Skocz do zawartości
Forum

Relacja z nastoletnią córką partnera


Gość Melania

Rekomendowane odpowiedzi

Od roku mam partnera, na razie mieszka on za granicą. Ma córkę 14 lat, która mieszka ze swoją mamą w Polsce. Chciał abyśmy się poznały. Zgodziłam się na wspólny wyjazd na kilka dni na wakacje. mówiliśmy że pojedziemy do miejscowości. Na pytanie czy jedzie odpowiedziała, że nie. Za kilka dni się odwidziało i chciała jechać do innej miejscowości. Partner zmienił na miejscowość jaka chciała. no i wyjazd w czwartek-powrót poniedziałek. w czasie wyjazd dowiaduję się ze jej rodzina przyjedzie w sobotę do tej miejscowości (bardzo stresująca sytuacja dla mnie).  W rezultacie w sobotę rodzina zabiera ją do domu, ona chce. Ani nie pożegnała się z ojcem, za długo było podejść i zabrać walizkę - musieliśmy ją odwieźć w powrotnej drodze, nawet jak przyjechała wcześniej nie przywitała się z babcią. Partnerowi było przykro.

On chciał jakby uzdrowić sytuację kupił jej prezent za 2 tys. zł. Niby umowa,ze nic więcej jej nie kupi przez cały rok, a za 2 miesiące kolejny prezent (zarzekanie się że nie kupi dziś, a jutro kupiony).

Co jakiś czas słyszę, że pisze ze chce to czy to ponoć jej odmawia. ale jak przychodzi co do czego to jej kupi. Nie wiem czy to jest kupowanie miłości?

Z moich obserwacji wynika (także innych sytuacji), że dziecko nie szanuje osób starszych (ojciec, babcia). Nie została tego nauczona. Zachcianki spełniane - bo On jest daleko (pewnie wynagrodzenie że Go nie ma na co dzień).

Płaci niemałe alimenty co miesiąc. Matka dziecka nie pracuje. Miała propozycje (tak mi opowiadał) ale odmówiła bo córka będzie sama.

Czyli jak coś brakuje to pewnie ma iść do ojca. Ja nie chcę aby utrzymywał także jej matkę.. bo płacąc alimenty kiedy się nie pracuje wydaje tez na siebie, a one de'facto są przeznaczone na utrzymanie dziecka. Uważam ze Partner jest traktowany jak bankomat. 

Wiem że czeka mnie poważna rozmowa z Partnerem. Nie chcę abyśmy przez moje uprzedzenia zaprzepaścili uczucie, bo On jest bardzo dobrym człowiekiem, za bardzo.

Proszę podpowiedzcie mi jaj ją przeprowadzić, aby jemu nie było przykro (pewnie i tak będzie), a ja żebym się nie zagalopowała.

W niedalekiej przyszłości wraca na stałe do Polski. 

Melania

Odnośnik do komentarza

Tym sposobem, czyli prezentami, zagłusza swoje poczucie winy, że musiał zostawić córkę. Jeśli jest dobrym człowiekiem, tym bardziej cierpi z tego powodu. 

Z wychowaniem dziecka w rozbitej rodzinie zawsze jest trudniej. 

Dlatego musisz mieć dużo empatii, jest to delikatna sprawa, możesz mu dać do zrozumienia, że prezentami nie odkupi rozstania z córką, ale wątpię czy taka rozmowa coś da, to jest widać silniejsze od niego. 

Co do byłej żony, jeśli rozwód nie był orzeczony z jej winy, to może też żądać zasądzenia alimentów dla  siebie od byłego męża. 

Dlatego chyba nie warto wkładać kija w mrowisko, lepiej będzie dla wszystkich jak zostawisz to jak jest i zaakceptujesz decyzję partnera, bo jego lepsze samopoczucie działa na Ciebie tylko pozytywnie. 

 

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Powiedz jak musisz, tylko to by musiała być szczera obopólna rozmowa. 

Myślę, że będzie się obawiał, że i tak go nie zrozumiesz, przyzna Ci rację i zejdzie do podziemia. 

Bo on zdaje sobie sprawę, że nie powinien tak postępować. 

Sama znasz go lepiej, to łatwiej Ci ocenić czy i jaki efekt przyniesie taka rozmowa, próbuj. 

Najważniejsze, żeby nie zaczynać od pretensji, wyrzutów, nakierować tak rozmowę, żeby to on najpierw ocenił swoje postępowanie. 

 

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Melania, przede wszystkim weszłaś w związek bardzo podwyższonego ryzyka. Nie będzie lekko i z góry musisz się na to nastawić. Nie napisałaś jak długo trwał związek Twojego partnera z matką jego córki, ile czasu minęło od rozstania, dlaczego się rozstali?

Jest to o tyle istotne, bo może jego córka ciągle przeżywa rozstanie rodziców. Mieszka z matką, być może matka rozżalona z powodu rozstania źle mówi o jej ojcu. Do tego dziewczynka weszła w trudny okres dojrzewania, jednak jest na tyle duża, że próbuje skutecznie manipulować ojcem i rodziną, wchodząc w rolę pokrzywdzonego przez los dziecka.

Twój partner zachowuje się wobec córki stereotypowo, jak większość rozwiedzionych ojców; chce jej wynagrodzić rozstanie rodziców i jest przekonany, że może kupić jej miłość. Nie zdaje sobie sprawy z tego w jaką pułapkę wpada. Młoda będzie chciała coraz więcej, mało tego, wdzięczności raczej nie okaże. Jest przekonana, że jej się należy. W przypadku odmowy będzie szantażować fochem i brakiem kontaktu z ojcem, a on będzie cierpiał i ulegał jej kaprysom, żeby nie stracić jej miłości i kontaktu z nią.

Tak to niestety działa i w tej kwestii niewiele możesz zrobić, co najwyżej rozmawiać z nim i uświadamiać manipulację córki i byłej partnerki. Zwracać mu uwagę na to, że tylko twardą, konsekwentna postawą może cokolwiek osiągnąć. Im bardziej będzie ulegał, tym bardziej będzie przegrywał. Obawiam się jednak, że on tego nie zrozumie i nadal będzie inwestował w córkę mimo płaconych alimentów.

Jeśli jej matka nie pracuje, to jest oczywiste, że żyje z alimentów, które są na dziecko, ale Ty nie wtrącaj się w te sprawy. Niech on sam załatwia to z nią. Ty zadbaj o siebie, pilnuj, żeby Twoje dochody nie szły na jego dziecko, a pośrednio na jego byłą. W przyszłości powinnaś wziąć pod uwagę rozdzielność majątkową, gdybyś chciała wyjść za niego za mąż. Jeśli młoda Cię nie toleruje, nie pchaj się na wspólne spotkania, po co Ci to? Jeśli natomiast zamieszkacie razem, stanowczo pilnuj zasad panujących w Waszym domu, nie pozwól, żeby jego córka weszła Wam na głowę. Nie pozwól na brak szacunku wobec siebie. Z partnerem rozmawiaj spokojnie, nie mów źle o jego córce, bo on ją kocha i z młodą nie wygrasz. 

W takich sytuacjach naprawdę potrzeba silnego charakteru i dystansu, nie będzie różowo. Wiele też zależy od faceta, jeśli każe się miękką fają, to zawsze będzie się męczyła w tym układzie.

Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, Yonka1717 napisał:

Melania, przede wszystkim weszłaś w związek bardzo podwyższonego ryzyka. Nie będzie lekko i z góry musisz się na to nastawić. Nie napisałaś jak długo trwał związek Twojego partnera z matką jego córki, ile czasu minęło od rozstania, dlaczego się rozstali?

Jest to o tyle istotne, bo może jego córka ciągle przeżywa rozstanie rodziców. Mieszka z matką, być może matka rozżalona z powodu rozstania źle mówi o jej ojcu. Do tego dziewczynka weszła w trudny okres dojrzewania, jednak jest na tyle duża, że próbuje skutecznie manipulować ojcem i rodziną, wchodząc w rolę pokrzywdzonego przez los dziecka.

Twój partner zachowuje się wobec córki stereotypowo, jak większość rozwiedzionych ojców; chce jej wynagrodzić rozstanie rodziców i jest przekonany, że może kupić jej miłość. Nie zdaje sobie sprawy z tego w jaką pułapkę wpada. Młoda będzie chciała coraz więcej, mało tego, wdzięczności raczej nie okaże. Jest przekonana, że jej się należy. W przypadku odmowy będzie szantażować fochem i brakiem kontaktu z ojcem, a on będzie cierpiał i ulegał jej kaprysom, żeby nie stracić jej miłości i kontaktu z nią.

Tak to niestety działa i w tej kwestii niewiele możesz zrobić, co najwyżej rozmawiać z nim i uświadamiać manipulację córki i byłej partnerki. Zwracać mu uwagę na to, że tylko twardą, konsekwentna postawą może cokolwiek osiągnąć. Im bardziej będzie ulegał, tym bardziej będzie przegrywał. Obawiam się jednak, że on tego nie zrozumie i nadal będzie inwestował w córkę mimo płaconych alimentów.

Jeśli jej matka nie pracuje, to jest oczywiste, że żyje z alimentów, które są na dziecko, ale Ty nie wtrącaj się w te sprawy. Niech on sam załatwia to z nią. Ty zadbaj o siebie, pilnuj, żeby Twoje dochody nie szły na jego dziecko, a pośrednio na jego byłą. W przyszłości powinnaś wziąć pod uwagę rozdzielność majątkową, gdybyś chciała wyjść za niego za mąż. Jeśli młoda Cię nie toleruje, nie pchaj się na wspólne spotkania, po co Ci to? Jeśli natomiast zamieszkacie razem, stanowczo pilnuj zasad panujących w Waszym domu, nie pozwól, żeby jego córka weszła Wam na głowę. Nie pozwól na brak szacunku wobec siebie. Z partnerem rozmawiaj spokojnie, nie mów źle o jego córce, bo on ją kocha i z młodą nie wygrasz. 

W takich sytuacjach naprawdę potrzeba silnego charakteru i dystansu, nie będzie różowo. Wiele też zależy od faceta, jeśli każe się miękką fają, to zawsze będziesz się męczyła w tym układzie.

 

Odnośnik do komentarza
8 godzin temu, Gość Melania napisał:

On chciał jakby uzdrowić sytuację kupił jej prezent za 2 tys. zł.

Kupować sobie przychylność córki to głupota, prowadzi jedynie do pogorszenia relacji, gdyż oddalają się od siebie. Zapytaj go czy uważa, ze można kupić czyjąś miłość?  To będzie trudna rozmowa- fakt, ale chyba nie ma dobrych-przekonujacych argumentów. Zwłaszcza, że czytałam kiedyś wypowiedz psychologa, że dzieci wychowujemy do 14 r.ż,  a potem zbieramy owoce tego wychowania. Z tego wniosek, ze już za późno na wychowanie, a zagłuszanie wyrzutów sumienia kupując córkę tylko poszerza różnicę między nimi. Widać, że nie ma między nimi więzi i chyba już nie będzie. On z kolei daje się wykorzystywać, tak jest i czy to będzie bolesne czy nie, trzeba mu to powiedzieć.  Córka się tak przyzwyczai i całe życie będzie do niego przychodzić po kasę, a on bezmyślnie będzie spłacał jej długi i ratował z opresji finansowych. Z kolei więź buduje się w inny sposób: okazując miłość, dając uwagę, interesując się jej życiem... ale nie zastępując wszystkiego pieniędzmi. Czy on potrafi powiedzieć jakie córka ma zainteresowania, co lubi, czego nie, jakie filmy ogląda, jakiej muzyki słucha, jak ma na imię przyjaciółka? Brakuje mu relacji i te trzeba podbudować (jeśli są jakieś szanse), a nie być bezmyślnym sponsorem.

 

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Rozstali się około 8 lat temu - córka miała ok. 4,5 roku, związek trwał ok. 6 lat. Córka bardzo szybko się im urodziła - klasyczka wpadka - jeśli można mówić o kobiecie która ma dwóje dzieci już starszych (wg mnie sposób przywiązania i utrzymywania się).

Może takie są moje odczucia - bo ja utrzymuje się sama.

Wiem że muszę porozmawiać, bo to mnie torpeduje od środka. 

 

Odnośnik do komentarza

Ale też patrząc z innej strony, to nie wina dziewczyny, że ma taką matkę. 

Coś z nią musi być nie tak skoro nie chce pracować. 

A mając alimenty i 500+ nie wystarczy na utrzymanie, więc czy nie lepiej jak ojciec wspomoże, jakby dziewczyna np.zaczęła żebrać czy w inny sposób zarabiać. Czy nie lepiej te parę lat się przemęczyć. 

W każdy razie, tym sposobem nie zmusi się jej matki do pracy, a straci tylko dziewczyna. 

Patrzycie z innego punktu widzenia, ja rozumiem Ciebie, jak i partnera, jest tu sprzeczność interesów, dlatego wzajemnie trudno to pogodzić. 

Musiałabyś to przegadać z kimś bezstronnym. 

To, że jesteś wkurzona na taki stan rzeczy, jest ok, bo każda z nas by była, ale trzeba się zastanowić czy warto kruszyć kopie, skoro nic się nie zmieni, bo nie macie wpływu na jej matkę. 

 

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Ale mój Partner nie ma obowiązku utrzymywać obcej na dzień dzisiejszy kobiety, poza tym, że jest matką jego dziecka. Ona ma dwoje dorosłych dzieci, które mogą ją wspomóc. I do niczego jej nie zmusimy to prawda.

Mamy wspólne plany, planujemy założenie pełnej rodziny, czyli pojawi się dziecko - jeśli jest nam dane. Więc im szybciej to wyjaśnię tym szybciej będę spokojniejsza. Jestem pewna Jego uczuć, jak i swoich do Niego. Musimy - tak myślę - ustalić pewne priorytety. Dojść do kompromisu. Bo mimo najszczerszych chęci polubienia nastolatki - mam obawy, że wejdzie, o ile już nie weszła, mu na głowę jak wróci na stałe do Polski, mój obraz wspólnych spotkań uległ zniekształceniu/pogorszeniu.

Nie mówię tu o tolerancji i szacunku, bo to należy się każdemu człowiekowi. Pałać do siebie miłością nie trzeba, ale trzeba zachować przyzwoitość, aby móc patrzeć spokojnie na siebie w lustrze.

Uważam, że gdybyśmy mieli ustalone pewne zasady będzie nam łatwiej je od siebie egzekwować i dyskutować o problemach/planach/marzeniach. 

 

Odnośnik do komentarza

Bo to prawda twój partner jest traktowany jak bankomat. 

O ile córkę musi utrzymywać do 18 roku życia to byłej partnerki w żadnym razie. Na to spokojnie możesz mu zwrócić uwagę. Ona też od niego nie może wyciągac kasy na siebie.

Nie godz się na to jeśli widzisz że on źle robi lub daje się wkopywać. To twój partner i doradzaj mu. 

Te drogie prezenty to inna sprawa. To jest oczywiście złe i możesz to mu powiedzieć ale to on wychowuje sobie córkę nie Ty. Tm nie jest wasza córka tylko jego. Uważam że mocno nie możesz się mu wtrącać do tego. Co innego gdyby chciał i oczekiwał twoich rad i opinii tutaj. 

Musisz ustalić z nim pewne swoje właściwie wasze zasady. Bo będzie wam łatwiej na codzień jak sama zauważyłaś.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
9 godzin temu, Gość Melania napisał:

Ale mój Partner nie ma obowiązku utrzymywać obcej na dzień dzisiejszy kobiety, poza tym, że jest matką jego dziecka. Ona ma dwoje dorosłych dzieci, które mogą ją wspomóc. I do niczego jej nie zmusimy to prawda.

Nie ma obowiązku, fakt, ale co jej zrobisz? On nie ma wpływu na jej poczynania, ale ma na swoje. Ulegając kaprysom córki, dokłada jej mamusi do budżetu.  Problem w tym, że z obawy o utratę kontaktu z córką, on ulega, a jeśli ciągle będziesz wiercić mu dziurę w brzuchu, zacznie się między Wami psuć.

9 godzin temu, Gość Melania napisał:

Mamy wspólne plany, planujemy założenie pełnej rodziny, czyli pojawi się dziecko - jeśli jest nam dane. Więc im szybciej to wyjaśnię tym szybciej będę spokojniejsza.

Obawiam się, że spokój nie będzie Ci dany, bo są to tak trudne sprawy, że będą ciągnąc się latami. Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego, że gdy będziecie razem żyć (nawet nie będąc małżeństwem), a jego była wystąpi np o podwyższenie alimentów, to sąd weźmie także pod uwagę Twoje dochody? W Twoim przypadku najbardziej opłacalne jest nie wychodzenie za niego za mąż, ewentualnie rozdzielność majątkowa, bo zdaj sobie sprawę, że jego córka mogłaby w przyszłości dziedziczyć także z Twojego majątku. 

10 godzin temu, Gość Melania napisał:

Musimy - tak myślę - ustalić pewne priorytety. Dojść do kompromisu. Bo mimo najszczerszych chęci polubienia nastolatki - mam obawy, że wejdzie, o ile już nie weszła, mu na głowę jak wróci na stałe do Polski, mój obraz wspólnych spotkań uległ zniekształceniu/pogorszeniu.

Piękne plany, ale rzeczywistość bywa brutalna. Poleciłabym Ci pewien świetny wątek, gdzie kobiety w Twojej sytuacji dzielą się swoim doświadczeniem, ale niestety nie mogę tutaj reklamować innego forum. Wpisz sobie w google "być drugą i..." mam nadzieję, że znajdziesz ten wątek. 

Zanim zdecydujesz się na dziecko z nim, najpierw poczytaj to, co Ci poleciłam, a potem udaj się do prawnika, żeby dowiedzieć się jak zabezpieczyć siebie i swoje dziecko przed finansowymi roszczeniami pasierbicy na przyszłość (w wypadku jego, albo Twojej śmierci). 

Odnośnik do komentarza

Witaj Melania, rozstanie twojego partnera z matką ich córki stało się jak była jeszcze małym dzieckiem. Teraz ma 14 lat i to jest taki wiek że może dać  popalić i twojemu partnerowi i tobie i wszystkim dookoła. Rozmowa może pomóc tobie i partnerowi o ile faktycznie partner będzie potrafił rozmawiać z Tobą o waszej przyszłości, o tym czy chce mieć z tobą dzieci i wreszcie jak widzi kwestie rozwiązania problemu z płaceniem na córkę (i tutaj mozna poruszyć temat kwestii materialnej dot. ex żony i tego jak to widzi twój partner w dalszej perspektywie). Jesteś z nim rok, to nie długo. Nie wiem jak często ty widujesz sie z nim, a jak czesto widuje go córka. Ale jeżeli on mieszka za granicą, a ona z mamą w Polsce to na pewno nie jest to dla niej fajna sytuacja. Mimo że on i jej mama rozstali się dawno. Kolejna sprawa to to że zarzucasz matce jego dziecka że nie pracuje a jemu że za dużo płaci. Chwila moment. To jest ich dziecko, jego i jego byłej żony. Mozesz z partnerem porozmawiać, cos zasugerować, zapytać, ale jeżeli on się zgodził na płacenie tyle ile płaci lub sąd tyle przyznał, w dodatku sam robi małej takie prezenty to znaczy że go stać i sam chce. To jest jego córka. I tego nikt nie zmieni. Jej matce pewnie może być wygodnie że dostaje wieksze pieniądze. Ale to ona sama ją w zasadzie wychowuje. Jeżeli dziecko widuje ojca od święta czy na kilka dni w wakacje to dziwisz się że  matka chce jak najwiecej czasu poświęcić małej (zastępuje brak ojca na codzień i wychowuje za dwoje), a ojciec - twój partner kiedy może wtedy stara się nieobecność wynagradzać poprzez wieksze alimenty czy dodatkowe pieniądze dla ex żony oraz drogie prezenty dla córki bo wie że córka przz lata nie wychowuje się przy nim. To nie powinno cię dziwić. I  tak na prawdę nie istotne jest czy dziecko jest z wpadki czy nie bo widać że dla niego córka jest bardzo ważna. Jeszcze raz podkreślę że jesteś z nim tylko rok. Myślisz już o zakładaniu rodziny z nim. A jak widzisz siebie jako drugą kobietę przy jego boku, bo musisz zdawać sobie sprawę że będziesz zawszę "tą drugą" i nie chodzi o jego żonę tylko o to że on zawsze będzie kochał córkę. I jak będzie chciał to jej kupi coś bez twojej wiedzy, spotka się, da pieniądze. Są oczywiście drugie kobiety które chcą pozbawić możliwości widywania ojca  z dzieckiem, żeby facet był częściej z nimi i więcej pieniędzy wydawał na nie. Róznie bywa w życiu. Jeżeli on za jakiś czas wraca do Polski to jednak warto na spokojnie zapytać go jak widzi dalszą waszą przyszłość i porozmawiajcie o waszych oczekiwaniach i planach. Zobaczcie czy się zgodzicie i czy chcecie tego samego (mam na mysli m.in. załozenie wspólnej rodziny, dzieci it.d.) Pzdr.

Odnośnik do komentarza

Moje wcześniejsze wypowiedzi dotyczyły sytuacji, jaka być może czeka autorkę w przyszłości. Jednak z drugiej strony dochodzę do wniosku, że na ten moment, czyli po roku związku na odległość, autorka w żadnym wypadku nie powinna zaglądać partnerowi do portfela i próbować ingerować w jego wydatki. Nie powinno jej to w ogóle obchodzić, chyba, że liczy na wygodny układ u boku tego pana i zwyczajnie wkurza ją , że pieniądze, które mogły by być dla nich idą na jego córkę.

Oj, chyba za szybko i za bardzo wczułaś się w rolę. Skup się raczej na własnych dochodach i wydatkach, a przy okazji; czy Twój ukochany wylicza Ci Twoje pieniądze, które zarabiasz, czy wtrąca się w Twoje wydatki, ma pretensje, że np kupiłaś za drogi płaszcz, czy torebkę - nie sądzę, więc dlaczego uważasz, że możesz mówić mu na co może, a na co nie może wydawać zarobione przez siebie pieniądze?

Odnośnik do komentarza

Widzę, że zostałam postawiona jako wredna baba czyhająca na czyjś majątek. Mam gdzie mieszkać i dom jest mój i po jego powrocie to on wprowadzi się do mnie. Nie czyham na czyjeś pieniądze, bo nie jest to w mojej naturze.

O majątku wspólnym (ewentualnym) także myślałam i mam już rozwiązania w zanadrzu. 

Nie chcę mu mówić na co ma wydawać pieniądze przez siebie zarobione, ale powinien spojrzeć chłodnym okiem co się dzieje, jak to jest. Tak po prostu. I tyle chcę mi powiedzieć. Moje uczucia tez musi brać pod uwagę. nie chcę się kłócić, czy też potem aby były zgrzyty na porządku dziennym.

Ja w swoim życiu przeżyłam kilka bardzo ciężkich przeżyć, które mnie doświadczyły i nie każdy chciałby przeżyć to co ja przeżyłam. Nie chcę się o tym rozpisywać - bo nie o tym temat.

Dziękuje za odpowiedzi.

 

Odnośnik do komentarza

Ja tu nie widzę czyhania na majątek, w razie ślubu na pewno myślicie o rozdzielności majątkowej, bo to najlepsze rozwiązanie. 

Z drugiej strony nie jesteś w stanie kontrolować wydatków partnera na córkę, więc jedynie możesz mu sugerować, bo to jego wola. Czy córka sobie coś kupi, czy dołoży matce do utrzymania, też nie jest do sprawdzenia, więc tu żadne ustalenia nie zadziałają. 

Musisz się liczyć, że na tym tle będą konflikty, bo on nie będzie w stanie trzymać się ustaleń, czyli będzie jak teraz, więc zastanów się czy nie lepiej te parę lat poczekać, choć musisz się też liczyć z tym, że on całe życie coś jej będzie dorzucał, bo to dla niego takie samo dziecko, jak to co w przyszłości się urodzi. 

Wiem, ciężko tak się dzielić, ale takie uroki związku z partnerem, który ma dziecko. A co jakby ona chciała zamieszkać z ojcem? Też musisz być na ew. przygotowana, bo to co dzisiaj wydaje się nierealne, może ulec zmianie. 

Ja podziwiam tych, co potrafią traktować dzieci partnera/ki jak swoje, ale to zależy też od obydwu stron. 

Tak na koniec, nigdy nie wierz facetowi do końca?

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
24 minuty temu, ka-wa napisał:

Musisz się liczyć, że na tym tle będą konflikty, bo on nie będzie w stanie trzymać się ustaleń, czyli będzie jak teraz, więc zastanów się czy nie lepiej te parę lat poczekać, choć musisz się też liczyć z tym, że on całe życie coś jej będzie dorzucał, bo to dla niego takie samo dziecko, jak to co w przyszłości się urodzi. 

Dokładnie o tym mówię. Takie układy są bardzo trudne, dlatego poleciłam wcześniej pewną stronkę na której kobiety w podobnej do autorki sytuacji dzielą się swoimi doświadczeniami. Myślę, że Melania mogłaby dużo zyskać czytając tamte historie, bo jej historia jest do bólu schematyczna. 

Melania, nie wygrasz z nim i jego córką, więc lepiej od razu nastaw się na inne rozwiązanie. Najlepszy jest dystans, zwłaszcza jeśli jego córka nie pała do Ciebie sympatią. Twój dom, to Twoja oaza i młoda nie będzie mogła się tam rządzić (zakładając, że zgodzi się odwiedzać ojca w domu autorki). Nie musisz się nią zajmować, bo od tego jest ojciec, dziadkowie itd. Gorzej ze sprawami finansowymi. Zależy, jaki jest jego stan majątkowy, bo dopóki Wy nie mieszkacie razem i  nie macie wspólnego dziecka, to j.w. napisałam jego finanse, to jego sprawa. 

Sytuacja na ogół komplikuje się, gdy ludzie zaczynają razem żyć, a szczególnie gdy pojawia się wspólne dziecko. Wtedy często okazuje się, że nowa partnerka musi wziąć na swoje barki ciężar utrzymania rodziny, bo jemu ciągle brakuje pieniędzy, bo płaci wysokie alimenty, bo musi dojeżdżać na spotkania z dzieckiem/dziećmi, a to kosztuje, bo dokłada dodatkowo z różnych okazji itd. Często dziecko z kolejnego związku jest utrzymywane tylko przez matkę z w/w powodów. Sądy nie obniżą alimentów na pierwsze dziecko tylko dlatego, że tatuś zafundował sobie kolejne potomstwo, każą mu więcej pracować. Chociaż jeśli ex jest zdrowa i nie pracuje, to może byłaby szansa na obniżenie alimentów, ale on sam musiałby chcieć zawalczyć, jednak zapewne straciłby wtedy córkę. 

Sprawy majątkowe tez nie są proste, dlatego warto zasięgnąć porady prawnika. Nie jestem pewna, czy rozdzielność majątkowa załatwia wszystko, zwłaszcza, gdy pojawia się wspólne dziecko. Chodzi o dziedziczenie po ewentualnej śmierci któregoś z małżonków.

Odnośnik do komentarza

Witaj Melania, tym bardziej jeżeli ty nie musisz się martwić o to żeby wspólnie z nim wynajmować lub zamieszkac u niego i jemu się dokładać to sytuacja już wcześniej przez twojego partnera powinna być z tobą przedyskutowana. Chociażby dlatego że jeżeli sie do ciebie wprowadzi, a będzie wydawał mnóstwo pieniędzy (nie alimentów) ale dodatkowych pieniędzy na córkę i ex żonę to ty nie będziesz miała i tak nic do tego. W pewnym momencie mieszkając u ciebie w domu, twój partner może powiedzieć że nie ma pieniędzy dla ciebie np. żeby dołożyć się do domu czy na jedzenie bo musi dać córce. Tak wygladają sprawy związków z osobami które mają już dzieci. Jeżeli taka sytuacja będzie że partner będzie z Tobą mieszkał i będzie prosił cię na dodatkową kasę bo jego córka musi mieć to także powinnaś brać to pod uwagę. Również to że jako jego córka która jest w wieku buntowniczym, wcale nie ma ochoty ciebie lubić czy w ogóle kogokolwiek ze znajomych ojca ponieważ ojca widuje raz na jakiś czas, a Ty jesteś dla niej obca. Jednak może chcieć widywać lub faktycznie zamieszkać z ojcem po jego powrocie do Polski. Tym bardziej że będzie on już na miejscu i będzie chciała jako córka sie z nim częściej widywać. Jak napisałam zdaje się wcześniej, możesz swojemu partnerowi zwrócić uwagę podczas rozmowy o jego wydatkach, sytuacji materialnej i t.p. kwestiach dot jego ex żony ale musisz liczyć się z tym że jeżeli będzie chciał obnizyc w sądzie alimenty, to córka będzie robiła go na więcej prezentów i częstsze spotkania. Bo sąd stanie po stronie matki, a to co matka powie o ojcu w sądzie jest po tak długim czasie jej samotnego wychowywania dziecka święte. Równiez sama weź pod uwagę kwestie tego czy dasz radę z tolerowaniem wzajemnym się z jego córką kiedy będzie przyjeżdżała do was aby spotkać się z ojcem i zostać na kilka dni czy zostanie w końcu poruszona kwestia czestszej opieki przez ojca skoro będzie już w Polsce. Także może być tak że to ze strony ex żony padnie kwestia częstszego widywania się żeby np.ona mogła juz ruszyć się z domu. Z tego co napisałas jedyne skąd znasz jego ex żonę to jego opowieści. Znasz tylko jedną stronę medalu. Jeżeli ze swojego doświadczenia poznałaś jego byłą żone i wiesz że to kobieta leniwa, bez ambicji i myśląca tylko o sobie to masz rację. Jeżeli znasz ją tylko z opowieści twojego partnera to złap dystans. I do partnera i do tego co tobie obiecuje oraz jakie plany z tobą robi. Twój partner zostawił jego ex, ale nie zostawił córki. Czy jesteś ty gotowa na patchworkowy dom dla jego córki i waszego dziecka które będziesz traktowała tak samo? Nie chodzi o wychowywanie jej, ale o traktowanie tak samo jak własnego. Twoim plusem jest to że jesteś niezalezna, masz gdzie mieszkać nie musisz liczyć sie z zarobkami partnera. Ale musisz liczyć się z jego córką i tym ile na nią wydaje. Bierz wszystko pod uwagę. I te dobre i te złe możliwości.

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Yonka1717 napisał:

Nie jestem pewna, czy rozdzielność majątkowa załatwia wszystko, zwłaszcza, gdy pojawia się wspólne dziecko. Chodzi o dziedziczenie po ewentualnej śmierci któregoś z małżonków.

Lepsze opcji nie ma, dziecko dziedziczy po swoim rozdzicu, nie po małżonku rodzica. 

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

My tu nie wyręczymy prawnika, zawsze małżonkowi będzie nalażała się część, ale dużo mniejsza przy rozdzielności, to działa w obie strony, więc tu raczej krzywdy nie ma. 

Inaczej jest jak majątek został nabyty wspólnie, inaczej jak się wchodzi w małżeństwo że swoim dorobkiem. 

Ale nie o tym temat, autorka na pewno zabezpieczy dobrze swoje interesy. 

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
6 godzin temu, ka-wa napisał:

Lepsze opcji nie ma, dziecko dziedziczy po swoim rozdzicu, nie po małżonku rodzica. 

Nie jestem tego taka pewna. Załóżmy, że są małżeństwem, mają rozdzielność majątkową i któreś z nich odchodzi z tego świata. Nie jestem pewna, czy w takim przypadku drugi małżonek nie ma prawa do dziedziczenia majątku po tym zmarłym.  Np. autorka zejdzie wcześniej i zapisze dom, czy nawet cały swój majątek ich wspólnemu dziecku, to czy mąż nie będzie miał prawa choćby do zachowku?

Nawet, gdy on z tego zachowku zrezygnuje, to do 5 lat po jego śmieci o zachowek może upomnieć się jego zstępna tzn córka z pierwszego związku i tym sposobem uszczknie  cokolwiek z tego na co pracowała jej macocha. Zresztą dziewczyna wychowana przez matkę, która całe swoje życie żyła cudzym kosztem, może w swoim dorosłym życiu powielać jej zachowania i także szukać okazji na zdobycie pieniędzy, byle się nie napracować.

Dlatego warto te kwestie dokładnie omówić z prawnikiem specjalizującym się w sprawach finansowych, spadkowych.

Odnośnik do komentarza

Wspomniałam o tych komplikacjach, bo przeczytałam niedawno wątek kobiety, która związała się z rozwodnikiem posiadającym dziecko, oni też już mieli swoje wspólne maleńkie dziecko. Jej partner z radością twierdził, że z byłą żoną mają dobre relacje i świetnie dogadują się w sprawie dziecka. Te świetne relacje polegały na tym, że to ex dyktowała warunki, a on był na każde zawołanie. Tam nie chodziło o pieniądze, a on czas, którego on zupełnie nie poświęcał dla nowej rodziny, bo raz, że pracował do późna, to w każdej wolnej chwili bezustannie zajmował się pierwszym dzieckiem, zaniedbując nową partnerkę i ich wspólne dziecko, na które praktycznie nie zwracał uwagi. Ta kobieta była zupełnie załamana, bo całe ich życie (plany wakacyjne, weekendowe) były pod dyktando jego ex, no i ona (aktualna partnerka) właśnie, po wizycie u prawnika wiedziała, że jeśli się pobiorą, to zawsze po jej śmierci (mimo ewent. rozdzielności) jego pierwsze dziecko będzie dziedziczyło jakąś część jej osobistego majątku. Oczywiście on mieszkał u niej, bo cały swój majątek po rozwodzie zostawił honorowo ex żonie i dziecku. Mieli budować wspólnie dom, ale ona bała się inwestować swoje pieniądze z w/w powodów. 

Inna historia, to podobnie związek i maleńkie dziecko z rozwodnikiem, który kiepsko zarabiał, a jednocześnie płacił dość duże alimenty, do tego dojeżdżał na spotkania z dzieckiem z I małżeństwa na drugi koniec Polski. Już dla oszczędności jeździł raz w m-cu. Musiał więc opłacić podróż, nocleg na miejscu, atrakcje i prezenty dla dziecka i w efekcie prawie nic mu nie zostawało. Ledwo na jedzenie dla niego, więc za całą resztę (mieszkanie, media, utrzymanie drugiego dziecka) płaciła druga żona. 

Przedstawiłam takie dwa przypadki, bo w kwestii majątku może być jak w I przypadku, a w sprawach codziennych finansowych, jak w drugim.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chodzi o majątek to po prostu mój dom otrzyma chrzesniaczka z warunkiem że mój partner będzie miał spokojna starość tu zapewniona gdyby mnie zabrakło a nie było dziecka wspólnego. A w razie gdyby dziecko było to po mnie dziedziczy dziecko i partner ale z zapisem że po nim mój majątek tylko nasze dziecko dziedziczy. Jeśli przyjdzie co do czego to poradzę się znajomego notariusza. Partner ma własne mieszkanie. Będzie to przedyskutowane.  

Mnie bardziej boli kwestia taka że są ferie. Partner przyjechał na 2 tygodnie do Polski. Córka miała dziś do niego do jego domu przyjechać na 2 dni, aby spędzili razem trochę czasu. (Dalszy czas miał być zaplanowany) Ja usuwam się w tło aby nie zabierać ojca dziecku. I dziś dzwoni mamusia dziecka i informuje że jutro ma przyjechać o konkretnej godzinie do córki. Dla mnie dzień stracony, przykry  - mogliśmy spędzić go razem. Wszystko pod ich dyktando. Więc zadałam pytanie czy nie jestem kołem zapasowym. Otrzymałam odpowiedź że nie. Denerwuje mnie taka gra na jego uczuciach i dobrym sercu. Moje odczucia są z boku takie, że czołgać tatusia (bo kocha bardzo córkę) aby jeszcze bardziej zmiękł i miał większe poczucie winy, które odkupi prezentami. 

Może jestem wredna w tej kwestii, ale ja bym troszkę przeczołgała towarzystwo. I będę malutkimi kroczkami do tego dążyć.

Odnośnik do komentarza

Witaj Melania, dlatego napisałam abyś brała i te dobre i te złe możliwości. Bo róznie będzie. Pewnie córka nie chce się z Tobą widywać więc matka zadzwoniła aby on tam przyjechał. To nie czołganie go tylko po co jego crka ma sie źle czuć i robić tobie o ile takie sytuacje już były, na złość czy zachowywać się wobec ciebie mało przyjemnie. Lepiej żebyś przeczekała i się nie denerwowała. I na porozmawiaj o tych wszystkich sprawach z partnerem, bo o was myślisz już z planami dalekosiężnymi. I wiesz czego chcesz, to jest też bardzo duży plus tak naprawdę że potrafisz się usunąć w pewnych momentach w  cień bo przez to dajesz czas dla niego i córki, pokazujesz że nie masz nic przeciwko, że jesteś jak najbardziej za spędzaniem czasu jego/waszego z córką partnera. Dajesz margines prywatności tylko dla nich. Ta mała może tego potrzebować aby mieć tatę tylko dla siebie podczas spotkań. Ale mimo wszystko z własnego doświadczenia wiem że dzieci tym bardziej w wieku dorastającym, buntowniczym cięzko przezywają takie spotkania i różnie reagują. Gdy są dorosłe i mają już własne zycie to jest inaczej, ale teraz dobrze przegadać wszystkie sprawy z partnerem. Uwierz mi że prezenty są fajne dla nastolatki ale nigdy nie spowodują że od nowa pojawi się ojciec w życiu córki tak jak jest w standardowych rodzinach, i te prezenty dadzą jej chwilowe pocieszenie jednak spotkania są na pewno dla niej ważniejsze bo nie ma ojca na co dzień. Podejdź do tego na spokojnie.Pzdr.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...