Skocz do zawartości
Forum

Brak marzeń i poryty mózg


Gość Kornel

Rekomendowane odpowiedzi

Hej. W ponizszym tekscie znajdziesz odpowiedz na swoje pytania i pare spostrzezen na temat popedowosci, jej relacji z depresja a takze mechanizmu sprzezonego emocje+glowa. Milego czytania!

Mechanizm odcinania sie od emocji jest powszechny, najbardziej wytrenowany maja socjopaci. Jest to jednak mechanizm tragiczny w skutkach, gdyz emocja niedopuszczona do swiadomosci, nie przezyta swiadomie odklada sie w naszym wnetrzu i powoduje szkody, choroby ciala i umyslu. W kazdym momencie, kiedy odcinasz sie od emocji, sam sobie szkodzisz. Dokladasz cegielke do swoich przyszlych problemow. Lacznie z chorobami psychosomatycznymi, dzialaniem w niezgodzie z soba i zapedzeniem sie w kozi rog zycia. Przezyta emocja odpuszcza i przeplywa jak po tafli wody a nie dopuszczajac jej do swiadomosci zatrzymujemy ja, zamrazamy. Przez cale zycie moze sie ich duzo uzbierac i predzej czy pozniej dadza o sobie znac. Jak nie drzwiami, to oknem.

Kazda jest przydatna np. zlosc swiadczy o przekraczaniu naszych granic, niezgodzie na konkretna rzecz/sprawe/zachowanie a frustracja na przyklad, jest bardzo wazna, uswiadamia nam braki, z czym sie nie zgadzamy, daje nam sile i enegie do zmiany. Nie ma to jak porzadny wk***!

Nie odczuwajac go pozbawiamy sie energii stad juz krotka droga do depresji.

U ciebie dostrzegam brak zaufania do wlasnych emocji, mysle, ze poparty doswiadczeniem. Jesli dzialasz i podejmujesz decyzje tak, jak napisales, to robisz to, jakbys sam nie ufal wlasnemu wnetrzu. Mozliwe, ze uwazasz, ze emocje wyprowadzily cie na manowce. To jednak nie emocje same w sobie, a rozregulowany mechanizm: albo bardzo silne, wrecz zalewajace emocje albo plytkie lub odciete calkowicie. Podejmujesz decyzje i dzialasz uzywajac tylko 50% mozliwosci operacyjnych swojego systemu, majac dostep do polowy faktow (!!). Prawdopodobnie niezgodnie z wnetrzem lub jakas czescia ciebie. Dlatego musi nastapic racjonalizacja. Sila tej racjonalizacji jest wprost proporcjonalna do sily odcietych odczuc ze srodka ciebie, ktorych nie nauczyles sie prawidlowo obslugiwac. Racjonalizacja polega na tym, ze wmawiasz sobie, ze postepujesz/dzialasz/myslisz wlasciwie, zgodnie z logika, czyli slusznie, racjonalnie, obierasz drogecnajlepsza z mozliwych i czesto jestcto wg ciebie jedyna sluszna opcja (nie znam cie, wybacz, strzelam). I tu masz rozwiazanie swojej sytuacji czarno na bialym: postepujac tylko w oparciu o logike, umysl bedziesz mial wlasnie takie zycie jak masz, wyprane z emocji, suche,  z depresja. Radosc to tez przeciez odczucie, cos co czujemy w srodku, samoistnie, czasem reakcja na bodziec. Nie odczuwamy jej glowa.

Rozregulowany kompas i to nie emocje sa kompasem a glowa w polaczeniu z sercem.

Masz bardzo mocno rozwinieta czesc racjonalna, co moze byc atutem, jednak nie gdy jest to kompensacja. To tak jakbys mial rower i staral sie jezdzic tylko na jednym kole, bo jest blizej kierownicy. Myslenie i emocje, glowa i serce to mechanizm sprzezony. Tylko uzywanie go w calosci pozwoli nam wycisnac z zycia maksimum jego dobrych stron. Co z tego, ze jedno oko masz sokole, skoro drugiego nie ma wcale? Przez to swiat wydaje ci sie plaski. Daleko mi do stwierdzenia, ze "czucie i wiara wiecej mowi do mnie, niz medrca szkielko i oko", moim zdaniem jednak w zyciu trzeba uzywac i szkielka i czucia, i oka ?

I nie zebym byla alfa i omega w tym temacie, tez kiedys o tym nie wiedzialam i temat jest mi bliski.

Depresja to brak energii, sily do dzialania, motywacji. Nasze glowne dwa napedy do zycia to poped agresywny i seksualny. Przyjrzyj sie sobie, czy nie tlumisz swojej popedowosci, tu moze byc przyczyna. Ja osobiscie moglam gory przenosic, dzieki libido, bardzo duzo daje sily napedowej do zycia i energii. Duzo energii daje tez zlosc. Popedowosc moze jawic ci sie jako cos przerazajacego, nad czym nie masz kontroli, ale tam jest ulokowana nasza sila i energia do zycia.

Nie musisz sie ze mna zgadzac ani wcielac tej wiedzy w zycie, takie sa jednak fakty, zrobisz z tym co zechcesz, to oczywiste. Warto jednak, moim zdaniem, te sprawy rozwazyc, poniewaz pod koniec zycia moze okazac sie, ze przystawiles drabine do nie tej sciany. Albo, parafrazujac, cale zycie byles stoikiem na granicy anhedonii, kiedy blizszy jest ci epikureizm.

Zastanawia mnie fakt, ze substancje chemiczne dzialaly na ciebie inaczej, niz na wiekszosc ludzi.

Czy jest tak, ze potrzebujesz skrajnych doswiadczen, duzej dawki emocji, zeby w ogole cos poczuc?

 

Odnośnik do komentarza

Ej, mam pytanie, a czy to nie jest tak, że te wszystkie problemy emocjonalne, rozsypka psychologiczna, weganizm i inne lewackie piardy biorą się po prostu z braku roboty?

Czy to nie jest tak, że Ci wszyscy terapeuci etc. to szarlatani, którzy mają cię w poważaniu i chcą tylko, żebyś odpiertolił wizytę i położył hajsy na stole, a potem wyszedł? 

Cywilizacja i rozwój dobrobytu stworzyły ludzi, którzy mają za dużo wolnego czasu i na zastanawianie się nad życiem. To rodzą im się w głowie chore myśli i tworzą jakieś kretynizmy typu LGBT, pseudocelebryci, youtuberzy testujący prezerwatywy, napuszczając do nich wody ze szlaufu ogrodowego? 

Niestety widzę, że powstał system, który powoduje, że jest za duży napływ kapitału do osób, które realnie nie wytwarzają nic pożytecznego. Do piłkarzy, celebrytów, influencerow, psychoterapeutów, a ludzie, którzy pracują w przemyśle i wytwarzają, dostarczają nam niezbędne do życia dobra zarabiają grosze, choć de facto tylko oni coś pożytecznego wytwarzają?

Chyba potrzebna by była wojna, albo jakiś realny kataklizm, żeby ludzie porzucili zajmowanie się takimi bzdurami, żeby odciągnąć ich uwagę od miernot i ludzi bez żadnego autorytetu i nic sobą nie reprezentujących. 

Nie widziałbym nic piękniejszego niż odcięcie tych wszystkich pasożytów od atencji i środków do życia, żeby zaznali przyjemności tyrki na taśmie w systemie czterozmianowym. 

 

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość BógJestZły napisał:

Ej, mam pytanie, a czy to nie jest tak, że te wszystkie problemy emocjonalne, rozsypka psychologiczna, weganizm i inne lewackie piardy biorą się po prostu z braku roboty?

Te wszystkie problemy biorą się z braku mózgu, patriarchatu, socjalizmu i upolitycznionego religijnego zniewolenia prawackich piard jak ty. Ktos ci powinien odciąć internet bo siejesz imbecylizm jak jakiś wsiok który nie ma nic innego do roboty.

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, Gość BógJestZły napisał:

Cywilizacja i rozwój dobrobytu stworzyły ludzi, którzy mają za dużo wolnego czasu i na zastanawianie się nad życiem. To rodzą im się w głowie chore myśli i tworzą jakieś kretynizmy typu LGBT, pseudocelebryci, youtuberzy testujący prezerwatywy, napuszczając do nich wody ze szlaufu ogrodowego? 

Niestety widzę, że powstał system, który powoduje, że jest za duży napływ kapitału do osób, które realnie nie wytwarzają nic pożytecznego. Do piłkarzy, celebrytów, influencerow, psychoterapeutów, a ludzie, którzy pracują w przemyśle i wytwarzają, dostarczają nam niezbędne do życia dobra zarabiają grosze, choć de facto tylko oni coś pożytecznego wytwarzają?

Duzo w tym racji. A lewactwo i feminizm to faktycznie zmora dzisiejszych czasow.

2 godziny temu, Gość gość napisał:

 Ktos ci powinien odciąć internet

Gratuluje poszanowania dla wolnosci slowa.

Odnośnik do komentarza

BogJestZly co ma piernik do wiatraka, oprocz tego, ze zawiera mąkę? 

Odchodzisz od glownego tematu, ktorym byl mozg, rola neuroprzekaznikow w postrzeganiu rzeczywistosci, odczuwaniu szczescia a takze poczucie autora, ze jego uklad nerwowy moze dzialac inaczej niz u wiekszosci osob.  W zwiazku z czym ma on trudnosc w odczuwaniu jakichkolwiek emocji przynoszacych radosc , czy szeroko pojete szczescie, a dodatkowo czesto zdarza mu sie odczuwac nude badz depresje.

Odnośnik do komentarza
16 minut temu, franca napisał:

Gratuluje poszanowania dla wolnosci slowa.

Franca może bądź sprawiedliwa i  zwracaj większa uwagę na poszanowanie innych ludzi o innych poglądach, życiu oraz płci czy rasy przez tego mizogina, szowinistę, homofoba oraz mizantropa który używa swoich wywodów do poniżania kobiet ale wszelkiej różnorodności w społeczeństwie i na świecie. Na to akurat nie reagujesz. Może powinnaś chociażby przez poszanowanie dla swojej płci nie  akceptować takich trolli, chyba że się z nim i podobnym pseudointeligentami zgadzasz którzy nie szukają tutaj niczego oprócz uwagi dla swoich pseudo problemów.

Odnośnik do komentarza
11 minut temu, Gość gość napisał:

 który używa swoich wywodów do poniżania kobiet ale wszelkiej różnorodności w społeczeństwie i na świecie.

To akurat Twoja opinia, ze uzywa swoich wywodow do ponizania kobiet.

To, ze jest trollem, to tez Twoja opinia. Tak samo, jak to, ze jest szowinista, homofobem, czy mizantropem.

Poza tym, ja nie mowilam o tym. Nie mowilam o tym, jakie sa jego czy innych opinie, ale o poszanowaniu wolnosci JAKIEJKOLWIEK opinii. On nie mowi, ze trzeba komus innemu odciac internet, a Ty tak.

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, franca napisał:

To akurat Twoja opinia, ze uzywa swoich wywodow do ponizania kobiet.

To, ze jest trollem, to tez Twoja opinia. Tak samo, jak to, ze jest szowinista, homofobem, czy mizantropem.

Poza tym, ja nie mowilam o tym. Nie mowilam o tym, jakie sa jego czy innych opinie, ale o poszanowaniu wolnosci JAKIEJKOLWIEK opinii. On nie mowi, ze trzeba komus innemu odciac internet, a Ty tak.

To jest właśnie logika lewicy, feministek i NWO, tolerancja polega na tym, że to tylko oni, LGBT i aktywiści mogą manifestować swoje poglądy, opinie, mają prawo do równości. Jak coś negatywnego powiesz na ich temat to włącza się piana na lewackich pyskach i agresor, ale sami nie mają już problemu, żeby obrażać wyznanie katolickie i ludzi wyznających różne odłamy chrześcijaństwa. Zobacz jak ona wyraziła się o religii. 

Ja nie jestem katolikiem, ale nie szykanuję normalnych wyznawców tej religii, nie odbieram im prawa do tego wyznania dopóki nie krzywdzą innych. 

Lewacka swołocz chce narzucić wszystkim swój tok myślenia, albo wytępić, jeśli ktoś się z nimi nie zgadza to najlepiej, żeby go zamknąć, unieszkodliwić etc. Lewacka swołocz, która zadaje szyku niekończącym się pirryoleniem o tolerancji jest najbardziej agresywną, oporną na argumenty i merytoryczne dyskusje, zacirtrzewioną, zapienioną grupą społeczną. 

Lewacka swołocz to tylko popychadła i nieświadomi animatorzy projektu elit, ot wykorzystane bydło do realizacji planu, który ma zupełnie inny cel, a ci, którzy wcielili go w życie sami ryczą ze śmiechu z tych lewicowych aktywistów, którzy chodzą i rzucają tymi swoimi sloganami w swojej śmieszności i żałosnosci. Powtarzają po sobie o równości, toleracji, slogany "moje ciało" itd. nie mając nawet bladego pojęcia o biologii, genetyce, czy o jakiekolwiek dziedzinie nauki. 

Lewica to stan ciężkiego niedorozwoju umysłowego, ponieważ każde proponowane przez nich rozwiązanie problemu, tworzy z dziesięć nowych problemów, nie rozwiązując przy okazji tego, w który zostało skierowane. 

Lewica zaprzecza oczywistym faktom i jest na bakier z elementarną logiką, którą dysponuje nawet niedoszły absolwent podstawówki. 

Obrażają się na fakty np, że:

Mężczyźni są średnio wyżsi od kobiet

Mężczyźni są średnio silniejsi od kobiet

W naturze nie występuje zmiana płci

Czarni mają najwyższy odsetek przestępczości i znacznie niższe iq od innych ras oraz żadnych osiągnięć naukowych

Imigranci muzułmańscy nie są pokojowo nastawieni

Rozdawanie pieniędzy i socjale oraz pomoc biednym poprzez ingerencję państwa prowadzi w dłuższej perspektywie zawsze do większej ilości problemów niż było z tego pożytku. 

Mężczyzna to nie kobieta, kobieta to nie mężczyzna.

Płód to nie jest ciało kobiety. 

Lewica u władzy oznacza zajmowanie się bzdurami i setki bzdurnych rozwiązań, które w komiczny sposób będą wszystko coraz bardziej lawinowo rozpieprzac. 

Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, Gość BógJestZły napisał:

 

Lewacka swołocz chce narzucić wszystkim swój tok myślenia, albo wytępić, jeśli ktoś się z nimi nie zgadza to najlepiej, żeby go zamknąć, unieszkodliwić etc. Lewacka swołocz, która zadaje szyku niekończącym się pirryoleniem o tolerancji jest najbardziej agresywną, oporną na argumenty i merytoryczne dyskusje, zacirtrzewioną, zapienioną grupą społeczną.

Zgadza sie, to oni cha narzucic innym swoj punkt widzenia. Co gorsza, im sie to nieraz udaje, stad mamy cenzure na Youtube i Facebook, gdzie wystarczy skrytykowac za cos Zydow, Arabow, gejow i juz wywalaja Twoj film albo Twoje wypowiedzi. Niestety, ale to wszystko przez to, ze sa bardzo wplywowi, do nich naleza glowne media, koncerny itd, a to wszystko przez to, ze lewica tak jak napisales, to pomysl elit, to idzie wszystko z gory. Ogolnie bardzo trafnie tu napisales i pod tym wszystkim sie podpisuje. Chyba najbardziej mi sie spodobalo wymienienie tych zdan, ktore sa oczywiste, a z ktorymi lewica sie nie zgadza. ?

Odnośnik do komentarza

franca własnie pokazujesz gdzie jest wolność słowa. Hipokryzja. W tym wypadku można powiedzieć że wolność jednego człowieka kończy się tam gdzie zaczyna wolność drugiego. Popierasz taką mentalność jak kolega. Świadczy to o tobie. A mnie nie znasz. Więc popierając swojego kolegę  jesteś taka sama. Ktoś tu napisał że to szambo i widać po takich wątkach takich ludzi jak twój kolega że wybija heh ideologia kościelna i patriarchalizm przynosi skutki jak widać destruktywne i pozbawia mózgu co bardziej miałkie istoty. szkoda bo było to fajne forum kiedyś.

Odnośnik do komentarza

Kornel,

W dniu 7.10.2020 o 03:44, Gość Kornel napisał:

Najgorsze jest samo uświadomienie sobie, że świat jest zły, nasze wybory wcale nie były takie dobre, a ludzie są beznadziejni i praktycznie nie istnieje żaden cel ani sens życia. T

Wychodząc z wieku, dziecięcego, a potem młodzieńczego,  każdy doświadcza i mierzy się z niepojętością różnych trudów i bezsensów . To przychodzi do każdego, który nie śpi. To jest normalne i naturalne...  To nie jest powód żeby grzebać w neuroprzekaźnikach i brać leki.

Trud istnienia. 

 

W dniu 7.10.2020 o 03:44, Gość Kornel napisał:

Teoretycznie działa to w dwie strony czyli wszyscy mamy "wolną wolę", ale ona nie jest wolna tu i teraz, bo ogranicza ją fizyczny stan mózgu.

W  życiu, mamy wolną wole, ale to nie znaczy że nie  ograniczają nasz okoliczności, osobiste mankamenty i nawyki. Wolna wola to nie nagła  zdolność  do skoków kwantowych i zmieniania w mig położenia w przestrzeni.  Wolna wola to wpływ na nadanie sobie kierunku, z miejsca  w którym  jesteśmy, w okolicznościach które mamy, w trudzie który dźwigamy.

 

W dniu 7.10.2020 o 03:44, Gość Kornel napisał:

Ja akurat nie należę do żadnej z tych grup bo zupełnie nie mam pomysłu na cel wiążący się z moimi uczuciami (…). Gdyby Chrystus przyszedł ponownie na Ziemię (…)nie wiedziałbym o co bym go poprosił bo nie mam marzeń.

Bo może nie brakuje Ci celu, a sensu. (A Jezus ...  wg nauki kościoła, zna nasze potrzeby lepiej niż my sami, wiec  nie trzeba nic mu artykułować   - To założenie to nauka o pokorze tak naprawdę.

O umiejetnosci wycofywania się z nadawania własnych historii i pomysłów - tj. przyjmowania.

 

W dniu 7.10.2020 o 03:44, Gość Kornel napisał:

pewne bardzo ważne dla mnie odczucia stały się niedostępne, a brak możliwości doświadczania ich poskutkował depresją.

Tak. Pewne odczucia stały się z jakiegoś powodu nie dostępne 

Można mieć wrazenie jakby alarmujący był dla Ciebie brak przyjemności tylko pytanie czy przyjemności naprawdę szukasz,. Jakby sytuacja tego "braku" nie mogła byc otwarciem do szukania czegos innego...

 

W dniu 7.10.2020 o 03:44, Gość Kornel napisał:

Podejmuję rozmaite aktywności żeby znaleźć coś dla siebie, ale to właśnie charakteryzuje błąd, który blokuje mi uczucia.

tak -  jak ktoś kto sięga po cukierka  zamiast w  przygotować sobie solidny obiad.i Jakby trudno było Ci pozostać w tym stanie "braku".., który mógłby doprowadzić Cie,do czegos bardziej satysfakcjonującego, 

 

W dniu 7.10.2020 o 03:44, Gość Kornel napisał:

Czuję piętno związane z tym, że to co wartościowe zbyt wiele kosztuje i to tyle, że nie opłaca się sięgać po te wartości, 

Tak, to co wartościowe, kosztuje nas uwagę wysiłek i czas - trud.  I to nie jest już czas dziecięco młodzieńczy , który polegał na kolekcjonowaniu, wrażeń przygód i przyjemności. 

 

W dniu 7.10.2020 o 03:44, Gość Kornel napisał:

To jest nuda z niedosytem i przy każdej substancji pierwsze próby były super, kolejne jeszcze lepsze, ale już po 10 razie wszystko działało zdecydowanie słabiej i zupełnie inaczej.

Bo nie było nowe. "nie uzależnianie" się od niczego i nikogo jest wskazaniem na temat zaleznosci paradoksalnie:

Stan zaleznosći to potrzeba  człowieka -   w przezyciu niektórych jest czyms zagrażającym. Takie osoby utrzymują niezaleznośc  we wszystkim i brak pozwalania sobie byciu w zaleznosci jest tym pozostającym niezaspokojonym i nieświadomym nieraz głodem

 

W dniu 7.10.2020 o 03:44, Gość Kornel napisał:

większość przyjemności trzeba uważać bo są dokładnie tym samym co zniewolenie. Właściwie między nimi a zniewoleniem jest jakaś płynna granica,

 Mysle ,ze używasz słowa przyjemność, dla rzeczy zarezerwowanych dla innych obszarów.  Bliskość to z jednej strony bycie w zaleznosci, a zdrugiej niezaleznośc - pozwalająca zaznaczyć siebie. To jest swego rodzaju "płynna granica", w której dojrzała osobowośc  potrafi zaistniesc. w relacji do otocznia. Płynnośc wynika jej z tego  że tam faktycznie coś swobodnie przepływa.         

 

W dniu 7.10.2020 o 20:47, Gość Kornel napisał:

Wysoka samoświadomość polega na tym, że jestem ze sobą w stu procentach szczery

Tak , ale nie masz dostęu do odczuc. tego co płynac powinno. I ja myslę że nie chodzi nawet o emocje  Ale o odczucia, o erosa który pośredniczy mmiedzy sercem i umysłem. I emocje z którymi masz kontakt - to jednak nie dajesz możliwości wejścia  i n n y m  pełnego  w kontakt z nimi, z powodów które opisuje franca lub  które opisujesz sam.

Być może chodzi równolegle  o porzucenie fiksacji związanej z przyjemnością (jako tematu wokół którego krążysz). Żaden bodziec nie zapewni bliskości - najlepszego remedium na lęk tak naprawdę.

---

 

W dniu 8.10.2020 o 01:07, Gość Kornel napisał:

Niedobór pozytywnych emocji nie jest problemem do rozwiązania, tylko deficytem do wypełnienia.

ZMierzam do tego ze być może  Twoim brakiem nie jest wcale deficyt pozytywnych emocji. A cos głębszego. 

 Zycie nie lubi dwóch rzeczy: gdy stoi ugorem i gdy je się nadmiernie kontroluje

Odnośnik do komentarza

Dziękuję Wam za wypowiedzi! Odpiszę kiedy znajdę trochę więcej czasu, bo dostarczyliście mi nowych tematów do refleksji, ale niestety mam teraz dużo pracy, którą odłożyłem na później i muszę spędzać całe dni przed ekranem. Teraz już oczy mi się kleją. Proszę, już nie odpowiadajcie więcej temu trollowi, który zaczął dyskusje o polityce.

Odnośnik do komentarza
13 godzin temu, Gość Agu napisał:

Kornel,

Wychodząc z wieku, dziecięcego, a potem młodzieńczego,  każdy doświadcza i mierzy się z niepojętością różnych trudów i bezsensów . To przychodzi do każdego, który nie śpi. To jest normalne i naturalne...  To nie jest powód żeby grzebać w neuroprzekaźnikach i brać leki.

Trud istnienia. 

 

W  życiu, mamy wolną wole, ale to nie znaczy że nie  ograniczają nasz okoliczności, osobiste mankamenty i nawyki. Wolna wola to nie nagła  zdolność  do skoków kwantowych i zmieniania w mig położenia w przestrzeni.  Wolna wola to wpływ na nadanie sobie kierunku, z miejsca  w którym  jesteśmy, w okolicznościach które mamy, w trudzie który dźwigamy.

 

Bo może nie brakuje Ci celu, a sensu. (A Jezus ...  wg nauki kościoła, zna nasze potrzeby lepiej niż my sami, wiec  nie trzeba nic mu artykułować   - To założenie to nauka o pokorze tak naprawdę.

O umiejetnosci wycofywania się z nadawania własnych historii i pomysłów - tj. przyjmowania.

 

Tak. Pewne odczucia stały się z jakiegoś powodu nie dostępne 

Można mieć wrazenie jakby alarmujący był dla Ciebie brak przyjemności tylko pytanie czy przyjemności naprawdę szukasz,. Jakby sytuacja tego "braku" nie mogła byc otwarciem do szukania czegos innego...

 

tak -  jak ktoś kto sięga po cukierka  zamiast w  przygotować sobie solidny obiad.i Jakby trudno było Ci pozostać w tym stanie "braku".., który mógłby doprowadzić Cie,do czegos bardziej satysfakcjonującego, 

 

Tak, to co wartościowe, kosztuje nas uwagę wysiłek i czas - trud.  I to nie jest już czas dziecięco młodzieńczy , który polegał na kolekcjonowaniu, wrażeń przygód i przyjemności. 

 

Bo nie było nowe. "nie uzależnianie" się od niczego i nikogo jest wskazaniem na temat zaleznosci paradoksalnie:

Stan zaleznosći to potrzeba  człowieka -   w przezyciu niektórych jest czyms zagrażającym. Takie osoby utrzymują niezaleznośc  we wszystkim i brak pozwalania sobie byciu w zaleznosci jest tym pozostającym niezaspokojonym i nieświadomym nieraz głodem

 

 Mysle ,ze używasz słowa przyjemność, dla rzeczy zarezerwowanych dla innych obszarów.  Bliskość to z jednej strony bycie w zaleznosci, a zdrugiej niezaleznośc - pozwalająca zaznaczyć siebie. To jest swego rodzaju "płynna granica", w której dojrzała osobowośc  potrafi zaistniesc. w relacji do otocznia. Płynnośc wynika jej z tego  że tam faktycznie coś swobodnie przepływa.         

 

Tak , ale nie masz dostęu do odczuc. tego co płynac powinno. I ja myslę że nie chodzi nawet o emocje  Ale o odczucia, o erosa który pośredniczy mmiedzy sercem i umysłem. I emocje z którymi masz kontakt - to jednak nie dajesz możliwości wejścia  i n n y m  pełnego  w kontakt z nimi, z powodów które opisuje franca lub  które opisujesz sam.

Być może chodzi równolegle  o porzucenie fiksacji związanej z przyjemnością (jako tematu wokół którego krążysz). Żaden bodziec nie zapewni bliskości - najlepszego remedium na lęk tak naprawdę.

---

 

ZMierzam do tego ze być może  Twoim brakiem nie jest wcale deficyt pozytywnych emocji. A cos głębszego. 

 Zycie nie lubi dwóch rzeczy: gdy stoi ugorem i gdy je się nadmiernie kontroluje

Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości, że wyciąg z Agu to jest właśnie to co jest potrzebne, żeby zdobyć władzę nad światem?

Odnośnik do komentarza

Kornel, poddam ci pewną myśl. A nie pomyślałeś kiedyś, że może to co staramy się odzyskać już nigdy nie wróci?

Ja czasem się zastanawiam, czy to nie na tym polega, że z biegiem czasu ma być już tylko gorzej, bo za dużo było dobrego. Na dobre zarezerwowana jest młodość, a później to już tylko ciągnięcie wózka? 

Ktoś mi kiedyś w tym temacie powiedział, że natura jest bezlitosna, że człowiek ma się tak długo dobrze czuć dopóki nie skończy się wiek przypadający na prokreację i odchowanie potomstwa, a potem dla natury stajemy się zbędni, a wiesz dobrze (i tu piję też do Agu), że dla natury nie ma filozofii, jest bezwzględna i bezlitosna, gdzie zwierzęta się rozszarpują i żadne z nich nie prawi wtedy o swoich rozterkach egzystencjalnych, bo natury nie obchodzą. I my też nie. Zobacz jak w skali globalnej niewiele znaczą twoje problemy.

Gdyby teraz było bombardowanie i zginęłoby ileś tam osób to nikt by nawet o nas nie pamiętał. Wszechświat ma nas w poważaniu, Bóg ma nas w poważaniu. Urodziłeś się i se radź. Jak ci dźwig spadnie na nogi to twój problem i masz pecha. 

Może jest to 

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, Gość BógJestZły napisał:

 dopóki nie skończy się wiek przypadający na prokreację i odchowanie potomstwa, a potem dla natury stajemy się zbędni, a wiesz dobrze (i tu piję też do Agu), że dla natury nie ma filozofii, jest bezwzględna i bezlitosna, gdzie zwierzęta się rozszarpują i żadne z nich nie prawi wtedy o swoich rozterkach egzystencjalnych, bo natury nie obchodzą. I my też nie. Zobacz jak w skali globalnej niewiele znaczą twoje problemy.

 

Tak BJZ.

I to jest o przemijaniu i ja tez mam z tym problem bo to nie jest proste.Z perspektywy globalnej nasze rozkminki tu tez nie wiele znacza

I duzo latwiej uwierz bylobymi stac po stronie smedolenia, ze wszystko jest okropne, ja za kilka lat bezuzyteczna, a potem trafie do piachu.

Tak to w skrocie wyglada ?

Tez chcialabym oglosic wszystkie rozterki i miec nadzieje ze ktos zna remedium No nie zna nikt, ludzie sobie radza i w wieku podeszlym sa tacy o usychaja juz tylko i tacy ktorzy chwytaja sie zycia i nie tyle czuja strach wobec smierci co zal, ze to niebawem koniec

...

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Przemyślałem Wasze oceny i chyba źle to wszystko opisałem. Nie potrafię opowiadać ogólnie. Muszę rozpoznać sposób myślenia odbiorców i opis musi być dostosowany do ich języka. BJZ przemawiasz głosem badacza, który próbuje zrozumieć proces metodą szkiełka i oka, ale umykają Ci właściwe przyczyny, którymi zajmuje się psychologia z socjologią. Z kolei są to obszary nie dające się zbadać i same dzielą się na odłamy wchodzące w wewnętrzne konflikty. Agu odbieram Cię jako przeciwieństwo BJZ. Podkreślasz znaczenie wolnej woli, która dla nauki nie istnieje. Badania można interpretować tak jakby była lub jakby jej nie było i obie wersje są formalnie poprawne. Z mojego punktu widzenia wyszliście poza swoje kompetencje i próbujecie mi przedstawić swoje wersje.

W dniu 10.10.2020 o 00:48, Gość Kornelia napisał:

Depresja to brak energii, sily do dzialania, motywacji. Nasze glowne dwa napedy do zycia to poped agresywny i seksualny. Przyjrzyj sie sobie, czy nie tlumisz swojej popedowosci, tu moze byc przyczyna.

Kornelio kierują Tobą inne główne popędy niż mną. Mnie zawsze napędzała rywalizacja sportowa i intelektualna z innymi ludźmi, a poza sportem po agresję sięgam w ostateczności. Popęd seksualny podporządkowuję miłości. Właśnie z tym mam problem, bo w najlepszym momencie zaczynam to "trawić" zanim zdążę się ucieszyć, więc trzeźwość jest dla mnie nudna. Byłem szczęśliwy wiedząc, że osiągnę cele, które sobie zaplanowałem, ale kiedy już się udało zacząłem odczuwać, że to nie moje plany ani nie moje sukcesy. To wszystko na nic bo wystarczy sik osy żeby wszystko zaorać, a najważniejsze jest bycie dobrym człowiekiem, a ja wcale nie byłem dobry, bo wszystko robiłem dla siebie i swoich uczuć. Zdałem sobie sprawę, że to wcale nie są uczucia wyższe, tylko oszukiwanie siebie, że jest się dobrym. Relacje z innymi tworzę intensywne i osiągające moment przesytu, który wszystko psuje.

W dniu 10.10.2020 o 00:48, Gość Kornelia napisał:

Zastanawia mnie fakt, ze substancje chemiczne dzialaly na ciebie inaczej, niz na wiekszosc ludzi.

 

Stymulanty najpierw przywróciły poczucie, że jestem dobry i wartościowy. Umysł działał jak wcześniej przez całe życie na trzeźwo, a do tego czułem energię i euforię jak nigdy. Moim zdaniem większość jest skupiona bardziej na euforii i energii, a to co dały mi te substancje, za każdym kolejnym razem były coraz bardziej ulotne. W momencie kiedy po kresce czułem przyjemność, ale myśli pozostawały w stałym porządku, przestałem czuć jakikolwiek pociąg do tych substancji.

Do szczęścia w zgodzie z moimi pragnieniami brakuje mi robienia czegoś co dawałoby mi poczucie, że robię dobrze i to pomaga większej ilości osób i okazuje się, że tego nigdy nie osiągnę. Zgniły wartości, którymi żyłem i nie mam niczego w zamian, bo świat pokazuje wszystko co najgorsze, a kiedy spojrzymy na coś ponad własne nędzne życie, to spotykamy tam przerażającą pustkę i wielki zimny wszechświat, w którym żadna istota ani żadne zdarzenie nie ma żadnego znaczenia. Ogarnianie tego umysłem i wrażliwością jest smutne i przerażające. Prędzej wcześniej tłumiłem część siebie i dzięki temu byłem szczęśliwy.

XyZ - chciałbym żyć w wartościowym świecie i uczestniczyć w zmienianiu go na lepsze (globalnie, być w grupie mającej największy wpływ na wszystko).

Odnośnik do komentarza

Doszedłem do tego wszystkiego mając 16 lat. Czuję się świetnie, nie potrzebuje związku ani żadnego poczucia. Stosuje rotacje różnych substancji co weekend, a w tygodniu nie pije i palę thc po pracy. Cierpisz na depresję bo za często jesteś trzeźwy i nadmiernie przestrzegasz reguł, kontroli i porządku. Mógłbyś mieć wysokie ego i czerpać z niego przyjemność, a seks to nie tylko miłość. Mierzysz za wysoko i szukasz wartości które nie istnieją. Poszukaj w odpowiedzi w buddyzmie i wróć do hokeja bo może cierpisz przez to że nie zostałeś sportowcem i wybrałeś zamiast tego pieniądze. Pozdro

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...