Skocz do zawartości
Forum

Zmowa milczenia w rodzinie i tajemnicza choroba(ostrzegam dlugie)


Gość tajemnicza

Rekomendowane odpowiedzi

Tajemnicza miała wszystkie badania, nerurolog zakończył diagnostykę. 

Mnie też zastanawia Twoja uporczywość szukania przyczyny, choć zdajesz sobie sprawę, że to niczego nie zmieni, bo już praktycznie wiesz to  co medycyna. Nawet jakbyś była przekonana, co do przyczyny, to jej nie odwrócisz. I co, do końca życia będziesz szukała tej przyczyny... To mi nasuwa się znowu jakieś spektrum Aspergera, który skupia się na zafiksowanej sprawie. 

Nie lepiej teraz już skupić się na ćwiczeniach..., bo tylko to może Ci w jakiejś mierze pomóc. A widać, że za bardzo nakręcasz się na szukaniu przyczyn, to spędza Ci sen z powiek, jakby to był cel Twojego życia. 

Odnośnik do komentarza
Gość tajemnicza

ka-wa - w kwestii zaburzen psychicznych (lub ich braku) jednak zaufam specjalistom z doktoratem oraz z praktyka w szpitalu ?

neurolog zakonczyl diagnostyke, tak tylko i tak ze wzgledu na zmiane w mozgu i niestety koniecznosc jej kontroli powiedziano mi ze mam pozstawac pod opieka neurologa. nie bylam tak wiec u neurologa z powodu mowy jak widac, sama zwrocila na to uwage wiec mowe mialam w "pakiecie". zakonczono diagnostyke a jednak nie zakonczono bo nawet z racji boreliozy dowiedzialam sie ze powinnam miec wymienione badania. nie szukac przyczyny bo to nic nie zmieni, osba specjalizujaca sie w zaburzeniach mowy jednak kladzie nacisk na znalezienie przyczyny i zwraca mi na to uwage wiec jej poslucham. Dziekuje za rozmowe i poswiecony czas, zamykam temat

Loraine- tak zrobie, i tak musze pozostawac pod opieka poradni bo mam co 2 lata poddawac sie rezonansowi (przynajmniej na razie) i sprawdzac czy ta zmiana nie rosnie( wiec tylko dla skierowan bym pozostawala). Nie wspomnialam tez ze moja logopedka jest rowniez neurologopeda. Dziekuje za pomoc, rowniez pozdrawiam i zmykam;)

Odnośnik do komentarza

 

1 godzinę temu, Gość tajemnicza napisał:

ka-wa - w kwestii zaburzen psychicznych (lub ich braku) jednak zaufam specjalistom z doktoratem oraz z praktyka w szpitalu ?

Oczywiscie ufaj lekarzom, doktoratem i z tutułam profesorskimi i daj Ci o Losie najlepszych specjalistów..

nie ma co się obruszać z powodu   tez, mysle ze każdy chciał Ci poświecić uwagę i się zaintrygował Twoja sprawa. To na co istotnego  zwróciła Ck Kawa w swoim poscie jak i inni  to dociekliwośc a może bardziej rodzaj energii  jaki  kierujesz na ta sprawę.

Pierwsza rzecz co ta dolegliwość oznacza w praktyce - jak sie odbija na Tobie w pragmatyce zycia, A druga sprawa to co ta dolegliwość/symptom  dla Ciebie pomieszcza. Co ona dla Ciebie zgłasza i otwiera w Twoim zyciu.

(I tu słychać różne rzeczy -  jakies psrawy z mama, jakies sytuacje rodzinne, niedopowiedzenia, cos sie nie zgrywa i jest mgliste. dziwne zacxzowania, opór co do informacji.

W dniu 4.02.2020 o 13:11, Gość tajemnicza napisał:

. moj rozwoj byl raczej normalny a we wczesnym dziecinstwie ponad norme - bardzo wczesnie zaczelam chodzic, mowic, towrzyc zdania, rozumiec, bylam ostrozna jak na dziecko i przewidujaca, nauczylam sie tez rozpoznawac litery i czytac zanim poszlam do szkoly 

 Bardzo czesto dzieci, z nie wystarczjącym takim ukołysaniem macierzyńskiem, własnie szybciej sie rowijąją, jakby czuły że nie moga sobie dłużej pozwolić na dziecięcoś, i mają instynkt ku niezalezności.( sam chodze, pisze mówie stoję)

Dalej kojarzy mi sie to co pisałaś o psychologu , gdy miałaś 15 lat. Sama, poszłas do nauczyciela, pedagoga , az trafiłas do psychologa. Bez wsparcia mamy zorganizowałaś to sobie. Nie szukając daleko tu dla dorosłych ludzi, kręta i zawiła droga wiedzie do specjalisty.

Nie chce śtawiać żadnych hipotez... bo doktoratu nie mam, więc podejrzewam żę nie po tezy lekarskie tu przyszłac, ale po wsparcie i uwagę, jaką mogą dac ludzie by nie musieć czuc sie osamotniona w temacie, i jesli nie by usłyszeć cos błyskotliwego - to bynajmniej móc się wypowiedzieć, a nawet co tam... rozpisać

ja faktycznie słysze to tak, że z jednej strony chodzi o sama dolegliwość, która jest i nie codzienna, i zaskakująca - bo zyłaś z nia prze może dłuższy czas, nie będąc naet świadoma., ale z drugiej strony wraz z   ta sprawa cos sie otwiera, jakbyś poza sama dolegliwościa miała odkryć cos jeszcze,i nie o ten  symptom chodzi, choc łatwo na niego przekierować uwagę..

I stad wszyscy tu zapewne wypytują , o Twoja dociekliwosc, czujac cos nie oto... choc nikt samej dolegliwości nie bagatelizuje.

 

Być może przyczyna jest prosta i prozaiczna...  zaniedbanie.  i cała pokrętnośc w jakim sie odbywałao. Dolegliwośc, unaocznia. 

 

Trzymam kciuki, za absolutne dojscia  do formy - z wyrażaniem, komunikowanie i wyjsciem z tego co przezywasz, by nie utrudniało Ci ono zycia, a przede wszystkim nie blokowało w kontaktu z ludzmi.

... i trzymamy kciuki za dobrych specjalistów oczywiście, którzy Ci w tym pomogą

Mozesz też spojrzeć na to tak: że skoro , ten feedback zz ewnątrz mimo Twojej inności nie był tak głoscny  i  natarczywy,- to   ile akceptacji też otzrymałaś w swej "odmienności"

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Gość tajemnicza

witam wszystkich,

wiem ze zamknelam juz temat, ale chyba jestem na tropie przyczyn tego zjawiska. nie jest "tylko" niewinny akcent. wiecej dowiedzialam sie od neurologopedy niz przez tyle czas u lekarza. jestem wlasnie po kolejnej wizycie u neurologopedy i powoli ujawniaja sie moje dysfunckje. nie mialam pojecia ze nie pracuje mi jedna polowa twarzy tak jak powinna! nie blo nic widac. neurolodzy badaja jak wiadomo podstawowo tylko. neurologopeda naprwde musi miec ogromna wiedze. specjalistka wspomianla ze bardzo wazne jest znalezienie przyczyny i przyblizonego czasu wystapienia tego. moja przypadlosc brzmi jak akcent ale nazywa sie dyzartia, jest to zaburzenie mozdzku i jest podejrzenie po tych wszystkich objawach o ktorych nawet nie mialam pojecia - slaba praca 1 strony twarzy, powolnosc ktora myslalam ze jest zwiazana ze starzeniem sie organizmu( tylko chodze szybko a tak to wolna jestem), powolne jedzenie, wsyscy na mnie czekaja az zjem (kto by przypuszczal ze to jest jakis objaw czegos), myslalam ze taki mam temperament, zaburzenia czucia w palcach i konczynach zdarzaja sie, ale kto ich nie ma, myslalam ze to zla postawa, zbyt dlugie siedzenie, zglaszalam to podczas pobytu na neurologii ale mowili ze to nic, a specjalistka na to ze nie moze tak byc ze ja mowie ze nie czuje palcow a oni mowia ze nic sie nie dzieje... dowiedzialam sie tez ze ta mala zmiana ktora mam w mozgu nie jest zlosliwa owszem ale nie jest tak ze nie daje zadnych objawow jak twierdza lekarze, nie ma niby wplywu na mowe ale ma wplyw na zaburzenia czucia w okolicy oczu na twarzy (to tez mowilam ale lekarze nie zwrocili na to uwagi),

to wszystko razem wziete daje przypuszczenie ze przeszlam mikroudar nawet o tym nie wiedzac. moj ojciec tez taki mial ale nie ma nic z mowa. moglam nie wiedziec nic moglo sie tylko objawiac zmeczeniem. dowiedzialam sie tez ze nie moze tak byc ze lekarze mowia ze taka jestem, to od czegos jest po prostu (mowi specjalista) oraz to co pisalam wyzej ze przeszlam w dziecinstwie zachwianie rownowagi blednika to na to spec. rzekla ze to tez musi byc przyczyna, to nie jest tak ze to jest normalne w rozwoju, od czegos to bylo. wowczas nie bylo obrazowania glowy powszechnie i mozna sie bylo tylko domyslac co to bylo.

matka byla na umowionej rozmowie z logopeda i nie wiem co jej powiedziala, nie bylo mnie przy tym, nie wiem czy do niej w ogole dociera powaga sytuacji. teraz sobie tak mysle ze moze ona rzeczywiscie nic nie ukrywa tylko ma to gdzies i tyle (ale nie pasuje zachowanie agresywne to po co by bylo wtedy i ojca tez). mam zalecone zabiegi na twarz, niedlugo je rozpoczynam, jest pewne ze mam cos neurologicznego lacznie z ta twarza mam tez trudnosci z utrzymaniem jezyka - drży, o czym nie wiedzialam w ogole tez, jakies masaze, prady na te nerwy oraz mam szukac neurologa ktorego naprawde zainteresuje moj stan zdrowia a nie bedzie mowil ze taka jestem lub jak w szpitalu nie czuje np. czubkow palcow, a oni mowia ze nic sie nie dzieje. tak wiec ile sie mozna dowiedziec po wizycie u neurologoepdy, wiecej niz przez pare lat u lekarzy...

Odnośnik do komentarza
34 minuty temu, Gość tajemnicza napisał:

powolnosc ktora myslalam ze jest zwiazana ze starzeniem sie organizmu

Raczej w tym wieku, to nie można nawet myśleć o tym. 

Nie wspominałaś wcześniej o tym, jak i innych dysfunkcjach. 

Sumując te wszystkie objawy, to wynik jakiegoś uszkodzenia, całkiem możliwe, że był to mikroudar, wtedy jak wskazywano na błędnik. 

Tak czy tak, rehabilitacja tylko może przynieść jakiś efekt, choć to o wiele za późno, ale wszyscy łącznie z lekarzami to zlekceważyli, więc musisz teraz próbować. 

Dużo rzeczy można wyćwiczyć, oby Ci się udało. 

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
54 minuty temu, Gość tajemnicza napisał:

witam wszystkich,

wiem ze zamknelam juz temat, ale chyba jestem na tropie przyczyn tego zjawiska. nie jest "tylko" niewinny akcent. wiecej dowiedzialam sie od neurologopedy niz przez tyle czas u lekarza. jestem wlasnie po kolejnej wizycie u neurologopedy i powoli ujawniaja sie moje dysfunckje. nie mialam pojecia ze nie pracuje mi jedna polowa twarzy tak jak powinna! nie blo nic widac. neurolodzy badaja jak wiadomo podstawowo tylko. neurologopeda naprwde musi miec ogromna wiedze. specjalistka wspomianla ze bardzo wazne jest znalezienie przyczyny i przyblizonego czasu wystapienia tego. moja przypadlosc brzmi jak akcent ale nazywa sie dyzartia, jest to zaburzenie mozdzku i jest podejrzenie po tych wszystkich objawach o ktorych nawet nie mialam pojecia - slaba praca 1 strony twarzy, powolnosc ktora myslalam ze jest zwiazana ze starzeniem sie organizmu( tylko chodze szybko a tak to wolna jestem), powolne jedzenie, wsyscy na mnie czekaja az zjem (kto by przypuszczal ze to jest jakis objaw czegos), myslalam ze taki mam temperament, zaburzenia czucia w palcach i konczynach zdarzaja sie, ale kto ich nie ma, myslalam ze to zla postawa, zbyt dlugie siedzenie, zglaszalam to podczas pobytu na neurologii ale mowili ze to nic, a specjalistka na to ze nie moze tak byc ze ja mowie ze nie czuje palcow a oni mowia ze nic sie nie dzieje... dowiedzialam sie tez ze ta mala zmiana ktora mam w mozgu nie jest zlosliwa owszem ale nie jest tak ze nie daje zadnych objawow jak twierdza lekarze, nie ma niby wplywu na mowe ale ma wplyw na zaburzenia czucia w okolicy oczu na twarzy (to tez mowilam ale lekarze nie zwrocili na to uwagi),

to wszystko razem wziete daje przypuszczenie ze przeszlam mikroudar nawet o tym nie wiedzac. moj ojciec tez taki mial ale nie ma nic z mowa. moglam nie wiedziec nic moglo sie tylko objawiac zmeczeniem. dowiedzialam sie tez ze nie moze tak byc ze lekarze mowia ze taka jestem, to od czegos jest po prostu (mowi specjalista) oraz to co pisalam wyzej ze przeszlam w dziecinstwie zachwianie rownowagi blednika to na to spec. rzekla ze to tez musi byc przyczyna, to nie jest tak ze to jest normalne w rozwoju, od czegos to bylo. wowczas nie bylo obrazowania glowy powszechnie i mozna sie bylo tylko domyslac co to bylo.

matka byla na umowionej rozmowie z logopeda i nie wiem co jej powiedziala, nie bylo mnie przy tym, nie wiem czy do niej w ogole dociera powaga sytuacji. teraz sobie tak mysle ze moze ona rzeczywiscie nic nie ukrywa tylko ma to gdzies i tyle (ale nie pasuje zachowanie agresywne to po co by bylo wtedy i ojca tez). mam zalecone zabiegi na twarz, niedlugo je rozpoczynam, jest pewne ze mam cos neurologicznego lacznie z ta twarza mam tez trudnosci z utrzymaniem jezyka - drży, o czym nie wiedzialam w ogole tez, jakies masaze, prady na te nerwy oraz mam szukac neurologa ktorego naprawde zainteresuje moj stan zdrowia a nie bedzie mowil ze taka jestem lub jak w szpitalu nie czuje np. czubkow palcow, a oni mowia ze nic sie nie dzieje. tak wiec ile sie mozna dowiedziec po wizycie u neurologoepdy, wiecej niz przez pare lat u lekarzy...

Witaj Tajemnicza, bardzo się ciesze że byłas u neurologopedy. Teraz tylko znajdź dobrego neurologa tak jak pisałam wcześniej. Bardzo się cieszę również że już coraz więcej wiesz, że będziesz miała rehabilitacje, i mam nadzieję że twój stan zdrowia będzie sie poprawiał. Tego ci zyczę oraz spokoju i cierpliwości. Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Gość tajemnicza

ka-wa - nie wspomnialam bo nie zdawalam sobie z nich sprawy po prostu. zlekcewazyli lekarze, ale przede wszystkim rodzice i bliskie osoby. pewnie gdyby nie neurologopeda to dalej bym nie wiedziala o tym nawet. czlowiek ufa lekarzom a oni badaja tylko pobieznie i wychodza z zalozenia, ze jesli ktos nie ma 50+ to nie ma o czym rozmawiac...

Loraine- dziekuje, oczywiscie w miare mozliwosci czasowych biore sie za poszukiwania. pozdr.

Odnośnik do komentarza
Gość tajemnicza

tak jak juz pisalam moja logopeda jest rowniez neurologopeda i az dziw o ile rzeczy lekarze nie pytaja, dostawalam nawet pytania czy nie mam problemow z polykaniem (raczej nie) czy sie krztusze (tez nie) jednak podczas snu czasami mi sie zdarza to znikad i trudno mi zlapac oddech, myslalam ze to nie ma zwiazku, jest wynikiem powolnego starzenia sie. nie ma co myslec o starzeniu w tym wieku, moze tak, choc z drugiej strony wyszlam z zalozenia ze kiedys sie musi zaczac, nie bedzie tak ze sie w ogole nie zacznie

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...