Skocz do zawartości
Forum

Ciąża w wieku 45 la..


Gość Iwona_44

Rekomendowane odpowiedzi

Mam prawie 45 lat i jestem w ciąży... Dziecko urodzi się, jak już będę miała skończone 45 lat. Mam już jedno dziecko, 18-letnie. Zaliczyłam największa porażkę życiowa na ,,starosc”, kiedy dziecko będzie miało dopiero 10 lat, ja będę miała już 55... Finansowo, zawodowo - nie jest zle, przeciwnie - w ostatnich latach wyszło na plus, wiec żyje na dość dobrym poziomie, nie muszę się martwic o przyszłość. Rodzinnie - nie najlepiej. Z mężem częściej się kłócimy niz rozmawiamy normalnie. Niby razem, a bardziej osobno. Czesto każdy przesiaduje w swoim pokoju, bywa, ze i osobno wyjeżdżamy. Ale ta ciaza dobila mnie kompletnie, na dodatek ojcem dziecka nie jest mąż, co dodatkowo komplikuje i tak już beznadziejna sytuacje. I nie ukrywam,ze zwyczajnie się martwię. Wiem, ze w moim wieku nie powinno się mieć takich dylematów, jak nasto czy dwudziestoparolatki, ale są takie sytuacje w życiu, w których człowiek wymięka i sam nie wie, jak dalej ciągnąć

Odnośnik do komentarza

Szkoda, że masz takie nastawienie, chociaż rozumiem, Twoje obawy. Spójrz na problem z innej strony. To dziecko może być światełkiem i szczęściem na kolejne lata Twojego życia. Oczywiście ciąża, poród i pierwsze miesiące zawsze są ciężkie, ale potem będziesz miała dla kogo i z kim żyć. Tym bardziej jeśli z mężem się nie układa, żyjecie obok siebie, to to dziecko może być motorem napędowym dla Ciebie.  Twoje starsze dziecko niedługo wyjdzie z domu, mąż ma wszystko w głębokim poważaniu, a Ty nie będziesz sama. Nawet, jeśli masz grono znajomych, swoje pasje i miałaś plany na przyszłość zorganizowania sobie życia bez męża, to tylko od Twojego nastawienia zależy jak pogodzisz to wszystko z kolejnym macierzyństwem.

Istotne jest natomiast to, żebyś bardzo dbała o swoje zdrowie, nie tylko w okresie ciąży, ale już zawsze. Systematyczne badania, profilaktyka itd, żebyś mogła spokojnie to dziecko wychować. 

Inną sprawą jest ojcostwo, cóż, nagrabiłaś sobie. W tym wypadku nie wiem, co Ci doradzić. Trzymać wszystko w tajemnicy, wrobić męża w wychowanie, lub choćby utrzymywanie nie swojego dziecka? W tym wypadku, ja osobiście staję po stronie oszukiwanych mężów, bez względu na to, jacy są. Decyzja należy do Ciebie.

Odnośnik do komentarza

 Nie zastanowiłaś się nad zabezpieczeniem z tym drugim facetem i ojcem dziecka, chyba tylko ze względu na wiek, nie myśląc  w ogóle o chorobach przenoszonych drogą płciową. Zaszłaś w wieku 45 lat i uważasz że to już starość. Ja uważam że starość zaczyna się wtedy kiedy mentalnie zaczynamy myśleć i zachowywać się jak 90 latkowie. Co do ciąży to 45 lat obecnie nie jest takim późnym wiekiem. Piszesz że materialnie jest u ciebie na plus więc sobie poradzisz. Pewnie nawet po porodzie jeżeli z mężem nie wyjdzie dalsze małżeństwo. I w zasadzie tylko o to chodzi. Czy chcesz żyć z mężem, dogadać się i czy to że to nie jego dziecko nie będzie tobie ciążyło dalej w małżeństwie i dalszym życiu twoim i dziecka?. Czy ty w ogóle chcesz być z mężem. Czy obydwoje przejawiacie jeszcze jakieś zainteresowanie ratowania waszego związku. Masz już jedno dziecko 18 letnie które także mimo wszystko widzi jak jest miedzy wami i też będzie miało rodzeństwo. Pomysl co jest zdrowsze i lepsze dla ciebie i dzieci, co jest fair w stosunku dla ciebie i męża z którym tak na prawdę nie wiadomo czy chcesz być. Wyszło jak wyszło i w zasadzie zastanów się na wieloma wyjściami i tym co będzie dla ciebie najlepsze. Ratowanie małżeństwa czy nie? Jeżeli tak to jak widzisz was w dalszej perspektywie.

Odnośnik do komentarza

Tak szczerze to już nie ma nawet czego ratować. Mam wrażenie, że jestesmy ze sobą tak po prostu, ale absolutnie nie ma tutaj mowy o większych uczuciach. Z mojej strony - równie dobrze każde z nas mogłoby mieszkać osobno, niczego by to nie zmieniło.

Nie to, że 45 lat to starosc, ale to nie jest - dla mnie - wiek na rodzenie dziecka. Tym bardziej, że jedno już mam (a dało nam ono popalić, w wieku 15 lat pobił chłopaka tak ciężko, że konsekwencje były odczuwalne dla wszystkich, a pobity spędził kilka tyogdni w szpitalu), mam ogólnie ustabilizowane życie i dziecko nie jest mi potrzebne do szczescia. Nie jest też szczytem marzeń dla 15 latka posiadanie 60-letniej mamuski..

Dziecko to nie jest pikus, to obowiązki na dobre kilkanascie lat, a ja nie widze siebie zmieniającej pieluchy, odprowadzającej dziecko to przedszkola/szkoły czy pomagającej przy nauce.

Tak, dobra sytuacja finansowa bez wątpienia wiele ułatwia, ale to nie wszystko. Jeszcze jak sobie pomyslę, że miałabym przechodzić kolejne cyrki okresu dojrzewania - to mam dosc podwójnie.

Odnośnik do komentarza

Tak szczerze to już nie ma nawet czego ratować. Mam wrażenie, że jestesmy ze sobą tak po prostu, ale absolutnie nie ma tutaj mowy o większych uczuciach. Z mojej strony - równie dobrze każde z nas mogłoby mieszkać osobno, niczego by to nie zmieniło.

Nie to, że 45 lat to starosc, ale to nie jest - dla mnie - wiek na rodzenie dziecka. Tym bardziej, że jedno już mam (a dało nam ono popalić, w wieku 15 lat pobił chłopaka tak ciężko, że konsekwencje były odczuwalne dla wszystkich, a pobity spędził kilka tyogdni w szpitalu), mam ogólnie ustabilizowane życie i dziecko nie jest mi potrzebne do szczescia. Nie jest też szczytem marzeń dla 15 latka posiadanie 60-letniej mamuski..

Dziecko to nie jest pikus, to obowiązki na dobre kilkanascie lat, a ja nie widze siebie zmieniającej pieluchy, odprowadzającej dziecko to przedszkola/szkoły czy pomagającej przy nauce.

Tak, dobra sytuacja finansowa bez wątpienia wiele ułatwia, ale to nie wszystko. Jeszcze jak sobie pomyslę, że miałabym przechodzić kolejne cyrki okresu dojrzewania - to mam dosc podwójnie.

 

Ta ciąża to nie wynik wpadki z przypadkowo poznanym facetem - prawdą jest, że spotykamy się już od dłuższego czasu

Odnośnik do komentarza

Nie odpisywałam wcześniej na ten temat, gdyż musiałam to przemyśleć.

Jesteśmy rówieśniczkami i doskonale rozumiem Twoje rozterki. Pewnie czułabym to samo. U mnie dochodziłaby kwestia stanu zdrowia. Jednak na kilka z Twoich argumentów można znaleźć kontrę.

W wieku 60 lat nie trzeba być zgorzkniałą starsza panią. Mozna się świetnie trzymać i być pogodną osobą, a w tej sytuacji wiek nie ma znaczenia. Natomiast cyrki dojrzewania to nie są takie oczywiste. Zauważ, że jeśli z mężem nic Was nie łączyło od dawna, a dzieciak dojrzewał w tym środowisku bez okazywanej miłości, szacunku, wzajemnych pozytywnych relacji... to jak miało wyglądać jego zachowanie? Kiedyś pewien psycholog wypowiadał się, że dzieci wychowujemy do 14-go r. życia a potem zbieramy owoce swojego wychowania. To dorośli dają dzieciom wzór jak należy postępować, to rodzice budują w nim poczucie wartości i ważności w świecie, które zaczyna procentować już w nastoletniości. Tak więc ten argument -moim zdaniem- nie jest celny. Jeśli Twoje drugie dziecko będzie wychowywać się w atmosferze miłości, wzajemnego poszanowania i ciepła rodzinnego to zapewniam na 100%, że takich cyrków nie będzie. Po prostu zadbaj o odpowiednie środowisko dla dziecka ? .

19 godzin temu, Gość Iwona_44 napisał:

Ta ciąża to nie wynik wpadki z przypadkowo poznanym facetem - prawdą jest, że spotykamy się już od dłuższego czasu

W tej sytuacji chyba bez sensu jest tkwić w takim małżeństwie. Dlaczego się nie rozwiedziesz? Dlaczego dawno tego nie zrobiłaś skoro miałaś dobrą kondycje finansową? Czy ojciec dziecka wie o ciąży?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Witaj Iwona, generalnie to wszystko zalezy i tak od twojej decyzji jaką podejmiesz w zwiazku z dzieckiem i małżeństwem. Mam wrażenie że chyba cię trochę przeraża to że w wieku 45 lat możesz zostać po raz kolejny mamą i w zasadzie zaczęłaś myśleć o tym co już przeszłas ze swoim pierwszym dzieckiem. Czyli poczatki, pieluchy, przedszkole, szkoła, wywiadówki i inne imprezy czyli szał ciał. Nie napisałaś nic od kiedy jesteś w ciąży, ale co by nie było w zasadzie sama napisałas że w tej chwili masz ustabilizowane życie i nie potrzebujesz dziecka. Czyli ja tak rozumiem , że z twoim mężem już nic ciebie nie łączy i spotykasz się z mężczyzną z którym jesteś w ciąży. Pytanie czy z nim chcesz sobie jakoś dalej układac zycie  i czy z mężęm zdecydujesz sie rozstać w tym wypadku skoro i tak już  między wam nici nie ma. No i Javiolla też zauważyła kwestię tego czy o twojej ciązy wie mężczyzna z którym się spotykasz?

Odnośnik do komentarza

Ja również nie rozumiem po co jesteś dalej w tym małżeństwie?  Dla wygody? Z obawy przed czymś? Nie wydajesz się osoba słaba. Mam wrażenie że jesteś zaradną i doskonale byś sobie poradziła w nowej sytuacji. Na twoim miejscu wzięłabym rozwód skoro już nic nie łączy Cię z mężem i żyjecie osobno. W dodatku masz kogoś na boku z kim będziesz miała dziecko. 

Odniosę się do ciąży w tym wieku. Moja ciocia niedawno urodziła swoje 1 dziecko. Zgadnij w jakim jest wieku, no mniej więcej ?

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Bardziej chyba z przyzwyczajenia, jakkolwiek to brzmi, co nie zmienia faktu, że z mężem nie łączy mnie nic.

Nie, nikt nie wie o tym, że jestem teraz w ciąży. To jeszcze ciąża kompletnie niewidoczna dla otoczenia. Tak, poradziłabym sobie sama. Ale - i to też jest istotne - nie jestem dobrą kandydatką na matkę. Spieprzyłam na całej linii wychowanie pierwszego dziecka; od czasu tego incydentu z pobiciem mam z nim baaardzo chłodne stosunki. Cos się zmieniło zupełnie: jednak nikt nie chce wychować dziecka na kogos, kto pobije drugiego człowieka i za bardzo go to nie ruszy. Więc tutaj jest klapa totalna. Teraz czekam, jak się wyprowadzi z domu - i może to okropnie brzmi, ale marze o tym.

Mam spokój zawodowy, nie martwię się o pracę czy pieniądze, teraz mam to, co chciałam - pojawienie się dziecka zburzy wszystko.

Nie, nie chcę budowac nowych związków, nie myslę o zawarciu żadnej poważnej znajomosci, czyli zamieszkanie razem, tworzenie wspólnie rodziny. Nie, nie, nie.

Owszem, pewnie wiek nie jest super istotny, ale też nie jest kompletnie bez znaczenia. Jasne, że rodzą i kobiety 45+ i super, ale to jak ciąża jest chciana i planowana, a co innego, jak jest zupełnie odwrotnie.

Wiem, że decyzja należy do mnie, ale chyba po raz pierwszy jestem w takim potrzasku, że zdecydowałam się wygadać na forum i zobaczyć, jak ludzie się zapatrują na takie sytuacje, chodziło o takie spojrzenie na chłodno.

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Gość Iwona_44 napisał:

nie jestem dobrą kandydatką na matkę. Spieprzyłam na całej linii wychowanie pierwszego dziecka;

To nie oznacza, że jesteś złą matką. Mądrość człowieka polega nie na tym, że nie popełnia błędów, ale na tym, że wyciąga z nich wnioski. Już wiesz w czym nawaliłaś, co wymaga poprawy, nad czym popracować. To teraz nie spieprz sprawy.

 

1 godzinę temu, Gość Iwona_44 napisał:

jednak nikt nie chce wychować dziecka na kogos, kto pobije drugiego człowieka i za bardzo go to nie ruszy.

Zauważ, że wychowanie leży po obu stronach, nie tylko matki. Oboje z mężem pewnie daliście plamę na pewnej płaszczyźnie, tak więc nie kamieniuj siebie, bo to niesprawiedliwe. Wychowują przecież oboje rodzice.

1 godzinę temu, Gość Iwona_44 napisał:

pojawienie się dziecka zburzy wszystko.

Dlaczego? Skoro masz stałą, dobrą pracę, zabezpieczony byt, to co zburzy?

1 godzinę temu, Gość Iwona_44 napisał:

Nie, nie chcę budowac nowych związków, nie myslę o zawarciu żadnej poważnej znajomosci, czyli zamieszkanie razem, tworzenie wspólnie rodziny. Nie, nie, nie.

Jednak uważam, że ojciec dziecka powinien wiedzieć o ciąży i skoro się spotykacie to przecież i tak się dowie. Nie możesz tego ukryć, choćby ze względu na dziecko, które ma prawo znać ojca. Nawet jeśli nie zamieszkacie razem, jeśli ojciec będzie dochodzący, to lepsze niż niewiedza. 

1 godzinę temu, Gość Iwona_44 napisał:

Wiem, że decyzja należy do mnie,

Życzę podjęcia rozsądnej decyzji ?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Javiolla napisał:

To nie oznacza, że jesteś złą matką. Mądrość człowieka polega nie na tym, że nie popełnia błędów, ale na tym, że wyciąga z nich wnioski. Już wiesz w czym nawaliłaś, co wymaga poprawy, nad czym popracować. To teraz nie spieprz sprawy.

 

Zauważ, że wychowanie leży po obu stronach, nie tylko matki. Oboje z mężem pewnie daliście plamę na pewnej płaszczyźnie, tak więc nie kamieniuj siebie, bo to niesprawiedliwe. Wychowują przecież oboje rodzice.

Dlaczego? Skoro masz stałą, dobrą pracę, zabezpieczony byt, to co zburzy?

Jednak uważam, że ojciec dziecka powinien wiedzieć o ciąży i skoro się spotykacie to przecież i tak się dowie. Nie możesz tego ukryć, choćby ze względu na dziecko, które ma prawo znać ojca. Nawet jeśli nie zamieszkacie razem, jeśli ojciec będzie dochodzący, to lepsze niż niewiedza. 

Życzę podjęcia rozsądnej decyzji ?

Rozsądne kobiety w moim wieku, z ustabilizowanym życiem, które w życiu cos osiągnęły i teraz mogą już w spokoju robić to, na co mają ochotę - nie doprowadzają do urodzenia. Bo urodzenie oznacza zmianę życia o 180 stopni i wdepnięcie w bagno.

Niestety, ja chyba z tych mało rozsądnych i mądrych, bo cały czas gryzę się, co dalej.

Mądrosc polega na tym, że pewnych błędów się nie popełnia, a raczej wlasnie robi się wszystko, żeby ich uniknąć. A tak mam ,,dziecko'', które posiada empatię na poziomie ameby. I to mnie dobija z tego wszystkiego najbardziej.

Mimo wszystko, dziękuję za odpowiedzi w temacie

 

Odnośnik do komentarza

Najbardziej chyba zajmuje cię to że możesz być złą matką która nie poradzi sobie z drugim synem lub córką. Widzisz jaka jest sytuacja z synem i chyba boisz się że to się powtórzy z drugim dzieckiem. Poza tym chciałabyś aby syn się wyniósł bo wasze kontakty są bardzo kiepskie. Tylko czy przed i po tym pobiciu ty i mąż cokolwiek robiliście aby rozmawiać z synem o jego potrzebach, uczuciach, o tym co go gryzie i czy relacja jaka jest między tobą a mężem wpływa na niego tak negatywnie że wasze relacje są jakie są...
Poza tym spotykasz sie z facetem który jest ojcem twojego drugiego dziecka. Ale nie chcesz się z nim wiązać. Ot tak jest na razie ok. Tylko cała ta sytuacja ma największy wpływ własnie na syna bo ten chłopak przecież musi widzieć jak jest między tobą a mężem. W zasadzie napisałaś że nie nadajesz się na matkę bo zawiodłaś czy po prostu ci się nie chce być matką ani dla syna ani dla drugiego dziecka? Czekasz aż syn się wyniesie żeby już mieć z głowy, a drugie dziecko :

4 godziny temu, Gość Iwona_44 napisał:

Mam spokój zawodowy, nie martwię się o pracę czy pieniądze, teraz mam to, co chciałam - pojawienie się dziecka zburzy wszystko.

Więc w zasadzie dobrze że napisałaś i to wszystko z ciebie wyszło. Tylko czy faktycznie masz to co chciałaś... Pzdr.
 

Odnośnik do komentarza

Najbardziej boję się, że poniose po raz kolejny porażkę wychowawczą i wychowam kolejnego dzieciaka bez empatii. Tego, że zburzy sie to, co mam teraz. I tak, jestem nie tylko kiepską matką, ale nie nadaje się do tej roli - nawet nie wiem, czy kocham syna. Zawsze dbalismy o niego, miał wszystko, w życiu nie uderzyłabym dziecka, ale czy kochałam..? Po tym pobiciu - klapa totalna. Ochłodzenie stosunków całkowite. Ale to taki typ, że jestem pewna, że w życiu sobie sam poradzi, ludziom zimnym zawsze łatwiej. Życie.

 

W swoim życiu zawaliłam wiele, teraz chciałabym już tylko spokoju i pewnosci, że jutro będzie w miarę OK.

 

Odnośnik do komentarza
47 minut temu, Gość Iwona_44 napisał:

Najbardziej boję się, że poniose po raz kolejny porażkę wychowawczą i wychowam kolejnego dzieciaka bez empatii. Tego, że zburzy sie to, co mam teraz. I tak, jestem nie tylko kiepską matką, ale nie nadaje się do tej roli - nawet nie wiem, czy kocham syna. Zawsze dbalismy o niego, miał wszystko, w życiu nie uderzyłabym dziecka, ale czy kochałam..? Po tym pobiciu - klapa totalna. Ochłodzenie stosunków całkowite. Ale to taki typ, że jestem pewna, że w życiu sobie sam poradzi, ludziom zimnym zawsze łatwiej. Życie.

 

W swoim życiu zawaliłam wiele, teraz chciałabym już tylko spokoju i pewnosci, że jutro będzie w miarę OK.

 

Ok więc nigdy nikt ci nie zagwarantuje że wychowasz dziecko na ideał, na kogoś takiego jakiego ty sobie wyobraziłaś. Każdy jest indywidualną jednostką, ma swój indywidualny charakter. Tylko poglądy się zmieniają.  Poza tym dlaczegoś wasz syn zachował się tak jak się zachował, nie okazuje uczuć i tym bardziej po tym pobiciu jeszcze bardziej wasze stosunki wzajemnie się oziębiły? Nie wiem czy dla ciebie w zasadzie liczył i liczy się syn bo mąż to już napisałaś że jest ale nie jesteście ze sobą, nie wiem kto dla ciebie bardziej się liczy ojciec twojego drugiego dziecka czy tylko myśl o tym że się spotykacie, i poza tym chcesz mieć spokój. właściwie to z tego co napisałaś to oprócz b.dobrej sytuacji finansowej co może sie zburzyć? Co masz? Sama sobie odpowiedz. Nikt ci nie zagwarantuje, nie da pewności że jutro czy pojutrze będzie ok. Wiesz, znam dziewczynę która jest 17lat starsza od siostry. Ich mama zaszła w w drugą ciążę po 40tce. Wszystkie 3 są szczęśliwe i spełnione w każdej sferze zycia. Kochają się. Natomiast znam dziewczynę chciała koniecznie dziecko, urodziła i stwierdziła że nigdy więcej nie urodzi i to był jej największy bład na świecie, i gdyby mogła cofnąć czas to by nie zaszła. Urodziła i mówiła też że nigdy nie uderzyłaby dziecka, dbała o dziecko ale nie potrafiła powiedzieć czy kocha. Stwierdziła że jest bo jest. Więc sama widzisz, każdy czuje się spełniony na swój sposób bez wzgledu na wiek, a prowadzą zupełnie inne życia. Sama zdecyduj co będzie lepsze i dla tego dziecka i dla ciebie. Życzę ci wszystkiego dobrego.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...