawioną i mówi że tak jest a do tego jeszcze diagnozuje ludzi przez ich pryzmat czyli szufladkuje wg niepotwierdzonych teorii i narzuca innym swoje zdanie i kierunek zmiany bo teoria mówi że trzeba coś zrobić żeby było dobrze. Żaden terapeuta nie powie komuś że to co robi i kim jest wynika z jakiejś fazy analnej ani nie powie że czyjś problem z paleniem papierosów wynika z tego że jego matka była zaborcza. Terapeuta nie potrzebuje czegoś takiego tylko wiedzę na temat faktów o ludzkiej psychice. I problem jest taki że kiedy tych faktów nie ma to powstają mity i stawia się je w roli faktów bo działają na 73,4262% osób.

Odnośnik do komentarza
25 minut temu, Gość BógJestZły napisał:

Dlatego, że już wiem jak to jest z relacjami z ludźmi, możecie przez lata być przyjaciółmi i w jednej chwili kontakt się urywa, albo się nienawidzicie. Już tysiące relacji pełnych wspólnych przygód, emocji, obietnic przeżyłem, które i tak się pourywały. Dlatego nie powinno się izolować od rodziny i szanować.

Nieważne. Zobacz że przyjmując taką postawę uzależniasz się od ich zdania i jesteś niewolnikiem ich opinii. Jesteś odcięty od swojego czucia siebie. Wychodzisz poza siebie i oceniasz tylko przez intelekt z odgórnym założeniem że jest hójowo bo czujesz się hójowo. I zyskujesz kurczę uzasadnienie że wszystko jest hójowe bo... i tutaj sprawnie wymieniasz co i uzasadniasz to teoriami opartymi na Twojej wiedzy. To nie jest prawdziwa więź bo nie jesteś przy nich sobą. Gdybyś nawet zaczął ubierać się na różowo bo powiedzmy że byś tak chciał to jeśli im się nie podoba Twoje prawdziwe ja to koniec pseudowięzi a wtedy otwierasz się na inne osoby które też ubierają się na różowo ? Przewidujesz że rodzina Cię odrzuci bo zrobisz coś niezgodnego z ich wyobrażeniami a to znaczy że albo się mylisz i by zrozumieli albo nie są warci przyjaźni z Tobą. Ty ich szanujesz i robisz co chcesz a że im się to nie podoba to już problem z nimi a nie z Tobą. Otwierając się na siebie otwierasz się też na ludzi a zamykając się w ich wyobrażeniach nigdy tak naprawdę nie żyjesz.

39 minut temu, Gość BógJestZły napisał:

Nawet z pragmatycznego punktu widzenia samotność całkowita na całe życie jest niezdrowa i nie da się tak funkcjonować. Żaden człowiek nie jest w stanie. Musisz kogoś mieć. Nawet ci ludzie, którzy dokonują jakieś bardzo rygorystycznej selekcji osób, z którymi utrzymują relacje mają zawsze chociaż jedną osobę. Np. mój kumpel stary kawaler, samotnik ma brata. Chcemy czy nie, jesteśmy zależni od ludzi, oni od nas. To wpływa na nasz organizm, ja nie potrafiłbym żyć w całkowitej samotności.

Ale kto powiedział że będziesz całkowicie samotny? Znajdziesz sobie towarzystwo wg swojej osoby a odrzucisz tych z którymi nie jesteś kompatybilny. W przypadku rodziny powinno być tak że więzi istnieją mimo totalnych różnic.

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły
24 minuty temu, Gość mózg napisał:

Nieważne. Zobacz że przyjmując taką postawę uzależniasz się od ich zdania i jesteś niewolnikiem ich opinii. Jesteś odcięty od swojego czucia siebie. Wychodzisz poza siebie i oceniasz tylko przez intelekt z odgórnym założeniem że jest hójowo bo czujesz się hójowo.

Tu masz rację i nie będę wyjątkowo polemizował (choć jestem typem człowieka, że musi wyjść na moje), bo tak jest. Zauważyłem, że jestem niewolnikiem zdania swoich rodziców i dopasowuję swoje zachowanie pod nich, a równocześnie są osobami, które znają mnie prawdziwego chyba najmniej. To wynika też z poczucia zobowiązania wobec nich, bo dużo dla mnie zrobili przez całe życie. Gdyby byli naprawdę złymi ludźmi to łatwiej byłoby mi się na nich wypiąć i obwinić o wszystko, ale oni nie są źli tylko spaczeni.

Jak wszyscy są w tych czasach spaczeni przez życie, albo znerwicowani, albo w depresji. Właśnie, muszę zaraz odpisać ci na temat tych faz po wygranej w totka, bo tam widziałem pojawiły się ciekawe rzeczy.

No, a tutaj, konkludując przyznaję ci rację. Najgorsze, że to rodzi życie, że żyjesz pod oczekiwania innych, a w ukryciu tak jak ty chcesz. Dobra, idę tam do theraflu odpisać, bo tam są ważniejsze rzeczy.

Odnośnik do komentarza

Właśnie tu są najważniejsze rzeczy i przyznałeś mi rację w tych kwestiach ale teraz pewnie bagatelizujesz ich znaczenie bo "tak musi być". Rodzice nie powinni Cię blokować. Trzeba iść pod prąd i łamać stare schematy bo bez tego nie ma rozwoju a oni powinni o tym wiedzieć. Żyjesz dla siebie a nie dla nich.

Godzinę temu, Gość BógJestZły napisał:

To wynika też z poczucia zobowiązania wobec nich, bo dużo dla mnie zrobili przez całe życie. Gdyby byli naprawdę złymi ludźmi to łatwiej byłoby mi się na nich wypiąć i obwinić o wszystko, ale oni nie są źli tylko spaczeni.

Znam to ale bez przesady. Nie można tkwić w takim schemacie. Zacznij żyć swoim życiem. Myślisz że jesteś gorszy przez to że tak nie jest co nie? Ale wydaje Ci się że musisz.

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość BógJestZły napisał:

Mówiłem mu to, że ma taki tok myślenia i przyznał mi rację, próbował z tego wyjść, ale to jest silniejsze i wraca w tą pętlę zawsze po kilku dniach, jakby wszystkie drogi do niej prowadziły.

I to jest właśnie takie pierdolenie które mnie wkurza bo powinien powiedzieć że taki właśnie jest, będzie zawsze liczył kasę i nic innego się dla niego nie liczy a jeżeli ktoś ma z tym jakiś problem to jego sprawa. I jakby to przed sobą przyznał to by stwierdził że jednak tak nie chce i tak zaczęłaby się tworzyć zmiana.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...