Skocz do zawartości
Forum

Narcyz-czy znacie przypadki wyleczenia


Gość Leon

Rekomendowane odpowiedzi

Przykład. Jest wieczór żona idzie sie położyc ja mam wiecej energii. Chce posiedziec przy kompie bo akurat robilem w domu to i to. Normalna sprawa dla mnie tez chce miec troche azylu dla siebie zwlaszcza ze na co dzien było ciezko w pracy czy podchodzilem przytulam. No i za chwile teksty ze ja olewam itp. Ludzie czy zwiazek to przyklejanie sie do siebie ciagle? Czy ja mam na zawołanie leciec bo tak zona chce? Owszem czesto razem usypiamy ale nie moze byc tak ze cos jest wymuszane. No i za chwile slysze ze jestem nieczuly itp. To sie wkurzam i mowie ze daj mi troche przestrzeni i potem zaraz pociski zazwyczaj na drugi dzien i ja nie wytrzymuje i tez jej cisne i zazwyczaj obsypujemy sie mocnymi strzałami w te miejsca w ktroe zabola najbardziej

Odnośnik do komentarza
6 godzin temu, Gość Leon napisał:

Rozwód a raczej jego perspektywa w wieku 35 lat to chyba w moim przypadku był takim swoistym walnieciem w głowę. Zupełnie zmienił mi się ogląd na różne sytuacje odczucia. Przyjmuje krytykę staram się wysluchiwac w ludzi to co mówią ale łapie się na tym że projektuje swoje winy na drugą osobę. Nie jestem również specjalnie czuły i ciepły. Ciężko mi się rozmawia o uczuciach jak też tylko na podstawowym poziomie interesują mnie innych. Choć jest też tak w niektóre dni że jestem przepełniony pozytywnymi uczuciami lgne do bliskości A potem to znów opada do poziomu jest jak jest w domu. Kręci się żona coś tam robi w domu ja pracuje i nie ma checi do codziennego starania się o Nią czy budowania bliskosci

W postawie narcystycznej nie ma odpowiedzialnoaci za relacje poniewaz  trwa sie w pozycji oczekujacego biorcy...

Osoba typowo narcystyczna jest bardzo przejeta "swoimi uczuciami" ale zazwyczaj nie ma z nimi kontaktu ? - lubi   tworzyc historie na ich temat. jest skupiona na sobie, w absorbujacy innych sposob. Nie powie czego chce , bo nie wie, wazne zeby sie kolo niej krecilo.Nieraz specjalnie siedzi cicho...ale tez zeby zwrocic uwage - dystrybuuje swoja uwaga tak by kontrolowac relacje np. Odwraca sie do partnera  w najmniej odpowiednich momontach... i tak zaznacza wage swego istnienia ?Nie musisz tego miec, terapeuta Ci I ak powiedzial czy zona?

Typowy narcyz wchodzi na forum i krzyczy: Luuudzie pomozcie! Bija! Wody! Czulosci! ..tak brzmi najczesciej  to cierpienie ☹️ - produkowac niuanse by zwrocic na siebie uwage

Czy Ty jestes chlodno kalkulujacy, konkretny, odpowiedzialny, chodzisz wyprostowany , jestes delikatnie  wyrachowany.. I nie kumasz specjalnie o co ludziom chodzi w emocjach? Czy cos w tym kierunku? 

Narcyz nie odczuwa wdziecznosci ...to bardzo trudne w byciu z narcyzem.

 

Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, Gość Leon napisał:

tylko odczucia ze druga osoba sama najpierw zawinila a potem czepia sie mnie

To w końcu kto zawinił, skoro pisałeś, że swoje winy projektujesz na żonę. 

Zbyt niejasny i zawiły ten przykład, ciężko zrozumieć, można wywnioskować, że nie przyjmujesz krytyki, nie masz argumentów, to sięgasz po hejt jak to nazywasz. 

Mnie to wgląda na emocjonalne zaburzenie osobwości, typ impulsywny. Poczytaj sobie w necie i porównaj z narcyzem. 

Odnośnik do komentarza

Lubie bardziej dawać niż brać. To mi daje satysfakcję. Fajnie jest być docenionym za swoje starania. Nie krzycze pomocy...pytam i szukam odpowiedzi. Dostrzegam pewien niuans w swoim zachowaniu i to co jest zle. Ruszyłem sam z siebie na terapię. Zona mi tak powiedziała. Albo raczej naprowadziła a ja dopasowałem sobie pewne reakcje swoje. No ale w takim toku myślenia każdy moglby wynależć u siebie jakies cechy zaburzen, odczuwam wdziecznosc nie mam checi po utracie leciec do innej kobiety i ssac emocje tylko albo az tylko jesyem w stanie nawet sie ponizyc aby odzyskac zone i walczyc o zwiazek.

Odnośnik do komentarza
21 minut temu, Gość Leon napisał:

  No i za chwile slysze ze jestem nieczuly itp. To sie wkurzam 

Właśnie, zachowujesz się nieadekwatnie do sytuacji, bo zamiast się wkurzać, powinieneś mieć argumenty przeciw, spokojnie robić swoje. A tu z Ciebie wyłazi ten paskudny typ impulsywny i nie dziwię, że żona nie mogła z Tobą wytrzymać. 

Powiem tak, terapia za dużo nie pomoże, bo osobowości nie zmienisz, z wiekiem masz szansę na wyciszenie, ale warto korzystać, żeby chociaż trochę umieć nad sobą panować.

Jak będziesz chodził na terapię, a żona Cię kocha, jest szansa, że wróci, jeśli nie, to na nic wszelkie zabiegi. 

Odnośnik do komentarza
21 minut temu, Gość Leon napisał:

Lubie bardziej dawać niż brać. To mi daje satysfakcję. Fajnie jest być docenionym za swoje starania. Nie krzycze pomocy...pytam i szukam odpowiedzi. Dostrzegam pewien niuans w swoim zachowaniu i to co jest zle. Ruszyłem sam z siebie na terapię. Zona mi tak powiedziała. Albo raczej naprowadziła a ja dopasowałem sobie pewne reakcje swoje. No ale w takim toku myślenia każdy moglby wynależć u siebie jakies cechy zaburzen, odczuwam wdziecznosc nie mam checi po utracie leciec do innej kobiety i ssac emocje tylko albo az tylko jesyem w stanie nawet sie ponizyc aby odzyskac zone i walczyc o zwiazek.

Ciekawe, a jak bys nazwal to co sie miedzy Wami stalo teraz:. Cos sie popsulo i jeszcze nie wiadomo co?

Ona plakala a Ty nie wiedziales co sie dzieje..  nie dalo sie tego kontrolowac, sytuacja niezrozumiala... W dodatku musiales zajac sie swoimi emocjami, rowniez niezrozumialymi ?  Byles troche pod jej pantoflem? ( Lubiles to? ? )

 

 

Odnośnik do komentarza
7 godzin temu, Gość Leon napisał:

Przyjmuje krytykę staram się wysluchiwac w ludzi to co mówią ale łapie się na tym że projektuje swoje winy na drugą osobę. Nie jestem również specjalnie czuły i ciepły. Ciężko mi się rozmawia o uczuciach jak też tylko na podstawowym poziomie interesują mnie innych. Choć jest też tak w niektóre dni że jestem przepełniony pozytywnymi uczuciami lgne do bliskości A potem to znów opada do poziomu jest jak jest w domu.

Witaj Leon. Ja uważam że możesz cierpieć na zaburzenia ale nie na narcyzm. Zastanawiam się jak sie u ciebie objawia takie wahanie nastroju, tzn. to przepełnienie dobrymi emocjami szybko wzrasta i nagle opada? I pytanie do ciebie czy wolisz raczej być sam większość czasu jak z jakimś towarzystwem? Męczyło cię np czeste przytualnie zony?

Godzinę temu, Gość Leon napisał:

Może poprostu tak mam ale zawsze robiłem wszystko z myślą o żonie i żeby Jej było dobrze. Na ten moment jesteśmy juz blisko rozwodu. A ja nadal kocham. Nie umiem tego przyjąć do siebie.  Odeszła jakiś miesiąc temu. mamy kontakt ale to ja biegam staram się. Zapisałem się na terapię a teraz z jej strony chłód dystans i chęć wygaszenia tego związku.

Uważam że po rpstu jesteś osobą introwertyczną, nie jesteś typem misia który cały czas przytula i chce być przytulany. Kochasz ją, ale potrzebujesz w zwiazku dystansu, czasu tylko dla siebie. Twoja żona chyba ma odwrotnie. Gdybyś był narcyzem nie latałbyś za nią i nie starałbyś się tak dla niej, dla was. Narcyza interesuje tylko co co ON. Narcyz w jego mniemaniu jest NAJ. U ciebie tego nie widać.

Godzinę temu, Gość Leon napisał:

Jednym z koronnych przykładów jednym z kilku oczywiście było to że po kłótni kiedy ona się popłakała ja nie przychodziłem i nie pocieszałem jej tylko miałem to gdzieś. Ona płakała ja gdzieś tam kisiłem swoje emocje i też potrzebowałem akurat przestrzeni. Nie przychodziłem do Niej kiedy płakała i potrzebowała przytulenia bo musiałe sam zająć się swoimi emocjami wewnetrznymi. No nie wiem czy Każdy z facetów po kłótni ma lecieć kiedy zobaczy że żona płacze a mimo to jest też wkurzony bo powiedzmy mieliśmy ostrzejszą wymianę zdań?

Widzisz Leon, tutaj sam napisałeś coś ważnego.Moim zdaniem nie miałeś po kłótni jej "gdzieś", ale sam chciałeś ochłonąć z awantury. Mężczyźni czasami tak mają że po kłótniach albo idą do innego pokoju, wychodzą i idą na spacer albo wsiadają w samochód i jadą przed siebie żeby sobie w głowie poukładać. Ale są i tacy którzy idą do partnerki/żony i przytulają ją, przepraszają i td. Są rózni mężczyźni i różnie reagują. Ja uważam że ty w związku potrzebujesz przestrzeni tylko dla siebie, a twoja żona ma zupełnie inaczej.

Godzinę temu, Gość Leon napisał:

Cos na zasadzie zona mowi cos tam zrobiles zle a ja ok ale jest to efektem tego i tego i zaraz hejt na mnie bo Ty jestes taki i owaki a ja wtedy maksymalny wkurw i pocisk w postaci wyszukiwania tez hejtu. Takie dwa toksyki

Nie wiem czy wy pasujecie do siebie. Sam właśnie napisałeś że jesteście dla siebie toksyczni. Myślę że jesteście tak rózni że siębie wzajemnie nakręcacie, oskarżacie. I wychodzą awantury, kłótnie, płacze. Pzdr.


 


 

Odnośnik do komentarza

Leon, dobrze, że korzystasz z terapii, jednak dziwi mnie, że pomimo tego nadal tkwisz w przekonaniu, że możesz być narcyzem. Może nie byłeś idealnym mężem, ale wnioskując z Twojego opisu, Twojej żonie też daleko do ideału. Jest ona chyba silniejszą osobowością niż Ty, skoro udało jej się wpędzić Cię w poczucie winy, a nawet postawić diagnozę w którą uwierzyłeś.

Nie rezygnuj z terapii, tylko zdaj sobie sprawę z tego, że zamierzonego celu, tzn uratowania małżeństwa, możesz nie osiągnąć, jeśli żona nie wykaże żadnych chęci. Nie walcz też za wszelką cenę, bo jeśli ona pozwoli Ci wrócić, ale na kolanach, to na dłuższą metę, żadne z Was nie będzie szczęsliwe.

Odnośnik do komentarza

Ja uważam, że na tego narcyza trzeba wziąć poprawkę, podejrzewam, że żona miała na myśli skupienie męźa na swoich oczekiwaniach, nie liczenie z jej potrzebami i tu się zgadzam, że autor wykazuje cechy introwertyka. 

Tym bardziej sens terapii widzę w zaleceniu psychiatry. A najbardziej to by się przydała wspólna terapia. 

9 godzin temu, Gość Loraine napisał:

Nie wiem czy wy pasujecie do siebie.

Widać, że nie, dlatego trzeba się zastanowić czy na siłę sklejać ten związek, ale to już nie nasza decyzja,. Czasem też warto dać sobie drugą szansę, żeby się ostatecznie przekonać. 

Leszek, macie dzieci? 

Odnośnik do komentarza

Zmiana schematów jest bardzo ciężka. Wymaga naprawdę ciężkiej pracy nad sobą. Bardzo polecam weryfikować w takim przypadku czyny, nie słowa, bo toksyczny parter bardzo często manipuluje rzekomą zmianą.
W moim przypadku bardzo pomocna okazała sie lista zachowań, która weryfikuje, czy ktoś poważnie podchodzi do tematu.

https://www.kuniksoywax.pl/post/czy-moja-mi%C5%82o%C5%9B%C4%87-uleczy-toksyka

https://www.kuniksoywax.pl/post/czy-moja-mi%C5%82o%C5%9B%C4%87-uleczy-toksyka-cz%C4%99%C5%9B%C4%87-ii

i jeszcze 3:

https://www.kuniksoywax.pl/post/czy-twoja-mi%C5%82o%C5%9B%C4%87-uleczy-toksyka-cz%C4%99%C5%9B%C4%87-iii

Odnośnik do komentarza

Zmiana schematów jest bardzo ciężka. Wymaga naprawdę ciężkiej pracy nad sobą. Bardzo polecam weryfikować w takim przypadku czyny, nie słowa, bo toksyczny parter bardzo często manipuluje rzekomą zmianą.
W moim przypadku bardzo pomocna okazała sie lista zachowań, która weryfikuje, czy ktoś poważnie podchodzi do tematu.

https://www.kuniksoywax.pl/post/czy-moja-milosc-uleczy-toksyka

https://www.kuniksoywax.pl/post/czy-moja-milosc-uleczy-toksyka-czesc-ii

 

i jeszcze 3:
https://www.kuniksoywax.pl/post/czy-twoja-milosc-uleczy-toksyka-czesc-iii

Odnośnik do komentarza
Gość psychologianafali

Hej. Jestem psychologiem. Narcyz jest bardzo trudno wyleczyć. Przede wszytskim dlatego, że osoby narcystyczne nie widzą problemu w sobie, ale w innych. Jeżeli jednak dana osoba jest naprawdę zmotywowana i trafi na dobrego terapeutę to oczywiście jest możliwa poprawa, a nawet głębsza zmiana. Wymaga to jednak oczywiście czasu. Tym zaś, którzy chcięliby posłuchać moich wywodów na temat tego jak w ogóle rozpoznać narcyza zanim się uwikłamy, zapraszam do posłuchania. ? - https://www.youtube.com/watch?v=TrJaQ8eWrSs&t=1s

Odnośnik do komentarza
W dniu 24.07.2020 o 15:47, Mario B. napisał(a):

Dokładnie tak robisz.

Histerie? Znów projektujesz.

Bardzo zabawne, boki zrywać...

Czyli niewiele zrozumiałaś z tej książki. Zajmował się uniwersalnymi procesami, które także w dużej mierze dotyczą narcyzmu i psychopatii, który jest wg autora na tym samym poziomie co większość zwykłych ludzi, tylko są jeszcze bardziej zamknięci na proces i to właśnie to zamknięcie powoduje, że terapia ciągnie się latami, nieraz bez żadnych efektów, ale zdecydowana większość narcyzów i wszyscy psychopaci nie chcą terapii. Mimo tego pod wpływem wydarzeń, kiedy narcyz zostaje sam i jest odrzucony przez społeczeństwo, a jego manipulacje przestają działać, wpada w fazę drugą, w której zwraca się przeciwko sobie. Każdy narcyz doświadcza tego przelotnie, ale tego nie integruje, a im częściej się to pojawia, tym większa szansa, że coś zaskoczy i tak samo na terapii - kiedy już coś zaskoczy, to potem idzie już z górki, ale najciężej przebić "skorupę", którą narcyz wytwarza wokół ego chroniąc go przed światem zewnętrznym. Dystansuje się od wszystkiego co niezwiązane z własnym ego. Wraz z wiekiem dojrzewają płaty czołowe, a ekspresja zaburzeń słabnie, bo myślenie ogólnie zwalnia. Wtedy jest szansa pojawienia się autorefleksji. Tak naprawdę narcyzm jest przejściowy w wieku dojrzewania i dotyczy większości osób, ale w tym wieku się go nie diagnozuje. Zdiagnozowany dorosły narcyz tak naprawdę zatrzymał się na wcześniejszym etapie rozwoju. To co napisałem jest zgodne z publikacjami naukowymi, dlatego zachęcam Leona żeby się z nimi zapoznał na własną rękę.

A czy napisałem, że postulował? Napisałem, że terapia trwa długo kiedy nie ma postępów.

Jako świadomy narcyz muszę przyznać rację to zwrócenie się przeciwko sobie kilka dobrych lat graniu sobie i innym na emocjach, aż nie uznałem że jestem ścierwem, ścierwem w ludzkiej postaci to ciągłe poczucie wykorzystania skrzywdzenia i chęć udowodnienia sobie że jestem lepszy od innych że jestem wyjątkowy. Doprowadziło to mnie do tragicznego stanu, najgorsza jest projekcja własnych emocji przynosiła ona największe szkody bo później w "obronie" używałem różnych technik żeby się usprawiedliwić i podtrzymać własne "ja" zbudowane na wyobrażeniach. U mnie narcyzm zmienił się po pewnym zdarzeniu w właśnie fazę obronną i przeplatał się co jakiś czas. To było tak wyczerpujące moje życie było tak wyczerpujące, narcyzi cierpią tak samo jak swoje ofiary, nie żal mi siebie tyle krzywd, myśląc że się bronie zniszczone psychiki kilku osób na pewno. Czuję żal do siebie, ale co mam zrobić kurwa co mam zrobić jak to wszystko było za mgłą wszystko było czarne albo białe, chcę normalnie żyć i chcę żeby inni byli szczęsliwi. Nie chcę więcej grać w tę grę którą sam stworzyłem. Będę lepszym człowiekiem i naprawię swoje winy

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...