Skocz do zawartości
Forum

Brak wsparcia i pomocy ze strony męża


Gość Lolipop7777

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Lolipop7777

Jesteśmy z mężem po ślubie trzy lata, niedawno urodziło nam się dziecko. Mąż wcale mi nie pomaga ani w domu, ani przy dziecku. Ja już nie daję rady. Nasze dziecko jest strasznie absorbujące, nie da się go odłożyć bo zaraz płacze i chcę na ręce, mało śpi i często budzi się w nocy bo nawet co godzinę. Nic przy nim nie mogę zrobić bo ciągle płacze jak chociaż na chwilę go zostawię i pójdę np.: do toalety. Mieszkamy z teściową i ona gotuje obiady dla wszystkich i dużo pomaga, ale ma to też swoje minusy bo ciągle mnie krytykuje, a to ubranko dla dziecka złe kupiłam, a to zupka nie taka jak trzeba, a to dziecko nie tak ubieram. Ciągle porównuje mnie do swojej córki i chce,  abym robiła tak jak ona. We wszystko się wtrąca i wszystkim chce rządzić. Mąż zamiast mnie wspierać i stać  po mojej stronie, gdy chcę zrobić coś po swojemu to zawsze stoi po stronie mamy. Jego rodzina jest święta i złego słowa nie można na nią powiedzieć, a on na moją może. Prawie ciągle dochodzi z tego powodu do kłótni i on wtedy strasznie mnie obraża. Ani prośbą, ani groźbą nie mogę go zmusić do opieki nad dzieckiem. Jeżeli chce porozmawiać z nim o nas i o tym co zaczyna się między nami dziać, to on mnie wyśmiewa i mówi że to ja mam ciągle problem i do żadnej rozmowy nie dochodzi bo zaraz jest kłótnia. Nie wiem już co mam robić, jak do niego dotrzeć.  Chyba nie potrafimy ze sobą rozmawiać. Jego matka mówi  mu że ja nie chcę się dzieckiem zajmować i że żadnej depresji poporodowej nie ma, że to wymysł i że niemądra chyba jestem, a ja właśnie czuję że mogę mieć tą depresję bo nic mnie nie cieszy, ciągle jestem przygnębiona i często chce mi się płakać.  Powoli tracę nadzieję że będzie między nami lepiej i że coś się zmieni. Jestem bezsilna i nie wiem co mam robić. Nie mam dokąd pójść z dzieckiem i boję się że sobie nie poradzę. Wiem, że gdybym odeszła to naszego małżeństwa by już nie było bo mąż nigdy za mną nie pójdzie bo jego rodzina jest najważniejsza.

Odnośnik do komentarza

Nic nie zmienisz, więc kłótnie na nic się zdadzą. Umiesz liczyć, licz na siebie... 

Jeśli czujesz, że masz depresję, skorzystaj z pomocy specjalisty, bo przy takiej pomocy teściowej, powinnaś sobie radzić z jednym dzieckiem, mimo, że jest absorbujące.

Dużo wychodź z dzieckiem na spacery, nie przejmuj się krytyką teściowej, nie uskarżaj się na nią mężowi, do tego jest najlepsza koleżanka, sama musisz sobie z nią radzić, staraj się nie drzeć kotów z mężem, jeśli chcesz tam zostać. 

 

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Współczuję Ci sytuacji w jakiej się znalazłaś, ale chyba poniekąd na własne życzenie.  Nie mogłaś przed ślubem nie zauważyć jaki Twój partner ma stosunek do swojej rodziny. Prawdopodobnie należy do tych, którzy nie odcięli pępowiny. Po za tym piszesz, że nie masz dokąd wrócić, to gdzie mieszkałaś przed ślubem, przecież musiałaś mieć gdzieś swoje miejsce na ziemi?

Jesteś teraz w trudnej sytuacji, bo masz maleńkie, wymagające dziecko, ale nie masz innego wyjścia, jak przetrwać ten czas. Ka-wa dobrze radzi, chociaż nie jest to pomysł na zawsze. Owszem, nie wchodź w konflikt z teściową, ale nie musisz godzić się na wieczną krytykę. Odpowiadaj jej krótki, że doceniasz jej pomoc, ale prosisz, żeby nie udzielała ci rad, jeśli o nie nie prosisz. Tylko tyle i wyjdź z domu, lub do innego pomieszczenia, bo nic więcej zrobić nie możesz. Nie doprowadzaj do kłótni z teściową. W sytuacji gdy ona zaczyna krytykować Twoją rodzinę, powiedz stanowczo: dość, że nie ma prawa! Nie kłóć się z nią, dawaj jej krótkie i stanowcze komunikaty.

Większym problemem jest stosunek Twojego męża do Ciebie, kompletny brak szacunku, więc co zamierzasz z tym zrobić?

6 godzin temu, Gość Lolipop7777 napisał:

Wiem, że gdybym odeszła to naszego małżeństwa by już nie było bo mąż nigdy za mną nie pójdzie bo jego rodzina jest najważniejsza.

Jaki więc jest sens takiego małżeństwa? Jeśli wiesz i widzisz, że mąż Cię nie szanuje, nie zależy mu, to po co trzymasz się go na siłę? Tym bardziej, że mieszkasz w domu jego matki. Uzależniłaś się na własne życzenie.  Przetrwaj najbliższy rok, planując jednocześnie rozwiązanie sytuacji, a gdy dziecko podrośnie oddaj je do żłóbka, wróć do pracy  (o ile wcześniej pracowałaś), uniezależnij się, a wtedy pomyśl nad wyprowadzką, bo dalsze życie w takim układzie i takiej atmosferze nie ma sensu.

Nie pisz też, że sobie nie poradzisz, bo jesteś dorosła i musisz sobie radzić. Takie usprawiedliwienie, to tylko szukanie pretekstu do tego, żeby niczego nie zmieniać, tylko cierpieć w poczuciu krzywdy.





:

Odnośnik do komentarza
W dniu 3.04.2020 o 09:02, Gość Lolipop7777 napisał:

Mąż zamiast mnie wspierać i stać  po mojej stronie, gdy chcę zrobić coś po swojemu to zawsze stoi po stronie mamy.

Mnie zawsze zastanawia w takich historiach, że kobieta wcześniej, przed ślubem nie widziała oznak maminsynka.

W dniu 3.04.2020 o 09:02, Gość Lolipop7777 napisał:

Powoli tracę nadzieję że będzie między nami lepiej i że coś się zmieni. Jestem bezsilna i nie wiem co mam robić

Moim zdaniem wyprowadzić się od teściowej. Powinniście tworzyć własną rodzinę, żyć wg własnego schematu, budować relacje oparte na osobistych doświadczeniach.  Jeśli wiesz, że on nie będzie chciał to oznacza, że lepiej między Wami nie będzie.

Na początek zapisz sie na terapię oraz do psychiatry po antydepresanty. To Cie wzmocni, a potem zdecydujesz co dalej robić.

Dodam, że tez miałam tak bardzo absorbujące dziecko. Też miałam depresję, bo nie dawałam rady od tego wiecznego płaczu i niewyspania. Jak się później okazało jest nadwrażliwe emocjonalnie, od początku potrzebowało innego traktowania niż "normalnie" emocjonalne dzieci. W środowisku kłótni, awantur jego stan emocjonalny się pogarsza. Potrzebuje spokoju, ciszy, dużo pozytywnej uwagi, czułości, miłości.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...