Skocz do zawartości
Forum

Lęk przed poznawaniem nowych ludzi i kobiet


Gość Piotr

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, jestem po 7 letnim związku  z kobietą która mnie zdradziła, mam z nią dziecko, dwa razy w życiu rozwaliła mj związek, były szatnaze emocjonalne, robi za plecami i niszczy mnie psychiczne, finansowo, życiowo. Problem polega na tym ze potrafiła wykorzystywać moich znajomych do manipulacji, by do mnie się w jakiś sposób dostać i niszczyć, odebrała mi owych znajomych. 

Od roku czasu zamknąłem się w sobie, nie mam znajomych, nie poznaje nowych osób,tak jak bym się bał ich poznawać, chodź chciał bym, czuję się osamotniony próby nawiązania rozmowy z kim kolwiek na ten temat, konczył się nie powodzeniem, "wola wciskać mi swoje problemy które ni jak się mają do mojego, a ich rady z komentował bym raczej "  w środku krzyczę Houston mamy problem, a na zewnątrz słyszysz tylko będzie dobrze. "jestem po kilku związkach po tej kobiecie z którą mam dziecko, zgłaszałem to do jej asystenta rodziny, ale nie pomaga w żaden sposób, do tego pani asystentka filtruje z moim kolegą" byłym przyjacielem "z którą matka dziecka chodzi i po złości uprawia seks, grozil mi że zainwestuje w nią tyle kasy że dziecka nie zobaczę. Udało im się, nie mam siły, czego bym nie chciał zrobić, atakują w każdy czuly punkt. Kobieta ta opanowała manipulacje do perfekcji. Nie rozumiem co się że mną dzieje, nie lecę za dzisiejszych światopoglądem, boli mnie to wszystko co w koło się dzieje, na dodatek jestem HSP, czyli wrażliwcem, dusza poety, wiem że z dzisiejszym świecie to żadne wartości, czy te wydarzenia mogły być w jakikolwiek sposób winne mojego poczucia? Samotność, ból, brak perspektywy by ruszyć na przód, chciał bym założyć związek, ale nie chciał bym nikogo skrzywdzić tym co we mnie, boję się patrzeć na ludzi, denerwuje się jak patrzą na mnie, jestem nie śmiały, czuję się źle, od roku praktycznie po za czasem gdy dziecko u mnie było, siedzę sam w pokoju z nikim nie rozmawiam, dla innych jestem dziwny, np nie chce z nikim rozmawiać w koło siebie no to krąg wzajemnej adoracji level dno, i o niczym sensownym  z nimi nie porozmawiam, dla każdego ważniejsza zabawka, i adoracja. Boję się komukolwiek zaufać, nie mam komu zaufać, nie mam z kim porozmawiać, nie cierpię cierpieć lecz cierpię, co mogę zrobić by wydostać się z tego stanu? Coraz częściej mam myśli samobójcze, jedna próbę miałem po szykowaniu byłej dziewczyny przez matkę dziecka, czuję się winny że z tego powodu cierpiała inna niewinna kobieta. Matka dziecka obiecała ze mnie zniszczy, zrobiła to, czuję leki do bycia szczęśliwym, czuję się podle. 

Podsumujac dolegliwosci:

Blokada poznawania ludzi

Lek przed podejściem zagadaniem-wstyd

Problem z rozwiązywaniu problemów zyviowych

Osamotnienie

Brak akceptacji 

Brak zaufania

Uważanie się za gorszego, "nie należy mi się od życia nic. 

A jednocześnie pragnienie normalności 

Związku 

Szczęścia 

Rozmowy 

Ja już po prostu nie mam siły, nie wiem kim jestem, zawsze byłem otwarty i uprzejmy, pomagający, ludzie to wykorzystali. 

Nie wiem czy nie mam depresji, wszystko szaro bure :(

Czuję się jak laleczka voodoo, tak ludzie mi plecy obgadali ze kregoslom moralny to bankrut, nie krzywdziłem nigdy nikogo, a zrobili że mnie potwora, na dodatek posiadam umiejętność wnioskowania wzorców i przewidywania co się stanie, w 98 %się zgadza, jedni uważają to za dar, inni opetanie. W moim mniemaniu to po prostu rzecz z którą się każdy rodzi, lecz nie każdy to sługuje, widzę wszędzie fałsz, kłamstwa, obłudę i manipulacje, po przez to może nie chce wchodzić w żadne relacje z takimi ludźmi, prosił bym o jakokolwiek wskazówkę. Przepraszam za błędy i tak długi tekst, piszę w nocy na telefonie. Pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza

Witaj Piotr. Pytanie do ciebie - na co masz wpływ? Czy masz wpływ na to co inni ludzie  tobie gadają? Czy masz wpływ na to aby walczyć o dziecko? Czy masz wpływ na to aby zmienić swoje życie? Nie masz wpływu na to co ludzie mówią o tobie bo zawsze będą tacy którzy będą plotkowali i dorabiali  swoją historię. Masz wpływ na to czy walczyć o dziecko i masz wpływ na to aby zminić swoje życie. Jezlei będziesz siedział i patrzył co znowu ex ze swoim partnerem mówią o tobie z innymi to nie ruszysz z miejsca. Rozumiem że jesteś wrażliwcem ale bądź też realista. Zastanów się czy zminisz cokolwiek jeżeli nie podejmiesz działań. Manipulacja i niszczenie drugiej osoby wyniszcza. Natomiast ty możesz się temu poddać albo się zastanowić nad tym co jest dla ciebie najwazniejsze. Czy to co mówi była żona i inni? Może warto się zebrać i zacząć załatwiac sprawę sądowo związaną ze współopieką nad córką. Była żona w ogóle gdzieś pracuje? Ma warunki do wychowywania dziecka czy zyje tylko z 500+? To są wazne rzeczy. Jeżlei ty pracujesz i masz mieszkanie żona pewnie liczy że będziesz płacił i w sposób w jaki postępuje z kochankiem chce ci pokazać że nic nie możesz. Natomiast to ty jesteś ojcem i możesz wiele. Zastanów się co dla ciebie tak naprawdę jest najwazniejsze w tej chwili. Była żona nie miała obiekcji żeby sobie znaleść kochanka i z nim wychowywać jak rozumiem wasze dziecko. Pzdr

Odnośnik do komentarza

Nie mam wpływu na to co o mnie mówią, lecz wiedzą że jestem dobrym człowiekiem i to wykorzystują i dlatego sprowadzają do niższych wibracji, matka dziecka nie pracuje, z kochankiem z którym mnie zdradziła ma dziecko, mój syn ma 5 lat, jej drugie dziecko lat 2, zostałem posadzony o alimenty i nie odchylam się, ale np z ojca drugie dziecka nie podała już o to, od jeden egzekwuje a od  drugiego już  nie, żyje z 3 partnerem, kochanków ma kilka ale mniejsza o to, tak jak wspominałem ona nie pracuje żyje z pieniędzy dzieci "dzieci równa się inwestycja egzystencji" zgłaszałem to ale to mama i pani w pomoce społecznej nic jie może zrobić, tak twierdzi, o dziecko dbam, 3 dni temu obkupiłem już na zimę, ale ona tak właśnie żyje, pieniądze wydaje na siebie, a ludzie dobrej woli jak widzą ze dziecko nie ma botów to sami kupią, ostatnio się okazało że syn ma 2 numery za mały but, robi z dziecka wariata, jeździłem po szpitalach na badania eeg, itp lekarze się dziwią po co jeżdżę gdy wszystko jest prawidłowo i jest zdrowym dzieckiem, ona zaprzecza i dalej robi z dziecka wariata. Co do tych byłych znajomych odciolem się, czuję się lepiej bez ich towarzystwa, są toksyczni to wiem, ale martwi mnie to że gdy zbliżam się do syna, dla niego i nie interesuje mnie co oni tam sobie robią, to celowo na żywca pokazują to bym przypomniał sobie zdradę, i owe cierpienie, to boli. Tak pracuje, niestety nie posiadam własnego mieszkania i wiem że matka na tym bazuje, na zasadzie "nie zrobisz nic, a jak zrobisz stracisz dziecko bo.... Możesz i racje ma bo  blokuję mnie to a nie chcial bym stracić syna ale z drugiej strony nie chce by wychowało się tak dysfunkcyjnej rodzinie, na dodatek matka jej była taka sama a piecze nad bratem wzięła babcia, jedyna ogarnięta, nie ważne jaki krok bym uczynił ona ma 10 świadków co poświadcza nie prawdę, ja jestem sam. Sądownie jest to załatwione odrazu mi sprawę o widzenia założyła, wywiozuje się, ale np ostatnio dziecko było u mnie 4 miesiące więc nie płaciłem jej alimentów dziecko było na moim utrzymaniu, ona pobierała świadczenia i ani razu nie zapyta czy coś dziecku trzeba, i poszła do komornika, czyli utrzymywałem za swoje, ona pobrała świadczenie dziecko miała gdzieś, i teraz muszę oddać jeszcze komornikowi, po prostu gdy zbilzam się do dziecka niszczy celowo w ten sposób kontakt mój z kim oczywiście by później odebrać mi prawa bo się nie wywiozuje z kontaktami,ale ile można pakować w dziecko, czuję się jak frajer, ona się tym cieszy. Najgorsze ze patrzę na dobro dziecka, każdy niby rozmawia o dobru dziecka, ale nie rozmawia o dziecku. Zastanawiałem się bo znalazłem przepis który opisuje to jako alienacja rodzicielska, chciałem w opiece społecznej o tym porozmawiać to zaproponowała mi asystentka poście do psychoterapeuty, yobdltrwa od 5 lat, jesteś na graniczy wytrzymałości psychicznej. Jeszcze raz Przepraszam za błędy. Korzystam z telefonu 

Odnośnik do komentarza

Piotr, szczerze uważam że powinieneś o ile masz chociaż trochę kasy iść z tym do sądu i walczyć o dziecko. I to co bardzo istotne powinieneś mieć dowody fizyczne na to że żona nie daje ci możliwość  równej opieki nad dzieckiem. Powinieneś pozbierać dowody np. rozmowy z ex na to że prowadzi nieuregulowane życie i dzieci są narażone na psychiczną niestabilizację. Poza tym powinieneś w jakiś sposób uzyskać dowody na papierze że ex nie pracuje i że utrzymuje się tylko z twoich alimentów (z kolejnymi kochankami) oraz z pieniędzy Dodatek+. To są bardzo ważne rzeczy i mogą być dowodami na to że ex nie jest odpowienim opiekunem dla twojego dziecka. Bardzo ważne abyś poszedł do psychoterapeuty i poprosił o pomoc w związku z tym że żona utrudnia ci kontakty/ nie chce abyś widywał i współwychowywał dziecka. Również ważne abyś powiedział psychoterapeucie że żona nie jest stabilna bo niestety jeżeli kobieta decyduje się z każdym innym facetem na dziecko a nie ma z czego utrzymywać oraz ma kolejnych kochanków to raczej nie jest stabilna. Poza tym ja jako kobieta bym się martwiła że twoja ex tworzy patologię i wciąga w to wszystko dzieci. Zdecydowanie powinieneś się wziąć za to i za zdobywanie dowodów fizycznych (rozmowy, zdjęcia, dowody zdrady, dowody na to że żona ciągnie kasę ale utrudnia tobie współwychowywanie dziecka, do tego ważne abyś wiedział czy ona nie zaniedbuje dziecka twojego i tego drugiego). Nie odpuszczaj ani dziecka ani swojego zdrowia ale myśl realnie. To że jesteś empatycznym i wrażliwym człowiekiem jest dobre z tym że pozwalasz cały czas toksycznym osobom aby po tobie jeździły. Chyba już dosyć dostałeś jak na 29 lat życia. Bierz byka za rogi i walcz o siebie i dziecko. Tym bardziej że nie jesteś odpowiedzialny za byłą żonę i jej kochanków, ale za dziecko tak. Więc ważne też ayś miał mieszkanie z pokojem i odpowiednimi warunkami dla dziecka. Uważam że tutaj dajesz ciała bo pokazujesz że mozna po tobie każdemu czy to byłej żonie czy jej kochankom jeździć po tobie jak po łysej kobyle. Była żona ma wściekliznę macicy i najwudocznie j patologiczna sytuacja jej odpowiada ale pomyśl czy chcesz jednak wywalczyć lepsze zycie dla dziecka które ma dopieru/już 5 lat. Zastanów się czy towarzystwo twojej byłej jest odpowiednim dla twojego dziecka. Ludziom się różnie układa, mają dzieci z kilku ojców i zon. Ale jak napisałam wcześniej żeby mieć dzieci trzeba myśleć nie o tym że z tych kolejnych dzieci ma się na kolejnego kochanka, tylko powinno się myśleć o dobru dziecka. Dla ciebie teraz powinno być najważniejsze abyś udowodnił że była żona tak naprawdę nie dba o dobro dziecka ale chce wyciągać kasę która jest przeznaczona w alimentach i dodatkach + na dzieci dla jej potrzeb. Każdy tutaj pisze z większymi lub mniejszymi błędami więc się nie przejmuj. Przemyśl wszystko na spokojnie i zastanów się co z tego by ci pomogło. Co możesz już teraz zrealizować. Dobro dziecka i twoje zdrowie powinno być dla ciebie kopem do działania abyś i ty i dziecko w przyszłości mieli spokój. Pzdr

Odnośnik do komentarza

Co do byka, to jestem zodiakowym bykiem :) co do dowód właśnie posiadam owe, parę folderów, z rozmowami, szantażami, rozmowy wszystkie nagrywane, jestem hobbistycznym specem od informatyki, i mam nagrania z zdalnej kamery jak sama z dzieciakami była, na nagraniu jest ze umawia się z jednym, drugim, krzyczy na dzieci wogole zero opieki, a po chwili do syna mowi"to mama ci da tel, a ty będziesz cichutko, synek na to że ok, a po chwili wymusza na nim słowami, "no która mama jest najlepsza". Masakra, ale jak wspominam z owymi dowodami byłem w opiece społecznej, ale nawet nie chciała tego oglądać, odrazu skierowanie do psychologa, czuję się moralnie podkopany, i prawdopodobnie z jednym z tych kochanków matki dziecka, "byłego przyjaciela" łączy coś asystentkę, i robią że mnie debila i odpulaja, jeśli chodzi o dziecko, syn bardzo jest za mną i sam mówi że chce zna zostać, aż się serce kraja. Ostatnio 16.09 co byłem na zakupach z synem,, nie wyszła po niego po czym nie zdążyłem na ostatni autobus do domu, prewencyjnie przeprowadziłem się 15 km obok do miasta, po przybyciu do jej domu, dowiedziałem się czemu nie wyszla w ten dzien brała 500 plus, i balantajsa sobie za 100 kupiła z pieniędzy dzieci!! Pytanie względem tego do was mam, pójdę do zakładu mieszkaniowego złożyć wniosek o mieszkanie, ale czy w momencie walki o dziecku z tego tytułu jest możliwość przyspieszenia otrzymania owego pokoju nawet, kierując się dobrem dziecka?? Czy macie może kogoś albo wiecie coś w tym temacie?? 

Odnośnik do komentarza

Nie kręci mnie poznawanie przez internet, nie miałem nigdy problemu z znalezieniem kobiety, ale na chwilę obecną jestem w mentalnym i psychicznym dołku i nie chce tych problemów przenosić na nowy związek po za tym tak jak wspomniałem,ona podkopała chyba moja osobowość, nie jestem niczego pewny, dlatego skierowałem się tu do was po poradę, bo nie wiem czy to z mną coś nie tak, "czasem tak myślę" albo ona chce bym tak myślał, a nie z nią. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Piotr, przepraszam ale zrozumiałam że to twoja żona. Ok więc była partnerką, ale jeżeli masz takie przejścia z nią to nie dziwne że czujesz się jak się czujesz. Dziewczyna która zachowuje się jakby miała wściekliznę macicy, martwi się bardziej jak znaleść następnego kochanka, a dzieci są dla niej po to aby miała z czego żyć czyli pieniędzy z alimentów i dodatków+. Uważam że twoja była partnerka to patologia. Jest bardzo cwana bo widzi że może tobą kręcić jak jej się podoba ze względu na dziecko. Przez jej toksyczne zachowanie ty na tym cierpisz. To wygląda tak że kobieta złapała ciebie na dziecko, wrażliwego, miłego faceta który nie zostawił jej i nie odwrócił się od odpowiedzialności za dziecko. Ona bardzo cwana widzi że ma z ciebie kasę. Z dziecka też. Nie obraź się ale tak widzę twoją byłą partnerkę. Jako patologiczną cwaniarę która jest do tego toksyczna i myśli tylko o swojej D. Tak jak napisałam wyżej, powinieneś sie skontaktować z psychoterapeutą i zapisać się na wizytę. Porozmawiać i uczęszczać na terapię. Twoja była partnerka zburzyła twoje poczucie wartości jako człowieka i widać jako mężczyzny oraz widać że chce cię zniszczyć jako ojca. A jeżeli nie zniszczyć to podporządkować sobie i swojemu widzi mi się. Bo sam pomyśl, jak ona nie pracuje to nie miała by z czego żyć i utrzymywać dziecko gdyby nie twoje alimenty i dodatki+. Ona myśli tylko o sobie i dlatego manipuluje tobą, dzieckiem pewnie też. Z tym ze jej chyba nawet na dziecku nie zależałoby gdyby miała z któregoś z kochanków większą kasę. Myślę że psychoterapeuta pomógłby ci przepracowywać  to co się wydarzyło i dzieje z twoją byłą partnerką. Myślę też że pomógłby ci radzić sobie w tej sytuacji w jakiej teraz jesteś, jeżeli chodzi o twoje dziecko, życie uczuciowe, czy problemy które stwarza ex. Żebyś mógł ruszyć do przodu to musisz najpierw "posprzątać" i uporzadkować swoje życie i problemy które się nawarstwiły. Pzdr

Odnośnik do komentarza

Jest właśnie tak jak mówisz, w nieźle gówno wdepłem, najgorsze ze ja wszyszczy bronią, robi z siebie ofiarę i manipuluje każdym. Moim zdaniem nie powinna być matka, cóż muszę się zgłosić i porozmawiać z psychoterapeutą. Pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza

Zdecydowanie Piotr zgłoś się do psychoterapeuty. Bardzo dobrze że masz dowody na to jak ex partnerka się zachowuje. Powinieneś mimo wszystko również zacząć szykować się do batalii sądowej. Masz dowody, nagrania na to jak ex partnerka i matka twojego dziecka się zachowuje i co robi, jak postępuje z dziećmi (bo tam mimo wszystko jest drugie dziecko z innego ojca). Przy pomocy psychoterapeuty masz ogromną szansę aby odzyskać dziecko ale musisz najpierw albo równolegle z sądową sprawą poukładac sobie wszystko. Zupełnie niepotrzebnie przejmujesz się tym co inni mówią. Sam pomyśl że jeżeli ktoś zna twoją ex partnerkę to wie jaki tryb życia prowadzi. Nikt normalny i odpowiedzialny nie poprze jej jako matki. Twoim dużym plusem też byłby ktoś kto by potwierdził że twoja ex tak sie zachowuje jak piszesz. Pzdr

Odnośnik do komentarza
W dniu 18.09.2020 o 16:39, Gość Piotr napisał:

Nie kręci mnie poznawanie przez internet, nie miałem nigdy problemu z znalezieniem kobiety, ale na chwilę obecną jestem w mentalnym i psychicznym dołku i nie chce tych problemów przenosić na nowy związek po za tym tak jak wspomniałem,ona podkopała chyba moja osobowość,

Skąd więc tytuł Twojego wątku?

Uważam, że nie jesteś w stanie ruszyć do przodu, ponieważ cały czas przeżywasz rozpad poprzedniego związku. Niepotrzebnie skupiasz się na życiu swojej byłej partnerki. Rozumiem, że leży Ci na sercu dobro dziecka, jednak  angażujesz się emocjonalnie nie tam, gdzie trzeba. Żaden sąd nie odbierze matce dziecka, tylko dlatego, że zmienia ona partnerów, a Tobie się to nie podoba. Musiałbyś mieć dowody na to, że Twojemu synowi dzieje się krzywda.

W dniu 18.09.2020 o 13:34, Gość Piotr napisał:

ostatnio dziecko było u mnie 4 miesiące więc nie płaciłem jej alimentów dziecko było na moim utrzymaniu, ona pobierała świadczenia i ani razu nie zapyta czy coś dziecku trzeba, i poszła do komornika, czyli utrzymywałem za swoje, ona pobrała świadczenie dziecko miała gdzieś, i teraz muszę oddać jeszcze komornikowi,

Niestety, zasądzone alimenty trzeba płacić i nie masz wpływu na to, no co matka te pieniądze wydaje. Niestety wiele kobiet żyje z alimentów na dzieci, a nawet całe rodziny z 500+. 

Nie wiem dlaczego i na jakiej zasadzie ona zostawiła Ci dziecko na 4 m-ce, ale wtedy miałeś okazję, żeby cokolwiek ugrać. Zamiast chodzić na skargę do Opieki Społecznej, trzeba było najpierw pójść do prawnika, on poradziłby Ci od czego zacząć i jak wykorzystać tę sytuację. Miałeś szansę i pokpiłeś sprawę.

W dniu 18.09.2020 o 16:35, Gość Piotr napisał:

Pytanie względem tego do was mam, pójdę do zakładu mieszkaniowego złożyć wniosek o mieszkanie, ale czy w momencie walki o dziecku z tego tytułu jest możliwość przyspieszenia otrzymania owego pokoju nawet, kierując się dobrem dziecka??

Piszesz, że nie masz mieszkania, ale przecież gdzieś mieszkasz, rozumiem, że wynajmujesz. Nie ma czegoś takiego jak "zakład mieszkaniowy". Są wydziały lokalowe przy urzędach miasta, ale nie licz na to, że od ręki dostaniesz mieszkanie komunalne. Kolejki chętnych są bardzo długie, a mieszkań brak. Po za tym najpierw dowiedz się, czy masz jakiekolwiek szanse.

W dniu 18.09.2020 o 13:34, Gość Piotr napisał:

Tak pracuje, niestety nie posiadam własnego mieszkania i wiem że matka na tym bazuje, na zasadzie "nie zrobisz nic, a jak zrobisz stracisz dziecko bo

Wielu samotnych rodziców mieszka w mieszkaniach wynajętych, brak mieszkania własnościowego nie determinuje przyznania opieki nad dzieckiem. Twoja była ma własnościowe mieszkanie? Żeby walczyć o syna musisz mieć stabilną sytuację i względne warunki mieszkaniowe, np wynajmować przynajmniej 2-pokojowe mieszkanie.

Czytając Twoją historię, odnoszę wrażenie, że Ty sam jesteś mocno niestabilny i ludzie odbierają Cię w taki właśnie sposób. Trudno uwierzyć, że wszyscy sprzysięgli się przeciw Tobie. Po jakie licho robiłeś synowi badania eeg, jeśli lekarze twierdzili, że z dzieckiem jest wszystko w porządku. Czyja opinia jest dla Ciebie miarodajna, lekarzy, czy Twojej byłej? Takimi posunięciami strzelasz sobie w kolano, bo to Ciebie oskarżą o problemy psychiczne. 

W dniu 18.09.2020 o 00:55, Gość Piotr napisał:

tak ludzie mi plecy obgadali ze kregoslom moralny to bankrut, nie krzywdziłem nigdy nikogo, a zrobili że mnie potwora, na dodatek posiadam umiejętność wnioskowania wzorców i przewidywania co się stanie, w 98 %się zgadza, jedni uważają to za dar, inni opetanie.

Co to jest "umiejętność wnioskowania wzorców". Jeśli chwalisz się przed ludźmi takimi "umiejętnościami", to nie dziw się, że dziwnie na Ciebie patrzą.

W dniu 18.09.2020 o 13:34, Gość Piotr napisał:

Co do tych byłych znajomych odciolem się, czuję się lepiej bez ich towarzystwa, są toksyczni to wiem, ale martwi mnie to że gdy zbliżam się do syna, dla niego i nie interesuje mnie co oni tam sobie robią, to celowo na żywca pokazują to bym przypomniał sobie zdradę, i owe cierpienie, to boli.

Są ludzie, którzy mają satysfakcję, gdy innym źle się wiedzie i nic z tym nie zrobisz. Może też wylewałeś swoje żale wszystkim dookoła i teraz niektórzy to wykorzystują. Problem polega na tym, że ciągle się tym przejmujesz. Było - minęło, a Ty ciągle nie potrafisz olać swojej byłej. Miotasz się bez sensu, wtykasz nos w jej sprawy, a w efekcie otrzymujesz od niej kolejnego kopa.

W dniu 18.09.2020 o 13:34, Gość Piotr napisał:

nie ważne jaki krok bym uczynił ona ma 10 świadków co poświadcza nie prawdę, ja jestem sam.

Dziwne jest też to, że wszyscy stoją po jej stronie (jak to opisujesz), a jednocześnie są przeciw Tobie? Może warto bardziej krytycznie spojrzeć na siebie, swoje zachowanie i własne poczynania?

W dniu 18.09.2020 o 00:55, Gość Piotr napisał:

"jestem po kilku związkach po tej kobiecie z którą mam dziecko, zgłaszałem to do jej asystenta rodziny, ale nie pomaga w żaden sposób, do tego pani asystentka filtruje z moim kolegą"

O co chodzi z tą "asystentką rodziny"? Czy Twoja była ma kuratora sądowego?

Robisz wszystko nie tak, jak trzeba.

1. Idź do psychologa, bo mając myśli samobójcze jesteś osobą niestabilną i jako taka nie masz szans na wygranie sprawy o syna. Po za tym nie zamknąłeś emocjonalnie tamtego związku.

2. Działaj mądrze, nie zwierzaj się innym ludziom, nie biadol, nie zdradzaj swoich planów, nie rozmawiaj n/t byłej, bo wszystko obraca się przeciw Tobie. Nie opowiadaj też o swoich nadprzyrodzonych umiejętnościach.

3. Przestań wtykać nos w jej życie osobiste, nie myl tego z dobrem dziecka, bo sam siebie oszukujesz.

4. Dyskretnie zbieraj "kwity" na nią, ale pod kątem dobra dziecka. Nie Twoja sprawa na co ona wydaje pieniądze i z kim się zadaje. Ważne czy dziecko jest czyste, czy ma podstawowe warunki do życia, czy nie jest wobec niego stosowana przemoc. 

5. IDŹ DO PRAWNIKA, co powinieneś zrobić na samym początku. Możesz też poszukać wsparcia w jakimś stowarzyszeniu dla ojców walczących o swoje prawa. Nie jesteś jedyny w podobnej sytuacji. Myślę, że w takim miejscu mógłbyś naprawdę uzyskać cenne porady. Jeśli jednak nie chcesz, żeby wzięli Cię za wariata, to zastanów się co piszesz i w jaki sposób, bo część z tego, co tutaj napisałeś jest całkowicie niezrozumiała.

Chcąc walczyć o dziecko musisz być mądry, opanowany, mieć stabilną sytuację życiową, mieć jakieś asy w rękach, a nie tylko nienawiść do byłej.

Edytowane przez Yonka1717
Odnośnik do komentarza

Manipulowała tak znajomymi by oni zdradzili co nie co o mnie. Ale od dłuższego czasu nie rozmawiam o tych sprawach z nikim,

Była partnerka nie ma kuratora, tylko asystenta rodziny to chyba minimalna wersja kuratora, asystent pomaga jej w sprawach życiowych, np dostała mieszkanie na social 2 pokojowe, ale ma tam karaluchy i plukswy, przez co dziecko ostatnio musiało być cofnięte z przedszkola z powodu drapania. 

Nie posiada ona własnego mieszkania własnościowego, moja stabilność jest zachwiana od kilku lat gdy proboje mnie zniszczyć na zdradzie jak ja złapałem powiedziała "jak nie ja, to żadna kurwa ciebie nie będzie miała, zniszczę cię" i to stara się osiągnąć, 

Mieszkam w Świnoujściu niestety tutaj jest bardzo patologiczne społeczeństwo, dlatego może że po prostu odbilem od takich ludzi się po prostu mszczą?? 

Tu żyje każdy tak że jeden drugiemu nóż wbija, a w oczy to słodkie słowa, 

Nikt nic nie wie niby, takie ciche przyzwolenie, może źle dobrani znajomi wiele lat temu, i nie utrzymuje z nimi kontaktu, ale by zrobić na złość są zdolni do wszystkiego. Ja już zaczynam się w tym gubić, a próby rozmowy z kim kolwiek o sytuacji nie dawała żadnego skutku, i nigdy nie żaliłem się z tego powodu nikomu, bi wiem że to nie pomoże a mogło by tylko zaskodzic, najgorsze w tym właśnie to że czuję się zaszczuty, zatruty, i osamotniony,. Do tego te objawy co opisałem wyżej, tak jak bym nie widział nadzieji, to nie jest sytuacja nagła zbierała się latami może przeoczyłem kilka rzeczy, które wtedy uważałem za nie istotne, ale w końcu udało jej się osiągnąć jej cel. Nie interesuje mnie jej partnerzy, ale po złości gdy jej facet za granicą bierze drugiego do łóżka celowo trzymając mnie w domu, co byś zrobił? Wyszedłem, bo to chora szopka by dalej niszczyć moją psychikę, oczywiście wyszedłem bez awantur, grzecznie i się pożegnałem, ale to jak truciciel który podtruwa cię latami. 

 

Odnośnik do komentarza

Ok, ona dostała mieszkanie, mimo, że byle jakie, to jednak jest w lepszym od Ciebie położeniu. Jednak z tego, co wiem, to żeby otrzymać nawet mieszkanie socjalne, należy mieć pracę. Trudno uwierzyć, że ona jako swój dochód podała tylko pieniądze, jakie otrzymuje na dzieci. Obawiam się, że w takiej sytuacji nie miałaby szansy na mieszkanie.  Ona może sobie uważać, że to też pieniądze dla niej, jednak urzędnicy tak nie uważają.

Nawet, jeśli ona ma tzw "asystentkę rodziny", tzn, że jest to patologia, bo tylko takie rodziny otrzymują tego typu wsparcie. W związku z tym, być może masz szansę na przejęcie opieki nad dzieckiem, tyle, że Ty musisz trzymać się od tego bagienka z daleka, no i musisz mieć porządną pracę i godziwe warunki mieszkaniowe.

1 godzinę temu, Gość Piotr napisał:

moja stabilność jest zachwiana od kilku lat gdy proboje mnie zniszczyć na zdradzie jak ja złapałem powiedziała "jak nie ja, to żadna kurwa ciebie nie będzie miała, zniszczę cię" i to stara się osiągnąć, 

Czyli Wasze rozstanie nastąpiło kilka lat temu, a Ty nadal przeżywasz? I co z tego, że Cię straszyła i groziła, czy ona ma jakąś moc nadludzką, żebyś brał jej słowa na poważnie? Sam się niszczysz, bo nadal nie potrafisz się odciąć. Właściwie, to zastanawiam się o co Ci właściwie chodzi; o Twoje stany depresyjne, o dziecko, o to, że nie możesz nikogo poznać, czy może ciągle o byłą? W kółko powtarzasz, jak to Cię skrzywdziła, ale to było dawno! Długo jeszcze będziesz tak rozdrapywał rany?

1 godzinę temu, Gość Piotr napisał:

Ja już zaczynam się w tym gubić, a próby rozmowy z kim kolwiek o sytuacji nie dawała żadnego skutku,

Bez sensu było zwierzać się innym ze swojego nieszczęścia i nie mów, że tego nie robiłeś.

1 godzinę temu, Gość Piotr napisał:

i nigdy nie żaliłem się z tego powodu nikomu, bi wiem że to nie pomoże a mogło by tylko zaskodzic

Patrząc powyżej, jednak to robiłeś. Ty obrabiałeś tyłek jej, a ona Tobie, a że widocznie bardziej lubią ją, więc przegrałeś ten pojedynek. Już wiesz, że w swoim środowisku nie masz czego szukać i dobrze. Sam piszesz, że zerwałeś kontakty i wyprowadziłeś się, więc jaki problem, żeby rozpocząć nowe, lepsze życie, a nie babrać się w odległej przeszłości?

1 godzinę temu, Gość Piotr napisał:

najgorsze w tym właśnie to że czuję się zaszczuty,

Skoro zerwałeś kontakty i mieszkasz w jakiejś odległości od dawnego środowiska, to kto jeszcze szczuje przeciw Tobie, że tak się czujesz? Ogarnij się i przestań się nad sobą rozczulać. Ty powinieneś być silny dla dziecka, a nie bezustannie biadolić.

1 godzinę temu, Gość Piotr napisał:

Nie interesuje mnie jej partnerzy, ale po złości gdy jej facet za granicą bierze drugiego do łóżka celowo trzymając mnie w domu, co byś zrobił? Wyszedłem, bo to chora szopka by dalej niszczyć moją psychikę, oczywiście wyszedłem bez awantur, grzecznie i się pożegnałem, ale to jak truciciel który podtruwa cię latami. 

Oto dowód na to, że sam leziesz w szkodę. Po jakie licho Ty o ogóle chodzisz do tej meliny, gdzie ona mieszka?

Przecież spotykając się z dzieckiem, powinieneś odbierać go przed drzwiami i w ogóle nie wchodzić do niej. Ona nie może Ci tego zabronić. Co robiłeś w jej mieszkaniu pod nieobecność jej faceta? Co z tego, że przyszedł do niej kochanek? To już nie Twoja sprawa, trudno, żebyś robił awantury, więc jak takie sytuacje mogą niszczyć Ci psychikę i "podtruwać". Jej aktualne życie, to nie Twoja sprawa. I tu właśnie dałeś dowód, że rozstanie z tą kobietą nadal Cię boli, choć jak widać nie ma kogo żałować. 

To z Tobą jest coś nie w porządku i jak widać nadal, na własne życzenie tkwisz w patologii.

Szkoda tylko dziecka.

Edytowane przez Yonka1717
Odnośnik do komentarza

Przyszedłem zgledem dziecka, ponieważ ona nie chciała po dziecko wyjść, a syn bardzo za mną prosił bym był z nim i bym wszedł,  jej trucie podlega na niszcyeniu mojego życia, przez różne instytucje, a nie chce wchodzić w coś nowego z starymi problemami, ale czuję że czuję poniżona własną wartość, i ona proboje ten stan utrzymywać, prowadziła stalking w stosunku do moich byłych kobiet, po czym i im psychika padała i dla lepsza ogółu, musiałem odejść, nie utrzymuje z nią znów kontaktów (matka dziecka), i powoli czuję się coraz lepiej, chodź te źle myśli nie uciekają, ale zauważyłem że jeśli nie mam z nią żadnego kontaktu, lepiej dla mnie, co do dziecka, to jej chore historie opiawiadala w przedszkolu itp, jeśli przez 3 lata nie rozmawiała z dzieckiem i twierdzi że jest nie dorozwiniete to po pujsciu do przedszkola dziecko w ciągu 2 tyg zaczęło bardzo dobrze mówić, ale dalej upiera się przy swoim, jeździłem na badania z dzieckiem z względu przedszkola, bo wmówiła im chorobę dziecka i to przedszkole skierowało dziecko na badania, jeździłem ją bo ona ma na to wyjebane. Ale będąc kilka razy w szpitalu przychodzi mi pani doktor prowadzaca i zadaje pytanie dlaczego jeżdżę z dzieckiem gdy badania wykazują wszystko w normie. Ale matka zaraz znów wymyśli dziecku jakąś chorobe. 

Odnośnik do komentarza

Niech robi co chce, ale niech będzie po prostu matka, a nie zeruje na instytucjach i dobrych ludziach, i każdy jej coś dla dIeci daje, a ona w mordę się śmieje, chleje, za kasę dzieci, głupie twierdzenie jej że nie da mi dziecka bo musi im obiad zrobić po czym idę z synem i pytam się co mama na obiad zrobiła, i po raz kolejny dziecko twierdzi że nic znów nie było. Wpierdala ludzia jaka to ona nie jest za dziecmi a prawda jest odwrotna, doszło kiedyś do sytuacji że dzie ko nie miało co jeść, po po zobowiązaniach tzn alimentacyjnych, i tak poszedłem kupić zakupy dla dzieci, to drugie nie moje ale nie jest winne niczemu. To po za dobrym gestem, bezinteresownym jej obecny facet, napisał mi z jej fb, że dzięki za pomoc ale jałmużny nie potrzebują, to zadajmy pytanie zrobiłem to dla dzieci, czy dla niego? Trochę przykro się zrobiło, ale trudno, jeśli facet ma 40 lat ona 25, i dochodzi do takich sytuacji, to widać że ewidentnie jest coś nie tak. 

Odnośnik do komentarza

I naprawdę pogodziłem Się z tym rostaniem, chodź dużo ludzi wnioskuję że jest inaczej, chodzi o to że do z ręką do dziecka idę, ale ona w tym Czasie proboje mnie gnoic, nie mogę dla dziecka jak najlepiej a z drugiej strony być traktowany jak frajer. Bo tak się czuje inwestując w dziecko, płacić na mnie, a ona np przepierdala kasę na fajki, ale winny zawsze będę ja. To chore. 

Odnośnik do komentarza

Piotr, nie wiem jak to jest ale napisałeś że miałes dziecko u siebie 4 miesiące jak rozumiem. Więc matka dziecka nie ogranicza ci widzenia i nie jest przeciwko temu aby dziecko się z tobą nie widywało. Chyba maie ustalone że u ciebie dzieci są 2-3 di i resztę są z matką. Ta opieka powinna być dogadana miedzy wami aby była na przemian a nie tak że dziecko zostaje podrzucone do ciebie na ileś miesięcy czy tygodni bo tak jest wygodnie. Poza tym namawiam ciebie na terapię. Jesteś niestabilny a żeby coś ugrać to musisz być stabilną osobą, tak samo urzędnicy, sądy patrzą sie na rodziców. musisz skupić się na tym co jest dla ciebie najważniejsze czyli zdrowie i dziecko. Niech ciebie reszta nie obchodzi bo za dużo czasu i energii poświecasz byłej partnerce i patologicznym znajomym. Jesteś zupełnie rozchwiany emocjonalnie. Musisz być pewnym siebie rodzicem, ustabilizowanym emocjonalnie i równiez mieszkaniowo, bo jak urzędnicy zobaczą że nie masz stabilnej pracy, mieszkania (nawet wynajętego), i miejsca dla dziecka to ci nie przyznają opieki. Sam musisz najpierw ze sobą zrobić porządek, z psychiką. Zupełnie dawne towarzystwo odwal za siebie,. Z partnerkę kontaktuj się jeżeli chodzi o dziecko i tyle. Pzdr

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...