Skocz do zawartości
Forum

Jak radzić sobie z agresją ojca?


Gość k...7

Rekomendowane odpowiedzi

mam 57 lat mieszkam ze starym ojcem który ma 84 lata . w przeszlosci często mnie bił i nadal jest agresywny wobec mnie, często mnie poniża krytykuje mnie i moje partnerki które szybko uciekają z mojego mieszkania, nie pozwala mi na życie intymne z drugą osobą wysmiewa się i jest szyderczy wobec moich kobiet . była interwencja policji jednak nic mu nie zrobili a potem stał się jeszcze bardziej agresywny. często obwinia mnie o rzeczy o których nie mam pojęcia . jest męczący zjadliwy is ąsiadki ię go boją. czy mam zgłosić sprawę na policję o maltretowanie , bo juz nerwowo nie wytrzymuję z nim, brat nie interesuje się naszym życiem ma rodzinę mieszka osobno.

Odnośnik do komentarza

Od małego byłem bity i poniżany przez ojca sadystę. To tak w wielkim skrócie bo mógłbym ksiażkę o tym napisać. Matka bała się ojca i nic z tym nie robiła. Gehenna skończyła się dopiero gdy miałem 21 lat gdy matka nabrała dojrzałości i na tyle zarabiała aby się z nim rozejść. 21 lat piekła. Teraz mam 32 lata i ojca od 11 lat nie widziałem i widzieć i znać go nie chce. Młodszy brat tak samo. 

A Tobie autorze dziwie się bardzo, że Ty w ogóle w wieku 57 lat mieszkasz w ogóle z ojcem. Nie mówiąc już, że z takim nienawistnym ojcem? Aż się wierzyć nie chce. Co Cie przy nim trzyma? Bo chyba nie potrzeba opieki nad człowiekiem który miał taki nienawistny stosunek do Ciebie i dalej ma? 

Odnośnik do komentarza

A potem ludzie się dziwią, że dzieci oddają swoich rodziców do domu starców i się nie interesują ? 

Autorze szkoda, że nie wyprowadziłeś się jak Twój brat i nie założyłeś własnej rodziny. Myślę, że sprawa o maltretowanie niewiele pomoże, bo już za późno. Co to zmieni? Na pewno nie zachowania zgorzkniałego starego człowieka. Nie da się kogoś zmienić, zmiany zaczyna się od siebie. Czyli trzeba zmienić nastawienie do terrorysty, umocnić się, nabrać pewności siebie i odjeść.

Proponuję zapisać się na terapię najlepiej grupową dla osób z domu przemocowego.

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

wszyscy jesteście mądrzy bo macie własne rodziny  dzieci i wnuki i co tam jeszcze ja w wieku 32 lat  byłem zdany na łaske matki po implancie biodra lezalem pol roku w domu i skonczylo sie to tragicznie bo przyszlo zalamanie nerwowe i zal eznosc od rodzicow, teraz to jasno widze ze dla brata poswiecili kase kawal ziemi a mi całe g. zrobili ze mnie kaleke i ja sam tez dawałem dupy zamiast prowadzic sprawy o przyznanie kawalerki i teraz nie mam nic ani baby ani dzieci i mieszkam z aresywnym męczącym staruchem którego każdy unika bo jest despotyczny i niemiły. zamiast mi radzić o terapii lepiej zróbcie sobie kolejne dziecko i otoczcie go opieką zamiast bic go pasem jak mnie mój stary a ja już rodziny nie zamierzam zakładać jestem zbyt schorowany i nie chce mi się opiekować się kimkolwiek.

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość k...7 napisał:

mam 57 lat mieszkam ze starym ojcem który ma 84 lata . w przeszlosci często mnie bił i nadal jest agresywny wobec mnie, często mnie poniża krytykuje mnie i moje partnerki które szybko uciekają z mojego mieszkania, nie pozwala mi na życie intymne z drugą osobą wysmiewa się i jest szyderczy wobec moich kobiet . była interwencja policji jednak nic mu nie zrobili a potem stał się jeszcze bardziej agresywny. często obwinia mnie o rzeczy o których nie mam pojęcia . jest męczący zjadliwy is ąsiadki ię go boją. czy mam zgłosić sprawę na policję o maltretowanie , bo juz nerwowo nie wytrzymuję z nim, brat nie interesuje się naszym życiem ma rodzinę mieszka osobno.

Witaj k...7. Z twojego opisu wnioskuję że ojciec był zawsze brutalny, agresywny ale chyba nie tylko wobec ciebie skoro sąsiadki też sie go boją mimo że obecnie ma 84 lata. Weź pod uwagę to że ludzie na stare lata robią się bardziej złośliwi, bywaja agresywni i nerwowi. Mogą też sie wyzywac psychicznie na wszystkich wokoło, dlatego że juz są w takim wieku kiedy nie mogą wszystkiego robić tak jak za młodu. Nie wiem z jakich powodów zostałeś przy ojcu, ale rozumiem że po prostu nie wszyscy mogą sobie pozwolic oddzielne mieszkanie czy dom. Czasami całe rodziny mieszkają razem i nie jest to wstyd bo jakby nie patrzeć ludzie także patrzą się na to aby było im przede wszystkim wygodnie. Kiedyś ludzie właśnie tylko tak mieszkali bo wszystkim sie dzielili. Dzieci zajmowały sie rodzicami, domem, a dziadkowie i babcie pomagali przy wnukach. U ciebie nie ma nawet mozliwości abyś miał kogoś i załozył rodzinę bo masz toksycznego ojca który nawet w wieku 84 lat nadal się na tobie wyżywa. Jeżlei był taki całe życie to go nie zmienisz. Możesz postarac się aby umieścić go w Domu Opieki ale musi spełniac pewne wymogi. Nie wiem czy w obecnej sytuacji Domy Opieki przyjmują kogoś. Wiem też że trzeba długo czekac na miejsce w takim miejscu więc musiałbyś złożyc papiery już teraz. Wszystko także zalezy na jakie choroby cierpi. Ale myślę że umieszczenie go w DPSie to jedyny sposób abyś się od niego uwolnił. Pzdr

Odnośnik do komentarza
17 minut temu, Gość author widmo napisał:

zamiast mi radzić o terapii lepiej zróbcie sobie kolejne dziecko i otoczcie go opieką zamiast bic go pasem jak mnie mój stary a ja już rodziny nie zamierzam zakładać jestem zbyt schorowany i nie chce mi się opiekować się kimkolwiek.

Przykro mi, że tak strasznie Cię potraktowano. Niestety nie zrobię sobie kolejnego dziecka, bo już za stara jestem. Na szczęście nigdy dziecka nie uderzyłam, bo sama byłam bita i poniżana i wiem jaka to krzywda dla psychiki. Mam toksyczną matkę, od której wszyscy się wyprowadzili i została sama. Naprawdę wiem co czujesz... Chodziłam na terapię ponad 2 lata i moja propozycja nie jest wzięta z kosmosu, ale z życia, z doświadczenia. Jeśli nie chcesz z niej skorzystać to Twoja wola-mnie nic do tego, ale po co się tak unosić? Domyślam się, że nerwy masz stracone przez tego dziada.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Z jednej strony mi Cie szkoda jeśli jesteś niepełnosprawny, ale z drugiej strony jesteś bezczelny. Ja na pewno nic Ci po złości nie napisałem, swoje też doświadczyłem, też po głowie mnie nie głaskano. 

Nie napisałeś konkretnie czy jesteś uzależniony materialnie od ojca czy nie. Musisz bardziej konkretnie napisać o swojej sytuacji jeśli chcesz konkretnych porad.

Odnośnik do komentarza
50 minut temu, Gość author widmo napisał:

wszyscy jesteście mądrzy bo macie własne rodziny  dzieci i wnuki 

To nie ma nic do rzeczy i też nie gwarantuje sielanki. Nie każdy powinien i nadaje się na rodzica, jak Twój ojciec i takich jest więcej. 

 

Godzinę temu, Gość author widmo napisał:

sam tez dawałem dupy zamiast prowadzic sprawy o przyznanie kawalerki i teraz nie mam nic ani baby ani dzieci i mieszkam z aresywnym męczącym staruchem 

Czyli trochę na własne życzenie znalazleś się w czarnej d****

Nie masz możliwości odseparowania się od ojca, bo pewnie to Ty mieszkasz u niego, a nie odwrotnie, więc musisz to jakoś przeżyć, nie wysłuchiwać go, wychodzić jak zaczyna głupio gadać. 

Nie wiem czy masz kolegów, znajomych, bo to zawsze w jakimś stopniu rekompensuje brak swojej rodziny. 

 

 

Odnośnik do komentarza

Pogubiłam się i już nie wiem, czy k...7, to ten sam, co author widmo? Z szacunku dla uczestników forum wypadałoby trzymać się jednej wersji, lub przynajmniej jakoś wytłumaczyć tę nagłą zmianę. 

Zakładając, że to jedna i ta sama osoba podsumuje to, co napisał. 

Miał traumatyczne dzieciństwo z powodu agresji ojca, jednak do 32 roku życia (to wtedy miał operację) z nieznanych przyczyn, nie udało mu się usamodzielnić, ani założyć rodziny - dlaczego? W tym wieku większość osób ma już rodzinę. Trudno więc winić rodziców za ten stan. 

Może nawet usamodzielnił się ale raczej mieszkania się nie dorobił, więc po operacji skazany był na opiekę, a może i utrzymanie rodziców. Niemniej wydarzenia te miały miejsce ćwierć wieku temu! Operacja stawu biodrowego służy przywróceniu sprawności, a nie na odwrót, ale do tego niezbędna jest rehabilitacja. Autor był wtedy młodym mężczyzną, więc miał ogromne szanse żeby stanąć na nogi, pod wieloma względami. Co wydarzyło się, że dzisiaj po 25 latach nadal mieszka z ojcem i nie potrafi tego stanu zmienić?

Pozytywne jest to, że w wieku 57 lat, w swojej trudnej sytuacji życiowej znajduje chętne panie. Może mógłby wyprowadzić się do którejś z nich, wtedy pozbyłby się problemu?

6 godzin temu, Gość k...7 napisał:

często mnie poniża krytykuje mnie i moje partnerki które szybko uciekają z mojego mieszkania,

To jest istotna informacja, bo jeśli mieszkanie należy do autora, to może oddać ojca do domu opieki, ale

3 godziny temu, Gość author widmo napisał:

ja sam tez dawałem dupy zamiast prowadzic sprawy o przyznanie kawalerki

???

To w końcu czyje to mieszkanie i czy piszemy o jednej osobie?

Odnośnik do komentarza

Yonka, o kimkolwiek bysmy nie pisali to temat może dotyczyć nie tylko jednej osoby która ma podobny problem. Słusznie zauważyłaś że gdyby mieszkanie należało do autora to wtedy mógłby się starać o miejsce dla ojca. Autor jeszcze napisał że przez ojca interweniowała policja. nie wiem na ile ta informacja mogłaby być przydatna ale może przez to psychiatra by uznał że ojciec potrzebuje innej opieki niz autor. Oczywiście o ile psychiatra by napisał opinię o zdrowiu psychicznym ojca. Także inne choroby o ile istnieją u ojca autora powinny być wzięte pod uwagę o ile on chciałby zdecydować sie na opcje DPSu. Nie wiem czy to sie liczy ale może autor spróbowałby także oprzeć prośbe o umieszczeniu ojca w domu opieki tym że sam nie daje rady sobie z ojcem i nie może mu zapewnić profesjonalnej i stałej opieki w domu jak równiez nie ma warunków w przypadku postepującej choroby (o ile takie występują). Autor musiałby pokombinować. Dowiedziec się wszystkiego. Tak sobie pomyślałam że może mieszkanie jest na ojca ale tak czy inaczej autor chciał sie kiedyś wynieść i starał sie o mieszkanie i przyznanie kawalerki ale zostawił tą sprawę. I wtedy faktycznie to duza szkoda.

2 godziny temu, Yonka1717 napisał:

Może nawet usamodzielnił się ale raczej mieszkania się nie dorobił, więc po operacji skazany był na opiekę, a może i utrzymanie rodziców. Niemniej wydarzenia te miały miejsce ćwierć wieku temu! Operacja stawu biodrowego służy przywróceniu sprawności, a nie na odwrót, ale do tego niezbędna jest rehabilitacja. Autor był wtedy młodym mężczyzną, więc miał ogromne szanse żeby stanąć na nogi, pod wieloma względami...

Nie chcę odpowiadać za autora, ale wiem z doświadczenia że często osoby które mają jakąś traumę z dzieciństwa albo młodości i nie mają odpowiedniego wsparcia, wtedy są bardziej narażeni na manipulacje ze strony innych a także uzależnienie z którym później nie potrafią sobie poradzić. W tym wypadku myślę że to kwestia też wpędzania w poczucie winny i dręczenia psychicznego autora przez jego ojca. Wszystkie kwestie które mają negatywny wpływ na psychikę później odbijają sie i potrafią rządzić naszym życiem o ile nie mamy w nikim wsparcia. Autor z tego co pisze nie miał wsparcia w ojcu i był cały czas tym chłopcem do bicia. I tutaj myślę także dosłownie bo autor wspomina o bracie który jednak nie interesuje się ojcem. Więc wyłania się obraz jednego z dzieci które idzie na swoje i zakłada rodzinę zostawiając rodzinę za sobą i zakłada swoją. A drugie dziecko te które było bardziej pokrzywdzone zostaje w domu z chorym ojce. trochę mi to przypomina taką historie kiedy dziecko jest przez rodziców "hodowane", dzieje sie jakas krzywda, wypadek i rodzice musza się nim zajmować. A później gdy dziecko jest starsze rodzice chcą aby ona sie zreflektowało i nimi zajęło. Czyli takie "coś za coś". Być może to brat mógłby w jakiś sposób pomóc. Pzdr

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...