Skocz do zawartości
Forum

Szansa od faceta


Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 1.04.2020 o 21:58, Gość edhrthrth napisał:

chłop chce poruchać, daj mu spokój

lepiej mieć wiele kochanek niż jedną (ja stawiam na ilość)

Hmm...  Ty stawiasz tylko   na ilość " ilość"  wiec o jakość też  nie dbasz ? ??

Odnośnik do komentarza

Cześć, niestety nic się nie zmieniło. A wręcz powiedziałabym, że jest gorzej. Po świętach chwilę z nim pisałam swobodnie, określenie się - zero. Psychicznie przestaje dawać rady, ale wiem, że to wszystko moja wina. Nie wiem jak to naprawić. Niestety zraniłam jego męską dumę. Większość znajomych radzi mi zaczekać i może za miesiąc spróbować. 

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość Numia napisał:

Cześć, niestety nic się nie zmieniło. A wręcz powiedziałabym, że jest gorzej. Po świętach chwilę z nim pisałam swobodnie, określenie się - zero. Psychicznie przestaje dawać rady, ale wiem, że to wszystko moja wina. Nie wiem jak to naprawić. Niestety zraniłam jego męską dumę. Większość znajomych radzi mi zaczekać i może za miesiąc spróbować. 

Witaj.No i to jest najgorsze.. dla niektórych facetów to najgorsze ze wszystkiego i ewentualnie niektórzy na równi z tym stawiają zdradę z innym.

To że pisał z tobą chwilę może oznaczać że nie ma w nim nienawiści do Ciebie po tym ale nic więcej.

Skoro psychika ci podupada to warto definitywnie coś z tym zrobić a nie ciągnąć tego.  Oczywiście najłatwiej tak trwać. Ale to nie o to chodzi. 

Czy masz jakąś wiedzę czy z kimś się spotyka, czy kogoś ma ? To ważne.

Czy gdy pisał przez chwilę odczułaś jakaś emocje z jego strony czy wręcz takie bardziej olewcze luzackie podejście? Kto w ogóle napisał pierwszy? Jak to wyszło?

Wiesz oboje chyba jesteście w jakimś letargu. A tak nie można w nieskończoność. Już minęło trochę czasu więc czy kolejny miesiąc coś może zmienić? Może naprawdę to już zostało zakończone podczas tamtej kłótni? On może definitywnie sam się nie odetnie od Ciebie bo nadal czuje się nieswojo..

Numia myślę że powinnaś ostatecznie się określić czy walczysz czy odpuszczasz. 

Albo spotkajcie się na rozmowę i powiedz mu wprost czego chcesz i daj mu wybór. Jeśli się określi na nie to usuń się z jego życia. Dajcie sobie nawzajem żyć.

pozdrawiam.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

On z całych sił broni się przed spotkaniem ze mną, a nie chce naciskać, ani nalegać. Po świętach nie mieliśmy kontaktu. Jest osobą bardzo spokojną i wstrzemięźliwą, więc unika wybuchów emocji, a ja nie jestem w najlepszym stanie. 

Wiedziałabym, jakby kogoś miał, a w sumie niczego nie słyszałam od jego bliskich. Względem mnie miał bardzo długo uczucia (ponad 2 lata), przed związkiem nie mógł ułożyć życia sobie z innymi kobietami, bo ciągle mu w głowie siedziałam mimo, że raz mnie widział na żywo. Względem bliskich nie mówi nic o nas, oprócz tego, że chce spokoju. 

Chcę postarać się jeszcze raz za jakiś czas. Mam osoby, które wspierają mnie w decyzji i wierzą - jak ja, że mimo błędów - mogę to jeszcze naprawić. Nie chcę także być osobą dla niego, którą byłam do tej pory. Jak mi nie da szansy, to najwyraźniej to nie było to. 

Odnośnik do komentarza
10 minut temu, Gość Numia napisał:

mogę to jeszcze naprawić

Wątpię, nie powinnaś go więcej męczyć, dla niego ten związek był toksyczny, uwolnił się, a Ty nie dajesz mu żyć... On stracił do Ciebie zaufanie, już nigdy nie będzie się dobrze czuł w tym ew. reaktywowanym związku na siłę. 

Dlatego odpuść, bo nigdy nie wróci, co było... On nie chce z Tobą rozmawiać, bo wie jak potrafisz okręcić go wokół palca. A to jest jedyna metodą, żeby się uwolnić z uzależniającej relacji. 

O miłość się nie walczy, jak i sama miłość nie wystarczy do szczęścia. 

Odnośnik do komentarza
57 minut temu, Gość Numia napisał:

On z całych sił broni się przed spotkaniem ze mną,

Względem bliskich nie mówi nic o nas, oprócz tego, że chce spokoju. 

Numia dostrzegłas tutaj przekaz z jego strony? Bo jest i to ewidentny. Chłopak juz się okreśłił. Nie chce juz być w związku z Tobą, chce jedynie spokoju. On ewidentnie to bardzo mocno przeżył i  być moze dalej to przeżywa. Powinnaś odpuścic. Tak będzie nejlepiej dla was obojga. 

ka-wa ma troche racji pisząc ze dla niego ten zwiazek byl na zasadzie wyniszczającego i gdy się uwolnił to teraz broni się przed spotkaniem z tobą... on musi teraz odpocząc, zregenerować siły.

Nawet jesli sprobujesz raz jeszcze za jakis czas a on by troche ochłonął i zmienił zdanie to to co stworzycie nie bedzie juz nigdy takie samo. Będzie dalej ze sobą z przyzwyczajenia po trochu. Ty bo chcesz cos zmienic a on bo się nie potrafił od Ciebie uwolnic. Myslę ze taki związek by go bolał wewnetrznie. Ty tez nie do konca bylabys szczesliwa. Czy to o to chodzi? Nie.

Przykro to pisać, ale powinnaś dać spokój i sobie i jemu. Uszanować jego decyzję.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Witam, to znowu ja. 

Od jakichś kilku tygodni stoję w miejscu wraz z byłą relacją. Jest mi zdecydowanie lepiej. Po waszych wiadomościach zrozumiałam, że możecie mieć rację. Jakiś czas później wychodzi na to, że nie pisze, bo nie zna odpowiedzi na moje pytanie. Jego przyjaciel powiedział mi, że nie wie - nie jest na tak, ani na nie z daniem mi szansy. 

 

Nawet nie wiem jak to skomentować. Przynajmniej wiem, że cały czas się zastanawia. Nie mamy ze sobą kontaktu I sama nie mam najmniejszej ochoty go inicjować. Wbrew pozorom nigdy nie obkręcilam go wokoło palca, nie byłam osoba toksyczna tylko zaniedbaną. Wybielanie kogoś, bo ja mówię o nim dobre rzeczy też nie jest uprzejme. Nie byłam psychopatką. Raczej ?

Tak, stawiam, że był zmęczony relacja i chce, albo chciał odpocząć. Albo coś z tego będzie - jego niezdecydowania albo nie. Wiem, że powroty są możliwe i dawanie sobie szans. Miłości nie da się wymazać. 

A dalej nie wiem mimo, że to nie jest jakieś dobre to wierzę, że może zdecydować się na danie szansy. Moje poprzednie związki kończyłam sama, bez powrotów i dawania szans. Jednak każdy z kim spędziłam czas chciał dać ponownie szansę.

Krzywdził mnie, ja jego. Jesteśmy kwita, nawet jestem wdzięczna, że teraz tak jest. Zdecydowanie dojrzałam i się cieszę. Czuję po sobie, że zaczynam ponownie być szczęśliwa sama ze sobą, a w związku się zaniedbałam. Takie głupoty i tyle. Wychodzę na prostą. 

Tylko co to wszystko znaczy kurde nie mam zielonego pojęcia ?

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Gość Numia napisał:

Zdecydowanie dojrzałam i się cieszę. Czuję po sobie, że zaczynam ponownie być szczęśliwa sama ze sobą, a w związku się zaniedbałam. Takie głupoty i tyle. Wychodzę na prostą. 

Witaj. To dobrze że lepiej się czujesz. Minęło trochę czasu i na pewno mogłaś się z tym wszystkim oswoić. To też zrobiło swoje.

Czyli on dalej nie wie czego chce. Dalej tego nie przełknał. To niedobrze. Ale pomimo tego tak w nieskończoność nie będzie trwał. Nie jest na tyle asertywny i odważny żeby podjąć jakaś swoją decyzję. Być może chce doprowadzić do tego aby wasza relacja umarła śmiercią naturalną. Nie macie z resztą żadnego kontaktu więc to idzie właśnie w te stronę. Tobie w dodatku lepiej. Nie chcesz już tak tej szansy. Przynajmniej takie mam wrażenie że już trochę odpuściłaś. 

 

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Chcę tej szansy, ale na siłę to chyba nic nie zrobię? 

 

W sumie drażnią mnie te czasy i te odpowiedzi. Tak jakby już nikomu na niczym nie zależało. Bo lepiej sobie odpuścić, po co o coś walczyć. Może dlatego teraz ludzie zamiast związków to mają gówno. 

Odnośnik do komentarza

I pewnie oczywiście, że czeka, aż relacja umrze śmiercią naturalną. Bo przecież skoro I tak się ZASTANAWIA, a nie mamy kontaktu od jakiegoś czasu to na pewno tak sądzi. Oczywiście. 

Szczególnie, że to nie mi mówił tylko swojemu przyjacielowi. To chyba jego by nie oszukiwał. Tak to by mu powiedział, że koniec i tego chce. 

 

Skoro chyba nad tym myśli to może myśli, a nie czeka aż sama zdechnie. A jak zdechnie to zdechnie 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...