Skocz do zawartości
Forum

Czy mu na mnie nie zależalo?


Gość Kasia7373

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Kasia7373

Chlopak od początku znajomości był bardzo miły i kochany. Zawsze odzywał się pierwszy zawsze mi pomagał w trudnych chwilach. Kiedy się posprzeczalismy i napisałam mu że nie wierze w to co mówi to się obraził. To nie była pierwsza taka sytuacja.Kiedy odezwałam się za parę dni kazał mi usunąć numer telefonu, wszytskie zdjęcia które mamy i więcej do niego nie mówić. Jest pare dni po zerwaniu A ja mam ochotę do niego napisać sms pomimo tego że go 1000 razy przepraszalam a on dalej powtarzał że to koniec. W dzień posprzeczania się dalej był kochany A już na drugi taki spięty i powiedział wprost że mu nie Zależy i uczucia poszły z wiatrem. Czy mu już od dawna nie zależalo?

Odnośnik do komentarza
Gość Kasia7373
Teraz, Gość Kasia7373 napisał:

Chlopak od początku znajomości był bardzo miły i kochany. Zawsze odzywał się pierwszy zawsze mi pomagał w trudnych chwilach. Kiedy się posprzeczalismy i napisałam mu że nie wierze w to co mówi to się obraził. To nie była pierwsza taka sytuacja.Kiedy odezwałam się za parę dni kazał mi usunąć numer telefonu, wszytskie zdjęcia które mamy i więcej do niego nie mówić. Jest pare dni po zerwaniu A ja mam ochotę do niego napisać sms pomimo tego że go 1000 razy przepraszalam a on dalej powtarzał że to koniec. W dzień posprzeczania się dalej był kochany A już na drugi taki spięty i powiedział wprost że mu nie Zależy i uczucia poszły z wiatrem. Czy mu już od dawna nie zależalo?

Od razu mówię że go zablokowalam

Odnośnik do komentarza
27 minut temu, Gość Kasia7373 napisał:

Chlopak od początku znajomości był bardzo miły i kochany. Zawsze odzywał się pierwszy zawsze mi pomagał w trudnych chwilach. Kiedy się posprzeczalismy i napisałam mu że nie wierze w to co mówi to się obraził. To nie była pierwsza taka sytuacja.Kiedy odezwałam się za parę dni kazał mi usunąć numer telefonu, wszytskie zdjęcia które mamy i więcej do niego nie mówić. Jest pare dni po zerwaniu A ja mam ochotę do niego napisać sms pomimo tego że go 1000 razy przepraszalam a on dalej powtarzał że to koniec. W dzień posprzeczania się dalej był kochany A już na drugi taki spięty i powiedział wprost że mu nie Zależy i uczucia poszły z wiatrem. Czy mu już od dawna nie zależalo?

 

26 minut temu, Gość Kasia7373 napisał:

Od razu mówię że go zablokowalam

Na podstawie tego co piszesz można wywnioskować, że nie jesteś stabilną emocjonalnie osobą... Rozpętujesz burze, a później się dziwisz, że zbierasz owoce tego co zasiałaś. Po co wykłócasz się z kimś kogo kochasz? Rozumiem różnicę zdań, ale robisz awanturę, milczysz, blokujesz, no i po co to?

Czy mu już od dawna nie zależalo? To Tobie chyba na nim za bardzo nie zależało skoro mając za nic jego uczucia, tak go potraktowałaś... I to podobno jeszcze któryś raz taką sytuację prowokujesz - nic dziwnego, że wolał to przerwać niż trwać w toksycznej relacji... Czasami przepraszam, to za mało żeby odzyskać czyjeś zaufanie. A miłość, jak każda poważna relacja, opiera się na zaufaniu. Ty mu napisałaś, że mu nie ufasz, a wymagasz żeby on od razu Ci ufał, że szczerze przepraszasz?

Moim zdaniem musisz popracować nad zmianą swojego zachowania, a temu chłopakowi daj na razie spokój. Może jak się zmienisz i zobaczy, że nie jesteś już tak niestabilna, to wróci, a jak nie, to znajdziesz sobie kogoś innego. Tylko ucz się na swoich błędach i nie popełniaj ich drugi raz. 

Odnośnik do komentarza
Gość Kasia7373
11 minut temu, PannaNerwica napisał:

 

Na podstawie tego co piszesz można wywnioskować, że nie jesteś stabilną emocjonalnie osobą... Rozpętujesz burze, a później się dziwisz, że zbierasz owoce tego co zasiałaś. Po co wykłócasz się z kimś kogo kochasz? Rozumiem różnicę zdań, ale robisz awanturę, milczysz, blokujesz, no i po co to?

Czy mu już od dawna nie zależalo? To Tobie chyba na nim za bardzo nie zależało skoro mając za nic jego uczucia, tak go potraktowałaś... I to podobno jeszcze któryś raz taką sytuację prowokujesz - nic dziwnego, że wolał to przerwać niż trwać w toksycznej relacji... Czasami przepraszam, to za mało żeby odzyskać czyjeś zaufanie. A miłość, jak każda poważna relacja, opiera się na zaufaniu. Ty mu napisałaś, że mu nie ufasz, a wymagasz żeby on od razu Ci ufał, że szczerze przepraszasz?

Moim zdaniem musisz popracować nad zmianą swojego zachowania, a temu chłopakowi daj na razie spokój. Może jak się zmienisz i zobaczy, że nie jesteś już tak niestabilna, to wróci, a jak nie, to znajdziesz sobie kogoś innego. Tylko ucz się na swoich błędach i nie popełniaj ich drugi raz. 

To była znajomośc przez internet więc go nie widziałam na żywo ani nie wiem jak by się zachował w danej sytuacji

Odnośnik do komentarza
Gość mizogin

bo mężczyźni wiedzą że muszą być mili żeby np mieć seks, a w gruncie rzeczy nie lubią kobiet, bo wiedzą że kobiety mają szereg negatywnych cech np są egoistkami, wykorzystują seksualnie - niech sie chłopak stara to dostanie i nazywają też te starania miłością.

Odnośnik do komentarza
12 minut temu, Gość Kasia7373 napisał:

To była znajomośc przez internet więc go nie widziałam na żywo ani nie wiem jak by się zachował w danej sytuacji

Heh, dozujesz te szczegóły... 

To tym bardziej "mała strata", bo ani Ty go nie znałaś dobrze, ani on Ciebie. Relacje zawiązane przez Internet są z gruntu słabsze niż te zawarte w realu. 

Zapewne chłopak wyczuł, że pakuje się w coś, co mu na dłuższą metę nie odpowiada i dał sobie spokój. I Ty też mu odpuść, bo widocznie jest Tobą zmęczony i dlatego szuka sobie innego otoczenia, a na siłę go sobie nie pozyskasz.

Ja uważam tak: masz teraz czas zająć się sobą i nie rozmyślaj już o nim za bardzo. Za kilka dni może sam przemyśli sprawę (jeżeli to świeża sytuacja) i się do Ciebie odezwie. Pisząc do niego za często z przeprosinami nie dajesz mu czasu i przestrzeni do zastanowienia się, a wręcz ciągle utwierdzasz go w Twojej winie, bo cały czas rozpamiętujesz tę awanturę.

Za jakieś 10 dni napisz, że szczerze przepraszasz, że jest Ci przykro i że Ci zależy na jego przyjaźni/relacji z nim. Jak wróci, to będzie i wtedy już mu nie rób takich numerów, bo moim zdaniem nikt z odrobiną szacunku do siebie nie chce być w ten sposób traktowany. Plus kolejny raz już nie da się ubłagać przeprosinami i wtedy to będzie definitywny koniec.

Odnośnik do komentarza
Gość Kasia7373
4 minuty temu, PannaNerwica napisał:

Heh, dozujesz te szczegóły... 

To tym bardziej "mała strata", bo ani Ty go nie znałaś dobrze, ani on Ciebie. Relacje zawiązane przez Internet są z gruntu słabsze niż te zawarte w realu. 

Zapewne chłopak wyczuł, że pakuje się w coś, co mu na dłuższą metę nie odpowiada i dał sobie spokój. I Ty też mu odpuść, bo widocznie jest Tobą zmęczony i dlatego szuka sobie innego otoczenia, a na siłę go sobie nie pozyskasz.

Ja uważam tak: masz teraz czas zająć się sobą i nie rozmyślaj już o nim za bardzo. Za kilka dni może sam przemyśli sprawę (jeżeli to świeża sytuacja) i się do Ciebie odezwie. Pisząc do niego za często z przeprosinami nie dajesz mu czasu i przestrzeni do zastanowienia się, a wręcz ciągle utwierdzasz go w Twojej winie, bo cały czas rozpamiętujesz tę awanturę.

Za jakieś 10 dni napisz, że szczerze przepraszasz, że jest Ci przykro i że Ci zależy na jego przyjaźni/relacji z nim. Jak wróci, to będzie i wtedy już mu nie rób takich numerów, bo moim zdaniem nikt z odrobiną szacunku do siebie nie chce być w ten sposób traktowany. Plus kolejny raz już nie da się ubłagać przeprosinami i wtedy to będzie definitywny koniec.

Sama się boję do niego napisać bo może jakoś mi odpysknie i zepsuje mi się humor plus będę płakać 

Odnośnik do komentarza

Widocznie obydwojgu Wam nie zależało na tej znajomości. PannaNerwica ma absolutną rację w tym co napisała, nic dodać, nic ująć. Następnym razem zastanów się najpierw nad tym co mówisz, lub piszesz. Nie próbuj nikim manipulować, bo najwyraźniej należysz do gatunku tych dziewczyn, które nie biorąc pod uwagę konsekwencji obrażają partnera, albo poddają w wątpliwość jego uczucia (jak Ty), a nawet z nim zrywają, żeby go przeczołgać, licząc na to, że ten będzie leżał krzyżem u ich stóp i błagał o wybaczenie. Potem, gdy dostają kubeł zimnej wody na głowę, żałują i role się odwracają, one występują w roli petenta, najczęściej nieskutecznie.

1 godzinę temu, Gość Kasia7373 napisał:

W dzień posprzeczania się dalej był kochany

Po co więc poddałaś w wątpliwość jego słowa, jeśli od początki był "miły i kochany"?

1 godzinę temu, Gość Kasia7373 napisał:

Od razu mówię że go zablokowalam

Czyżby? 

1 godzinę temu, Gość Kasia7373 napisał:

A ja mam ochotę do niego napisać sms pomimo tego że go 1000 razy przepraszalam

Ciekawe jaką drogą go 1000 razy przepraszałaś, jeśli oczywiście od razu go zablokowałaś, co też dobitnie świadczyło o Twoim lekceważącym stosunku do niego.

Dojrzej dziewczyno.

Odnośnik do komentarza
Gość Kasia7373
3 minuty temu, Gość Kasia7373 napisał:

Sama się boję do niego napisać bo może jakoś mi odpysknie i zepsuje mi się humor plus będę płakać 

Mam wrażenie że on też to jakoś przeżywa bo jak go przepraszalam to napisał że nie chodzi już wcześniej spać tak jak dawniej. Bo zanim się poznaliśmy chodził spać o 3 w nocy a ja chciałam o niego zadbać i nauczyłam go spać o 23. 

Odnośnik do komentarza
15 minut temu, Gość Kasia7373 napisał:

Sama się boję do niego napisać bo może jakoś mi odpysknie i zepsuje mi się humor plus będę płakać 

No wiesz... Ty wcześniej zepsułaś mu humor swoim zachowaniem i naraziłaś na liczne nieprzyjemności, a on to znosił. A teraz tchórzysz, bo to nie Ty będziesz rozdawać karty w tym zagraniu. Jemu mogłaś zafundować taką jazdę, ale sama chcesz siedzieć w strefie komfortu, "bo się rozpłaczesz". Fajnie.

Musisz zaryzykować jeżeli faktycznie tak bardzo Ci na nim zależy. Chociaż szczerze myślę, że lepiej dla niego gdybyś dała mu spokój... Znoszenie takich fochów jakie odstawiasz jest gorsze dla zdrowia niż chodzenie spać po 3 w nocy. Wierz mi.

Jak chcesz o niego zadbać to zostaw go, a jak chcesz go dalej dręczyć - bo chyba ta myśl Ci bardziej odpowiada, to zrób tak jak pisałam - za 10 dni napisz przeprosiny ale licz się ze szczerą odmową tego chłopaka. Jeżeli jednak da się złapać na przeprosiny, to już mu nie rób takich numerów i tyle w temacie. 

Odnośnik do komentarza
Gość Kasia7373
2 godziny temu, PannaNerwica napisał:

No wiesz... Ty wcześniej zepsułaś mu humor swoim zachowaniem i naraziłaś na liczne nieprzyjemności, a on to znosił. A teraz tchórzysz, bo to nie Ty będziesz rozdawać karty w tym zagraniu. Jemu mogłaś zafundować taką jazdę, ale sama chcesz siedzieć w strefie komfortu, "bo się rozpłaczesz". Fajnie.

Musisz zaryzykować jeżeli faktycznie tak bardzo Ci na nim zależy. Chociaż szczerze myślę, że lepiej dla niego gdybyś dała mu spokój... Znoszenie takich fochów jakie odstawiasz jest gorsze dla zdrowia niż chodzenie spać po 3 w nocy. Wierz mi.

Jak chcesz o niego zadbać to zostaw go, a jak chcesz go dalej dręczyć - bo chyba ta myśl Ci bardziej odpowiada, to zrób tak jak pisałam - za 10 dni napisz przeprosiny ale licz się ze szczerą odmową tego chłopaka. Jeżeli jednak da się złapać na przeprosiny, to już mu nie rób takich numerów i tyle w temacie. 

Z jednej strony kazał mi do siebie nie pisać i głupio mi bo mam wrażenie ze się ośmieszę. Ale to jak przedstawiał matkę i siostrę w złym świetle A potem w dobrym, mówił że wbija mu się zebro 1 cm od serca, 4 razy kopnąl go prąd , prawie przejechał go tir mówił na początku znajomości że ma tylko poparcie w kumplu i jego dziewczynie potem za miesiac mówił że ma dużo poparcia w ludziach... ja naprawdę nie wierzyłam i się czułam źle gdy oklamywał. Nawet go upomnialam o to że ciężko mi będzie się pozbierać i na nowo zaufać i on powiedział że wie o tym i będzie się starał. Nawet jak się kłucilismy to się zapytal czy musimy się kłócić o taka blachostke... ja napisałam że nie musimy ale on nie odpisał i czekałam 1 dzień po czym nie wytrzymałam i napisałam do niego A on tak chamsko do mnie czasem nawet z przekleństwami. No i się zaczęło moje proszenie i przepraszanie A on takie że chciał ze mną być ale jak ja mu nie wierze to trudno no i mu napisałam że mu wierzę A on do mnie że to koniec i mam do niego nie pisać usunąć numer telefonu i zdjęcia. Nie wiem czy da się tak nagle odkochac albo zapomnac w 2 dni wszystko. Jeszcze parę dni mówił jak on się przywiązał i wogule A teraz... mi też jest przykro że się stało tak a nie inaczej.

 

Odnośnik do komentarza
Gość Kasia7373
10 minut temu, Gość Kasia7373 napisał:

Z jednej strony kazał mi do siebie nie pisać i głupio mi bo mam wrażenie ze się ośmieszę. Ale to jak przedstawiał matkę i siostrę w złym świetle A potem w dobrym, mówił że wbija mu się zebro 1 cm od serca, 4 razy kopnąl go prąd , prawie przejechał go tir mówił na początku znajomości że ma tylko poparcie w kumplu i jego dziewczynie potem za miesiac mówił że ma dużo poparcia w ludziach... ja naprawdę nie wierzyłam i się czułam źle gdy oklamywał. Nawet go upomnialam o to że ciężko mi będzie się pozbierać i na nowo zaufać i on powiedział że wie o tym i będzie się starał. Nawet jak się kłucilismy to się zapytal czy musimy się kłócić o taka blachostke... ja napisałam że nie musimy ale on nie odpisał i czekałam 1 dzień po czym nie wytrzymałam i napisałam do niego A on tak chamsko do mnie czasem nawet z przekleństwami. No i się zaczęło moje proszenie i przepraszanie A on takie że chciał ze mną być ale jak ja mu nie wierze to trudno no i mu napisałam że mu wierzę A on do mnie że to koniec i mam do niego nie pisać usunąć numer telefonu i zdjęcia. Nie wiem czy da się tak nagle odkochac albo zapomnac w 2 dni wszystko. Jeszcze parę dni mówił jak on się przywiązał i wogule A teraz... mi też jest przykro że się stało tak a nie inaczej.

 

Chociaż mam teraz wrażenie że nawet do niego pisać nie powinnam bo jak go znam to pewnie nie wróci chyba że też będzie mu mnie brakowało ale po takim chamskim pisaniu do mnie to raczej nie

Odnośnik do komentarza
38 minut temu, Gość Kasia7373 napisał:

Z jednej strony kazał mi do siebie nie pisać i głupio mi bo mam wrażenie ze się ośmieszę. Ale to jak przedstawiał matkę i siostrę w złym świetle A potem w dobrym, mówił że wbija mu się zebro 1 cm od serca, 4 razy kopnąl go prąd , prawie przejechał go tir mówił na początku znajomości że ma tylko poparcie w kumplu i jego dziewczynie potem za miesiac mówił że ma dużo poparcia w ludziach... ja naprawdę nie wierzyłam i się czułam źle gdy oklamywał. Nawet go upomnialam o to że ciężko mi będzie się pozbierać i na nowo zaufać i on powiedział że wie o tym i będzie się starał. Nawet jak się kłucilismy to się zapytal czy musimy się kłócić o taka blachostke... ja napisałam że nie musimy ale on nie odpisał i czekałam 1 dzień po czym nie wytrzymałam i napisałam do niego A on tak chamsko do mnie czasem nawet z przekleństwami. No i się zaczęło moje proszenie i przepraszanie A on takie że chciał ze mną być ale jak ja mu nie wierze to trudno no i mu napisałam że mu wierzę A on do mnie że to koniec i mam do niego nie pisać usunąć numer telefonu i zdjęcia. Nie wiem czy da się tak nagle odkochac albo zapomnac w 2 dni wszystko. Jeszcze parę dni mówił jak on się przywiązał i wogule A teraz... mi też jest przykro że się stało tak a nie inaczej.

Dozujesz te informacje tak, że nie da Ci się nic konkretnego poradzić... Z tego, co tu teraz piszesz wynika że, to nie jest odpowiedni człowiek do kochania/lubienia. Zostaw go. 

Zajmij się własnym życiem i szukaj dla siebie stabilizacji psychicznej, a nie toksycznej relacji. Zapomnij, że go znałaś - sobie nie jesteś w stanie pomóc - bo po tym, co piszesz można wywnioskować, że nie jesteś osobą stabilną emocjonalnie, a co dopiero jak chcesz pomagać jemu. Dla takich przypadków zarezerwowany jest psycholog/psychiatra.

Moim zdaniem daj sobie z nim spokój i nie myśl już o nim. Jak to skończył, to uznaj to za koniec i rusz z własnym życiem. 

Odnośnik do komentarza
Gość Kasia7373
39 minut temu, PannaNerwica napisał:

Dozujesz te informacje tak, że nie da Ci się nic konkretnego poradzić... Z tego, co tu teraz piszesz wynika że, to nie jest odpowiedni człowiek do kochania/lubienia. Zostaw go. 

Zajmij się własnym życiem i szukaj dla siebie stabilizacji psychicznej, a nie toksycznej relacji. Zapomnij, że go znałaś - sobie nie jesteś w stanie pomóc - bo po tym, co piszesz można wywnioskować, że nie jesteś osobą stabilną emocjonalnie, a co dopiero jak chcesz pomagać jemu. Dla takich przypadków zarezerwowany jest psycholog/psychiatra.

Moim zdaniem daj sobie z nim spokój i nie myśl już o nim. Jak to skończył, to uznaj to za koniec i rusz z własnym życiem. 

Chociaż bardzo chciałabym to po ludzku zakończyć tak żeby się pogodzić z nim bo jak narazie to jestesmy skłóceni. Po prostu nie jestem takim typem człowieka że wolę patrzeć spod byka na kogoś tylko sobie wyjaśnić i już więcej się do osoby nie odzywać ale czuje że z nim to jednak się nie pogodze i trzeba sobie dac spokój. Sam mówił że na terapię chodzil ale nic mu nie dawała.

Odnośnik do komentarza
25 minut temu, Gość Kasia7373 napisał:

Chociaż bardzo chciałabym to po ludzku zakończyć tak żeby się pogodzić z nim bo jak narazie to jestesmy skłóceni. Po prostu nie jestem takim typem człowieka że wolę patrzeć spod byka na kogoś tylko sobie wyjaśnić i już więcej się do osoby nie odzywać ale czuje że z nim to jednak się nie pogodze i trzeba sobie dac spokój. Sam mówił że na terapię chodzil ale nic mu nie dawała.

Tak zrób, bo to słuszne przeczucie. Nie myśl już o nim i niech każde z Was ruszy swoją drogą. Taka jest moja rada.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...