Skocz do zawartości
Forum

Pytanie - Czy silna nerwica i problemy z oddychaniem - mogą wywoływać aż takie objawy?


Gość Krystian

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Krystian

Witam. Mam 23 lata i pisze tu, ponieważ uważam, że jednak nie wszystkie objawy jakie mam są spowodowane od silnej nerwicy, która została u mnie zdiagnozowana. Jednak chciałbym opisać tym razem dokładnie od początku na czym polega mój problem i prosiłbym o indywidualne podejście do mojego przypadku. Jakieś 5 lat temu miałem pierwszy raz styczność z narkotykami (głównie chodzi mi o amfetaminę i tym podobne - najczęściej tzw."kryształ") i zażywałem je w ok. 95% przypadkach do nosa, rzadko rozpuszczałem je np. w piwie i wypijałem. Trwało to może 3 lata, ale naprawdę zażywałem te narkotyki wtedy "okazyjnie" średnio raz, dwa razy w miesiącu od pół do jednego grama. Jakieś 2 lata temu nastał w moim życiu trochę "intensywny" okres - dużo się działo po prostu i w pewnym momencie dałem się na chwilę wciągnąć w regularne zażywanie narkotyków - chwilę mam na myśli okres 3-4 miesięcy zażywania średnio raz dziennie +- 1 gram. Udało mi się z tym "prawie" skończyć ponieważ od nie całych dwóch lat zdarzyło mi się zażyć narkotyki +- 10-20 razy w naprawdę w niewielkich ilościach... A teraz chciałbym przejść do sedna opisywanego problemu, ale zanim to zrobię, proszę każdego kto to czyta o chociaż odrobinę wyrozumiałości - każdy zasługuję na drugą/ trzecia czy nawet dziesiątą szansę - grunt to w końcu przejrzeć na oczy i chcieć się zmienić gdy jeszcze nie jest na to za późno. Ja to już zrobiłem i definitywnie skończyłem z tymi wszystkimi narkotykami! Zrobiłem to w głównie(ale i nie tylko) z powodu tego, co mi się stało podczas dwóch ostatnich przypadkach, kiedy zażywałem narkotyki. A mianowicie było to w pierwszych dniach maja tego roku będąc na imprezie pod wpływem alkoholu zażyłem do nosa ok. 0,5grama "kryształu"... Wróciłem do domu, minęło 2 dni bez żadnych problemów i rano trzeciego dnia podczas porannej toalety chciałem się po prostu wysmarkać bo czułem, że mam zatkane zatoki i część tej "wydzieliny" wysmarkałem a część tej wydzieliny "spłynęła" Mi do środka i tutaj chciałbym zaznaczyć, że jestem prawie pewny, że nie wszystko spłynęło Mi do gardła i później dalej do dolnego przewodu pokarmowego a coś na pewno dostało się do układu oddechowego i dalej do płuc. Trwało to może 2-3 min. a później czułem, że zaczynam się dusić, nie mogłem złapać oddechu, czułem, że wszystko mi stoi w gardle, zaczynałem się robić cały czerwony na twarzy, prawie straciłem przytomność i miałem zawroty głowy. Udałem się natychmiast do lekarza. W drodze drugi raz prawie straciłem przytomność, ale jakoś dojechałem i lekarz dał mi zastrzyk, który miał mi powiększyć węzły (czy coś takiego nie pamiętam dokładnie) i miało mi to pomóc. Pomogło Mi to nie wiele, ale już w miarę mogłem oddychać więc uznałem, że wszystko mi jakoś przejdzie i będzie "git". To był błąd, a kolejnym błędem jakim popełniłem( i którego już nigdy w życiu nie popełnię) było to, że po ok 2 tyg. od tego "incydentu", gdy poczułem się troszkę lepiej (cały czas od tego zdarzenia czułem, że mam problemy z przełykaniem jedzenia i oddychaniem)  dałem się imprezę i dałem się namówić na naprawdę niewielką ilość narkotyku którego zażyłem w obie dziurki u nosa - było to około 0,3 grama - czyli naprawdę śladowa ilość... Wystarczyło... Gdy wróciłem z tej imprezy, wypiłem jeszcze piwo przed snem i spaliłem 2 papierosy i położyłem się do łóżka. Leżałem 5-10 min i wtedy stało się dokładnie to samo co za 1 razem tylko znacznie bardziej czułem, że się duszę i naprawdę myślałem, że jak już stracę przytomność to już się nie obudzę. Wtedy obiecałem Sobie, że już nigdy żadnych narkotyków nie będę brał i do dnia dzisiejszego obietnicy dotrzymuje i jestem już pewny, że do końca życia nigdy już nic nie będę zażywał. Ale wracając do tej nocy i tego co się później stało to - jakoś zaspałem na 3-4 godziny, ale rano jak się obudziłem to wiedziałem, że muszę jechać do szpitala bo czułem, że to wszystko co mi spłynęło stoi mi w gardle i nie rusza się nawet o cm. Ciężko mi też było w ogóle oddychać.  W szpitalu podali mi kroplówkę i chyba ten sam zastrzyk co za 1 razem. Nie wiele mi to pomogło, ale musiałem opuścić szpital, a lekarka przypisała mi syrop XYZAL i tabletki Zinnat. Niestety po zażyciu tabletek i syropu - na następny dzień musiałem się udać znowu do szpitala bo dalej zaczynałem się dusić i zaczynałem tracić przytomność. W szpitalu powiedzieli Mi, że muszę poczekać na działanie leków i dali mi już chyba po raz 3 ten sam zastrzyk, który po raz kolejny nie wiele mi pomógł ... Mijały dni a ja z każdym dniem czułem, że coś jest nie tak aż w końcu udałem się do laryngologa i lekarz po wstępnym badaniu zapisał Mi saszetki - ERDOMED MUKO i kazał wrócić po 3 tyg. Te 3 tyg. to był chyba najgorszy okres w moim życiu, nie mogłem nic prawie jeść, ponieważ wszystko mi stawało w gardle, też często miałem duszności i uczucie, że zaraz stracę przytomność ... Wróciłem po 3 tyg może w troszkę lepszym stanie, ale dalej czułem, że coś jest nie tak, a lekarz stwierdził tylko, że mam silną nerwicę i nic z tym nie może zrobić. Wysłał mnie tylko do Pulmonologa. Pulmonolog stwierdził, że też generalnie nic mi nie jest, a jedynie co mogło mi się stać to to, że przegroda mogła mi się skrzywić. Zapisał mi również aerozol ALVESCO 160 który po 2 tyg. zmienił na PULMICORT TURBUHALER i do tego sprey do nosa AVAMYS i do tego tabletki CLATRA. Wysłał mnie też na RTG płuc, które według doktora wyszło dobrze. Miedzy czasie udałem się również na Gastroskopie i to badanie też mi za dużo nie wykazało, a mianowicie lekarz stwierdził, że mogę mieć przepukline, że na pewno mam globus histericus i refluks przełykowo-żołądkowy i że wykryto u mnie jakąś bakterię - wynik testu ureazowego wyszedł dodatni...
Dostałem jednak odpowiednie leki aby tą bakterię zlikwidować i za nie długo mam się zgłosić do lekarza w celu zbadania, czy bakteria ta została całkowicie zlikwidowana... Więc teoretycznie powinno być coraz lepiej, jednak chyba tak nie jest. Ostatnio po ponad 2 miesiącach postanowiłem się napić piwa, wypiłem 4 i zapaliłem 1 papierosa, na następny dzień nie czułem się najlepiej i czułem cały przełyk, że wszystko mi się w nim ciągnie - obstawiam, że była to wina tego papierosa co spaliłem, choć może i też tych 4 piw co wypiłem. Lekarz co wykonywał mi Gastroskopie powiedział Mi, żebym odpuścił Sobie picie kawy, soków owocowych i wszystkiego co może mi podrażniać przełyk i żołądek - w tym alkohol, jednak zaznaczył, że mogę od czasu do czasu wypić Sobie piwo, byle nie mocniejszy alkohol. Ja nie piłem żadnego alkoholu od maja od tej imprezy i po tym co mi się stało nie licząc tego razu co pisałem przed chwilą wyżej i wczorajszego dni - wypiłem 1 piwo i spaliłem pół cygara nawet nie pół parę buchów i po jakiejś godzinie zaczęło Mi się robić słabo, zaczynałem się dusić, zaczęło mnie mocno ściskać w klatce piersiowej i na wysokości obojczyka coś zaczęło mnie mocno ściskać w gardle tak jakby powietrze w tym miejscu się zasysało czy coś takiego i przez chwilę nie mogłem wtedy oddychać. Czasami i dziś też miewam tak, że jak połykam ślinę to nie mogę wtedy oddychać i muszę głową i szyją kręcić na wszystkie strony, żebym mógł tą ślinę przełknąć i mógł złapać oddech. Wczoraj i dziś miałem też tak, że tylko jak chciałem zacząć oddychać przez usta i nie tylko wtedy to od razu zaczynałem ziewać i ziewałem już chyba od wczoraj do dzisiaj z ponad 100 razy i czasami jak ziewam to muszę ziewać tak jakby na 2 razy czyli tak jakby wciągam powietrze do płuc ile się da, delikatnie wypuszczam i dalej wciągam ile mam siły i dopiero potem wypuszczam całe powietrze.Nigdy czegoś takiego nie miałem i zdaje mi się, że jak zapaliłem tego papierosa ostatnio i wczoraj to mogłem Sobie coś uszkodzić...Miewam do tej pory też tak, że jak podnoszę coś ciężkiego to czuję ból i takie jakby kłucie w okolicach dolnego mostka... Nigdy czegoś takiego nie odczuwałem, dopóki nie przytrafiła mi się ta sytuacja po tej imprezie. Po tym 1 razie jak wypiłem te 4 piwa i spaliłem tego papierosa - na następny dzień - postanowiłem trochę się poruszać i pobiegać, ponieważ przez ponad 2 miesiące praktycznie przesiedziałem i nie wykonywałem prawie żadnych ćwiczeń fizycznych. Wiec zrobiłem Sobie typową rozgrzewkę - wykonałem kilka podstawowych ćwiczeń i zacząłem biegać - po przebiegnięciu 200m. zacząłem czuć naprawdę ogień w płucach i trwał on przez cały bieg jak i z 10-20 min. po biegu cały czas czułem, że płuca mają mi zaraz eksplodować. Po tych 200 m. zrobiłem Sobie chwilkę przerwy i zacząłem biec dalej. Po przebiegnięciu ok. 1km. musiałem dalej przestać biec ponieważ czułem jak bardzo palą mnie płuca. Gdy miałem już tą 2 przerwę gdy przebiegłem ten 1km. to poczułem nagle jak coś mi zaczyna spływać - chyba po tylnej ścianie gardła - coś mi spływało szybko i w dużych ilościach i miałem takie wrażenie jakbym coś pił. Po kilku sekundach poczułem krew na podniebieniu więc musiałem dostać jakiegoś krwotoku wewnętrznego czy coś, ale jak wypluwałem ślinę to nie widziałem, aby była barwy czerwonej. Trwało to kilka minut i przestało albo po prostu przestałem to czuć. Postanowiłem kontynuować bieg ale bardzo wolnym tempem(ogólnie to biegłem cały czas wolno) i przebiegłem jeszcze może 0,5km. Jak już wróciłem do domu to naprawdę wyplułem chyba z szklankę albo nawet i dwie szklanki śliny i podczas biegu cały czas też musiałem pluć. Dlaczego mogłem dostać tego jakby krwotoku w gardle??? Na razie bieganie sobie odpuściłem, ponieważ nie chcę ryzykować, że coś mi się stanie. Chcę też dodać, że przez ostatnie 2 miesiące często miałem wrażenie, że woda dostaje mi się do płuc, często się krztusiłem, gdy piłem wodę i gdy jadłem i mam tak do tej pory. Często też miewam bóle w okolicy klatki piersiowej i serca. Czasami czuję, że coś tak jakby mi strzela/strzyka od szyi w dół... miewam też chwilowe ale intensywne bóle głowy w szczególności tu gdzie znajduje się puls. Przy tych bólach głowy często pojawiają się również zawroty głowy i uczucie, jakbym miał zaraz zemdleć. Wszystko to dzieje się głównie z prawej strony mojego ciała, głowy jak i klatki piersiowej. Gdy Laryngolog przypisał mi ten ERDOMED MUKO to przez pierwsze dwa dni jak jadłem to widziałem gołym okiem jak jedzenie mi przechodzi przez gardło a dokładnie prawą stronę. Wyglądało to tak, jakby przełyk mi się przesuną na prawą stronę szyi i to jedzenie czy ten przełyk było widać gołym okiem jak stałem przed lustrem. Pod skórą było widać jak wszystko pracuję i jak to wszystko powoli schodzi w dół. Towarzyszył temu ból i nieprzyjemne uczucie. Do tej pory często po jedzeniu ale i nie tylko czuję tą prawą stronę i nie za bardzo wiem co to może być. Dlaczego mnie tam coś tak boli albo uciska? I jeszcze od tej sytuacji co byłem w szpitalu i wgl. to mam straszny katar i smarkam dziennie po ok. 20 razy ale tylko wydzielina wylatuje mi z prawej dziurki, z lewej raz na jakiś czas - śladowe ilości a z prawej jest tego naprawdę dużo. Do tego raz miałem taką sytuację że przez dosłownie sekundę przestałem widzieć na oczy i musiałem je mimowolnie zamknąć. Nie wiem naprawdę dlaczego się tak stało, nie robiłem wtedy nic szczególnego. Czy ma to coś wspólnego z tą nerwicą? Czy z problemem z oddychaniem. Na koniec dodam jeszcze, że podczas brania prysznica w ciepłej wodzie delikatnie odczuwam z tej prawej strony szyi, takie dziwne łaskotanie i mrowienie od środka, ale jak już biorę prysznic pod zimną wodą to czuję jak cała strona prawej szyi mi sztywnieje i jak coś się w niej delikatnie przesuwa, to uczucie trwa chwilę i przechodzi a po nim mam wrażenie tak jakby mi woda spływała od środka, szybko, zaraz pod skórą, czy coś takiego nie wiem jak to mam dokładnie opisać, ale nigdy czegoś takiego nie odczuwałem, tylko od czasu tego co mi się stało po tej imprezie. Naprawdę nie mam pojęcia co może mi dolegać, czy to wszystko jest spowodowane przez tą silną nerwicę i ten Globus histerus? Czy może jednak przez tą przepuklinę? Czy to wszystko oddziałuje aż tak na układ oddechowy? Z paleniem mogę się już pożegnać wiem to, alkohol też odstawiam na dłuższą metę, bo nie chcę, żeby mój stan się pogarszał a i tak nie czuję się jakoś specjalnie dobrze. Nie wiem co mam robić - Laryngolog, Pulmonolog i Gastrolog nie stwierdzili u mnie nic poza Nerwicą, przesuniętą przegrodą, (możliwe też, że przepukliną) i globus histericus. Czy to wszystko co wyżej opisałem jest tylko przez to spowodowane ? Czy da się może dokładniej zbadać co mi jest i zdiagnozować inną przyczynę tych objawów? Czy muszę się udać do jakiegoś specjalisty, który zbada mnie krok po kroku i stwierdzi bądź wykluczy co mi jest ? Jak tak to gdzie takiego specjalistę mogę znaleźć? Jestem z Podkarpacia i czy w Rzeszowie znajdę kogoś kto dokładnie krok po kroku mógłby mnie przebadać ? Czy muszę szukać gdzieś dalej. Może być to prywatne badanie. Byłbym wdzięczny jakby ktoś mógł by mi odpowiedzieć na moje pytania, na część z nich bądź jakby ktoś polecił by mi doktora bądź doktorów, którzy by Mi byli w stanie pomóc, albo chociaż poradzić co mam w takiej sytuacji jaką mam zrobić. Wiem, że sam jestem Sobie winien tego co mi się stało i dzieje - wiem, że będzie się to za mną ciągnąć przez całe życie, ale ... mam dla kogo żyć i bardzo chciałbym wrócić do zdrowia, choć domyślam się, że może być z tym ciężko... ?
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...