Skocz do zawartości
Forum

Co sądzić ?


Rekomendowane odpowiedzi

Zauroczyłam się w pewnym chłopaku z pracy.Nie mogę rozgryzc jego zachowania ,zamiarów.Czy wogle to co tutaj przedstawię oznacza zainteresowanie moją osobą.Bo juz sie w tym wszystkim gubię.
Poznalismy się w pracy. Z początku nie zwracałam na niego jakos uwagi,ba nie wiedziałam chyba nawet o jego istnieniu az przyszedł ten dzien w ktorym strzała amora mnie ustrzeliła.Jednak byłam twarda i starałam sie nie dawac po sobie poznac ze mi się podoba.Pomimo to on coś zauwazył zorientował się ze cos jest na rzeczy ,nie był chyba pewien bo pewnego dnia po pracy przyszła do niego siostra,usiadła z nim się przy stole on usadowił się tyłem a ona siedzac praktycznie Vis-à-vis bacznie mnie obserwowała czy sie spojrze - no i nie dało sie nie parzec bo czuło się wzrok na sobie - spojrzałam - ona cały czas wodziła za mną wzrokiem.Zrobiła minę zdziwionej i wzdrygnęła ramionami haha.Nie dowiadując się zapewne duzo od niej postanowił sam mnie sprawdzić.Odszedł pare metrów dalej i odwrócił sie patrzac na mnie z szerokim uśmiechem na ustach pech chciał ze wtedy akurat mnie złapał na gorącym uczynku.Bo wlepiłam w niego oczy.                             
  Jeszcze nadmienie ze mam kolege ktory chciał sie ze mna spotkac po pracy i przyszedł po mnie w jeden dzien.Tamten jak nas zobaczył zrobił się przygaszony i zaczął chodzić w te i nazot.Ze zdenerwowania dobrze nie wypełnił swojego obowiazku .Niedługo potem postanowiłam się do niego odzwac na fb.I tak zaczęliśmy pisac na rózne tematy ,zartowac.Niedługo potem odszedł z pracy bo zdawał maturę a nasze pisanie trwało dalej rok (jednak przez ten cały rok on nie wyszedł z jakas inna inicjatywa np spotkania sie ze mna).
Po paru miesiącach wrócił na stare śmieci jako student.Taki dziwny mniej kontaktowy troche zamknięty .Nadal pisalismy ale tez widzielismy sie w pracy .Bywało ze sie ze mną spoufalał.Tu mnie puknął lekko pięscia w ramię .Mówił ze jestem gorąca ,chwycił mnie za rękę ni stąd ni zowąd ,tak jak chwytaja sie narzeczeni wplątując swoje palce w moje gdy zapytałam co robi powiedział ze chce potrzymac mnie za rękę.Nie rozumiałam jego zachowania dlatego spotkałam sie z kolega z tej samej pracy - opowiedziałam mu o wszystkim.Widzac nas puscił do tamtego złowrogie spojrzenie bo mój "wspólnik" chwycił się za czoło zasłaniając ręką oczy i powiedział z przejeciem w głosie ALE MNIE ZMIERZYŁ.Tego samego dnia przyszedł z dziewczyna i sie z nia całował jakby z zemsty.A jak ktos mu sie pytał czy ma dziewczyne to powiedział ze nie ale z kims pisze (miał na myśli mnie).Pewnego dnia poszłam po kielichu do pracy byłam wsciekła o to wszystko zdołowana ze jesli kogos ma to dlaczego odrazu mi tego nie powiedział .Pytał co sie stało a ja mu odparłam wulgarne spierdalaj.Miałam dosc juz tej całej sytuacjii ze nic sie nie zmienia ,nic nie idzie do przodu.Potem dopytywał sie dlaczego taka dla niego byłam.Napisałam mu ze mi kogos przypomina i ze boli mnie patrzenie na niego - to on mi odpisał kiedys jak sie spotkamy to mi opowiesz ...Na to mu nic nie odpowiedziałam
Nie wiem co mam na ten temat sądzic ...Teraz nie odzywam sie juz do niego 2 miesiace i cisza...Czy sadzicie ze ma kogos czy to był ktos podstawiony?

Odnośnik do komentarza
×
×
  • Dodaj nową pozycję...