Skocz do zawartości
Forum

Miłość do autysty, ratunku!


Gość Agnes_love455

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Agnes_love455

Witam.
Mój przypadek jest naprawdę nietypowy. Otóż od paru lat przyjaźnię się z rok młodszym chłopakiem, który ma cechy autystyczne i Zespół Aspergera. Bardzo dobrze się dogadywaliśmy, byliśmy zgrani, pomagaliśmy sobie, lecz na początku było tragicznie, podobnie jest teraz. Staram się streszczać, więc opiszę naszą relację etapami:
Początek znajomości:
Ja bardzo chciałam się z nim przyjaźnić, rozmawialiśmy, ale tylko w szkole, nic poza tym (on nie chciał). Pokłóciliśmy się, bo nie chciał dać mi numeru telefonu, w ogóle nie wykazywał żadnego zainteresowania, chęci, zaangażowania. Ja, zakochana do szaleństwa, robiłam wszystko, by być blisko niego (wybrałam nawet to samo gimnazjum, co on). Ucieszył się nawet, że z nim jestem w klasie (przepisałam się), ale tylko dlatego, że wiedział, że będę mu pomagać (zawsze mu pomagałam, poświęcałam własne życie). Kłóciliśmy się bardzo często, on mnie oszukiwał, szydził ze mnie, był złośliwy. Przepłakałam przez niego parę ładnych nocy, ale i tak nie odpuszczałam. Może to ze mną jest coś nie tak? Sama już nie wiem...
Rozwój relacji:
Numeru telefonu nie dostałam wciąż i nigdy nie przyprowadził mnie o swojego domu (mimo, że on przychodził do mnie non stop, choć i tak na początku nie chciał). Jak była w pobliżu jego rodzina, to udawał, że mnie nie zna, a jak się coś odezwałam, to dostawałam niezły ochrzan. Nawet za to, że moja mama odezwała się do jego mamy!!! Przez te 3 lata gimnazjum było coraz lepiej, zaczęłam go nieco rozumieć, przestałam naciskać na różne rzeczy, a on zaczął się starać. Ja pytałam, czemu mnie lubi, to odpowiadał, że jestem pomocna, zawsze może na mnie liczyć (nie obchodziło go za bardzo, że go kocham). Był opiekuńczy, przestał mnie obrażać, nie denerwował się i wykazywał zainteresowanie - poprawiał mi czasem włosy, łapał za ręce itp...).
W 3 klasie znowu się zaczęło - przez pół roku oszukiwał mnie, że przepisał się do mojego kościoła na bierzmowanie, choć wcale tak nie było! (a umawialiśmy się, że tak zrobi). Ja musiałam się przepisać, żeby z nim pójść (taka moja zachcianka, jemu było to obojętne). Mimo tak perfidnego kłamstwa dalej mi zależało, szybko mu wybaczałam. Nie umiałam się długo gniewać, nie umiałam bez niego żyć w pewien sposób. Potem oszukał mnie ze szkołą - mieliśmy iść do tego samego liceum, ale on od razu wiedział, że idzie do technikum (a oszukiwał, że na 100% będziemy razem).
Obecny czas:
Gdy poszliśmy do szkół średnich dał mi numer telefon, ale i tak ciągle ma wyłączony, dzwoni tylko w ustalonych godzinach, chowa się przed rodziną).
Oszukiwał mnie przez kolejne pół roku, że mnie kocha, że będziemy razem, całował mnie, przytulał, nawet klękał! A ja głupia sądziłam że to prawdziwa, sentymentalna miłość! Mówił, że za pół roku przyprowadzi mnie do rodziny i przedstawi jako swoją dziewczynę. Guzik prawda! Nie przyprowadził mnie, ale dalej chce się tak samo zachowywać! Nie wiem, co o tym sądzić. Teraz znów mówi mi, że jak skończy 18 lat, to mnie przyprowadzi. C ja mam robić? Przeżywam załamanie miłosne, bo przyjaciel zachowuje się jak mój chłopak, ale nie wie, czy chce nim być! Jak można nie wiedzieć i zastanawiać się przez tyle lat?! Mówi, że przy mnie jest gotów się poświęcić za najwyższą cenę, ale w domu myśli o mnie tylko jak o przyjaciółce.

Proszę, nie piszcie mi negatywnych komentarzy, obraz ani złośliwości. Potrzebuję porady, czy dalej w to brnąć. On mnie kocha, czy tylko udaje? Wierzyć mu po takiej serii kłamstw?
Z góry dziękuję, pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość Marek8292929

Przeczytaj to jeszcze raz ze zrozumieniem i sama znajdziesz odpowiedz

Zablokuj go wszędzie nie odzywaj się przez jakiś czas tydzień/miesiąc
Jeśli mu zależy to do ciebie przyjdzie, znajdzie sposób żeby się spotkać
Przecież nie macie 12 lat
A jeśli nie odezwie się to go olej bo jest gowno warty

Szkoda twojego życia i czasu
Mogłabyś przez te lata być szczęśliwa z kimś kto cię kocha

Odnośnik do komentarza
×
×
  • Dodaj nową pozycję...