Skocz do zawartości
Forum

Pije, partnerka wprowadziła się z dzieckiem. Proszę o wszystkie rady


Gość Jacek-30_placek

Rekomendowane odpowiedzi

Z tą porażką to bym nie przesadzała ? Ty właśnie osiągniesz sukces. Porażka jest wtedy gdy się nie chcesz przyznać i leczyć, ale nie dziwi mnie takie Twoje stanowisko, gdyż miałam ojca alkoholika. On zapijał codziennie, a uparcie twierdził, że to my mamy problem a nie on. Domyślam się tego wstydu, zwłaszcza dla mężczyzny jest to niby takie niemęskie, takie okazanie słabości. Znam mężczyznę, który szedł do klubu AA płacząc... ale nie z powodu tego, że jest alkoholikiem, ale dlatego, że się miał do tego przyznać. Powiedział, że przed samymi drzwiami miał ochotę poddać się i zostać zwykłym menelem, wolał to niż przyznać się do błędu. Jednak znam go i moim zdaniem to wynikało z faktu, że się nie lubił przyznawać do żadnych błędów, nigdy, już jako dziecko ? Miał z tym problem i tyle. Wolał skłamać, oszukać, uciec niż się przyznać.

Pisze o tym, bo być może i u Ciebie jest podobnie. Warto sobie pewne rzeczy uświadomić, aby łatwiej było podjąć decyzję. Powodzenia życzę.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość Jacek-30_placek

Pomiędzy nami i tak już jest definitywny koniec. Nie ma co liczyć na to, ze będziemy razem. Było dobrze tyle lat, teraz wszystko pierdo...... I już nie będzie co sklejać.  Wszystko się posypało ostatecznie. 

Odnośnik do komentarza

Sprawa z twoim nałogiem wygląda znaczniej poważniej ,niż ty to widzisz, lub nam przedstawiasz. Dobry udany związek, w którym jest dziecko, nie rozpada sie definitywne ,tak z dnia na dzień. Kobieta musi mieć baaaardzo ważny powód, żeby odejść i tym samym pozbawić dziecko ojca.  To jest mega poważna decycyzja i wygląda na to,że chcesz czy nie, to twoja partnerka podjęła ją z powodu nadużywania, przez ciebie alkoholu. 

Czyli co rozbiło twoją rodzinę? Twoje picie, ale ty będziesz twierdził, że jej upór, bo nie da się przekonać, że już wszystko będzie dobrze. 

Twoje życie i twoje wybory. 

Odnośnik do komentarza
Gość Jacek-30_placek

Przecież wiem, że się sam do tego przyczyniłem. Tylko na początku myślałem, że się uda i będziemy razem. Teraz wiem, że nie. My razem już nie istniejemy. Terapia tylko ze względu na to, żeby od czasu do czasu widzieć dziecko, bo tak równo by mnie to wszystko jebało z góry na dół. U partnerki nie mam żadnych szans. 

Parę dni temu napisałem, że wali mnie to, czy jest ze mną czy nie, ale w sumie to bardziej na wkurwie napisałem niż faktycznie tak myślałem, a teraz wiem, że juz koniec. Niestety. To mnie dobilo totalnie. 

Odnośnik do komentarza
45 minut temu, Gość Jacek-30_placek napisał:

Parę dni temu napisałem, że wali mnie to, czy jest ze mną czy nie, ale w sumie to bardziej na wkurwie napisałem niż faktycznie tak myślałem, a teraz wiem, że juz koniec. Niestety. To mnie dobilo totalnie. 

Widzisz - na trzezwo widac wiecej, a to dopiero tydzien.

Prawda leczy. Jesli nie zwala nas z nog - ostatecznie leczy. Przezyta do konca...jesli dasz rade.

Nie ma machania reka: a jakos to bedzie, jakos bylo dobrze, jakos sobie poradze.

Alkocholik, uzalezniony odwraca sie od tego co rzeczywiste. O to chodzi w uzaleznieniu... Leczenie uzaleznien to nie tylko likwidowanie symptomu - picia. To praca nad mechanizmami wszystkich zaprzeczen.

Napisales ze ona Cie wali, bo latwiejszy byl wkurw(pojscie w konflikt) niz zmierzenie sie z prawda...

...i uwaga najwazniejsze:

do osrodka nie idziesz rowniez nie  z tego powodu, ze wstyd, ze posadza sie o menelstwo. Nie - nie o to chodzi. Boisz sie roznych rzeczy, ktore zaczna wyplywac z Ciebie, wszystkiego co nagle zacznie sie okazywac.

To ostatnia moja wypowiec w tym watku. Uwazam ze jestes w waznym momencie wyboru w swoim zyciu, nie przegap tego.

 

Odnośnik do komentarza
17 godzin temu, Gość Agu napisał:

do osrodka nie idziesz rowniez nie  z tego powodu, ze wstyd, ze posadza sie o menelstwo. Nie - nie o to chodzi. Boisz sie roznych rzeczy, ktore zaczna wyplywac z Ciebie, wszystkiego co nagle zacznie sie okazywac.

Trafna uwaga! Wiele osób z tego powodu boi się terapii. Nie chcą usłyszeć co robiły źle, nie chcą czuć cierpienia z powodu zawalenia sprawy, nie chcą poznać prawdy.... bo prawda niestety często bardzo boli.

To nic, że z partnerką nie wyszło, ale masz dziecko, na którym Ci bardzo zależy. Ja -jako DDA- mogę Ci powiedzieć, że w oczach dziecka zyskasz ogromny szacunek jeśli się zaczniesz leczyć i zbudujesz dobre relacje lub stracisz go bezpowrotnie gdy tego nie zrobisz. Sam przed sobą przemyśl jak bardzo kochasz swoje dziecko i jak wiele jesteś w stanie zrobić, by być z dzieckiem szczęśliwy. Powodzenia życzę.

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość Jacek-30_placek

Javiolla, jutro mam.wizyte w poradni. Czuje, że będzie choojnia, ale idę. 

Tak szczerze co z tego, że mam dziecko? Córka jest tak mała, że nawet nie jest świadoma, co się dokładnie dzieje. DDA nie będzie z pewnością. A reszta i tak się wali. 

Odnośnik do komentarza
Gość Jacek-30_placek

Byłem, ale wiem jedno: więcej tam nie wrócę. Nie chce i nie potrzebuje tego. Nie jestem żadnym alkoholikiem, sam to wszystko opanuje. Dalej nie pije NIC i nie mam potrzeby. Partnerka tego nie rozumie i nie przyjmuje do wiadomości - trudno, ja tego nie zmienię. I tak wiem, że nie.wrocilaby do mnie, że z nami koniec już na amen - nie ma co ratować. To są jej słowa. Chce sama wychowywać córkę, zabrać mi kontakt z nią - trudno, pewnie z czasem zacznie tego żałować. Ja pewnych rzeczy nie przeskoczę. Tak jak czułem i się nie pomyliłem: cała ta wizyta, rozmowa to jedna wielka porażka. Wypytywanie o wszystko, jakby się dało, to by chyba prześwietlali człowieka rentgenem. Nie, nie mam potrzeby i ochoty na uczestnictwo w takim cyrku ani na opowiadanie o sobie czy swoim życiu obcej zupełnie osobie. Sorry, ponad to jestem. W sumie to by było na tyle.

Odnośnik do komentarza

Ok. Ważne że byłeś, zobaczyłeś jak tam jest, czy dałbyś radę i czy w ogóle chcesz. Nie chcesz, więc nic na siłę. Jezlei nie pijesz i dasz radę w tym wytrwać, to może z czasem partnerka zgodzi się na wspólną opiekę nad waszym dzieckiem. W sumie myślę że poza piciem to też mieliście inne problemy skoro się w ogóle nie możecie dogadać. Ale mam nadzieję że mimo wszystko ty nie będziesz pił, a partnerka będzie się dzieliła opieką nad dzieckiem z tobą. Może potrzeba wam więcej czasu na dogadanie w sprawie dziecka. Pzdr.

Odnośnik do komentarza

Jacek kochasz swoją kobietę to walcz o nią,  o bliskość z nią.  Na pewno za nią tęsknisz a ona za Tobą.  Do tego wasz dowód miłości- córka... Niech ten związek będzie Twoją  motywacją. Ja niestety nie miałam takiej szansy,  bo mój były wybrał używki... ale jako samorna kobieta z dzieckiem mogę śmiało powiedzieć że brakowało mi jego walki o rodzinę.

Odnośnik do komentarza
Gość Jacek-30_placek

Anna, ja na początku liczyłem, że nam się uda. Zresztą dostawałem takie sygnały, ale chyba jednak za bardzo zle bylo przez ten rok i po przemysleniach partnerka uznała, że lepiej nie być razem. Do tego ona nie wierzy, że teraz zero alkoholu. Na początku o tym nie wspominałem, bo nie chciałem, ale jak partnerka wtedy.na parę dni wyniosła się do rodziców to nie chodziło tylko o mega awanturę. Raz, że poleciały wtedy w jej stronę wyzwiska, dwa - uderzylem ja w twarz. Po raz pierwszy i ostatni, nigdy mnie na alko nie brało do agresji, bardziej czepliwosci, ale wtedy szału dostałem. To, ze sie dala przeprosić wtedy, to byl cud. Ale wiesz.. Idealnie nie bylo, bo znowu zacząłem sięgać po piwo. Teraz już nic, kompletnie zero, ale już za późno. Opanuje to sam, terapii nie chce. Ale nie ma opcji,  żebyśmy byli razem. 

Odnośnik do komentarza

Jacek, jak już podniosłeś ręce na partnerkę to nie dziw się że teraz nie wierzy ci i nie chce powrotu, a tym bardziej myślę że się po prostu boi. teraz wiesz przynajmniej że po alkoholu jesteś agresywny. I nie dziwię się że partnerka ci postawiła takie ultimatum. Mysle że jej zalezało żeby do ciebie wrócić ale ty uważasz że sobie sam poradzisz. Jak ona słyszy czy widzi że ty olewasz terapię, to myśli że nadal pijesz, że możesz ją kiedyś jeszcze uderzyć skoro raz to zrobiłeś i że możesz też tak zareagować na dziecko. Na prawdę nie dziw się jej. Bo  w tej chwili twoje słowo nic dla niej nie znaczy, jedynie widze możliwość aby sie sytuacja poprawiła gdybyś zaczął chodzić na terapię - ale ty mówisz NIE więc też wątpię aby partnerka wróciła z dzieckiem. Kiepska sytuacja. Nic jeszcze nie jest stracone ale czy odzyskasz dziecko to zalezy od ciebie i tego czy cokolwiek w tym kierunku zrobisz. Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Gość Jacek-30_placek

Loraine, ja ogólnie nie mam problemu z agresywnym zachowaniem po alkoholu. Nigdy nikogo nie zaczepialem, nie stawiałem  sie, do bójek mnie nie ciągnęło. Owszem, jestem drazliwy, klotliwy, ale nie biore sie do walenia po mordzie. Nie wiem, co wtedy mi odwalilo, ale ogólnie rzucałem się jak poyeb, to była głupota w sumie, a ja zachowywałem się tak, jakby mi ktoś największą krzywdę zrobił. Nigdy takiego amoku nie miałem, potem było mi wstyd za to wszystko. Nigdy wcześniej ani później nie uderzylem jej, nigdy w życiu nie zrobiłbym krzywdy dziecku. Myślę, że ja to najbardziej zabolało. Wybaczyła,  ale jednak. Już chyba zawsze to jej będzie w głowie siedziało. Bać się pewnie też boi, chociaż z uzywkami przeróżnymi miałem też kontakt za młodu i nigdy nie walilo mi na dekiel w sensie agresji. Miałem parę przypałów,  takie ostrzejszych, ale to było dawno, po połączeniu alko+dragi, teraz z tym koniec zupełny. 

Odnośnik do komentarza

Skoro jesteś uzależniony od alkoholu, inaczej- chorujesz na uzależnienie od alkoholu, to jedyną słuszną radą dla Ciebie jest pójść na odwyk, przebyć Program podstawowy psychoterapii uzależnienia od alkoholu i żyć w trzeźwości pracując nad sobą i swoimi relacjami z ludźmi. Bez tego kiła i mogiła. 

Odnośnik do komentarza
Gość prawiczek41
17 minut temu, Gość ZR3 napisał:

pracując nad sobą i swoimi relacjami z ludźmi. Bez tego kiła i mogiła. 

zauważ że podstawą przyjemności w życiu jest akceptowalne otoczenie, a warunki/kultura/otoczenie w jakim żyją mężczyźni są skrajnie niekorzystne dla nich, to tak jak np leczyć prawiczka na to że ma depresje, że jest prawiczkiem, a wyleczyć go może jedynie możliwość realizacji seksualnej.

Odnośnik do komentarza
34 minuty temu, Gość ZR3 napisał:

Skoro jesteś uzależniony od alkoholu, inaczej- chorujesz na uzależnienie od alkoholu, to jedyną słuszną radą dla Ciebie jest pójść na odwyk, przebyć Program podstawowy psychoterapii uzależnienia od alkoholu i żyć w trzeźwości pracując nad sobą i swoimi relacjami z ludźmi. Bez tego kiła i mogiła. 

Jacek, też  uważam podobnie jak ZR3, tym bardziej że wtedy partnerka będzie widziała że się starasz i chcesz mimo wszystko  odzyskać ją i dziecko, że nie chcesz więcej powtórki z rozrywki. Takim zachowaniem byś po prostu udowodnił że nie myslisz tylko o sobie i tym że sie wstydzisz. Ale że myslisz o rodzinie, o partnerce, o dziecku. Że widzisz co jest dla ciebie najważniejsze. Jeżeli rodzina, dziecko jest dla ciebie najwazniejsze to mimo wstydu przeszedł byś terapię. Chociaż tyle. Dla dziecka, dla siebie i spokoju abyś miał szansę na  odzyskanie  rodziny. Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Gość Jacek-30_placek

Ona niedawno poinformowała mnie, że koniec. Że nie mam na co liczyć, bo razem już nie będziemy żyli. Nie powiem, walnęło mnie to mocno, ale co moge? Nic. Ona zakończyła ten związek na dobre. A po co mi terapia skoro nie jestem alkoholikiem? 

Zależy mi na niej i dziecku, ale to nic nie znaczy, skoro ona definitywnie się odcięła. Jedyne co mi pozostało to sobie na nowo powoli układać życie, chociaż łatwo nie będzie

Odnośnik do komentarza
Gość prawiczek41

Jacek a może odwrotnie, niech ona da ci jakies dowody że cie kocha, przyniesie kwiatki, prezent, cokolwiek niech coś robi, a nie ty jak pies masz skomlec o nią, a jak powiesz coś spontanicznie to sie bać, że ona będzie mieć do ciebie roszczenia że za coś byłeś na nią wnerwiony, no ale właściwie pozostaje ci posłuchać babskiej narracji i funkcjonować jak wytresowany piesek przez kobiety, bo stracisz rodzine i zostaniesz sam.

Odnośnik do komentarza
10 godzin temu, Gość Jacek-30_placek napisał:

Ona niedawno poinformowała mnie, że koniec. Że nie mam na co liczyć, bo razem już nie będziemy żyli. Nie powiem, walnęło mnie to mocno, ale co moge? Nic. Ona zakończyła ten związek na dobre. A po co mi terapia skoro nie jestem alkoholikiem? 

Zależy mi na niej i dziecku, ale to nic nie znaczy, skoro ona definitywnie się odcięła. Jedyne co mi pozostało to sobie na nowo powoli układać życie, chociaż łatwo nie będzie

Jacku ona nie widzi w Tobie zmiany.

Bo ta zmiana to nie tylko alkohol, alkohol jest sympyomem uzaleznienua.

Jesli chcesz ja odzyskac... Musisz o tym zdecydowac. Tj czy byc ja prawiczek powyzej - narzekac na otoczenue, los, wszystko zle inne czy wziac odpowiedzialnosc za to co sie dzieje ..

Ta zona slyszy Cie jak i my Ciebiebie tutaj- pogubionego. Po prostu slyszy - przepraszam : Twoje pieprzenie... I ona nie wierzy...Owszem jestes alkocholikiem. I to takim ktoremu przez alkocholizm  rodzina jest u progu rozsypki. 

---

To ze poszedles do osrodka jest duzym krokiem... Oczywiscie wrociles z odruchami wxtecznymi i torsjsmi...ale to minie. Piersze koty jza ploty... Poszlo.

Struktura uzaleznieniowa to taka- ktora oddaje opowiedzialnosc na zewnatrz- a wiec i wplyw oddaje na zewnatrz. Awiec to  czy ona wroci jest wtedy tez na zewnatrz, a zalezy w glownej mierze id Ciebie. .  W jaki sposob Ty nie oddasz swojej sprawczosci i tego ze jestes glowa rodziny....Tylko w swoim swiatku tego nie widzisz

Glowa rodziny tj nie kims kto bedzie rozdawal dyrektywne nakazy - ale  z glowa i uczuciem pokieruje co dalej. Czy Ty to wogole czujesz? To co napisala Ci Anna np?

Do tego potrzebny Ci jest zmienic mindset - a  nie tylko wiec o picie chodzi - ale przestawienie w glowie ktore m in. Nadawalo Ci sklonnosc do picia.

 

To przestawienie z goscia ktory zabawia sie na rozne sposoby dotychczas szukajac krotkich przyjemnosci i rozwiazan w mezczyzne ktoty bierze odpowiedzialnosc za rodzine.

Potrzebujesz na teraz: 

- nie pic dalej

- wrocic do osrofka w tordjsch na terapie-

- zadzwonuc fo zony powiedziec ze od mc jestes bez alkocholu, jestes na terapi i podejmujesz wysilek zmiany. Chcesz zawalczyc o nia i rodzine za ktora dalej czujesz sie odpowiedzialny.

Ze ja przepraszasz i ze nie naprawisz wszystkich swpich bledow od razu, ale prosisz ja by Ci dala na to czas. Ze jest zbyt wuele do stracenia by decydowac o tym juz teraz. 

Odnośnik do komentarza
Gość Jacek-30_placek

Agu, kocham ją i dziecko. Ale nas już nie ma. Dla niej nie jest.wazne czy pójdę do Poradni czy nie. My nie istniejemy, to etap zamkniętym. Za trzy miesiące kończę 30 lat, nie uważam się za alkoholika, alko poszedł w odstawkę, terapii nie chce. Teraz jestem za etapie szukania pracy, bo przywykłem do posiadania większej kasy, a nie mogę w nieskończoność korzystać z oszczędności, bo te się pójdą yebać.  Ja w tym ośrodku i tak jestem spalony. Cudem jest to, że poszedłem tam. Teraz wszystkim musze zajac sie sam. Mam nadzieje, ze kiedys bede mial kontakt z córka. 

Pozdrawiam Ciebie i Loraine 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...