Skocz do zawartości
Forum

Pije, partnerka wprowadziła się z dzieckiem. Proszę o wszystkie rady


Gość Jacek-30_placek

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Jacek-30_placek

Wiem, że jak się samemu nie chce, to nawet nie na sensu iść.. Gdzie nie spojrzeć to z każdej strony dupa. 

Wstydziłem się kupować w jednym i tym samym, żeby sprzedawcy nie zaczęli myśleć w stylu: ten to kupuje dzień w dzień, pewnie pijak. Bo pewnie tak by z czasem pomyśleli 

Odnośnik do komentarza

Na razie to nie dupa, tylko wreszcie zaczynasz myśleć, mimo wstydu, że trzeba działać. Czyli jednak wstydzisz się tego że ktos może o tobie pomyśleć "pijak". Widzisz problem. To jest najważniejsze na teraz. Walcz o siebie.

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość Agu napisał:

Przeciez z tym alkocholizmem nie chodzi ze  ojej...o zle nawyki. czlowiek zaczyna sobie z czyms nie radzic i zwyczajnie zaczyna to zapijac

Nie zawsze, przeważnie młodzi ludzie piją okazjonalne, później jedni przy tym zostają, drugim to tak "zasmakuje", że sięgają częściej, część z nich popada w alkoholizm

Na pewno wielu uważa, że stres najlepiej zapić, tylko to droga donikąd. 

Godzinę temu, Gość Agu napisał:

Tak czy siak dojdz do drzwi tego osrodka poki co..

Ale jeśli wstydem było picie i Jacek pił dalej, potrafił się przełamać, to da radę nie tylko dojść...Strach ma wielkie oczy. 

Odnośnik do komentarza
Gość Jacek-30_placek

Ja niczego nie zapijam. Żadnych problemów. W sumie ciężko mi powiedzieć, czemu to się tak potoczyło, że piwa były dzień w dzień.

Nie wiem, jak ogarnę to całe pójście  do poradni, ale jakbym się wybrał, to dam znać. Dziękuję za wszystko.  

Odnośnik do komentarza
Gość Jacek-30_placek

Od paru dni nie pije w ogóle. Ani pół piwa. 

Kawa, to nie jest tak, ze już dzisiaj będę sterczał pod drzwiami poradni. Aż tak to nie.

Jak uda mi się tam dojść, to wtedy napiszę, co usłyszałem i co dalej. 

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Gość Jacek-30_placek napisał:

Od paru dni nie pije w ogóle. Ani pół piwa

Tak trzymaj, zapisz i licz sobie dni bez picia, a alkohol który masz w domu oddaj lub sprzedaj wrogowi...

Na terapii na pewno dużo się dowiesz na temat uzależnień. 

Wziąłeś się za jakiś sport czy szukanie pracy, na wirusa nie patrz, bo on ponoć ma już z nami zostać. 

 

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, Gość Jacek-30_placek napisał:

Jak uda mi się tam dojść, to wtedy napiszę, co usłyszałem i co dalej. 

Jacek, zapisz się, dojdź tam i napisz co uważasz na ten temat ale po spotkaniu tam.

5 godzin temu, Gość Jacek-30_placek napisał:

Od paru dni nie pije w ogóle. Ani pół piwa. 

I dobrze. Tylko w pewnym momencie zazwyczaj pojawia się ciągota żeby sobie jednak wypić więc w razie co zapisz się na tą terapię i jak będziesz czuł że ciebie ciągnie to zawsze tam możesz dostać wsparcie. Wiesz, to nie jest tak że ktos ciebie złapie, wleje w tyłek. Ale będziesz równiez m.in. na tej tarepie miał wsparcie osób które jak ty piją i starają się to zmienić. Ka-wa słusznie wspomniała o jakiejś aktywnosci, zajęciu może sport albo jakieś zajęcie np. majsterkowanie i t.d. Coś przy czym nie będziesz miał czasu myślec czy się napić czy nie.Pzdr.

 

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, Gość Jacek-30_placek napisał:

Jak uda mi się tam dojść, to wtedy napiszę, co usłyszałem i co dalej. 

Jacek, zapisz się, dojdź tam i napisz co uważasz na ten temat ale po spotkaniu tam.

5 godzin temu, Gość Jacek-30_placek napisał:

Od paru dni nie pije w ogóle. Ani pół piwa. 

I dobrze. Tylko w pewnym momencie zazwyczaj pojawia się ciągota żeby sobie jednak wypić więc w razie co zapisz się na tą terapię i jak będziesz czuł że ciebie ciągnie to zawsze tam możesz dostać wsparcie. Wiesz, to nie jest tak że ktos ciebie złapie, wleje w tyłek. Ale będziesz równiez m.in. na tej tarepie miał wsparcie osób które jak ty piją i starają się to zmienić. Ka-wa słusznie wspomniała o jakiejś aktywnosci, zajęciu może sport albo jakieś zajęcie np. majsterkowanie i t.d. Coś przy czym nie będziesz miał czasu myślec czy się napić czy nie.Pzdr.

 

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, Gość Jacek-30_placek napisał:

Jak uda mi się tam dojść, to wtedy napiszę, co usłyszałem i co dalej. 

Jacek, zapisz się, dojdź tam i napisz co uważasz na ten temat ale po spotkaniu tam.

5 godzin temu, Gość Jacek-30_placek napisał:

Od paru dni nie pije w ogóle. Ani pół piwa. 

I dobrze. Tylko w pewnym momencie zazwyczaj pojawia się ciągota żeby sobie jednak wypić więc w razie co zapisz się na tą terapię i jak będziesz czuł że ciebie ciągnie to zawsze tam możesz dostać wsparcie. Wiesz, to nie jest tak że ktos ciebie złapie, wleje w tyłek. Ale będziesz równiez m.in. na tej tarepie miał wsparcie osób które jak ty piją i starają się to zmienić. Ka-wa słusznie wspomniała o jakiejś aktywnosci, zajęciu może sport albo jakieś zajęcie np. majsterkowanie i t.d. Coś przy czym nie będziesz miał czasu myślec czy się napić czy nie.Pzdr.

 

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, Gość Jacek-30_placek napisał:

Jak uda mi się tam dojść, to wtedy napiszę, co usłyszałem i co dalej. 

Jacek, zapisz się, dojdź tam i napisz co uważasz na ten temat ale po spotkaniu tam.

5 godzin temu, Gość Jacek-30_placek napisał:

Od paru dni nie pije w ogóle. Ani pół piwa. 

I dobrze. Tylko w pewnym momencie zazwyczaj pojawia się ciągota żeby sobie jednak wypić więc w razie co zapisz się na tą terapię i jak będziesz czuł że ciebie ciągnie to zawsze tam możesz dostać wsparcie. Wiesz, to nie jest tak że ktos ciebie złapie, wleje w tyłek. Ale będziesz równiez m.in. na tej tarepie miał wsparcie osób które jak ty piją i starają się to zmienić. Ka-wa słusznie wspomniała o jakiejś aktywnosci, zajęciu może sport albo jakieś zajęcie np. majsterkowanie i t.d. Coś przy czym nie będziesz miał czasu myślec czy się napić czy nie.Pzdr.

 

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, Gość Jacek-30_placek napisał:

Jak uda mi się tam dojść, to wtedy napiszę, co usłyszałem i co dalej. 

Jacek, zapisz się, dojdź tam i napisz co uważasz na ten temat ale po spotkaniu tam.

5 godzin temu, Gość Jacek-30_placek napisał:

Od paru dni nie pije w ogóle. Ani pół piwa. 

I dobrze. Tylko w pewnym momencie zazwyczaj pojawia się ciągota żeby sobie jednak wypić więc w razie co zapisz się na tą terapię i jak będziesz czuł że ciebie ciągnie to zawsze tam możesz dostać wsparcie. Wiesz, to nie jest tak że ktos ciebie złapie, wleje w tyłek. Ale będziesz równiez m.in. na tej tarepie miał wsparcie osób które jak ty piją i starają się to zmienić. Ka-wa słusznie wspomniała o jakiejś aktywnosci, zajęciu może sport albo jakieś zajęcie np. majsterkowanie i t.d. Coś przy czym nie będziesz miał czasu myślec czy się napić czy nie.Pzdr.

 

Odnośnik do komentarza
Gość Jacek-30_placek

Więcej już tu raczej nie napisze, bo i z czym? Ja się za alkoholika nie uważam, kurwi .ca mnie trafia, że partnerka robi ze mnie menela, ktory nie powinien miec kontaktu z dzieckiem. Chociaż dobrze wie, że córkę kocham, w życiu nie zrobiłbym jej krzywdy ani nic. Do poradni nie chce iść, bo tak: dla mnie to wstyd i durnota, za nic w świecie nie zmienię mojego podejścia do tego. Pojde tam, z góry zrobia że mnie pijaczynę i chooj. Taka prawda. Gdyby nie dziecko, waliłoby mnie równo, czy partnerka jest ze mną czy nie. Przez ostatni rok prawie zero seksu. Tak, kocham ją, ale jak nie chce mieszkać że mną- trudno, tego nie zmienię. Ulało mi się dzisiaj, bo mnie już zaczyna rozpieprzać ta cała sytuacja. Wszystko byłoby zdecydowanie łatwiejsze, gdyby nie dziecko. 

Dzięki jeszcze raz każdemu za wypowiedzenie się w moim wątku 

Odnośnik do komentarza
10 minut temu, Gość Jacek-30_placek napisał:

Przez ostatni rok prawie zero seksu

To w związku z piciem, czy coś innego się zadziało? Bo tak wygląda, że ona przez popijanie nie chciała z Tobą spać, a Ty w związku z wywołanym przez to stresem, zacząłeś więcej pić i koło się zamknęło. Czyli zapijałeś jednak stres. 

 

Odnośnik do komentarza
W dniu 30.07.2020 o 07:10, Gość Jacek-30_placek napisał:

Zrobię tak, że postaram się sam z siebie wytrzymać bez picia czegokolwiek. Sam, bez pomocy terapeutów. Mam nadzieję, że wytrzymam.

Wspieram duchowo, ale wiesz, że trzeba mieć ogromne samozaparcie? Mam nadzieję, że je masz.

Ja nie miałam na myśli zamknięcie Cie w ośrodku, ale metody farmakologiczne, a wiem, że są takowe. Szczegóły wyjaśni Ci lekarz lub chociaż poczytaj sobie w necie. Kluby AA są ok dla kogoś zagubionego, kto jest już w takim stanie, że sam nie da rady. Coś nieco wiem na jakich zasadach działają i faktycznie nie każdemu to odpowiada.

 

Edytowane przez Javiolla

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Rozpieprza Cie bo juz nie pijesz kilka dni... I cala tajemnica. Ja nwet nie dyskutuje juz z Twoim zaprzeczaniem..

Pojdziesz do osrodka, nie pojdziesz "prosze o wszystlke rady" za chwile goncie sie.  gadasz jak uzalezniony. A teraz wyobrazmy sobie ze zona obserwowala te manewry od roku... No mozna stracic ochote na seks.

Jestes nie solidny. To co gadasz pokazuje ze jestes nie solidny,  nikt Ci na forum terapii nie zrobi, wiec faktycznie nie masz po co pisac bo Twoje miejsce jest juz na terapii.

 

A jak wali Cie Twoja partnerka to tymbardziej nie dziw sie ze odeszla, wasz zwiazek widac zakonczyl sie juz  wczesniej.

Iksiecia jeszcze zgrywasz, ktorego a jakze ktos smial zostawic. .

Nie zapewniles dziecku spokojnyvh warunkow do zycia, kumasz? Dziecko nie mialo przez Ciebie warunkow do stabilnego rozwoju, dlatego dziecko musialo zniknac z Twojego horyzntu. I widac dalej to dziecko masz w dupie, skoro twoje dylematy wizerunkowe zawazaja o sprawie. Nie jestes w stanie zrobic Wszystkiego... Albo dalej nie kumasz jeszcze co Ci sie w zyciu przydarzylo.

 

 

Odnośnik do komentarza

Jakos nie mam w sobie zgody, by faceta od ktorego zona byla zmuszona uciekac z dzieckiem, tu jakos specjalnie przewijac i piescic.

Ktos sie zastanowil co to dziecko czuje? A my tu dzielimy wlos na czworo: biedny jacek-placek,  pojdzie do osrodka czy nie...telenowela potrwa jeszcze przez miesiac nim sam Pan Jacek na cokolwiek sie zdecyduje , a my bedziemy przewijac jego emocje.

Odnośnik do komentarza
W dniu 3.08.2020 o 21:09, Gość Jacek-30_placek napisał:

Ja się za alkoholika nie uważam, kurwi .ca mnie trafia, że partnerka robi ze mnie menela, ktory nie powinien miec kontaktu z dzieckiem.

Jesteś kur... menelem. Menelem który się stacza na dno. Spójrz w lustro i zobacz jak wyglądasz? Jak już spojrzysz to czy naprawdę chciałbyś aby Twoja córka spoglądała na kogoś takiego? Naprawdę wolisz wybrać picie niż córkę? Bierzesz w ogóle pod uwagę że niszczysz życie swojemu dziecku?

Jeśli dla Ciebie to wszystko nie ma znaczenia to pij sobie dalej. Ja tymczasem mam nadzieję że wobec tego nie zobaczysz już córki. Bo żadne dziecko nie zasługuje na widok zaczerwienionego na policzkach Ojca z wykrzywioną twarzą i z oczami podkrążonymi od alkoholu, na te kłótnie które fundowałeś swojej partnerce. Nie, żadne dziecko na pewno nie zasługuje na taki widok dlatego dobrze że przynajmniej Twoja była ma głowę na karku.

Odnośnik do komentarza

Pisales, ze zle wspominasz weekendy i urlopy ze swojego rodzinnego domu poniewaz w tygodniu ojciec biegal do pracy i sie trzymał, ale wolne dni byly pod znakiem alko. On pil i robil nieznosna atmosfere, Twoja matka i Ty cierpieliscie. Byl dokuczliwy wobec mamy i Ty przez to tez cierpiales.Czyli Twoj dom byl dysfunkcyjny

Taki dom zrobil Ci podwójną krzywdę. Po pierwsze z trudnosciami życia codziennego, z nudą, z beznadzieją, z frustracją  trzeba umiec sobie jakos radzić. Te naukę czerpiemy mimowolnie z domu. U Ciebie ojciec siegal po alko. I wyszło na to , ze Ty tez swietnie wiesz, ze to jest dobry sposob. Czyli dziecko dorastające z Tobą tez z czasem podlapie ten sposob radzenia sobie z codziennoscią.Dlatego mądra partnerka dzieko zabrała.

W domu Twoim Ty jako dziecko cierpiales z powodu dokuczania Twojej mamie. Teraz powiesz no i co z tego, przeżylem i tylko więcej życia widzialem niz moze inni. Tyle, ze w tamtym okresie cierpales, moze zastanawiałes sie czy inni w zaciszu domowym mają podobne piekło, ale pewnie raczej wysluchiwałes, ze jak przyszedl weekend to inne chlopaki szły z ojcem pograc w pilke czy uprawiac inna aktywnosc fizyczną. i cierpales, bo Tobie było żle a u innych wydawało sie byc jakos fajniej i normalniej.

Piszez, ze Ty czesciej niz co weekend siegasz po alko i, ze byłes wtedy czepalski wobec swojej kobiety. Czyli ona cierpała i wiedziala, ze jej dziecko tez cierpi, chociazby za Was oboje , bo nie jestescie wobec siebie normalnie uprzejmi lub chociazby normalnie nudni. Dziewczynka nie wszystko mogla rozumiec, ale rozumiała, ze miedzy Wami jest żle i cierpała, jak kazde dziecko w takiej sytuacji i jak Ty w swoim dzieciństwie.

Teraz mentalnie sobie odpuszczasz juz partnerke, bo od roku nie było seksu. Czyli po co Ci taka kobieta, co podstawowych obowiązków nie spelnia. Od roku jakos sobie z tym odrzuceniem musiales dawac radę i zastosowales metode wykluczenia. Ona mnie odrzuca to ja moge sie nauczyc uwazac, ze ona mi do niczego nie potrzebna.

Najprawdopodobniej jak obydwie były w domu, to jak chciales pobawic sie z coreczką to poswięcales jej czas i dziecko sie smialo,, tuliło do Ciebie, wykazywało oznaki akceptacji Twojej osoby. Teraz partnerka zabrała Ci dziecko i brak ci kogokolwiek bliskiego, kto Cie akceptuje bezgranicznie a nie ocenia ( jest jeszcze za mały).

Tak na logikę, jesli nie chcesz sie leczyc ,to zastosuj tez metode wykluczenia wobec dziecka. Nie ma w domu bachora to mniej obowiązków, brak cichych, ogromnych oczu patrzących czasem z lękiem , czasem ze zdziwieniem na moje występy. Brak przypominacza, ze mnie kiedys w dzieciństwie bylo żle to i moze jej tez nie jest zbyt różowo ,jak ja sie nachlam.Brak dziecka, brak problemów. No, zostaje tylko niedogodnosc alimentacyjna, ale jak piszesz, nie pracujesz a w pieniądzach i tak sie pławisz. Dasz radę.

A z ewentualnym problemem braku akceptacji tez sobie mozna poradzic. Wszyscy panowie stwierdzają, ze pies w domu to najlepszy wynalazek Wchodzisz do domu po kielichu, a tam wroga atmosfera i albo Cie ignorują albo robią afere o te parę kieliszeczkow. I kto radosnie Cie w domu wita? Pies. Mimo, ze jego węch jest o tylekroc doskonalszy wobec węchu człowieka, to on nieustannie sie cieszy, merda ogonem, skacze, jest chętny na spacer, bo zobaczyl pana. Pies akceptuje bezgranicznie, Kup sobie psa, tylko nie zapomnij go karmic i wychodzic z nim na spacer.Tęsknota za dzieckem, ktore jak mu poswięcisz uwagę to Cie akceptuje minie, wygasnie, uspokoi się, powoli sie wyciszy.

 

Tyle, ze moze warto jednak postawic sie na chwile w sytuacji Twojej partnerki. Nie chciala seksu, czyli Cie odrzucala. Przez 9 wczesniejszych lat nie odrzucala a teraz zaczęła. Dlaczego? Moze to nie bylo zbyt mile uprawianie seksu z facetem co zionie alko, z facetem ktory jak jest upojony to juz nie mysli o jej potrzebach, traci delikatnosc. Z facetem, ktory jest pobudzony i bardzo chce, ale duuuzo dluzej mu schodzi aby doszedl i przedluza ten seks w nieskończonosc i wszystkie delikatne, intymne miejsca ją bola. bo sa bezustannie pocierane, bez nalezytego skutku.  Może nie chciala tez seksu, bo juz nie wiedziala jak dac Ci znac, ze Twoje postepowanie na codzień jej sie nie podoba. Uwazales, ze ona Cie kara tym brakiem seksu. Jesli Cie kochala to przeciez siebie tez karala. Sobie tez wyrzucala jak do tego doszlo, ze facet, ktory jej sie podobal, ktorego kochala ,nie chce widziec jej potrzeb, jej uczuć, tylko ma ogromną potrzebę sięgnięcia po alkohol. Pomyslałes tak kiedykoplwiek? Moze i pomyslales, ale szybko dales sobie odpowiedz. No i cóz życie jest brutalne. Przeciez to nie początki naszej znajomosci i czas na słodkie migdalenie, tylko codzienne życie. Ja przynosze papu, szmal to mi sie nalezy i troche porzyjemnosci czyli troche alkoholu i troche pociupciania. Nie chcesz, pragniesz odejsc, to spadaj.

Piszesz, ze nie mozesz sie przelamac bo wg Ciebie nie jestes menelem (jeszcze jak uwazasz) a masz isc i w takim towarzystwie wysluchiwac róznych pouczeń, róznych dziwnych zwierzen na meetingach AA od facetow, którzy moze obrzygani, posikani usnęli na ulicy. Odrzuca Cie to . Ponadto wstydzisz sie. A moze sie tak gleboko wstydzisz, bo wiedziales , ze Twoj dom byl dysfunkcyjny i wstydziles sie niewlasciwych zachowan ojca. Moze mama znosila Twojego ojca, bo jakos go tam kochala, bo łatwiej jej było utrzymac rodzinę wraz ze swoją wyplatą i ojca wypłatą, bo w s t y d z i ł a  sie, ze ktos móglby uznac Was za rodzinę alkoholików  i ją za biedną żonę, która ucieka od alkoholika. Może ojciec pil, dręczyl Was ale trzeba bylo na zewnątrz trzymac fason, bo to wstyd aby ktos was uważal za rodzinę z alkoholowym problemem. Moze nie raz było Ci żle, ale nigdy kumplowi sie nie zwierzyles z zachowan ojca, bo było Ci wstyd, ze u Was jest tak okropnie.

Rozstales sie z partnerką nie dlatego, ze Cie nie kochala, tylko dlatego, ze Cie nie akceptowala. Nie akceptowala, bo piles i zmieniala Ci sie osobowosc na faceta, ktory moze byc przykry dokuczający i musi wypic swoją porcje alkoholu, nie patrząc na odczucia jej i Waszego dziecka. Rozstałes sie i powodem rozstania byl alkohol. Wstydzisz isc sie leczyć a nie jest Ci wstyd, ze z powodu swojej miłosci do alkoholu nie umiales utrzymac rodziny? Utrzymac nie tylko w sensie przyniesc pieniedzy (chociaz teraz z powodu corony  zuzywasz dawne zapasy a jak rozumiem nowych Ci za bardzo nie przybywa), utrzymac czyli umiec tworzyc jednosc z dziewczyną, ktora Cie pokochala i która urodzila Ci dziecko. Pytanie , który wstyd gorszy. Dla Ciebie jak widac ten, ze uczestnicząc w jakichkolwiek terapiach swiat móglby uznac, ze cos u Ciebie jest na rzeczy z tym alkoholem.

Pozostaje pisanie anonimowe w internetach. Ludzie popisza, dotkną jakiejs Twoje czulej struny, Ty cos grzecznie zaakceptujesz, na cos sie oburzysz - czyli masz jakies emocje, substytut życia z realnym człowiekiem. Wygodne to, bo jak powiedza cos niemilego to spokojnie uznac to mozna za niebyłe, wylączając po prostu komputer.W życiu realnym osoba z ktorą zyjesz ma swoje racje i nawet jak te racje sie nie podobają to trzeba umiec do siebie ją przekonac, nagiąc sie do niej. Męczące to jest jednak. A brak takiej bezapelacyjnej akcepatacji mozna załatac np. utrzymywaniem psa i tak mozna życ latami. 

Sam sobie odpowiedz czego tak naprawdę potrzebujesz - realnego życia czy substytutu życia. Jesli realnego życia to trzeba wziąc problem alkoholowy na powazne rozpracowanie, ale raczej nie samodzielne, bo to sie nie udaje. I to nie chodzi o rozpracowanie dla partnerki. Chodzi o rozpracowanie dla siebie samego. Jestes na tyle jeszcze młody, ze jak nie z tą partnerką to z inną z czasem chcialbys pewnie ułożyc sobie życie. Tyle, ze jak nie rozwiązesz problemu z alkoholem to w ogólnym zarysie pewnie bylaby to powtorka z rozrywki.

 

Jestes teraz sam to i gorzej i lepiej. Gorzej, bo czasem czujesz sie moze i samotny (przeciesz piszesz tu). Lepiej, bo możesz podejąć jakies kroki w celu leczenia swojej przypadlosci i nie śledzą Cie uwazne spojrzenia partnerki, czy naprawdę robisz to uczciwie, czy jestes tak silny, ze to Ci sie uda, czy jeszcze dobrze nie zaczniesz a juz sie znudzisz.

Brak pracy to element demotywujący. Moze branza , której pracowałes nigdy sie nie podniesie i sposób , ktory znales na zarabianie pieniędzy juz nigdy sie nie sprawdzi. Jestes mlody to i powinienes byc dosc silny aby sie przebranzowic. Tyle, ze i tu dwojako mozesz podejsc do sprawy. Jestem sam to zbyt duzo nie potrzebuję, a i ona nie uszczknie ze mnie żadnych alimentow, bo nie mam przeciez pracy. Ha, ha, chociaz tak jej dokuczę (zapominajac, ze chodzi o potrzeby Twojej córeczki). Zresztą teraz piszesz, ze masz zasoby i o nic sie nie musisz martwic. Ludzie zawyczaj uważają, ze zasoby , dobrze, ze sa, ale niechby były sobie dalej , jesc nie wolają a na bieżace potrzeby trzeba sie rozglądac i szukac mozliwosci zarobkowych. I pytanie czy ten luz do braku aktualnego zatrudnienia to wrodzony Twój stoicki spokój czy juz moze dzialanie spaczonej przez alkohol psychiki, jakos to przeciez będzie.

I tak Twój alkoholowy problem, ktory odziedziczyles po tatusiu moze Cie prowadzic przez cale życie- jakos to przeciez będzie. Nic z tym nie trzeba robic Tatus nic nie robil to i ja nie muszę. W końcu jestem wolnym człowiekiem i robię sobie to na co w danej chwili mam ochotę.

Odnośnik do komentarza
Gość Jacek-30_placek

Nie chce się leczyc, bo uważam, że nie jestem alkoholikiem. Nie pije już od tygodnia. Nic kompletnie. Daje radę. Czuje mega wkur i bezsilność nie z powodu braku alko (jak sugerowała agu), tylko z powodu braku kontaktu z dzieckiem. Zwyczajnie tęsknię za córka i tyle. Napisałem, że partnerkę kocham, ale jak ona nie chce być że mną, to trudno, nie pochlastam się z rozpaczy,.ale to nie znaczy, ze dam sobie na dobre zabrac dziecko. 

Nie było seksu, bo chlałem i ona nie miała na niego ochoty. Jakos wczesniej miala. Nie było żadnych problemów z tym, teraz ma problem z czymkolwiek, chociaż ma też, do cholery, sprawne łapy i usta. Ale tutaj nic sie nie dało wskórać. 

Tak,.wstydzę się terapii, mityngów,  poradni uzależnień. Naprawdę miałem tam iść. Byłem prawie pewien, że to w koncu zrobie, ale nie wyszło. I nie wyjdzie. Za pare miesięcy koncze 30 lat. Nie uśmiecha mi sie lazić po terapiach. Partnerka dała mi ultimatum, że albo terapia albo koniec definitywny, ale nie dam rady.  

Tematu swojego ojca rozwijać nie zamierzam, to już czas przeszły. 

Wstydzę się niektórych swoich zachowań po %, ale teraz koniec z chlaniem. 

Odnośnik do komentarza

Jacek, nie rezygnuj z terapii. Idź nawet na jedno spotkanie żeby zobaczyć chociaz jak tam jest. Nie masz na czole napisane przeciez ani nikt z ludzi pijących że są alkoholikami. Na razie nie pijesz dopiero tydzień. Partnerka ci powiedziała że jak nie pójdziesz to stracisz i ją i dziecko. Jesteś już dorosły i zacznij myśleć nie tylko o sobie ale o swojej przyszłości i rodzinie. Niech córka ma trzeźwego tatę który da jej przykład że można sobie radzić w różny sposób, także jeżeli ma się problemy z alkoholem to można iść na terapię i nie jest to wstyd. Najwiekszym wstydem jest trzymanie się uparcie swoje, że nie ma problemu gdzie mimo wszystko piszesz że masz problem. Nikt cię na siłę nie zaprowadzi na terapię. Ale sam zdecyduj co jest dla ciebie wazniejsze, czy rodzina, córka i twoje zdrowie ? Czy mimo wszystko niepewna przyszłość i brak widzenia dziecka, brak rodziny? Jesteś stary koń. Decyduj o swoim życiu. Ale tak żebyś nie żałował.  Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Gość Jacek-30_placek
4 godziny temu, Gość Loraine napisał:

Jacek, nie rezygnuj z terapii. Idź nawet na jedno spotkanie żeby zobaczyć chociaz jak tam jest. Nie masz na czole napisane przeciez ani nikt z ludzi pijących że są alkoholikami. Na razie nie pijesz dopiero tydzień. Partnerka ci powiedziała że jak nie pójdziesz to stracisz i ją i dziecko. Jesteś już dorosły i zacznij myśleć nie tylko o sobie ale o swojej przyszłości i rodzinie. Niech córka ma trzeźwego tatę który da jej przykład że można sobie radzić w różny sposób, także jeżeli ma się problemy z alkoholem to można iść na terapię i nie jest to wstyd. Najwiekszym wstydem jest trzymanie się uparcie swoje, że nie ma problemu gdzie mimo wszystko piszesz że masz problem. Nikt cię na siłę nie zaprowadzi na terapię. Ale sam zdecyduj co jest dla ciebie wazniejsze, czy rodzina, córka i twoje zdrowie ? Czy mimo wszystko niepewna przyszłość i brak widzenia dziecka, brak rodziny? Jesteś stary koń. Decyduj o swoim życiu. Ale tak żebyś nie żałował.  Pzdr.

Serio chciałem iść. Z oporem i wstydem, ale chciałem..  Ale jakbym miał problem z alko, to chyba gorzej by mi było wytrzymać. A daje radę..  Jak pójdę to tak, jakbym osiągnął największą porażkę, bo jak, alkohol tak mną zawładnął , że po terapiach mam lazić? 

Odnośnik do komentarza
13 godzin temu, Gość Jacek-30_placek napisał:

Serio chciałem iść. Z oporem i wstydem, ale chciałem..

Dla Ciebie większym wstydem jest przyznanie się że jesteś alkoholikiem.

 

13 godzin temu, Gość Jacek-30_placek napisał:

Jak pójdę to tak, jakbym osiągnął największą porażkę

A to że przez picie rozwaliłeś rodzinę to nie jest Ci wstyd? Że Twoje dziecko musiało jak nie patrzeć to słyszeć jak Tatuś zachowuje się ,,po pijaku"? Czy Twoje dziecko nie zasługuje na normalną rodzinę, wychowując się w szczęściu, w spokoju. Nie zasługuje na szacunek, wsparcie? Czy nie zależy Ci aby Twoje dziecko było radosne, by patrzyło na Ciebie bez obaw, by się cieszyło widokiem Ojca który daje sobie w życiu radę? Czy Twój wstyd jest ważniejszy niż szczęście, radość Twojego dziecka? 

 

13 godzin temu, Gość Jacek-30_placek napisał:

Ale jakbym miał problem z alko, to chyba gorzej by mi było wytrzymać. A daje radę..

Nie żebym prorokowała czy co, jednak wiele osób tak próbowało. Niektórym się udało miesiąc, innym tydzień a innym jeszcze mniej. Prędzej czy później schemat się powtórzył...

Odnośnik do komentarza
15 godzin temu, Gość Jacek-30_placek napisał:

Serio chciałem iść. Z oporem i wstydem, ale chciałem..  Ale jakbym miał problem z alko, to chyba gorzej by mi było wytrzymać. A daje radę..  Jak pójdę to tak, jakbym osiągnął największą porażkę, bo jak, alkohol tak mną zawładnął , że po terapiach mam lazić? 

Cześć Jacek. Wiesz, każdy inaczej walczy z alkoholem, każdy ma inny organizm i tobie się na razie udaje wytrzymać. Pytanie jak długo jeszcze. Terapia jest tez po to żebyś zobaczył że alkoholik to nie koniecznie osoba spod budki z piwem, z czerwonym nosem, fioletową twarzą i proszący o złotówkę. Nie nie. Mój rodzic zaczynał od piwa. I też było identycznie jak u ciebie "poradzę sobie, nie musze nigdzie chodzić bo to wstyd" albo "ja nie mam problemu przecież to tylko piwo". Ja jako córka trzeźwego alkoholika mogę ci powiedzieć że każdy tak mówi jak ty lub podobnie. Nie dopuszcza do siebie że ma problem z alkoholem, lub dopuszcza ale za jakiś czas ta myśl szybko mija. Jeżeli poszedłbyś na taką terapię to nie usłyszałbyś tylko o problemach innych, nie musiałbyś od wejscia o sobie mówić, nikt  na takich terapiach nie ocenia i nie szufladkuje ludzi, ale usłyszałbyś  także o tym jak (przez przyznanie się przed sobą i innymi że jednak jest problem picia) mozna ratowac swoje zdrowie, życie, rodzinę. Jak rodzina patrzy się na twoje problemy. Jedna ważna sprawa. Czasami piszesz że masz problem z piciem, czasami że nie masz. Ja myślę że ty wiesz że jest problem, wiesz że przez ten problem odeszła partnerka i dziecko. Tylko ja w tej chwili jestem  wstanie zrozumieć twoją partnerkę ale też ciebie. Z tym że jeżeli chcesz tą sytuację poprawić , chcesz umieć sobie radzić z róznymi problemami i nie łapać za piwo czy co innego, i jeżeli chcesz żeby wróciła partnerka z dzieckiem, chciała dalej z tobą się kochać, dać buzi, przytulić cię to idź. Walcz nie tylko o siebie ale o to żeby nie zostać samemu. Temat alkoholu i picia nie jest obecnie niczym wstydliwym jak jeszcze 15-20 lat temu. Dzisiaj ludzie chodzą na takie terapie jak na zwykłe spotkania z tym że tam otrzymuja podpowiedzi, pomoc. Wtedy jest łatwiej.Z tym żeby zrozumiec czemu rodzina nie chce pomóc, czemu odchodzą i tak naprawdę czy ma się faktycznie problem. Na prawdę nikt na siłę cię nie zaprowadzi bo już dorosły z ciebie facet, tylko czy wypieranie twojego problemu sprawi że partnerka i dziecko wrócą. Nie. Na prawdę przemyśl co jest dobre dla ciebie ale też co jest dobre dla twojej rodziny.  Jezeli będziesz chodził na terapię to założę się że partnerka wróci z dzieckiem i cię będzie wspierać. Ale to ty musisz tego chcieć. Pzdr.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...