Skocz do zawartości
Forum

Niewykryte problemy z myśleniem


Gość Smutne Ziarno

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Smutne Ziarno

Od dziecka mam problemy z myśleniem, w dzieciństwie byłem chałaśliwy, nadpobudliwy, bardzo szybko mówiłem, podpalałem, rzucałem petardy, byłem trudnym dzieckiem, potrafiłem gnębić słabszych jakbym nie miał współczucia, byłem chamski wobc rówieśników. Jedyne z czym sobie w życiu poradziłem to szkoła, potrafiłem zdawać do klasy i napisać maturę z dobrym wynikiem ale od zawsze zupełnie nie radziłem sobie w innych aspektach życia. Nie miałem żadnych znajomych od wczesnej podstawówki, nikt nie chciał ze mną posiedzieć na ławce, nikt nigdy nie zapraszał na kawę albo do siebie, ludzie się ze mnie wyśmiewali, niektórzy się nade mną znęcali bo byłem za słaby intelektualnie by kogoś ''zagiąć'', zresztą bycie kozłem ofiarnym to lata wcześniejsze niż szkoła bo już na osiedłu rówieśnicy zabierali mi piłkę czy czapkę i wyzywali mnie od debili.

Dzisiaj jest bardzo źle, mam prawie 22 lata, nie poradziłem sobie intelektualnie na studiach, po tym jak nie wyszło mi na studiach zacząłem szukać pracy i pojawiły się pierwsze prawdziwe w życiu schody - pracy dla mnie nie ma, nie daję intelektualnie rady na żadnym stanowisku poza pracą przy zbieraniu owoców latem, próbowałem pracować w wielu miejscach i nie utrzymałem się w pracy dłużej niż kilka dni, zwalniali mnie. Nie byłem samodzielny, źle robiłem różne rzeczy, kompletnie ''nie ogarniałem'' na rzadnym stanowisku czy to sprzedarz towaru gdzie narobiłem długu czy to rozkładanie towaru na półkach gdzie źle rozkładałem, nawet sprzedając wędliny stałem na szkoleniu w niebezpiecznej pozycji do maszyny krojącej mięso, poza pracą sezonową nie mogę znaleźć żadnej ofert pracy na stanowisku gdzie podołał bym intelektualnie, gdzie nie potrzebna jest żadna samodzielność i nie wymagane jest przybajmniej minimum abstrakcyjnego myślenia bo nie potrafię myśleć abstrakcyjnie, operuje tylko na konkretach...

Co mam robić? Do jakiego lekarza się zgłosić? Mam wrażenie że jestem upośledzony umysłowo mimo że już napisałem test wechslera u psychologa i wyszła górna granica normy, moje rzeczywiste osiągnięcia w życiu, to jak żyję i to jakie mam problemy zupełnie przeczy temu bym był w normie intelektualnej, mam 22 lata, nie studiuje nie pracuje jestem na utrzymaniu rodziców, wstyd mi nic od nich nie chcę, chodzę w starych ciuchach i nie wyciągam od nich pieniędzy ale tak nie można żyć wiecznie, ja muszę się usamodzielnić tylko mam wrażenie że w przeciwieństwie do innych ludzi jestm jakiś ogranicziny, czy ja mogę być na coś chory? Mam wrażenie że to coś rodzinnego bo brat i siostra są dość ekscentryczni, tylko że oni w przeciwieństwie do mnie potrafią ciągnąć studia i podjąć pracę... do tej pory żaden lekarz mi nie pomógł i nie wiem co robić...

Odnośnik do komentarza
Gość Smutne Ziarno

Dodam że nawet brat mówi czasami że jesteśmy ''jacyś dziwni'', on też nie ma rzadnych znajomych, radzi sobie jakoś na studiach i nawet pracował raz na budowie, jest bardziej ogarnięty niż ja ale sam miał problem ze zrobieniem prawojazdy, zaliczył teorię a potem zrezygnował bo zupełnie nie ogarniał na drodze, teraz wrócił do próby zrobienia prawka ale nie wiem jaki będzie tego efekt, ja nawet nie próbuję bo wiem że dla mojego umysłu jest to za duże wyzwanie... ja nawet nie pamiętam miesięcy i musze w pamięci liczyć je po kolei żeby napisać jaką mamy date , jestem odrealniony nie wiem jaki jest dzień tygodnia, nie pamiętam o niczym co wyrywa się ze schematu jak wizyta u okulisty czy ortodonty, rodzice muszą mi przypominać a jak coś jest w schemacie jak mycie zębów czy branie leków zapominam o tym...

Odnośnik do komentarza

Witam Cb Serdecznie.
Jakbym czytala o sobie..
(Wejdz w moj profil i poczytaj sobie moje pytania)
Tez mam 22lata.
Niestety od zawsze bylam kozłem ofiarnym tez od malego.
W gimbazie Mnie rowiesnicy bili. I nikt zaden nauczyciel o tym nie wiedział, Nikt z doroslych o tym nie wie do tej pory nawet.
Niekiedy mam ochote sie Zemscic.
(W przeciwienstwie do Cb Nie mam Matury). Jak cos to pisz tu. :)

Odnośnik do komentarza
Gość Smutne Ziarno

Wiem jak to jest, ja nie chcę się na nikim mścić, zemsta byłaby słaba, ja tylko marze o tym żeby mieć co jeść w przyszłości bo pieniądze z pracy sezonowej nie starczą na życie i jest dobrze póki jestem na utrzymaniu rodziców... poza tym jak ja przepracuję 20lat składkowych do emerytury jak nigdzie nie chcą mnie zatrudnić, już mam w planach odkładanie pieniędzy na działkę ogrodniczą i życie tam jak śmieć za pieniądze które uda mi się zarobić w pracy sezonowej, byle na jedzenie starczyło.

Odnośnik do komentarza
Gość Smutne Ziarno

W jednym z Twoich postów przeczytałem że masz problem ze znalezieniem pracy, jeżeli chcesz popracować na plantacji borówek mogę zapytać, z lekkim sobie poradzisz a przepracujesz dłużej niż 2 tygodnie, zarobki też nie są złe szczególnie jak ktoś dobrze zbiera.

Odnośnik do komentarza

Smutne Ziarno- Nigdy Nie zbieralam na plantacji boròwek.
Nie wiem jak by Mi to szlo.
Po za tym mieszkam 18km od Warszawy.
Zeby Mnie zatrudnili w zakladzie dla os niepeln. musze miec Orzeczenie o Niepeln. Lekkiej/Umiarkowanej.
A do Normalnej pracy sie Nie nadaje bo Mnie wyrzucaja po tygodniu pracy. I taki stan trwa od skonczenia zsz gastronomicznego (2015r)
Mam zawodowke i liceum zaoczne. W tym roku je skonczylam.

Odnośnik do komentarza
Gość Smutne Ziarno

Napisałem do Ciebie maila, przeczytaj w wolnej chwili. Właśnie też nie mam orzeczenia, jestem w trakcie jego wyrabiania, byłem w szpitalu psychiatrycznym i zdiagnozowali u mnie schozofrenie jednak uważam że ta diagnoza jest błędna, mówiłem im że mam jakieś problemy z intelektem ale oni uważają że skoro potrafiłem napisać maturę i mam wynik w normie w teście wechslera to nie mogę być upośledzony umysłowo... jednak ja wiem swoje, widzę jak funkcjonuję i mam swoje dośwoadczenia z życia od najmłodszych lat, nie wiem tylko jak udowodnić że mam taki problem, nawet rodzice mi nie wierzą, zupełnie nie przyjmują do wiadomości jak im mówię że mam problemy z myśleniem, nie wiem co robić...

Odnośnik do komentarza

Wcale to nie musi być choroba, ale jak w przypadku 1966, dysfunkcja/ niepełnosprawność powstała w wyniku jakiś uszkodzeń powstałych na którymś etapie rozwoju płodowego lub okołoporodowego.

Dlatego tak to trudno zrozumieć, zbadać czy postawić diagnozę.

Zwracaj się o pomoc do różnych jednostek, żeby załatwić sobie niepełnosprawność, będzie bardzo ciężko ale nie masz innego wyjścia.
Musisz zdawać sobe sprawę, że możesz być odbierany jako symulant, bo jak tu udowodnić, że nie jest się wielbłądem...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Ziarno- przeczytam dzis wieczorem.
Zamiast fo psychiatry trza bylo do psychologa pojsc.
No wlasnie... Tez sie zastanawiam... Napisales dobrze Mature... I pojawia sie znak-?
Ja Nie mam Matury bo Nikt Nie podchodzil i ja Nie podeszlam do Niej. Mam Tylko srednie wyksztalcenie.
Rodzice...hm.. Moze Nie chca tg przyjac do wiadomosci i udaja ze problemu Nie ma?
(Ja nie mam ubezpieczenia niestety a opinie psycholog mam, ale jeszcze praktycznie neurolog Mi zostal)

Odnośnik do komentarza
Gość Smutne Ziarno

Też często coś rozlewam, nie potrafię o siebie zadbać, nie potrafię gotować, jem tylko gotowe produkty (poza tym zupełnie nie mam apetytu, jem bardzo mało).

ka-wa dziękuję za wpis, do jakich jednostek jeszcze mogę się zwrócić? Byłem już u psychologa i psychiatrów ale dotychczasowe leczenie nie zaowocowało dosłownie niczym, dzisiaj mam zamiar pojechać do lekarza rodzinnego i pokazać moje posty z tego forum, może o coś dopyta i gdzieś mnie skieruje...

Czy mam wrażenie czy dwa posty zostały usunięte? Może były nieregulaminowe?

Odnośnik do komentarza
Gość Smutne Ziarno

Cały czas mówiłem im że mam probleny z myśleniem od 1klasy liceum chyba, oni zawsze wymyślają jakieś tłumaczenia ale nigdy nie przyznali mi że ''tak masz problemy z myśleniem'', bardzo ciężko mi to znieść czuję się jakbym został ze swoimi problemami zupełnie sam.

Dziękuję za wpisy...

Odnośnik do komentarza

Rozumiem, ze biegasz po lekarzach, bo chcialbys rentę. Raczej cienko to widzę, bo jeszcze nic nie przepracowales a juz chcialbys byc na państwowym garnuszku. Natomiast może sobie wychodzisz jakies poswiadczenie o niepelnosprawnosci, to może lżej będzie znalesc pracę w zakładzie pracy chronionej. Daj Ci Boże. Tyle, ze wydruki z tej dyskusji na forum to chyba tylko rozbawią lekarza. Jesli psychiatra, psycholog, neurolog nie stwierdzą dysfunkcji to gadanie "babci Stasi, ze chyba z nim jest cos nie tak" raczej komisję do spraw orzekania o niepełnosprawnosci rozbawi . A takie gadki na forum, to takie gadanie babci Stasi.

Jesli naprawdę jestes taki rozkojarzony jak mówisz, to użyj tyle swojego rozsądku ile go jeszcze masz, aby to opanowac i nie robic z tego problemu. Zapominasz myc ząbki, czyli regularny rytual- jest na to prosty sposób- wez karteczkę i od momentu gdy wstajesz spisz (może być nawet z godzinami) to co powinienes robic: siusiu (pewnie i tak pęcherz sam zawola), umycie się, i umycie zębów,ubranie się, śniadanie(o posilek to pewnie zawola z czasem żołądek, wiec zakladam, że wszystkich posilkow nie zapominasz)..... I tak w punktach po kolei wszystkie codzienne czynnosci. I dla osoby, która zdala maturę chyba nie jest trudnoscią zajrzenie do rozpiski i naprawienie jakiegos odstępstwa.Karteczka wisi nad łozkiem lub biurkiem i się nie zapodzieje i juz codzienne i zwykle sprawy masz ogarnięte.

Ponadto kupujesz sobie jeden scienny kalendarz a drugi malutki kalendarzowy kapowniczek i wpisujesz sobie terminy wizyt u specjalistow, odbior butow od szewca, co je dales do naprawy, termin odbioru poscieli od magla jesli mama Cie do takiego powaznego zadania wyznaczyla i inne....Tylko trzeba pamietac albo zerkac na kalendarz scienny, albo do kapownika (w obu dla pewnosci zaznaczaj ważne Twoje życiowe sprawy) codziennie wieczór, wtedy masz szansę psychicznie się projektowac, ze jutro ważna dla mnie życiowo sprawa . I jeszcze tez trzeba zajrzec z rana. A to dlatego, ze poprzez mary senne możesz wylądować w innym świecie, gdzie realny będzie się wydawal odlegly. I o poranku znów zejdziesz na ziemię i dowiesz się co ważnego masz do wypelnienia dziś. Pomijam juz nowoczesniejsze sposoby, gdzie ludzie sobie w kalendarzu telefonu komórkowego notują sprawy i przypomnienia o nich i to czasem podwójne.Ale moze nie masz np. smartfona.

Nie chodzisz do pracy i tylko gotowe suche jedzenie wcinasz. To tez glupio. Masz czas, to móglbys mamę odciązyc z ugotowania np zupy na caly dzien, lub upiec jakies niedrogie ciasto. Jak pójdzie Ci z tym dobrze, to możesz się wziąc za mięsa (towar droższy, to gdybys mial marnować, toby mamę serce bolalo, ze do budżetu się nie dokladasz a produkty marnujesz). I nie mów, ze taki slaby intelektualnie jestes, ze zupy nie uwarzysz. Wlączysz przepisy w internecie, jak za malo to i filmiki na YT i będziesz wiedzial jak to się robi. Zupy o tej porze roku to najzdrowszy posilek i dużo tańszy niz Twoja sucha karma a jak nagotujesz caly gar to i cala rodzina się ucieszy, ze z Ciebie jakies pożytki są.

Jak na razie pisząc o sobie, ze taki nieudaly jestes nic konkretnego nie przedstawiles- taka zwykla rozkojarzona ciapa, która w pracy jest powolna, nie umie lub nie chce jej się myslec o jeden krok do przodu z wykonaniem jakies czynnosci, więc malo wydajna a do tego nie umie czy nie chce byc mila, więc nie jest tak bardzo pożądana w miejscu pracy. Dlatego te miejsca pracy tracisz.

A koleżance głupio doradzasz lub chyba nieuwaznie jej wszystkie posty czytales. Ona jest spowolniona ruchowo, jej ręce pracują niedokladnie i bardzo wolno. Praca przy zbieraniu drobniutkich borówek to jakby dla niej jubilerska robota, czyli raczrj odpada.

Odnośnik do komentarza
Gość Smutne Ziarno

Zamierzam pokazać te posty tylko dla lekarza rodzinnego żeby miał większy wgląd w sytuację a nie na komisji o rente, gdzie ja napisałem że zależy mi na rencie? Przecież pisałem że chciałbym pracować. Byłem o rentę w tamtym roku, w szpitalu psychiatrycznym psychiatra powiedziała że mogę się o nią starać jednak mi odmówiono, wcześniej zupełnie o tym nie myślałem chciałem po prostu odkryć przyczynę swoich problemów i coś z nimi zrobić by nie być wyrzutkiem społecznym do końca życia, nawet nie wiedziałem że w Polsce dają jakieś renty.

Właśnie taki jest problem, jestem stale rozkojarzony, nie potrafię opisać swojego problemu ale to nie znaczy że problem nie istnieje.

Odnośnik do komentarza
Gość Smutne Ziarno

Poza tym lekarze stwierdzili u mnie schizofrenie, ja jednak uważam że ta diagnoza jest błędna, mam problem od zawsze, nie zachorowałem nagle jak w schozofreniii, nie mam okresów poprawy i remisji, mam po prostu problemy z myśleniem przez które nie mam normalnego życia.

Odnośnik do komentarza

Logiczne, ze wczesniej nic o rentach nie wiedziales, bo jak się jest dzieckiem a potem młodzieżą, to się jest na garnuszku rodziców i nikt o papu się martwi. Jasne, ze nie napisales iż chodzi o rentę, bo jestes na tyle inteligentny, ze skoro dostales odmowę w zeszlym roku, to zauważyles, ze lepiej brzmi: marzę od rana do wieczora o pracy, tylko mam ze sobą tyle problemów, ze tej pracy nie umiem podjąc lub nie umiem się w niej utrzymac.
I dobrze, ze uczysz się na swoich wlasnych blędach. Dowiedziales się, ze z Twoimi dokumentami to za daleko sięgac o rentę, to ustaliles, ze może będzie lepiej dojsc do poswiadczenia o niepelnosprawnosci. I słusznie, malymi kroczkami tez można z czasem dojsc do celu, Najwazniejsze nie zarzucac biegania po lekarzach i uporczywego zbierania swistkow mówiących o Twoich dysfunkcjach.Na komisjach nie liczy się tak bardzo czlowiek jak jego papiery.

Natomiast i w tej formie chodzi Ci jakos o pieniądze, bo poswiadczenie o niepelnosprawnosci- zalezne tez od stopnia tej niepełnosprawnosci- daje jednak jakies profity. Praca w zakladzie pracy chronionej czy tez 7 godzinny czas pracy.

A poniewaz chodzi jednak posrednio o pieniądze, trzeba na siebie samego pracowicie zbierac kwitki o swojej niedoskonalosci.

A na mnie faktycznie nie masz co się obrażac. To, ze w dzieciństwie Ci sie gorzej wiodlo, może pomóc jakiemus lekarzowi dojsc do tego co tam w Tobie było inne niz u innego dziecka, czy mlodzieży. Dla komisji dzieciństwo przeżyles i oni juz w to wnikać nie będą.Ponadto udzieliłam Ci kilku prostych ale bardzo skutecznych (o ile się chce je przestrzegac) rad ,jak ogarnąc swoją rzeczywistośc. Lekarze lekarzami, komisje komisjami a życ trzeba dalej i starac się nie popadac w chaos i być jeszcze pomocnym swojej rodzinie, dzieki której egzystujesz.

Odnośnik do komentarza
Gość Smutne Ziarno

Piszesz jakbym był nierobem szukającym za wszelką cenę przywilejów, a przypominam Ci że od 16 roku życia pracuję w okresie letnim w słońcu po 12 godzin dziennie żeby nie ciągnąć od rodziców pieniędzy, to jedyna praca w jakiej dałem sobie radę intelektualnie a i tam miałem swoje problemy, ludzie w hotelach mieszkalnych nie lubili mnie i nie akceptowali do tego stopnia że jeden chłopak gasił mi zapałki na ręce,, do dziś mam blizne, próbowali się mnie pozbyć z pokoju mówiąc że była rezerwacja dla innej osoby, nikomu nie robiłem tam krzywdy pi prostu nikt nie chce spędzać czasu z debilem, jeździłem tam i jeżdże tylko temu że nie mam żadnych innych możliwości podjęcia pracy zarobkowej...

Odnośnik do komentarza

Nam się wydaje, że takie ułomności można opanować, otóż nie, skoro ogranicza nas mózg, intelekt, pamięć, percepcja, itp.
Jedynie jakieś warsztaty terapeutyczne mogłyby coś wnieść, choć wątpię, ale warto spróbować.
To są jakieś wady wrodzone i nie da się samemu z tym walczyć.

Przyczyny nie są uchwytne, ale może mieć wpływ oprócz konfliktu genetycznego, stosowanie wszelkich używek przez rodziców i to nie tylko matki, jak w przypadku 1966, ale i ojca.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

" przypominam Ci że od 16 roku życia pracuję w okresie letnim w słońcu po 12 godzin dziennie"- przypominac to można komus, komu nie chcialo się czegoś pamiętac. Wczesniej wspomniales o pracy sezonowej ale nie pisales od ktorego roku życia ani w jakim wymiarze- tydzien, miesią trzy miesiące?
"Piszesz jakbym był nierobem szukającym za wszelką cenę przywilejów"- niczego takiego nie piszę. Raczej piszę, ze jakiekolwiek poswiadczenie o niepelnosprawnosci to jest cięzka praca delikwenta- trzeba duzoo się nabiegac po lekarzach i nakompletowac zaswiadczeń ile się da, bo bez tego rodzaju pracy żadnego sukcesu w formie zaswiadczenia nie będzie. Natomiast sądze, ze niewiele osób na forum może Ci powiedziec co masz zrobic aby lekarzowi, ktory ma względnie dobry wynik testu plus niezle zdaną Twoją maturę wytlumaczyć, ze jednak to tylko teoretycznie wysokie wyniki intelektualne. Praktycznie sobie z niczym nie radzisz. A nie radzisz równiez dlatego, ze chyba Cię w domu do najprostrzyc rzeczy konsekwentnie nie wdrażano.

Ponadto może tez masz zla dietę. Bywales jako dziecko nadpobudliwy- nie serwowano Ci w dużej ilości niacyny (pewna forma wit b3).Teraz jesli jadasz malo i suchą karmę to tez może Ci brakowac witamin z grupy B i innych.Ty to odczuwasz jako szaleństwo myśli, brak koncentracji a po prostu jestes niedożywiony witaminowo. Może tylko to, a moze tez to d jakis innych Twoich niedomagań.

Odnośnik do komentarza
Gość Smutne Ziarno

Na borówkach pracowałem cały sezon, ile było pracy tyle robiłem, zwykle od połowy lipca co najmniej do końca sierpnia, czasem kilka dni we wrześniu, tylko raz przyjechałem w połowie sezonu (chyba dwa lata temu) bałem się że ludzie będą się nade mną znów znęcać i odkładałem wyjazd ale namówiła mnie na przyjazd koleżanka z pracy z którą mieszkałem w poprzednim roku, z początku chciała się mnie pozbyć i wymyśliła tą historie że była rezerwacja w pokoju i nie ma dla mnie miejsca jednak z czasem nawiązaliśy jakąś relację, raz zwierzała mi się że jej matka odeszła na raka i pamiętam że wtedy płakałem, może wtedy, chyba porozmawiała też z resztą bo przyjechałem tam wręcz obsrany ale wszyscy byli jacyś milsi niż rok wcześniej, jakby ogarnęli że nie mam wpływu na swoje ułomności poza tym nie było tego typa który gasił mi zapałki na ręce.

Doczytałem że koleżanka ma problemy z ręką, jednak borówki zbierał też chłopak który nie miał kciuka i dobrze mu szło kiedy ja nie wyobrażam sobie zbierania bez kciuka, jeżeli nie ma innej pracy warto spróbować, nawet jeżeli dniówki nie będą po 200+ zł jak u najlepszych zbieraczy zarobek może być satysfakcjonujący, mi nawet zdarzało się mieć dniówkę 70zł po 12 godzinach pracy, myślisz że wtedy nie czułem lekkiego rozczarowania, jednak średnio wychodzi mi 100zł dziennie, nie jest najgorzej. W zbiorach znaczenie mają nie tylko zdolności manualne.

Rzeczywiście rodzice nas zaniedbali, nic nigdy nie robiliśmy razem, w niczym nie chcieli byśmy pomagali, nie bawili się z nami w dzieciństwie, w weekendy siedzieliśmy w domu zamiast wyjść do kina czy godziekolwiek, jedyne co ich interesowało to stopnie w szkole. Matka w dodatku nigdy z nami o niczym nie rozmawiała, nic o niej nie wiemy, nie znamy jej rodziny, olewała nas nawet nieraz nie jeździła z nami na święta.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chodzi o te zbieranie borówek to 1996 za dużo by nie zarobiła, bo ma też upośledzenie ruchowe.
Ale Ty jak nie masz z tym problemu, to możesz równie dobrze zbierać wszytkie owoce od wiosny do jesieni.
Są to tylko prace dorywcze, nie rozwiazują problemu, dlatego dobrze jakbyś znalazł taką pracę "z automatu", gdzie nie jest wymagane myślenie, bo wkoło wykonujesz proste, takie same czynności.

Co nie przeszkadza szukać przyczyn tych dysfunkcji, popytaj mamę czy u niej w rodzinie nie było podobnych przypadków, bo coś podejrzany jest jej brak kontaktów rodziną, choć może to być też podłoże konfliktowe.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Smutne Ziarno

Od strony matki znaliśmy tylko dziadka i jej 3 siostry, nikogo więcej, z siostrami teraz jest pokłócona.

Jak pytałem matki czy u niej w rodzinie coś było zaprzeczała ale dziwnie się zachowuje i wszyscy przyznają że ma specyficzny charakter.

Jak są spotkania rodzinne ze strony Ojca mama jest mało towarzyska i raczej nie jest duszą towarzystwa, poza tym często mówi głupie rzeczy typu ''javka to motor'' jakby była niedoinformowana.

Jednak jest dyrektorem banku i pracuje w radzie gminy więc chyba ma coś w głowie.

Byłem u rodzinnego i mnie zmył żebym jeszcze raz poszedł do psychologa bo oni nie mają możliwości czegoś i czegoś, rok temu jak byłem u innego lekarza rodzinnego też mnie zmył czyli co jak zgłosi się w Polsce osoba która ma problemy z myśleniem nie ma szans na rzadne leczenie? Już jedna osoba sugerowała że symuluję, a co jeśli jedna na ileś takich osób tego nie robi wtedy zostaje sama?

Odnośnik do komentarza
Gość Smutne Ziarno

Poza tym tak z mojej obserwacji ani ja, ani siostra ani matka nie potrafillmy zupełnie z czegoś zażartować, jakbyśmy nie mieli umiejętności dostrzegania tych powiązań między różnymi rzeczami, jak jeszcze byłem mały i nie pilnowałem języka (teraz zanim co kolwiek powiem zawsze się zastanawiam) moje żarty wywoływały zażenowanie na twarzach ludzi, były żałsosne, szczególnie w gimnazjum gdzie ludzie nie ukrywali swojego zażenowania potem się oduczyłem mówić w taki sposób ale bardzo późno jakoś w liceum, świadomie zauważyłem że mówię rzeczy które są słabe.

Ktoś napisał że jestem strasznie drobiazgowy ale pierwsza wiadomość i tak była bardzo długa, co mi jeszcze przychodzi do głowy to to że w odpowiedzi na niską pozycje społeczną stawałem się klasowym pajacem albo próbowałem zaszpanować :!

Mógłbym też konkretnie opisać swoje obserwacje z prób zatrudnień, po tym jak ludzie na mnie patrzyli, jak reagowali, co mówili pod nosem stwierdzam że to nie były zwyczajne zwolnienia typu ''ten pracownik nie do końca spełnia moje oczekiwania''

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...