Skocz do zawartości
Forum

Ogromny lęk przed alkoholem


Gość pomocy

Rekomendowane odpowiedzi

Mam problem, który dezorganizuje całe moje życie. Jestem DDA, mam 35 lat. Mój dziedek był alkoholikiem, ojciec i ojczym, wszyscy oni używali przemocy wobec mnie, katowali też moją matkę na moich oczach, ojczym mnie molestował po pijanemu i moją matkę. Chodziłam na różne terapie, łącznie od 18 do 30 roku życia spędziłam na terapiach, ale żadna z nich nie pomogła mi w tym najgorszym leku. Jest to lęk przed alkoholem, nikt w mojej obecności nie może sie napić, nie chdzę przez to na urodziny i inne okoliczności, bo na widok alkoholu dostaję ataków paniki, tracę przytomność. Postanowiłam sobie ułożyć życie po latach samotności, poznałam wspaniałego mężczyznę, niestety, on jak każdy normalny człowiek od czasu do czasu pije alkohol. Wszystko jest dobrze w tygodniu, ale w weekend mój partner uwielbia sobie wypić dwa piwa, nie jest po tym pijany, niestety ja te weekendy przepłacam atakami paniki. On wie, co przeszłam, wspiera mnie i rozumie, ale wiadomo, nie pije dużo, a przeze mnie nie chce zostać całkowitym abstynentem, bo lubi od czasu do czasu piwo. Niestety, musi po tym piwie zmagać się z moim stanem, bo wystarczy, zę poczuję, lub zobaczę puszkę w koszu to mam atak paniki, leki na to mi nawet nie pomagają, mdleję w najgorszym wypadku. On stara się mnie z tym oswajać, chce mi pomóc, pokazuje, ze to jedno lub dwa piwa na tydzień nie wpływają na nic, ale nie potrafię nad tym zapanować, przy mnie musiałby być chyba totalnym abstynentem. Tyle lat mojego leczenia, terapii, a ja nadal mam ten lęk, który niszczy życie na sam widok alkoholu.

Odnośnik do komentarza

Chyba nie takiej odpowiedzi oczekiwałaś, ale zapytam: czy to jest opcja, żeby on specjalnie dla ciebie, ze względu na twoje doświadczenia oraz obecne problemy zrezygnował z jakiegokolwiek alkoholu teraz i w przyszłości? W twojej rodzinie historia twojego ojca i dziadka jest znana, więc nikt się chyba nie podziwi. W jego rodzinie wcześniej czy później też się dowiedzą. Wiec może to jest okazja, żeby zrobić to teraz i zamknąć temat?

Odnośnik do komentarza

To byłoby najlepsze rozwiązanie, ale on nie zgodzi się na to, bo ma zdrowe podejście do alkoholu, powiedział, ze nie chce rezygnować, bo to jest dla ludzi w normalnych ilościach, on nie nadużywa, jedynie jedno lub dwa piwa w tygodniu i nie chciałby z tego zrezygnować. Ja również nie wymagam, by przeze mnie rezygnował z czegoś, co nie jest dla niego problemem. Gdy się poznaliśmy mówiłam mu o moim problemie, zaakceptował to, powiedział, ze zrobi wszystko, by mi próbowac pomóc i przekonać mnie, ze alkohol to nie tylko zło. Nie mam mu nic do zarzucenia, rozumie mnie, stara sie wyciągnąć z napadów paniki, gdy ich doświadczam, tłumaczy, ze : zobacz, wypiłem piwo, nic się nie stało, nie robię awantur, nie jestem pijany, nic ci nie grozi. Póki co nadal u mnie tak samo wszystko, walczę z sobą, ale nie wychodzi. Wczesniej nawet z pomocą terapeutów nie wychodziło. Mój dziadek był alkoholikiem i ojciec, od rana do nocy były awantury, potem ojciec zmarł, gdy był po 30, matka poznała ojczyma, zabrała mnie do jego domu, gdy miałam 10 lat, ojczym okazał sie jeszcze gorszy, ciął moją matkę nożem, mnie molestował, ją także, ściany były całe we krwi w dużym pokoju, tak ją zawsze bił. Mój koszmar skończył sie, gdy miałam 20 lat, ojczym się zapił, moja mama została sama, leczy sie obecnie psychiatrycznie, ma cięzką depresję, ale na mężczyzn patrzeć już nie może. Ja mam 35 lat, chciałabym wreszcie normalności w życiu, miałam całe dzieciństwo zniszczone, chcę, by dorosłość choć była inna.

Odnośnik do komentarza
13 minut temu, Gość pomocy napisał:

on jak każdy normalny człowiek od czasu do czasu pije alkohol

Nie każdy normalny człowiek pije alkohol regularnie, jak Twój partner.  Od  czasu do czasu, oznacza tylko okazyjnie, kilka razy w roku. 

18 minut temu, Gość pomocy napisał:

Tyle lat mojego leczenia, terapii, a ja nadal mam ten lęk, który niszczy życie na sam widok alkoholu.

I to się pewnie nie zmieni, a już na pewno my nie jesteśmy w stanie Ci pomóc.

Partner raczej nie zrezygnuje z tego piwa, bardziej będzie liczył, że Ty się przyzwyczaisz. 

Powinnaś na samym początku mocno podkreślić, że nie będziesz w stanie tolerować żadnej formy picia alko. Teraz pozostaje się męczyć lub odejść. 

Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, Gość pomocy napisał:

Już tylu lekarzy nade mną pracowało, tylu terapeutów i psychologów i widzę tylko minimalną poprawę, ale to najgorsze- paniczny lęk przed alkoholem nawet na moment nie ustąpiło

Tym bardziej nie pownnaś wierzyć w te bajki:

6 minut temu, Gość pomocy napisał:

powiedział, ze zrobi wszystko, by mi próbowac pomóc i przekonać mnie, ze alkohol to nie tylko zło.

 

Odnośnik do komentarza
33 minuty temu, Gość ka-wa napisał:

Od  czasu do czasu, oznacza tylko okazyjnie, kilka razy w roku. 

I to jest słuszna uwaga. Okazyjnie czyli od święta 1 piwko lub lampkę wina.

33 minuty temu, Gość pomocy napisał:

Już tylu lekarzy nade mną pracowało, tylu terapeutów i psychologów i widzę tylko minimalną poprawę, ale to najgorsze- paniczny lęk przed alkoholem nawet na moment nie ustąpiło

A może pomyśl o hipnozie. To ostateczna metoda dla tych, którym nie pomaga terapia. Poza tym, czy te terapie były pod kątem DDA i lęków?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Chciałabym żyć normalnie, nie bać siepiwa lub kieliszka z winem, przez lata liczyłam, ze terapia może pomóc zniwelować wszystko, że uleczy całą moja psychikę, a tu ani psychoterapia, ani farmakoterapia nie działają tak, żebym mogła zyć jak moje koleżanki, kuzynki- normalnie, bez lęków. Czy człowiek, który miał całe dzieciństwo dysfunkcyjne będzie musiał się do końca swych dni z nim zmagać? Czy jestem ekstremalnym przypadkiem?

Odnośnik do komentarza

Mój partner wierzy, ze uda mi sie przezwyciężyć ten lęk, mówi, ze mnie w tym wspiera, pokazuje, ze można wypić piwo i nie być nałogowcem, agresorem. Może pomyliłam sie pisząc, ze on pije okazjonalnie, po prostu w weekendy sobie 1 lub 2 piwa pije, by sie po tygodniu pracy odstresować, mówi, ze po prostu lubi  zawsze w sobotę. Ale dwa piwa na tydzień nie uzależniają przeciez, bo potrzebna jest ciągłość dostarczania alkoholu, a tu jej nie ma

Odnośnik do komentarza
8 godzin temu, Gość pomocy napisał:

Ale dwa piwa na tydzień nie uzależniają przeciez, bo potrzebna jest ciągłość dostarczania alkoholu, a tu jej nie ma

Uzależniają, inaczej przecież moglby dla Ciebie nie pić w ogóle. Nie wiesz też ile pije, wiesz tylko to co Ci mówi lub co widzisz. Ten kto lubi piwkować może zawsze zmienić ilość i jakość, myślę, że ten Twój lęk wynika z podświadomości, że on może pójść w tę złą stronę. 

8 godzin temu, Gość pomocy napisał:

Mój partner wierzy, ze uda mi sie przezwyciężyć ten lęk, mówi, ze mnie w tym wspiera

Jego wiara nie ma tu nic do rzeczy, nie powinien mówić tego czego nie wie. Niech on najpierw przezwycięży swoje uzależnienie od piwa, nie wierz, że każdy facet tak ma, on spokojnie mógłby tak zrobić dla Ciebie. 

Sorry, ale nie mogę Cię pocieszyć. 

Odnośnik do komentarza
Gość Takaprawda

No i co z tego że dla niej zrezygnuje z piwa?Co to zmieni.W takim razie nie będą mogli pójść na żadne wesele,przyjęcie,festyn z ogródkami piwnymi bo ona będzie się panicznie bała wszystkiego co kojarzy się z piciem.Ona musi nauczyć się żyć obok alkoholu bo to ona ma problem a nie on .Inaczej niech wyjedzie do Arabii saudyjskiej tam nie zobaczy alkoholu na oczy.Z drugiej strony to pokazuje ile te całe terapie pomagają,chyba tylko kieszeniom terapeutów.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...