Skocz do zawartości
Forum

Jak reagowac i co jest powodem takiego zachowania dzieci??


Gość Mygen

Rekomendowane odpowiedzi

Pisze z racji wolnego, w skrocie ; moja corka poszla do przedszkola w zeszlym roku.Teraz boi sie wracac.Rozmawialam z wychowawczynia ale niewiele to dalo...DZIECI zabieraja jej kredki, mowia ze beda sie z nia bawic jak im cos da, kupi, syn tak samo z tym ze ma gorzej bo jedna dziewczynka sie na niego uwziela knkretnie,potrafi go okladac piesciami.Myslalam ze ja zabije, ochrzanilam ja ale znow to samo.. o co tutaj chodzi? czy o zazdrosc,ze dziecko ma pelna i dobrze sytuowana rodzine a wiekszosc jest biedna?

Nie chce by w szkole powtorzylo sie to samo... chcialabym trwale wyeliminowac problem i by mialy przyjaciol na kazdym etapie zycia

Odnośnik do komentarza

Trudno ocenić, dlaczego Twoje dzieci są nielubiane, być może inne dzieci im zazdroszczą, z tego powodu co piszesz. 

Nic nie zrobisz, bo dzieci nie bardzo tolerują inność. 

Jedynie pozostaje przenieść je do prywatnego przedszkola, gdzie są dzieci z lepiej sytuowanych rodzin. 

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość Mygen napisał:

o co tutaj chodzi? czy o zazdrosc,ze dziecko ma pelna i dobrze sytuowana rodzine a wiekszosc jest biedna?

Chodzi o to, że Twoje dzieci nie potrafią się obronić. Prawdo podobnie nie maja pewności siebie. Sytuacja pociągnie się do podstawówki i szk. średniej jeśli nie dacie im -jako rodzice- poczucia, że sobie poradzą, nie dadzą pewności we własne siły. Bez tego nie poradzą sobie nawet wtedy, gdy będą w szkole prywatnej z dziećmi podobnie sytuowanymi.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
34 minuty temu, Javiolla napisał:

Chodzi o to, że Twoje dzieci nie potrafią się obronić.

To też, ale one same mogą źle się czuć, jako wyróżniające się z ogółu, a chciały by być lubiane, co też wpływa na ich reakcje, a właściwie brak. 

Mygen, najpierw zacznij rozmawiać ze swoimi dziećmi i nie reaguj tak nerwowo, nie szukaj tylko winy w innych dzieciach, ucz swoje zachowań w różnych sytuacjach.

Odnośnik do komentarza
Gość kasiula

A jak Twoje dzieci bawia sie na placu zabaw lub z dziecmi waszych znajomych to jak obserwujesz i syna i corke to co widzisz. Widzisz, ze sa gamoniowate, czy moze niekolezenskie. A moze nadzbyt innym nadskakuja.A moze same zaczynaja podbierac zabawke innemu dziecku i afera gotowa

A problemu nie rozwiaze sie raz na zawsze. Nad tym trzeba pracowac. Uczyc, ze nie robi sie drugiemu co tobie niemile ale tez, ze nie nalezy sobie dac w kasze dmuchac.

Obserwujac zachowania swojego dziecka mozna potem je omowic z dzieckiem. I nie krytykowac swojego dzieciaka tylko mu podpowiadac- a jak myslisz, a co by sie stalo, jakbys oddal koledze zabawke, na ktorej mu tak bardzo zalezalo i nie pokazywal, ze Ci jest przykro. tylko zaczal bawic sie inna. Moze ten kolega to taki przekorny jest. Wcale mu sie zabawka sama w sobie nie podoba, nie jest mu do niczego potrzebna. Swietna jest dopiero jak Ty sie nia zainteresujesz. Czyli to Ty wyznaczasz trendy i mody na to czym sie nalezy bawic.

Odnośnik do komentarza
16 godzin temu, Gość ka-wa napisał:

To też, ale one same mogą źle się czuć, jako wyróżniające się z ogółu, a chciały by być lubiane, co też wpływa na ich reakcje, a właściwie brak. 

Myślę, że to przede wszystkim.  Dziś- w erze 500+ nie widać już tak znaczącej różnicy między bogatym a biednym. Nie jestem pewna czy na tą różnicę bardziej nie naciska matka niż dzieci same w sobie. Jednak zakładając, że faktycznie aż tak widać różnicę i dzieci ewidentnie dokuczają z tego powodu (ale na to musiałyby wskazywać konkretne działania i słowa) to być może dzieci autorki nie potrafią sobie z tym poradzić z powodu braku pewności siebie, niesamodzielności, wyręczania ich we wszystkim, decydowania za nich itp. Postawa rodziców jako mentorów takiego małego dziecka, jest kluczowa. To od ich w dużej mierze zależy jak się będą zachowywać dzieci.

Zgadzam się z tym co napisała kasiula. Zamiast skupiać się na innych dzieciach, przede wszystkim zaobserwujmy swoje. Jak się zachowują wobec innych dzieci, czy pozwalają sobie wchodzić na głowę, czy potrafią się dzielić, czy chodzą zalęknione/bojaźliwe, jaki mają stosunek do innych. a potem starać się tłumaczyć, ale bez pokazywania samemu bezradności, strachu, złości i negatywnych emocji, bo dziecko czuje, widzi i słyszy. Zachowanie rodzica wpływa na niego, przez co często myśli "jaki ja jestem głupi, mama się złości przeze mnie, mamusia jest smutna bo ja nie umiałem odebrać zabawki" . To powoduje jeszcze większe zamkniecie się w sobie dziecka. Postawa rodzica to przede wszystkim spokój, brak uprzedzeń, cierpliwość, bystrość i logika. Oczywiscie mądra miłość, o czym chyba nie trzeba przypominać.

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
17 godzin temu, Javiolla napisał:

Chodzi o to, że Twoje dzieci nie potrafią się obronić.

Pewnie nie potrafią, kto wie, ale większość dzieci w wieku przedszkolnym nie wyrobiło jeszcze umiejętności bycia asertywnym. Wielu dorosłym brakuje asertywności, a co dopiero małym dzieciom. Zgadzam się z opinią, że problemu należy szukać pod własnym nosem, czyli u swojego dziecka i w rodzinie, zastanowić się nad metodami wychowawczymi, obserwować, jak radzi Kasiula, choćby w czasie zabaw z innymi dziećmi. Wielu rodziców ma skłonności do idealizowania swoich dzieci, nie chcą lub nie potrafią dostrzec przyczyn niepowodzeń, wygodniej obarczyć innych.

20 godzin temu, Gość Mygen napisał:

DZIECI zabieraja jej kredki, mowia ze beda sie z nia bawic jak im cos da, kupi, syn tak samo z tym ze ma gorzej bo jedna dziewczynka sie na niego uwziela knkretnie,potrafi go okladac piesciami.

Takie rzeczy zdarzają się w każdym przedszkolu (zabieranie kredek, zabawek) i nie ma co robić z tego tragedii. Nauczycielka też nie jest w stanie dostrzec każdą taką sytuację. Nie powinna też od razu ingerować, bo właśnie dzięki takim sytuacjom dzieci uczą się asertywności. 

Przemoc fizyczna między dziećmi, to już nieco inny kaliber. Tutaj trzeba stanowczo reagować, a jeśli n-lka jest niewydolna, należy pójść wyżej, do dyrektora placówki. Wydawało mi się, że taka droga jest oczywista, a tymczasem:

20 godzin temu, Gość Mygen napisał:

Myslalam ze ja zabije, ochrzanilam ja ale znow to samo.. o co tutaj chodzi?

Upss, no i wyszło szydło z worka, a raczej słoma z butów. Żaden rodzic nie ma prawa wrzeszczeć na cudze dziecko. "Myślałam że ją zabiję"??!! Kogo? 4, czy 5-latkę? 

20 godzin temu, Gość Mygen napisał:

o co tutaj chodzi? czy o zazdrosc,ze dziecko ma pelna i dobrze sytuowana rodzine a wiekszosc jest biedna?

He, he i kolejna słoma z butów. Autorka nie ma żadnej możliwości, żeby posiąść wiedzę n/t sytuacji rodzinnej i majątkowej wszystkich dzieci w przedszkolu, jednak wynosi się ponad innych i uważa za lepszą. Jeśli takie wzorce przekazuje dzieciom, a one analogicznie przenoszą je na kontakty z rówieśnikami, to być może tu tkwi przyczyna tego, że nie są lubiane.

20 godzin temu, Gość Mygen napisał:

mowia ze beda sie z nia bawic jak im cos da, kupi

Córka autorki być może wychwala się, bo nie sądzę, że małe dzieci orientują się w stanie posiadania rodziny autorki.

20 godzin temu, Gość Mygen napisał:

Nie chce by w szkole powtorzylo sie to samo... chcialabym trwale wyeliminowac problem i by mialy przyjaciol na kazdym etapie zycia

Jest bardzo prawdopodobne, że problemy powtórzą się, jeśli dzieci będą miały tłoczone do głowy, że są lepsze, bo z pełnej rodziny (o zgrozo) i bogatsze, a większość dookoła to biedaki. 

Mam propozycję; najlepiej oddać dzieci do prywatnego przedszkola, na które stać tylko zamożnych. Znajdą się wśród "swoich" , a może nawet lepszych i może problemy ustąpią? ?

Odnośnik do komentarza

Dzieci muszą się czymś wyróżniać, pewnie ubiorem czy tym co mają w plecaku, ale też pewnie są mało komunikatywne, mało asertywne w przeciwieństwie do innych dzieci. 

Ale mają też szkołę z życia w przedszkolu, czego nie nauczą się w domu, tego wśród rówieśnków. 

A mama jak to mama, nie widzi problemu w swoich dzieciach, skoro dzieci grzeczne, usłuchane, choć może za bardzo pod kloszem i taki efekt. 

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość ka-wa napisał:

Dzieci muszą się czymś wyróżniać, pewnie ubiorem czy tym co mają w plecaku, ale też pewnie są mało komunikatywne, mało asertywne w przeciwieństwie do innych dzieci. 

Ka-wa, chyba nie uwierzyłaś, że dzieci autorki są jedynymi w tym przedszkolu dziećmi z pełnej, zamożnej rodziny, a wszystkie pozostałe, to biedaki z rozbitych rodzin? Nie ma takiej opcji. Nie sugerowałabym się też wyróżniającym ubiorem z powodów j.w., po za tym nie oszukujmy się, małe dzieci nie zwracają uwagi na ubranie. No, może dziewczynki na jakąś różową falbaniasto-tiulową sukienkę.

Dzieci autorki mogą być  komunikatywne, jak najbardziej, ale jeśli powtarzają po mamusi, że są lepsze, mają więcej i ładniej...kto wie? 

Jest jaszcze inna opcja, nie dzieje się nic złego, a autorka przeżywa każdą sytuację i sama tworzy problemy we własnej głowie. Przecież do takich incydentów dochodzi w przedszkolu każdego dnia, dzieci ścierają się ze sobą, wyrywają sobie zabawki, rzucają w siebie piaskiem z piaskownicy, czasami poszarpią, a za chwilę bawią się razem.

Odnośnik do komentarza

Niektóre matki są przewrażliwione na punkcie swoich dzieci, nawet jak coś przeskrobią, to matki zrzucają na inne dziecko tak, że nie dojdziemy prawdy. 

Ale np, jak chłopiec ma wpajane, że dziewczynki nie można nawet kwiatkiem uderzyć, to jak się taka znalazła, co go pięściami okładała, to on stał i czekał aż ta skończy, choć wcale tak mogło nie być, po drugie on sam mógł zacząć, więc się nie ma co wieszać psów na obcym dziecku, bo nie chce się uznać żadnej winy swojego. 

Nie wiemy w sumie czy ma tu wpływ zamożność, tak gdybamy na podstawie co napisała autorka, ale jeśli dzieci w ten sposób szantażują córkę, to muszą wiedzieć, że pochodzi z zamożniejszej rodziny. Jeśli córka nie chce chodzić do przedszkola, to coś musi być na rzeczy. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 1.06.2020 o 18:59, Yonka1717 napisał:

Ka-wa, chyba nie uwierzyłaś, że dzieci autorki są jedynymi w tym przedszkolu dziećmi z pełnej, zamożnej rodziny, a wszystkie pozostałe, to biedaki z rozbitych rodzin? Nie ma takiej opcji.

Też uważam, że to nie w tym rzecz. Dziś już nie widać tej różnicy jak kiedyś, gdyż 500+ wzbogaciło biednych. Sama wiem wśród znajomych. Kiedyś jedna kobieta brała ode mnie ciuszki po córce, a odkąd weszło 500+  powiedziała, że teraz ona już nie bierze bo może dzieciom kupić ciuchy w galerii. Jeśli dzieci się wyróżniają to -moim zdaniem- jedynie zachowaniem.

W dniu 1.06.2020 o 21:45, Gość ka-wa napisał:

Niektóre matki są przewrażliwione na punkcie swoich dzieci, nawet jak coś przeskrobią, to matki zrzucają na inne dziecko tak, że nie dojdziemy prawdy. 

To fakt. Pracowałam z kobietą, której córka jest przedszkolanką. Kiedyś mi opowiadała, że córka wróciła z płaczem, bo jakaś mama na nią najechała, że szarpie jej dziecko. Co było nieprawdą. Wyszli na spacer, a dziecko szarpało się próbując wyrwać swoją dłoń z jej uścisku. Jako, że mieli przechodzić przez ulice, to ścisnęła mocniej dłoń, aby się nie wyrwało. W końcu jest odpowiedzialna za jego bezpieczeństwo. Podobno to dziecko ogólnie było zawsze dość krnąbrne, uciekało, nie słuchało. Dziecko natomiast naskarżyło mamusi, że pani je szarpała za rękę, a mama ślepo uwierzyła zamiast najpierw zapytać o co chodzi ?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...