Skocz do zawartości
Forum

Zazdrosc


Gość Młoda mamA

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Młoda mamA

Witam. Uprzedzam może być napisane dość chaotycznie.  8 lat po ślubie 13 lat razem. Miesiąc temu urodziłam trzecia córkę wyczekana. Przez całą ciążę unikalam seksu jak tylko się dało, przytylam dość dużo ogólnie nadal mam nadwagę mimo że schudłam. Po powrocie z szpitala szukając czegoś w telefonie męża odkryłam że pisał po jednej wiadomości do Pan które oferują siebie. I to w dzień narodzin córki były to wiadomości typu "spotkamy się dzisiaj". Kłótnia krzyki przyrzekal że się nie spotkał tylko pisał, nie wie czemu to zrobił nie potrafił tego logicznie  wytłumaczyć problem w tym że taka sytuację identyczną mieliśmy rok temu. Wtedy tłumaczenia były takie same. Chce mu wierzyć znam to na tyle że wiem że nie jest na tyle odważny żeby się spotkać z kimś innym. Sytuacja mega zabolała A moja ocena siebie samej spadła jeszcze niżej niż była. Na dzień dzisiejszy mąż jest wspaniałym ojcem, kochankiem mężem. Przez te wszystkie lata teraz czuje że mam męża. Niestety moja zazdrość mnie wykańcza. Ciągle mam wrażenie że robi to wszystko żeby mnie zmylić. Telefon sprawdzam regularnie nic podejrzanego nie ma, w głowie tylko myśli że mnie zdradzi, że nie podobam mu się, że i tak znowu zacznie pisać i logować się na portalach randkowych.  Spełniam jego zachcianki, jestem potulna, staram się dbać o siebie żebym mu się podobała. Owszem mówi że jestem seksi że gi kręcę. Ale niestety przez zazdrość mam nawet sny w których mnie zdradza zostawia. Jak w ciągu dnia mnie nie przytuli lub ma zły humor to ja już mam w głowie że napewno pisze wiadomości. Nie wiem jak sobie z tym poradzić. Kocham gonad życie ale przez zazdrość i te mysli zniszcze małżeństwo. Teraz moim priorytetem jest żeby schudnąć żebym się nie wstydziła. Czy jest szansa żebym znowu mu zaufala żebym przestała to kontrolować, żeby jak wychodzi z domu nawet na podwórko nie miała myśli że pewnie pisze A tak naprawdę pracuje wiem bo po cichu podgladam co robi. Seks uległ poprawie zaczęłam się angażować, prowokować inicjowac.

Odnośnik do komentarza

Ja wyciągam z tego wniosek, że mąż Cię kocha, ale miał skoki w bok, jak unikałaś seksu. Nie oczekuj, że się przyzna, bo to by też nie poprawiło Twojego samopoczucia. 

Teraz jeśli między wami jest ok w tych sprawach uważam, że nie musisz go sprawdzać. 

Rozumiem Ciebie, że unikałaś seksu, jak też męża, któremu brakowało kobiety, jeden sobie w takich sytuacjach radzi sam, inny nie potrafi. 

Osobna kwestia, czy mu wybaczysz, wiem trudne, ale może pomogła by wam terapia małżeńska, w tym przypadku warto ratować rodzinę. 

Odnośnik do komentarza

Witaj. Unikałaś seksu przez 9 miesięcy, i myslałaś że mąż też nie potrzebuje? Seks jest dla mężczyzn jak powietrze. Po tym wszystkim mąż mógł sie uspokoic jeżeli normalnie wróciliście do współzycia. Ale ciebie wykańcza zazdrość. Jak długo tak wytrzymasz? Ty straciłaś do niego zaufanie i w sumie zrozumiałe. Ale odcięłaś męża od seksu? Myślałaś że wierność polega na absolutnej abstynencji seksualnej podczas ciąży? W ciązy mozna uprawiac seks. Wszystko zalezy od tego jakie teraz macie realacje ze sobą. Jeżeli wszystko wróciło do normy, nie widzisz aby mąż coś kombinował na boku, to jest to w twojej głowie. Powinnaś porozmawiac z mężem bo niestyty nie każdy po zdradzie umie ot tak wrócić do normalności i udawać że nic się nie stało. I teraz nie masz do niego zaufania, ale czy ty zostajesz bez winy? Zastanów się czy mąż poszedłby w bok gdybyście normalnie uprawiali seks? Miłość jest rózna, ojcem może być super i kochankiem w tej chwili ale pewne rzeczy musicie miedzy sobą wyjaśnić i albo zakończyć ten temat, albo zacząc pracowac wspólnie nad odzyskiwaniem zaufania. Być może na terapii skoro nie umiesz sobie z tym poradzić. Pzdr.

Odnośnik do komentarza

Gdyby mąż Cię kochał ponad życie tak jak Ty jego to nie pomyślał by w pierwszym odruchu o kochankach tylko zacząłby od rozmowy z Tobą gdy źle się działo.

Mąż Cię zdradził pewnie wiele razy. Jest winny całkowicie. Owszem Ty też jesteś winna. Myślałaś błędnie że mąż zaakceptuje brak seksu przez cały okres ciąży. To zbyt wiele dla faceta. Tu leży twoja wina. Jesteście sobie oboje winni. Ja nie widzę innych równie dobrych szans na ratowanie małżeństwa jak wspólne podjęcie terapii. Musicie oboje przyznać się do swoich win bo jedna polega na drugiej.

Niby się kochaliście a każdy z was robił drugiemu krzywdę w pewnym sensie. 

Ja to widzę tak. Szczera rozmowa. Przyznanie się do winy. Każdy z was. Szczere przeprosiny. Poważna obietnica ratowania związku. Aż w końcu podjęcie terapii. 

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Gość Loraine napisał:

Unikałaś seksu przez 9 miesięcy, i myslałaś że mąż też nie potrzebuje?

Mężczyźni generalnie nie rozumieją braku ochoty na seks kobiet, a kobiety ich nieprzemożnej chęci, stąd tego rodzaju problemy są w większości małżeństw, które nie są dobrane pod względem temperamentu. 

Godzinę temu, laurette napisał:

Gdyby mąż Cię kochał ponad życie 

Ja bym nawet tak nie chciała, bo to wg mnie by było chore, nad życie można kochać dziecko. Bo co to znaczy kochać kogoś nad życie, tzn, że jesteśmy za kogoś oddać swoje życie. 

Faceci potrafią bardziej oddzielać seks od miłości, więc ja bym jego miłości do żony nie kwestionowała, choć potępiam  jego sposób rozładowania seksualnego, to staram się nie oceniać, on wybrał egoistycznie dla siebie lepszy. Podejrzewam, że rozmowa niczego by nie zmieniła, pewnie taka nie jedna była.Wychodzi, że kobieta ma się zmuszać do seksu, bo facet musi... 

Odnośnik do komentarza

Zmuszanie się do seksu to niedopasowanie. A jeżeli jest małżeństwo 13 letnie z kolejnym dzieckiem to raczej myślę że może być w zwiazku jakaś stagnacja plus ten czas ciązy kiedy kobiety mają (nie wszystkie) wiekszy apetyt na seks. I tutaj jest pies pogrzebany. Zastanawiam się czy wcześniej też Ela tak robiła że odstawiała męża. Może taki kopniak był potrzebny żeby coś sie zminiło w ich życiu i małzeństwie. Ludzie którzy nie są dobrani pod względem seksu rozstają się bo życie niestyty weryfikuje róznice. Seks jest bardzo ważny chyba dla wiekszości. Więc dobranie pod tym względem jest istotne. Pzdr.

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Gość ka-wa napisał:

Ja bym nawet tak nie chciała, bo to wg mnie by było chore, nad życie można kochać dziecko. Bo co to znaczy kochać kogoś nad życie, tzn, że jesteśmy za kogoś oddać swoje życie. 

Napisałam tak w odniesieniu do zadeklarowanej miłosci przez autorkę w stosunku do jej meza. W innym razie bym nie użyła takich słow. 

To ten fragment:

4 godziny temu, Gość Młoda mamA napisał:

 Kocham gonad życie ale przez zazdrość i te mysli zniszcze małżeństwo. 

 

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość Loraine napisał:

Seks jest bardzo ważny chyba dla wiekszości. Więc dobranie pod tym względem jest istotne. 

Tak, tylko to nie jest takie proste, na początku może być ok, potem sinusoida, oraz  brak wzajemnego zrozumienia, jak pisałam wcześniej. 

Bywa, że kobiety w dłuższych związkach nie mogę doprosić się seksu, tak, że takie problemy wychodzą po czasie, dla kobiet szczególnie po porodach, a co mówić o związkach, szczególnie dawniej, gdzie seks dopiero po ślubie. 

Jesteśmy niedoedukowani w tych kwestiach, seks zawsze był spychany na boczny tor, temat tabu, dlatego w szkołach przydałaby się autentyczne przygotowanie do życia w rodzinie, również w kontekście seksu. 

21 minut temu, laurette napisał:

Napisałam tak w odniesieniu do zadeklarowanej miłosci przez autorkę w stosunku do jej meza. 

Rozumiem, myślę, że to w przenośni, ale skoro taka wielka miłość, to mąż być może był pewny, że skok w bok nie zagrozi małżeństwu. 

Odnośnik do komentarza

Twoj maz to cham i prostak, tyle w temacie. "Facet potrzebuje seksu" to tylko wymowka, jako czlowiek (a nie zwierze) jest w stanie zapanowac nad swoimi popedami. Nie wiem po co jestes z takim typem i jeszcze rodzisz mu dzieci. Sorry.

Odnośnik do komentarza
14 minut temu, Gość ka-wa napisał:

Rozumiem, myślę, że to w przenośni, ale skoro taka wielka miłość, to mąż być może był pewny, że skok w bok nie zagrozi małżeństwu. 

Skok w bok zawsze zagraża małzeństwu/związkowi. Na pewno w jakimś stopniu. Choć z początku moze wydawać sie to na niewinny wybryk o ktorym mozna szybko zapomnieć to w rzeczywistości prawie zawsze bedą z tego problemy.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
29 minut temu, Gość jojo napisał:

 "Facet potrzebuje seksu" to tylko wymowka, jako czlowiek (a nie zwierze) jest w stanie zapanowac nad swoimi popedami.

Zwierzęta bardziej panują nad sobą, samce biją się o samice, w końcu jeden zwycięża i to robią tylko w celach prokreacyjnych, a faceci!? Oni muszą... ?  Po najmniejszej linii oporu. Można w sobie wykształcić nawet wstrzemieżliwość, ale kto tam będzie się wysilał... Po co, jak są inne możliwości?

Odnośnik do komentarza

Nie będę już powtarzać, że mąż kierując się samczym instynktem poszedł za potrzebą (lub przynajmniej planował). Ani jego nie usprawiedliwia szukanie spełnienia na boku, ani też Ciebie brak wyobraźni. Ciekawe, że teraz 1 m-ąc po porodzie jesteś już chętna na igraszki, ze strachu, czy z potrzeby?  Ok, nie miałaś ochoty będąc w ciąży i nie pomyślałaś, że mąż ma też potrzeby, ale rok temu? Czy rok temu też stroniłaś od seksu, czy tylko kopulowałaś w celach prokreacyjnych?

Twoja zazdrość i lęk o trwanie rodziny jest uzasadniona, a to dlatego, że Twój mąż totalnie Cię zlekceważył, a Ty pozwoliłaś mu na to. On nie pogubił się biedaczek, bo żona w ciąży mu nie dawała, on szukał już znacznie wcześniej, jest "recydywistą",  a kto szuka, ten na ogól znajduje. Cierpisz, bo podświadomie zdajesz sobie z tego sprawę, że mąż Cie oszukuje i być może zdradza i zdradzał już wcześniej. 

7 godzin temu, Gość Młoda mamA napisał:

Kłótnia krzyki przyrzekal że się nie spotkał tylko pisał, nie wie czemu to zrobił nie potrafił tego logicznie  wytłumaczyć problem w tym że taka sytuację identyczną mieliśmy rok temu. Wtedy tłumaczenia były takie same.

Nie potrafił? Nie, on nie miał zamiaru powiedzieć Ci prawdy,  wolał udawać głupka, a Ty nie miałaś odwagi z tą prawdą się zmierzyć. Nie słyszałaś o tym, że zdrajca przyzna się tylko do tego, co mu się udowodni? Przyznał się więc do pisania i niczego więcej. Obydwoje, na własne życzenie zamietliście problem pod dywan. Żaden zdrajca nie lubi, gdy zdradzona osoba cierpi w jego obecności, a tym bardziej wypomina zdradę. Wytłumaczył się (co z tego, że głupio) i dla niego sprawa jest zamknięta, a Ty nadal cierpisz.

7 godzin temu, Gość Młoda mamA napisał:

Chce mu wierzyć znam to na tyle że wiem że nie jest na tyle odważny żeby się spotkać z kimś innym.

 Dość naiwne podejście, podszyte lękiem o utratę męża. Żeby zacząć budować życie po zdradzie potrzebna jest szczerość osoby, która skrzywdziła. W Waszym przypadku tego zabrakło. Teraz Ty, pokrzywdzona walczysz, starasz się, wyczyniasz wygibasy w łóżku, żeby mu się przypodobać, a on za swoje świństwo ma nagrodę.

7 godzin temu, Gość Młoda mamA napisał:

Spełniam jego zachcianki, jestem potulna, staram się dbać o siebie żebym mu się podobała.

Nie tędy droga.

7 godzin temu, Gość Młoda mamA napisał:

Kocham gonad życie

Błąd, siebie kochaj i swoje dzieci, a męża na dokładkę. Uważam, że powinnaś zdobyć się na odwagę i wrócić do tej rozmowy z mężem. Nawet, jeśli zareaguje nerwowo, nie kłóć się, ale powiedz,  że to dla Ciebie ważne, bo psychicznie nie dajesz rady. Jeśli zależy mu na rodzinie niech załatwi Wam terapię małżeńską. On, nie Ty. Jeśli stanowczo odmówi, to będziesz miała dowód na to, że on nie ma ochoty ponosić konsekwencji, nie bardzo leży mu na sercu Twój ból, a ten "miesiąc miodowy" jaki teraz przeżywacie, to teatr w wykonaniu Was obojga.

 

 

Odnośnik do komentarza
12 godzin temu, Gość Młoda mamA napisał:

Przez całą ciążę unikalam seksu jak tylko się dało,

Z jakiego powodu?

12 godzin temu, Gość Młoda mamA napisał:

Spełniam jego zachcianki, jestem potulna, staram się dbać o siebie żebym mu się podobała.

Czyli nie dbasz o siebie. Dbanie o siebie dla siebie to coś innego niż dbanie o siebie dla niego. Wchodzenie w tyłek bez wazeliny ma jakiś sens? Widzę tu tylko poniżanie się i brak szacunku do siebie samej.

12 godzin temu, Gość Młoda mamA napisał:

Nie wiem jak sobie z tym poradzić.

Naprawdę o siebie zadbać, a nie dla picu. Popracować nad samooceną, polubić siebie samą, poznać swoją wartość, a potem zastanowić się czy go naprawdę kochasz i co Was łączy.

12 godzin temu, Gość Młoda mamA napisał:

Kocham gonad życie

Nikogo nie możesz kochać ponad własne życie. Taka miłość bardziej przypomina uzależnienie lub jakąś chorą/toksyczną miłość. Przecież nawet kochać należy mądrze.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
56 minut temu, Javiolla napisał:

Nikogo nie możesz kochać ponad własne życie. Taka miłość bardziej przypomina uzależnienie lub jakąś chorą/toksyczną miłość. Przecież nawet kochać należy mądrze.

Zdradzane żony, zwłaszcza te z gromadką dzieci są uzależnione, są w stanie znieść wiele upokorzeń ze strony męża, kłamstw, zdrad, byle tylko chłopa przy sobie utrzymać. Często odwracają głowę od prawdy, lub wmawiają sobie, jak autorka, że "on nie mógłby tego zrobić", no przecież robił, ale skoro nie złapała go na innej babie, to ok, idźmy dalej, tylko, że podświadomość na daje spokoju.

13 godzin temu, Gość Młoda mamA napisał:

problem w tym że taka sytuację identyczną mieliśmy rok temu.

Uważam też, że robienie sobie kolejnego dziecka, gdy mąż już raz zawiódł, jest kompletnym brakiem wyobraźni i odpowiedzialności. Ich trzecie dziecko ma teraz 1 m-ąc, więc zostało poczęte 10 m-cy temu, a on szukał szczęścia z innymi kobietami rok temu. Do tego:

13 godzin temu, Gość Młoda mamA napisał:

Na dzień dzisiejszy mąż jest wspaniałym ojcem, kochankiem mężem. Przez te wszystkie lata teraz czuje że mam męża.

Czyli nie był wcześniej ideałem pod wieloma względami, a jednak:

13 godzin temu, Gość Młoda mamA napisał:

Miesiąc temu urodziłam trzecia córkę wyczekana.

Ciekawe, czy mąż też czekał? Nawet, jeśli tak, to czekając urozmaicał sobie czas.

Niestety, wiele kobiet nie wyciąga wniosków i pakuje się w jeszcze większe problemy np rodząc kolejne dzieci wiarołomnemu mężowi. Na 99% autorka będzie miała powtórkę z rozrywki i nawet wyczekana trzecia córka nie pomoże, a miesiąc miodowy nie będzie trwał wiecznie. Żaden zdrajca nie ma ochoty pokutować wiecznie.

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Yonka1717 napisał:

Zdradzane żony, zwłaszcza te z gromadką dzieci są uzależnione, są w stanie znieść wiele upokorzeń ze strony męża, kłamstw, zdrad, byle tylko chłopa przy sobie utrzymać. Często odwracają głowę od prawdy, lub wmawiają sobie, jak autorka, że "on nie mógłby tego zrobić", no przecież robił, ale skoro nie złapała go na innej babie, to ok, idźmy dalej, tylko, że podświadomość na daje spokoju.

Zgadza się. Małżeństwo nie jest funkcją biologiczną człowieka, tylko wytworem kulturowym, który miał w założeniu wymusić na ludziach wzajemne trzymanie się związku i zobowiązać obie strony do trzymania się reguł, których zwykle nie rozumieją w momencie składania deklaracji. Związki "podszywają się" pod miłość bo ludzka biologia sama w sobie nie prowadzi do monogamii, a hormony zakochania czasowo sprawiają, że obydwie strony są sobie wierne i poza skrajnymi przypadkami są dla siebie dobre. Dzieci wzrastające w takich warunkach są zdrowsze, stabilniejsze i spokojniejsze niż pozostałe. Żeby ludzie chcieli trzymać się małżeństwa i swoich nieprzemyślanych przysiąg, trzeba było im powiedzieć, że Bóg tego chce i to jest zgodne z jego planem, rozwojem i moralnością, a każde inne myślenie jest złe i może skończyć się karą. Od czasu do czasu ludziom jest dane zobaczyć szczęśliwe związki, które są rzadkością, ale większość myśli, że im się uda. Są też pary, które z zewnątrz wydają się udane bo ukrywają prawdę przed pozostałymi.

Często widzę u ludzi taki mechanizm: on ją kocha, ale chciałby być wolny. Ma z nią plany, ale chce się jeszcze wyszaleć. Ona go kocha, ale chce go zmienić i usidlić. Ocenia go bardzo surowo i nie chce seksu kiedy on nie spełnia oczekiwań. Dąży do odcięcia go od kolegów, pasji, sportu i dotychczasowych przyzwyczajeń. Jest surowa i przewrażliwiona. Gra na emocjach, robi z siebie ofiarę, nie mówi wprost tego co myśli. Nawet faceci, których trzeba wyciągać na imprezę na siłę, sami inicjują spotkania z kumplami. Przekraczają swoje granice bo przez postawę partnerek zaczynają odczuwać dużą potrzebę żeby tak robić. Zazdrosna dziewczyna zostaje zdradzona przez faceta, który był do tamtej pory fanatykiem monogamii i myślał, że nigdy nie zdradzi. Typowe.  Drugi powszechny mechanizm polega na tym, że kochają się, ale on ma patologiczny charakter i przekonuje ją, że wszystko co robi jest w porządku, a czepianie się to zła cecha. Każde wytknięcie błędu to czepialstwo, więc kobieta jest zbyt uległa i łagodna. Usprawiedliwia złe zachowania swojego partnera ze strachu, że ją porzuci.

W obu schematach partner ma tendencję do zdrady ale w obydwu przypadkach partnerka jest współwinna. Większość kobiet reaguje zbyt ostro albo zbyt słabo, a czasem nawet wcale. W małżeństwie jest jeszcze gorzej bo współwinne jest samo małżeństwo. Po jakimś czasie dla wielu facetów zaczyna ono pełnić rolę kontrolującej, zakazującej i oceniającej partnerki. Dzieje się tak już kiedy hormony opadają lub zaraz po ich definitywnym powrocie do normy. Niektóre asertywne kobiety zamieniają się w jeden z tych dwóch typów bo u nich hormony też się kończą albo związek małżeński stawia je w trudnej sytuacji. Są dzieci, wspólne mieszkanie, kredyty i zaplanowany budżet. Jest przysięga i możliwość, że ten kto zdradzi straci opiekę nad dziećmi i będzie płacił alimenty albo straci majątek. Są już te wszystkie stosunki rodzinne, często wspólne biznesy z rodziną drugiej połówki. W wielu związkach relacja nadal wiąże się z lojalnością, szacunkiem, przyjaźnią i współpracą z drugą osobą. Mimo tego seks zwykle traci z wielu powodów: opadnięcie hormonów, znudzenie ciągłym seksem z tą samą osobą i przełamaniem tabu (mężczyznom nudzą się te same bodźce w łóżku), uosobowienie seksualności czyli intymna i namiętna relacja zmienia się w taką "oswojoną" i przez to pewne seksualne konteksty znikają z codzienności i są zastępowane rutyną - np kogoś podniecają kobiety w strojach pielęgniarek bo kojarzy je z opiekuńczością, ale po jakimś czasie związku z pielęgniarką przestaje kojarzyć jej zawód z seksownością. W ten sposób z czasem po kolei muszą odpaść wszystkie bodźce, które na początku przyciągały w ten sposób. Ostatni odpada bodziec bycia kimś w oczach kobiety, który staje się tak oklepany, że obydwoje przestają się do niego przykładać - on przestaje pożądać tego od swojej żony bo przyzwyczaił się do jej miłości, chęci na seks i komplementów, a ona przestaje traktować go jakby tego potrzebował i przestaje dbać o zaspokojenie tego aspektu. Jeszcze jednym bardzo ważnym powodem zmniejszenia ważności seksu są zmiany wyglądu i procesów fizjologicznych w organizmie. Kobieta nie ma już tak podniecającego ciała i nawet jeśli to nie jest problemem dla mężczyzny, to kobiety mogą pomyśleć jak autorka tematu i unikać seksu z powodu kompleksów, a faceci nie cierpią tej postawy. Prawie wszyscy wolimy zwykłe kobiety pewne swojej atrakcyjności od zakompleksionych ideałów. Wolimy kobiety, które są sobą niż te bardzo miłe chcące nam nadskakiwać.

W tym związku zabrakło przede wszystkim komunikacji i szczerości. Facet nie dostawał seksu i mógł myśleć, że to jego wina i czuć się z tym źle, więc panienka mogła służyć tylko weryfikacji lub oderwaniu seksualnemu, które służy powrotowi do uatrakcyjnienia seksu z partnerką. ~Młoda mama nie powinna się odsuwać, tylko porozmawiać wprost o swoich wątpliwościach, a on powinien zrobić to samo zamiast szukać zdrady. Teraz ona woli tego nie drążyć żeby utrzymać związek, a on woli się wyprzeć i czeka na przedawnienie sprawy. Brak szczerości może działać tylko na ich wspólną niekorzyść i zaszkodzi dzieciom. Zdrada łóżkowa oznacza zupełnie co innego dla mężczyzn niż dla kobiet. Zdradzają często ci, którzy kochają swoje partnerki i nie chcą ich krzywdzić, ale przecież te jednorazowe dziewczyny nic dla nich nie znaczą, więc jeżeli nikt się nie dowie, to tak jakby do niczego nie doszło. Żaden z tych gości nie zniósłby świadomości, że jego dziewczyna zrobiła to samo bo wtedy zachowałaby się jak te jednorazowe szlaufy albo miałaby romans, bo przecież większość kobiet łączy seks z miłością. Faceci chcą żeby ich partnerki były nieskazitelne w sferze seksualnej bo kojarzą się z ich własnymi matkami, które często uważają za niemal święte. Maryja dziewica to przecież projekcja męskiego archetypu matki. Jednocześnie ci sami faceci chcą żeby ich partnerki były dobre w łóżku i seksowne i dałoby się to pogodzić gdyby nie sztywne wizje miłości narzucane przez wiarę w romantyczne nieskazitelne związki na całe życie. Kobiety mają to samo z partnerami - chcą żeby byli święci jak dobry ojciec (jeżeli był zły to chcą przeciwieństwa, a jeśli nie był, to go idealizują) i jednocześnie męski czyli twardy, niezależny, walczący o swoje, dobry w łóżku, z poczuciem humoru, kulturalny kiedy trzeba, samodzielnie radzący sobie w trudnych sytuacjach. Moim zdaniem związki "kastrują" mężczyzn z męskości, podporządkowują ich i tonują agresję, mogą wywołać chęć do robienia złych rzeczy by czuć się wolnym i instrumentalizują relacje mogące przejść w prawdziwą miłość. Wiążą się z nierealnymi wymaganiami i idealizmem oraz stały się religią dla wielu osób. Kobietom zabierają asertywność i zamieniają w agresję lub uległość, a w skrajnych przypadkach uzależniają je od damskich bokserów, alkoholików i degeneratów. Odejście od nierealnych oczekiwań i społecznych wyobrażeń poprawiłoby relacje i pożycie wielu par, a ludzie powinni nauczyć się wzajemnej akceptacji, autonomii i szacunku, ale wszystko zaczyna się od stosunku do samego siebie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...