Skocz do zawartości
Forum

Boję się, że po śmierci trafimy do jeszcze gorszego miejsca niż ten świat.


Gość BógJestZły

Rekomendowane odpowiedzi

14 godzin temu, Gość mózg napisał:

Nie biorę tego pod uwagę bo nie wierzę w śmierć. Jeszcze nikt kto umarł nie udowodnił że coś takiego istnieje. Dla mnie to tylko zmiana formy bo życie mamy tylko jedno ale to jest życie wieczne które ciągle zmienia swoją formę.

Witaj. Czyli wierzysz w życie wieczne. Trochę połączenie Hinduizmu lub Buddyzmu z wiarą w życie wieczne Chrześcijan.

14 godzin temu, Gość mózg napisał:

Moim zdaniem nie stwarzają bo dostają je za darmo ale nie przechodzą testu. Zamiast poprawiać sytuację skupiają się na tym że jest źle.

Jakiego testu? Na to ile cierpienia da się znieść w zyciu? Każda istota żywa na świecie w tym człowiek jest narażony na cierpienie ale w większości przypadków to ludzie siebie krzywdzą i tym samym narażają sie na cierpienia. Jeżlei chodzi o test to rozumiem że to o kwestia tego że nie umiemy przestać  stwarzać sobie cierpień. Zauważ że sytuację można poprawiać, ale nigdy nie będzie idealnie.
..................
Już tak poza odp. na pytania to na świecie jest ponad 5 tys. bogów w których ludzie wierzą. Nie każdy katolik wie że Kościół Katolicki jako Instytucja został upolityczniony w 755 roku. A Chrześcijaństwo zostało wprowadzone jawnie i prawnie do użytku w 313 roku przez Muzułmanina który sie przed śmiercią ochrzcił - Konstantyna III Wielkiego. Teologia nie jest dla mnie nauką. Jest  w większości zlepkiem przypuszczeń. Wiara ma być czymś dzięki czemu łatwiej nam się żyje i ma dawać nadzieję że coś jest po śmierci. Np. idziemy do nieba, dochodzi do reinkarnacji przez co żyjemy dalej pod inną postacią(przejście z jednego życia w drugie), wiara w to że mamy duszę która może się przekształcać i wędruję. Pzdr

Odnośnik do komentarza
Gość wiejski filozof

Do Loreine,

Konstantyn, cesarz wschodniej części państwa rzymskiego NIE BYŁ MUZUŁMANINEM.Państwo rzymskie podzielono ze wzvględów czysto technicznych, bo było za duże do zarządzania.

Konstantyn był rzymianinem i wierzył jedynie w swoją boskość.Był straszliwym egocentrykiem.

Religię chrześcjańską wprowadził z powodów politycznych , bo ilość religii w tak rozległym państwie była zbyt duża.

Tak nawiasem mowiąc islam nie mógł istnieć w 3 czy 4 r.n.e bo Mahomet urodził się w 571r .

Pozdrawiam.Poczytaj moje posty powyżej jak oczywiście chcesz.

Do gościa mózg,

Sprawy wiary to nie mędrca szkiełko i oko.To wewnętrzna potrzeba.Ktoś ją ma ktoś nie.Ty nie wierzysz i ja to rozumiem.

Też nie sądzę aby metoda falsyfikacji uznała np.psychologię za naukę.Brak skwantyfikowanego rezultatu.

Pozdrawiam

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Do wiejskiego filozofa, "Dżahilijja" to to co istniało przed pojawieniem się Isalmu i Mahometa. Źle napisałam bo powinnam napisac że chodzi o poganina a nie muzułmanina. Jest ku temu kilka przesłanek np. to  że Euzebiusz z Nikodemii który był Arianem i jako heretyk udzielił Konstatynowi chrztu. To zostało uznane przez kościelnych. Poza tym jest jeszcze kwestia tego cudownego znaku który ujrzał na niebie jako krzyż, a co do czego naukowcy sie nie zgadzają ze sobą ponieważ prawdopodobnie chodziło o pogański znak który z czasem został przekształcony na potrzeby własnie Kościelnych którzy koniecznie chcieli wiarę Katolicką ustanowić za najważniejszą. Co ciekawe nie jest pewne czy w ogóle widział on ajkikolwiek znak czy jest to opowieść stworzona na potrzeby Kościelnych. Trzeba wziąc równiez pod uwagę że Konstantynopol to miasto i stolica rzymska na cześć Konstantyna pózniej Bizancjum a obecnie Stambuł - Turcja (Bliski Wschód) gdzie zamieszkiwało najwięcej Greków, Syryjczyków i Żydów. Co do określenia muzułmanin może sie pośpieszyłam ale określenie poganina myśle że jest tu wielce prawdopodobne. Uważam że chrzest był mu potrzebny do objęcia wiekszej włądzy. Po uchwaleniu Edyktu Mediolańskiego to Chrześcijanie zaczęli być obsadzani na najważniejszych "stołkach". Krótko mówiąc uważam że Edykt Mediolański to wybieg potrzebny do objęcia coraz wiekszej władzy. I dzisiaj uważam że Kościół Katolicki właśnie jest równie szczelnie obsadzony na szczeblach Instytucji nie tylko Kościelnych aby mieć władzę. A to nie ma nic wspólnego z wiarą Chrześcijan. Pzdr

Odnośnik do komentarza
15 godzin temu, Gość mózg napisał:

Z logiki. Bóg istniejący na początku wszystkiego to sprzeczność bo musiałby być stworzony przez wyższego Boga niż on a on musiałby być stworzony przez jeszcze wyższego Boga przez co Bóg z najwyższego poziomu tworzyłby coś w

rodzaju ułamku okresowego.

Dlaczego Bog istniejacy na poczatku musialby byc stworzony przez wyzszego Boga itd? Nigdzie to nie jest powiedziane, rownie dobrze moglby od samego poczatku itniec po protu jeden Bog.

 

15 godzin temu, Gość mózg napisał:

Skoro coś istniało zawsze to na pewno nie od razu idealne bo w takim razie po co wszystko by ewoluowało i dlaczego byłoby tak źle?

To co bylo na poczatku moglo byc idealne, ale jednoczesnie moglo wykreowac cos nieidealnego. A czy to takie pewne, ze wszystko ewoluuje?

15 godzin temu, Gość mózg napisał:

Tak ale to o niczym nie świadczy. To niewielki ułamek spośród ogółu a przecież zawsze znajdą się ludzie którzy próbują nagiąć swoją dziedzinę nauki do własnych wierzeń i teorii. Na tej zasadzie niektórzy lekarze promują nienaukowe teorie wywodzące się z New Age i szarlatanerii. Żadna świadomość nie mogła wykreować takiego świata jaki widzisz obecnie.

Nie patrzylabym sie na ogol, bo ogol zazwyczaj po prostu nie chce sie wychylac. Dla mnie to co ten ulamek mowi jest ciekawe i przekonujace. Nie jest powiedziane, ze koniecznie chca nagiac nauke do swoich przekonan, ja nie odnosze takiego wrazenia.

15 godzin temu, Gość mózg napisał:

Ale to jest właśnie wynik losowości która ciągle tworzy nowe przypadkowe formy z których część okazuje się strzałem w dziesiątkę. Chcąc dojść do czegokolwiek co jest gotowe najpierw trzeba użyć metody prób i błędów. Wiedza i świadomość zmniejszają ich zakres ale same powstają dzięki losowości i psychika każdego z nas jest zbudowana na tym samym schemacie. Ta losowość wymykająca się ścisłym zamkniętym teoriom jest nazywana wolną wolą i mylnie skojarzona z ja.

Cos za duzo tych strzalow w dziesiatke jak na losowosc. Mysle tez, ze nie kazdy musi zawsze dochodzic do wszystkiego metoda prob i bledow. I chyba co innego losowosc, a co innego wolna wola.

15 godzin temu, Gość mózg napisał:

Mnie irytują przemyślane wady których i tak mimo tego nie potrafię naprawić.

Mnie tez sie tak zdarza, i jestem przekonana, ze kazdemu. Bo nie wystarczy sobie cos przemyslec, zeby to zmienic.

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły

A skąd wiecie Ptaszynki moje kochane, że np. nasz mózg nie jest cały czas robiony w wała, że wszystkie teorie nie są fałszywe, a prawdziwe są tylko w obrębie naszej percepcji, że nie mamy ograniczonego odbioru kolorów? Oczywiście to co napisałem to tylko teoria, niby niesprawdzona, ale wiecie, że nie rozumiecie 

Balotelli ma logiczny umysł, żadnego logicznego twierdzenia nie da się podważyć, ale ono jest logiczne tylko w obrębie naszych ustaleń ale co jak masz blokadę na mózgu, która ogranicza jego wydajność do tego stopnia, że jesteś jak rowerek składany przy ferrari. Najwyższe IQ w historii to było około 220 w tej standardowej skali. 

Siła z IQ 10.000 mogła założyć Ci blokadę i ograniczenie

Ta siła może podlegać pod siłę z IQ 100.000 etc

Ludzie nie rozumieją nawet jak funkcjonuje ich własny organizm, dotarli do jakiegoś jak najglebszego poziomu molekuł do jakiego byliśmy w stanie. 

Skąd wiesz Balotelli, że ten proces przypadkowosci nie jest pozornie przypadkowy, a w rzeczywistości jest ciągle sterowany w każdym detalu

Wcale nie przypadkowy

 

Odnośnik do komentarza
Gość wiejski filozof

Do Loraine,

To już są detale ale nie nazwalbym cesarza Konstantyna Wielkiego poganinem.Był Rzymianinem.Rzym a raczej państwo rzymskie było dla ówczesnych, znanym im światem.Wyznawali religię rzymską opartą na wierze antycznych Greków.Zeus-Jowisz, Afrodyta-Wenus, Neptun-Pluton itd.

Powstanie drugiego państwa - Bizancjum, to nie czasy Konstantyna.To był pewien proces.Jak Saladyn zdobył Bizancjum ok. X w. to róznice były juz widoczne.W państwie zachodnim mówiono po łacinie a na wschodzie po grecku.

Lecz to dużo później niż czasy Konstantyna.Posągi Konstantyna są też w Rzymie do dziś.

Do"mózgu",

Teoria strun jest matematycznie udowodniona.Doczytaj.To czy poddaje się falsyfikacji czy nie, to dla tej teorii nie ma znaczenia.To twór współczesny.Trochę poczytalem o Popperze. Karl Popper był filozofem a popperyzm, to kierunek filozoficzny w teorii poznania jak wiele innych.Sformulowany w latach 30-tych w kręgu żydowskich niemieckich komunizujących filozofów, na zasadzie "wszystko jest złe bo nie matematyczne"-to tak w opozycji do współczesnego mu Marksa ,który swoje finanse powierzał gosposi a był bardziej znany- jako filozof z nurtu Hegla i potem Engelsa.Jedynym wyznawcą tej teorii był tylko Popper.Wzbudził duże zaineresowanie współczesnych mu filozofów po wydaniu książki "logika odkrycia naukowego".Tracił przyjaciół przez tę matematyczną obsesję.Na emigracji /czasy hitleryzmu/ w Nowej Zelandii był całkowicie w izolacji. Matematyka współczesna poszła trochę do przodu i popperyzm jej nie ogarnia z prostej przyczyny.Nie ma matematyków popperystów znajacych współczesną matematykę.To nie matematyka Eulera.Czysta kartka i pióro.

Ja nie wnikam w matematyczna stronę teorii strun , wieloświatow i wielowymiarowości bo moje zdolności poznawcze są zbyt slabe. Raczej, co z niej wynika.Jeżeli załozenia są prawidłowe/tu jest słabość tej teorii -to fakt/ to można z niej wiele wywnioskować. Rozmawialiśmy o swiadomości.Dlaczego to moje "JA" jest zawsze utożsamiane z mózgiem? Bo tam ,za wyjatkiem jednego, są wszystkie zmysły.Lecz czy to jest argument? Może moje "ja" jest bytem niecielesnym? W strunie 7 wymiaru 4-tego? Czy w końcu to jest"dusza zanurzona w duchu świętym?" ,gdzie w końcu religia łączy się z nauką? Może to bzdety? Ludzie mają jednak nieodpartą chęć poznania i zawsze coś wykombinują.

My-powtarzam-jako pewna forma istnienia białka, jesteśmy na bardzo skromnym poziomie poznania. Wszystkiego.

Łączę pozdrowienia.

 

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
8 godzin temu, Gość Loraine napisał:

Witaj. Czyli wierzysz w życie wieczne. Trochę połączenie Hinduizmu lub Buddyzmu z wiarą w życie wieczne Chrześcijan.

 

Cześć. Powiedzmy. Uważam że ewolucja nieświadomie do czegoś dąży. Mimo wszystko jest coraz lepiej a dalsze etapy ewolucji są nieuniknione. Nie wierzę w śmierć bo po prostu sobie tego nie wyobrażam i z tego samego powodu nie wierzę w Boga. Dla mnie to absurdalne i irracjonalne. Nie wierzę w coś skoro nie mam powodu żeby w to wierzyć. Negacja to podstawa wiedzy i nauki.

8 godzin temu, Gość Loraine napisał:

Jakiego testu? Na to ile cierpienia da się znieść w zyciu? Każda istota żywa na świecie w tym człowiek jest narażony na cierpienie ale w większości przypadków to ludzie siebie krzywdzą i tym samym narażają sie na cierpienia. Jeżlei chodzi o test to rozumiem że to o kwestia tego że nie umiemy przestać  stwarzać sobie cierpień. Zauważ że sytuację można poprawiać, ale nigdy nie będzie idealnie.

Testu ile cierpienia uniesie bez stania się nieudacznikiem lub człowiekiem pozbawionym godności. Uważam że większość cierpienia nie wynika z krzywdzenia się przez ludzi. Najwięcej cierpień jest z powodu chorób, biedy, głupoty, seksu i nałogów. Ludzie którzy dużo myślą mierzą się z poczuciem braku sensu. Drugą przyczyną cierpienia są problemy które ludzie stwarzają sobie sami np przejmując się złą sytuacją zamiast działać. Póki co nie będzie idealnie ale możemy zmienić nastawienie i wpływać na sytuację tak żeby było lepiej albo biadolić jak BJZ i być wiecznie nieszczęśliwym. Mężczyźni żyją często w ciężkich warunkach i czują się dobrze bo są mężczyznami i walczą. BJZ boi się życia i dostania wpierdolu bo brakuje mu jaj.

9 godzin temu, Gość Loraine napisał:

Już tak poza odp. na pytania to na świecie jest ponad 5 tys. bogów w których ludzie wierzą. Nie każdy katolik wie że Kościół Katolicki jako Instytucja został upolityczniony w 755 roku. A Chrześcijaństwo zostało wprowadzone jawnie i prawnie do użytku w 313 roku przez Muzułmanina który sie przed śmiercią ochrzcił - Konstantyna III Wielkiego. Teologia nie jest dla mnie nauką. Jest  w większości zlepkiem przypuszczeń. Wiara ma być czymś dzięki czemu łatwiej nam się żyje i ma dawać nadzieję że coś jest po śmierci. Np. idziemy do nieba, dochodzi do reinkarnacji przez co żyjemy dalej pod inną postacią(przejście z jednego życia w drugie), wiara w to że mamy duszę która może się przekształcać i wędruję. Pzdr

Teologia nie jest nauką. To fakt. Dla mnie wiara jest czymś zupełnie innym. Żyje mi się przez to trudniej ale tak jest lepiej bo dzięki temu się rozwijam. Po co miałbym to robić gdybym wierzył że po śmierci nie ma nic? Wtedy wolałbym być złym człowiekiem bo tak jest łatwiej a takie krótkie życie i tak jest bez sensu. W dzieciństwie bałem się piekła a potem reinkarnacji. Chciałem w to nie wierzyć, być prostym ateistą i psychopatą ale sumienie i empatia mi nie pozwalały. Zawsze najważniejszą wartością była dla mnie prawda żeby nie wierzyć w bzdury. Na pewnym etapie już nie wiadomo co jest prawdą ale przynajmniej wiem które hipotezy są najbardziej prawdopodobne. Nie wierzę w śmierć ale nie posuwam się tak daleko żeby wierzyć w jakiś konkretny obraz przyszłości. Może na tym etapie i tak bym nie zrozumiał i wszystko jest na swoim miejscu? Może to tylko szkoła i lekcja WF a BJZ boi się wejść na drabinę bo można z niej spaść i się połamać.

7 godzin temu, Gość wiejski filozof napisał:

Sprawy wiary to nie mędrca szkiełko i oko.To wewnętrzna potrzeba.Ktoś ją ma ktoś nie.Ty nie wierzysz i ja to rozumiem.

Ale w co nie wierzę? W Boga ani w śmierć ale z tego wynikają inne rzeczy i tym różni się dojrzała wiara od niedojrzałej. Nie przyjmuję żadnych dogmatów ale wierzę w swoje przekonania i potrafię je uzasadnić.

7 godzin temu, Gość wiejski filozof napisał:

Też nie sądzę aby metoda falsyfikacji uznała np.psychologię za naukę.Brak skwantyfikowanego rezultatu.

 

Ale uznaje bo nauka to właśnie metoda falsyfikacji a psychologia jest na niej oparta czyli jest nauką. Mówię o psychologii a nie o nurtach psychoterapii.

1 godzinę temu, Gość wiejski filozof napisał:

Teoria strun jest matematycznie udowodniona.Doczytaj.To czy poddaje się falsyfikacji czy nie, to dla tej teorii nie ma znaczenia.To twór współczesny.

To jest kluczowe a takie twory współczesne nie mają znaczenia i są tylko ciekawostkami matematycznymi.

1 godzinę temu, Gość wiejski filozof napisał:

Trochę poczytalem o Popperze. Karl Popper był filozofem a popperyzm, to kierunek filozoficzny w teorii poznania jak wiele innych.

Nie jak wiele innych bo to na nim opiera się współczesna nauka. Bez tego teologia byłaby uznawana za naukę.

1 godzinę temu, Gość wiejski filozof napisał:

Rozmawialiśmy o swiadomości.Dlaczego to moje "JA" jest zawsze utożsamiane z mózgiem? Bo tam ,za wyjatkiem jednego, są wszystkie zmysły.Lecz czy to jest argument? Może moje "ja" jest bytem niecielesnym? W strunie 7 wymiaru 4-tego?

Może jest bytem niecielesnym ale czemu od razu w jakiejś strunie? Co to za teoria która bierze się znikąd i nie można jej zweryfikować? Matematyka jest jedyną nauką która nie potrzebuje popperyzmu bo zawiera falsyfikację sama w sobie.

1 godzinę temu, Gość wiejski filozof napisał:

Czy w końcu to jest"dusza zanurzona w duchu świętym?" ,gdzie w końcu religia łączy się z nauką?

No to podaj mi definicję ducha świętego oraz duszy a bez tego z góry wiadomo że religia nie łączy się z nauką i jest bzdurna.

1 godzinę temu, Gość wiejski filozof napisał:

Ludzie mają jednak nieodpartą chęć poznania i zawsze coś wykombinują.

Religia i brak falsyfikacji są przeciwieństwami chęci poznania. To chęć żeby nie musieć poznawać i przyjąć jakieś nielogiczne "wytłumaczenie" podzielane przez jakąś grupę ludzi. Chęć poznania to przede wszystkim badania oparte na obserwacji, definiowaniu i falsyfikacji a poza tym odrzucanie nielogicznych przekonań i analiza swoich poglądów pod tym kątem.

1 godzinę temu, Gość wiejski filozof napisał:

My-powtarzam-jako pewna forma istnienia białka, jesteśmy na bardzo skromnym poziomie poznania. Wszystkiego.

 

Nie jesteśmy formą istnienia białka. Sam przed chwilą uznałeś że nie wiadomo czym jesteśmy. Nie wiem na jakim poziomie poznania jesteśmy bo musiałbym znać całość żeby porównać do niej obecną wiedzę ale żyjemy w przełomowych czasach i świadomość coraz bardziej rozlewa się po ludziach.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
6 godzin temu, franca napisał:

Dlaczego Bog istniejacy na poczatku musialby byc stworzony przez wyzszego Boga itd? Nigdzie to nie jest powiedziane, rownie dobrze moglby od samego poczatku itniec po protu jeden Bog.

 

Taka jest logika. Wszystko ma swoją przyczynę więc Bóg musiałby mieć swoją przyczynę którą ostatecznie nie jest byt tylko to co się na niego składa. Jeżeli zakładamy że świat istnieje bo stworzył go Bóg to analogicznie Boga musiał stworzyć wyższy Bóg którego stworzył jeszcze wyższy Bóg i tak w nieskończoność bo każdy z nich musiałby mieć swoją przyczynę. Jedynym rozwiązaniem tego problemu jest przyjęcie, że jeżeli istnieje Bóg to musiał zostać stworzony przez świat w procesie który wyłonił świadomość ale nie mógł być nią od początku. Drugi problem z Bogiem to osadzenie go w czasie. Fluktuacje kwantowe są lepszym wytłumaczeniem bo powstają lokalnie a to co powstaje łączy się w całość i odrzuca niekorzystne konfiguracje a te lepsze się adaptują. Razem składa się to na świat podlegający ciągłej ewolucji. To są rozważanie metafizyczne ale one nie wykluczają istnienia Boga na jakimś poziomie np dla naszego wszechświata. Nie mamy żadnych informacji na ten temat więc możemy w coś wierzyć albo mieć wiele hipotez np że jesteśmy eksperymentem kosmitów albo nasz wszechświat stoi na serwerze znajdującym się w realnym świecie ale to już nie są praktyczne rozważania. Można o tym podyskutować jak ktoś lubi ?

6 godzin temu, franca napisał:

To co bylo na poczatku moglo byc idealne, ale jednoczesnie moglo wykreowac cos nieidealnego. A czy to takie pewne, ze wszystko ewoluuje?

 

Bez procesu ewolucji nic nie mogłoby powstać. To co na początku nie mogło być idealne bo zanim by się takie stało musiałoby ewoluować do takiej formy. Nie wiemy tylko czy ewolucja jest jak kalejdoskop i zmienia się ciągle nieidealna forma czy to proces dążący do rozwinięcia się czegoś doskonałego albo przynajmniej bardzo dobrego. Wierzę że do tego dąży bo to pozytywne rozwiązanie a przecież nie wiadomo jak jest naprawdę. Jak idealny Bóg miałby wykreować nieidealny świat? To gdzie ta jego idealność? Kto i na jakiej podstawie by ją stwierdził? A skoro Bóg nie mógł stworzyć lepszego świata to mamy czarno na białym że jednak świat go tworzy i to on go ogranicza więc taki Bóg nie jest Bogiem dobrym, doskonałym lub wszechmogącym.

6 godzin temu, franca napisał:

Nie patrzylabym sie na ogol, bo ogol zazwyczaj po prostu nie chce sie wychylac. Dla mnie to co ten ulamek mowi jest ciekawe i przekonujace. Nie jest powiedziane, ze koniecznie chca nagiac nauke do swoich przekonan, ja nie odnosze takiego wrazenia.

 

Reguła jest taka, że akurat w nauce przeciwnie niż na ogół wspołeczeństwie większość zwykle ma rację a te mniejszości to szarlatani promujący nienaukowe podejście. Co Cię do tego przekonuje? Mam wrażenie że nie dostrzegasz mechanizmów psychologicznych i tego jak ludzie naginają swoje poglądy pod wpływem racjonalizacji. To zjawisko jest moim głównym zainteresowaniem więc chyba jeszcze nie dojdziemy do porozumienia ?

6 godzin temu, franca napisał:

Dlaczego Bog istniejacy na poczatku musialby byc stworzony przez wyzszego Boga itd? Nigdzie to nie jest powiedziane, rownie dobrze moglby od samego poczatku itniec po protu jeden Bog.

 

Wręcz przeciwnie - strzały w dziesiątkę są wpisane w losowość. Wyobrażam sobie losowość jako zbiór wszystkiego co możliwe który być może jest nieskończony ale zawiera skończoną liczbę działających rozwiązań. Niezależnie od siebie w różnych rejonach globu wyewoluowały podobne formy bo ich powstanie było nieuniknione ponieważ tylko takie mogą działać a rzeczywistość weryfikuje wszystkie konfiguracje i zostawia tylko te które były lepsze od pozostałych. Dokładnie tak samo działa falsyfikacja w nauce i umyśle i tylko w ten sposób możemy budować swoje poznanie. Co innego poznawanie swoich emocji i samego siebie ale na tej podstawie nie budujemy poglądów na temat wszechświata a bardziej o moralności i właściwym postępowaniu.

Wola nie jest tak naprawdę wolna. Możliwości woli są ograniczone. To jak mięsień który można ćwiczyć ale najpierw trzeba poznać siebie i swoje potrzeby i interesować się światem. Moim zdaniem większość ludzi działa jak zaprogramowane cielęta a dostęp do woli jest czymś do czego zyskujemy stopniowo większy dostęp wraz z tym jak się rozwijamy.

6 godzin temu, franca napisał:

Mnie tez sie tak zdarza, i jestem przekonana, ze kazdemu. Bo nie wystarczy sobie cos przemyslec, zeby to zmienic.

Niestety tak ale może wtedy byłoby bardziej nudno ?

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość wiejski filozof

Mózgu,Gościu,

rozmawiamy, dyskutujemy, chcemy trochę pogadać. Nie wydaje mi się stosowne pisanie  na zasadzie: ja mam rację a ty nie, bo Popper to i tamto. Taki styl pisania -mój cytat-i pod cytatem udowadnianie, że interlokutor to przeklamuje ,przeinacza, jest niekonsekwentny itd jest ,no taki sobie.NIe możesz coś tak od siebie bez cytata? .Ja nigdy Cię nie cytowalem i nie komentowałem tych cytatów.Może robię to niezgodnie z regulami tu panującymi aby zawsze bylo czyjeś na wierzchu?Szczególnie Twoje?Mózg to mózg. Półtora kilograma tłuszczu.To zobowiązuje.

22 minuty temu, Gość mózg napisał:

Nie jesteśmy formą istnienia białka. Sam przed chwilą uznałeś że nie wiadomo czym jesteśmy. Nie wiem na jakim poziomie poznania jesteśmy bo musiałbym znać całość żeb

No i tak na okragło.Jesteś tu najmądrzejszy.To poza wszelką dyskusją.

 

 

Odnośnik do komentarza
10 godzin temu, Gość Loraine napisał:

Teologia nie jest dla mnie nauką. Jest  w większości zlepkiem przypuszczeń.

dla kogos wierzącego wiara to nie przypuszczenia. Wiara  opiera sie ona na doświadczeniu - pozarozumowym i pozalogicznym.

 to domena dzisiajszch czasów że wszystko musi byc naukowe... I zapomina się w tyc że  zródłem prawdy bezpośrednim jest np sztuka. sa pewne dziela przyjete i postzegane jako wysokie C i nikt tego nie udowadnia czemu tak jest..m.podobnie sądzę jest  z religia. Odnosi sie do przezyc, doświadczenia a nie dedukcji, analiz...

To na czym opiera sie wiara nie jest przypuszczeniem.. to co pisali mistycy róznych religii opierało się na przeżyciach i było dosć spójnie ( bez wzgledu na religie w ramach której powstawało)..  spór, czy Bóg był na poczatku, czy odwiecznie, czy nad nim jest ktos ponad, czy Jezus jest Bogiem , czy tylko synem Boga. to sa jakies spory nominalne d  (dogmatyczne troche)  a religia ta uczciwa wskazuje na to co pozalogiczne, co  trudno dowiesć to logiką. Wskazuje na paradoksy i pełna jest paradoksów. Fizyka kwantowa staje sie podobna w ten sposób do religii... a fizycy kwantow popełniali nawet samobójstwo z powódu niemozności wykoncypowania problemów które zobaczyli.. To nie chodzi o te opowiesci religijne-ale o to na co one wskazują - na jakie doświadczenie, na jaki fenomen..tam działają buddyjskie koany np. sa pozalogiczne.

 

2 godziny temu, Gość BógJestZły napisał:

Balotelli ma logiczny umysł, żadnego logicznego twierdzenia nie da się podważyć,

Batoli  intelektualizuje, ustalilismy to  na początku. Intelektualizacji  podobnie nie sfalsyfikujesz logicznym mysleniem, mobo na logicznym mysleniu sie opiera (mozna dac się w ciagnac co najwyzej w intelektualizujące rozmowy) Intelektualizacje demaskuje fakt tego co ona imituje, w zamian czego wystepuje, co przesłania...

2 godziny temu, Gość wiejski filozof napisał:

Dlaczego to moje "JA" jest zawsze utożsamiane z mózgiem?

Kiedy tozsamość ipiera sie na identyfikacji z  mózgiem to jest to z lekka zaburzenie - oznacza odcięcie od ciała emocji i odczuc. Skupienie na rozumowaniu. To jest tylko 1 wymiar tylko ludzkiego bytu. jest wymiar, odczuc, emocji, doznań i jest wymiar duchowy - czyli doswiaczeń przekraczających tożsamosć. I we wszystkich tych pozostałach obszarach to rozumowanie" jest bezradne- jego blask jest ograniczony,,moze trajkotac , ale w pewnych kwestiach do niczego nie dojdzie ( jak z ta religia btw.) 

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość BógJestZły napisał:

A skąd wiecie Ptaszynki moje kochane, że np. nasz mózg nie jest cały czas robiony w wała, że wszystkie teorie nie są fałszywe, a prawdziwe są tylko w obrębie naszej percepcji, że nie mamy ograniczonego odbioru kolorów? Oczywiście to co napisałem to tylko teoria, niby niesprawdzona, ale wiecie, że nie rozumiecie 

 

Jeśli początek Cię nudzi to odpowiedź na Twoje pytanie jest od 1:38

Na pewno nie wszystko jest bzdurą i wydaje się prawdą tylko w obrębie własnej percepcji natomiast jesteśmy ograniczeni poznawczo i być może poznajemy rzeczywistość tylko powierzchownie. Jeśli założysz że wszystko jest bzdurą to także Twoje zdanie w którym to stwierdzasz i w efekcie masz błędne koło więc musisz odrzucić to założenie żeby go uniknąć.

2 godziny temu, Gość BógJestZły napisał:

Siła z IQ 10.000 mogła założyć Ci blokadę i ograniczenie

Ta siła może podlegać pod siłę z IQ 100.000 etc

Po co miałaby zakładać blokady? Zresztą nie IQ jest najważniejsze tylko dostęp do wiedzy i możliwość weryfikacji założeń. Skąd wiesz że są takie siły? A może to one powołały nas do życia i modyfikują żebyśmy byli na ich wzór ale sami są niedoskonali albo coś im nie wychodzi? Modyfikacja swojego wynalazku to też ewolucja i falsyfikacja. Cały świat się na tym opiera.

 

2 godziny temu, Gość BógJestZły napisał:

Wcale nie przypadkowy

 

Skąd wiesz? Może nasz poziom rzeczywistości nie jest przypadkowy ale na najwyższym poziomie musi taki być bo żeby cokolwiek zaistniało musi wywodzić się z losowości. Bez tego założenia całą logikę i myślenie faktycznie można wyrzucić sobie do kosza.

Odnośnik do komentarza
15 minut temu, Gość wiejski filozof napisał:

rozmawiamy, dyskutujemy, chcemy trochę pogadać. Nie wydaje mi się stosowne pisanie  na zasadzie: ja mam rację a ty nie, bo Popper to i tamto.

Nie napisałem tak ale falsyfikacja Poppera to podstawa metody naukowej i dyskutując na ten temat powinieneś o tym wiedzieć. Przeczytaj: http://www.wbc.poznan.pl/Content/8907/Metody.pdf

15 minut temu, Gość wiejski filozof napisał:

Taki styl pisania -mój cytat-i pod cytatem udowadnianie, że interlokutor to przeklamuje ,przeinacza, jest niekonsekwentny itd jest ,no taki sobie.NIe możesz coś tak od siebie bez cytata? .Ja nigdy Cię nie cytowalem i nie komentowałem tych cytatów.Może robię to niezgodnie z regulami tu panującymi aby zawsze bylo czyjeś na wierzchu?Szczególnie Twoje?Mózg to mózg. Półtora kilograma tłuszczu.To zobowiązuje.

Nie udowadniałem Ci że coś przekłamujesz. Czasem wygodniej odnieść się do cytatów. Co w tym złego? Moim zdaniem dzięki temu dyskusja jest bardziej uporządkowana i możesz mi odpowiedzieć bez cytowania w ten sposób.

15 minut temu, Gość wiejski filozof napisał:

No i tak na okragło.Jesteś tu najmądrzejszy.To poza wszelką dyskusją.

 

Zaczynasz atakować ad personam i jeszcze przymknę na to oko ale więcej tego nie rób. Ja nie piszę na Twój temat i odnoszę się tylko do Twoich słów a Tobie nie pasuje że mam inne zdanie niż Ty i je uzasadniam a przy tym zabolało Cię ego bo wytknąłem Ci nieznajomość podstaw filozofii nauki.

Odnośnik do komentarza
20 minut temu, Gość Agu napisał:

pozalogiczne

Zgadzam się z tym co napisałaś ale to słowo mi tu nie pasuje. Pozalogiczne brzmi jak nielogiczne, jakby odbiegało od logiki a buddyjskie koany i mistyka są ponadlogiczne. Opierają się na logice ale nie samej i w umysł też powinien tak działać. Logika jest pewną podstawą - "prawą" gałęzią. Emocje to "lewa" gałąź a świadomość ogarnia logikę i emocje ale wychodzi poza nie i jest spoiwem (taką funkcję pełni kora przedczołowa). Jak ktoś mówi o czymś pozalogicznym to od razu mam skojarzenie ze schizofrenią ?

 

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Gość wiejski filozof napisał:

To już są detale ale nie nazwalbym cesarza Konstantyna Wielkiego poganinem.Był Rzymianinem.Rzym a raczej państwo rzymskie było dla ówczesnych, znanym im światem.Wyznawali religię rzymską opartą na wierze antycznych Greków.Zeus-Jowisz, Afrodyta-Wenus, Neptun-Pluton itd.

Powstanie drugiego państwa - Bizancjum, to nie czasy Konstantyna.To był pewien proces.Jak Saladyn zdobył Bizancjum ok. X w. to róznice były juz widoczne.W państwie zachodnim mówiono po łacinie a na wschodzie po grecku.

Lecz to dużo później niż czasy Konstantyna.Posągi Konstantyna są też w Rzymie do dziś.

Tak zdecydowanie był cesarzem Rzymu. Może się czepnęłam detali ale lubię łaczyć pewne fakty które mogły miec przyczynek do późniejszej sytuacji i całego rozwoju. Nie ma dokładnie napisane (ja nie znalazłam) jaką wiarę przed chrztem wyznawał Konstantyn Wielki, ale zakładam że ta wiara była róznorodna ponieważ jak napisałam przed założeniem  na terenach Turcji żyli Egipcjanie, Zydzi, Grecy ale także Chrześcijanie. Chodzi o takie fakty jak to że Arianie (własnie Euzebiusz z Nikodemii)  zostali uznani za heretyków bo nie uznają oni Trójcy Św. a sama nazwa Arianie pochodzi od Ariusza który był Libijczykiem. Taka ciekawostka - Żydzi nie uznają Jezusa za Syna Bożego, nie uznają go za Mesjasza i jedną z 3 osób z Trójcy Św. Także wiara jest rózna. Gdzieś przeczytałam że Jezus i jego kuzyn Jakub pochodzili od Kananejczyków od których pochodza Libijczycy. Natomiast mnie najbardziej przekonuje to co naukowcy już udowodnili. To że nie zostaliśmy stworzeni przez dotknięcie palcem bozym w 6 czy 7 dni. Że ludzie i inne istoty na ziemi mają  wspólne DNA. Z róznymi istotami mamy różny % tego wspólnego DNA. Ludziom jest cięzko w to uwierzyć bo to nie jest wygodne i nie zgadza sie z tym co zostało napisane np. w Biblii. Więc opowieści o bogu/bogach mnie nie przekonują z tego powodu że nie ma dowodów na istnienie tej wyższej energii. Pzdr

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły

Właśnie za to was kocham...

Ptaszynki moje drogie

Te wszystkie konkluzje, które rodzą się w tak genialnych mózgach jak Balotelli, czy Agu. Erudycja, intelekt w postaci czystej jak spirytus, mózg wydajny i godny podziwu

A potem potem przyjdzie dres, dres, który ma w zainteresowaniach na Facebooku, rydwan fpierdolu, a jak dasz na książki to wyskoczy "brak pozycji do wyświetlenia", walnie w łeb i ten mózg spłynie po krawężniku i nic to nie zmieni, słońce wstanie a życie będzie się toczyć dalej.

Mózg pełen rozważań, wiedzy, zdolny do analizy, dedukcji, mózg z pięcioma językami obcymi.

I za 100 lat nikt nie będzie o tym pamiętał

O mózgu Balotellego, którego podziwiam, bo działa tak wydajnie, że to aż niemożliwe. 

Całe życie snuje się po różnych forach i nikt nigdy tak nie pisał. 

Może wyjście to zaakceptować wszystko.

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Gość mózg napisał:

Nie wierzę w śmierć bo po prostu sobie tego nie wyobrażam i z tego samego powodu nie wierzę w Boga.

Nie wyobrażasz sobie momentu śmierci czy tego że po śmierci juz nic nie ma, jesteśmy miesem i kośćmi które się rozkładają tak jak w przypadku innych istot?

1 godzinę temu, Gość mózg napisał:

Najwięcej cierpień jest z powodu chorób, biedy, głupoty, seksu i nałogów.

Zgodze się ze z powodu chorób, biedy i głupoty. Seks to coś co jest "wbudowane" w nas. Dlatego starami się znaleśc druga połowę i dopasowac tak aby sie wzajemnie zaspokajac. Czasami to jest niewykonalne. Nałogi to także głupota. Na poczatku ludzie mogą zupełnie nieswiadomie się w jakiś nałóg wpakować, ale z czasem wiadomo że nałóg zniszczy i zabije. Wiec jakby nie patrzeć to nałogi sami sobie fundujemy.

1 godzinę temu, Gość mózg napisał:

Mężczyźni żyją często w ciężkich warunkach i czują się dobrze bo są mężczyznami i walczą.

Tak samo jak są różni mężczyźni tak samo są różne kobiety. Jest rózna wrażliwość. Dużo zalezy od warunków w jakich się zyje, od srodowiska.  Na zewnątrz pokazują inną twarz, a wewnątrz mogą byc inną osobą. Czasami możemy coś zminić w zyciu, a czasmi nie widzimy na to szans. Byc może to jest spowodowane strachem, być może pewną beznadzieją, czesto ludzie po kolejnych niepowodzeniach nie mają siły na walkę. Próbuję brac wszystko pod uwagę. Mężczyźni to nie nadludzie też jest jakas granica wytrzymałości i zmęczenia walką.

1 godzinę temu, Gość mózg napisał:

Teologia nie jest nauką. To fakt. Dla mnie wiara jest czymś zupełnie innym. Żyje mi się przez to trudniej ale tak jest lepiej bo dzięki temu się rozwijam. Po co miałbym to robić gdybym wierzył że po śmierci nie ma nic? Wtedy wolałbym być złym człowiekiem bo tak jest łatwiej a takie krótkie życie i tak jest bez sensu. W dzieciństwie bałem się piekła a potem reinkarnacji. Chciałem w to nie wierzyć, być prostym ateistą i psychopatą ale sumienie i empatia mi nie pozwalały. Zawsze najważniejszą wartością była dla mnie prawda żeby nie wierzyć w bzdury. Na pewnym etapie już nie wiadomo co jest prawdą ale przynajmniej wiem które hipotezy są najbardziej prawdopodobne. Nie wierzę w śmierć ale nie posuwam się tak daleko żeby wierzyć w jakiś konkretny obraz przyszłości. Może na tym etapie i tak bym nie zrozumiał i wszystko jest na swoim miejscu?

Co do teologii się zgadzamy. Nie wiem czemu żyje ci się ciężej przez to. Dlatego że nie chcesz pewnych rzeczy zaakceptować czy chcesz dążyć do pewności, sytuacji kiedy do siebie powiesz -To mnie przekonało? Uważasz że zła osoba nie ponosi za sobą konsekwencji? Czemu uwazasz że bycie złym jest łatwiejsze? To kwestia przejmowania sie innymi? Ah sumienie. Sumienie czasami zawodzi. Ale żeby na siłę chcieć zostac psychopatą... ? Ja uwazam że temat religii to temat hipotez. Temat rzeka. Kazdy zawsze będzie uwazał swoje. Dla niektórych wiara sprawia że wszystko jest na swoim miejscu i nie chca zmian. Bo zmiany sa niewygodne. Pzdr
 

Odnośnik do komentarza
7 minut temu, Gość BógJestZły napisał:

 

Ptaszynki moje drogie

I za 100 lat nikt nie będzie o tym pamiętał

Może wyjście to zaakceptować wszystko.

Dziekujemy za kolejny watek pełen  mocy wrażeń i dygresji.Kiedy zaczniesz świadomie dysponować swoim wpływem?

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły
45 minut temu, Gość mózg napisał:

No i tak na okragło.Jesteś tu najmądrzejszy.To poza wszelką dyskusją.

Ale tak jest. Na całym necie na wszystkich forach jakie istnieją jest taka kolejność  rozpiertalaczy systemu:

Najpierw jest Agu

Potem jest długo, długo nic

Potem jest Balotelli

Potem reszta milionów użytkowników neta.

I mówię to nie robiąc sobie jaj.

No oczywiście jestem jeszcze ja, na samej, samej górze, ale to już poza wszelką skalą. Nie do ogarnięcia dla was.

Dlatego właśnie musicie pogodzić się z tym, że jest jak mówię i po śmierci znów lądujemy w Polsce i wegetujemy. 

Rak boli 10 razy bardziej, a strach jest 12 razy silniejszy. 

Z jakiegoś powodu mamy doświadczać tego wszystkiego i nie jest tak, że to ma nas uwolnić, bo z biegiem czasu jest coraz więcej cierpienia w życiu każdego człowieka

Zaczynasz więcej tracić bliskich, więcej chorować i poznawać nowe oblicza bólu. Czemu później nie miałoby być dalszego progresu?

Bo logika i teorie? Przecież samo życie jest nielogiczne i jest jednym wielkim brakiem logiki bo żyje żeby zdechnąć, a ziemia istnieje tylko po to, żeby za kilka mln lat cała się i tak rozpiertoliła.

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły
4 minuty temu, Gość Agu napisał:

Dziekujemy za kolejny watek pełen  mocy wrażeń i dygresji.Kiedy zaczniesz świadomie dysponować swoim wpływem?

Nigdy. Wiesz czemu? Bo wszystko co zrobię swoim wpływem i tak się skończy brakiem wpływu. 

Odnośnik do komentarza
Teraz, Gość BógJestZły napisał:

Nigdy. Wiesz czemu? Bo wszystko co zrobię swoim wpływem i tak się skończy brakiem wpływu. 

eeee tam, kokietujesz.

no tu jestes jednak  wpływo, watkiem z dupy wywołasz dyskusje o sensie świata...a  jestesmy tu prawie bliscy rozwiązania najwiekszych Zagadek.? 

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły

Kluczowe jest to, czy świadomość jest zachowana po śmierci i czy docierają do niej bodźce, bo jeśli nie to ta dyskusja o sensie świata nie ma dla nas sensu, jak i wszystko co kiedykolwiek robiliśmy i robimy. 

Ludzie opisują doświadczenia śmierci klinicznej, i oczywiście jest to tłumaczenie wzmożoną aktywnością mózgu przed śmiercią, uwalnianiem Dmt i endorfin,  łabędzi śpiew mózgu. 

Ale są też relacje doznań nieprzyjemnych, dysforycznych, nie do opisania bolesnych dla psychiki, których nigdy nie doświadczyli podczas życia. 

W sumie psychodeliki mogą indukowac odczuwanie takich stanów, że tak źle nie da się czuć na trzeźwo.

Piekło w głowie. 

Obawiam sie, że to będzie wyglądać tak. Będę miał wypadek. Rozwale się np. autem. Najpierw będzie zapadanie się w błogość, światło, tunel, potem ciemność, pustka nic, ale nagle znów pojawi się światło i kobiecy głos:

Witamy w Polsce:

16 tysięcy za metr kwadratowy

12 złotych za godzinę

System zmianowy

Euro po 9 PLN

Nowy rodzaj raka i bardziej unerwione ciało

 

 

Odnośnik do komentarza

" dla kogos wierzącego wiara to nie przypuszczenia. Wiara  opiera sie ona na doświadczeniu - pozarozumowym i pozalogicznym."
I w zasadzie pozamiatałaś ?
" to domena dzisiajszch czasów że wszystko musi byc naukowe... " odnoszac sie do tego to nie wiem czy t domena naszych czasów ale dla mnie to co udowodnione naukowo jest logiczne. To co jest pozalogiczne i nieudowodnione  jest wymysłem. Mozna udowodnic istnienie pierwiastków, a boga któregokolwiek już nie.
" I zapomina się w tyc że  zródłem prawdy bezpośrednim jest np sztuka. sa pewne dziela przyjete i postzegane jako wysokie C i nikt tego nie udowadnia czemu tak jest..m.podobnie sądzę jest  z religia. Odnosi sie do przezyc, doświadczenia a nie dedukcji, analiz... " Zupełnie nie postrzegam religii czy wiary jako sztuki. Chyba że bierzemy pod uwagę obrazy Rafaela. Własnie religia to jest coś co jest narzucone - musisz wierzyć i nie zadawać pytań bo tak jest a nie inaczej. Odbieram religię jako coś co zostało ustanowione i narzucone na daną grupę. I dzieki temu co jest narzucone łatwiej strerowac ludźmi. Pzdr

 

Odnośnik do komentarza
Gość wiejski filozof
Godzinę temu, Gość mózg napisał:

Nie napisałem tak ale falsyfikacja Poppera to podstawa metody naukowej i dyskutując na ten temat powinieneś o tym wiedzieć. Przeczytaj: http://www.wbc.poznan.pl/Content/8907/Metody.pdf

No to mam pecha.Trafilem na kółko naukowe.A już myślałem,że abczdrowie.Ale nie ,Pan Popper i Pani Poppins a sprawa Polska.

 

Godzinę temu, Gość mózg napisał:
Godzinę temu, Gość wiejski filozof napisał:

No i tak na okragło.Jesteś tu najmądrzejszy.To poza wszelką dyskusją.

 

Zaczynasz atakować ad personam i jeszcze przymknę na to oko ale więcej tego nie rób. Ja nie piszę na Twój temat i odnoszę się tylko do Twoich słów a Tobie nie pasuje że mam inne zdanie niż Ty i je uzasadniam a przy tym zabolało Cię ego bo wytknąłem Ci nieznajomość podstaw filozofii nauki.

Nic nie widzę poza pochwałą.  Jaki atak?  NIc mnie nie zabolało od Twoich słów.

Dziękuję za przymknięcie oka.To przyjemne uczucie.

Zgadzam się ,że BJZ ma całkowita rację co do hierarchii rozwalania wszelkiej dyskusji czy polemiki na tym forum. Robienie pseudokółek naukowych.Na forum o psychologii, ktoś mi zarzuca nieznajomość " podstaw filozofii nauki". No to już Oxford, nie przyziemne abc.

Pozdrawiam BJZ-  jest na pewno sprawiedliwy/Bóg/ to i musi dla niektórych być zły.

 

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...