Skocz do zawartości
Forum

Czy to ma sens?


Gość 123

Rekomendowane odpowiedzi

Ja-mocno emocjonalna, on-mocno racjonalny (trochę uznaje zasadę, że cel uświęca środki, z czym osobiście się nie zgadzam). Ja-wole zrobić coś szybciej, amniej dokładnie (wkurza mnie jak ktoś robi coś powolno) on-uwaza, ze lepiej wolno, a dokładniej. Ja-kocham psy (dosłownie), on-stosunek zupełnie obojętny (a wprost jest zazdrosny o psy, że ja aż tyle uwagi im okazuje), politycznie też jesteśmy różni, choć nie dosłownie przeciwni. Czy myślicie, że taki związek ma szansę przetrwania długo? Czy tkwię w czymś z góry skazanym na niepowodzenie?

Oczywiście wymieniłam tylko różnice, tak to dogadujemy się niby dobrze, jest między nami zaufanie i szczerość, mamy naprawdę dużo tematów do rozmowy, seks jest fajny (przynajmniej na razie), ale no boję się, ze te różnice okażą się nie do przeskoczenia... A jestem osobą, która woli unikać z natury rozczarowań :/ 

Odnośnik do komentarza

On-nastawiony na rozwój intelektualny, ja-raczej duchowy (choć swoje ambicje mam oczywiście)

Do tych psów, uprzedzając możliwe teksty, nie jestem zwariowana na punkcie psów, po prostu uważam, ze to kochane, ciepłe i piękne zwierzęta i dlatego je doceniam ;)

Odnośnik do komentarza

Nie da się przeżyć życia bez rozczarowań, wszystkiego nie przewidzisz. 

Racjonalizujesz wasz związek, nic nie piszesz o uczuciu, a to by było najważniejsze, żebyście się wzajemnie akceptowali, nigdy tak nie ma, żeby w związku wszystko nam odpowiadało, bo jesteśmy różni. 

W związku trzeba też mieć swoje życie na rozwój, zainteresowania, wszystkiego nie trzeba robić wspólnie. 

Uważam, że jeśli się kochacie, to nie są przeszkody do udanego życia. 

Chyba, że Ciebie nosi, bardzo działa Ci na nerwy jego powolność, to odpuść. Pewnie Twoja emocjonalność też mu za bardzo nie odpowiada, ale właśnie wszystko zależy od akceptacji. 

Odnośnik do komentarza

Są tematy które mogą bardzo poróznić w związku np kwestia wiary. Ale i tak najważniejsze jest uczucie i wzajemny szacunek. Bez tego ani rusz. 

Mam w swoim kręgu taka  rodzine gdzie ona jest katoliczka A on świadkiem. Mimo to żyją w zgodzie. Już bardzo długo. Mają córkę którą wychowują w wierze katolickiej. Ale tu była zgoda jednego rodzica. Ktoś zawsze musi ustąpić. Nie da się wiecznie kompromisu trzymać zwłaszcza w takich rzeczach. Dało się. Bo się kochali. Generalnie wiele jest możliwe. Zależy od ludzi.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...