Skocz do zawartości
Forum

Brak chęci do życia, wewnętrzna agresja


Gość Lila

Rekomendowane odpowiedzi

Nie mam już chęci do życia.

Mam 20 lat, mieszkam jeszcze z rodzicami i siostrą, ponieważ studiuję dwa kierunki i nie mam możliwości usamodzielnienia się. Podejmowałam takie próby, jednak moi rodzice słysząc wszelkie pomysły związane z wyprowadzką- zwyczajnie mnie wyśmiewają i mówią, że skoro tak- nie mam nawet prawa liczyć na ich pomoc. Ostatnimi czasy wszelkie moje plany związane z przyszłością stoją pod znakiem zapytania, a ja sama mam problem z podjęciem decyzji dotyczącej mojego zajęcia życiowego. Powoduje to, iż przechodzę ogromny, pełen załamań kryzys. Sytuacji znów nie poprawia mój ojciec, który od małego wyżywał się na mnie za nic i dawał mi wieczne kary na wychodzenie z domu, zabierał mi telefon, komputer, odcinał mnie zupełnie od ludzi. Powody tych kar były naprawdę błahe. Przykładem może być na przykład zapomnienie o wyniesieniu szklanki z pokoju. Po latach w końcu kary ustały, jednak ostatnimi czasy agresywne zachowania w stosunku do mnie powracają. Ojciec przeklina do mnie, wyzywa mnie i zaniża poczucie własnej wartości, a także próbuje znów zabraniać mi wychodzić z domu (nawet na głupi spacer) mówiąc, że jeśli wyjdę- mogę już nie wracać, a gdy już wychodzę- pisze do mnie smsy z groźbami dotyczącymi powrotu do domu. Pierwszy raz w życiu naprawdę zaczęłam miewać myśli samobójcze oraz odczuwać chęć destrukcji względem wszystkiego, co napotkam wokół siebie. Już od paru miesięcy dostrzegam również u siebie potrzebę separacji od ludzi (z kilkoma drobnymi wyjątkami), ponieważ samotność jest dla mnie oznaką bezpieczeństwa. Jednak na dłuższą metę ta samotność doprowadza mnie do jeszcze gorszego stanu beznadziejności. Nie jestem z tego dumna, ale mimo iż zawsze byłam dość silna- obecnie nie daję już rady. Czuję się jak w klatce i odnoszę wrażenie, że nikomu tak naprawdę na mnie nie zależy. 

Odnośnik do komentarza

Przedewszystkim to tym masz jeszcze bardzo duzo czasu, by sobie jeszcze wszystko dobrze w zyciu poukladac.

Acz sytuacja na teraz brzmi nieciakawie... To spokojnie masz czsau, czasu by ja rozwiklac..

N

Noon Ciebie widac potrzebuje, i milosc to nie jest. Dla niego Twoja emancypacja jest zagrozeniem.

Wiec ja bym przedewszystkim nie szarpala sie z nim, bo jakby niebylo jego kasa jest Ci potrzebna na teraz...

Nie narzucalabym sobie tez tempa ze zmianami.

Bardzo dobre bedzie zbudowanie takiego otoczenia na ktorym sie oprzesz , gdy bedziesz od niego sie separowac, on bedzie wtedy w Ciebie no prawdobo dobnie uderzal.

U mnie bylo podobnie, gdy poszlam do swojej pierwszej pracy, ojciec we mnie rzucal przedmiotami, wybieglam z domu w przyslowiowych kapciach

I to moze byc terapia grupowa np. Gdzies grupa wsparcia, szukaj. Terapie grupowe wogole wychodza taniej... I mozna sobie na nie pozwolic na rynku komercyjnym.

Nie odwracaj sie od ludzi, ludzie beda Ci potrzebni

I nie mysl ze nikomu na Tobie nie zalezy , po prostu zyjesz troche innym swiecie niz inni przez niego. Ludzie nie rozumieja, ale nie znaczy ze im nie zalezy

 

Odnośnik do komentarza

Przedewszystkim to tym masz jeszcze bardzo duzo czasu, by sobie jeszcze wszystko dobrze w zyciu poukladac.

Acz sytuacja na teraz brzmi nieciakawie... To spokojnie masz czsau, czasu by ja rozwiklac..

N

Noon Ciebie widac potrzebuje, i milosc to nie jest. Dla niego Twoja emancypacja jest zagrozeniem.

Wiec ja bym przedewszystkim nie szarpala sie z nim, bo jakby niebylo jego kasa jest Ci potrzebna na teraz...

Nie narzucalabym sobie tez tempa ze zmianami.

Bardzo dobre bedzie zbudowanie takiego otoczenia na ktorym sie oprzesz , gdy bedziesz od niego sie separowac, on bedzie wtedy w Ciebie no prawdobo dobnie uderzal.

U mnie bylo podobnie, gdy poszlam do swojej pierwszej pracy, ojciec we mnie rzucal przedmiotami, wybieglam z domu w przyslowiowych kapciach

I to moze byc terapia grupowa np. Gdzies grupa wsparcia, szukaj. Terapie grupowe wogole wychodza taniej... I mozna sobie na nie pozwolic na rynku komercyjnym.

Nie odwracaj sie od ludzi, ludzie beda Ci potrzebni

I nie mysl ze nikomu na Tobie nie zalezy , po prostu zyjesz troche innym swiecie niz inni przez niego. Ludzie nie rozumieja, ale nie znaczy ze im nie zalezy

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...