Skocz do zawartości
Forum

Lubi sie przytulać, ale na więcej ma ciągle wymówki


Gość ockaman

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem z facetem 2 lata. Kocham go i bardzo mnie pociąga fizycznie. Na początku naszego związku jak u większości par było cudnie, motyle w brzuchu, namiętne zblizenia prawie przy każdym spotkaniu. Nie zawsze było idealnie czasem nie mogliśmy się dopasować nie wychodziły nam orgazmy, ale chcieliśmy się siebie uczyć i ciągle było nam mało. Po kilku miesiącach najwieksze szaleństwo się uspokoiło. Jestem świadoma, że okres początków i wielkiej namiętności w każdym związku z czasem przemija, ale mimo to nadal pozostała między nami całkiem fajna chemia i pożądanie. Uwielbiałam to jak na mnie patrzył i rozbierał mnie wzrokiem, jak szeptał, że zaraz się we mnie wgryzie, albo zerwie ze mnie wszystko. Przez półtora roku było ok pod względem chęci na seks. Robiliśmy to średnio 3-4 razy w tygodniu, nie zawsze miałam orgazm, u niego też bywało różnie, ale zawsze sobie jakoś pomagaliśmy i rozmawialiśmy o tym i było spoko, on nadal miał na mnie ochotę. Jednak od pół roku. Mój facet całkiem zmienił podejście do seksu. Po prostu stracił chęć... I nie chodzi o to, że mnie nie kocha. Nadal jest mega czuły, co chwilę mnie całuje chce się tulić, często powtarza, że pięknie wyglądam i że mnie bardzo kocha i jestem jego szczęściem i to się nie zmieniło. Zniknęła jednak namiętność po jego stronie. Mogę leżeć nawet nago obok niego a on się tylko poprzytula i pójdzie spać. Często poprzez masaż wprowadzaliśmy się w atmosfere sensualności i prawie zawsze kończyło się na seksie. Teraz jak pytam czy mnie pomasuje, to owszem robi mi masaż, prawi często przy tym komplementy, ze mam cudne ciałko, ale unika miejsc intymnych, żeby nie iść dalej. Kiedy ja go miziam to słabo reaguje, czesto też od razu wcześniej zaznacza, że jest zmęczony albo coś go boli. Z 3-4 razy na tydzień zrobiło się raz na miesiąc... Kiedy już dochodzi do zbliżenia zwykle dlatego, że mój facet widzi, że jestem sfrustrowana i że mi tego brakuje to mam wrażenie że musi się strasznie gimnastykować i po prostu odgrywa scenę aby mnie zaspokoić. Sobie co chwila musi pomagać ręką często w ogóle nie może dojść, nawet jak próbuje go zaspokoić różnymi innymi sposobami niż stosunek... Oboje nie jesteśmy bogami seksu ale dla mnie to już naprawdę robi się strasznie trudne i czuję się sfrustrowana i odtrącona mimo całej pozostałej czułości, której nie brakuje w naszym związku. W pozostałych sferach dobrze się dogadujemy uwielbiamy, ze sobą rozmawiać i żartować. Facet wydaje się być nadal mną zywo zainteresowany, pod każdym względem.... oprócz seksu... Kiedyś jak kilka dni z rzędu nic nie robiliśmy to sam się dopytywał czy coś się nie stało... teraz unika tematu. Jestem kobietą uważaną za bardzo atrakcyjną, dbam o siebie, ale czasem się też zasnatanawiam czy to ze mną nie jest
coś nie tak... Podpytywałam kiedyś, to ciągle zasłania się tym, że meczy go jego praca. Tą samą pracę i te same problemy miał też rok temu, a jednak było inaczej. Nie wiem czy jest to kwestia tego, że może coś go zraziło za którymś razem gdy nie udało nam się idealnie zgrać i nawzajem doprowadzić do orgazmu, czy to coś innego, depresja? A może faktycznie jakieś przemęczenie? Choć nie sądzę bo trwa to już pół roku i nic się nie zmienia. Wątpię żeby dalsze rozmowy coś tu wniosły. Przecież nie zacznie nagle czuć porzadania bo kolejny raz o tym pogadamy. Widzę, że jemu jest dobrze tak jak jest. Nie wiem czy zadowala się sam ze sobą, ale widziałam kiedyś u niego na kompie, że ogląda porno, nie jest to jakiś wielki problem bo wiem, że każdy to czasem robi, kobiety też i nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Wiem też, że mnie nie zdradza, każdą wolną chwilę poa pracą spedza ze mną. Zastanawiam się czy taka sytuacja jest jeszcze do odratowania, czuję, że jak tak dalej pójdzie to ja w końcu nie wytrzymam w takim związku... nie mogę się dopraszać o seks i oglądać jak się trudzi żeby mnie zaspokoić zamiast widzieć, że sam tego chce tak jak kiedyś...

Odnośnik do komentarza

ostatnio zakładałam podobny temat. Mój mąż również lubi się przytulać, z tym, że on zanim to zrobi najpierw szczelnie owija się w kołdrę albo sprawdza czy ja jestem opatulona.
W moim przypadku (być może w twoim również) myślę, że przyczyną tego stanu może być pornografia.

Odnośnik do komentarza

~besezo
ostatnio zakładałam podobny temat. Mój mąż również lubi się przytulać, z tym, że on zanim to zrobi najpierw szczelnie owija się w kołdrę albo sprawdza czy ja jestem opatulona.
W moim przypadku (być może w twoim również) myślę, że przyczyną tego stanu może być pornografia.

Dzięki za odpowiedź. Wiem, że mój facet oglądał filmy porno również wcześniej kiedy nasze "sprawy" miały się bardzo dobrze, a jednak nadal mial na mnie ochotę. Mogłabyś podać tutaj linka do tematu? Bo po nicku nie mogę odszukać.

Odnośnik do komentarza

Autorki, na początku związku zawsze jest jakaś nowość, poznawanie swoich ciał itd. Wtedy jest to necace. Z czasem jednak człowiek się przyzwyczaja i uodparnia na bodźce. Pornografia daje nowość przez cały czas.
Przez cały czas się spotykam z opiniami, że porno to nie zdrada itd. Jednak co jest zdradą? Jeśli mąż woli się masturbowac pod wygląd innych kobiet a mnie olewa, to jak dla mnie jest to zdrada.

Link do mojego tematu

https://forum.abczdrowie.pl/forum-seks/2282498,maz-nie-chce-seksu-nie-czuje-ze-go-pociagam

Odnośnik do komentarza

Sama czasem ogladam porno i też to robię, ale nie tracę ochoty na mojego faceta, wręcz przeciwnie czasem nabieram jeszcze większej myśląc co i jak mogłabym z nim robić. Dlatego samo porno nie jest dla mnie wystarczającym wytłumaczeniem. Gdybym miała się mu znudzić to dlaczego nie stałoby sie to po kilku miesiącach a nie po półtora roku jak za pstryknięciem palca? Zgadzam się, że jeśli facet wybiera porno i masturbację nad kobietę i robi to znacznie częściej i bardzo szybko zostawił seks w tyle to staje się niepokojące. Mój oglada filmy od czasu do czasu, czasem raz na miesiąc. W pracy chyba raczej nie ogląda :P więc ogółem nie wydaje mi się aby było to dużo. Kiedyś znacznie częściej wybierał seks ze mną. Nie wiem czy nie zraziło go cos przy licznych próbach tego aby było idealnie, a różnie z tym u nas bywało, czasem nie udawało się nam dojść podczas zbliżeń, może w końcu się poddał uważając się za słabego kochanka?

Odnośnik do komentarza
Gość odpowiedź

1.ma zaburzenia w układzie hormonalnym, zatem potrzebny lekarz i odpowiednie leki.
2. ma już problem z prostatą, która wytarza dla plemników zawiesinę, co daje w sumie spermę. Bez optymalnej ilości spermy nie ma pobudzenia nerwowego w mózgu, by utrzymać erekcję i wyzwolić orgazm/wytrysk
3. ma zapchane blaszką miażdżycową tętnice, zwłaszcza doprowadzające krew do penisa. Wg współczesnej medycyny, impotencja, to choroba naczyń krwionośnych!!!!
Rada: lekarz i zdrowy tryb życia. Odnośnie zdrowego trybu życia polecam www.vademecum-zdrowia.cba.pl Powodzenia, odpisz.

Odnośnik do komentarza

tak bym chciała jak koleżanka:
Na pewno jesteś na mnie rozgniewana, bo drugi tydzień już uchodzi, a ja nie piszę jak mi się powodzi. Sądzę, że nie zrozumie twoja główka mała, gdy tylko się dowiesz żem Witkowi dała. Po hucznym weselu i całej zabawie, gdy tylko trzech zostało w bawialni, Witek mię pod rękę wiódł do sypialni. Podszedł do mnie mój kochany, i szepnął do uszka czule: ach połóż się kochanie. Zgasił światło, bo się rumieniłam, zaczął ściągać spodnie i koszulę, ja też szybciutko wszystko z siebie ściągałam, aż w samej haleczce się ostałam.
Wicio, ach chodź mój skarbie kochany, przytulił się do mnie czule, legł na moim ciele, że oddechu nie stało mi wiele. Rozłożył mi nogi a ja ciągle jakiś przedmiot odpychałam jak diabła z rogami. Czułam jak owe narzędzie coś szuka, dotyka mnie wszędzie. Aż wreszcie znalazł, tam gdzie otwarte ciało, tam się wpakowało i nagle czuję jak owe narzędzie ubodło mnie jak diabeł rogami. Wtedy Witka objęłam nogami, krzycząc jeszcze, jeszcze mój kochany. Wicio szybciej zaczął pracować i swój koniec do dziurki pakować, i tak się rozczuliliśmy jak tłok samochodu, jak Wicio do przodu, to i ja do przodu oczywiście dupkę swą cofałam sprężyście. Po chwili tarcia, przyznam rozkosznego, pod dupką poczułam coś mokrego. Witek chwilę sapał, odsunął się i leżał nieruchomo bezładnie, ja wtedy do swej rączki wzięłam, ten twardy instrument, co się tak go bałam. I nagle ożył, wtedy go ostrożnie do swej dziurki przytknęłam, i Wicio znów zaczął pracować i swojego siurka do dziurki pakować. I tak żeśmy 10 razy powtarzali, choć ja chciałam jeszcze Witek nie mógł dalej. Dzisiaj już z samego rana proszę Witka by czym prędzej kładł się między me kolana. Jego szept, pieszczoty ciągle w myśli knuję, i choć jego przy mnie nie ma, miłość w myśli czuję, a tego Tobie z całego serca koleżanka życzy. Ela

Odnośnik do komentarza

ostatnie to podszyw, ale trudno, nie brakuje takich którym się nudzi.
Generalnie ciężko to zrozumieć, że facet, ciągle komplementuje, mowi, że jestem piekna cudowna i w ogóle ohh i ahh, jest ze mną na dobre i złe, każdą chwilę wolną chce ze mną spędzać, a przestało go całkowicie ciągnąć do seksu... nie jesteśmy małżeństwem, nie mamy dzieci, kredytu, nic go przy mnie nie trzyma, gdyby chciał iść do innej nie mialby problemu. Więc dlaczego tu ciągle jest? tuli się do mnie całuje, chwali, pomaga, chce być blisko, chce żeby się przytulać całować, a nie chce seksu, a nawet przyjemnych pieszczot, tak jak kiedyś? O co może jeszcze chodzić? Może jakiś facet napisze co sądzi?

Odnośnik do komentarza

~Besezo
Autorki, na początku związku zawsze jest jakaś nowość, poznawanie swoich ciał itd. Wtedy jest to necace. Z czasem jednak człowiek się przyzwyczaja i uodparnia na bodźce. Pornografia daje nowość przez cały czas.
Przez cały czas się spotykam z opiniami, że porno to nie zdrada itd. Jednak co jest zdradą? Jeśli mąż woli się masturbowac pod wygląd innych kobiet a mnie olewa, to jak dla mnie jest to zdrada.

Link do mojego tematu

https://forum.abczdrowie.pl/forum-seks/2282498,maz-nie-chce-seksu-nie-czuje-ze-go-pociagam

besezo, nie wiem czy jeszcze tu zaglądasz, ale upewniłam się ostatnio, że masz rację i jest podobnie jak w przypadku Twojego męża... okazało się, ze moj facet ma osobną przeglądarkę w tym celu... oglada sex na zywo, pornole wszelkiej maści prawie codziennie, ale to nie wszystko... codziennie ogląda profile młodych ładnych dziewczyn na Facebooku. jest w grupie aliexpressowej w której laski dają recenzje np bielizny albo seksownych ciuchów i wrzucają w tym swoje fotki. On widząc recenzje, wchodzi potem na ich konta na FB potrafi dziennie takich lasek przejrzeć kilkanaście, nie wiem co gorsze czy porno czy te dziewczyny ... przez 2 lata go nie sprawdzałam bo wolałam ufać... zawsze mówił że żadne obce kobiety mu nie w głowie, że ja jestem jedyna najcudowniejsza, najpiękniejsza. Teraz nie wytrzymałam, zaczęłam się zastanawiać czy rzeczywiście jest coś co ukrywa, i zajrzałam mu do kompa... oczywiście znalazłam to wszystko... Besezo jeśli przeczytasz napisz prosze czy Ty postanowiłaś coś zrobić w tym kierunku? Co dalej zamierzasz?

Odnośnik do komentarza

Zaglądam tu często i śledzę twój wątek bo a nuż dowiem się czegoś nowego, w końcu mamy podobny problem. Tego typu tematów widziałam już sporo i praktycznie w każdym z nich okazywało się, że winowajca jest porno.
Moj mąż jednak jest dosyć przebiegły i raczej nie ma opcji aby mu to udowodnić. Korzysta z trybu prywatnego, ba nawet używa tora. Poza tym w laptopie ma czytnik lini papilarnych, a poza tym mógłby mieć nawet jakiś oddzielny sprzęt do oglądania pornografii, wcale by mnie to nie zdziwiło. Nigdy go nie sprawdzałam ale i tak jest mega zabezpieczony.
Obecnie nie mam żadnych planów co do niego. Poza tym nawet gdybym miała to nie wiem czy jestem dobrym materiałem do udzielania rad. Przypuszczam, że na twoim miejscu (czyli gdybym miała jakieś dowody) to postawiłabym mu ultimatum, początkowo jednak wykorzystałabym te wiedzę aby go jakoś urobic, np doprowadziłabym rozmowa do tego aby zaczął mi kłamać w żywe oczy a pozniej szach mat.

Odnośnik do komentarza

Dzięki, za odpowiedź. Mój też do głupich nie należy, choć aż tak się nie zabezpiecza jak Twój mąż. On ciągle mi tłumaczy, że chce być wobec mnie zawsze fair i niczego nie musi ukrywać. A jednak sporo do ukrycia ma. Głupia wierzyłam, że tak jest... Uważam, że przynajmniej raz trzeba pogadać porządnie i dać szansę na zmianę. Choć liczę się z tym, że może to nic nie zmienić albo zmienić tylko na moment i sytuacja się będzie powtarzać. Wtedy odejdę... Nie zamierzam konkurować o jego namiętność z jakimiś laskami z ekranu. On ma 36 lat więc jest naprawdę już dojrzałym facetem, nie spodziewałam się, że robiąc dla mnie w życiu tak wiele (dużo ciężkich chwil przeszłam, miałam problemy ze zdrowiem) może nagle po tym wszystkim zastępować seks ze mną fantazjowaniem z panienkami w necie... Zawsze jest taki czuły ciągle mnie komplementuje, każdą część mojego ciała, mówi że jestem piekna, cudowna, wspaniala, że bardzo mu zależy, ze kocha, ale jednak brak seksu nie wziął się znikąd. Wolne chwile po pracy zawsze spedzamy razem, choć (na chwilę obecną muszę mieszać w domu rodziców) więc mieszkamy osobno, ale mam klucze do jego mieszkania, moge zawsze o każdej porze przyjść... Nie wiem czy robić mu konfrontacje czy powiedzieć, że przejrzałam mu historię? Wtedy ja też bede nie fair... w sumie to trochę jestem...ale ja nie patrzę na innych gości w necie i nie unikam seksu z nim by się sama zadowalać. Czy po prostu zapytać, że podejrzewam że może to robić, bo ostatnio unika bliskości? Nie wiem jak z nim o tym gadać, obawiam się, że może się wyprzeć wszystkiego, ale chyba powiem mu, że albo będzie szczery ze mną albo się żegnamy i niech nie wciska mi kitu, że nie kocha się często bo zmęczenie i stres... Podobno poprzednie jego kobiety szybko go nudziły i rozstawał się po miesiacach a ze mna jedną mówił że nigdy tak się nie czuł... A ja teraz zastanawiam się po co mu laska której nie chce bzykać? Czemu się wysila dla mnie, przynosi kwiatki, prezenciki, rozmawia, opowiada o różnych problemach, dzwoni, wysyla dziubki, przytula, głaska, masuje, wozi do lekarzy, pomaga w wielu kwestiach, po co to? Skoro może być sobie wolnym strzelcem, walić do ekranu do woli i szukać sobie lasek ile dusza zapragnie? Po co siedzi przy mnie w takimi razie? Nie mamy dzieci ani slubu... więc nie miałby ciężko odejść. Na kiego mu laska której nie pożąda? Ja nie jestem kurą domową, nie piorę mu, nie gotuję, nigdy tego ode mnie nie chciał... chciał tylko abym była z nim...

Odnośnik do komentarza

Dlatego tak się zachowuje bo cię kocha, mój tak samo. Niestety w ich przypadku milosc nie idzie w parze z pożądaniem. Właściwie to i ja chyba to rozdzielilam, z tym że mi sama masturbacja nie wystarcza. Pewnie według wielu jestem spaczona ale obecnie uważam, że gdybym znalazła kochanka to nie byłaby zdrada skoro między mną a mężem nie ma pożądania. Mój mąż jednak uważa inaczej. Pewnie boi się, że gdybym znalazła kochanka to utraciłby nade mną kontrolę.
Nie chciałabym go zmieniać jako partnera życiowego. Nie wierzę jednak, że jakimś cudem raptem znów zacznę być dla niego pociagajaca.

Odnośnik do komentarza

Ja nie uważam, że jesteś spaczona, ta sytuacja nie jest prosta, tylko pytanie czy próbowałaś coś robić aby Twój mąż się ogarnął i powalczył o Wasze pożądanie? Jeżeli Wam obojgu na sobie zależy to możnaby przynajmniej spróbować. Gdyby definitywnie zostawił uzależniające porno, to jeśli kiedyś dla niego byłaś podniecająca to mogloby to wrócić. Porno używane rozsadnie nie powinno mieszać w głowach, ale kiedy zastępuje seks z partnerem może wyłączać wiele kwesti i zakrzywiać rzeczywistość. Gdyby on seksualność przestał rozważać jedynie pod kątem porno bo by się od tego świadomie odciął to mógłby od nowa próbować budować swoją seksualność z żywą kobietą czyli z Tobą, a nie swoją ręką. Domyślam się, że już pewnie próbowałaś i nic z tego? A Ty go kochasz i Cie nadal pociąga czy jesteś już z nim bardziej z przyzwyczajenia? Ja myślałam, żeby swojemu ostatecznie zaproponować terapię, (pewnie nie będzie chciał ale powiem mu, że albo to zrobi albo sobie pójdę) bo wiem że on ma trochę problemów osobowościowych, zresztą uzaleznienie od porno też nie bierze się z nikad, to swego rodzaju pójście na łatwiznę kiedy przy czymś innym trzeba popracować, być otwartym i rozmawiać. To swego rodzaju zagłuszanie problemów i rozladowanie nieustannego napięcia. Ja Cię rozumiem że myślisz o kochanku, szczerze ja też myślałam żeby sobie kogoś innego szukać, ale wiem że jeślibym znalazla kogoś to mogłabym już nie mieć ochoty być z moim obecnym bo u mnie pożądanie jest dość nierozerwalne z miłością. Przed moim obecnym facetem mialam innego z którym bylam bo był dla mnie dobry, ale mnie nie pociagał. I uprawiałam z nim seks, w ogóle świetnie mnie zaspokajał dużo lepiej od obecnego faceta, a może to kwestia tego że tak się nie napinałam bo mi tak nie zależało więc myślałam tylko o swoim orgazmie i zawsze wychodziło, a jednak odeszłam od niego, mimo dobrego zaspokajania potrzeb. Kochanek może ostro namieszać, choć zdarza się, że istnieją całkiem niezłe układy z kochankiem w tle... A mówiłaś swojemu, że skoro on unika seksu i nie zamierza tego zmieniać to Ty zamierzasz sobie też znaleźć zastępstwo? Mnie też na pewno masturbacja nie wystarczy, ja muszę czuć że jestem pociągająca dla faceta, który mnie kocha i którego ja kocham wtedy jest dobrze inne opcje nigdy mnie nie będą do końca satysfakcjonować.

Odnośnik do komentarza

Skończcie z porno to problemy znikną Porno to zło syf i zboczenie.Nalezy go unikać jak ognia.Psuje normalne relacje niszczy osobowość.Nikt normalny nie sprzedaje się przez porno kręcąc takie filmy.Kim trzeba być żeby takie rzeczy robić?I kim trzeba się stać żeby mieć upodobanie do ich oglądania?Więc po co oglądać takich zwyrodnialców???Jeżeli tego nie zrozumiecie nic się nie zmieni na lepsze w waszym życiu.

Odnośnik do komentarza

cudo, po części się zgadzam, głównym problemem jest to że większość filmów porno przedstawia totalne wynaturzenie, a nie normalny seks dwojga zakochanych ludzi. Niestety muszę przyznać, że jak kiedyś zobaczyłam że mój facet ogląda to też zaczęłam z ciekawości patrzeć co go tam interesuje i sama się trochę wciagnełam... kiedyś oglądałam może raz do roku przypadkiem coś tam i nie uważam, że jest to coś złego jeśli ktoś po prostu się zapozna i zostawi. Ale kiedy to jest nałóg i psuje relacje, to trzeba definitywnie z tym skończyć. U mojego faceta niestety jedynym problemem nie jest pornografia. On się jara realem, przegląda dziennie dziesiątki profili ładnych kobiet na Facebooku. A niby mnie uważa za najpiękniejszą... to też są jakieś dziwne fantazje w jego wydaniu, których nie pojmuje. Skończyć od tak z porno kiedy ktoś jest od lat uzależniony nie jest latwo. To tak jakby alkoholikowi powiedzieć przestań pić... Tutaj nie wystarczą same postanowienia. Potrzeba ogromu pracy nad soba, wydaje mi się też, że jakieś wciągające hobby byłoby pomocne, albo aktywność fizyczna... Ja gdybym miała regularnie czułość od mojego chłopaka to nie potrzebowała bym w ogóle żadnych zastępstw i masturbacji, ale nie mam i co mam siedzieć ciągle sfrustrowana jak sekutnica skoro żyje w związku bez seksu i namiętności? To wszystko nie jest takie proste. Człowiek wpada w różne pułapki z których nie jest się łatwo wydostać...

Odnośnik do komentarza

No to chyba jesteś jakimś pojedynczym wyjątkiem, bo większość kobiet byłoby to na rękę, że facet stracił ochotę, gdyż im samym taka aktywność, albo się znudziła, albo no błagam, ludzie mają w życiu ważne sprawy, które są pierwszorzędne, współżycie spada na 10ty plan i jest to całkiem normalne. Za dużo w tych czasach poświęca się czasu na bzdury, za mało na konkrety.

Odnośnik do komentarza

heldens Rozumiem, że według Ciebie życie seksualne w związku nie ma znaczenia? Trochę słabo... Wg mnie to jest kiepskie jeśli młody facet ma chętną kobietę, która wg niego jest piekna i powabna (zresztą taką sam sobie wybrał), a woli Renię Rączkowską... I tak samo jeśli kobieta jest młoda, a nie chce się kochać i nie jest to kwestia zaburzeń hormonalnych ( u kobiet statystycznie jest to o wiele częstsze niż u mężczyzn) tylko jej widzimisię, to wydaje mi się, że z Tą kobietą też jest coś nie tak. Uprawianie seksu nie jest sprzeczne z możliwością prowadzenia normalnego życia i wykonywaniem spraw dnia codziennego. W końcu porno, przeglądanie lasek w necie i brandzlowanie się do ekranu też zajmuje jakiś czas. Więc uważam, że to nie jest dziwnie jeśli kobiecie to przeszkadza, że facet nie jest zainteresowany seksem bo woli trzepać do obrazków w monitorze.

Odnośnik do komentarza

Wolałabym naprawdę aby to były zarty, jeszcze pół roku temu w życiu nie pomyślałabym, że będę o coś takiego pytać na anonimowym forum, bo wtedy jeszcze mój facet miał chęć prawie zawsze, nawet jak zachorowałam rok temu i miałam zabieg w szpitalu to siedząc przy szpitalnym łóżku wkladał mi łapki pod kołdrę i chciał miziać, mimo że byłam w piżamie i bez makijażu, śmiałam się że nawet w takim miejscu
ma chcicę.... a potem stopniowo zaczęło się robić gorzej... aż teraz mogę się wić nad nim, pieścić go, a on nic, mówi, że spoko przyjemnie, ale się w ogóle nie podnieca i zaraz mówi, że zmęczony i że usypia... no i teraz siedzę i myślę co dalej... nie wiem czy w ogóle jest szansa, że to się kiedyś zmieni...

Odnośnik do komentarza

Autorko, daj znać jak przebiegła potencjalna rozmowa z chłopakiem.
Co do twoich pytań, to owszem mąż się stara dzięki czemu seks mamy raz w tygodniu. Tylko, że co z tego jeśli ja widzę, że wcale nie patrzy na mnie tak jak kiedyś, seks jest z jego strony raczej z przymusu niż własnej chęci.
Męża kocham, nie jestem z nim z przyzwyczajenia. Przede wszystkim jest moim przyjacielem i towarzyszem życia. Jeśli jednak chodzi o pociąg seksualny do niego to muszę szczerze przyznać, że też go trochę utraciłam. Z tym, że nie do końca. Mąż zawsze potrafił mnie zaspokoić, po prostu jest dobry w tym temacie i nieraz wystarczy, że mnie tylko dotknie do ramienia a ja już jestem gotowa do seksu. Myślę, że może dlatego tak się ode mnie odgradza kołdrą. Nie chce mnie przypadkowo pobudzić. Wkurza mnie to, bo tak naprawdę wolałabym być tak samo oziebla jak on.

Odnośnik do komentarza

Moje drogie Panie tak sobie czytam i czytam i mam tylko jedną radę dla Was -uciekajcie i to jak najszybciej nic z tego nie będzie ,jestem w takim związku 25 lat o 21 za długo przeszłam przez piekło na ziemi i to z powodu mojego oziębłego męża.Zaliczyłam chyba wszystkie stany depresji ,prosiłam ,tłumaczyłam , błagałam .Wasze opowieści są identyczne z moimi więc nawet nie sile się by cokolwiek opowiadać wszystko przeszłam to co Wy.Miałam urodę,pieniądze,pracę słowem wszystko miałam każdego mężczyznę ,którego chciałam .Ale cóż życie pisze swoje scenariusze.Mojemu mężowi charyzmy i potencji wystarczyło tylko do dnia ślubu wszystko było ok. nic nie zapowiadało mojej tragedii tak dobrze czytacie tragedii.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...