Skocz do zawartości
Forum

Jak zbudować zdrową relację?


Gość a...8

Rekomendowane odpowiedzi

Jaki nurt psychoterapii czy może coś innego pomoże mi nauczyć się budować zdrowe zwiazki miłosne? Mam 27 lat, nigdy nie byłam w powaznym związku. Jeden, jedyny trwał 5 miesięcy. Z jakiego powodu nie miałam nikogo? Wiele lat się bałam i nie chciałam bo miałam swoje kompleksy które rozwiązywałam, a obecnie nie spotkałam nikogo interesującego.. Obecnie chodzę na CBT z powodu problemów lękowych, fobii społecznej w niektórych sytuacjach, braku asertywności, samooceny. Chciałam poruszyć temat związków z terapeutką, że ona troszkę zlekceważyła ten problem bo to nie jest tu i teraz. Czy po obecnej terapii, gdy zrealizuję swoje cele, mam rozpocząć kolejną ukierunkowaną na budowanie relacji, jak się tego nauczyć i czego chcieć? Wiem, że mam problem z idealizowaniem, uciekaniem w fantazje o miłości romantycznej i pełnej akceptacji mnie. Boje się odrzucenia. A chcialabym kiedyś założyć szczęśliwa rodzinę. :( Dlaczego tak jest, że są osoby pełne problemów, a mają za sobą długoletnie związki, a ja nie czułam takiej potrzeby/nie umiałam/nie spotkałam nikogo?

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Gość a...8 napisał:

Chciałam poruszyć temat związków z terapeutką, że ona troszkę zlekceważyła ten problem bo to nie jest tu i teraz.

Bo to prawda. Tu i teraz jesteś zalękniona, zakompleksiona, z fobią społeczną.... a więc w jaki sposób chcesz stworzyć zdrowy związek? Nie da się, to niemożliwe dopóki nie uporasz się sama ze sobą.

4 godziny temu, Gość a...8 napisał:

Dlaczego tak jest, że są osoby pełne problemów, a mają za sobą długoletnie związki, a ja nie czułam takiej potrzeby/nie umiałam/nie spotkałam nikogo?

Długoletnie nie oznacza szczęśliwe ?  Znam kilka wieloletnich, ale podałabym je na przykład związków jakich NIE powinno być. Jeśli ktoś ma masę problemów to na 100% nie czuje się szczęśliwy w związku, nie ma bata by tak było. I nie łudź się ?

4 godziny temu, Gość a...8 napisał:

Czy po obecnej terapii, gdy zrealizuję swoje cele, mam rozpocząć kolejną ukierunkowaną na budowanie relacji, jak się tego nauczyć i czego chcieć?

Gdy już przejdziesz terapię, a to może trwać wiele lat, to sama będziesz wiedziała co i jak. Gdy prawidłowo przejdziesz terapię, i już nie będziesz mieć kompleksów, lęków i fobii,  to poradzisz sobie w budowaniu mądrych relacji, będziesz wiedziała czego chcieć. Wszystko w swoim czasie, trzeba nad sobą pracować sukcesywnie, po kolei... schodka po schodce, a nie na skróty windą ? Możesz się na szczycie rozczarować, bo nie jesteś gotowa na bycie tam.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
44 minuty temu, Gość Agu napisał:

Z moich diswiadczen wynika ze im lepsza relacje mamy z soba samym tym latwiej i naturalniej nawiazujemy je z innymi.

 

Z moich wynika że tak i nie. Lepsza relacja z sobą samym wiąże się z większym dystansem do innych i ich problemów. W pewnym sensie łatwiej się z nimi dogadać ale nasz stosunek do nich nie musi się poprawić bo nie o wszystkim można mówić.

Odnośnik do komentarza

Osadzenie w sobie sprzyja stawianiu granic.. i to element zdrowej relacji Natomiast jesli nie masz dobrego kontaktu z soba, naprawde trudno o relacje z innymi. To fundment znac sswoje potrzeby, obawy, motywy pragnienia i leki...oczywiscie gdy mowimy o powaznej relacji.

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Musi być jedno i drugie - to co spaja i to co buduje napięcie (przeciwne)

22 godziny temu, Gość mózg napisał:

m lepszy kontakt ze sobą tym trudniej o kompatybilne osoby.

relacja wymaga wysiłku. Szukanie "kompatybilnosci" to wysiłek , Im sie ma lepszy kontakt z soba  tym wieksze wyzwanie,  wniesc "tego siebie" posród innych i w relacji  z drugim, by byc kompatybilnie  (zaistnieć, ale nie zranic, nie zdeptać... bo to jak brak kompatybilności przejawia sie w skrajnosci, w najgorszym układzie)

 Dwa ociosane  klocki owszem łatwiej będa kompatybilne...natomiast nie wiem czy faktycznie ze sobą zadzierzgną.  

 

 

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość Agu napisał:

relacja wymaga wysiłku. Szukanie "kompatybilnosci" to wysiłek , Im sie ma lepszy kontakt z soba  tym wieksze wyzwanie,  wniesc "tego siebie" posród innych i w relacji  z drugim, by byc kompatybilnie  (zaistnieć, ale nie zranic, nie zdeptać... bo to jak brak kompatybilności przejawia sie w skrajnosci, w najgorszym układzie)

 

Napisałem o tym samym innymi słowami i uznałaś to za brak przepływu czyli niemożliwość stworzenia relacji ?

Odnośnik do komentarza
9 godzin temu, Gość mózg napisał:

Napisałem o tym samym innymi słowami i uznałaś to za brak przepływu czyli niemożliwość stworzenia relacji ?

Nie. Gdyz ty ta kompatybilnosc postrzegasz 0-1:Masz przekonanie ze musisz " wycofac siebie" w relacji by uzyskac kompatybilnosc...a  chodzi o pracowanie nad forma wnoszenia tego "siebie"..

Odnośnik do komentarza

Właśnie nie postrzegam tego 0-1 bo dla mnie to jak gaz, sprzęgło i hamulec. Z każdego z nich muszę korzystać i wycofuję tylko poszczególne elementy które tworzyłyby spory z konkretnymi osobami. To dysponowanie wnoszeniem siebie w zależności od sytuacji. Życie jest grą a ja staram się nie rzucać kostką ani nie stawać na polu z pytajnikiem bo wtedy bardzo się stresuję. Kiedy wiem czego się spodziewać to mogę budować i konstruować a gdybym pozostawił to poza kontrolą to jakbym dał przejąć stery głupiej małpie która chce zrobić komuś psikusa i zjeść słodycze. Czasem ona i tak siada do kierownicy i naciska gaz a potem żałuję i mam moralniaki. Trzeba postępować tak żeby nie żałować.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...