Skocz do zawartości
Forum

Jestem z żonatym mężczyzną od roku


Gość kaina

Rekomendowane odpowiedzi

W ub roku poznałam miłość mojego życia. Byłam wtedy miesiąc przed rozwodem. Teraz po roku, nic wiele w naszym związku się nie zmieniło od tamtej chwili- nadal motyle. Spotykamy się codziennie u mnie lub w wynajętym mieszkaniu. On mieszka nadal z dziećmi i żoną, z którą od 3 lat przestał "tworzyć związek". Jest zobowiązany kredytem i leasingami na samochody firmowe. Cały czas podkreśla, że tylko czeka na dobry moment by przejąć wszystko na siebie- zrobić rozdzielność, wyprowadzić sie i złożyć pozew, lecz covid- 19 nieco skomplikował jego plany. Jego sytuacja jest złożona, pomimo miłości do mnie nadal mieszka z rodziną, nie mówił o nas nikomu. Jego żona, ma duże problemy z alkoholem, jak cała jej rodzina. To też jest powodem opóźniania wyprowadzki- nie chce by dzieci były wyłącznie pod jej opieką. Nie naciskam na pozew ani wyprowadzkę z domu- choć w głębi duszy boję się, że to nigdy nie nastąpi- szereg razy poruszaliśmy ten temat, ale zawsze kończyło się, że oboje tego pragniemy, ale to jest fatalny czas. Czy powinnam postawić sprawę jasno? Czytałam inne wpisy i odpowiedzi, często bardzo wrogie do autorek. Sęk w tym, że w życiu nie byłam taka rozdarta pomiędzy miłością, a zdrowym rozsądkiem. Wiem, że nawet z takich beznadziejnych sytuacji rodzą się związki na resztę życia. Ale po roku zaczęłam i ja widzieć tę ciemniejszą stronę bo pragnę stabilności i bliskości nie tylko przez 2-3 h dziennie.  Sama nie wiem, o jaką pomoc proszę- bo tkwie w sytuacji beznadziejnej. 

Odnośnik do komentarza
34 minuty temu, Gość kaina napisał:

W ub roku poznałam miłość mojego życia. Byłam wtedy miesiąc przed rozwodem. Teraz po roku, nic wiele w naszym związku się nie zmieniło od tamtej chwili- nadal motyle. Spotykamy się codziennie u mnie lub w wynajętym mieszkaniu. On mieszka nadal z dziećmi i żoną, z którą od 3 lat przestał "tworzyć związek". Jest zobowiązany kredytem i leasingami na samochody firmowe. Cały czas podkreśla, że tylko czeka na dobry moment by przejąć wszystko na siebie- zrobić rozdzielność, wyprowadzić sie i złożyć pozew, lecz covid- 19 nieco skomplikował jego plany. Jego sytuacja jest złożona, pomimo miłości do mnie nadal mieszka z rodziną, nie mówił o nas nikomu. Jego żona, ma duże problemy z alkoholem, jak cała jej rodzina. To też jest powodem opóźniania wyprowadzki- nie chce by dzieci były wyłącznie pod jej opieką. Nie naciskam na pozew ani wyprowadzkę z domu- choć w głębi duszy boję się, że to nigdy nie nastąpi- szereg razy poruszaliśmy ten temat, ale zawsze kończyło się, że oboje tego pragniemy, ale to jest fatalny czas. Czy powinnam postawić sprawę jasno? Czytałam inne wpisy i odpowiedzi, często bardzo wrogie do autorek. Sęk w tym, że w życiu nie byłam taka rozdarta pomiędzy miłością, a zdrowym rozsądkiem. Wiem, że nawet z takich beznadziejnych sytuacji rodzą się związki na resztę życia. Ale po roku zaczęłam i ja widzieć tę ciemniejszą stronę bo pragnę stabilności i bliskości nie tylko przez 2-3 h dziennie.  Sama nie wiem, o jaką pomoc proszę- bo tkwie w sytuacji beznadziejnej. 

Nie Ty pierwsza, ani też nie ostatnia, co uwierzyła, że zona "misia" nie rozumie, od lat ze sobą nie śpią...

Wiesz,  kochance opowiada się cuda o niedobrych żonach, o tych nierozerwalnych kredytach i biednych dzieciach, które "misiaczek" kocha nad życie i biedaczysko będzie poświęcał całe swoje życie, by tylko z tą heterą ( a w Twoim wypadku z alkoholiczką ) nie zostały, a wszystko tylko po to, by tylko rozchylić Twoje uda. Po wszystkim, tej całej jego miłości, ubierze się i powie, że na pewno rozumiesz, ze musi iść do tej hetery i ich dzieci...  

Wiem jedno: Jak ktoś chce, zawsze znajdzie sposób. Jak nie chce, zawsze znajdzie powód.

I wiem, że zakochany facet zrobi wszystko, absolutnie wszystko, by być z kochaną kobietą. A skoro nie Wiesz o jaką radę poprosić, to spełnij moją prośbę, nie dla mnie, a dla siebie - wyłącz emocje i zacznij  myśleć o sobie.

Odnośnik do komentarza

Zapytaj go ile konkretnie czasu potrzebuje żeby wszystko załatwić i być z tobą tak w pełni. Potem daj mu ten określony przez niego czas, a jak się nie wyrobi, to go zostaw. Okaż determinację i powiedz mu, że jeśli naprawdę cię chce, to niech to udowodni.

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Gość kaina napisał:

On mieszka nadal z dziećmi i żoną, z którą od 3 lat przestał "tworzyć związek"

Nieprawda, on nadal jest żonaty, a ten "związek" nazywa się małżeństwem. Zapewniam Cię, że także sypia z tą swoją żoną, podobno alkoholiczką.

4 godziny temu, Gość kaina napisał:

Cały czas podkreśla, że tylko czeka na dobry moment

? to jeszcze długo poczekasz...razem z nim.

4 godziny temu, Gość kaina napisał:

Jego sytuacja jest złożona, pomimo miłości do mnie nadal mieszka z rodziną, nie mówił o nas nikomu.

Wcale nie jest złożona, jest banalna do bólu. Jak każdy zdrajca mieszka z rodziną, w domu udaje dobrego męża (ewentualnie jest wredny dla żony, bo jakoś trzeba przerzucić na nią winę za świństwo jakie jej robi) i dobrego tatusia i oczywiści pilnie strzeże swojej tajemnicy w postaci d**y na boku.

4 godziny temu, Gość kaina napisał:

Jego żona, ma duże problemy z alkoholem, jak cała jej rodzina.

Tiaa i pewnie zupa codziennie za słona.

4 godziny temu, Gość kaina napisał:

ale zawsze kończyło się, że oboje tego pragniemy, ale to jest fatalny czas.

...i taki pozostanie na zawsze

4 godziny temu, Gość kaina napisał:

Wiem, że nawet z takich beznadziejnych sytuacji rodzą się związki na resztę życia.

Hmmm, może i tak, chociaż ze zdrajcą i oszustem, to raczej kiepskie rokowania.

Polecam Ci ten wątek:

Sytuacja jest analogiczna, poczytaj sobie odpowiedzi, bo w równym stopniu dotyczą Ciebie.

 

Odnośnik do komentarza
6 godzin temu, Yonka1717 napisał:

Nieprawda, on nadal jest żonaty, a ten "związek" nazywa się małżeństwem. Zapewniam Cię, że także sypia z tą swoją żoną, podobno alkoholiczką.

Ja akurat w tej konktetnej sytuacji nie byłabym taką pesymistką, choć nie wiem dlaczego, tylko takie przeczucie, ale musisz pogodzić się z tym, że będziesz dzieliła się nim z jego rodziną. 

Jeśli nie to zerwij. Jesteś w sumie w dobrej sytuacji, masz faceta parę godz. codziennie, /bez prania gaci?/. 

Do tego jeśli czujesz, że on Cię kocha i bywa codziennie to raczej z żoną nie sypia, chociaż pewności nie ma. 

Ale trzeba tu też myśleć o jego dzieciach, tym bardziej, jak żona sięga po alko, jeśli to prawda, to powinnaś sprawdzić, jak również wszystko inne, czy nie kłamie, to on powinien brać czynny udział w ich wychowaniu. Tym bardziej nie powinnaś oczekiwać, żeby on rozstał się z rodziną. 

Znam podobny przypadek, z tym, że facet jest z rodziną, mają dziecko niepełnosprawne i to jest powód dla którego się nie rozwiedzie, z kochanką ma dziecko, na którym jej zależało, on jej dużo pomaga, od czasu do czasu odwiedza ją i dziecko, jest zadowolona, ale ona od początku na to się pisała. 

Myślę, że sporo jest takich sytuacji, facet nawet działa na trzy rodziny, ponoć się tak zdarza.  

Reasumując, nie powinnaś oczekiwać, że on zostawi rodzinę, tak naprawdę to go nie znasz, bo inaczej jest jak się spotyka się z Tobą /cud miód/, a co innego jak się żyje wspólnie na co dzień. Dlatego pozostaje Ci status quo, lub zerwanie znajomości. 

A to, co Ci obiecuje, to tylko żeby Cię przy sobie zatrzymać, on może nawet Cię kocha, ale nie może/nie powinien zostawiać dzieci. 

Odnośnik do komentarza
11 godzin temu, Gość kaina napisał:

On mieszka nadal z dziećmi i żoną, z którą od 3 lat przestał "tworzyć związek". Jest zobowiązany kredytem i leasingami na samochody firmowe. Cały czas podkreśla, że tylko czeka na dobry moment by przejąć wszystko na siebie

11 godzin temu, Gość kaina napisał:

Jego sytuacja jest złożona, pomimo miłości do mnie nadal mieszka z rodziną, nie mówił o nas nikomu.

Witaj kaina. Znacie się od roku, macie romans. On nie przestał tworzyć związku z żoną od 3 lat. Nie ma rozwodu. Nadal z nią mieszka. Przypuszczam że przed tobą (skoro od 3 lat  twierdzi że z żoną nie jest) miał inne romanse. Drugim powodem który powinien dac ci do myślenia to to że nie powiedział o tobie nikomu. Zapewne też nie pokazujecie się razem nigdzie. Gdyby faktycznie chciał być z tobą to by po prostu odszedł od żony. Tym bardziej że od 3 lat już podobno  nie są razem, więc co za różnica gdyby się wyprowadził do ciebie a spłacał swoje kredyty, Jemu jest tak wygodnie. Kochanka która przez rok się zgadza na taki układ, wierzy w zapewnienia że kiedyś facet zostawi rodzinę, żonę i dzieci, życie które w zasadzie jest ustabilizowane bo gdyby nie było, gdyby zona piła to by jeszcze przed waszą znajomością wyprowadził się do hotelu, wynajął mieszkanie (tak jak wy teraz robicie na schadzki), wziął dzieci od tej pijącej żony i nie plątał się w romanse. Osobiście nie wierzę w żadne zapewnienie twojego faceta. Urobił cię jak lalkę z plasteliny - na własne potrzeby. Ty jeszcze tego nie widzisz bo mu wierzysz. Ja uważam że tracisz czas, tracisz swoje zdrowie na tego człowieka. Kochanki które są tak wplątane w romans i wierzą że facet kiedyś odejdzie od rodziny i zobowiązań w pewnym momencie zostają porzucone. Dlatego że kochanek chce sobie pobzykać bez zobowiązań a gdy mu będzie wygodnie co wybierze? Kochankę czy rodzinę, żonę, dzieci, możliwość wracania do domu gdzie ma czysto, uprane, ugotowane, wyprasowane. Skąd wiesz jaki jest twój kochanek w stosunku do żony. Nie wiesz tego. Wiesz tylko to co on tobie powie, i dzieki temu on jest pewny że mu wierzysz. Bo jest pewny że nigdy nie poznasz jego żony. I kwestia stabilności. Jak możesz być w stabilnym związku skoro kochanek tak naprawdę nie chce odejść od żony (tej złej pijącej), od roku cię zwodzi, jak widzisz stabilny związek z facetem z zoboiązaniami finansowymi, kredytami? On jasno powiedział że póki nie spłaci to nie odejdzie po za tym dzieci i opieka nad nimi. jak się widzisz w roli macochy? Jeżlei nie przeszkadza ci rola tej drugiej na godziny to pewnie będziesz tak trwała w romansie. Dla niego to wygodne. Ale jeżeli postawisz sprawę jasno wtedy  pewnie romans zacznie się chylić ku końcowi. I być może wtedy facet pokaże swoją prawdziwą twarz. Mniej miłą. Bo będzie sie bał że powiadomisz jego żonę.  Pzdr.

 

Odnośnik do komentarza

Jak widać społeczeństwo produkuje niewyczerpalne pokłady naiwnych kochanek, które zachłyśnięte umizgami żonatego lovelasa, niczym pelikan łykają opowieści o tych złych, wstrętnych żonach, które nie sypiają ze swoimi wspaniałymi mężami, a nawet chleją wódę!

Nie mówię tutaj o kobietach, które z premedytacją wyrywają żonatych facetów w imię szczęścia własnego i ustawienia się w życiu, tylko o tych spragnionych miłości, naiwnych panienkach, które nie zważając na fakty i okoliczności odpływają w takie romanse, wierząc w szczęśliwą przyszłość z dupkiem, który zdradza żonę. Co prawda same nigdy nie chciałyby znaleźć się na jej miejscu, jednak chcąc usprawiedliwić przed samą sobą świństwo w jakim biorą udział, chcą wierzyć w opowieści kochanka o jego rzekomo totalnie nieudanym małżeństwie.

Co większe naiwniary tkwią w takim układzie latami, czekając na jego rozwód. Cierpią samotne w czasie świąt, gryzą palce z rozpaczy, gdy ich ukochany spędza wczasy ze swoją "nieudaną" rodziną i wredną żoną, która potem w necie publikuje foty, które nijak nie pasują do obrazu przedstawionego przez kochanka. Lata mijają, zegar biologiczny tyka, a tu, ani faceta na stałe, tym bardziej męża, ani dziecka, a kochanek i jego rodzina mają się dobrze.

Owszem, niektórzy odchodzą od swoich rodzin, ale jeśli facet już na wstępie mówi, że "w najbliższym czasie, rozwodu wziąć nie może", po czym wymyśla dziesiątki przyczyn i problemów, wiadomo, że tego nie zrobi, bo wygodny układzik z kochanką u boku mu odpowiada.

15 godzin temu, Gość kaina napisał:

Jest zobowiązany kredytem i leasingami na samochody firmowe. Cały czas podkreśla, że tylko czeka na dobry moment by przejąć wszystko na siebie- zrobić rozdzielność, wyprowadzić sie i złożyć pozew,

Świetny materiał na partnera, nie dość, że oszust i zdrajca, to jeszcze kombinuje, jak wycyckać żonę z majątku. Tymczasem kochanka bezrefleksyjnie tkwi przy takim dupku, wierząc, że jest lepsza od jego żony i tylko ona jest w stanie dać mu szczęście, sama tego szczęścia oczekując.

Gdyby jego małżeństwo było taka porażką, to już dawno podjąłby kroki w kierunku rozwodu, a rozdzielność majątkową może dostać dopiero po rozwodzie, chyba, że żona zgodzi się na to wcześniej, w co wątpię.

Odnośnik do komentarza

Fakt, 
jestem naiwna- co nie zmienia faktu, że go kocham i to facet mojego życia. Dużo myślałam od tamtego czasu. Od momentu napisania tu mojej sytaucji, cały czas myślę co zrobić, jak przyspieszyć jego wyprowadzkę bez drastycznych akcji w stylu- "albo się wyprowadzisz albo koniec z nami"- No i jeszcze teraz znowu ten covid. Nic nie sprzyja, a w środku usycham.
Dzięki za odpowiedzi- że ktoś się przejął. Nie moge o tym z nikim porozmawiać bo wiadomo- każdy uzna mnie za naiwną j.w. ale chociaż moge wyrazić obawy i ogólny "ujowy" nastrój. 
Bardzo bym już chciała podjąć jakąś decyzję- bo to najtrudniejsze.
Ściskam
 

Odnośnik do komentarza

On chciaby zjeść ciastko i mieć ciastko, a tak się nie da, stworzył dla siebie komfort, nie biorąc pod uwagę Ciebie, w tej układance, jesteś w niej jak najmniej ważna, choć on Cię utwierdza w przekonaniu, że jest wręcz odwrotnie. On mówi to, co Ty chcesz usłyszeć. 

Jeśli nic nie zrobisz będziesz wieczną kochanką, dlatego powiedz, że czas najwyższy, żeby się określił, nie przyjmujesz już jego tłumaczeń, żle się czujesz w takim układzie i musicie przestać się spotykać. 

Musisz być konsekwentna, wtedy zobaczysz koloryt jego miłości do Ciebie, zobaczysz czy on dla Ciebie zmieni w swoje życie, inaczej nigdy się nie przekonasz. 

 

Odnośnik do komentarza

Staram się bardzo nie myśleć o nim źle, bo to człowiek najwspanialszy jakiego poznałam kiedykolwiek (mówię tu całkowicie spokojnie)- ale jego tłumaczenia względem dzieci są coraz mniej dla mnie wyraźne. Ja rozumiem wymagają opieki, odwożenia do szkoły, robienia im zakupów, codziennej nauki i zabawy, wyjść wspólnych, to jest dla mnie całkowicie zrozumiałe i konieczne- sama mam córkę, ale mieszkanie z żoną w ogóle mi nie pasuje do tego obrazka. Wiem, że wplątałam się na własne życzenie- ale czy można mieć obok kobiete, której się deklaruje miłość po grób, nazywa pieszczotliwie "swoją żoną" i jednocześnie mieszkać  z tą "papierową żoną", jak on może na nią patrzeć, mijać w korytarzu, oddychać tym samym powietrzem. Tego nie potrafię ogarnąć. Przestał o niej rozmawiać ze mną, nigdy jej nie oceniałam, ale chciałam wiedzieć na jakim etapie rozmów w ogóle są, teraz, jak o tym wspominam- ucina temat. Strasznie chce żeby to sie skończyło, mówię jak nastolatka- mało składnie piszę, ale mam w sobie tyle emocji, jednocześnie tych dobrych związanych z nim i tych zabarwionych niepewnością. Mój poprzedni związek zakończył się po 10 latach małżeństwa- zostałam okropnie zdradzona. Ostatnio często myślę, że łatwo się było ze mna rozwieźć, a tak trudno jest się rozwieźć dla mnie. Co mają te kobiety, a czego jest brak mnie. Strasznie się miotam- zdaje sobie sprawę, że muszę podjąć decyzję i być szczera względem uczuć i obaw, ale jak dochodzi do rozmowy to mięknę i w duchu powtarzam- wytrzymam jeszcze kilka miesiecy.. i tak od kilku miesięcy..

Odnośnik do komentarza

Piszesz tak, jakbyś w ogóle nie czytała tego, co wcześniej tutaj Ci napisano.

Godzinę temu, Gość Kaina napisał:

Ja rozumiem wymagają opieki, odwożenia do szkoły, robienia im zakupów, codziennej nauki i zabawy, wyjść wspólnych, to jest dla mnie całkowicie zrozumiałe i konieczne- sama mam córkę, ale mieszkanie z żoną w ogóle mi nie pasuje do tego obrazka.

Co Ci nie pasuje? On prowadzi "normalne" życie rodzinne, oszukując żonę, a dla relaksu ma Ciebie. Co ma Ci mówić, żebyś była chętna, że jesteś tylko czasoumilaczem? Wiadomo, że ściemnia Ci z premedytacją, a najwygodniej jest mu wtedy, gdy nie poruszasz ciężkich dla niego tematów.

Godzinę temu, Gość Kaina napisał:

sama mam córkę

Mój poprzedni związek zakończył się po 10 latach małżeństwa- zostałam okropnie zdradzona

...i nie wyciągnęłaś z tego żadnych wniosków, już zapomniałaś jak smakuje gorycz i ból z powodu zdrady, zapomniałaś o cierpieniu swojego dziecka, gdy się rozstawaliście, a teraz to samo robisz Ty innej kobiecie?  Chcesz sobie układać życie kosztem innej rodziny i cierpienia jego dzieci? A na to całe świństwo masz wytłumaczenie, że jego żona jest zła i niegodna tak wspaniałego człowieka, nie to, co Ty? 

Godzinę temu, Gość Kaina napisał:

Staram się bardzo nie myśleć o nim źle, bo to człowiek najwspanialszy jakiego poznałam kiedykolwiek

Nie wiem w jakim towarzystwie się obracałaś i jakie są Twoje normy moralne, ale jeśli zdrajcę i oszusta uważasz za wspaniałego człowieka, to naprawdę źle z Tobą.

Godzinę temu, Gość Kaina napisał:

Wiem, że wplątałam się na własne życzenie- ale czy można mieć obok kobiete, której się deklaruje miłość po grób, nazywa pieszczotliwie "swoją żoną" i jednocześnie mieszkać  z tą "papierową żoną",

Zdejmij z oczu różowe okulary, ze "swoją żoną"  prawdziwą, to on żyje na co dzień, a "papierową żoną" jesteś Ty (jaka sympatyczna nazwa, jest kilka bardziej dosadnych określeń na kobiety, takie, jak Ty).

Godzinę temu, Gość Kaina napisał:

jak on może na nią patrzeć, mijać w korytarzu, oddychać tym samym powietrzem.

O święta naiwności! Jak widzisz może, nie tylko patrzeć, mijać i oddychać tym samym powietrzem, ale też regularnie bzykać. Wypada mieć tylko nadzieję, że obydwie jesteście zdrowe i za pośrednictwem tego dupka nie nabawicie się jedna od drugiej jakiejś przykrej niespodzianki.

1 godzinę temu, Gość Kaina napisał:

Strasznie się miotam- zdaje sobie sprawę, że muszę podjąć decyzję i być szczera względem uczuć i obaw, ale jak dochodzi do rozmowy to mięknę i w duchu powtarzam- wytrzymam jeszcze kilka miesiecy.. i tak od kilku miesięcy..

Jeśli odpowiada Ci zjadanie resztek z cudzego stołu i zmarnowanie kolejnych kilku m-cy na złudne marzenia,  to baw się dalej. Ja jednak radziłabym udać się do psychologa, który pomoże Ci zmienić perspektywę postrzegania układu w który się wmanewrowałaś.

Odnośnik do komentarza
9 godzin temu, Gość Kaina napisał:

Staram się bardzo nie myśleć o nim źle, bo to człowiek najwspanialszy jakiego poznałam

9 godzin temu, Gość Kaina napisał:

Przestał o niej rozmawiać ze mną, nigdy jej nie oceniałam, ale chciałam wiedzieć na jakim etapie rozmów w ogóle są, teraz, jak o tym wspominam- ucina temat.

 

Odbierasz go jak nastolatka, przecież oczywistym jest, że każda kochanka traktowana jest wyjątkowo, tylko dlatego, żeby ją do siebie przywiązać. 

Ucina temat, bo jemu odpowiada status quo i nie ma zamiaru tego zmieniać, więc i dyskusja jest zbędna, zresztą on i tak by Ci tylko nawijał makaron na uszy, czyli dobrze, że nie pozostawia Ci złudzeń, tylko Ty tego nie dostrzegasz. 

Nie jesteś pewnie pierwszą i nie ostatnią jego kochanką, podejrzewam, że żona wie o tym, tylko robi dobrą minę do złej gry, żeby utrzymać rodzinę w całości, bo lepiej na tym wszyscy wychodzą. 

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...