Skocz do zawartości
Forum

Nie mam dzieci, nie mam partnera/męża nie jestem zrozumiana


Gość Kether

Rekomendowane odpowiedzi

bardzo ciekawe ale myślę, że znowu punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Wg mojego rankingu osób o takich poglądach w dzisiejszych czasach jest o wiele więcej niż słowo "odosobnione". Nie powiem, że 20% ale coś koło tego.

"Można z grubsza podzielić kobiety, które pragną mieć męża i dziecko, na 80%, takie które chcą mieć męża, ale dzieci absolutnie nie 15%, takie które świadomie samotnie decydują się wychowywać dziecko 2%, a takie które są w podobnej sytuacji, co Ty 3%, z tym, że przyczyny są różne, na pewno nie tylko materialne,
Jakby patrzeć tylko na sprawy materialne, to jesteś chyba w 1%."

i Tu też trochę niepełny obraz...ostatnio już 4 koleżanka się u mnie popisała poglądem "że ona chce mieć dziecko" Więc nie szuka faceta z którym założy rodzinę, szuka takiego który spłodzi dziecko bo jej zegar biologiczny tyka :) i całkiem spory odsetek kobiet zaczyna tak mieć.

Odnośnik do komentarza

ka-wa ja również Cię w pełni popieram, a widzę że większość wypowiadających również.
Z tym że to wszystko rozbija się o strach przed mężczyznami, brak umiejętności obycia z nimi. Temat który omija jak ogień. Temat rozwinął się na 5 stron a my nadal nie wiemy dlaczego tak bardzo się ich boi.
Czuje paniczny strach przed nimi, ucieczka w świat finansów, udawanie niezależnej. A i tak pobocznie daje znać że to właśnie w tej kwestii jest coś nie halo. Kwestia odejścia Ojca daje o sobie szeroko znać...
Faktycznie lepiej jak się nie zdecydujesz na dziecko bo gdyby się pojawiło to tylko byś przekazała mu ten strach wobec mężczyzn a nie o to przecież chodzi. Faktycznie lepiej będzie jak się skupisz na sobie a konkretnie na przerobieniu tego strachu. Bo nas nie przekonasz i nawet jak znajdzie się ktoś kto Cię poprze to i tak będzie widać że z tą osobą jest coś nie tak, to po prostu widać. Masz wybór: albo się z tym zmierzysz albo nadal bedziesz tkwić w tym i nadal się męczyć, Twój wybór.

Odnośnik do komentarza

No tak, bo nie znalazły odpowiedniego faceta, do założenia rodziny, jakby zakochały się z wzajemnością, nie myślałyby o samotnym macierzyństwie.
Bardzo egoistyczne jest podejście, urodzę sobie dziecko, ojciec jest temu dziecku niepotrzebny, bo to jest z krzywdą dla dziecka, ale kobiety które pragną mieć dziecko, nie myślą takimi kategoriami.
Nikt im nie zabroni.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

"nawet jak znajdzie się ktoś kto Cię poprze to i tak będzie widać że z tą osobą jest coś nie tak"

aha dzięki i wszystko jasne, nie czujesz potrzeby dzieci to równoznaczne, że coś z tobą nie tak. Warto było przerobić te 5 stron żeby dojść do tego wniosku. A później się dziwicie, że ludzie się czują napiętnowani przez wszystkich jeśli głośno o tym mówisz.

Odnośnik do komentarza

ka-wa
No tak, bo nie znalazły odpowiedniego faceta, do założenia rodziny, jakby zakochały się z wzajemnością, nie myślałyby o samotnym macierzyństwie.
Bardzo egoistyczne jest podejście, urodzę sobie dziecko, ojciec jest temu dziecku niepotrzebny, bo to jest z krzywdą dla dziecka, ale kobiety które pragną mieć dziecko, nie myślą takimi kategoriami.
Nikt im nie zabroni.

bardziej mam na myśli, że one nie myślą o macierzyństwie samotnym, w ich wyborach widać to, że facet jest im mniej więcej obojętny, liczy się tylko to aby chciał zrobić dziecko a to czy ona z nim będzie czy nie nie myślą bo to dla nich nie jest istotne.

Odnośnik do komentarza

luukas
...ostatnio już 4 koleżanka się u mnie popisała poglądem "że ona chce mieć dziecko" Więc nie szuka faceta z którym założy rodzinę, szuka takiego który spłodzi dziecko bo jej zegar biologiczny tyka :) i całkiem spory odsetek kobiet zaczyna tak mieć.

Chcieć to jeszcze nie wszystko, bo to musi być za zgodą faceta, to również jego dziecko i nie ma prawa matka świadomie decydować, że ojciec nie będzie miał udziału w wychowaniu.
Chyba, że in vitro, a tu sam koszt duży.
Dziecko jest naturalną potrzebą kobiety i nikogo nie dziwi, że dziewczyny by chciały...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

luukas

bardziej mam na myśli, że one niemyślą o macierzyństwie samotnym, w ich wyborach widać to, że facet jest im mniej więcej obojętny, liczy się tylko to aby chciał zrobić dziecko a to czy ona z nim będzie czy nie nie myślą bo to dla nich nie jest istotne.

Ale dla dziecka bardzo istotne. Żaden facet nie zgodzi się "zrobić" dziecka, tylko dlatego, że dziewczyna chce...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

ka-wa
luukas

bardziej mam na myśli, że one niemyślą o macierzyństwie samotnym, w ich wyborach widać to, że facet jest im mniej więcej obojętny, liczy się tylko to aby chciał zrobić dziecko a to czy ona z nim będzie czy nie nie myślą bo to dla nich nie jest istotne.

Ale dla dziecka bardzo istotne. Żaden facet nie zgodzi się "zrobić" dziecka, tylko dlatego, że dziewczyna chce...

wiem doskonale, ale tylko mówię, że taki całkiem spory odsetek tego typu kobiet ostatnio trafiam.

Odnośnik do komentarza

w ich wyborach widać to, że facet jest im mniej więcej obojętny, liczy się tylko to aby chciał zrobić dziecko a to czy ona z nim będzie czy nie nie myślą bo to dla nich nie jest istotne.
Czyli jednak myslą o macierzyństwie samotnym, bo moze wychodząc z finansowej kwestii uważają, ze przy pomocy najbliższych dadzą sobie radę w pojedynkę a faceta z którym chcialyby przejsc przez życie jeszcze nie spotkaly, jak równiez z tych spotykanych żaden nie chcial sobie jej dlugoterminowo zaaprobować.

Naprawdę np. okolo 35 letnia kobieta wsrod męzczyzn do dyskusji o potomstwie powinna sobie szukac np tak 55 latka - a i to nie do konca jest podobne przelożenie.

Cytuję za Williamem Coldingiem, brytyjskim pisarze, poetą (1911-1993)

Mysle, ze kobiety są niemądre, udając, ze są równe męzczyznom.
Są znacznie lepsze i zawsze byly. Cokolwiek dasz kobiecie, ona to powiększy.
Jesli podasz jej nasienie, ona da ci dziecko.
Jesli dasz jej mieszkanie, ona da ci dom.
Jesli dasz jej artykuły spożywcze, ona da ci posilek.
Jesli uśmiechniesz sie, ona da ci serce.
Pomnaża i powiększa to co jest jej dane.
Więc jesli dasz jej bzdury, przygotuj sie na tony g.wna!

Odnośnik do komentarza

luukas

i Tu też trochę niepełny obraz...ostatnio już 4 koleżanka się u mnie popisała poglądem "że ona chce mieć dziecko" Więc nie szuka faceta z którym założy rodzinę, szuka takiego który spłodzi dziecko bo jej zegar biologiczny tyka :) i całkiem spory odsetek kobiet zaczyna tak mieć.

Nie pamietam, ale chyba pisałam o znajomej która też stwierdziła że "już czas" bo ma ok 30 i trzeba miec dziecko. Nie wiem czemu akurat z facetem którego znała przez "chwilę" i nie kochała. Po prostu stwierdziła że jak będzie miała dziecko później po 30 roku zycia to sie urodzi z róznymi wadami genetycznymi, niepełnosprawne i t.d. Nie miała instynktu macierzyńskiego, ale stwierdziła że chce dziecko bo jak teraz nie urodzi to już później w ogóle. Żeby było ciekawiej, ona zawsze twierdziła że nie będzie miała dzieci i nie chce, natomiast ja kiedy byłam młoda i miałam te 22/25 + lat zastanawiałam się że to fajnie jest miec dzieci. Nie dlatego że inni chcą, czy rodzina czy takie są standardy albo facet jest potrzeby czy są przesądy dot. konkretnego, własciwego czasu - wieku na dziecko. Najgorzej że kobiety wierzą w to mimo że medycyna poszła już daleko. Rozmawiałam ze tamtą znajomą i mówiłam jej że kobiety rodzą w różnym wieku po 30tce, 40tce a nawet w wieku 50ciu lat bo nieplanowanie się trafia. Więc ona nie powinna się martwić bo rodzi w wieku 28? lat, jakoś tak. Ale rozmawiałyśmy przede wszystkim także o tym że nie może być że "będzie JAKOŚ". Ona nawet w zaawansowanej ciązy dorabiała. Trzeba mieć świadomość że dziecko nie kosztuje złotówki. Jej facet zapierniczał na dwa etaty plus brał jakies dodatkowe zlecenia. Ledwo patrzył na oczy. Trzeba mieć to wszystko w głowie. Z czasem u mnie gdy widziałam jak zmieniają się reali, jak wygląda zycie nie jednego rodzica, na ile sam musi zasuwać aby utrzymac dziecko i jaka jest tolerancja wobec jednego rodzica, a jak inna dwójki, jak są postrzegane samotne matki i aja jest różnica miedzy kobietami w pracy a płacami mężczyzn to to dużo zweryfikowało. I normą jest że trzeba być z dzieckiem ale trzeba też miec czas na pracę żeby dziecko utrzymać. W mieście nie jest tak różowo miec jedno dziecko i przezyc z jednej średniej pensji. Jeżeli ktos zarabia 2-3 tys to na rodzica i dziecko jest za mało i wszytkie opłaty + jedzenie. A dziecko rosnie. Ma potrzeby. Ludzie starsi chyba zupełnie nie zdają sobie sprawy z tego że obecnie kobiety też mają więcej potrzeb, chcą się rozwijac a nie tylko byc żoną w pieluchach gotującą i sprzatającą, chcą więcej niż tylko siedziec w domu z dzieckiem. Mozna być rodzicem ale jak rodzic jest nieszczęsliwy to nie da szczęścia dziecku. I taki rodzic jeżeli ma warunki może dać więcej szczęścia dziecku. Jeżeli nie, to powiela standard. Nadal żyją w ludziach przesądy i mity. Ja nie zamierzam walczyć ze światem ale nie zamierzam być nieszczęśliwa. Skoro twoją znajomą będzie stać na samotne wychowywanie i nie wrobi faceta po pewnym czasie w dziecko bo stwierdzi że jednak nie da razdy sama się utrzymać to ok.

Odnośnik do komentarza

ah żeby to wszystko było takie proste czarno-białe jak wy chcecie ;) akurat mam wgląd w sprawę bo jestem blisko. 2 poprzednich szybko pogoniła bo nie byli przekonani zapewnieniami o tym, że bierze tabletki więc bez prezerwatywy się nie zbliżali. Teraz ma trzeciego który już poszedł na te zapewnienia...no i cóż...kobieta jest przy nadziei :)

pomijając już dwóch kolegów których żony też brały tabletki ale jakimś dziwnym trafem są już szczęśliwymi ojcami po rozwodach, ale to inne historie które zamydlają nam tu obraz sprawy.

Odnośnik do komentarza

kikunia55
w ich wyborach widać to, że facet jest im mniej więcej obojętny, liczy się tylko to aby chciał zrobić dziecko a to czy ona z nim będzie czy nie nie myślą bo to dla nich nie jest istotne.
Czyli jednak myslą o macierzyństwie samotnym, bo moze wychodząc z finansowej kwestii uważają, ze przy pomocy najbliższych dadzą sobie radę w pojedynkę a faceta z którym chcialyby przejsc przez życie jeszcze nie spotkaly, jak równiez z tych spotykanych żaden nie chcial sobie jej dlugoterminowo zaaprobować.

Naprawdę np. okolo 35 letnia kobieta wsrod męzczyzn do dyskusji o potomstwie powinna sobie szukac np tak 55 latka - a i to nie do konca jest podobne przelożenie.

Cytuję za Williamem Coldingiem, brytyjskim pisarze, poetą (1911-1993)

Mysle, ze kobiety są niemądre, udając, ze są równe męzczyznom.
Są znacznie lepsze i zawsze byly. Cokolwiek dasz kobiecie, ona to powiększy.
Jesli podasz jej nasienie, ona da ci dziecko.
Jesli dasz jej mieszkanie, ona da ci dom.
Jesli dasz jej artykuły spożywcze, ona da ci posilek.
Jesli uśmiechniesz sie, ona da ci serce.
Pomnaża i powiększa to co jest jej dane.
Więc jesli dasz jej bzdury, przygotuj sie na tony g.wna!


Kikunia55, piszesz ogólnie o kobietach w wieku 35 lat czy o kimś konkretnym?
A swoją drogą bardzo lubię rozmawiać ze starszymi facetami. Podkusiło cie żeby wybrać Laureata Nagrody Nobla? A może spróbuj za kimś kto jest kobietą przeszła więcej niż nie jedna, była matką i osiągnęła więcej niż nie jeden facet np Marie Skłodowska - Curie :"Trzeba mieć wytrwałość i wiarę w siebie. Trzeba wierzyć, że człowiek jest do czegoś zdolny i osiągnąć to za wszelką cenę", "Nie można bowiem mieć nadziei na skierowanie świata ku lepszym drogom, o ile się jednostek nie skieruje ku lepszemu. W tym celu każdy z nas powinien pracować nad udoskonaleniem się własnym, jednocześnie zdając sobie sprawę ze swej, osobistej odpowiedzialności za całokształt tego, co się dzieje w świecie, i z tego, że obowiązkiem bezpośrednim każdego z nas jest dopomagać tym, którym możemy się stać najbardziej użyteczni". Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

Zainteresowalam się zwrotem dysonans poznawczy. Podalam w osobnym poscie link, który jak znam życie zostanie pewnie przez Admina skasowany.

Po przemysleniu tego ,o czym przeczytałam dochodzę do wniosku, ze okreslenie to swiadomie lub podswiadomie @lukas zastosowal do autorki wątku jako klasyczny przyklad wlasnej niezgody na swiat otaczający i na poglądy, ktore musze wygłaszać aby realia życia, które uklada mi sie tak a nie inaczej ,dopasować jakos pozornie logicznie do siebie.

Odnośnik do komentarza

zwróciłem uwagę na to pojęcie ponieważ nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo steruje ono codziennością. Łącznie z sytuacją kiedy dziecko się urodzi to każdy choćby go łamali kołem będzie mówił publicznie jakie to wielkie i wspaniałe szczęście go nie spotkało.

z tym problem, że ja jestem w pełni zgodny z otaczającym światem i się z nim nie szarpie ani go nie zmieniam :)
zwyczajnie jej wpis odkopał wspomnienie sprzed lat kiedy z asertywnością i innymi niezbędnymi cechami charakteru które ukształtowałem przez lata nie umiałem sobie poradzić z relacjami z rodziną. Pojęcie zdrowej asertywności było mi kiedyś obce.

Odnośnik do komentarza

luukas
zwróciłem uwagę na to pojęcie ponieważ nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo steruje ono codziennością. Łącznie z sytuacją kiedy dziecko się urodzi to każdy choćby go łamali kołem będzie mówił publicznie jakie to wielkie i wspaniałe szczęście go nie spotkało.

z tym problem, że ja jestem w pełni zgodny z otaczającym światem i się z nim nie szarpie ani go nie zmieniam :)
zwyczajnie jej wpis odkopał wspomnienie sprzed lat kiedy z asertywnością i innymi niezbędnymi cechami charakteru które ukształtowałem przez lata nie umiałem sobie poradzić z relacjami z rodziną. Pojęcie zdrowej asertywności było mi kiedyś obce.


Pisałam że asertywności nauczyłam się z czasem. Trochę trwało ale to była dobra nauka. Po prostu. Masz racje, nie warto się szarpać. Przykro mi że odkopałam twoje wspomnienia. Miłego dnia :)

Odnośnik do komentarza

Brawo. Uwazam, ze osoby stosunkowo mlode powinny szukac swoich wzorcow czy mentorow. Maria Curie Skłodowska to kobieta i to kobieta, ktora wyjątkowo nie dawała sie zaszufladkowac i ewidentnie szła pod prąd we wspólczesnych sobie czasach a Ty własnie mówisz, ze nigdy nie dawałas sie zaszufladkowac i lubisz isc pod prąd- czyli swietny wzorzec kobiety, ktora przy tak nietuzinkowym i trudnym swoim życiu umiala znalesc męza, swego partnera na życie i partnera do badań odkrywczych. I mimo chyba nie najlatwiejszego i bardzo pracowitego życia umiała i chciala byc matką. No, ale moze to juz starczy tych peanów na czesc naszej rodaczki, bo znow uslyszę, ze chce czytac czy widzeć tylko to co mi wygodne.

Oczywiscie, ze dygresja o paniach lat 35 i panach lat 55 była w kierunku @lukasa. bo jesli 4 jego koleżanki oglaszają, ze są gotowe zostac matkami bez oglądania sie na facetów,to mam wrażenie, ze są to panie w wieku 30-35 lat. I nie mam pewnosci, ale widzi mi sie, ze @lukasowi do tej umownej 55 tki jeszcze tak 25-30 lat brakuje.

Odnośnik do komentarza

Maria Skłodowska - Curie owszem była matką ale miała też kochanków. O jednym pisze sie jawnie. Miała trudny charakter bo z jednej str. była pokorna ale z drugiej lubiła rządzić także mężem. Była feministką i była osobą niewierzącą. Mąż zginął w wypadku i została sama. Gdyby nie nagrody z których się cieszyła i była dumna i sława (mimo że nie ujawniała swojego prywatnego życia) to nie miałaby takiego życia jakie miała. Miała inne priorytety życiowe jako naukowiec, ale była też kobietą o poglądach które nadal wiele kobiet ukrywa.

Odnośnik do komentarza

~Kether
Maria Skłodowska - Curie owszem była matką ale miała też kochanków. O jednym pisze sie jawnie. Miała trudny charakter bo z jednej str. była pokorna ale z drugiej lubiła rządzić także mężem. Była feministką i była osobą niewierzącą. Mąż zginął w wypadku i została sama. Gdyby nie nagrody z których się cieszyła i była dumna i sława (mimo że nie ujawniała swojego prywatnego życia) to nie miałaby takiego życia jakie miała. Miała inne priorytety życiowe jako naukowiec, ale była też kobietą o poglądach które nadal wiele kobiet ukrywa.

bo zawsze są co najmniej dwie prawdy :) niestety tym co bąbelki przesłaniają oczy widzą najczęściej tylko jedną i tą wygodniejszą dla nich.

Odnośnik do komentarza

luukas

bo zawsze są co najmniej dwie prawdy :) niestety tym co bąbelki przesłaniają oczy widzą najczęściej tylko jedną i tą wygodniejszą dla nich.

Tak naprawdę to są trzy prawdy;)
Każde oczy widzą raczej swoje prawdy i to działa w obydwie strony.
Chociaż to co piszemy oparte jest nie tylko o własne doświadczenia.

Nawet pozornie Ci co mają rodziny zazdroszczą singlom i odwrotnie, bo wszędzie jest lepiej, gdzie nas nie ma, ale w ogólnym rozrachunku generalnie wygrywa rodzina, bo jesteśmy gatunkiem stadnym, czy chcemy czy nie i źle znosimy samotność, na pewno bardziej w starszym wieku.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

ka-wa
luukas

bo zawsze są co najmniej dwie prawdy :) niestety tym co bąbelki przesłaniają oczy widzą najczęściej tylko jedną i tą wygodniejszą dla nich.

Tak naprawdę to są trzy prawdy;)
Każde oczy widzą raczej swoje prawdy i to działa w obydwie strony.
Chociaż to co piszemy oparte jest nie tylko o własne doświadczenia.

Nawet pozornie Ci co mają rodziny zazdroszczą singlom i odwrotnie, bo wszędzie jest lepiej, gdzie nas nie ma, ale w ogólnym rozrachunku generalnie wygrywa rodzina, bo jesteśmy gatunkiem stadnym, czy chcemy czy nie i źle znosimy samotność, na pewno bardziej w starszym wieku.

więcej nawet, ale ogólnie jak najbardziej się zgadzam :)

Odnośnik do komentarza

Jak względnie normalnie wychowa Ci sie dziecko, tzn ma podobne wartosci do domu z ktorego sie wywodzi, jakos przyjęło wyksztalcenie i normalnie radzi sobie w swoim doroslym życiu to mimo rozumienia, ze to ono dorastalo, wykazywalo sie większą dozą pracy lub mniejszą ,to jednak rodzic jakos tak uważa, ze odrobil życiowe zadanie domowe. Tak jak w życiu zawodowym idzie nam cos dobrze lub sie spelniamy w naszym hobby, ze inni patrzą z podziwem, ze to cos ma u nas ręce i nogi tak i ukochane dziecko jak sie normalnie wychowalo jest powodem do dumy, bo jest w tym kawal naszej czasem cieżkiej, czasem bardzo interesującej naszej pracy. Tyle, ze osiągnięcia zawodowe z czasem idą w zpomnienie, bo emeryturka i są następcy mądrzejsi, bardziej rzutcy i kto tam po czasie pamięta, ze cos tam bylo na tamten czas sukcesem. Dzieci, nasze sukcesy zostają a z czasem sie mnoża w nowe sukcesy czyli fajne wnuki.

Jak kiedys dorastalismy i potrzebne nam bylo zrozumienie rowiesników, potem zauroczenia a z czasem partner /rka, malzonek/nka- odbieramy to jako normalny rozwój człowieczej istoty- tak dla wielu prokreacja to tez jest rozwój.

Odnośnik do komentarza

Cześć Wszystkim,
uważam że nie jest to standard ale bardzo dużo osób które pochodzą z małych miejscowości często ze wsi w wieku już 50+ i dalej mają takie bardzo specyficzne poglądy które z czasów ich babć i prababć zostały przekazywane że kobieta do 30 to jeszcze jakoś tam ujdzie, a dalej to już stary kapeć, nie znajdzie nikogo porządnego, na dzieci za późno i t.p. Przekazywane były i są nadal stereotypy tego jak powinien wyglądać związek, małżeństwo, kiedy rodzić dzieci i t.p. Żeby była jasność, mam znajomych ze wsi ale to już inne pokolenie, inne myślenie i ludzie młodsi sobie nie pozwalają na to aby babcie i mamusie czy tatusiowie w wieku (mamy XXI wiek) właśnie 50+ mówili kiedy co i jak robić i że trzeba to się słuchają. Punkt widzenia zależy od tego czy patrząc na to samo jabłko widzimy jabłko czy każdy z nas widzi inny owoc. Albo realia albo można koloryzować. Jak najbardziej się zgadzam z tym że kiedyś można było jakoś wykształcić i wychować dzieci. Inne czasy. Inne podejście rodziców, wiele się zmieniło od lat 70-80tych do obecnych szczególnie w wychowywaniu i w pracy. Jednak na obecną chwilę nie jestem pewna, w ogóle nie mam pewności na ile faktycznie młodzi ludzie woleliby szybko przejść na byle jaką emeryturę bo krótko pracujemy i byle jak zarabiamy, to do tego jeszcze powoływać na świat dzieci które są z jednej strony takimi "MiniMe" w które inwestuje się miłość, wiedzę ale i wszelką formę materialną już od poczatku ciązy. Dużo osób stwierdziło że w ogóle dzieci by się nie rodziły przy podejściu takim jak moje. To moje stwierdzenie jest takie. Gdzie pójdą i co zrobią te dzieci które są wyrzucane na śmietniki, które są w domach dziecka nieodwiedzane i zapomniane bez żadnej możliwości pomocy. Bo ludzie nie są chętni do adopcji cudzych dzieci a tym bardziej już tych podrośniętych. Więc ja ze swojej strony uważam że jeżeli chodzi o posiadanie dzieci tym bardziej w tych obecnych czasach kiedy pieniądz rządzi, i wszystko jest coraz bardziej drogie niestety robienie dzieci jest przyjemne ale trzeba myśleć na przyszłosć czy będzie taki rodzic miał jak utrzymać dziecko, czy będzie miał za co. Bo nawet jeżeli bardzo chciał i bardzo kochał to czasami są sytuacje gdy musi oddać. Nie ma dla mnie pojęcia "Jakoś" w przypadku jeżeli chodzi o nowe życie. Muszę mieć stabilizację w każdym tego słowa znaczeniu inaczej nie chcę nigdy w życiu sprowadzać na świat dziecka po to bo tak zawsze było właściwie. Tylko dla kogo? I czemu te dzieci np z domów dziecka czy porzucane w śmietnikach lub te których rodzice biorą kasę z Państwa przepijają a dzieci chodzą brudne, głodne i pobite. One tego nie powiedzą w przyszłosci. Na pewno nie o swoich rodzicach. I tutaj ci rodzice nie myśleli o przyszłości dla dzieci gdy je robili. Zrobili i "jakoś to będzie".

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...