Skocz do zawartości
Forum

Co mi jest? Czy jestem gejem? Czy to nerwica?


Gość Krzysiek79

Rekomendowane odpowiedzi

Serdecznie witam, mam 22 lata i przez prawie 4 byłem w związku z dziewczyną. Związek traktowałem jako poważny, nie widziałem świata poza moją ukochaną. Wkroczyła jednak inna osoba, odległość i związek się rozpadł (to ona znalazła sobie kogoś innego). Byłem załamany, myślałem, że nigdy nikogo już nie spotkam, całymi dniami zastanawiałem się nad tym czy jeszcze kiedyś czeka mnie taka miłość, te emocje. Przez ponad pół roku było mi ciężko, wsparcie dawali mi przyjaciele, rodzina, choć - nie oszukujmy się - ulgę znajdowałem też w alkoholu. Doszedłem do wniosku, że muszę coś zmienić, tak też przy okazjach do picia bałem się, że się rozpiję na poważnie i przestałem szukać "okazji" i wychodzić na alkohol. Poznałem dziewczynę w której się zakochałem, było nam świetnie, ale ona wciąż pozostawała "oschła" wobec mnie - nie to co poprzednia partnerka, z którą w tej kwestii układało się świetnie. Zaczęły mi się wtedy myśli, że to chyba nie to, że jej nie kocham. Teraz, gdy wiem, że istnieje coś takiego jak ROCD, zastanawiam się czy to nie był syndrom tych zaburzeń - pomimo że chciałem z nią spędzać czas i być, to lęk odbierał mi z tego przyjemność, a w głowie ciągle królowały jakieś porównania i negatywne myśli. Między nami nie układało się najlepiej, teraz nie jesteśmy już razem. Na koniec związku zacząłem się zastanawiać, czy może nie jest mi pisane bycie z kobietą. Tak znikąd, pojawiła się taka myśl, w którą zacząłem się zagłębiać. Oglądając telewizję zobaczyłem aktora, którego twarz znam od wielu lat. Tym razem jednak spojrzałem na niego i pomyślałem - on mi się podoba, jestem gejem. Przełączyłem kanał, zająłem się swoimi sprawami i myśl zniknęła. Potem jednak w różnych sytuacjach widząc mężczyzn czułem stres i przerażenie - spojrzałem na niego, na pewno musi mi się podobać, myśli te przeszły do momentu kiedy myślę "On mi się podoba", choć mam wrażenie, że to jest coś w stylu zwykłej oceny np. czy ktoś jest przystojny/brzydki lub ładnie ubrany, bez podłoża erotycznego. Nigdy nie miewałem sytuacji, że myślałem w ten sposób. Zacząłem przywoływać wspomnienia z przeszłości, czy może było coś co zrobiło ze mnie "geja" itd. W czasie gdy nie byłem z tamtą partnerką niemal każda kobieta wydawała mi się atrakcyjna, ogólnie rzecz biorąc kobiety podobały mi się zawsze, a mężczyźni byli "tłem" - po prostu żyli gdzieś i nie zwracałem na nich uwagi. Teraz nie jestem w stanie przejść się po ulicy bez patrzenia na facetów i czucia czegoś dziwnego, coś jak strach przed tym, że ich widzę, że mi się podobają/spodobają, że jestem gejem. Straciłem zainteresowanie kobietami, to wszystko prowadzi do tego, że ciągle porównuję kobiety i mężczyzn i myślę, czy któreś z nich na mnie działa itd. Boję się spotkań z moimi, dotychczas dobrymi kolegami, bo boję się że coś do nich poczuję, o ile już nie poczułem. Nie wyobrażam sobie bycia z mężczyzną - w związku, ani fizycznej miłości z nimi. Zawsze doceniałem to, że ktoś np. dba o siebie i ćwiczy ciało i podobało mi się, że ktoś wygląda dobrze, nigdy nie szły za tym jakieś erotyczne myśli czy fantazje. A teraz nie ma chwili żebym nie myślał o tym, wytchnienie czuję tylko gdy kładę się spać, a zaraz po przebudzeniu pojawia mi się myśl "jesteś gejem", choć tak naprawdę za bardzo nie widzę powodu dla którego miałoby tak być. Kobiety zawsze mnie pociągały, a teraz mam wrażenie, że nie mogę znaleźć w sobie różnicy między tym, że np. lubię mojego kolegę, tak jak lubi się zwykłego znajomego, a nie że już coś do niego czuję bo poświęca mi uwagę czy coś w tym rodzaju. Chodzę do psychologa, ale piszę to dlatego, że największa plątanina myśli mnie spotyka wtedy kiedy jestem sam w domu (jak teraz) lub gdy spotykam się ze znajomymi. Głowa mówi mi coś w stylu, że muszę się przyznać, ale tak naprawdę nie widzę powodu dla którego miałbym to zrobić. Zawsze lubiłem spędzać czas z moim przyjacielem na zwyczajnej, przyjacielskiej płaszczyźnie, a teraz mam wrażenie, że chęć mojego spotkania z nim to chęć rozpoczęcia jakiegoś gejowskiego romansu. Jest też takie wrażenie, kiedy rozmawiam z jakimś mężczyzną, że ja chcę z nim normalnie porozmawiać, ale w głowie ciągle powtarza mi się myśl, ze jestem gejem, że na pewno chciałbym go dotknąć itd., sam nie wiem już czy tak jest w rzeczywistości, czy nie. Tracę kontrolę. Dodatkowo ciągle wchodzę do sieci szukając potwierdzenia lub pomocy w kwestii tego problemu. Proszę o odpowiedź, nie wiem co myśleć o sobie, o swojej orientacji czy też może o tym czy jest to HOCD, o którym czytałem w sieci.

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem sam sobie wkręciłeś film i sam się napędzasz. Mi się tyle kobiet podoba... kurcze... jaka piękna była Przybylska i miała taki seksowny głos. Pewnie czułabym się w jej towarzystwie onieśmielona. A co z tego wynika? Nic.
Jeśli sama bym sobie wkręciła, że mnie ta babeczka podnieca, że coś do niej czuje...to pewnie mózg wysłałby sygnały do ciała, dałby to co mu narzucam.

Tak więc weź się chłopie ogarnij, zajmij się czymś, znajdź jakaś pasję, nie myśl za dużo bo Ci od myślenia na mózg siada (bez urazy ;) ) .

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Mówiąc o nerwicy mam na myśli to obsesyjne myślenie za którym idzie stres, który ciągle odczuwam. Piszę tu dlatego, że sam nie wiem teraz co jest rzeczywistością, a co nie - w sensie, że nigdy nie pojawiła mi się jakaś myśl o byciu gejem, a teraz takie dominują w mojej głowie, a nie chcę ich. Dzięki za podejście w stylu "otrząśnij się", bo naprawdę trochę tego potrzebuję i po tym komentarzu o Przybylskiej i Pitcie jakoś mi lepiej :)

Odnośnik do komentarza

To nie tak, bo jak byś był gejem, co jest dla mnie ewolucyjnie nie możliwe, i sami do tego doprowadziliśmy, to bym napisał, że jestem za kastracją, i zakazem wychowywania dzieci, a nawet kurwa kota by nie mógł taki uczyć. Bo to zaburzenia które nie mogą się dalej nawarstwiać. W świecie zwierząt do rozrodu nie idą dwa samce. Ale też duży nacisk ma to co pisałem. Tu jesteś anonimowy, a poszedł byś z tym pytaniem, do jakiejś laski? Do szefa do sklepu osiedlowego? do kolegi przy znajomych? Do ojca pochwalić się? do dziadka? Czy może są jednak inne problemy? poszukaj. Bo masz też myśli jakie masz bo masz 22 lata. To się rucha wszystko, ale wiedzieć jedno, a przechodzić w pseudokult kutasa w dupie to już gorsza sprawa. Powiem ci też, że przez te jebane filmy, co druga osoba choć raz jak nie każdy miał pytanie czy jestem hetero. Ale myśli to jedno. Prowadzisz monolog, cały czas ze sobą, i gadacie o wszystkim. I są tam najbardziej intymnne pojebane rzeczy, i one są tylko dla ciebie. Aczkolwiek, jak masz kogoś z kim możesz sobie np: pożartować grubo, właśnie z takich myśli, to się rozładujesz z tego bagażu. Rzeczywistością jest to byś powiedział ludzią, jestem gejem, lubię być ruchany, od lat budzę się z uśmiechem i kondomem w dupie. Jak tak powiesz wszystkim znajomym w twarz przy świadkach i będziesz uśmiechnięty, i dumny twoja sprawa. Jak nie, to znaczy, że to tylko myśli, takie jak "zabije się jak boga kocham". Myśli mijają. A stress od czego jest? Masz kumpla, koleżanke?

Odnośnik do komentarza

Tak, tak jak napisałem, mam. Stres nawarstwia się od porzucenia przez tamtą dziewczynę, raczej wszelkie moje stresy wynikały głównie właśnie z powodu spraw damsko-męskich, plus jeszcze gdy pojawiają się takie myśli w głowie, to tym bardziej nie wie się co ze sobą zrobić w rzeczywistości.

Odnośnik do komentarza

Widzę, że tu trochę masz jak ja. Opiszę ci coś. Chyba jest, nie wiem co dla ciebie znaczy "bliski". Ja parę lat temu poznałem dziewczynę. Mieszkała niedaleko. Teraz pracuje w WB. Tak na prawdę spotkaliśmy się z dwadzieścia razy, ale bardzo dużo pisaliśmy dzwoniliśmy do siebie. Rozmawiałem z nią o wszystkim i o niczym. Z początku, koleżanka. o 6 lat młodsza. Mam 31. I tak, te rozmowy coraz głębsze, odwiedziny na FB, impreza. Potem nie mogłem się doczekać aż się zobaczymy i stresowałem się każdym spotkaniem. Potem miałem wrażenie, że chyba za często o niej myślę. Pytałem siebie co to znaczy. Odpowiedz była jedna. Byłem nieco wyalienowany, parę lat po rozstaniu. Ona z wyglądu jest bardzo atrakcyjna. Ma jeden mały minus. Dużo gada :P. Ale umie też słuchać. Raz powiedziałem coś o związku, i dosyć szybko zamknęła temat. Nie było jasne dla mnie co się stało. Czy jest zła, czy się boi, czy coś czuje a nie chce ujawnić. Potem okazało się, że chyba z kimś była, i nie chciała mi robić przykrości, ale to tylko moje domysły. Teraz niedawno dowiedziałem się, że faktycznie z kimś tam była też jakiś spory czas temu, jest sama. I ostatnio, miała przylecieć z WB do PL. Do mnie. Przyleciała, wpierw do rodziców, potem poszła z kolegą na mecz, i następnego dnia miała być u mnie. Byliśmy stęsknieni, ustawieni.. ostatni raz widziałem ją w marcu chyba czy lutym. I co? dzwoniła a ja nie odbierałem. Zjebałem. Zle się czułem ostatnio, mało kto potrafił mi pomóc, i tak się bałem, by nie trafiła w ten czas, dwa dni przed przylotem było okej, a w dzień przylotu tragedia. Nie miałem na nic siły, nawkręcałem sobie tysiąc problemów, okopałem się murem kompleksów, i nie wykonałem tego najmniejszego kroku, dla tak tolerancyjnej i miłej dziewczyny bo wiedziałem, że tyle wystarczy, by wszystko było wporządku i ona by wpadła, wszystko by zrozumiała, chciała się zobaczyć, a ja się tego widzenia bałem. Cholerna alienacja. Wysłałem jej grube zdania, jak mi z tym ale tak naprwdę, kurwa. Czy tolerowanie mnie, dobite praktycznie nie wpuszczeniem jej do siebie do domu, to chyba za dużo na każdą litościwą. Nie odezwała się od dwóch tygodni. Wstydzę się tego jak się zachowałem, wstydzę się tego czego się bałem, Bałem się uczuć, tego, że kumpela, zajebista kumpela, którą na imprezach pilnowałem w ciemno dla jej rodziców, którzy znali mnie tylko z opowieści, dobrego zdania, byłem często trzezwy, gdy ona piła, mówiłem stop, kiedy było za dużo, inni faceci mi grozili, ona nawet na urwanym filmie nic nie pamiętała, a ja się napierdalać musiałem bo ją gwałcić chcieli. I mimo przewagi, trzy powody kazały mi zawsze dać sobie gębe obić ale im połamać ręce i nogi. Jej rodzice, ona, a co gdy kiedyś spojrzy na mnie i powie, zrobiłam co miałam zrobić, wracam do Polski. Zasnuty marzeniami, za murem emocjonalnym sprawiłem jej przykrość. I to bardzo dużą, i kosztowną. Jak tu miała być, wieczorami, leżałem, i wyobrażałem sobie jak leżymy, przytulam jej głowę do swojej klatki, i przeczesuje jej dłuuugie czarne gęstewłosy całą ręką, i czuje jej ciepło i zajebisty zapach, Byłem bezpieczny, czułem nader ważny sens, by zaczynać się natychmiast za coś zabierać, praca, kasa, remont, nie wiem po co ale takie jazdy mi się włączały. To była mgła przyszłości która teraz może zostać nierozwiana. A co gdybym zawalczył tak bardzo, jak umiałem kiedyś? i od razu uwalenie, ale nie mam tyle siły, po za tym, sam na siebie sprowadziłem to, że to jest typ dziewczyny, której nigdy więcej nie będę miał szansy mieć, jest moim ideałem.Nie mogę też jej sobie zabrać nie będąc gotwoy choć z moim myśleniem to nigdy nie będę zawsze czegoś będzie brakować, a to jej brakuje, reszta dojdzie. Bałem się też, że się okaże, te same radia inna częstotliwość i powiem tęsknię i kocham, a ona, szukam kumpla do piwa, bo lubię gadać, nie zrozum mnie zle ale będę twoją kumpelą od wszystkiego. Czym już jest, więc to byłby epicki moment.
Do tego tyle byłem sam, zapomniałem jak się używa kobiety, jak się robi dla niej coś dobrego, jak się zachować, jak wprowadzić w znajomych, Sporo tego, Też czasem nie mogę się odnaleść. Zwłaszcza po takim przypale jak teraz z koleżanką heh. A sam jestem bardzo długo, zapadłem w jakiegoś typu letarg depresyjny. Zero chęci, motywacji, popędów, i pierdolnęło 5 lat. Była mnie zdradziła, to ją wystrzeliłem z domu. Mieszkam sam na 90m2. Chciałbym tu tą o której piszę i zrobić remont kasa jest, ale nie ona.Może za stary jestem dla niej. Też nie wiem często czy to co myślę pokrywa się z tym jak to w realu się sprawdza. Choć z tego co podpowiada rozsądek real jest bardziej elastyczny niż nam się wydaje. I pozwala na więcej błędów niż granice, które ograniczają nasze głowy i chore myśli.

Odnośnik do komentarza

Poniekąd to rozumiem, w pewnych aspektach, szczególnie poświęcenia dla drugiej osoby jestem w stanie się odnaleźć w Twojej historii. W pierwszym związku postępowałem podobnie jak Ty, teraz wiem, że nie było warto. Dla mnie całkowicie nową rzeczą, która mnie przeraża jest to, że teraz kompletnie nie czuję nic do żadnej kobiety. I to mi daje pożywkę dla zastanawiania się - wcześniej czy wszystko jest ze mną w porządku, a teraz nad orientacją. Patrzę na każdą kobietę i myślę - czy mógłbym coś do niej poczuć, a patrząc na mężczyzn myślę, że dobrze nam się dogaduje i od razu widzę coś, czego nie mam z kobietami. A pojawia mi się też myśl, czy może sam nie wypieram jakichś swoich ukrytych pragnień. Bo tak jak np. już wspomniałem, podoba mi się męski tors, tak nie wyobrażam sobie seksu z facetem. To jest jak gra z własnym umysłem, tylko już zaczynam tracić rachubę kiedy mówię ja, a kiedy moja głowa. Kiedy mój przyjaciel mowi, że się z kimś spotyka, to zwykle myślałem *Kurczę, szkoda, że on jak zawsze radzi sobie z kobietami, a ja dalej sam*. Teraz myślę to samo, ale dochodzi myśl - *a może tobie chodzi o niego?*.

Odnośnik do komentarza

Raszer
W świecie zwierząt do rozrodu nie idą dwa samce.

Do rozrodu powiadasz? A bez rozrodu nie idą zwierzęta? Heh ciekawe. Na własne oczy widziałam psa geja. Ten pies sąsiadów dymał wszystko co się rusza bez względu na płeć i gatunek. Chętnie dołączał jako trzeci do pary. Na animal planet puszczali kiedyś film o homoseksualizmie wśród zwierząt. Do obejrzenia też w sieci, polecam celem weryfikacji poglądów odnośnie natury.

Krzysiek> masz chyba dużo wolnego czasu i zamiast robić coś sensownego to rozmyślasz nad pierdołami. Znajdź sobie jakieś zajęcie, które odciągnie Twoje myśli od niepotrzebnych refleksji. Stres ma rożne oblicza, ale moim zdaniem to jeszcze nie jest nerwica. Jeśli masz już świadomość co z czego wynika, to możesz to zdusić w zarodku.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...