Skocz do zawartości
Forum

Zazdrość wsteczna


Gość Zraniona

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry, przeglądam forum i widzę, że jestem jedną z wielu kobiet, których partner jest bardzo zazdrosny. U mojego partnera jest to również zazdrość wsteczna. Jesteśmy ze sobą już 4 lata, a on co jakiś czas (średnio co miesiąc), wypomina mi moją przeszłość i to, co działo się na początku naszego związku ( nieprzyjemne sytuacje z byłymi) Sam nie jest idealny i ma swoją przeszłość, ale ja ją szanuje, bo gdyby mu było dobrze w związku z była, nie byłby ze mną. On potrafi mi wypomnieć znajomych sprzed lat że wspólnej pracy. Ostatnio byliśmy na imprezie firmowej z jego zakładu pracy, oczywiście panowie pili, jeden z kolegów poprosił mnie do tańca, nawet się zapytałam mojego partnera czy mogę zatańczyć, a on najpierw mnie zachęcał, zebym poszła się bawić, a potem nie dość że  zrobił mi koszmarna awanturę, że prawie się rozstaliśmy, to teraz przy okazji wypomina, że go zostawiłam pijanego i że poszłam się kleić do innego. Jesteśmy przed ślubem ale powoli wychodzi mi to wszystko bokiem, bo co około miesiąc coś wychodzi, bo jemu się uzbiera i wtedy się ulewa i odbija się na mnie. Ciągle słyszę, że się mnie boi i że nie ma zaufania, a ja nic takiego nie robię, nie chodzę na imprezy. Jak mam ściszony telefon na noc, to twierdzi że coś ukrywam? Fakt, nie zawsze byłam fair wobec niego, na początku naszego związku nie miałam zamkniętych wszystkich spraw z byłym i trochę to trwało, zanim udało się mi się to wszystko pozamykać, ale po 4 latach temat jest zamknięty, ale mój partner co.jakis czas coś wyciąga, przypomina. Nawet jak usłyszy jakąś obca historię, że kto w zdradził lub się rozstał, od razu zaczyna na mnie wylewać swoje żale. Powoli tracę siłę na ten związek, mimo że kocham mojego partnera. On twierdzi,że to ja mam problem, a ja wręcz odwrotnie, mowie mu żee jeśli nie zostawi przeszłości, nie będzie szczęśliwy w przyszłości...

Odnośnik do komentarza

Musisz poważnie zastanowić się nad swoim związkiem, bo nie wróży szczęśliwego życia. Chorobliwa zazdrość, a taką przejawia partner, nie zniknie z dnia na dzień, a nawet po ślubie może przybrać na sile.

To jest problem genetyczny, nie wiem czy terapia by coś dała, ale on i tak na to nie pójdzie, bo to przecież wszystko przez Ciebie??

Odnośnik do komentarza

Jeżeli sytuacja trwa od 4 lat, to marne szanse na to, że cokolwiek zmieni się w przyszłości. Facet Cię dręczy. Zazdrość na ogół wynika z niskiego poczucia własnej wartości, ale żadna to dla Ciebie pociecha. Twój narzeczony jest dorosłym facetem i nie Twoja w tym rola, żeby go teraz wychowywać. Zresztą nie sądzę, że go poniżasz. Dziwne, że wytrzymałaś aż 4 lata. Kolejny problem to ten, że planujecie ślub, gdy on wyraźnie oświadcza Ci, że nie ma do Ciebie zaufania. Taki związek nie ma sensu. Nie zmienisz swojej przeszłości, a jeśli on jej nie akceptuje, to będziesz miała bezustanne sceny z jego strony. Nie będziesz znała dnia, ani godziny, kiedy zmieni mu się nastrój i zacznie Cię dręczyć i urządzać awantury. Chcesz tak żyć?

1 godzinę temu, Gość Zraniona napisał:

On twierdzi,że to ja mam problem, a ja wręcz odwrotnie, mowie mu żee jeśli nie zostawi przeszłości, nie będzie szczęśliwy w przyszłości...

Tak, to Ty masz problem z nim. Martw się przede wszystkim o swoje szczęście, które on Ci odbiera, bo raczej nie Ty jemu. Jeśli on nie jest szczęśliwy, to na własne życzenie.

Edytowane przez Yonka1717
Odnośnik do komentarza

Zacytuje Ci coś i po przeczytaniu zastanów się poważnie, czy chcesz wejść w związek małżeński z kimś takim?

Wojciech Eichelberger psycholog, psychoterapeuta, coach, pisarz

Zazdrość jest przebraniem dla niepewności i lęku, dla bolesnego, skrywanego nawet przed sobą przeświadczenia, że nie zasługujemy na miłość drugiej osoby.
Jeżeli nie mam wystarczająco wysokiego poczucia wartości i ważności, to ciągle się boję, że mój partner odkryje, jaki jestem naprawdę, i odejdzie. W związku z tym do czego dążę? Żeby ograniczyć jego wolność. Żeby go przypisać do siebie, mieć nad nim władzę.
Ktoś, kto nie wierzy, że można go kochać takiego, jaki jest, dąży do kontroli.
Władza jest substytutem miłości, ale nie pozwala tak jak ona ludziom rosnąć.
Egoizm nie polega na tym, że się żyje, jak chce, lecz na żądaniu od innych, by żyli tak, jak my chcemy.”
On potrzebuje pomocy i na Twoim miejscu bym mu to wyklarowała i albo idzie się leczyć, albo nie będzie żadnego ślubu.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Witaj Zraniona. Jak sama napisałaś twój partner jest zazdrosny i to chorobliwie. Można być zazdrosnym ale wypominanie z dawnych lat że się miało znajomych czy że się do kogoś przytuliłaś to jest szaleństwo. Sama się zastanów najpierw czy jest sens brać ślub skoro wiesz i widzisz że partner nie ma do ciebie zaufania bo chorobliwa zazdrość może bardzo łatwo zrujnowac szczęście małżeńskie. Po slubie może partner sobie pomyśleć że teraz to już nic ci nie wolno bez niego, zacznie cię odcinac od znajomych (czasami też chorobliwi zazdrośnicy odcinają swoja połowicę od rodziny chcąć ją mieć tylko dla siebie). Może też chcieć ciebie kontrolowac coraz bardziej. Partner najpierw powinien zrobic porządek w swojej głowie i ze swoim zachowaniem. Później myślcie o slubie. Pzdr

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Gość Zraniona napisał:

Na początku naszego związku (4 lata temu) jego była odkryła, że jestem na portalu randkowym.  Tak, byłam bo poszukiwałam szczęścia i tak mnie pochłonęła znajomość z moim partnerem, że nie zdążyłam usunąć profilu. W tym czasie, poszukiwałam również pracy i spotykałam się z różnymi osobami, m.in z osobą, której on nie znał. Był to przedsiębiorca, u którego miałam nadzieję znaleźć pracę, z rozmowy nic nie wyszło, ale niefortunnie znajomy napisał, że dziękuję za herbatę i że może się jeszcze spotkamy. Nie odpisałam na SMS, ale mój partner stwierdził że skoro on tak napisał, to na pewno to była randka i na pewno z portalu randkowego. Dziś, po 4 latach każe mi się przyznać, że to była randka, że to się wszystko układa w całość...

 

Odnośnik do komentarza

Minęły 4 lata, a on chyba lepiej żyje się z prawdą? I że mam się przyznać...

Najgorzej jest, jak.jest impreza i wypije, wtedy się zaczyna wbijanie mi szpil i.mowienie, że nie wiem, czego chcę od życia, że muszę mieć wrażenia, żeby żyć, że muszę mieć adoratorów ( bo np odwzajemnilam uśmiech). Potem zaczyna się agresja słowna, nie będę cytować...po wszystkim wraca jak pies i przeprasza, ale oczywiście twierdzi za każdym razem, że nie można ze mną porozmawiać o.emocjach i tym, co go boli, że nie mam.empatii i zrozumienia, że przecież powinnam wiedzieć co.zrobiłam: np byłam.na randce, zamiast na rozmowie w sprawie pracy...wg niego oczywiście I wyciąga inne drobne rzeczy, które miały miejsce ... A jeśli np powiem, że jakiś znany mężczyzna schudł lub zmienił styl życia, to mówi że może powinnam sobie znaleźć kogoś innego, skoro zachwycam się np aktorem, dziennikarze lub nawet powiem coś, że np Adam jest zaradny, bo wybudował sam dom, odpowiedz jest taka, że może.znajfe sobie kogoś nowego...

Odnośnik do komentarza
11 minut temu, Gość Zraniona napisał:

Potem zaczyna się agresja słowna, nie będę cytować...po wszystkim wraca jak pies i przeprasza, ale oczywiście twierdzi za każdym razem, że nie można ze mną porozmawiać o.emocjach i tym, co go boli, że nie mam.empatii i zrozumienia, że przecież powinnam wiedzieć co.zrobiłam: np byłam.na randce, zamiast na rozmowie w sprawie pracy...wg niego oczywiście I wyciąga inne drobne rzeczy,

Nie musisz opisywać szczegółów, po pierwszym poście widać z kim masz do czynienia. 

Przeprasza, bo wie, że Cię tym zatrzymuje. To są zaburzenia osobowości, nie licz, że coś się zmieni, sama wybierz się do psychoterapeuty, bo jesteś od niego uzależniona, dlatego tak długo się przy nim męczysz. 

Najpierw zaproponuj wspólną terapię, jak się nie zgodzi, idź sama i przygotowywuj się do rozstania, bo nabawisz się przy nim, oby tylko, nerwicy. 

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość Zraniona napisał:

Potem zaczyna się agresja słowna, nie będę cytować...po wszystkim wraca jak pies i przeprasza, ale oczywiście twierdzi za każdym razem, że nie można ze mną porozmawiać o.emocjach i tym, co go boli, że nie mam.empatii i zrozumienia, że przecież powinnam wiedzieć co.zrobiłam

Beznadzieja! Najpierw czepia się o drobiazgi, albo o przeszłość, zatruwa Ci życie, potem obraża, a na końcu oczekuje empatii i wysłuchiwania jego żali. Mało tego, te żale, to kolejny atak na Ciebie, czyli jego zdaniem Twoja empatia ma polegać na tym, że sama też powinnaś zacząć się biczować, żeby on lepiej się poczuł. Facet - DNO!

Nie rozumiem dlaczego tyle lat jesteś w związku z taką beznadzieją? Lubisz cierpieć, nie masz poczucia straconego czasu? Wszyscy Ci tutaj radzą żebyś nadal niosła ten krzyż i namawiał go na terapię. A ja pytam; w imię czego; tych 4 lat udręki, czy niepewnej przyszłości?

3 godziny temu, Gość Zraniona napisał:

odpowiedz jest taka, że może.znajfe sobie kogoś nowego...

BINGO! Masz doskonałą okazję do dania nogi z tego chorego układu. Następnym razem po prostu przyznaj mu rację i pożegnaj bez zbędnych ceregieli. 

Zastanawiam się, czy przez te 4 lata związku nigdy nie powiedziałaś mu wprost, że jego zachowanie jest nie do zniesienia, trąci patologią i żeby poszedł się leczyć?  Czy może cały czas tłumaczysz się i udowadniasz, że nie jesteś wielbłądem? 

Zastanawiam się też, czy nie jesteś już osoba uzależnioną od przemocy, bo przecież to, co on robi jest przemocą psychiczną. Może Tobie potrzebna jest terapia, żeby odejść od toksycznego faceta i zacząć normalne życie?

Odnośnik do komentarza

Zraniona, Ty jesteś chyba bardzo uzależniona od faceta który jest toksyczny. Poza tym on takimi szantażem,manipulacja psychiczną wykańcza cię i chce ci pokazać że bez niego nie istniejesz bo takie gadanie "znajdź sobie innego" czy inne podejrzenia i różne insynuacje doprowadzą w pewnym momencie że to faktycznie zostawisz bo ile można słuchać tego. Poza tym jest agresywny i lubić wypić. A jak wypije to zaczyna się rzucać z glupotami. Bo alkohol tak też działa. Jak on sobie coś ubzdural i w to wierzy zamiast tobie to jednak nie jest dla Ciebie dobre. Nigdy nie pozwól żeby facet się do Ciebie rzucał bo w ten sposób widzi że nie musi Ciebie szanować.  Pzdr.

Odnośnik do komentarza

Twoj partner jest chorobliwie zazdrosny, dlatego samo mowienie, zeby zostawil przeszlosc za soba nie przynosi skutku. Potrzebuje psychoterapii, mozesz mu ja zaproponowac przy okazji jego nastepnych przeprosin za swoje zachowanie. To bylby dobry moment, ale jak nie chcesz czekac, to mozesz to zrobic po prostu jak najszybciej. Nie bedzie tez mogl Ci zarzucic braku empatii, dlatego, ze terapia jest po to, zeby mu pomoc. Jakby nie chcial psychoterapii, to powiedz, ze bez tego slubu nie bedzie, bo nie tylko on ma problem, ale rowniez Ty na tym cierpisz.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...