Skocz do zawartości
Forum

Czy powinnam wyjawić mężowi swoją przeszłość seksualną?


Gość monika32

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, Gość monika32 napisał:

Dziękuję za wszzystkie rady, myślę, ze warto byłoby się wybrać do psychologa, bo jednak bardzo mi to zaczyna ciążyć i nie ma zamiaru przestać mimo usilnych chęci odgonienia tych wyrzutów

Zgadza się, idź do psychologa, tylko co powiesz mężowi, dlaczego taka pomoc jest Ci potrzebna? On z pewnością zauważył zmianę w Twoim zachowaniu, oddalenie, brak seksu, sama generujesz problemy i prowokujesz kryzys w Waszym małżeństwie. Zastanawiam się też, jak to z Tobą jest. Żyłaś sobie spokojnie z mężem te 8, czy 10 lat i nagle zaczęły dręczyć Cię wyrzuty sumienia? 

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Yonka1717 napisał:

Zgadza się, idź do psychologa, tylko co powiesz mężowi

Można by nie mówić mężowi, ale jeśli wychodzi się z założenia, że mąż musi wszystko wiedzieć, to przecież trzeba mu mu powiedzieć prawdę.

I dochodzimy do punktu wyjścia... 

Odnośnik do komentarza

Monika, obawiam się, że masz jakąś nerwicę i  jak nie ten, to inny problem by Cię męczył, więc tu by była potrzebna wizyta u psychiatry. Mąż Ci w tym nie pomoże, ani wyjawienie mu prawdy. 

Dlatego powiedz mężowi, że powinnaś korzystać z terapii, że względu na podejrzenie nerwicy, być może ma na to wpływ dzieciństwo. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 16.07.2020 o 18:31, Gość ka-wa napisał:

Można by nie mówić mężowi, ale jeśli wychodzi się z założenia, że mąż musi wszystko wiedzieć, to przecież trzeba mu mu powiedzieć prawdę.

I dochodzimy do punktu wyjścia... 

Dokładnie tak. Ja leczyłam się u psychiatry na depresję i chodziłam na terapię, a mąż z początku nic nie wiedział. Powiedziałam dopiero po pewnym czasie. Jednak masz rację, że do tego nie można mieć obsesji jaką ma prawdo podobnie autorka.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość siostra sami
W dniu 16.07.2020 o 08:23, Mario B. napisał:

Po co to napisałeś? Zastanów się dobrze zanim przeczytasz dalszą część tego posta.

Zrobiłeś to po to żeby potem napisać to:

Najpierw prowokujesz pogardę poniżając się i pisząc o swoich kompleksach w taki sposób żeby obrazić kobiety, a potem tłumaczysz ich reakcję pogardą wobec słabych. Robisz z siebie ofiarę, samemu prowokując atak, manipulujesz i pchasz się w centrum uwagi. Na BS powiedzieliby, że zachowujesz się jak typowa kobieta, ale to nie jest mechanizm typowy dla kobiet, tylko dla przegrywów. Kobiety mają tendencję do bronienia słabszych i to wynika z instynktu macierzyńskiego. Dzieci są słabe i bezbronne, a rolą kobiety jest otaczanie ich opieką. Same są słabsze od mężczyzn i dlatego często są przeczulone na punkcie ataku i solidaryzują się żeby wyeliminować przewagę fizyczną, która jest po stronie facetów. Kobiety odbierają Cię jak inną kobietę, która jest zazdrosna i chce pokazać swoją wyższość przez poniżenie się do roli ofiary. To jest także symptom, że w razie zagrożenia ze strony innego kolesia byłbyś pierwszy do ucieczki. Ty to odbierasz jako atak na słabszych bo uległeś lewicowej propagandzie, tylko próbujesz ją odwrócić na korzyść słabych kolesi. Masz dążyć do tego żeby nie być wśród słabych i znać swoje aktualne miejsce w szeregu. Dla mężczyzn jesteś wkurzający dlatego, że nie stać Cię na obiektywizm, usprawiedliwiasz cechy niezgodne z jakąkolwiek moralnością, jesteś przemądrzały i walisz kloce do własnego gniazda zamiast go bronić. Nie szukasz rozwiązania, tylko usprawiedliwienia i kozłów ofiarnych do zwalenia na nich winy. Nie należysz do grupy bo sam się z niej wypisałeś na własne życzenie. Nie wnosisz nic pozytywnego do społeczności, w której uczestniczysz, ale byłoby Ci wybaczone gdybyś siedział cicho i znał swoje miejsce w szeregu albo aktywnie dążył do zmiany. Ty usprawiedliwiasz nieudaczników i niedorozwojów mimo tego, że posiadasz sprawny rozum. Zachowujesz się jak żul, który bluzga na przechodniów, którzy nie dali mu drobnych na alkohol, który w ich mniemaniu należy im się za to, że są skrajnymi alkoholikami. Gdyby ktoś stanął po Twojej stronie, to ani jedna osoba niczego by nie zyskała, a nawet opowiedzenie się przeciwko Tobie jest dla Twojego dobra bo gdybyś sam stanął przeciwko sobie, to już byłbyś kimś mądrzejszym i przydatnym społecznie. Chciałbyś zachować przywileje dziecka jako dorosły facet bo potrzebujesz ludzi, którzy zrobią wszystko za Ciebie i nie radzisz sobie z dorosłością. Męskość jest dla Ciebie ciężarem, potrzeba relacji z kobietami przyczyną cierpienia w życiu, męscy mężczyźni obiektem zazdrości, a nie ziomkami, kobiece kobiety goownem, które chciałbyś wszamać i dlatego są winne Twojej koprofagii, brzydkie kobiety są gorsze niż goowno, ale ogólnie wszystkie kobiety są złe bo brzydzą się facetami smakującymi i pachnącymi goownem.

Zarzucasz kobietom, że ciągnie je do bad boyów, ale to nieprawda. Po prostu ci bad boye mimo swoich minusów, które odrzucają większość kobiet, mimo tego znajdują atrakcyjne dziewczyny i mają coś pożądanego. To Ciebie ciągnie do pustych kobiet, które są 8/10 w makijażu i nie doceniasz żadnych zalet związanych z ich osobowością, dobrem i sposobem myślenia. Pewnie żałujesz, że kobieta nie ma dodatkowej dziury, do której wkładasz banknot i masz ją na godzinę ? Jedyne zalety jakie mógłbyś mieć to Twoim zdaniem czubek głowy kończący się 3 cm wyżej i wysoki poziom testosteronu. Sprowadzasz ludzi do poziomu prymitywnych zwierząt i twierdzisz, że we wszystkim masz rację, ale Twoja wiedza jest bezużyteczna. Ani razu nie wykorzystałeś jej na swoją korzyść. Nie znasz perspektywy odpowiedzialnego dorosłego mężczyzny, który walczy do końca nawet wiedząc, że i tak musi przegrać, a potem chwali się, że nie walczył.

Łykasz te redpillerskie halucynacje, a nie zadałeś sobie trudu żeby zapoznać się z ideą, z której ewoluowały. Chwalisz BS, a nie wiesz co wcześniej robił pan Marek. Po kolei. Incele i redpillerzy podpięli się pod ideę MGTOW, która w oryginale nie była nastawiona przeciwko kobietom i miała służyć powrotowi do męskości w czasach lewicowej zarazy. Zauważono, że coraz więcej mężczyzn to tzw normicy czyli ludzie nieposiadający cech wiążących się z męskością i bezrefleksyjnie podporządkowani odgórnie przyjętemu porządkowi społecznemu z jego normami, regułami, typowymi zachowaniami i zwrotami oraz sposobem myślenia ukształtowanym zgodnie z wolą ukrytych światowych elit, które sprawują realną władzę i inscenizują społeczno-gospodarczy matrix. Zauważono, że normictwo psuje mężczyzn i wymagania kobiet, a sama romantyczna idea związków miłosnych na całe życie to nic innego jak nowa forma religii zastępująca tradycyjną wiarę i odkopanie przetrawionej idei zniewieściałych pseudopoetów. Grooming mężczyzn przez centralnie planowane państwa opiekuńcze oparte na socjaldemokracji i zanik konserwatywnych wartości, które są manifestacją męskości, prowadzą w prostej linii do wymierania społeczeństw i ślepego poddania losów ludzkości mechanicznym procesom przemian w miejsce odpowiedzialnych decyzji. Obecne czasy będą w przyszłości nazwane erą domina albo algorytmizacją wolnej woli. Ludzie rezygnują z wolności i własnej niepowtarzalnej indywidualności po to żeby dopasować się do odgórnych wymogów i robić to czego się od nich oczekuje.

MGTOW miało z początku przypomnieć facetom, że mają jaja, a ich naturą jest wolność i odpowiedzialność. W związku z tym MGTOW nie może im niczego narzucać i może najwyżej przypomnieć ogólne i uniwersalne priorytety. Problem w tym, że taka idea nie ma wyznawców, a jej zwolennicy nie mają wspólnych interesów i nie potrzebują się grupować. MGTOW nawołuje przede wszystkim do uwolnienia się od nienaturalnych, cudzych idei przyjętych z przyzwyczajenia. Nie jest też przekonująca bo niezależni mężczyźni byli tacy przed sformułowaniem jej założeń, a pozostali przyjmując te założenia zmieniliby zdanie pod wpływem założeń MGTOW czyli na starcie zaprzeczyliby idei, że facet ma być niezależny i myśleć samodzielnie. Nawet jeśli ktoś zrozumie ten paradoks, to w kolejnym kroku odrzuci i MGTOW skoro odrzuca wszelkie odgórne idee na rzecz kierowania się własnym zdaniem. Ten kto go w ogóle nie posiada, potrzebuje jednak podpięcia do idei narzucającej mu jak żyć i do decyzji innych ludzi. Potencjalnie pusta idea skazana na zapomnienie znalazła jednak swoich odbiorców, którzy zrozumieli ją opacznie i przekształcili pod własne potrzeby. Ustalili jaki powinien być mężczyzna i byli zgodni co do tego jakie są kobiety i to im się nie zgadza z tym jakie ich zdaniem powinny być. Zamiast odrzucić ideę romantycznych związków miłosnych na całe życie i idealizację tych relacji w celu wypełnienia pustki życia wynikającej z braku wolnej woli, obwinili kobiety o niespełnianie ich nierealnych oczekiwań dotyczących miłości i o impotencję męskiej woli. Incele zaczęły się zrzeszać i tak powstał redpill, który stał się projekcją kompleksów analogiczną do feminizmu. Jest to lewicowy, nihilistyczny ruch, który nie ma na celu żadnych pozytywów. O ile MGTOW jest ideą konserwatywną i konstruktywną, która nie narzuca nikomu żadnych postaw ani przekonań i odwołuje się do indywidualizmu, to wywodzący się z tego redpill jest zbiorem autorytarnych dogmatów, w które wierzy większość jego zwolenników. Ich celem jest uwolnienie się od ciążącej im odpowiedzialności w związku i niskiej samooceny poprzez projekcję swoich cech na wszystkie przedstawicielki płci przeciwnej, a celem MGTOW jest wzięcie odpowiedzialności za swoje życie i zbudowanie samooceny na zdrowych filarach. Nie chodzi w tym o unikanie związków, tylko o to żeby związek nie był celem samym w sobie, sensem życia, sposobem na wypełnienie pustki, spełnianiem oczekiwań partnerki, obowiązkiem ani ograniczeniem.

Marek Kotoński został samozwańczym ekspertem od kobiet i jednym z pionierów redpill w Polsce, z dnia na dzień zmieniając "branżę". Wcześniej pisał blog na onecie o wdzięcznej nazwie "Księga Sukcesów", w którym opisywał swoje porażki życiowe i dawał recepty na szczęśliwe życie. Wykładał swój światopogląd przekonując innych argumentami żeby myśleli tak jak on i przekazywał wiedzę psychologiczną związaną z rozwojem duchowym, z którą zapoznał się dzięki książkom mistyków czerpiących z idei oświecenia, buddyzmu i karmy. Znalazł swoją niszę, w której był dobry i szczery, ale kilka rzeczy mogło budzić niepokój i zapalać lampkę ostrzegawczą. Pierwsza to wylewność w necie, zamieszczanie prywatnych zdjęć, pisanie o swoich intymnych sprawach i kompleksach. Na pierwszy rzut oka niby fajnie, ale to świadczy o braku bliskich relacji i zdesperowaniu. Przecież tak ładnie pisał o mocy pozytywnego myślenia i dystansie do siebie. Druga lampka ostrzegawcza to przekonywanie do własnych poglądów, które wychodziło daleko poza teksty na blogu. Odpowiadał na wszystkie komentarze i chociaż często miał rację, to kiedy jej nie miał, nigdy nie przyznawał racji rozmówcom. Negatywne wpisy sprawiały mu realny ból jakby każda obca osoba należała do jego rodziny i miała znaczące zdanie. Ta cecha przyciągnęła różnych trolli i każdy ich wpis był dla niego realnym problemem. Każdy hejt miał być dziełem jednej osoby, którą Marek obwiniał o nasilenie objawów swojej choroby IBS, przez co miał problem z kobietami bo bał się wychodzić z domu, a zapraszanie ich do mieszkania wiązało się ze stresem przed atakiem biegunki, bąków i bulgotania w brzuchu w trakcie intymnych chwil. To już trzeci sygnał ostrzegawczy bo ta choroba ma podłoże psychiczne i robi człowiekowi piekło z życia. W związku z tym MK przeniósł swoje życie do internetu, ale jego formuła z czasem się wyczerpała. Czwarta lampka - interesował się sposobami manipulacji żeby być na nie odpornym, ale sam stosował manipulacje, których się nauczył. Piąta lampka - jego wpisy zdradzały zazdrość ludziom sukcesu i parcie na sukces. Chciał coś znaczyć i pragnął podziwu pięknych kobiet. To była jego główna obsesja nasilająca lęk i problemy z brzuchem. Miał wobec nich wyolbrzymione wymagania, traktował je jak pozaziemskie istoty i chciał im imponować, ale chcąc odgadnąć ich intencje niebezpiecznie nawiązywał do socjodarwinizmu, a mężczyzn tłumaczył nawiązując do teorii mistyków. Wg naukowych teorii psychologicznych sposób myślenia tych autorów wiąże się z osobowością schizoidalną typu A czyli teoretycznie zdrowym typem zaburzenia osobowości, które polega na samowystarczalności, ascezie i rezygnacji z głębszych relacji z ludźmi. MK nie jest schizoidem, ale przyjął ten sposób funkcjonowania za wzór moralny, do którego dąży rozwój duchowy. Może nawet stałby się kimś takim, ale przeszkadzało mu pragnienie miłości, którego nie umiał zaspokoić. Nie był pogodzony z odrzuceniem. Wertując internet natknął się na anglojęzyczne strony redpill i w jednym momencie zwietrzył swoją szansę na osiągnięcie sukcesu (rozwiązania skopiowane z USA zwykle pojawiają się u nas z opóźnieniem i zdobywają popularność), bycie mistrzem nauczającym ludzi swoich poglądów, zrobienie dużego kroku w przód w rozwoju osobistym i pomocy incelom i mężczyznom, którzy faktycznie zostali skrzywdzeni, zdradzeni i wykorzystani.

Czas na rozwiązanie zagadki. Jak myślisz, dlaczego MK oskarża kobiety, a nie ludzką naturę? Dlaczego nie pisze, że związki są iluzją winną większości rozczarowań z powodu nierealnych oczekiwań, tylko iluzją działającą na rzecz kobiet i przeciwko mężczyznom? Przede wszystkim dobrze oszacował rynek. Incele są jego głównymi odbiorcami, a on przyznawał się do zaliczania lasek dla samego seksu. Jakoś musiał to wytłumaczyć, a incele nie gardzą związkami, tylko nienawidzą kobiet i obwiniają je o złe związki i własne nieszczęścia. Jeśli incel uzna, że związki nie są ok, ale kobiety są dobre, to stanie przed problemem, że i tak nim się nie zainteresują i będzie ich wina. Poza tym na krytykę podejścia ludzi do związków wystarczy 50 stron i temat będzie wyczerpany, a o kobietach można pisać w nieskończoność. Zrobienie z kobiet winowajczyń szybko trafia do inceli i przyciąga ich na BS, a poza tym ta grupa jest tak zacietrzewiona, że sama nagania nowych członków i nie ma różnicy zdań w najważniejszych sprawach. Pan Marek ma dzięki temu grupę wyznawców, dla których jest autorytetem, źródło utrzymania, pracę, hobby i usprawiedliwienie braku partnerki. Tak myślę, ale być może tego nie planował i naprawdę wierzy w swoje teorie, a manipulacja jest nieświadoma. Może tak, ale ja w to nie wierzę i moim zdaniem Marek K. przestał być szczery od kiedy pisze o kobietach, a jego książki to zbiór nienaukowych bredni i stereotypów jak stwierdzenie, że kobieta reaguje instynktownie bo ma gadzi mózg. Powiedział to dlatego, że on nie zdobywa fachowej wiedzy, tylko wykorzystuje talent do pisania do manipulacji innymi i posługuje się skrótowo z powierzchownie zasłyszanymi wiadomościami i zdarza mu się wszystko przekręcić. Gadzi mózg to część odpowiedzialna za instynktowne odruchy i jest typowy dla ssaków jako ewolucyjna pozostałość po gadach.

Sposób wypowiadania się przez Marka Kotońskiego - jakkolwiek czasem podpiera się on jakimiś badaniami naukowymi - sugeruje u niego PTSD po doświadczeniach z dzieciństwa i doświadczeniach z kobietami - a że kiedyś (bo teraz MK ma ponad 40 lat) nie było tak rozwiniętej psychiatrii/psychologii/pedagogiki (jednym z wyjątków był śp. Janusz Korczak), to próbował on radzić sobie na własną rękę. Ani nie bronię go, ani też nie zamierzam deprecjonować własnej (żeńskiej) płci. Zwracam tylko uwagę, że wychowanie sporo wpływa na relacje z innymi ludźmi i by się wyciągnęło z tego wnioski na przyszłość.

@Monika32 Jeśli to wszystko miało miejsce, zanim poznałaś obecnego męża, możesz mu powiedzieć beż żadnej spiny.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...