Skocz do zawartości
Forum

Fatalne randki


Rekomendowane odpowiedzi

5 minut temu, Gość BógJestZły napisał:

Bo tak jest, on ma rację i nie ma co kpić. Większość ludzkości jest tak prymitywna, że ten świat dąży do zagłady, bo kobiety w ogóle nie dokonują selekcji w kwestii inteligencji i chętnie rozmnażają się z prymitywni i do tego z okropnym, agresywnym, hałaśliwym charakterem. 

[...]

Inteligencja nie pociąga kobiet, tylko odstrasza. Pociąga je prymitywizm, ekstrawersja, agresja wobec oponentów i natura konfliktowa, która nie ucieka od konfrontacji, dominujący charakter, który budzi uległość i respekt u innych i proste schematy myślowe u faceta. 

Ja na to lecę strasznie, nic mnie tak nie kręci jak inteligentny facet. Mam przyjaciółki/koleżanki, które też poleciały na osobowość i intelekt mężczyzny, więc nie uogólniałabym aż tak, że kobiety w ogóle nie dokonują selekcji w kwestii inteligencji.

Ale mężczyzn, którzy się boją inteligentnej kobiety już spotkałam - to tak samo psuje geny jak to, o czym piszesz.

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły
10 minut temu, PannaNerwica napisał:

Ja na to lecę strasznie, nic mnie tak nie kręci jak inteligentny facet. Mam przyjaciółki/koleżanki, które też poleciały na osobowość i intelekt mężczyzny, więc nie uogólniałabym aż tak, że kobiety w ogóle nie dokonują selekcji w kwestii inteligencji.

Ale mężczyzn, którzy się boją inteligentnej kobiety już spotkałam - to tak samo psuje geny jak to, o czym piszesz.

Nie. To nie jest tak. Widziałem jak to działa u kobiet po kobietach, które znałem. 

One wmawiają sobie, że lecą na inteligencję i pociąga je inteligentny facet, ale w rzeczywistości to jest tak, że lecą na jakiegoś typa, który nie jest inteligentny i na podstawie innych czynników przypisują mu inteligencję, której on nie ma, potem wmawiają sobie, że poleciały na inteligencję.

Np zaradność finansowa, kobieta wmawia sobie, że facet jest inteligentny, bo zarabia dużo kasy, jest to kompletna bzdura. Najbardziej inteligentni ludzie, których znam zarabiają skromne pieniądze. Prymitywy trzepią kasę. 

Studiuje prestiżowy kierunek, czy ma jakieś papiery np. medycynę, farmację, czy jakąś inżynierię. Więc ona twierdzi, że musi być inteligentny skoro to skończył. Nie, nie musi, w naszym systemie edukacji, żeby skończyć coś ciężkiego trzeba mieć bardzo dobrą pamięć do nieistotnych faktów, wzorów i definicji, regułek, ale wystarczy przeciętna inteligencja. Mój kuzyn, który skończył niedawno medycynę twierdzi, że większość studentów tego kierunku to "głąby i tępaki z dość dobrą pamięcią, więc mogą dużo wkuć"

Jest eleganckiem i stwarza pozory, czasem powie, sparafrazuje jakiegoś Coelho, czy inne gófno.  

Na prawdziwe inteligentnych facetów kobiety nie lecą, nie kreci ich to. Definicja inteligentnego to jest mniej więcej taka:

Lubi podróże(żeby ona się nie nudziła, bo fajne rzeczy opowiada i ją też zabiera), ma dużo siana, jest wygadanym w towarzystwie ekstrawertykiem i jest zaradny życiowo (to nie to samo, co inteligencja, u mnie przy granicy jest dużo zaradnych życiowo typów, co radzą sobie przemycając towar i umieją klepnąć młotkiem w aucie) to jest ta zaradność. 

Efekt aureoli. 

Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, Gość BógJestZły napisał:

Jest eleganckiem i stwarza pozory, czasem powie, sparafrazuje jakiegoś Coelho, czy inne gófno.  

Na prawdziwe inteligentnych facetów kobiety nie lecą, nie kreci ich to. Definicja inteligentnego to jest mniej więcej taka:

Lubi podróże(żeby ona się nie nudziła, bo fajne rzeczy opowiada i ją też zabiera), ma dużo siana, jest wygadanym w towarzystwie ekstrawertykiem i jest zaradny życiowo (to nie to samo, co inteligencja, u mnie przy granicy jest dużo zaradnych życiowo typów, co radzą sobie przemycając towar i umieją klepnąć młotkiem w aucie) to jest ta zaradność. 

Efekt aureoli. 

Pfff, NIE. Może głupie laski mają taką definicję inteligencji, ale nie te inteligentne. Pustakowi zaimponujesz Koeljem, ale nie oczytanej kobiecie.

Ja poleciałam na prawdziwie inteligentnego. I te co znam też. Żeby już wszystko było doprecyzowane według Twojej definicji. 

11 minut temu, Gość BógJestZły napisał:

Najbardziej inteligentni ludzie, których znam zarabiają skromne pieniądze. Prymitywy trzepią kasę. 

Też to zauważyłam.

 

Nie zmienia to jednak faktu, że taka prawdziwie inteligentna kobieta też nie ma lekko, bo generalnie odstrasza. Mężczyźni niechętnie dzielą się pierwszeństwem z kobietą w czymkolwiek.

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, PannaNerwica napisał:

1) kurs językowy/jakikolwiek kurs - kaligrafia? kurs szybkiego czytania? kurs tańca? łoteva, tam zawsze jest dużo bab

2) kluby/bary tematyczne

3) stałe miejsca - biegasz? No to próbuj w tym parku. Chodzisz kilka razy w tygodniu do biblo? No to niech będzie biblo, pisałam że tutaj potrzebna jest CYKLICZNOŚĆ!!!! 

 

Mieszkam w średniej pod względem wielkości mieście, w którym niewiele się dzieje. Mieszkańcy narzekają na brak interesujących eventów. Wprawdzie kursy jakieś są organizowane, ale nie ma ich zbyt wielu. Co do klubów i barów, kilka z pewnością się znajdzie spelun, ale takich na poziomie, typowo tematycznych nie ma. 

Stałe miejsca. Gram z chłopakami w piłkę nożną, ale dziewczyn w pobliżu boiska nie spotykam.

W zeszłym roku bibliotekę odwiedziłem jakieś 20 razy i ani razu nie widziałem dziewczyny do 30 roku życia.

Jeśli chodzi o kurs tańca,  oczyma wyobraźni widzę te krzywe miny dziewczyn na myśl o wyginaniu się ze mną na parkiecie. Nie wydaje mi się by któraś z dziewczyn zechciała ze mną zatańczyć. W sumie nigdy nie tańczyłem z dziewczyną. Na próbach 100 dniówki dziewczyny wolały tańczyć ze sobą niż ze mną.

Smuci mnie fakt, że potrzebna jest cykliczność. Wyobrażałem sobie, że związki rozgrywają się na pewnej zasadzie. Otóż, facet zauważa dziewczynę, w której oczach nie jest obojętny. Rozmawiają ze sobą i w trakcie pogawędki zaczyna między nimi iskrzyć. Mężczyzna zaprasza na spacer dziewczynę, a ona się zgadza. Na spotkaniu świetnie się ze sobą dogadują, miło spędzają czas. Spotykają się ponownie i kolejny raz, dochodzi do pocałunku. Od tej pory regularnie się całują, a do 5 randki idą do łóżka. Ich relacja staje się poważna.

Po Twoich postach widzę to teraz nieco inaczej. Chłopak musi kolegować się miesiącami z dziewczyną, by dopiero za jakiś czas zaprosić ją na spacer. Ten styl mi się nie podoba. Wolę od razu randki, spotkania, pocałunki. Pragnę relacji w nastawieniu od początku na coś więcej.

3 godziny temu, PannaNerwica napisał:

Ja na to lecę strasznie, nic mnie tak nie kręci jak inteligentny facet. Mam przyjaciółki/koleżanki, które też poleciały na osobowość i intelekt mężczyzny, więc nie uogólniałabym aż tak, że kobiety w ogóle nie dokonują selekcji w kwestii inteligencji.

 

Nie wątpię w magnetyzm inteligencji. Niemniej zauważ, iż ta cecha nie jest widoczna na pierwszy rzut oka. Dziewczyna przechodząc obok nie wie czy stojący nieopodal facet jest błyskotliwy. To wychodzi dopiero po jakimś czasie. Nie da się więc szybko zauroczyć dziewczyny inteligencją. Do tego trzeba czasu. W dodatku nie wiadomo czy dziewczyna zechce dać szansę facetowi by ten mógł się wykazać. 

Edytowane przez Koncart
Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły
20 minut temu, Koncart napisał:

Nie wątpię w magnetyzm inteligencji.

Stary. Inteligencja NIE PRZYCIĄGA kobiet. Nie daj sobie tego wmówić tutaj przez te laski co tu piszą. Każda kobieta tak twierdzi, żeby poczuć się lepiej ze sobą i karmić się poczuciem, że nie jest płytka, bo leci na inteligencję. 

Lecą na tylko jeden rodzaj inteligencji, finansową, na spryt, cwaniactwo, zaradność, pewność siebie, ale NIE NA INTELIGENCJĘ!

Odnośnik do komentarza
1 minutę temu, Gość BógJestZły napisał:

Stary. Inteligencja NIE PRZYCIĄGA kobiet. Nie daj sobie tego wmówić tutaj przez te laski co tu piszą. Każda kobieta tak twierdzi, żeby poczuć się lepiej ze sobą i karmić się poczuciem, że nie jest płytka, bo leci na inteligencję. 

Lecą na tylko jeden rodzaj inteligencji, finansową, na spryt, cwaniactwo, zaradność, pewność siebie, ale NIE NA INTELIGENCJĘ!

Ale bzdury XD

Nie chce mi się strzępić gęby na prostowanie tych kłamstw, bo czuć od Ciebie mizoginem i nawet jak Ci smarnę merytoryczny elaborat, to i tak mi na koniec napiszesz, że jestem kobietą, a więc z zasady nie mogę mieć racji. Pfff.

Bo u mizoginów słowo powiedziane przez XX zawsze znaczy nic w porównaniu do słowa XY i to najlepiej mizogina XY. 

Gorzej niż u Arabów, bo tam przynajmniej jest jakaś skala: słowo jednego mężczyzny jest warte tyle co słowo siedmiu kobiet - u mizoginów to nawet słowo miliona kobiet nic by nie znaczyło, bo mizogin żyje poza wszelką skalą, gdzieś na orbicie Plutona, i dla mizogina liczy się tylko słowo innego mizogina - to zamknięty oddział psychiatryczny. 

Sam się zresztą przyznałeś, że tylko psioczysz na kobiety i szukasz najmniejszej okazji by to robić, więc każdy mój argument odbije się od Ciebie jak od ściany.  

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły

Nie. Nie mam podejścia, że nie masz racji bo jesteś kobietą, tylko dlatego, że przez kilkanaście lat wszędzie słyszę i czytam od kobiet to samo co wy laski piszecie tu teraz, ale słowa to jedno, a czyny to jedno. 

Gdy człowiek was obserwuje to widzi zupełnie co innego. Widzi cwaniaków otoczonych wianuszkami dziewczyn i waszą pogardę wobec facetów, którzy nie wpisują się w typy atrakcyjności, które ci się podobają. 

Odnośnik do komentarza

Gościu, masz rację cwaniacy są otoczeni wianuszkiem dziewczyn. Zauważ jednak że są to pewne typy dziewczyn. To nie są kobiety z grupy normalnych, tylko najczęściej widać z twarzy że to takie puste lale. Nie wrzucaj wszystkich kobiet do jednego worka, że wszystkie tak robią bo tak nie jest.

 

6 godzin temu, PannaNerwica napisał:

Nie zmienia to jednak faktu, że taka prawdziwie inteligentna kobieta też nie ma lekko, bo generalnie odstrasza. Mężczyźni niechętnie dzielą się pierwszeństwem z kobietą w czymkolwiek.

Ja tam inteligentnych kobiet się nie boję ? Co najwyżej ładnych ? Im ładniejsza i bardziej zrobiona tym większy odczuwam niepokój.

Zaufam Tobie bo piszesz wartościowe posty, które do mnie przemawiają. W dodatku masz sporo racji, a chcę zmienić swoje życie, zwłaszcza w relacjach z kobietami. Martwi mnie jednak czas uwodzenia. Wolałbym od razu jakoś się umówić niż o stałej porze w określonym miejscu powoli poznawać dziewczynę ?

No i przyznam, że nadal nie wiem gdzie szukać w niewielkim mieście.

 

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły

Chłopczeeee...chłopcze mój drogi, biedny, zagubiony...radzę ci uważnie posłuchaj człowieka, który niejedno w życiu widział i z niejednego pieca chleb jadł, a w temacie kobiet to już zęby zjadł.

Te spokojniejsze, inteligentne laski w typie nerda, wycofane mole książkowe tak samo, a może nawet bardziej pożądają prymitywnych, wysokich bad boyów, cwaniaczków. Jak na taką trafisz to nie myśl, że nie posuwał jej prymitywny troglodyta. 

Ja mieszkałem kiedyś w akademiku to spokojne kujonki, mole książkowe puszczały się z bad boyami na potęgę, a potem mówiły, że "nic nie pamiętają po pijaku" a wypiły dwa piwa. Nie raz kilka ulic dalej mieszkali partnerzy tych dziewczyn, spokojne nerdy. 

Kobieta jak nie zaliczy choć raz bad boya to jej macicia rozsadzi na kawałeczki całe ciało. 

Też mieszkam w małym mieście. Takim na 50 k mieszkańców i u nas największe powodzenie u kobiet w mieście ma koleś 190, wytatuowany, który miał zawiasy za pobicie w profilu w zainteresowaniach ma "MMA, rydwan fpjertolu, KSW itd" jak klikniesz książki to wyskakuje "brak pozycji do wyświetlenia. Jest współwłaścicielem firmy brata, którego ściga skarbówka za przekręty, nie ma nawet chyba matury.

Jego ostatnią partnerką z którą go widziałem była skromna, nieśmiała, choć ładna, nauczycielka w okularach i mól książkowy

Uwierz mi, że takie kobiety tak samo pragną i pożądają łobuzów. 

Odnośnik do komentarza
19 godzin temu, PannaNerwica napisał:

Pfff, NIE. Może głupie laski mają taką definicję inteligencji, ale nie te inteligentne. Pustakowi zaimponujesz Koeljem, ale nie oczytanej kobiecie.

 

To prawda.

A gościu nie wrzucaj wszystkich kobiet do jednego worka z powodu nieśmiałej nauczycielki. 1 przypadek na ile? To nie jest żaden argument. A nauczycielka? Cóż dla mnie nauczycielki nie są wyznacznikiem niewinności. Gdy miałem 17 lat uczyła mnie taka jedna, mała, szczupła, o twarzy dziecka. Co weekend imprezowała w klubie i często miała jakiegoś łysego napakowanego chłopaka. To że z wyglądu sprawiała wrażenie delikatnej to nic nie znaczy, bo zachowaniem pokazywała co innego. 

Nie wszystkie nauczycielki są typem nieśmiałych, skromnych kobiet. Skoro ta Twoja znajoma buja się z badboyem to znaczy że nie jest taka niewinna.

Odnośnik do komentarza

Ja byłam na randkach i w zwiazku z różnymi mężczyznami i powiem tyle że nie ma nic ważniejszego jak dopasowanie w kwestii mentalnej i seksualnej. Nie ważne jak wygląda facet bo wygląd można zmienić. Ale charakteru już nie. Jeżlei mozna rozmawiać z fajnym i inteligentnym partnerem o wielu rzeczach, jeżlei dwie strony przede wszystkim mają wspólne tematy i poglądy to mi to wisi koło pisi czy on ma 150 cm wzrostu jest łysy i brzuchaty czy ma 2 metry, dredy do kostek i jest chudy. Wiem z doświadczenia że nawet piękność nocy zamienia się w postrach dnia jeżeli ludzie są niedopasowani w kwestiach charakteru, jeżeli nie mają oczym na codzień ze sobą rozmawiać, nawet jeżeli się róznia ale sie szanują to jest to bardzo duzo. I przestańcie w tych watkach ciaglę maglowac że facet wysoki to wyrywa wszystko co się rusza. Nie nie wszyscy. Pierwszy lepszy przykład z własnego życia- znajomy miał 150cm wzrostu, miał 5 żon w czym w ciągu życia miał niezliczone kochanki a był nie dość że rudy to pół łysy. Ale kobiety do niego leciały jak pszczoły do miodu bo miał taki charakter, naturalny i co ważniejsze miał pewność siebie, wiedział co chce. Nie pitolcie że niscy mają gorzej, to tylko takie gadanie z jednej jak i z drugiej strony bo kobiety mogą nawet specjalnie tak mówić ale jak poznają w realu super gościa, inteligentnego, który się sprawdza w łózku z którym nie ma na codzień nudy, jest z jego strony szacunek czego nie ma obecnie ze strony wielu mezczyzn, to każda kobieta będzie wolała zwykłego przeciętnego  ale takiego z którym będzie jej dobrze, będzie sie czuła bezpiecznie i szczęśliwa. Te bujdy o wzroście to jakaś dziwna wmawiana propaganda niskim mężczyznom aby mogli zwalić na kogos winę i wpuścić ich w jeszcze większe kompleksy.

Odnośnik do komentarza
56 minut temu, Gość gość napisał:

nie ma nic ważniejszego jak dopasowanie w kwestii mentalnej i seksualnej. Nie ważne jak wygląda facet bo wygląd można zmienić.

Racja, tylko do takich wniosków dochodzą kobiety mądre i najczęściej doświadczone przez życie. Młode dziewczyny mają jednak inne postrzeganie i priorytety, chociaż nie wszystkie.  To samo zresztą dotyczy też mężczyzn. Generalnie; są ludzie mądrzy i głupi, tak było, jest i będzie.Te poglądy zmieniają się z czasem i wiadomo, że nie u wszystkich. 

Godzinę temu, Gość gość napisał:

I przestańcie w tych watkach ciaglę maglowac że facet wysoki to wyrywa wszystko co się rusza. Nie nie wszyscy.

Oczywiście, że to bzdura, tak jak bzdurą jest, że pary widziane na ulicy przez autora, to tylko napakowani, wysocy przystojniacy z przeciętnymi dziewczynami. Biedak widzi to, co chce widzieć, czym tylko podsyca swoją frustrację. Zgadzam się jednak, że niscy faceci mają trochę gorzej, ale przecież ten wzrost nie determinuje innych cech. Problem pojawia się gdy ktoś nie ma zupełnie nic do zaoferowania (i nie mam tu na myśli majątku). 

Ci nieszczęśni, zdesperowani samotni nie zdają sobie sprawy z tego, że lęk i desperację mają wypisaną na twarzy, brak pewności siebie, umiejętności zaciekawienia dziewczyny, zaimponowania czymkolwiek.

Nie zgodzę się jednak z akceptacja tej brzydoty o której piszesz. Wiem, że są mężczyźni o wyglądzie trolla do których kobiety lgną jak muchy do miodu, ale to odosobnione przypadki. Wyraźna brzydota na ogól powoduje jednak brak przyciągania seksualnego i tutaj kobiety są w znacznie gorszej sytuacji. Jednak jest mnóstwo ludzi, dla których wygląd jest naprawdę sprawa drugorzędną.

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły
3 godziny temu, Koncart napisał:

To prawda.

A gościu nie wrzucaj wszystkich kobiet do jednego worka z powodu nieśmiałej nauczycielki. 1 przypadek na ile? To nie jest żaden argument. A nauczycielka? Cóż dla mnie nauczycielki nie są wyznacznikiem niewinności. Gdy miałem 17 lat uczyła mnie taka jedna, mała, szczupła, o twarzy dziecka. Co weekend imprezowała w klubie i często miała jakiegoś łysego napakowanego chłopaka. To że z wyglądu sprawiała wrażenie delikatnej to nic nie znaczy, bo zachowaniem pokazywała co innego. 

Nie wszystkie nauczycielki są typem nieśmiałych, skromnych kobiet. Skoro ta Twoja znajoma buja się z badboyem to znaczy że nie jest taka niewinna.

Ptaszyno...Ptaszyno...co ty myślisz, że w kulki ze mną przywalisz? Jakbym ci zebrał cały materiał badawczy, który przez lata zgromadziłem na ten temat i z iloma osobami z tych środowisk typu redpill, bracia itd. przez lata się zetknąłem i gromadziliśmy dane i eksperymenty to byś nie uwierzył, że jedna osoba może tyle zrobić. 

3/4 życia przepieprzyłem na to i nikt, powtarzam nikt nie ma nawet ułamka tej wiedzy na temat funkcjonowania tych istot co ja. 

To co Ty piszesz na temat generalizacji to się zgadza, ale wyjątki od reguły, którą podaje to tak marny odsetek, że niestety rozczaruje cię, nie poruchasz. 

Każdy kto zna się choć trochę na kobietach i życiu wie, że to co one mówią i do czego cię przekonują jest jeden wielki CH..j warte. Każdy zna te przewidywalne repliki "ja jestem inna etc." Wyjdziesz na miasto ziomuś i pochodzisz przez lata jak ją do wszelkiej maści miejsc od kółka różańcowego po speluny, gdzie obiją ci ryło i aż śmierdzi szczynami meneli to się dowiesz przerażającej prawdy na temat kobiet, że w nich wszystkich to tkwi. Może być głęboko ukrywane, ale widząc laskę nie znasz jej przeszłości. 

Te dziewczyny co dawały d.. dresom, cwaniakom i amantom jak jeździłem po akademcach to też ich chłopaki, mamusie itd. to myśleli, że to są święte kujonki. 

I ty też będziesz tak myślał, że znalazłeś taką dziewczynę, wydaje ci się, że ona ci powie o wszystkim co wyprawiała? 

Są faceci przekonani, że ich żona czy kobieta była święta, a ma za sobą orgie i dymanie na kilka batów z ociekającymi testosteronem prymitywami. 

Ostatnio mój kumpel mówił mi, że z kolegami posuwał na imprezie na trzy baty laskę, która ma 18 lat i chodzi do katolickiej szkoły, z dobrej rodziny jest i generalnie mówił, że takiej dziewczyny to byś w życiu nie podejrzewał. 

Twoim problemem jest naiwność i idealizm, że wszystko będzie dobrze, oraz resztki wiary w ludzi i kobiety. 

One ci się nie przyznają, że mają marzenia erotyczne od bad boyach i czasem niektóre aż w nocy spać się mogą i się przeciągają w łóżku, bo je tak rozpala pożądanie prymitywnego. One się nie przyznają, bo to zburzyłoby im obraz samych siebie, nie jest wygodnie przyznać się przed sobą, że się jest płytkim i zezwierzęconym. 

Najgorszą naiwnością, w którą wierzą dobre chłopaki jak ty Ptaszyno moja jest to, że te karyny wydziarane dające d.. w klubie mają inne pragnienia i naturę niż te niepozorne, spokojne, fajne, czasem nawet nieśmiałe dziewczyny. Nie jesteś z nimi 24 na dobę i nie wiesz co robią. 

Natura jest okrutna i życie jest okrutne to ludzie sobie tworzą różne bajki i idealizują pewne sprawy/osoby, żeby było im łatwiej.

To jest całkiem zrozumiałe, ale ja ci to mówię, bo jak sobie tego nie uświadomisz to czeka cię w życiu wiele sytuacji szokowych i zbędnego cierpienia, więc posłuchaj człowieka, który już przez to cierpienie przeszedł to będziesz miał lżej. 

Odnośnik do komentarza
45 minut temu, Gość BógJestZły napisał:

3/4 życia przepieprzyłem na to 

Oj racja, robienie jakiś "doktoratów" na samcach czy redpillsach to marnowanie sobie życia i prosta droga do zostania samotnym sfrustrowanym mizoginem. 

Pooglądałam sobie te ich filmiki, poczytałam smutne wysrywy, które nazywają artykułami naukowymi (chociaż to spore nadużycie tak je nazywać, bo to "coś" merytorycznie nawet nie leżało obok artykułu naukowego) i znam te "tfarde" "naókowe" dowody mizoginów.

Tamtejsze mizoginy posługują się np. jakimiś tępymi ameryczkańskimi teleturniejami dla żłobów, gdzie 1000% tego co tam widać jest zmanipulowane - opłacone Karynki mają olewać opłaconych brzydali/normiksów i wybierać zidiociałych chadów. No bardzo naukowy materiał.

Reasumując - tia, faktycznie Bjz masz naukowe zaplecze, hehehe. To tak jakby mówić, że się ma doktorat z fizyki kwantowej, bo się oglądało cały tydzień Discovery Science i "Starożytnych Kosmitów" XD

"Praksę" może jakąś masz, bo piszesz jak stary i doświadczony mizogin, który niejedną Karynę miał, ale z naukowością tych teorii, to nie przesadzaj... Bo to nie jest naukowy materiał.

18 godzin temu, Gość BógJestZły napisał:

Nie. Nie mam podejścia, że nie masz racji bo jesteś kobietą, tylko dlatego, że przez kilkanaście lat wszędzie słyszę i czytam od kobiet to samo co wy laski piszecie tu teraz, ale słowa to jedno, a czyny to jedno. 

"Nie masz podejścia" ale negujesz moje zdanie i lecisz w retorykę, że ja jako kobieta napiszę wszystko żeby zwieść Autora. 

Nakreśliłam Autorowi sytuację dotyczącą normalnych kobiet takich jak ja, moje koleżanki i setki tysięcy innych kobiet, tylko, że to nie jest to, co Ty byś chciał usłyszeć, bo nie pasuje do Twoich pokrętnych teorii, na które przeturbaniłeś 3/4 życia i to Cię piecze.

Czy na świecie są karyny, tinderówy, blachary, tipsiary, pustaki? TAK

Czy są normalne kobiety? TAK 

Czy są buce, świnie, męskie pustaki, mizoginy, zdejmowacze plomb? TAK

Czy są normalni mężczyźni? TAK

Godzinę temu, Gość BógJestZły napisał:

Najgorszą naiwnością, w którą wierzą dobre chłopaki jak ty Ptaszyno moja jest to, że te karyny wydziarane dające d.. w klubie mają inne pragnienia i naturę niż te niepozorne, spokojne, fajne, czasem nawet nieśmiałe dziewczyny. Nie jesteś z nimi 24 na dobę i nie wiesz co robią. 

Za to Ty siedzisz z wszystkimi kobietami 24/7 i wiesz co one wszystkie w tym czasie robią? 

Generalizujesz i obrażasz. To tak jakbym ja przez pryzmat mizoginów postrzegała wszystkich mężczyzn - wtedy nikogo bym nie poznała, tylko siedziała sama jak palec i pisała jakieś smutne wysrywy w necie o tym, że wszyscy mężczyźni są źli i zepsuci, a brak partnera i pożycia tłumaczyła teoriami na podstawie "Ekipy z New Jersey".

Odnośnik do komentarza
23 godziny temu, Koncart napisał:

Nie wątpię w magnetyzm inteligencji. Niemniej zauważ, iż ta cecha nie jest widoczna na pierwszy rzut oka. Dziewczyna przechodząc obok nie wie czy stojący nieopodal facet jest błyskotliwy. To wychodzi dopiero po jakimś czasie. Nie da się więc szybko zauroczyć dziewczyny inteligencją. Do tego trzeba czasu. W dodatku nie wiadomo czy dziewczyna zechce dać szansę facetowi by ten mógł się wykazać. 

Widzisz - zauważasz to, do czego cały czas piłam - tutaj wchodzi cykliczność. Intelekt nie ma instant rwania, bo nikt nie wie, co w Tobie siedzi zanim Cię nie pozna, dlatego doradzałam Ci cykliczność. Cykliczność daje czas, o którym piszesz i zapewnia komfort poznania kogoś, kto autentycznie będzie Cię cenił za to kim jesteś, a nie skalował ile punktów wizuala masz.

Cykliczne widzenie obiektu i cykliczne interakcje z nim wzbudzają sympatię wobec obiektu - jak Cię laska często widzi, często z Tobą gada i robi pierdolety (kawka na korytarzu, ploteczki przy dystrybutorze wody), to pojawiasz się w jej świecie - nie jesteś tylko jakimś tam gościem, teraz już jesteś facetem, którego ona zna, do którego ma śmiałość i wie, że to jest spoko gość, a nie jakiś świr/stalker/morderca.

Kojarzy Cię po tematach, o których gadaliście i stajesz się dla niej sympatyczny. Sympatyczna osoba ma większe szanse na powodzenie, gdy zaprasza na kawę we dwoje, niż nieznany typ, który podbija z ulicy - niwelujesz możliwość dostania kopa. Wchodzi drugi etap - jak raz się zgodziła i było Wam fajnie, no to ona może zaproponować drugie spotkanie, albo jak Ty zaproponujesz jej spotkanie, to już masz wysokie szanse, że się na nie zgodzi. 

Jeżeli po kroczku będziesz zbliżał się do celu, to dostanie kopa jest o wiele trudniejsze - tutaj działa mechanizm stopniowego podgrzewania wody, w której siedzi żaba: jak wsadzisz żabę do wrzątku, to od razu wyskoczy (rwanie z buta = kop w d*pę), jak będziesz stopniowo podgrzewał wodę, w której siedzi żaba, to ją ugotujesz (cykliczność i cierpliwość = sukces).

 

Chcesz instant uwagi i miłości, bo nikt Ci nigdy tego nie dał - jak jesteś głodny, to chcesz jeść już tu i teraz. To zrozumiałe. Ale to płoszy potencjalną "ofiarę", bo zdradza Cię zapach desperacji - lew ustawia się pod wiart, żeby go nie było czuć potem, bo zapach lwa płoszy gazele. Dlatego jeszcze raz zalecam cierpliwość. 

Nie musisz osaczać laski miesiącami, sprawa może pójść szybciej - kilka tygodni też styknie, no ale nie tak, że z dnia na dzień. 

Trochę klapa z tym małym miastem... Masz coś większego w okolicy? Robota bardzo cię "wiąże do pługa"? (Z tym ostatnim, to pytam, czy np. znalazłbyś sobie łatwo posadę w większym mieście obok).

Odnośnik do komentarza
Gość Zadziolny

Podepnę się pod temat. Jaka przebudowa fundamentów? Bzdury. Zobacz na moim przykładzie. Mam gęste czarne włosy, ładną twarz, duże zielone oczy, mały zgrabny nos i normalne uszy. Kształt twarzy typowo męski. Na portalach randkowych sporo kobiet pisało mi listy o treści "przystojniak". I co z tego jeśli mam 163 cm wzrostu co mnie dyskwalifikuje w oczach większości? Rzadko kiedy widzę niższą od siebie dziewczynę. Najczęściej dziewczyny mierzą około 170 cm, potem jest grupa powyżej 170, na trzecim stopniu podium znajdzie się grono dziewczyn około 165, a tych poniżej 160 od dawna nie widuję. Nie wspominam o 150 z hakiem, bo szybciej natknę się na kobietę powyżej 180 niż malutką.

Skoro mowa o 180, to większość chłopaków z miasta ma tyle. I podobnie częściej mijam dryblasów po 190 niż mierzących 170. Nie wiem czy to kwestia miasta, ale tak jest. Według statystyk na 50 miniętych ostatnio mężczyzn 40 z nich miało ponad 180 w tym około 10 w granicach albo powyżej 190, mężczyźni z pozostałej 10 na oko mierzyli około 175 cm. A gdzie ci poniżej 170? Takich nie spotykam.

No i powiedzcie sami czy w takich warunkach idzie poznać dziewczynę? Czy to ja sobie wmówiłem słabe fundamenty i niską samoocenę, czy raczej jest następstwem negatywnej reakcji dziewczyn na mój wzrost. Brak akceptacji, notoryczne odrzucenie tworzy kompleksy. Nawet gdybym wyczyścił umysł i wmówił sobie, że jestem ok, to niczego to nie zmieni. Problemem jest sposób w jaki kobiety postrzegają niskich mężczyzn, a nie to czy facet ma kompleksy, czy ich nie ma.


Autor tematu natknął się na głupie dziewczyny. I ja miałem podobne doświadczenia, tyle że związane ze wzrostem. Koleżanka z klasy opowiadała innym dziewczynom o spotkaniu z chłopakiem, którego poznała przez internet. Jak mówiła obawiała się randki z powodu dzielącej ich różnicy wzrostu. On rosły powyżej 190, dobrze zbudowany, ona niewysoka i szczupła. Dziewczyny skomentowały sprawę w następujący sposób: "ale czego się boisz, facet powinien być duży, a nie jak Kamil" i wskazały na mnie chichocząc. Na spotkaniach z dziewczynami, moje randkowiczki zazwyczaj mierzyły mnie wzrokiem od stóp po czubek głowy, a potem wyraźnie zniesmaczone  robiły kwaśną minę.


Więc ziomek nie chrzań tu o nastawieniu, bo ono nic nie znaczy. Odpowiednie nastawienie produkuje się automatycznie gdy dziewczyny pozytywnie reagują.

Odnośnik do komentarza
W dniu 6.07.2020 o 18:35, Koncart napisał:

Przykładowo umówiłem się z dziewczyną. Powiedziałem komplement - podobają się mi Twoje długie gęste włosy. W odpowiedzi usłyszałem, szkoda że mi się w tobie nic nie podoba.

Pozwolę sie wypowiedzic choc temat nienajnowszy. Dla mnie to co tu piszesz to jest po prostu szokujące. Nawet nie chce wiedziec co to za dziewczyny z ktorymi miales do czynienia... Brak słow. Okej mozna sie nie podobac ale zeby taki tekst? Podejrzewam,ze to zwykle pustaki były które liczą ze znajdą niewiadomo kogo nic sobą nie reprezentujac poza (prawdopodbnie) wyzudanym wygladem i makijazem i  w dodatku mając niewiele lub wcale do powiedzienia..

Zle szukasz tych dziewczyn na to wyglada. Warto byloby zebys podjal  kolejne proby ale w zupełnie inny srodowisku.

W dniu 6.07.2020 o 18:35, Koncart napisał:

 

Co do braci samców. Przejrzałem ich forum. Z częścią teorii się zgadzam. Np kiedy dziewczyna jest 5/10 i się umaluje staje się 7/10 i wymaga wtedy aby chłopak był też 7/10 mimo ze naprawdę nie jest 7, a 5. Poza tym to prawda że dziewczyny lecą na wygląd. Przeciętny umówi się ze średnią dziewczyną i powie o niej, ładna. W odwrotną stronę to nie działa. Średnia ma gdzieś przeciętnego i nie nazwie go przystojnym, tak określa jedynie bardzo atrakcyjnych. I ogólnie przeciętny jest przez wiele dziewczyn odrzucanych, a przeciętne mają ogromny wybór. No i dziewczyny wybrzydzają, celują tylko w przystojniaków.

A to niedobre dziewczyny ? haha wiesz tak piszac juz powazniej, chyba kazdy chciałby mieć ładnego wizualnie partnera. Ty także. Bo wyglad to nr 1 w poczatkowej ocenie człowieka bez bezpośredniego kontaktu z nim, Tak juz jest i nic z tym nie poradzimy. Myślę, ze stad wział się ten cały makijaż m.in. i stad ma taka popularność. A to przecież jest nic innego jak oszustwo ??? Tu brylują kobiety, bo faceci jednak pozostaja z reguly naturalni.. Ale z tym sie trzeba liczyc przy poznawaniu dziewczyny. Ze moze sie nam ona zamaskowac za szpachlą i w rzeczywistości bedzie brzydsza. 

  • Lubię to 1

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

  

12 godzin temu, Gość balotelli napisał:

Przykro, że Ci to piszę, ale te laski wyczuwały, że masz małego. Frajera rozpoznaje się po wzroku, wierze w głupie teorie, bronieniu tych teorii za wszelką cenę i to jedyne czego w ogóle w życiu bronili poza bramką na WF, na której stali bo nie potrafili grać w piłkę

Hahaahahaha tak było, koledzy  zawsze na lekcjach wf ustawiali mnie w bramce lub obronie. A kiedy przekroczyłem połowę boska krzyczeli abym wracał na obronę i mieli spore pretensje. 

Kiedy zacząłem niedawno grać z kolegami z pracy w piłkę czułem się bardzo niezręcznie wychodząc na atak. Gdzieś z tyłu głowy miałem poczucie, że źle robię i powinienem się cofnąć. Z czasem to dziwne uczucie zniknęło, jednak to zasługa złych dzieciaków w podstawówce.

20 godzin temu, PannaNerwica napisał:

Widzisz - zauważasz to, do czego cały czas piłam - tutaj wchodzi cykliczność. Intelekt nie ma instant rwania, bo nikt nie wie, co w Tobie siedzi zanim Cię nie pozna, dlatego doradzałam Ci cykliczność. Cykliczność daje czas, o którym piszesz i zapewnia komfort poznania kogoś, kto autentycznie będzie Cię cenił za to kim jesteś, a nie skalował ile punktów wizuala masz.

Tak. Częsty widok drugiej osoby sprawia wrażenie że lepiej ją znamy i postrzegamy. Tylko że nie mam możliwości cyklicznego spędzania czasu z dziewczynami. Na ulicach mijają mnie jak powietrze, w sklepach podobnie nie zwracają uwagi. W pracy jest męskie grono. Miasto za wiele atrakcji nie oferuje. Na ten moment wyprowadzka nie wchodzi w grę. Co najwyżej mogę od czasu do czasu wyjechać do znajdujących się w pobliżu miast, chociaż taki związek na odległość to też nienajlepsze rozwiązanie. 

W książce jednego z podrywaczy wyczytałem, że należy chodzić na różne eventy i kursy bo tam idzie poznać dziewczyny. Autor publikacji sugerował, że można od razu nawiązać relację i po 20-30 minutach udanej rozmowy umówić się na randkę. Trener ponadto polecił podchodzić jedynie do dziewczyn, które wysyłają sygnały świadczące o zainteresowaniu. Nasuwa się pytanie, co jeśli takich się nie dostaje? Lepiej zagadać jakoś sytuacyjnie, albo wyuczonym tekstem, wymienić parę zdań i po reakcji dziewczyny ocenić czy warto zaryzykować i przejść do podrywu,  czy podziękować i zakończyć rozmowę.

20 godzin temu, PannaNerwica napisał:

Jeżeli po kroczku będziesz zbliżał się do celu, to dostanie kopa jest o wiele trudniejsze - tutaj działa mechanizm stopniowego podgrzewania wody, w której siedzi żaba: jak wsadzisz żabę do wrzątku

Rozumiem sens, tylko istnieje ryzyko wrzucenia do szufladki przyjaciel. Należałoby więc w każdej rozmowie w jej oczach wyjść na interesującego, tak by co raz bardziej postrzegała jako super gościa. No ale pytanie jak to zrobić i przede wszystkim gdzie. 

 

Odnośnik do komentarza
W dniu 9.07.2020 o 11:12, Gość BógJestZły napisał:

 

Kobieta jak nie zaliczy choć raz bad boya to jej macicia rozsadzi na kawałeczki całe ciało. 

No tym stwierdzeniem to już mnie zagiąłeś BJZ.. 

Dramat. Dosłownie. Rozumiem że wiele kobiet pociąga taki "zły"facet, taki styl bycia, może lekka agresja, mięsień tu i tam, mega uwypuklone krocze.. ale no bez przesady.

Kobieta potrzebuje stosunków tak samo jak facet. Tu chodzi o fizjologię człowieka i jego naturalne potrzeby a nie o fakt pożądania tylko i wyłącznie BAD BOYA (najlepiej z przeszłością kryminalna i dziarami:)

Aha. No i żeby nie być golosłowna to naprawdę przyznaję się, z własnego doświadczenia, nigdy ale to nigdy nie miałam parcia na BAD BOYA. 

Zaraz ktoś powie że może jestem wyjątkiem. Otóż nie. Znam wiele innych które by się nie obejrzały nawet za takim jedynym..Choćby ze strachu. 

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły
14 godzin temu, Gość balotelli napisał:

Tak, to jest właśnie epidemia stulejarstwa i kryzys męskości, a dalszym efektem tego jest kryzys kobiecości. Najgorsze jest to, że ja Ci tego nie wytłumaczę. I tak nie pojmiesz co robisz źle. Będziesz to negował i brnął w swoje teorie, z których zieje niska samoocena.

Balotelli ile masz wzrostu?

Odnośnik do komentarza
Gość Zadziolny

Gadanie, bądź pozytywny, uśmiechnięty, modnie ubrany a znajdziesz dziewczynę. Gorzej jak ma się 163 cm wzrostu i żadna nie chce gadać albo nie traktuje jako potencjalnego faceta. W oczach dziewczyn niski facet nie jest obiektem pożądania.

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły
Godzinę temu, laurette napisał:

Dramat. Dosłownie. Rozumiem że wiele kobiet pociąga taki "zły"facet, taki styl bycia, może lekka agresja, mięsień tu i tam, mega uwypuklone krocze.. ale no bez przesady.

No ja wiem, że rozumiesz to bardzo dobrze, bo jako kobieta sama doświadczasz czasami w pełnej krasie zalewu hormonów, ale nigdy się do tego nie przyznasz.

Mogę jeszcze z pewnym oporem uwierzyć, że nigdy nie było w twoim życiu epizodu z prymitywnym łobuzem, szelmą >180 wzrostu, ale nigdy nie uwierzę, że nie doświadczasz czasem tego zewu hormonów i tęsknoty za przebolcowaniem przez takiego.

Nie ma takich kobiet.

Tak jak nie ma kobiet, które nie odczuwają odruchowej pogardy na widok nieatrakcyjnych i słabych facetów.

Jeśli kobiety widzą faceta niepewnego siebie, wątłej budowy, z którego nie bije tesosteron tylko zaszczucie, nerwowość, niepokój i sprawianie wrażenia niezdolności do konfrontacji to KAŻDA ZDROWA FIZYCZNIE KOBIETA czuje czyste obrzydzenie i wewnętrzną chęć eliminacji, choć czasem prawidłowo tego nie identyfikuje.

Takie są prawa przyrody i dlatego nasz świat pędzi ku zagładzie.

Dlatego, że kobiety wybierają psychopatycznych, nieznających lęku, dominujących, energicznych ekstrawertyków, którzy swoją destrukcyjną energię lokują w działaniach na niekorzyść tej planety.

Idą do polityki do koropracji, do mafii, banków centralnych, armii etc. i tam bez żadnych wyrzutów sumienia z czystego makiawelizmu, zachłanności i pragnienia władzy tworzą takie dyrektywy, że chciwość, pazerność i ich destrukcyjna natura wykończy to wszystko. 

I takich facetów kochają kobiety. Którym zależy tylko na dominacji i ekspansji władzy. Wszystkie wojny, zamachy, wybuchy atomowe, przekręty, degradacje środowiska i nieszczęścia ludzkie, kryzysy to dzieło energicznych, pozbawionych empatii półpsychopatów, ekstrawertyków i żądnych władzy cwaniaków. 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...