Skocz do zawartości
Forum

Obrzydzenie


Gość Gara1

Rekomendowane odpowiedzi

Czy wy też macie coś takiego, że obrzydza was rozwiązłość? Generalnie jestem dziewicą i szczerze mówiąc jakbym była z chłopakiem, który już uprawiał z którąś seks to czułabym pewne obrzydzenie do niego. Zwłaszcza jakby to nie była dziewczyna, z którą był długo w związku, tylko np. znając ją miesiąc uprawniałby z nią seks. Nie wiem dlaczego, ale sama myśl generalnie o ludziach, którzy prowadzą jakiś rozwiązły styl życia, w wieku np. 18 lat już uprawiali seks z paroma osobami, sama ta myśl o tym mnie jakoś obrzydza. Nie wiem z czego to wynika, ale bardzo mocno mam coś takiego i jestem ciekawa czy to kwestia mnie, czy więcej osób tak ma

Odnośnik do komentarza

dużo osób tak ma, szczególnie kobiet, przeważnie mocno deklarujące sie katoliczki, lubią nazywać myślących o seksie baranami, troche podśmiechując sie przy okazji. Obrzydzenie może wynikać, że poprostu zrywają gotowe owoce, a inni najpierw je chcą uprawiać, a potem dopiero sie nimi delektować, albo zostali wychowani prawie wszyscy tak po bożemu, a tu masz, ktoś sobie omija te wszystkie przykazy religijne/kulturowe i gotowe spożywa.

Odnośnik do komentarza
47 minut temu, Gość Gara1 napisał:

Czy wy też macie coś takiego, że obrzydza was rozwiązłość?

Zależy jak na to patrzeć? Mnie osobiście obrzydza myśl o tym jak pracują prostytutki. W tym wypadku autentycznie mam odruch wymiotny. Co do innych osób prowadzących, jak piszesz "rozwiązłe życie", jestem obojętna, bo mnie to nie dotyczy, ani ziębi, ani parzy. Nie mogłabym związać się z taką osobą (gdybym wiedziała) z troski o własne zdrowie, a także z tego powodu, że nie chciałabym być kolejnym trofeum do kolekcji.

52 minuty temu, Gość Gara1 napisał:

jakbym była z chłopakiem, który już uprawiał z którąś seks to czułabym pewne obrzydzenie do niego.

Masz 18 lat i żadnego doświadczenia, ale w tej kwestii przesadzasz. Rzadko się zdarza, że ludzie zostają razem do końca życia będąc dla siebie pierwszymi partnerami. To już nie te czasy. Jeśli kiedyś chłopak z którym będziesz uprawiała seks zostawi Cię (czego nie życzę), albo Ty odejdziesz, z jakiś ważnych dla Ciebie przyczyn, tzn, że będziesz już skażona, gorsza i masz zostać sama do końca, lub godzić się na to, że następny facet będzie czuł do Ciebie obrzydzenie? Zastanów się.

"Rozwiązłość" to też pojęcie względne wynikające z chrześcijańskiej i nie tylko ideologii. Ludzie lubiący seks, nie szukający stałego partnera tylko krótkotrwałych znajomości z pewnością nie nazwaliby siebie rozwiązłymi. Robią co lubią, a innym nic do tego. Bulwersują się najczęściej ludzie nietolerancyjni, małostkowi, lubiący wtykać nos w nie swoje sprawy, albo po prostu zazdrośni, do czego nigdy w życiu nie przyznaliby się ?.

Godzinę temu, Gość Gara1 napisał:

w wieku np. 18 lat już uprawiali seks z paroma osobami, sama ta myśl o tym mnie jakoś obrzydza.

Hmmm, mnie nie obrzydza, ale budzi pewien niesmak w przypadku osób dorosłych, a jeśli chodzi o nastolatki, które oddają się bez zahamowań, to jest mi ich po prostu żal...ale może też brakuje mi tolerancji? W końcu wychowałam się w rodzinie katolickiej.

Odnośnik do komentarza

Na pewno obrzydza mnie praca prostytutek, i seks wsrod nastolatkow. Co do nie bycia czyims pierwszym partnerem, to sprawa jest bardziej skomplikowana, chociazby dlatego, ze moglo tak stac sie z bardzo roznych przyczyn. Ogolnie uwazam, ze prostytutki i nastolatki krzywdza samych siebie robiac to, co robia, dlatego wlasnie czuje obrzydzenie jesli chodzi o takie sytuacje. Jesli chodzi zas o seks bez zobowiazan, to uwazam, ze tej krzywdy jest znacznie mniej, choc moga ludzie skrzywdzic dziecko, ktore sie podczas takiego wspolzycia pocznie.

Ogolnie to co czujesz wydaje sie byc zrozumiale, nie wiaze sie to z brakiem tolerancji, raczej z pewnymi wartosciami, ktore sa dla Ciebie wazne.

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, franca napisał:

Ogolnie to co czujesz wydaje sie byc zrozumiale, nie wiaze sie to z brakiem tolerancji, raczej z pewnymi wartosciami, ktore sa dla Ciebie wazne.

Właśnie chyba to to. Generalnie nie wyobrażam sobie seksu z kimś nowopoznanym albo generalnie znanym krótko. Nie jestem jakaś wierząca mocno, nawet nie chodzę do kościoła, więc to chyba nie to. Co do prostytutek to właśnie to bardzo wywołuje we mnie obrzydzenie, strasznie

Ale hmm, pewna rzecz nie daje mi spokoju w związku z tym. Mam 20 parę lat (to 18 to byl przykład :D), jestem z chlopakiem i jesteśmy dla siebie pierwsi. Generalnie zaczęłam kiedyś temat taki jak tutaj i no mówiłam, że dla mnie takie przygodne kontakty seksualne i praca prostytutki to jest coś co wzbudza we mnie skrajne obrzydzenie. On tego nie czuje i generalnie mysli, że jakby się z kimś nie związał np. do 30tki czy cos to myśli, ze możliwe, że byłby skłonny do czegoś takiego. Trochę mnie to zaniepokoiło i...hmm, no właśnie trochę obrzydziło... tak samo kiedyś jak myślałam, żeby wyjechać na erasmusa za granicę to powiedział, że by mnie odwiedzał po seks. I no z jednej strony niby możnaby pomyslec, ze spoko, ale z drugiej no przykre że zabrzmiało jakby tylko dlatego chciałby mnie odwiedzać :p Generalnie seks jest dla niego ważny, dla mnie właśnie nie aż tak bardzo. Bo no zaczęłam się aż zastanawiać jakbym w przyszłości była w ciąży z nim to czy on by dał radę w ogóle wytrzymać bez seksu parę miesięcy (bo wiadomo, że różnie to z tą ciąża bywa, zresztą po ciąży też) czy by sobie kogoś na boku nie wynalazł... Szczerze to naprawdę mocno mnie to zastanowiło. Bo z jednej strony on myśli o mnie poważnie, myśli o naszej wspólnej przyszłości, itd, ale no z drugiej strony ten seks jest dla niego bardzo ważny, a no dla mnie nie aż tak, zresztą on tez ma większe potrzeby niż ja. Trochę mnie to wszystko martwi

Zastanawiam się czy przesadzam, czy mam słuszne obawy, powiedzcie mi swoje zdanie

Odnośnik do komentarza
3 minuty temu, Gość Gara1 napisał:

On tego nie czuje i generalnie mysli, że jakby się z kimś nie związał np. do 30tki czy cos to myśli, ze możliwe, że byłby skłonny do czegoś takiego. Trochę mnie to zaniepokoiło i...hmm, no właśnie trochę obrzydziło...

Dodam jeszcze, ze powiedział, ze myśli że byłby skłonny do czegoś takiego, bo że czułby się samotny nie mając nikogo. 

Odnośnik do komentarza
12 minut temu, Gość Gara1 napisał:

z jednej strony on myśli o mnie poważnie, myśli o naszej wspólnej przyszłości, itd, ale no z drugiej strony ten seks jest dla niego bardzo ważny, a no dla mnie nie aż tak, zresztą on tez ma większe potrzeby niż ja. 

Seks jest bardzo ważny dla facetów, powiedziałabym najważniejszy w związku, my kobiety nie zdajemy sobie z tego sprawy, szczególnie w młodszym wieku. 

Już na początku widać, że temperamentem nie będziecie sobie odpowiadać, dlatego masz słuszne obawy. 

10 godzin temu, Yonka1717 napisał:

Mnie osobiście obrzydza myśl o tym jak pracują prostytutki. W tym wypadku autentycznie mam odruch wymiotny. Co do innych osób prowadzących, jak piszesz "rozwiązłe życie", jestem obojętna, bo mnie to nie dotyczy, ani ziębi, ani parzy. 

Znaczy prostytutki parzą?Tak samo powinny być obojętne, bo to ich sprawa, nie przesadzajcie z tym obrzydzaniem. Chyba, że niektórych wiele spraw obrzydza, jak np. jedzenie przez sąsiada ślimaków?

Dobrze, żeby nikogo nie obrzydzało to co sam robi. 

 

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Gość ka-wa napisał:

Znaczy prostytutki parzą?Tak samo powinny być obojętne, bo to ich sprawa, nie przesadzajcie z tym obrzydzaniem.

Problem w tym, że obrzydzenie jest odruchem w pewnym sensie bezwarunkowym. Nic na to nie poradzę, że coś mnie obrzydza. I owszem, jest mi obojętne to, że jakaś kobieta trudni się prostytucją, ale gdy pomyślę o "technicznej stronie jej pracy", to robi mi się niedobrze. Właściwie, to też jest mi żal kobiet, które trafiły do tego "zawodu" wbrew własnej woli, lub nie widząc innego rozwiązania. Autentycznie żal mi tirówek, gdy czasami widzę je przy drodze.

 

Gara, a więc jesteś nieco starsza i jesteś w związku, więc temat Twojego wątku nie dotyczy problemu jaki właściwie Cię trapi. Szukasz rady zaczynając od przysłowiowej d**y strony. Bo nie tyle o obrzydzenie chodzi, co o lęk o przyszłość Twojego związku, ponieważ Twój chłopak wysyła niepokojące sygnały.

5 godzin temu, Gość Gara1 napisał:

pewna rzecz nie daje mi spokoju w związku z tym. Mam 20 parę lat (to 18 to byl przykład :D), jestem z chlopakiem i jesteśmy dla siebie pierwsi. Generalnie zaczęłam kiedyś temat taki jak tutaj i no mówiłam, że dla mnie takie przygodne kontakty seksualne i praca prostytutki to jest coś co wzbudza we mnie skrajne obrzydzenie. On tego nie czuje i generalnie mysli, że jakby się z kimś nie związał np. do 30tki czy cos to myśli, ze możliwe, że byłby skłonny do czegoś takiego.

Zgadza się, on ma zupełnie odmienne od Ciebie poglądy w kwestii seksu. Jemu nie przeszkadzałyby przypadkowe kontakty, układzik Friends with benefits, jak niestety wielu facetom, a Ty szukasz ideału, który będzie myślał i odczuwał tak, jak Ty. Obawiam się, że to niemożliwe.

5 godzin temu, Gość Gara1 napisał:

tak samo kiedyś jak myślałam, żeby wyjechać na erasmusa za granicę to powiedział, że by mnie odwiedzał po seks. I no z jednej strony niby możnaby pomyslec, ze spoko, ale z drugiej no przykre że zabrzmiało jakby tylko dlatego chciałby mnie odwiedzać

Dokładnie tak to zabrzmiało i obawiam się, że dokładnie to miał na myśli. Podejrzewam, że seks jest głównym motywem jego związku z Tobą, a raczej łatwy dostęp do seksu. Cóż, sprowokowałaś rozmowę i facet był szczery.

5 godzin temu, Gość Gara1 napisał:

Bo z jednej strony on myśli o mnie poważnie, myśli o naszej wspólnej przyszłości, itd, ale no z drugiej strony ten seks jest dla niego bardzo ważny, a no dla mnie nie aż tak, zresztą on tez ma większe potrzeby niż ja. Trochę mnie to wszystko martwi

Zastanawiam się czy przesadzam, czy mam słuszne obawy, powiedzcie mi swoje zdanie

Masz słuszne obawy, ale nikt nie zna przyszłości. Twój facet otworzył się przed Tobą, bo sprowokowałaś rozmowę na nieco inny, poboczny temat. Sprytne, choć nie wiem, czy zamierzone. Ciekawe co by odpowiedział, gdybyś spytała go wprost, jak długo wytrzymałby bez seksu?

Problemem w Waszym związku mogą być w przyszłości inne potrzeby seksualne. Jego znacznie większe od Twoich. Masz rację zastanawiając się co będzie gdy kiedyś wyjedziesz w delegację, będziesz chora, albo po porodzie, gdy on wyjedzie w delegację, gdy jako żona będziesz umęczona pracą zawodową, pracą w domu i dziećmi i po prostu nie będziesz miała siły i ochoty na igraszki w łóżku  itd?

Nikt i nic nie da Ci gwarancji, nawet przysięga małżeńska. Przyjrzyj się swojemu związkowi, temu co najbardziej Was łączy, czy nie odnosisz wrażenia, że jego główna aktywność skierowana jest przede wszystkim w jednym, wiadomym kierunku? Na ten moment wiesz tyle, że przygodny seks nie obrzydza Twojego faceta, gdyby był w potrzebie, a potrzeby ma duże.

 

Odnośnik do komentarza
6 godzin temu, Gość Gara1 napisał:

Generalnie seks jest dla niego ważny, dla mnie właśnie nie aż tak bardzo.

I to od początku wywnioskowałam. Sam fakt obrzydzenia, które wywoła pomyślenie o seksie z kilkoma partnerkami -moim zdaniem- świadczy o tym, że ogólnie seks nie jest dla Ciebie ważny i nie jest czymś miłym, przyjemnym. Mnie obrzydza kupa na chodniku lub widok wymiotującego człowieka, ale seks z kilkoma partnerami lub seks prostytutki nie obrzydza mnie (nie dosłownie). Oczywiscie nie podoba mi się, nie rozumiem tego, ale do obrzydzenia jest daleko. Moze to co czujesz jest wynikiem ogólnego podejścia do samego stosunku seksualnego. Czym on dla Ciebie jest?

Widać zgoła odmienne wasze temperamenty, a muszę dodać z własnego dośw, że często temperament się zmniejsza po porodzie. Oczywiście słyszałam o odwrotnych przypadkach, ale osoby, z którymi na ten temat rozmawiałam to potwierdzają. Jeśli więc już teraz seks nie jest dla ciebie aż tak ważny, to potem może nie być ważny w ogóle. Zaniepokoiło Cię to, bo wyczuwasz, że to Was może w przyszłości poróżnić. Mnie zastanawia czy on wie, że dla Ciebie seks nie jest aż tak ważny, że Cię obrzydza tyle rzeczy? Czy czujesz obrzydzenie tez do form seksu np. anal, oral, jakieś gadżety i czy on o tym wszystkim wie?

Nie skupiałabym się na słowach, że byłby skłonny .... gdyby coś tam.... Ja sądzę, że byłabym skłonna zabić człowieka w obronie własnego dziecka... ale czy to ma się jakoś do mojego życia tu i teraz? Wcale ?  Bo to mi się teraz tak wydaje, a jak by wyglądało nie wie nikt ?  A więc nie co popadać w skrajność.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
56 minut temu, Yonka1717 napisał:

 gdy pomyślę o "technicznej stronie jej pracy", to robi mi się niedobrze

Ale faktycznie Cię mdli, czy to tylko przenośnia? A Ci faceci co korzystają z tych usług, już nie powodują takich odruchów?

A jak pomyślisz o urodzie męskich genitaliów, szczególnie w zwisie, nie robi się niedobrze? Są jakby nie było obrzydliwe, szczególnie z wiekiem?ale jakoś nikogo nie obrzydza seks?

Co nie zmienia faktu, że każdy ma prawo mieć swoje obrzydzenia. 

Im mniej, tym lepiej, dla własnego samopoczucia. 

 

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Yonka1717 napisał:

czy nie odnosisz wrażenia, że jego główna aktywność skierowana jest przede wszystkim w jednym, wiadomym kierunku?

Właśnie hmm, szczerze to kurczę starał się o mnie długo, dobrze się dogadujemy, więc już sama nie wiem... Znam go długo i szczerze to nawet byłam trochę zdziwiona że on taki mocno chętny na seks

28 minut temu, Javiolla napisał:

Zaniepokoiło Cię to, bo wyczuwasz, że to Was może w przyszłości poróżnić. Mnie zastanawia czy on wie, że dla Ciebie seks nie jest aż tak ważny, że Cię obrzydza tyle rzeczy? Czy czujesz obrzydzenie tez do form seksu np. anal, oral, jakieś gadżety i czy on o tym wszystkim wie?

Mówiłam mu o tym obrzydzeniu, które poruszyłam w temacie. Mówiłam szczerze, że się zastanawiam, bo że dla niego widzę że seks jest ważny bardzo, a dla mnie nie aż tak. Nie obrzydzają mnie inne formy seksu, jakieś gadżety, itd. nie jest tak, że seks nie sprawia mi przyjemności, że tego nie lubię/brzydzę się tym. Brzydzę się jedynie robieniem tego z osobą, której się nie kocha.

Jedynie co to właśnie mam obawę o to czy nas to nie poróżni, czy w ogóle ma to sens. On ma podejście, że "kobiety w wieku 30lat mają największe libido, a mężczyźni około 20lat" i uważa, że to tego kwestia. Ale szczerze ja w to nie wierzę, poza tym nie ma co zakładać że tak będzie, bo może być różnie. Dodatkowo właśnie no najbardziej martwię się o takie momenty, ze no nie będziemy mieli jak uprawiać seksu albo coś takiego...

Co do różnic to hmm, to działa na zasadzie, że on chciałby raczej codziennie, mi by starczylo ze 2-3x/tydzień.

32 minuty temu, Javiolla napisał:

Nie skupiałabym się na słowach, że byłby skłonny .... gdyby coś tam.... Ja sądzę, że byłabym skłonna zabić człowieka w obronie własnego dziecka... ale czy to ma się jakoś do mojego życia tu i teraz? Wcale ?  Bo to mi się teraz tak wydaje, a jak by wyglądało nie wie nikt ?  A więc nie co popadać w skrajność

Tez trochę prawda, zwłaszcza że powiedział, że nie chce zastanawiac się nad takimi rzeczami, bo ma dziewczynę i nie czuje się samotny

Odnośnik do komentarza

Spytałam go kiedyś czy jak byśmy byli w związku na odległość to myśli, że byśmy dali radę. Był bardziej pewny nawet niż ja, ze tak ? więc no szczerze mówiąc nie wierzę, ze to jedyne co go trzyma przy mnie

A jeszcze odnośnie tego wytrzymywania to tydzień/dwa beze mnie, czyli bez seksu, wytrzymuje bez wiekszego problemu (czy więcej nie miałam okazji się przekonać), bo wtedy po prostu masturbacja wchodzi w grę, nie wiem czy zaliczacie to jako seks

Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, Gość Gara1 napisał:

Co do różnic to hmm, to działa na zasadzie, że on chciałby raczej codziennie, mi by starczylo ze 2-3x/tydzień.

To "starczylo" to pojęcie względne, ważne czy na wstępie masz ochotę na seks te 2-3 razy w tyg., czy właściwie jest Ci obojętne. 

To, że młody facet chce uprawiać seks codziennie jest czymś normalnym, gorzej jak nie radzi sobie z okresową wstrzemiężliwością. 

15 minut temu, Gość Gara1 napisał:

On ma podejście, że "kobiety w wieku 30lat mają największe libido, a mężczyźni około 20lat

Nie ma żadnej reguły, wszystkim rządzi temperament, więc niech Ci kitu nie wciska. 

Odnośnik do komentarza
1 minutę temu, Gość ka-wa napisał:

To "starczylo" to pojęcie względne, ważne czy na wstępie masz ochotę na seks te 2-3 razy w tyg., czy właściwie jest Ci obojętne. 

Jeśli mam być szczera to ja to mam tak, że czasem, choć raczej nie za czesto mam taką fazę, mam chęć codziennie, a czasem raz na tydzień w zupełności mi starcza albo nawet to za dużo. Generalnie no dosyć to zmienne jest u mnie

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość ka-wa napisał:

Ale faktycznie Cię mdli, czy to tylko przenośnia? A Ci faceci co korzystają z tych usług, już nie powodują takich odruchów?

 Tak, mdli mnie, gdy o tym pomyślę (jeden wychodzi, drugi wchodzi i tak przez ileś tam godzin - fuj!). Co do facetów, zastanawiam się, dlaczego ich nie obrzydza taka lady? Czy mnie obrzydzają? Nie znam żadnego, który korzysta z tej formy rozrywki, zresztą który się przyzna, no chyba, że w gronie kumpli jemu podobnych. Gdybym wiedziała, że któryś z moich znajomych tak się zabawia, to patrząc na niego może odczuwałabym obrzydzenie, nie wiem.

 

Gara, nie uzyskasz odpowiedzi na problem, który Cię trapi. Każdy zakochany człowiek, planujący przyszłość ze swoją połówką chce wierzyć, że to na zawsze. Niektórzy, jak Ty mają obawy, a nikt nie da Ci gwarancji, bo ludzie się zmieniają, zmienia się ich życie i dopiero "w praniu" wychodzi, jak radzą sobie z przeciwnościami losu. Często, po latach okazują zupełnie inne oblicze, niż to, dotychczas znane mężowi, czy żonie. Oczywiście, najmniejsze szanse na szczęście mają naiwniacy, albo desperaci wiążący się z ludźmi trudnymi (toksyk, przemocowiec, cham, pijak), wierząc, że on/ona po ślubie się zmieni - nie zmieni się.

Twój związek wydaje się być udany, jedynym punktem zapalnym może być seks. Może, ale nie musi. Nie wiem, co Ci doradzić, może powinnaś chcieć częściej ? ? Myślę, że w jego przypadku te potrzeby przez najbliższe lata nie zmienią się. Zakładając z nim rodzinę powinniście wcześniej uzgodnić istotne sprawy, tzn jego udział w pracach domowych i opiece nad dziećmi. Ponieważ ciągle wielu panów preferuje archaiczne zasady i podział na prace męskie i żeńskie, nie biorąc jednak pod uwagę, że ich żony pracują zawodowo, a w domu i przy dzieciach odrabiają 2 i 3 etat - za darmo. Nic więc dziwnego, że kobieta pada ze zmęczenia i nie ma ochoty na seks. Tylko, że plany to jedno, a rzeczywistość - drugie. Nie przewidzisz przyszłości.

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Yonka1717 napisał:

 Tak, mdli mnie, gdy o tym pomyślę (jeden wychodzi, drugi wchodzi i tak przez ileś tam godzin - fuj!). Co do facetów, zastanawiam się, dlaczego ich nie obrzydza taka lady? Czy mnie obrzydzają? Nie znam żadnego, który korzysta z tej formy rozrywki, zresztą który się przyzna, no chyba, że w gronie kumpli jemu podobnych. Gdybym wiedziała, że któryś z moich znajomych tak się zabawia, to patrząc na niego może odczuwałabym obrzydzenie, nie wiem.

 

Gara, nie uzyskasz odpowiedzi na problem, który Cię trapi. Każdy zakochany człowiek, planujący przyszłość ze swoją połówką chce wierzyć, że to na zawsze. Niektórzy, jak Ty mają obawy, a nikt nie da Ci gwarancji, bo ludzie się zmieniają, zmienia się ich życie i dopiero "w praniu" wychodzi, jak radzą sobie z przeciwnościami losu. Często, po latach okazują zupełnie inne oblicze, niż to, dotychczas znane mężowi, czy żonie. Oczywiście, najmniejsze szanse na szczęście mają naiwniacy, albo desperaci wiążący się z ludźmi trudnymi (toksyk, przemocowiec, cham, pijak), wierząc, że on/ona po ślubie się zmieni - nie zmieni się.

Twój związek wydaje się być udany, jedynym punktem zapalnym może być seks. Może, ale nie musi. Nie wiem, co Ci doradzić, może powinnaś chcieć częściej ? ? Myślę, że w jego przypadku te potrzeby przez najbliższe lata nie zmienią się. Zakładając z nim rodzinę powinniście wcześniej uzgodnić istotne sprawy, tzn jego udział w pracach domowych i opiece nad dziećmi. Ponieważ ciągle wielu panów preferuje archaiczne zasady i podział na prace męskie i żeńskie, nie biorąc jednak pod uwagę, że ich żony pracują zawodowo, a w domu i przy dzieciach odrabiają 2 i 3 etat - za darmo. Nic więc dziwnego, że kobieta pada ze zmęczenia i nie ma ochoty na seks. Tylko, że plany to jedno, a rzeczywistość - drugie. Nie przewidzisz przyszłości.

Generalnie chyba jest trochę tak, że nie lubię niepewności i tak jak mówisz chcialabymznać przyszłość, a nikt jej nie przewidzi. Chyba nie pozostaje mi nic innego jak zobaczyć z czasem jak to będzie wyglądało, myślę że jeszcze po prostu muszę też poruszyć z nim ten temat znowu i może powiedzieć o swoich obawach.

Na szczęście, z tego co na razie się dzieje, stara się, pomaga mi w takich "domowych" obowiązkach jak mieliśmy okazję gdzieś tam pomieszkać chwilę razem. No zobaczymy, trzymajcie kciuki w takim razie i dzięki forumowiczki, że mogę się wygadać?

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość Gara1 napisał:

myślę że jeszcze po prostu muszę też poruszyć z nim ten temat znowu i może powiedzieć o swoich obawach.

Hmmm, ale to trochę ryzykowne, bo jak zamierzasz to zrobić, powiedzieć mu, że obawiasz się, że kiedyś Cię zdradzi. bo lubi seks? Kiedyś może się tak zdarzyć, ale przecież on teraz tego nie wie, teraz kocha Ciebie i nawet nie myśli o innych (mam nadzieję ?). Obydwoje nie wiecie, co wydarzy się za np 15 lat? Równie dobrze, Tobie może zmienić się światopogląd i libido i wdasz się w romans z kolegą z pracy, bo mąż Ci spowszednieje. Tylko nie mów, że "nigdy w życiu!", bo nigdy nie mów "nigdy".

Odnośnik do komentarza

Mnie obrzydza praca prostytutki, to co sie z nimi dzieje, a nie same prostytutki. Prostytutek jest mi zal. Natomiast obrzydzaja mnie klienci prostytutek, bo to przeciez oni wykorzystuja je seksualnie. A wiec to:

17 godzin temu, Gość Gara1 napisał:

praca prostytutki to jest coś co wzbudza we mnie skrajne obrzydzenie. On tego nie czuje i generalnie mysli, że jakby się z kimś nie związał np. do 30tki czy cos to myśli, ze możliwe, że byłby skłonny do czegoś takiego. Trochę mnie to zaniepokoiło i...hmm, no właśnie trochę obrzydziło...

jest faktycznie slabe z jego strony. Nie przeszkadza mu placenie kobiecie za to, aby nastepnie ja seksualnie wykorzystac? Obrzydliwe to jest przeciez. ? Co nie oznacza, ze bedzie Cie zdradzal, gdy nie bedziecie mogli uprawiac seksu w przyszlosci, to jest zupelnie inna sprawa.

9 godzin temu, Yonka1717 napisał:

Zakładając z nim rodzinę powinniście wcześniej uzgodnić istotne sprawy, tzn jego udział w pracach domowych i opiece nad dziećmi. Ponieważ ciągle wielu panów preferuje archaiczne zasady i podział na prace męskie i żeńskie, nie biorąc jednak pod uwagę, że ich żony pracują zawodowo, a w domu i przy dzieciach odrabiają 2 i 3 etat - za darmo.

Zgadza sie, sprawiedliwy podzial obowiazkow to podstawa. Bez niego ciezko mowic o udanym zwiazku, nie tylko jesli chodzi o seks.

Odnośnik do komentarza
10 godzin temu, Yonka1717 napisał:

Hmmm, ale to trochę ryzykowne, bo jak zamierzasz to zrobić, powiedzieć mu, że obawiasz się, że kiedyś Cię zdradzi. bo lubi seks? Kiedyś może się tak zdarzyć, ale przecież on teraz tego nie wie, teraz kocha Ciebie i nawet nie myśli o innych (mam nadzieję ?). Obydwoje nie wiecie, co wydarzy się za np 15 lat? Równie dobrze, Tobie może zmienić się światopogląd i libido i wdasz się w romans z kolegą z pracy, bo mąż Ci spowszednieje. Tylko nie mów, że "nigdy w życiu!", bo nigdy nie mów "nigdy".

Taka bezpośrednia nie będę, bo to faktcyznie bez sensu. Nie będę mu sugerować zdrady, ale zagadam po prostu w kontekście ze boje się, że on będzie sfrustrowany że za malo, a ja ze za dużo

6 godzin temu, franca napisał:

jest faktycznie slabe z jego strony. Nie przeszkadza mu placenie kobiecie za to, aby nastepnie ja seksualnie wykorzystac? Obrzydliwe to jest przeciez. ? Co nie oznacza, ze bedzie Cie zdradzal, gdy nie bedziecie mogli uprawiac seksu w przyszlosci, to jest zupelnie inna sprawa.

No wlasnie to jest dla mnie odpychające... I to wzbudza to moje obrzydzenie i nie potrafię zrozumieć, że dla kogoś to może być ok

6 godzin temu, franca napisał:

Zgadza sie, sprawiedliwy podzial obowiazkow to podstawa. Bez niego ciezko mowic o udanym zwiazku, nie tylko jesli chodzi o seks.

Tez tak mysle :) 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...