Skocz do zawartości
Forum

Jak mam się odnaleźć w nowym otoczeniu?


Gość h...0

Rekomendowane odpowiedzi

Chodzę do drugiej klady liceum, jest początek roku. W podstawówce mialam super zgraną klasę, znaliśmy się przez 8 lat, nie mialam problemu z podejściem do kogokolwiek i pogadaniem, a przynajmniej żeby koło kogoś usiąść.Czułam się tam swobodnie, nawet bardzo swobodnie. Dodam ze mialam tam przyjaciółkę z którą nadal się przyjaźnie, 8 jestem za to wdzięczna. Było mi tam dobrze, ale jak wiadomo się skończyło. Poszłam do liceum, znałam tam jedną dziewczynę bo chodziła z nami do szóstej klasy ale się przeniosła. Kiedyś się przyjaznilysmy, ale w praktyce od tamtego czasu jej widziałam i nie wiedziałam jak się zmienila. Na początku wydawało się że będzie fajnie . Mieliśmy fajna wychowawczynię. Okazało się że w klasie zrobiły się grupki, i wogole nie była zgrana. Ja byłam sama ze sobą, trochę rozmawiałam z z ta moja koleżanka, ale okazało się że charakter jej się zmienił, i była bardzo wkurzajaca osobą. Dogadywalysmy się, ale juz nie mogłybyśmy się już przyjaźnić. W dodatku ona i dziewczyna z którą się zaprzyjaźniła nie były lubiane w klasie, w sumie trudno się dziwić, nie chodzi o to ze jestem niemiła, po prostu patrzyłam na wszystko z kierunku osoby trzeciej. Polubiłam się trochę z jedną dziewczyna ale ona miała swoją grupke czyli dwie dziewczyny z którymi się zaprzyjaźniła. Byłam na profilu który nie do końca mi odpowiadał, czyli biologia. Wogle sobie nie rodzilam kolejnymi przedmiotami na moim kierunku to matematyka, która lubiłam ale w pewnych momentach sobie nie radziłam. Oraz angielski, mój ulubiony przedmiot ale nauczycielka przyszła chyba x podstawówki i tak nas traktowała, sprawdzanie , zeszytów i takie sprawy. Bardzo jej nie polubiłam. Pod koniec roku znalazłam koleżankę z którą się polubiłyśmy. Pod koniec wakacji zastanawiałam się nad przenosinami do innej szkoły, ale ona miała gorszy poziom, a zależy mi na w miarę dobrym liceum. Jednak gdy poszłam tam na rozpiczecie roku, doszłam do wniosku że tam nie jest tak źle. I się nie przeniosłam. Potem rozpoczął się rok i moja koleżanka, z którą spędzałam najwięcej czasu się przeniosla do innej klasy w tej samej szkole. A mi jednak zależało żeby mieć kogoś w klasie.w końcu wyz,li tak ze przeniósłam się do innego liceum. Jest koniec września, i jestem tu od kilku dni.Klasa jest bardzo zgrana i otwarta. Lecz ja po prostu nie potrafię się zaklimatyzować. Jestem bardzo nieśmiała , trudno mi poznawać nowe osoby. Tak żeby po prostu podejść i powiedzieć hej. Po prostu nie potrafię. Był taki moment, podczas lekcji wychowawczej, ze nie wytrzymałam i musiałam wyjść. Wychowawca za mną pobiegł, poszedl do sekretariatu i zgłosił ze wyszłam pośrodku lekcji. W tamtej mojej poprzedniej szkole nikogo by to nie obeszło, więc w tej szkole mi się to podoba. Jest przyjazna dla uczniów.bardzi mu to odpowiada. Tego samego dnia wrocilam, a następnego poszłam do psychologa szkolnego. Pani poradziła mi parę spraw. I w poniedziałek poszlam fo szkoły z określonymi postanowieniami, juz po drugiej lekcji nie wytrzymałam, na przerwie poszlam do łazienki i się wypłakałam, lozzlam do tej pani psycholog jeszcze raz i porozmawiałam z nią. Jest mi trudno się odnaleźć w tej klasie, ale może z czasem będzie lepiej, nie wiem tego. Niby zastanawiam się nad powrotem do tamtej szkoły ale to chyba fatalny pomysł. Tam czułam się samotna i ty teraz tez. Tylko ze tam nie byłoby lepiej a tu może być. Coś sadzicie?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...