Skocz do zawartości
Forum

Kontakt z kochaną WNUCZKĄ


Gość Paweł243

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Paweł243

Dzień dobry.

Potrzebuję wsparcia i pomocy dotyczącej kontaktów z naszą 6 letnią wnuczką.

Aby przybliżyć problem opowiem jak to wygląda:

Siedem lat temu nasza 23 letnia córka zaszła w ciążę. Długo to przed nami ukrywała. Okazało się że ojcem dziecka jest 38 letni facet.

Nie urywam, że wiadomość ta zwaliła nas z nóg. Nie spodziewaliśmy się takiej sytuacji.  Ojciec dziecka jest polakiem ale mieszka w Anglii. Nie uznał tego dziecka a córkę potraktował jak przelotną dziewczynę. Rad nie rad, wspólnie z żoną postanowiliśmy pomóc córce i wychować małe dziecko.  Po urodzeniu dziecka córka wpadła w depresję poporodową tak więc cała opieka spadła na nasze ręce. Wspólnie z małżonką zajęliśmy się wychowywaniem wnusi. Pokochaliśmy to dzieciątko jak własne. Córka bardzo mało angażowała się w wychowanie dziecka. Nie wiem czym było to spowodowane. Nie widziałem żadnej radości na jej twarzy. Wszystko robiła na siłę. Nawet na spacery z dzieckiem wyjść jej się nie chciało. Miałem żal do córki że tak postępuje więc rolę matki przejęliśmy razem z żoną. Aby podnieść córkę na duchu wysłaliśmy ją na studia a sami podjęliśmy się wychowania wnuczki.  Wnuczka rosła i była bardzo radosnym i szczęśliwym dzieckiem. Dziesiątki razy zabieraliśmy wnuczkę na różne wyjazdy. Uczyliśmy ją życia. Byliśmy bardzo dumni że dziecko tak wspaniale się rozwija. Po ukończeniu studiów córki dowiedziałem się że ma jakiegoś chłopaka. Nie ukrywam że wiadomość ta trochę mnie uskrzydliła ponieważ pragnąłem aby córka założyła szczęśliwą rodzinę.  Moja radość była bardzo krótka. Okazało się że ten chłopak to dorosły mężczyzna, starszy od córki o 18 lat. Wiadomość ta zwaliła nas z nóg. Nie potrafiłem tego zrozumieć.  Wiedziałem że nic nie jesteśmy już w stanie zrobić bo co można zrobić w takiej sytuacji. Nagle nasza córka oznajmiła nam że się do tego faceta wyprowadza. Wiadomość ta podziałała na mnie jak gorąca woda wylana na twarz. Nie, nie robiłem żadnych awantur lecz owszem widać było moje niezadowolenie. W tym wszystkim żal mi było naszej ukochanej wnuczki która miała wtedy 4 latka i się do nas bardzo przywiązała. Po wyprowadzeniu córka urwała z nami wszystkie kontakty. Nie odbierała telefonów i nie odpowiadała na nasze wysyłane wiadomości. Zaczęła traktować nas jak intruzów. Podczas spotkań na tak zwaną silę zauważaliśmy że  nasza kochana Wnuczka zwiędła. Nie miała energii i widzieliśmy że była przez matkę zastraszana. Córka wydawała jej rozkazy które wnuczka miała słuchać. Serce nam pękało bo z tak radosnego dzieciątka zrobiło się małe nieszczęśliwe dzieciątko. Widać to było na odległość. Wnuczka bardzo za nami tęskniła a Córka zabroniła jej na przyjazdy do naszego domu na weekend. Po roku tej tragedii okazało się że córka wyprowadza się od tego faceta. Na chwilę zaświeciło dla nas słońce bo razem z żoną sądziliśmy że córka wróci z wnuczką do domu. Tak się jednak nie stało. Córka wynajęła sobie mieszkanie i zamknęła się tam przed nami. W dalszym ciągu ukrywa przed nami wnuczkę. Zabrania rozmów telefonicznych i kontaktów z wnuczką. Wnuczka nie jest już taką radosną dziewczynką jak kiedyś. Zawsze mówi nam że chce mieszkać w naszym domu. Podłość i brak szacunku ze strony córki wprowadził moją żonę w głęboką depresję. Obecnie nie wiem co robić. Nie ma dnia w którym nie myślę o Wnuczce. Chcemy utrzymywać z nią normalny kontakt lecz córka nam to uniemożliwia. Obecnie myślę o złożeniu wniosku do Sądu o widzenie z Wnuczką lecz nie wiem jak ta sytuacja wpłynie na przyszłe kontakty z córką.  Co Wy o tym sądzicie. Proszę o pomoc!!!!!

Odnośnik do komentarza

Gorszych stosunków z córką to już raczej nie można mieć, sami też na to pracowaliście, choć swoich win się nie widzi. Ale mleko się wylało i trzeba myśleć co dalej. 

Nie widzę innej drogi jak sądowa, dla dobra wnuczki, kontakt z wami jest wskazny, ale to najlepiej zdecyduje sąd, od was też to zależy, bo jak będziecie postrzegani jakbyście chcieli sobie wnuczkę niejako przywłaszczyć, dobrze to nie wyjdzie. Pokażcie, że kochacie wnuczkę, a nie jesteście w niej zakochani, bo też tak bywa, że dziadkowie chcą pokazać, że bardziej kochają niż matka. 

A jeśli okażecie się wspierającymi mimo wszystko córkę, to nawet wasze stosunki mogą się poprawić. 

Odnośnik do komentarza

Nie zamierzamy przywłaszczyć Wnuczki. Owszem, bardzo ją kochamy i zależy nam na tym aby miała szczęśliwe dzieciństwo. Nie zamierzamy wnikać w dalsze życie córki. Nie rozumiemy tej zaistniałej  sytuacji. Widzimy tylko jak Wnuczka cierpi. Ta sytuacja wpłynęła na jej rozwój. Obecnie jest to zupełnie inne dziecko. W jej oczach widać jak bardzo mocno cierpi bo boi się własnej matki.  Wnuczka więziona jest tam na siłę.  Córka bardzo mało się Wnuczką interesuje. Nawet na spacery wychodzi zaledwie na 10 minut bo jej się dłużej nie chce. Jak mamy wesprzeć córkę skoro ona nas unika i traktuje jak najgorszego wroga. Do tej pory otrzymała od nas naprawdę wielkie wsparcie. Pomogliśmy córce wychować dziecko. Skierowaliśmy na studia. Opłacaliśmy wszystkie koszty. Córka miała to co tylko chciała. Starałem się zrobić wszystko aby była szczęśliwa. Kupiliśmy jej również samochód aby ją dowartościować. Aby była samodzielna. Na brak pieniędzy córka nie narzekała. Dbaliśmy o nią i namawialiśmy do wykształcenia. Bez nas nie osiągnęła by niczego. Teraz traktuje nas jak śmieci. Stała się bardzo bezczelna. 

Odnośnik do komentarza
Gość Loraine

Cóż, życie to sztuka wyborów. Państwo wychowaliście już córkę, ona jak zaszła w ciążę miała 23 lata, była pełnoletnia, wiedziała z czego się dzieci biorą. Oczywiście to że miała depresję poporodową jest zawsze cięzkim przezyciem dla matki i nie każda kobieta sobie z tym tak samo radzi. To świetnie że jako dziadkowie zajmowaliście się w tamtym czasie wnuczką, ale może już czas aby to córka zajeła się swoim dzieckiem i tak ją wychowywała jak ona uznaje za stosowne. Wy wychowaliście córkę. Teraz jej kolej. Kiedyś dzieci zawsze rozliczą rodziców. Więc wszystko przed córką. Cos się musiało zadziać że córka się przed wami zamknęła. Może myślała że będziecie właśnie chcieli jej odebrać dziecko. A co ważne, wnuczka to nie jest wasze dziecko więc niech wasza córka wychowuje po swojemu. Wy jako dziadkowie zajmujcie się sobą. Co mnie jeszcze uderzyło to to że gdy córka miała depresję poporodową wy zamiast do psychologa czy psychiatry wysłaliście ją na studia. W tej chwili bądźcie dziadkami od święta, a córkce i wnuczce nie układajcie życia. To ich życie. Córka jak będzie chciała to będzie miałą jeszcze 10 facetów ale wy nie macie prawa się wtrącać w to jak sobie układa zycie. Wnuczka tęskni bo to naturalne. Ale wy nie jesteście jej rodzicami. Może za jakiś czas pewne sprawy się wyjaśnią i ułożą. Wnuczka dorośnie i sama zdecyduje o pewnych rzeczach. To wypominanie że bez was nie miałaby studiów jest z waszej strony najbardziej wymowne. I w sumie nie dziwię się waszej córce. Każde dziecko traktuje rodziców tak jak sobie na to zapracowali jako rodzice. Wykształcenie to nie wszystko. Wasza córka od was nie dostała pomocy psychiatry i psychologa, tylko ją wysłaliście żeby się uczyła bo to było wasze marzenie. Pzdr.

Odnośnik do komentarza

Ja wszystko rozumiem, ale musicie jej wybaczyć, dla swojego dobra, ciekawy tu niedawno był wątek o wybaczeniu dla siebie, warto go poczytać. 

Córka, to wasze geny i wychowanie, więc nigdy nie zrozumie rodziców, którzy wieszają psy na swoim dziecku, jaką córkę wychowaliście taką macie i jak szukać win to nie w córce, a w jej rodzicach. 

Druga sprawa, to bardzo kochacie wnuczkę, może za bardzo, natomiast miłości do córki nie widać. 

Wnuczka była również na pewno bardzo rozpieszczana, więc u matki źle się czuję, choć może nie być dobrą matką, ale wzorce wynosi się z domu. 

Wsparcie to nie tylko materialne, podejrzewam, że córka nie czuła/nie czuję się kochana. A dzieci to są jedyne istoty które powinniśmy kochać bezwarunkowo, czego u was nie widać. 

Powiem tak, miłość którą wy jej daliście, oddaje córce, zastanówcie się, zamiast oczekiwać wdzięczności, traktujcie ją tak, jak powinno traktować się każde dziecko, nie oczekując nic w zamian. 

Wy macie do niej pretensje, ona do was i koło się zamyka, czas wybaczyć wspólnie przeszłość. Nigdy nie wracać, nie wypominać, starać się dotrzeć do córki. Myślę, że przydała by się wam porada psychologiczna, jak najlepiej sobie radzić w tej sytuacji. 

 

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość Loraine napisał:

Cóż, życie to sztuka wyborów. Państwo wychowaliście już córkę, ona jak zaszła w ciążę miała 23 lata, była pełnoletnia, wiedziała z czego się dzieci biorą. Oczywiście to że miała depresję poporodową jest zawsze cięzkim przezyciem dla matki i nie każda kobieta sobie z tym tak samo radzi. To świetnie że jako dziadkowie zajmowaliście się w tamtym czasie wnuczką, ale może już czas aby to córka zajeła się swoim dzieckiem i tak ją wychowywała jak ona uznaje za stosowne. Wy wychowaliście córkę. Teraz jej kolej. Kiedyś dzieci zawsze rozliczą rodziców. Więc wszystko przed córką. Cos się musiało zadziać że córka się przed wami zamknęła. Może myślała że będziecie właśnie chcieli jej odebrać dziecko. A co ważne, wnuczka to nie jest wasze dziecko więc niech wasza córka wychowuje po swojemu. Wy jako dziadkowie zajmujcie się sobą. Co mnie jeszcze uderzyło to to że gdy córka miała depresję poporodową wy zamiast do psychologa czy psychiatry wysłaliście ją na studia. W tej chwili bądźcie dziadkami od święta, a córkce i wnuczce nie układajcie życia. To ich życie. Córka jak będzie chciała to będzie miałą jeszcze 10 facetów ale wy nie macie prawa się wtrącać w to jak sobie układa zycie. Wnuczka tęskni bo to naturalne. Ale wy nie jesteście jej rodzicami. Może za jakiś czas pewne sprawy się wyjaśnią i ułożą. Wnuczka dorośnie i sama zdecyduje o pewnych rzeczach. To wypominanie że bez was nie miałaby studiów jest z waszej strony najbardziej wymowne. I w sumie nie dziwię się waszej córce. Każde dziecko traktuje rodziców tak jak sobie na to zapracowali jako rodzice. Wykształcenie to nie wszystko. Wasza córka od was nie dostała pomocy psychiatry i psychologa, tylko ją wysłaliście żeby się uczyła bo to było wasze marzenie. Pzdr.

Nigdy nawet nie myśleliśmy o tym  aby odebrać córce dziecko. Chcieliśmy aby córka zajmowała się Wnuczką sama ale jak stwierdziliśmy, córka sama jeszcze nie dorosła więc o czym mamy mówić. Nie uważamy że zrobiliśmy błąd kierując córkę na studia. Nie wypominamy córce niczego. Na siłę nigdzie nie kierowaliśmy.  Córka sama tego chciała. Nie było żadnym naszym marzeniem wykształcenie córki. Owszem, bardzo się cieszymy się że dzięki nam zdobyła wykształcenie. Do psychologa również uczęszczała na wizyty. Nie widzimy po swojej stronie żadnych błędów. Córka zmieniła się w momencie kiedy dostała dobrze płatną pracę i od tamtego dnia była nie do poznania. Tak jest do dnia dzisiejszego. O jakiej pomocy psychiatry i psychologa jest tu mowa? Tego już nie rozumiem. 

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość ka-wa napisał:

Ja wszystko rozumiem, ale musicie jej wybaczyć, dla swojego dobra, ciekawy tu niedawno był wątek o wybaczeniu dla siebie, warto go poczytać. 

Córka, to wasze geny i wychowanie, więc nigdy nie zrozumie rodziców, którzy wieszają psy na swoim dziecku, jaką córkę wychowaliście taką macie i jak szukać win to nie w córce, a w jej rodzicach. 

Druga sprawa, to bardzo kochacie wnuczkę, może za bardzo, natomiast miłości do córki nie widać. 

Wnuczka była również na pewno bardzo rozpieszczana, więc u matki źle się czuję, choć może nie być dobrą matką, ale wzorce wynosi się z domu. 

Wsparcie to nie tylko materialne, podejrzewam, że córka nie czuła/nie czuję się kochana. A dzieci to są jedyne istoty które powinniśmy kochać bezwarunkowo, czego u was nie widać. 

Powiem tak, miłość którą wy jej daliście, oddaje córce, zastanówcie się, zamiast oczekiwać wdzięczności, traktujcie ją tak, jak powinno traktować się każde dziecko, nie oczekując nic w zamian. 

Wy macie do niej pretensje, ona do was i koło się zamyka, czas wybaczyć wspólnie przeszłość. Nigdy nie wracać, nie wypominać, starać się dotrzeć do córki. Myślę, że przydała by się wam porada psychologiczna, jak najlepiej sobie radzić w tej sytuacji. 

 

Proszę uwierzyć że my jesteśmy w stanie jej wybaczyć. Przecież jest naszym dzieckiem. Jak mogę w stanie obecnym pisać o miłości do naszej córki. Owszem, ona istnieje ale mamy przez nią bardzo poranione serca bo nigdy nie spodziewaliśmy się takiego złego potraktowania. Nie opisałem dokładnie jej podłego i poniżającego wobec nas  zachowania ponieważ się tego wstydzę.  Nie wierzyłem że tak zachowa się nasze własne dziecko. Sytuacje takie widzieliśmy jedynie w filmach. Proszę nam uwierzyć. Nie oczekujemy żadnej wdzięczności. Nie oczekujemy nic w zamian. Chcemy jedynie normalnych kontaktów z wnuczką. Czy to aż tak wiele???

Odnośnik do komentarza
Gość Loraine
45 minut temu, Paweł243 napisał:

Nigdy nawet nie myśleliśmy o tym  aby odebrać córce dziecko. Chcieliśmy aby córka zajmowała się Wnuczką sama ale jak stwierdziliśmy, córka sama jeszcze nie dorosła więc o czym mamy mówić. Nie uważamy że zrobiliśmy błąd kierując córkę na studia. Nie wypominamy córce niczego. Na siłę nigdzie nie kierowaliśmy.  Córka sama tego chciała. Nie było żadnym naszym marzeniem wykształcenie córki. Owszem, bardzo się cieszymy się że dzięki nam zdobyła wykształcenie. Do psychologa również uczęszczała na wizyty. Nie widzimy po swojej stronie żadnych błędów. Córka zmieniła się w momencie kiedy dostała dobrze płatną pracę i od tamtego dnia była nie do poznania. Tak jest do dnia dzisiejszego. O jakiej pomocy psychiatry i psychologa jest tu mowa? Tego już nie rozumiem. 

 

4 godziny temu, Paweł243 napisał:

Opłacaliśmy wszystkie koszty. Córka miała to co tylko chciała. Starałem się zrobić wszystko aby była szczęśliwa. Kupiliśmy jej również samochód aby ją dowartościować. Aby była samodzielna. Na brak pieniędzy córka nie narzekała. Dbaliśmy o nią i namawialiśmy do wykształcenia. Bez nas nie osiągnęła by niczego. Teraz traktuje nas jak śmieci. Stała się bardzo bezczelna. 

Pomoc jest wtedy kiedy nie oczekuje się niczego w zamian. Szczególnie jeżeli chodzi o dzieci, rodzinę. Można chcieć dla dziecka dobrze, ale nie można za dziecko żyć. Mozna dziecku pomagać ale nie robić wszystkiego za nie, nie wyręczać je w zyciu, dawać pod nos. Nie napisał Pan wcześniej że równeż załatwiliście jej psychologa. A co ma psycholog czy psychiatra do tego. A ma. Bardzo dużo gdy kobieta po porodzie cierpi na depresję poporodową. Wtedy potrzebuje pomocy specjalistów. Może problemem jest to że na siłę chcieliście córkę uszczęśliwiac i pomagać ale tak jak wy uważaliście. Skoro córka dobrze wykorzystała waszą pomoc i skończyła studia, dostała też dobrą pracę więc czemu na nią narzekacie? Miałaby jak sie zachowywać wobec was? Tak jak wam się podoba? Jest wypominaniem że gdyby nie wasza pomoc to bez was nie osiągnęłaby niczego. Czyli czego - papierka? To miało ją dowartościować? Uważacie Państwo że studia określają wartość waszej córki? Stała się bezczelna bo co robi? Nie chce z wami utrzymywać kontaktu? To niech Państwo pomyślą czemu. Może Państwo jej daliście pieniądze, opłaciliście wszytko ale być może ona chciała od was czegoś innego, a czemu sobie wybierała takich mężczyzn jakich wybrała? Proszę pomyśleć o tym w czym Państwo mogliscie zrobić błędy, a  nie oczekiwać gotowych odpowiedzi i skarżyć się na córke która teraz ma prawo zyć jak chce, bez waszego wypominania o tym jak próbowaliście ją dowartościować studiami. Wartość dziecka i dorosłego człowieka to nie wykształcenie, ani inne dyplomy czy pochwały od innych ludzi. To to co wpaja rodzina najbliższa od najmłodszych lat.  To Państwo chcieli jej opłacac studia, a gdyby tak Państwo jej powiedzieli że ma iść do pracy i studiować bo nie wyłożycie na nią ani grosza to co by zrobiła? Każdy człowiek ma swój charakter i wasza córka też. Nie zmusicie jej do zachowania się tak jak wam się to podoba. Ona jest dorosła i zrobi tak jak jej się podoba z własnym życiem. Wszystkiego dobrego. Pzdr.

Odnośnik do komentarza

Dobrze, że córce pomogliście ukończyć studia, to jest obowiązek rodzicielski, będzie miała lżej w życiu. 

Godzinę temu, Paweł243 napisał:

Nie opisałem dokładnie jej podłego i poniżającego wobec nas

Tu należałoby szukać przyczyny, z czegoś to musi wynikać... I tu psycholog pomógłby wam zrozumieć jakie mechanizmy tu zadziałały. 

 

Godzinę temu, Paweł243 napisał:

Chcemy jedynie normalnych kontaktów z wnuczką. 

Nikt tego nie neguje i jeśli nie potraficie się dogadać w tej kwestii, pozostaje droga sądowa. 

Pamiętajcie, że wnuczka powinna być bardziej związana z matką, wyszło jak wyszło, ja widzę, że wy za bardzo uzależniliście wnuczkę od siebie. Jakby iść waszą drogą, to nie mielibyście tej wnuczki, gdyby nie córka, więc nie ma sensu mówić, gdyby nie my... 

Was nie będzie, a one zostaną, więc powinniście dbać o jej dobre stosunki z matką. Może tak być, że córka widzi to inaczej niż wy, uważa, że wizyty u was są niekorzystne dla jej  stosunku  z córką. 

Godzinę temu, Paweł243 napisał:

Nie widzimy po swojej stronie żadnych błędów.

Bo tak jest przeważnie, że nie widzi się własnych błędów, ale one są. Widzicie, co chcecie widzieć... 

Powtórzę, córka, to krew z waszej krwi... 

Odnośnik do komentarza

To ja również się wypowiem. Postaram się możliwie krótko. 

Już od początku popełniliście błąd. To córka miała dziecko wychowywać a nie wy. Przejeliście role rodziców w wychowaniu wnuczki. Rozumiem że brak było ojca ale była mauka. Trzeba było dać jej wolną rękę i pomagać w wychowaniu a nie robić tego za nią całkowicie. Ona tymczasem dostała przyzwolenie na życie bez zobowiązania jak gdyby nigdy nic. Jakby dziecka nie miała a jedynie siostrę. 

Strasznie mi się coś takiego nie podoba. Córka popełniła błąd. Zaszła w ciążę. Ojciec dziecka prawdopodobnie zwiał na wieść o dziecku. Ale zamiast ona to  wy wzięliście na barki wychowanie dziecka. To wy wzięliście na barki ten ciężar. To był duży błąd. 

Wychowaliście wnuczke niczym wasza druga córkę . A potem matka nagle zabiera dziecko do siebie,w końcu to jej dziecko, do nowego fagasa. Robi wam niejako na złość ograniczając kontakty a wy nie macie za wiele do gadania. To jest jej matka. Wy jesteście tylko dziadkami którzy ja poniekąd wychowali. Córka zabrała dziecko jak gdyby nic bezdusznie, robiąc dziecku wodę z mózgu. Bo żyła z wami spokojnie a teraz nowe miejsce, ba nowy, obcy facet . I nagle mamusia która nie podjęła się wychowania swojego dziecka na początku tylko niejako przyszła na gotowe. A teraz was szantażuje tym ograniczonym kontaktem.. masakra. 

Ale tm wy do tego doprowadziliście. Tak. Dodatkowo córka jest nieodpowiedzialna. Totalnie. Ma gdzieś uczucia swojego dziecka, jej potrzeby kontaktu z ludźmi których kocha i do których jest przywiązana. A dodatkowo córka nie myśli chyba o ustatkowaniu..

Szkoda dziecka bo nie jest winne tutaj. . Macie wojnę z własną córką dlatego że chcieliście dobrze dla wnuczki. Źle to rozegraliście.

Edytowane przez laurette

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
35 minut temu, laurette napisał:

Już od początku popełniliście błąd. To córka miała dziecko wychowywać a nie wy.

Dokładnie, ale tego nie widzicie... 

 

8 godzin temu, Gość Paweł243 napisał:

Aby podnieść córkę na duchu wysłaliśmy ją na studia a sami podjęliśmy się wychowania wnuczki.  

Czyli cały czas decydowaliście za nią, tym samym odsunęliście córkę od własnego dziecka i to ona ma prawo mieć za złe. 

Tak, że medal ma zawsze dwie strony... 

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Gość Loraine napisał:

 

Pomoc jest wtedy kiedy nie oczekuje się niczego w zamian. Szczególnie jeżeli chodzi o dzieci, rodzinę. Można chcieć dla dziecka dobrze, ale nie można za dziecko żyć. Mozna dziecku pomagać ale nie robić wszystkiego za nie, nie wyręczać je w zyciu, dawać pod nos. Nie napisał Pan wcześniej że równeż załatwiliście jej psychologa. A co ma psycholog czy psychiatra do tego. A ma. Bardzo dużo gdy kobieta po porodzie cierpi na depresję poporodową. Wtedy potrzebuje pomocy specjalistów. Może problemem jest to że na siłę chcieliście córkę uszczęśliwiac i pomagać ale tak jak wy uważaliście. Skoro córka dobrze wykorzystała waszą pomoc i skończyła studia, dostała też dobrą pracę więc czemu na nią narzekacie? Miałaby jak sie zachowywać wobec was? Tak jak wam się podoba? Jest wypominaniem że gdyby nie wasza pomoc to bez was nie osiągnęłaby niczego. Czyli czego - papierka? To miało ją dowartościować? Uważacie Państwo że studia określają wartość waszej córki? Stała się bezczelna bo co robi? Nie chce z wami utrzymywać kontaktu? To niech Państwo pomyślą czemu. Może Państwo jej daliście pieniądze, opłaciliście wszytko ale być może ona chciała od was czegoś innego, a czemu sobie wybierała takich mężczyzn jakich wybrała? Proszę pomyśleć o tym w czym Państwo mogliscie zrobić błędy, a  nie oczekiwać gotowych odpowiedzi i skarżyć się na córke która teraz ma prawo zyć jak chce, bez waszego wypominania o tym jak próbowaliście ją dowartościować studiami. Wartość dziecka i dorosłego człowieka to nie wykształcenie, ani inne dyplomy czy pochwały od innych ludzi. To to co wpaja rodzina najbliższa od najmłodszych lat.  To Państwo chcieli jej opłacac studia, a gdyby tak Państwo jej powiedzieli że ma iść do pracy i studiować bo nie wyłożycie na nią ani grosza to co by zrobiła? Każdy człowiek ma swój charakter i wasza córka też. Nie zmusicie jej do zachowania się tak jak wam się to podoba. Ona jest dorosła i zrobi tak jak jej się podoba z własnym życiem. Wszystkiego dobrego. Pz

Psychologa córka załatwiła sobie sama. Do tego jej nie namawialiśmy. Popraliśmy jedynie jej decyzję. Nie narzekaliśmy na nic. Daliśmy jej wolną rękę i sama podejmowała decyzję. Jest przecież już dorosła. Doskonale wiemy że nie należy sterować życiem córki. Gdyby tak było to nie dopuścilibyśmy do związania ze starszym facetem. Czy jest to jasne?  Chcemy aby córka sama układała sobie życie ale jest jeszcze wnuczka. Nie wiemy co mamy zrobić aby kontakty z wnuczką przywrócić. Z tego co widzimy staliśmy się przedmiotem nieuzasadnionych zarzutów i oskarżeń. Czy tak tu wygląda pomoc, wsparcie ludzi ??  

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość ka-wa napisał:

Dokładnie, ale tego nie widzicie... 

 

Czyli cały czas decydowaliście za nią, tym samym odsunęliście córkę od własnego dziecka i to ona ma prawo mieć za złe. 

Tak, że medal ma zawsze dwie strony... 

Nie decydowaliśmy o jej wykształceniu. To był córki pomysł. Nie odsunęliśmy córki od dziecka. Nic takiego nie zrobiliśmy. Za co córka ma mieć nam za złe?

Odnośnik do komentarza
36 minut temu, Paweł243 napisał:

Czy tak tu wygląda pomoc, wsparcie ludzi ??  

My nie jesteśmy w stanie pomóc, bo relacje z dzieckiem buduję się od maleńkości, macie taką córkę jaką ulepiliście ze swojej gliny, próbujemy w różny sposób do Ciebie dotrzeć z tym przekazem, ale nawet nie starasz się zrozumieć nas, a oczekujesz zrozumienia... 

Każdy pisze jakie są jego odczucia, ja nie widzę w czym bym mogła Cię wesprzeć, poza radą, aby porozmawiać z psychologiem, jak najlepiej to rozegrać, jak dotrzeć do córki. 

Odnośnik do komentarza
Gość Loraine
28 minut temu, Paweł243 napisał:

Psychologa córka załatwiła sobie sama. Do tego jej nie namawialiśmy. Popraliśmy jedynie jej decyzję. Nie narzekaliśmy na nic. Daliśmy jej wolną rękę i sama podejmowała decyzję. Jest przecież już dorosła. Doskonale wiemy że nie należy sterować życiem córki. Gdyby tak było to nie dopuścilibyśmy do związania ze starszym facetem. Czy jest to jasne?  Chcemy aby córka sama układała sobie życie ale jest jeszcze wnuczka. Nie wiemy co mamy zrobić aby kontakty z wnuczką przywrócić. Z tego co widzimy staliśmy się przedmiotem nieuzasadnionych zarzutów i oskarżeń. Czy tak tu wygląda pomoc, wsparcie ludzi ??  

Jeżeli mogę zapytać to w jaki konkretnie sposób zachowuje się córka jeżeli już macie kontakt? Na razie z tego co Pań napisał mogę tylko od siebie powiedziec że córka dostała wszystko od Państwa pod nos. Samochód, studia, w zasadzie bardzo ją Państwo wspieraliście. Tylko co do wnuczki to już niestety ale córka podejmuje decyzję. Państwa córka miała bardzo dobrze. Ale to też jest kwestia możliwości rodziców. Każdy chce jak najlepiej dla dziecka. Natomiast Państwo zajęli się wnuczką z myślą o tym żeby ona miała spokojne dzieciństwo, a córka się pewnie zreflektowała i miała czas na ogarniecie. Czy córka nigdy nie dawała Państwu do zrozumienia , lub Państwo nie przewidywali że córka może będzie chciała zabrać w pewnym momencie wnuczkę od Państwa i wyprowadzić się. Też cięzko jest cokolwiek powiedzieć, bo nie znamy przyczyny Państwa konfliktu z córką. Tego który zaważył na tym że córka stwierdziła że nie chce Państwa widzieć, czy że nie chce aby wnuczka Państwa widywała. I urwała kontakt. Może też Państwo mają jakies przemyślenia w związku z tym czy ktoś inni może mieć wpływ na córkę że włąśnie podjęła taką decyzję o ucięciu z wami kontaktu. Może też córka mówiła Państwu jeszcze przed zerwaniem kontaktu co jej się nie podoba gdy spotykaliście się z wnuczką? Tak na prawde wychodzi na to że we wszystkim ją wspieraliście. Tylko cos jednak musiało się stać że córka tak zareagowała. Coś miedzy Państwem a córką. W obecnej sytuacji aby kontakty między Państwem naprawiać trzeba wiedzieć od czego zacząć, co się wydarzyło, w którym momencie córka tak postąpiła i czemu. Ot tak nie urywa się kontaktów z rodzicami tym bardziej jeżeli są dobrzy dla wnuczki. W każdej sytuacji podobnej jest jakis "zapalnik" który tutaj uruchomił w córce taką decyzję. Jeżeli chciałaby Państwu zrobić nawet na złość, to też czemu? Czy Państwo uważają że jest jakiś powód? Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
52 minuty temu, Paweł243 napisał:

Czy tak tu wygląda pomoc, wsparcie ludzi ??  

Czego oczekiwałeś? Myślałeś pewnie że większość osób po przeczytaniu historii napiszę że dobrze robiliście z żoną odwalając wszystko za córkę,matkę dziecka?

No niestety. To było wrogie działanie. Niestety tak. Wiadomo chęci były szczere ale efekt jest taki że dziecko nie jest związane z matką jak należy. To nie ona je wychowała od noworodka. To się może odbić w przyszłości. 

Jak opinie nie są takie jak się chce to to kluje po oczach nie wątpię.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
12 godzin temu, Gość Paweł243 napisał:

Miałem żal do córki że tak postępuje

Jeśli miała depresję to właśnie tym było spowodowane i żale, pretensje w jej kierunku były niewłaściwie. Trzeba było ja wysłać do psychiatry po leki antydepresyjne, na terapię by sobie poradziła z ta trudną sytuacją. Zajęliście się wychowaniem wnuczki jak własnym dzieckiem, a jej matkę potraktowaliście jak drugie dziecko. Moze to spowodowało, że córka się tak od Was odsunęła, straciła do Was zaufanie, czuła się niekochana, odsunięta kosztem jej dziecka. Możliwe, że ma uraz do rodziców za brak wsparcia duchowego w tym trudnym czasie. Niby córka miała wszystko by być szczęśliwa, ale wymieniasz materialne sprawy, a nie duchowe. Czytałam tylko o pretensjach do córki, o niezadowoleniu z wyboru partnerów itp Nikt nie reaguje w taki sposób jak córka - jeśli nie ma powodów. Coś musiało zgrzytać, nie ma innej opcji. Albo tego nie widzicie albo nie chcecie widzieć.

 

Godzinę temu, Paweł243 napisał:

Z tego co widzimy staliśmy się przedmiotem nieuzasadnionych zarzutów i oskarżeń.

A jakie to zarzuty i oskarżenia?

 

12 godzin temu, Gość Paweł243 napisał:

Obecnie myślę o złożeniu wniosku do Sądu o widzenie z Wnuczką lecz nie wiem jak ta sytuacja wpłynie na przyszłe kontakty z córką.  Co Wy o tym sądzicie. Proszę o pomoc!!!!!

Przecież już teraz Wasze relacje są niemal zerowe, to co macie do stracenia?

Edytowane przez Javiolla

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
47 minut temu, Paweł243 napisał:

Nie decydowaliśmy o jej wykształceniu. To był córki pomysł.

 

11 godzin temu, Gość Paweł243 napisał:

Aby podnieść córkę na duchu wysłaliśmy ją na studia a sami podjęliśmy się wychowania wnuczki.  

Nie widzisz tu sprzeczości, my odnosimy się do tego o piszesz, ale Ty zmieniasz zdanie i wracamy do punktu wyjścia. 

Nikt nie jest w stanie obiektywnie ocenić sytuacji, bo nie znamy zdania córki. Takie, a nie inne wnioski wysnuliśmy z  tego co piszesz, nie są zgodne z Twoim oczekiwaniem i dobrze, bo każdy ma prawo do własnego zdania, to co piszemy ma tylko dać Ci do myślenia. 

Nie jest naszym celem Ci dopiec, ale żebyś przeanalizował to co piszmy, bo to też jest forma pomocy, choć Tobie wydaje się, że jest odwrotnie. 

Jak trzy osoby mówią, że jesteś pijany, to coś jest na rzeczy... 

Odnośnik do komentarza
7 minut temu, Gość ka-wa napisał:

 

Nie jest naszym celem Ci dopiec, ale żebyś przeanalizował to co piszmy, bo to też jest forma pomocy, choć Tobie wydaje się, że jest odwrotnie. 

No właśnie. My się tutaj tylko wypowiadamy i przedstawiamy swoje zdanie. Możesz to wziąć pod uwagę lub nie.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Jeśli coś nie daje Ci spać, masz problem, z którym nie możesz sobie poradzić – nie czekaj, opowiedz o tym na forum. Pamiętaj, nie jesteś sam! Podziel się swoimi obawami i rozwiążmy je wspólnie. Uwolnij się od zmartwień, naucz się żyć tak, aby być szczęśliwym.

JAK WIĘC MOŻNA NAUCZYĆ SIĘ ŻYĆ TAK, ABY BYĆ SZCZĘŚLIWYM SKORO NADAL UŻYWACIE JEDYNIE SĄDÓW I KRYTYKI. 

HEJT NAS NIE INTERESUJE. 

DZIĘKUJEMY ZA POMOC I WSPARCIE.

Odnośnik do komentarza

Zdajemy sobie sprawę, że to co czytasz może być niewygodne, ale córka postępuje tak z jakiegoś powodu. Próbujemy znaleźć przyczynę.

Może czuła się tak jak Wy teraz, gdy poszła na studia, a wy oddaliście się wychowaniu wnuczki. Moze cierpiała w skrytości, ale nie mogła Wam powiedzieć, bo czułaby krytykę. Mam wrażenie, że oczekiwaliście wdzięczności z jej strony, bo tyle jej daliście i gdyby się poskarżyła możliwe, że słyszałaby wymówki i "litanie" od Was. Teraz piszesz o kochanej wnuczce, ale w ani jednym poście nie przeczytałam, aby w ten sam sposób odnieść się do córki. To tez świadczy, że te relacje nie były dobre chyba nigdy. Teraz czujecie rozczarowanie i gorycz, ale córka też to musi czuć z jakiegoś powodu. Brak komunikacji w rodzinie powoduje, że córka się od Was izoluje.

Moze zaproponujcie rodzinną terapię na początek?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
3 minuty temu, Paweł243 napisał:

SKORO NADAL UŻYWACIE JEDYNIE SĄDÓW I KRYTYKI. 

Nikt tutaj nie osądził jednoznacznie, każdy podaje możliwości, propozycje lub zadaje pytania. Krytyka jest wtedy gdy oskarżamy, a tutaj jedynie podajemy swój punkt widzenia, gdyż nic się nie bierze bez przyczyny, a obcy ludzie często są bardziej obiektywni. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość Zbychu

 Twoja córka jest podła  i niewdzieczna.  Nie ma za grosz wstydu. Ona taka jest ,bo ma taka osobowisc i charakte .Nie popelniliscie bledu i  nie jest prawda, że za wszystko odpowiedzialni są rodzice. To psychologiczne bzdury, które zawsze szukają przyczyny zachowan w dzieciństwie, w wychowaniu, czy w rodzicach.  Ludzie są różni. Dobrzy i źli mądrzy i głupi ,bo tacy się rodzą po to, żeby na tym podłym świecie było ciekawie .Z byle jakiej maki dobrego chleba, nie upiecze najlepszy piekarz. Więc ja ci radzę ,żebyś dał sobie spokój z walką o wnuczeke ,bo ty już swoje zrobiłeś . Z czasem samo wszystko się ułoży. 

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...