Skocz do zawartości
Forum

Co robić gdy nerwica natręctw nie pozwala mi normalnie żyć?


Gość _thesweetestperson_

Rekomendowane odpowiedzi

Gość _thesweetestperson_

Cześć!
Otóż chodzi o to że mam stwierdzone OCD przez psychiatrę bo mam straszne problemy z nadmiernym perfekcjonizmem. Wszystkie rzeczy muszę mieć w idealnym stanie bo jak gdziekolwiek zobaczę choćby najmniejszą ryskę, zagięcie czy cokolwiek innego to od razu mam bardzo silne stany lękowe, wręcz jestem cały roztrzęsiony... Wszystko muszę mieć poukładane kolorystycznie bo jak nie to znowu występują u mnie stany lękowe... Jak piszę cokolwiek to zawsze sprawdzam czy wszystkie wyrazy są w odpowiedniej kolejności, czy znaki interpunkcyjne są dobrze poustawiane, czy nie ma błędów itp. bo jak są to również czuję w sobie ogromny lęk, czasem aż mnie serce boli... (mam też stwierdzone zaburzenia lękowe) i ogólnie jest mi z tym bardzo ciężko. Nawet jak oglądam film lub serial z napisami to nie mogę się skupić bo skupiam się wtedy bardzo na napisach czy nie ma tam żadnych błędów, czy znaki interpunkcyjne są dobrze poustawiane itd. - takie tam moje chore natręctwo. Nawet jak piszę sobie coś w zeszycie i nie jest to zrobione tak dokładnie jakbym chciała np. pismo jest jakieś krzywe też natychmiast odczuwam straszny lęk w sobie. Mam też problemy z zakupami a w szczególności ubraniowymi - każde ubranie dokładnie sprawdzam czy nie ma gdzieś żadnej plamki, ryski, czy szwy są równe itp. przez co ciężko mi cokolwiek kupić z czego byłabym w 100% zadowolona. Mam też natręctwo dotyczące liczb i postaram się to wytłumaczyć na ciastkach czy cukierkach. Kiedy jem ciastka, cukierki czy cokolwiek innego to mogę zjeść 6 ale 7 już nie, mogę zjeść 8 ale nie 9 itd. Chyba tylko 5 jest taką neutralną liczbą. Nawet jak jem obiad i powiedzmy dla przykładu mam na obiad pierogi to też liczę ile ich zjadam. Do tego często powtarzam sobie zupełnie bezsensowne rzeczy w głowie żeby uniknąć czegoś złego, potrafię też wykonywać po pare razy jakieś bezsensowne czynności jak ubieranie się i rozbieranie po kilka razy z rzędu żeby tylko nic złego się nie stało. Proszę powiedzcie mi jak z tym walczyć bo to cholerstwo okropnie zatruwa mi życie... ;_;

Odnośnik do komentarza
Gość _thesweetestperson_
13 godzin temu, appendix napisał:

 

Przecież byłaś u psychiatry i coś Ci pewnie przepisał? Czy to wszystko totalnie olałaś użalając się na forum?

 

po pierwsze nie użalam się, a po drugie psychiatra nic mi nie przepisał, powiedział że wystarczy mi sama terapia więc chyba nie będę prosić się sama o leki? 

Odnośnik do komentarza
35 minut temu, appendix napisał:

Bzdura,

Zaburzeń Obsesyjno-Kompulsywnych nie wyleczy psychoterapia.

Może dalej pokaże się jakaś reklama gabinetu psycho-naturo-wegano-terapii? Stąd ten post?

To choroba mająca charakter rozwojowy, uniemożliwiając normalne funkcjonowanie chorego.

Przykład: chory ma tylko jedno natręctwo.Celował rozłożonymi palcami jednej dłoni w rozłożone-drugiej.Uważał ,że rytuał zostanie spełniony, gdy zrobi to powoli nie dotykając palców żadnej dłoni, oczywiście nie patrząc. Jest to prawie niemożliwe. Lecz nie zaczął dnia ani go nie skończył dopóki, dopóty mu się to nie udało.

Zazwyczaj takich natręctw chory ma kilka.

Wytłumacz co ma do tego psychoterapia??????????????Naukę celowania palcami?

Lekiem pierwszego rzutu jest fluwoksamina i jeżeli lekarz Ci nie przepisał leku, to go zmień.

Pozdrawiam.

 

 

Drogi appendix. 

Tego zaburzenia nie wyleczy psychoterapia? A co wyleczy te zaburzenie?

Może pokaże się reklama........ Stąd ten post? To po prostu chamstwo z twojej strony. 

To choroba mająca charakter rozwojowy i uniemożliwia normalne funkcjonowanie... No co ty nie powiesz? Dlatego autorka zamieściła post. Dlatego właśnie że nie potrafi sobie z tym poradzić i funkcjonować normalnie. 

 

Kolejnych dwóch akapitów nie będę komentowała nawet bo nie mają najmniejszego sensu. 

 

Co ma do tego terapia?  Akurat dużo ma do tego terapia. Bez terapii i pomocy terapeuty, osoba chora nie poradzi sobie sama z problemem. 

Naukę całowania palcami? ... Nie mam pojęcia skąd masz takie zdanie o terapii. Widocznie w żadnej nie uczestniczyłeś a wydaje mi się że powinieneś. 

Na temat twojej wypowiedzi mogłabym się rozpisywać godzinami ale przecież nic to nie da.. Masz zawyżone ego, zawyżone ambicje. Stwierdzam to po tym iż widzę twoje wypowiedzi w każdym wątku zaburzeń psychicznych. Nie znasz się w ogóle na rzeczy. Każdego problem negujesz i wpędzasz w większą depresję. Nie rozumiem dlaczego w ogóle udzielasz się w takich postach skoro nie masz zamiaru nikogo wesprzeć emocjonalnie tylko zaniżyć ich wiarę w to że kiedyś będzie lepiej. 

 

Jeżeli lekarz nie przepisał leku to nie oznacza że trzeba zmieniać lekarza. 

 

Droga autorko. Opisałaś bardzo szczegółowo swój problem. Nie napisałaś jednak ile masz lat co jest równie istotne w tej sprawie. 

Napisałaś że nie prosiłaś go o przepisanie leku lecz zastanów się nad tym żeby wrócić i może go o to poprosić. Spróbowałaś już samej terapii i widzisz że nie pomaga tak jak miało według lekarza to masz prawo sama zadecydować o tym że chcesz otrzymać lepszą pomoc. 

Sama terapia jest w stanie pomoc ale nie każdemu. Objawy twojego zaburzenia są zbyt silne byś mogła się na tej terapii skupić. 

Same leki natomiast nie rozwiązały by problemu bo działają jak leki przeciwbólowe. Ból zniknie ale problem który powoduje ten ból nadal jest. Leki pozbywają się jedynie objawów jakimi są twoje natręctwa. 

Po połączeniu terapii i leków dostaniesz pozytywniejszy efekt bo objawy znikną albo całkiem albo do takiego stopnia że nie będą przeszkodą pracowania nad samą sobą. Przykład (wyobraź sobie pracowanie jako DJ na głośnej imprezie jak boli ciebie głowa.) nie da się. 

 

Nie załamuj się. Kiedyś na pewno będzie lepiej, jeżeli tylko będziesz silna i będziesz walczyć o swoje zdrowie i swoje samopoczucie. Jeżeli masz bliskie ci osoby warto też o nich pomyśleć. Walczyć o siebie też dla nich. 

Wróć do lekarza po leki i spróbuj tą drogą. 

Jeżeli w terapii coś nie odpowiada tobie, powiedz to terapeutce/terapeucie, albo w ostateczności go zmień... Terapeute trzeba sobie też dobrać odpowiednio. 

 

Mi nie odpowiadało to jak terapeutka tylko siedziała i słuchała tego co mówię. Czasami coś odpowiedziała ale nie dawało to efektów ( oczywiście żaden terapeuta nie powie tobie tego nie rób, tego też nie, a to rób codziennie.) ale terapia polega na prowadzeniu rozmowy a nie monologu. 

 

Pozdrawiam cię serdecznie i życzę wytrwałości i odwagi. 

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, appendix napisał:

Tego sobie nie życzę. 

Masz bardzo mizerną wiedzę o psychofarmakologii i trochę pokory, bo jest tu zbyt wiele osób mądrzejszych od Ciebie.

Pozdrawiam.

Appendix. 

No rzeczywiście. Studiując psychologię z zamiarem zostania psychologiem czy psycho terapeutką mam bardzo mizerną wiedzę na ten temat. 

Nie życzysz sobie czego? Czytania prawdy o tobie? To było chamstwo z twojej strony i nie ma tutaj co sobie życzyć czy nie życzyć. Wyraziłam swoje zdanie. 

 

A to że jest tutaj wiele osób mądrzejszych ode mnie to co tym chcesz pokazać? Że ja jestem głupia? Bo nie rozumiem haha. 

Tak owszem jest wiele osób mądrzejszych ode mnie i od ciebie też ale co to ma do tego o czym piszemy? 

 

Mówisz że ja się nie znam na rzeczy kiedy to ty wydłubujesz wszystko z internetu i wciskasz to w każdy jeden wątek na tym forum. Chciałabym też zauważyć że prawie w każdym wątku wchodzisz w dyskusje z innymi użytkownikami na temat jak to oni się nie znają na rzeczy. Na prawdę idź się popisuj gdzieś indziej. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 5.11.2020 o 16:45, Alicja22 napisał:

Mówisz że ja się nie znam na rzeczy kiedy to ty wydłubujesz wszystko z internetu i wciskasz to w każdy jeden wątek na tym forum.

Nawet jesli bierze to  z internetu, to co z tego, jak to niby ma dowodzic tego, ze to on nie zna sie na rzeczy? ?

 

W dniu 5.11.2020 o 16:45, Alicja22 napisał:

  Chciałabym też zauważyć że prawie w każdym wątku wchodzisz w dyskusje z innymi użytkownikami na temat jak to oni się nie znają na rzeczy. 

No i co z tego? Liczy sie to co sam podczas takich dyskusji przekazuje, jesli jest to wartosciowa wiedza, to przeciez nie ma znaczenia, czy mowi innym, ze nie znaja sie na rzeczy, czy tez nie, jesli to robi w kulturalny sposob.

 

W dniu 5.11.2020 o 16:45, Alicja22 napisał:

 

Na prawdę idź się popisuj gdzieś indziej. 

To jest juz bezczelne. ? Jak Ci nie odpowiada, ze on tu jest, to sama stad mozesz odejsc.

 

Odnośnik do komentarza
W dniu 5.11.2020 o 17:01, Alicja22 napisał:

Same leki natomiast nie rozwiązały by problemu bo działają jak leki przeciwbólowe. Ból zniknie ale problem który powoduje ten ból nadal jest. Leki pozbywają się jedynie objawów jakimi są twoje natręctwa. 

Po połączeniu terapii i leków dostaniesz pozytywniejszy efekt bo objawy znikną albo całkiem albo do takiego stopnia że nie będą przeszkodą pracowania nad samą sobą. Przykład (wyobraź sobie pracowanie jako DJ na głośnej imprezie jak boli ciebie głowa.) nie da się. 

Czy Ty trochę nie idealizujesz terapii? Niektórych problemów nie da się rozwiązać albo jest bardzo mały procent wyzdrowień. Działanie substancji samo w sobie zmienia świadomość. Potem możemy to utrzymać albo pamiętać jak było ale znowu czuć się źle i wtedy tylko równowaga w receptorach może przywrócić odpowiedni stan.

Psychoterapia działa tylko na problemy wiążące się z zaburzeniami percepcji czyli błędnymi przekonaniami i filtrami przez które ludzie postrzegają rzeczywistość. Cała masa problemów wynika z obiektywnej sytuacji, w której nie da się niczego zmienić i na takie problemy psychoterapia jest zbyt idealistyczna i zwyczajnie nie przystaje do rzeczywistości.

Podoba mi się Twój styl wypowiadania się. Jesteś wojowniczką ;)

Odnośnik do komentarza

Psychoterapia to podstawa w leczeniu każdych zaburzeń lękowych. W połączeniu z lekami daje naprawdę super efekty. Sama sobie z tym nie poradzisz. Psychoterapeuta pomoże powolbym procesem nauczyć Cię przełamywać srereotypy i zachowana schematyczne, które powodują lęk. Dziwne, że lekarz psychiatra nie zaproponował Ci farmakologii. Leki oczywiście nie leczą nerwicy tylko tłumią lęki, ale na początku wspomagają terapię, która leczy. 

Możesz oczywiście sama spróbować, jeśli masz na tyle siły i odwagi. 

Przykład:

Najpierw zadaj sobie pytanie, co może się stać jak poukladasz rzeczy odwrotnie? Nic!!! Świat się od tego nie zawali. Załóżmy, że ubrania ukladasz w kostkę, to jutro złóż je inaczej np. powieś na wieszak. Pojawi się lęk to pewne. I trudno, niech się pojawi. Lęk Ci nic nie zrobi. To Tylko Lęk!!!! W końcu minie. Tylko nie możesz pod żadnym pozorem znów tych ubrań złożyć w kostkę, bo wracasz do punktu wyjścia. Pamiętaj, że to Ty rządzisz swoim życiem, nie lęk. Jeśli uda Ci się przebrnąć przez jedno zadanie, to jesteś wielka!!! Jeśli nie, to spróbuj kolejnego dnia. Gwarantuje Ci, że jeśli Ci się uda to satysfakcja będzie tak duża, ze każda następna zmiana będzie dla Ciebie powodem do walki o siebie. Walcz, bo warto!!!

 

Odnośnik do komentarza
Gość vermiformis

O to chodzi,że zmana rytuału spowoduje lęk,który NIE MINIE,dopóki rytuał nie zostanie spełniony.Być może masz dobre intencje ale nie znasz potęgi obsesji.

Zwróćcie uwagę, hiszpański tenisista Rafael Nadal,nie zaserwuje dopóki,dopóty nie spełni rytualnych czynności:dotknie buta,poprawi dwa razy koszulkę itd.Nie jestem pewien ale tych rytualnych czynności jest zawsze 11.

Akurat te rytuały nie są na korcie dla niego groźne ale to człowiek zamożny i stać go na 10 psychoterapeutów ale leki nie pozwoliłyby na grę na wysokim poziomie.

To kto tego nie zrozumie a udziela porad ..."lęk minie", po prostu nie zna mechanizmów tej choroby.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość Agu napisał:

A watku innym   przekonuje ze wogole nie leczy sie zaburzen psychoterapia....To zwyczajnie mija sie z prawda. Nie wiem czemu to robi, jakie konflikty osobiste kaza mu przekonywac do tego caly swiat...i  nawet mnie to nie interesuje.

Sama zaczynasz pisac jakies domysly na temat osobistych spraw Appendixa(o tych niby konfliktach osobistych), po czym piszesz, ze Cie to nie interesuje, ciekawe. ? Oczywiste, ze chodzi tu o wbicie szpili na personalnym poziomie i probe ukazania wspoldyskutanta w niekorzystnym swietle. Chociazby wiec to jest juz personalnym chwytem. Tak jak to, co zacytowal Appendix, czyli to cale opowiadanie o tym, na co on sie leczyl. To wyciaganie spraw osobistych wspoldyskutanta w celu zmniejszenia jego wiarygodnosci. Takie zagrania sa nie fair.

Dlatego usuwam post, w ktorym takie rzeczy sie pojawily. Natomiast na razie nie widze potrzeby usuwania nikogo z forum. Niezaleznie od tego, nie mam takiej mozliwosci. Ludzie z Redakcji, gdy prosili mnie o pomoc w moderowaniu forum, nie dali mi narzedzi do tego. Tak jak do paru innych rzeczy. ?

Odnośnik do komentarza
9 godzin temu, franca napisał:

Sama zaczynasz pisac jakies domysly na temat osobistych spraw Appendixa.

?

Nie Franca. Nie pisze domyslow tylko to co Appendix sam potwierdzil. Byl uzalezniony od Benzodiazepin.I Nie po to by mu wbic szpile. 

nie pierwszy raz A. dezinformuje, sugerujac ze terapia nic nie da i na wszystko trzeba brac leki. Pisal w watku dziewczyny z borderline ze jej osobowosc jest wrodzona i terapia jest bezskuteczna ,  tu dezinformuje  ze terapia jest bezradna wobec kompulsywnosci...i ze ostatecznie trzeba brac leki. To szkodliwe i bledne

To jedyny powod dla ktorego to wyciagnelam..Appendiks blednie tu wypisuje tezy...  szkodliwie dla osob wymagajacych terapii. I zauwaza to  juz studentka 2 roku psychologii.ze   nie wspiera to osoby ktore terapii wymagaja .

---

Rozumiem, ze moglo byc to dla Appendiksa konfrontujace i trudne..ale nie sadze sadze ze przed konfrontowaniwm z rzeczywistoscia Appendix powinien byc chroniony. 

.

.Podobniejak w innych watkach stajeszz po stronie mezczyzny... ktory ma problem zmierzenia sie z rzeczywistoscia.. Atak to obrzucenie kogos blotem, a nie podsumowanie  niewygodnych faktow ktore kogos dotycza i wplywaja na wspolna przestrzen. 

Atak personalny byl chyba na mnie, i to jeszcze nim w watku sie  pojawilam... O rzekomej nienawisci i prosze Cie bys ten post usunela, gdyz oczernia mnie za nim cokolwiek zdazylam tu  powiedziec ?

 

Nie zgadzam sie tez z Appendiksem ze moje posty tu naleza do mnie merytorycznych.

Odnośnik do komentarza

Mimo wszystkich  mankamentów terapii,  a co więcej samego systemu opieki psych-psychiatrycznej w Polsce,  Terapia pozosataje skuteczną  i dająca nadzieję na trwała zmiane metodą leczenie.

I mimo jej mankamentów są osoby które potrzebują właśnie tej terapii. Szerzenie tez przeciwnych jest szkodliwe i bez względu na czyjes poczucie zranienia wynikające z tego faktu... nie należy głosić rzeczy podobnych.

Nie należy tez bezkrytycznie odnosić się do osób, które terapią się parają i a tym bardziej być bezkrytycznym wobec systemu pomocowego. Należy o tym rozmawiać. 

Nie zmienia to  - że osoby cierpiące na zaburzenia osobowości, czy różne  rodzaje lęków (przejawiające się np. w kompulsywności)  powinny udawac się i szukac skutecznych terapii; a nie uzależniać się od leków jako potencjanie jedynego rozwiązania sytuacji.

Odnośnik do komentarza
13 godzin temu, Gość Morela12 napisał:

Psychoterapia to podstawa w leczeniu każdych zaburzeń lękowych. (…) Leki oczywiście nie leczą nerwicy tylko tłumią lęki, ale na początku wspomagają terapię, która leczy. 

Zgadzam się z tym. Więcej ..leki pomagają też leczyć i leczyć mogą,.. są nieraz niezbędne - wrzucając umysł na inne tory.

Natomiast nie sięgają głębi naszych problemów- bo nie mogą. Rozwiaywanie problemów w zyciu, to nie rozwiązywania równania ze zmiennymi w postaci neuroprzekaźników w głowie.

 

 

Odnośnik do komentarza

Oczywiście zrobisz jak uważasz, ale uwierz mi że wiem co piszę. Moja nerwica nie pozwalała mi normalnie funkcjonować. Byłam na etapie wycia z bezsilności i cierpienia. Lęki były tak silne, że byłam pewna że to już koniec, że umieram. Każdy lęk mija!!! Po roku pracy nad sobą, z pomocą psychoterapii i leków zaczęło być ciut lepiej. Dopiero jak uświadomiłam sobie czym jest lęk, to zaczął on powoli ustępować. Rok żyłam jak Zombi!!!

Teraz mija 1,5 roku od czasu kiedy zaczęłam się leczyć. Nie jest idealnie, ale jest stabilnie. Lęki są, ale nauczyłam się radzić sobie z nimi na tyle, że mogę normalnie funkcjonować. Jednym słowem zaczęłam je ,, olewać ,, 

Pojawia się lęk to trudno, już się go nie boje ? to tylko lęk, ktory mi nic nie zrobi. Jest mnóstwo kanałów na Youtube ze wskazówkami jak radzić sobie z lękiem. Mi bardzo ppomogły.

Warto zobaczyć. 

 

Odnośnik do komentarza
9 godzin temu, Gość Agu napisał:

Nie Franca. Nie pisze domyslow tylko to co Appendix sam potwierdzil. ?

Pisalas w tym miejscu o konfliktach osobistych, a tego nie potwierdzil. Poza tym, niewazne, czy to byl domysl, czy prawda, wazne, ze wspominalas o jego osobistych sprawach. Wlasnie dla tego nazywa sie to atakiem personalnym, bo nawiazuje sie do spraw personalnych, czyli osobistych wspoldyskutanta. Nie powinno sie takich rzeczy wyciagac nawet jesli uwazasz, ze to one powoduja, ze wspoldyskutant ma taka a nie inna opinie. Nawet jesli uwazasz, ze ta opinia jest szkodliwa.

 

9 godzin temu, Gość Agu napisał:

 

Atak to obrzucenie kogos blotem, a nie podsumowanie  niewygodnych faktow ktore kogos dotycza i wplywaja na wspolna przestrzen.

Wlasnie nie, atak personalny to jest to wyciaganie osobistych spraw, o ktorych juz pisalam, a nie obrzucenie kogos blotem. I niewazne, czy taakie cos zmusilo by Appendixa do konfrontacji z rzeczywistoscia, bo to jest jego sprawa, jego zycie, i nie ma nic wspolnego z dyskusja.

Nie chodzi tez o to, ze staje po stronie mezczyzny, przeczytaj sobie jak odpowiadam w watkach, to bedziesz wiedziala, ze bardzo czesto wcale po stronie tych mezczyzn nie staje.

Co do Twoich postow, to rowniez nie zgadzam sie z tym, ze sa niemerytoryczne. Uwazam, ze zawieraja sporo wnoszacej cos do watku tresci, podobnie jak posty Appendixa. Dlatego uwazam, ze powinniscie obydwoje pisac dalej, i zadnego z Was nie powinno sie z forum usuwac. Piszcie dalej, moze z tego wiele ciekawych rzeczy wyniknac, tylko bez wycieczek osobistych.

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość To franca napisał:

Pisalas w tym miejscu o konfliktach osobistych, a tego nie potwierdzil. (…)

wazne, ze wspominalas o jego osobistych sprawach. Wlasnie dla tego nazywa sie to atakiem personalnym, bo nawiazuje sie do spraw personalnych, 

Nie -  to co napisałam to to,  to ze miał takie uzaleznienie, i zauważam fakt żę wypisuje  wszędzie poglądy nt. wszechmocy leków. Napisalam tez  że nie interesuje mnie dlaczego to robi i jaki konflikty nim kierują.  natomiast Interesuje mnie żeby tego tutaj  więcej nie robił.

 

2 godziny temu, Gość To franca napisał:

. Wlasnie dla tego nazywa sie to atakiem personalnym, bo nawiazuje sie do spraw personalnych, 

. Nie zgadzam się z Toba ? atak osobisty byłby gdybym napisała że chodzi na dziwki, ma długi nos i żadna go nie chce... To jest wtedy Atak osobisty, bo nie ma  związku z meritum. Kwestia jest taka,  że doświadczenia Appendixa o których mówimy dotycza tematów, które już w kolejnym watku się przewijają. No chyba nie można zignorować faktu że osoba która tak usilnie namawia do brania leków w każdej sytuacji - co wzbudza już którąś reakcje u forumowiczów - miała z lekami problem.

Co to jakies TABU przełamałam?. Oczywiście ,ze może mieć z tym związek i trzeba o tym powiedzieć na głos.. tymbardziej jeśli poprzedni wielokotny i dodrobiazgowy feedback Appendikso nie pomógł w zrozumieniu nieadekwatności jego wypowiedzi.. ?

I zgadzam się z Alicja - młoda jeszcze studentka że to co pisze App. nie wspiera  i jest mylne.

Iniestety stawianie granic bywa brutelne. I łatwiej jest skasować post ogarniętej osobie niż komuś kto w reakcji na to storpeduje forum  przepisami i ministrem sprawiedliwości..

Ja NIe ma nic do nie wbrew temu co pisze...  Natomiast dopóki będzie pisał bzdury nt terapii, i dezinformował ludzii, to będzie miał ze mna problem. mam taka upierdliwą ceche że dopóki znajduje się w przestrzeni,  to czuję za nia  odpowiedzialnośc… i żadne terapie mi na to nie pomogły. .

  Wiec albo Pan Appendiks skoryguje swoja postawe, albo ma ze mna problem.I cyrki które odstawia z i histeriami tego nie zmienią...

 

---

W dniu 4.11.2020 o 22:17, appendix napisał:

Przecież byłaś u psychiatry i coś Ci pewnie przepisał? Czy to wszystko totalnie olałaś użalając się na forum?

 Tak a propos wspierającej atmosfery jakiej się appendix doma.  Autorka była u psychiatry, ten powiedział że leki sa zbedne , ale   Appendix nie znając sytuacji odtwarza już swoja taśmę. 

 

22 godziny temu, appendix napisał:

Nie wiem czy doczekam się na forum sprawiedliwego osądu

Dla Twojego dobra, obys się nie doczekał ?

 

22 godziny temu, appendix napisał:

ecz gdybyś Ty czytelniku dostał taką informację w wątku o chorobie OCD o sobie?Byloby Ci co najmniej przykro.To tak ,jak zdradzenie tajemnicy lekarskiej w celu oszkalowania Ciebie, czytelniku.

Smiechu warte.  To forum to nie terapii wiec nie twórz powieści o zdradzania tajemnicy lekarskiej, czy znowu wiadomości z otwieranych z koperty... 

23 godziny temu, appendix napisał:

Wszystkie informacje osobiste usunąłem ze swojego konta ok.tygodnia temu.Posługiwanie się w dniu dzisiejszym szczegółami mojej choroby uważam za szczególnie podłe.Miałem  nadzieję,że jest to forum co chroni chore osoby a nie je piętnuje.Mam taką nadzieję nadal.

Jak się nie ma argumentów merytorycznych to pozostają tylko ataki ad personam.

… histerii ciąg dalszy. To czy usuwasz swoje posty, edytujesz-, czy cokolwiek z nimi kombinujesz,  to  nikt tego nie sledzi. A po drugie:  nie wpływa to na rozmowy które się już  toczą. Piszesz o sobie, inni mogą tu o tym rozmawiać w granicach szacunku i nie możesz oczekiwać że  dzieląc się tu czymś , inni  nie będą się do tego odnosić, tymbardziej gdy miesci się to w  kontekście danej rozmowy..  Na tym to forum polega i Podobnie jest w życiu. 

 

23 godziny temu, appendix napisał:

Miałem  nadzieję,że jest to forum co chroni chore osoby a nie je piętnuje.Mam taką nadzieję nadal.

… czyli dalsze histerie. A poniżej ich szczyt:

23 godziny temu, appendix napisał:

proszę o usunięcie użytkownika Agu z kręgu użytkowników forum. Jej posty nie zawierają żadnych treści merytorycznych do autora watku tylko WYŁĄCZNIE ataki personalne na moją osobę.(…)

Lecz nie pozwolę aby wykorzystywano moją chorobę do szkalowania mojej osoby w kontekście ,lekoman to musi być głupi .Forum,jak sądzę jest dla osób psychicznie chorych,  mających się wspierać a nie stawiać za przyczynek do jej  wytykania.

Takie cyrki odstawiaja sobie komu chcesz ale nie mi. NIgdzie nie napisałam że lekoman musi być głupi ani nawet że jesteś lekomanem. To jak poraz drugi już nawołujesz o ostracyzm mojej osoby jest bezczelne. I może nie dla wszystkich Twoje manipulacje sa widoczne , ale dla mnie sa widoczne aż nadto .

Ataków personalnych tutaj nie było, to ze ktoś brał leki naduzywając ich a potem przekonuje do tego innych niestety ale ma ze soba związek. I wspominanie o tym nie jest szkalowaniem, tylko wołaniem o rozsadek, o który dotad nie można było się doprosić bardziej wyważonymi metodami.

A do Ataku to nawet się jeszcze nie zabrałam... a jak jak się za niego zabiorę to Ci nawet benzodiazepina nie pomoże ?

 

 

 

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, Gość Agu napisał:

Napisalam tez  że nie interesuje mnie dlaczego to robi i jaki konflikty nim kierują.

Dokladnie napisalas: "nie interesuje mnie dlaczego to robi i jakie konflikty osobiste nim kieruja. Czyli mialam racje mowiac ze pisalas o jego konfliktach osobistych, i ze on takich rzeczy nie potwierdzil.

Poza tym nawet gdyby to byla prawda, to bylo by to wyciaganie jego spraw osobistych w dyskusji, co zawsze jest nie fair, i owszem, jest atakiem personalnym. Podobnie jak to, co pisalas o jego leczeniu sie. Piszesz, ze:

5 godzin temu, Gość Agu napisał:

 Nie zgadzam się z Toba ? atak osobisty byłby gdybym napisała że chodzi na dziwki, ma długi nos i żadna go nie chce... To jest wtedy Atak osobisty, bo nie ma  związku z meritum. Kwestia jest taka,  że doświadczenia Appendixa o których mówimy dotycza tematów, które już w kolejnym watku się przewijają. No chyba nie można zignorować faktu że osoba która tak usilnie namawia do brania leków w każdej sytuacji - co wzbudza już którąś reakcje u forumowiczów - miała z lekami problem.

Ale nie ma znaczenia, czy dana rzecz personalna u wspoldyskutanta ma zwiazek z tematem dyskusji, czy nie. W zadnym z wypadkow nie powinno sie takich spraw osobistych w dyskusji wyciagac. Jesli uwazasz, ze wspoldyskutant nie ma racji, to wskaz fragment jego wypowiedzi, ktory na to wskazuje i uzasadnij, ze tak jest. To jest uczciwa argumentacja, a nie wyciaganie czyis personaliow. 

Przeciez kazdy opiera swoja opinie na jakis swoich osobistych doswiadczeniach, przekonaniach, sposobie myslenia, odczuwania, na swojej wrazliwosci. Tak wiec o kazdym mozna by powiedziec, ze jest nieobiektywny, niewiarygodny, bo na opinie kazdego ma wplyw jakas osobista sprawa. Czy to znaczy, ze w przypadku kazdego nalezy w dyskusji jaks taka sprawe wyciagnac? No nie.

Takze zadne przelamywanie tabu nie ma tu nic do rzeczy, a fakty dotyczace leczenia sie przez Appendixa nie tylko mozna, ale wrecz powinno sie zignorowac.

5 godzin temu, Gość Agu napisał:

 

 

 

Ja NIe ma nic do nie wbrew temu co pisze...  Natomiast dopóki będzie pisał bzdury nt terapii, i dezinformował ludzii, to będzie miał ze mna problem. mam taka upierdliwą ceche że dopóki znajduje się w przestrzeni,  to czuję za nia  odpowiedzialnośc… i żadne terapie mi na to nie pomogły. .

  Wiec albo Pan Appendiks skoryguje swoja postawe, albo ma ze mna problem.I cyrki które odstawia z i histeriami tego nie zmienią...

 

Dlaczego ma miec z Toba problem? Przeciez mozecie oboje pisac, i dyskutowac ze soba, gdy sie w czyms nie zgadzacie. Nikt nie musi miec z nikim problemu. Nawet jesli uwazasz, ze informacje przekazywane przez Appendixa sa szkodliwe.

 

5 godzin temu, Gość Agu napisał:


A do Ataku to nawet się jeszcze nie zabrałam... a jak jak się za niego zabiorę to Ci nawet benzodiazepina nie pomoże ?

No wiesz co?! Nie dosc ze wyskoczylas z ta benzodiazepina, przepuszczajac kolejny atak personalny na Appendixa, to jeszcze zrobilas to grozac kolejnym atakiem. Jesli takie rzeczy znowu bedzie sie pojawialo, niestety bede musiala usunac caly post je zawierajacy, nawet jesli bedzie zawieral wiele innych, wnoszacych duzo do forum tresci.

Odnośnik do komentarza

??

Franca mysle kazdy kto chcial wyciagnal juz  wnioski bo napisane zostalo wystarczajaco wiele i lacznie z Toba i Appendixem te wnioski zostaly juz wyciagniete ....

Mam nadzieje kolejny watek tego typu potoczy sie inaczej, bez koniecznosci rozdrapywania osobistych spraw Appendixa.

Ponadto odpowiadajac na Twoje pytanie  Appendix ma problem ze mna bo chce mnie stad usunac. Ja takiego problemu z nim nie mam ?. Cieszy mnie nieustannie jego radosna tworczosc ?

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
22 godziny temu, franca napisał:

Ale nie ma znaczenia, czy dana rzecz personalna u wspoldyskutanta ma zwiazek z tematem dyskusji, czy nie. W zadnym z wypadkow nie powinno sie takich spraw osobistych w dyskusji wyciagac.

Nie zgadzam się. Czemu się nie powinno? Dla mnie to ma znaczenie i raczej zgadzam się w tej kwestii z Agu, a appendix ma zaburzenia anankastyczne i na rękę jest mu myślenie, że nie zmieni tego bez leków.

23 godziny temu, franca napisał:

Przeciez kazdy opiera swoja opinie na jakis swoich osobistych doswiadczeniach, przekonaniach, sposobie myslenia, odczuwania, na swojej wrazliwosci. Tak wiec o kazdym mozna by powiedziec, ze jest nieobiektywny, niewiarygodny, bo na opinie kazdego ma wplyw jakas osobista sprawa. Czy to znaczy, ze w przypadku kazdego nalezy w dyskusji jaks taka sprawe wyciagnac? No nie.

 

Jestem zwolennikiem opinii, że właśnie tak i nasze opinie tracą na znaczeniu kiedy wypowiadamy się z pozycji ekspertów oceniających sytuację, a odchodzących od tego co ich kształtuje i wpływa na ocenę. W realu w ogóle nie biorę pod uwagę niczyjej opinii póki nie poznam tej osoby i nie dowiem się jakimi myśli kategoriami. Moim zdaniem nie da się niczego wytłumaczyć z pozycji kogoś z zewnątrz póki nie uchylimy chociaż rąbka tajemnicy i nie trzeba pisać o wszystkim. Agu tak próbuje i tutaj widzę rzeczywistą barierę komunikacyjną, ale za jakiś czas dojdzie do tego i sama zrozumie. Terapeuta też nie jest ekspertem tylko jest sobą i może wysłuchać, inspirować, zanegować.

Agu wydaje mi się, że idealizujesz terapię bo nie wierzę w istnienie idealnego ja, które jest zdrowym stanem dla każdego z nas, który każdy mógłby osiągnąć. Terapia ma swoją skuteczność w przełożeniu na średnią pacjentów, ale nie można uznać, że cała nieskuteczność to wina niekompetencji terapeutów. Przecież idealny terapeuta może nie móc rozwiązać niektórych problemów bo z definicji są nie do rozwiązania. Każdy ma jakiś potencjał do wyciągnięcia i to nie jest zero jedynkowe.

Odnośnik do komentarza
17 godzin temu, Gość mózg napisał:

Nie zgadzam się. Czemu się nie powinno? Dla mnie to ma znaczenie i raczej zgadzam się w tej kwestii z Agu, a appendix ma zaburzenia anankastyczne i na rękę jest mu myślenie, że nie zmieni tego bez leków.

Czemu sie nie powinno? Odpowiedz masz tutaj:

W dniu 9.11.2020 o 00:01, franca napisał:

Ale nie ma znaczenia, czy dana rzecz personalna u wspoldyskutanta ma zwiazek z tematem dyskusji, czy nie. W zadnym z wypadkow nie powinno sie takich spraw osobistych w dyskusji wyciagac. Jesli uwazasz, ze wspoldyskutant nie ma racji, to wskaz fragment jego wypowiedzi, ktory na to wskazuje i uzasadnij, ze tak jest. To jest uczciwa argumentacja, a nie wyciaganie czyis personaliow. 

Przeciez kazdy opiera swoja opinie na jakis swoich osobistych doswiadczeniach, przekonaniach, sposobie myslenia, odczuwania, na swojej wrazliwosci. Tak wiec o kazdym mozna by powiedziec, ze jest nieobiektywny, niewiarygodny, bo na opinie kazdego ma wplyw jakas osobista sprawa. Czy to znaczy, ze w przypadku kazdego nalezy w dyskusji jaks taka sprawe wyciagnac? No nie.

Czyli we fragmencie, ktory sam zacytowales.

 

17 godzin temu, Gość mózg napisał:

W realu w ogóle nie biorę pod uwagę niczyjej opinii póki nie poznam tej osoby i nie dowiem się jakimi myśli kategoriami.

 

Moze i tak robisz w realu, ale zauwaz, ze tutaj uzytkownicy robia inaczej. Na ogol po prostu kazdy wyraza swoja opinie, nie tlumaczac sie ze swoich spraw osobistych. Ani tez nikt o te sprawy ich nie pyta. I nie powinien. Ty tez nie podajesz zadnych informacji na swoj temat w watkach,w ktorych dyskutujesz, ani nikt Cie o nie nie prossi.

17 godzin temu, Gość mózg napisał:

 

Moim zdaniem nie da się niczego wytłumaczyć z pozycji kogoś z zewnątrz póki nie uchylimy chociaż rąbka tajemnicy i nie trzeba pisać o wszystkim.

Przeciez da sie to zrobic i np ludzie od lat na tym forum tlumacza w ten sposob swoj punkt widzenia. Nie widze, co w tym jest niezrozumialego. Tym bardziej nie ma potrzeby wyciagac czyis osobistych spraw zwlaszcza, ze to zazwyczaj jest przykre, krepujace, deprymujace dana osobe. Poza tym podwaza jej wiarygodnosc w nieuczciwy sposob, bo na tej zasadzie, ze moze uda sie zwrocic uwage reszty "widowni" na jej osobiste sprawy, i zasiac w niej watpliwosci co do tej osoby w bezrefleksyjny sposob. Bezrefleksyjny, bo nawet sobie nie uswiadomi ta 'widownia', kiedy, jak, i dlaczego poczula te watpliwosci, i ze najprawdopodobniej byly niesluszne, tylko bezmyslnie te watpliwosci przyjmie, z samego wrazenia, jakie wywolaja u niej nowo poznane fakty na temat danej osoby. Czyli to jest bardzo prymitywny mechanizm uzyskiwania wplywu na opinie innych, bardzo nie fair, nieuczciwy, nierzetelny. Jesli ktos chce uczciwie dyskutowac, to gdy widzi, ze wspoldyskutant nie ma racji, niech wskaze w torym fragmencie swojej wypowiedzi popelnia blad,, i niech uzasadni, dlaczego to jest blad. To jest uczciwe. A nie takie chodzenie na skroty, na zasadzie, "niewazne jakim chwytem sie posluze, personalnym, czy innym, ale przeforsuje swoje".

Odnośnik do komentarza

Ja się kompletnie z Franca nie zgadzam i wg mnie się pogubiłaś lub zwyczajnie nie zauważyłaś co tu miało miejsce.

1 godzinę temu, franca napisał:

 Czyli to jest bardzo prymitywny mechanizm uzyskiwania wplywu na opinie innych, bardzo nie fair, nieuczciwy, nierzetelny. 

Dla mnie właśnie ten nierzetelny i prymitywny rodzaj wpływu reprezentował  Appendix. I wg mnie uległaś temu wpływowi. 

 

1. Appendix wielokrotnie  wypowiada się nt. Leków i nieskuteczności terapii. Wielokrotnie przekręca fakty, jest niespójny- podaje jakies odnośniki (do pierwszych lepszych stron )  manipuluje że to jakies rzetelne żródła (mainstremowy portal ukazuje jako najlepszy medyczny...)

2. wyciąga  na podstawie strzępków zdań daleko idące wnioski, przekreca je,  tu pisze : "terapia nie pomoże na zab. kompulsywne" za chwile sam sobie przeczy,, podaje link że jednak jakaś pomaga

3. To nie jest rozmowa na argumenty i nie była.  Jeśli ktoś zachowuje się tak, że udaje że nie widzi rzeczywistości, lub tego co mówia inni. To nie mówimy o rozmowie nawet   - Appendix pozorował profesjonalne argumentacje z odnośnikami, definicjami.  Ale to były pozory - niespójne i niekonsekwentne. I ja to k wypunktowałam...Appendix w swoich rozmowach manipulował różnymi technikami:

Kiedy zwrócona mu została uwaga przez kilka osób nt. jego niekonsekwencji, zaczał produkować posty w obronie jakiś norm: a to  o przepisach zawodu terapeuty, a to o reklamach na forum, a to o niezalogowanych użytkownikach.. podonosił różne kwestie w których stawał w roli obrońcy. Odwracał uwagę 

To samo zróbił tutaj. To był  sturm na mnie przedtawiający mnie jako kogos niemerytoryznego, atakującego, kogo trzeba usunąc. . Czego on tu nie pisał, że chorzy są nieszanowani, niewspierani, że wyjawiłam tajemnice lekarska. Ta reakcja była histeryczna.

 Ja zareagowałam w końcu adekwatnie do metod które sam tu stosował, gdyż  nie będę udawac gry na argumenty, gdy ktoś uprawia pozoranctwo i wpływ   jaki opisujesz w cytacie wyżej. Jest moment gdy trzeba skończyć rozmowy na argumenty i postawić granice.

Własciwie jak na tasmie miał nagrane: " o atakach ad persona" . Wypowiadał to w kółko niezależnie co inni piszą czy merytorycznie czy nie.

To co napisałam - Na tle całej ilości mu przedstawianych wcześniej argumentów, nie pisałam już do niego -  a do osób które to czytają już ktys watek z kolei z tymi samymi mantrami i technikami... i  zastanawiają się np.nad podjęciem terapii , bądź zaniechania,

Je tego Franca nie odpuszczę...przyjmij to.  Okazałam wobec niego stanowczość. Ale  moim celem nie był  on, a zamkniecie treści których nie powinno się propagować na forum psychologia.

 

---

Rozczulasz się nad tym że to musiało być bardzo trudne raniące,  ale w ogóle nierozczulasz się  i nie widzisz tego jak ja np.  zostałam tutaj potraktowana i nie rozczulasz się tez nad osoba która czytając różne treści łyka bzdury...

W którym już wątku bronisz osoby która ma problem ze skonfrontowaniem się z rzeczywistością - bo to przykre, bo to nie miłe -   Tylko poprzez te "przykrości"człowiek ma szanse dojrzec...  (Było tak z Incelem który obraził wszystkie kobiety, z Panem po 50. który zrobił dziecko i nie widzi się na placu zabaw, tu okreslasz Alicje jako bezczelną - zdecydowanie na wyrost, bronisz Appendixa)

Jeśli ktoś zachowuje się tak  jakby rzeczywistości nie musiał widzieć , bo może ja dowoli kreować różnymi technikami, nie musi nikogo słuchac nawet ...  to trzeba mu postawić  granice, nie uczestniczyć w niekończących dyskusjach i argumentach

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Więc jeszcze Apropos terapii...

Bo zdradzając swój kontekst - ja tych terapii mam trochę za soba.

21 godzin temu, Gość mózg napisał:

Agu wydaje mi się, że idealizujesz terapię bo nie wierzę w istnienie idealnego ja, które jest zdrowym stanem dla każdego z nas, który każdy mógłby osiągnąć. Terapia ma swoją skuteczność w przełożeniu na średnią pacjentów, ale nie można uznać, że cała nieskuteczność to wina niekompetencji terapeutów. Przecież idealny terapeuta może nie móc rozwiązać niektórych problemów bo z definicji są nie do rozwiązania.

Tylko wiele problemów jest do rozwiązania poprzez terapie.  I nie chodzi o osiągniecie idealnego ja - a określonego poziomu zdrowia.

Zaburzenia osobowości,zaburzenia lękowe, leczy się terapiami. I wiele osób dzięki metodom terapii osiagneło dobre rezultaty , przekładające się na jakośc życia. Problem w tym ,że terapie są trudne. Sa trudne- długotermnowa terapia to wysiłek i wyrzeczenie (niezapominajmy często tez finansowe).

Jeżeli  człowiek w trakcie terapii zaczyna somatyzować, boli go brzuch, ma za przeproszeniem sraczkę... to nie sa to złe czary terapii a skutek oddziaływania. ona naprawdę wpływa i moblizuje do transformacji i to często, gęsto rodzi się w bólach.

Ja nie idealizuje terapii, bo sama doświadczyłam jej kresu i ograniczeń. ( A na temat systemu szkolenia terapeutównaprawde cedze słowa... i dlatego jestem przeciwniczka potencjalnych ustaw na ten temat, bo obawiam się zabetonowania czegoś - co wg mnie powinno jeszcze ewoluować ku lepszemu).

Nie idalizuje terapii też dlatego, że nim trafiłam na odpowiedznie osoby, wiele drzwi zamknęłam. i z osób które poznałam z czystym sumieniem gorąco zarekomendowała tylko część.

a dziś mam też kilku znajomych terapeutów, i psychiatrów. I terapeuci to nie są osoby nieskazitelne - co nie znaczy ze nie posiadają kompetencji by ludziom w jakims obszarze życia pomóc.

Terapie nie sa jedynymi metodami pracy.  Poza terapia jest samo zycie - z którego nieustannie możemy wyciagac wnioski i czerpać - z rozmów z ludzmi, z tego co nam się wydarza, co czytamy, co widzimy; jest jeszcze praca z ciałem - sport który w odpowiednim balansie dużo pomaga; i dla innych ludzi jest jeszcze wiara- poszukiwania duchowe które siegają tam gdzie terapia się kończy.

terapia oddziałuje na jakiś wycinek nas - na naszą psychikę . I tak - są sprawy których terapia nie zniweluje - nie odrośnie nam ręka jeśli jej nie mamy, nie przywróci życia dziecka.. Terapia oddziałuje na to jak psychika się ustawia, czy jest adapracyjna, czy jest elastyczna, czy nie jest zablokowana...

I jeszcze...:

brałam benzodiazepine przez 3 dni..kiedyś.  To nie były najszczęśliwsze dni mojego zycia… acz dzięki temu wiem jaki to format leku, i najaki format lęku się go przepisuje. Więc gdy ktoś był zmuszony przez los takie leki zazywac to szczerze mogę tego współczuć.

Natomiast bez względu na to - wiem że pewne rzeczy można rozwiązać, nieraz trzeba determinacji, dłuższych poszukiwań ale nie można sobie lub innym odbierać tych możliwości.

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
15 godzin temu, franca napisał:

Czyli we fragmencie, ktory sam zacytowales.

 

Odnoszenie się do poszczególnych fragmentów dyskusji nie ma większego sensu kiedy każdy uzewnętrznia tylko powierzchowną część i tworzy z tego jakąś filozofię. Takie dyskusje mogą trwać w nieskończoność i wszystko jest wycięte z kontekstu. Trzeba przedstawić swój punkt widzenia, bez obiektywizowania kategorii myślenia i emocji lub ewentualnie obiektywizując spostrzeżenia na metapoziomie, ale zdecydowana większość tego nie potrafi. Dobrym przykładem jest BJZ. Możesz z nim dyskutować w nieskończoność o zewnętrznych spostrzeżeniach i zawsze będzie umykać ten czynnik manipulacji, który jego umysł ukrywa przed samym sobą. Umysł powinien działać jako jedność i z punktu widzenia tej jedności powinniśmy się zwracać do innych. W przeciwnym razie okażemy innym brak szacunku, nawet jeżeli nie mamy takiej intencji. Myślę, że właśnie stąd wzięło się pogardliwe radzieckie zwracanie się do ludzi w liczbie mnogiej "siadajcie towarzyszu" i wtedy siada BJZ i jego schizofrenia, appendix i jego zaburzenia anankastyczne, które wynikają z dualizmu, którego nie powinno być w umyśle.

15 godzin temu, franca napisał:

Moze i tak robisz w realu, ale zauwaz, ze tutaj uzytkownicy robia inaczej. Na ogol po prostu kazdy wyraza swoja opinie, nie tlumaczac sie ze swoich spraw osobistych. Ani tez nikt o te sprawy ich nie pyta. I nie powinien. Ty tez nie podajesz zadnych informacji na swoj temat w watkach,w ktorych dyskutujesz, ani nikt Cie o nie nie prossi.

Różnie z tym bywa. Appendix sam napisał o swoich problemach i one jasno wskazują na istotę jego toku myślenia, z której wynika to co robi na forum czyli regularnie się wymądrza, wprowadza innych w błąd i odstawia teatrzyk. Agu moim zdaniem popatrzyła na niego całościowo i nie widzę powodu dlaczego miałaby nie brać tego pod uwagę, skoro to dopełnia obrazu sytuacji.

15 godzin temu, franca napisał:

Przeciez da sie to zrobic i np ludzie od lat na tym forum tlumacza w ten sposob swoj punkt widzenia. Nie widze, co w tym jest niezrozumialego.

Da się, ale nie z każdym. Appendix jest nachalny, narzuca swoje zdanie i wprowadza innych w błąd ponieważ w ten sposób racjonalizuje swoje zaburzenia i swoją ważność.

15 godzin temu, franca napisał:

Tym bardziej nie ma potrzeby wyciagac czyis osobistych spraw zwlaszcza, ze to zazwyczaj jest przykre, krepujace, deprymujace dana osobe.

Czasem trzeba dostać pstryczka w nos żeby się ogarnąć.

15 godzin temu, franca napisał:

Poza tym podwaza jej wiarygodnosc w nieuczciwy sposob, bo na tej zasadzie, ze moze uda sie zwrocic uwage reszty "widowni" na jej osobiste sprawy, i zasiac w niej watpliwosci co do tej osoby w bezrefleksyjny sposob. Bezrefleksyjny, bo nawet sobie nie uswiadomi ta 'widownia', kiedy, jak, i dlaczego poczula te watpliwosci, i ze najprawdopodobniej byly niesluszne, tylko bezmyslnie te watpliwosci przyjmie, z samego wrazenia, jakie wywolaja u niej nowo poznane fakty na temat danej osoby. Czyli to jest bardzo prymitywny mechanizm uzyskiwania wplywu na opinie innych, bardzo nie fair, nieuczciwy, nierzetelny.

Zupełnie się nie zgadzamy. Uważam, że to właśnie całościowy sposób oceny zaburzeń drugiej osoby. Wyobraź sobie co byś napisała gdyby ktoś założył wątek poświęcony miłości i czystości, a znalazłabyś jego wątek sprzed roku gdzie opisuje zdradę i ją racjonalizuje. Albo były alkoholik zacząłby pisać, że nawet wypicie lampki wina jest już złe.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...