Skocz do zawartości
Forum

Nie chce mi się pracować, po co?


Gość Ja bezrobotny

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Ja bezrobotny

Piszę ten wątek po to, żeby wyrazić swoje niezadowolenie. Mam 30 lat, z czego od 10 pracowałem, trochę fizycznie, trochę umysłowo. Od ponad roku nie pracuję, po prostu mi się nie chce, logika mi nie pozwala. Staram się sam sobie wytłumaczyć i przekonać się do pracy ale nie umiem. Pochodzę z małego miasteczka, gdzie średnie zarobki są niskie. Oto czego doświadczyłem do tej pory w życiu w kolejności chronologicznej wraz z osiąganymi dochodami.
12h dziennie praca fizyczna - 2200 zł miesięcznie w moim mieście, brak czasu wolnego,
8h dziennie praca fizyczna 1700 zł + nauka (która kosztuje), brak czasu wolnego
8h dziennie średnio trudna praca umysłowa 1500 zł
8h dziennie + nadgodziny ciężka absorbująca praca umysłowa 2000 zł w moim mieście, po pracy brak sił na cokolwiek
podobna praca w dużym mieście jak ta wyżej 3200 - 1800 mieszkanie.

Koniec końców wróciłem do domu rodzinnego i nie pracuję i jest mi zajebiście wygodnie, jednocześnie smutno. Smutno mi bo w tym kraju nie opłaca się pracować. Samo chodzenie do pracy generuje dużo większe koszty niż gdy nie chodzę do pracy! I jeszcze ci pracodawcy, jak mają ci zapłacić 500 zł więcej to wymagają bóg wie czego za te marne 500 zł.
Raz byłem w międzyczasie na 2 miesiące za granicą i przywiozlem 15000 zł, a teraz wydaję 600-800 zł miesięcznie i mam jeszcze oszczędności na następne pół roku. Nagle nie muszę wydawać na paliwo do pracy, na utrzymanie samochodu i jego naprawy, na nowe koszule do pracy (kocham moje dresy), okazjonalne kawki i jedzenie na mieście z kolegami z pracy itp. Dnie stały się bardzo długie, w końcu mam czas na czytanie, gotowanie, długie kąpiele, bieganie, rower itp.
Jeszcze nie jestem na tyle bezczelny żeby iść po zasiłek, spokojnie, nie żyję za Wasze. Na wiosnę znów wyjadę na 2 miesiące i przywiozę sobie kasy na cały następny rok.
Po co ja mam pracować, czy ktoś może mi podać rzeczowy argument? Mam dość pracy i jebania na pracodawców, którzy wiecznie "nie mają" albo "rozwijają firmę" biorąc kolejny niepotrzebny drogi samochód na pokaz w leasing, którego rata leasingowa przewyższa moje miesięczne wynagrodzenie.

Szkoda życia i czasu, na te bzdety.

Odnośnik do komentarza

W sumie trudno się z Tobą nie zgodzić. Dlatego tak wielu młodych ludzi wyjechało za pracą do starych krajów UE, bo tam otrzymują relatywnie dużo wyższe zarobki dzięki którym mogą zaspokajać swoje zwyczajne potrzeby materialne- mieszkanie czy dom, auto itp., czyli rzeczy bez których trudno wyobrazić sobie życie, zwłaszcza w związku i rodzinie.
W kolei rodzimi obywatele tych krajów należący do młodego pokolenia otrzymują tam tak wysoki socjal, że też im się nie chce ani uczyć ani pracować, więc rynek pracy zagospodarowali emigranci z dawnego bloku wschodniego i tak się to kręci.
Póki masz siły i pieniądze rozejrzyj się w możliwościach kształcenia i wyceluj w zawód po którym znajdziesz jednak stałe zatrudnienie za możliwie godziwą płacę gdziekolwiek, jeśli to miałoby być za granicą, to jeszcze dodaj do tego odpowiedni język obcy. Chyba że Ci się dalej nie będzie chciało, no to już Twoja sprawa i Twoja odpowiedzialność za Twoje sprawy teraz i na przyszłość.

PSALM 91

Odnośnik do komentarza

Ja mieszkam za granica od 11 lat, ale az tak kolorowo jak opisujesz to nie jest. Zgodze sie ze mozesz odlozyc sporo jak jestes sam, niedojadasz, mieszkasz katem u kogos, generalnie oszczedzasz na czym sie da. Mozliwe ze przez 2 miesiace dasz rade tak zyc, ale na dluzej jest to niemozliwe. Przez 2 miesiace nawet w namiocie mozna spac i nie placic za wynajem.
Ja slyszalam o takim Litwinie, do ktorego siostra przyjechala w odwiedziny i szli z lotniska na piechote 15 km zeby tylko za taksowke nie placic.
Jesli chodzi o prace w ogole, to jesli nie masz kwalifikacji to raczej wiecej zarabial nie bedziesz a o podwyzce mozesz zapomniec. Nawet jak masz prace a chcesz podwyzke to musisz robic cos wiecej niz wynika z twojej pracy, bo tylko za to pracodawca moze ci zaplacic wiecej. Choc roznie to bywa. Niektorzy uwazaja ze to wiecej to sam z siebie masz robic zeby pracy nie stracic.
Nie wiem dlaczego piszesz na tym forum, jesli tobie jest dobrze, rodzice nie maja nic przeciwko temu to w czym problem?

Odnośnik do komentarza

Mam takie samo zdanie co autor wątku.
Nie licząc drobnych prac dorywczych to w zasadzie w ogóle nie pracuje i mam czas, energie i nie tracę zdrowia.
Owszem brakuje mi np wakacji za granicą ale jeśli mam na nie tyrać, tracić nerwy i zdrowie to chyba wolę tak jak jest.
Niestety ale u nas nie opłaca się pracować, ilekroć pracowałem na etacie to miałem większe koszty niż zyski.

Odnośnik do komentarza
Gość Ja bezrobotny

Dziękuję za odpowiedzi, widzę że nie jestem jedynym, który w ten sposób myśli. Właśnie tyle dobrze, że mieszkam w domu rodzinnym, mieszkanie w Polsce wynajmowałem w dużym mieście, gdzie za kawalerkę płaciłem dużą kwotę nieadekwatną do zarobków, które i tak były dużo wyższe niż w moim mieście.
Dlaczego o tym piszę? Bo mnie to jakoś uwiera, duża wina też jest po stronie pracodawców, którzy wciąż wyzyskują, nie dają zarobić, a mogliby (choćby przykład z leasigiem, o którym wspominałem w pierwszym poście, czy to na prawdę musi być Porsche? Nie mogła to być Skoda?).
Jeśli chodzi o pracę za granicą to byłem w Austrii na budowie jako pomocnik, 10 euro netto, ale fakt że pracowałem po 12 godzin, mieszkanie było za darmo, to był bardziej taki domek gdzie nocowało 50 Polaków. Wiecie, to była taka praca tylko po to, żeby zarobić jak najwięcej w jak najkrótszym czasie. Na wiosnę planuję znów wyjechać w ten sposób.
Za granicę, żeby żyć tam nie wyjechałbym, bo jak już zostało wspomniane w tym wątku, zarabiałbym tam zapewne coś w granicach najniższej krajowej dla danego kraju, więc korzyści uwzględniając koszty mieszkania nie byłyby dużo wyższe niż standard życia, jaki mam teraz. Przez dwa miesiące na takiej budowle można dać gazu, jak się jedzie tylko po kasę.
A za 800 zł idzie fajnie przeżyć miesiąc w Polsce , fakt, że o wczasach za granicą można zapomnieć, ale jakoś przez 10 lat tyrałem i nie byłem ani raz na takich wczasach, bo zawsze brakowało kasy. Zacząłem za to bardziej doceniać najbliższą okolicę, okoliczne lasy na spacery i jeziora nad którymi latek też można wypoczywać, tak naprawdę wszystko mamy pod ręką, tylko nie doceniamy tego. Ja osobiście nie miałem alko czasu albo siły wcześniej, żeby dostrzegać to co dostrzegam teraz.
I ważna kwestia, nie mam jeszcze rodziny. Nie wiem czy taki schemat, jak teraz sprawdziłby się w takich warunkach. Raczej wątpię.

Odnośnik do komentarza

Pewnie przy zbiorach jabłek w Anglli . W dobrych podrywach, włącznie z sobotami i niedzielami robota po 10- 12, a nawet 14 h w zależności od warunków pogodowych, to można prawie 8 tysi mies... wyciągnąć na czysto. Szkoda tylko, że on przerzera całą oszczędności, a nie żyje z samego procentu. Wydając cały kapitał jest zwyczajnie niegospodarny i nie masz wyobraźni przyszłościowej. Starość przyjdzie każdy przejdzie na emeryturę, a on emeryturę zobaczy, ale tak samo jak świnia zobaczyła niebo hehe

Odnośnik do komentarza

Ja pracowalam w Polsce 5 lat przed wyjazdem i ZUS wyliczyl mi emeryture na 100 zl miesiecznie, moj maz ma 15 lat pracy w Polsce i dostanie 500 zl miesiecznie. To troche daje do myslenia.
Najlepiej miec waska specjalizacje, wtedy nie trzeba duzo pracowac ale miec paru klientow ktorzy za usluge zaplaca duzo i mozna z tego zyc i miec duzo wolnego czasu.

Odnośnik do komentarza

Życie wygodne może i nawet fajne, trudno się z tym nie zgodzić. Ale ma to też drugie dno: to jest dobre na krótką metę tylko, rodzice nie będą żyć wiecznie, a jakbyś kiedyś założył rodzinę to nie utrzymasz jej a kobieta nie będzie chciała faceta, który nie zarobi, to samo emerytura- nie będziesz miał bo z czego bo a te 10 lat to jakieś marne grosze może będą a na starość do pracy za granicę będzie już ciężko. Twoje życie, Twoje wybory.

Odnośnik do komentarza

E tam w kwestii emerytury to i tak należeć mi się będzie emerytura obywatelska w wysokości 1 tys zł.
Mało bo mało ale na starość pewnie mi starczy, zresztą ja nie wybiegam aż tak w przyszłość i będąc szczerym nie sądzę abym dożył wieku emerytalnego.

Odnośnik do komentarza

Nic się tobie nie będzie należeć, jak sobie tego uczciwie nie wypracujesz. Emerytura obywatelska, to jest jedynie temat zastępczy dla odwrócenia uwagi od innych spraw. Na starość dostaniesz z opieki społecznej 50 zł na waciki i to będzie twoja cała emerytura hehe

Odnośnik do komentarza

Witam, moze ja tez cos powiem. Wrocilem po 2 latach zza granicy, od stycznia nie pracuje. Kasy juz dawno nie ma, wszystko poszlo na dziecko (3lata) i zone. Przed wyjazdem bylem wzorowym obywatelem, szanowalem prace przy produkcji (1700zl)jakby byla juz na zawsze. Po powrocie do kraju nie moge uwierzyc jak moglem tak zyc , godzilem sie na nedzne zycie i bycie smieciem, jakbym mial klapki na oczach. Ludzie wokol zyja jak zaprogramowani, nie widza tego gdyz pochlonelo ich to nedzne zycie i praca. Przekonani ze musza pracowac. A czy nasi przodkowie tez musieli pracowac? Zaczalem zastanawiac sie czy niechec do pracy to wstyd i lenistwo czy zaleta bycia bardziej swiadomym. Juz nie pisze nawet o tym jak duzo lepiej jest za granica ze az chce sie pracowac, ale moim zdaniem, kazdy powinien wyjechac za granice chociaz na praktyke, staz , by moc spojrzec na problemy z innej perspektywy. Widzi sie je wtedy jak w grze strategicznej. Przez wyjazdy za granice, zepsulo mi sie malzenstwo, relacje z rodzina, nikt mnie teraz nie rozumie. "Swiatowiec je*any". NIE ZALUJE! Na rozmowy chodze, szukam pracy, ale to co oferuja to jakas kpina, czysty wyzysk. Tak jak poprzednicy wole siedziec na dup*e i miec czas dla siebie. Pozdrawiam : )

Odnośnik do komentarza
Gość KoleśTakiSiaki

Myślę podobnie. Jeśli w Polsce nie jesteś specjalistą to przerabiasz "chleb na papę". Znam parę co jedzie zapier**** do Skandynawii na pół roku a potem na pół roku zjeżdżają do PL. Jeżdżą na rowerach, czytają książki, spacerując, śpią. Nie mówię, że to idealne rozwiązanie, ale lepsze niż 50 letnia gonitwa z emeryturą wynoszącą 1/4 wcześniejszych zarobków

Odnośnik do komentarza

System jest tak skonstruowany, że większość ma być niewolnikami, zarabiającymi miliony dla garstki osób i system zrobi wszystko, żebyś nie myślał i nie doszedł do tego. Masz mieć tyle, żeby starczyło Ci na comiesięczną wegetację i byś majątek mógł zgromadzić ewentualnie na starość, gdy już na nic Ci się nie przyda. W Polsce dobrej roboty nie dostaniesz jeśli nie masz znajomości, układów umiejętności włażenia w dupę i donoszenia. Za kompetencję dostaje w Polsce dobre pieniądze marginalną garstka ludzi, o naprawdę już wybitnych talentach i kwalifikacjach, na których nie stać nawet ponadprzeciętnie inteligentnego człowieka, trzeba być geniuszem albo kujonem. Jak jesteś normalnym człowiekiem po studiach obojętnie jakich poza informatyką z ukierunkowaniem na programowanie to odpowiadasz na ogłoszenie o pracę idziesz, a tam ci mówią, że nie spełniasz wymagań, bo za słabo znasz język, bo masz nie takie studia, po czym przyjmują kogoś kto w ogóle nie ma studiów, ani języka, bo ma jakieś plecy. Zawsze tak jest.

Odnośnik do komentarza
Gość PanNiktZNibylandu

Jak wy mi teraz zaimponowaliście, mordy. Myślałem, że w tym kraju myśli tak tylko garstka. Trudy życia, marna egzystencja, pseudoprace będące tak naprawdę niewolnictwem XXI wiecznego kapitalizmu.

Bez pracy kobieta mnie nie będzie chciała? Jak byłem młodszy to i tak żadna nie była zainteresowana, więc niczego to nie zmienia w moim wypadku, i tak wolę spędzać czas samemu. Ktoś musi być tym incelem żeby normiki i chady czuły się lepiej.

Odnośnik do komentarza

Ja cie rozumiem. Mysle podobnie. Niewolnictwo w pelnej krasie. Czasem juz nie widze sensu w tej gonitwie z ktorej i tak potem juz nic nie ma, procz garba i robienia dla innych, co siedza w fotelu i ciesza sie zyciem.

Bylam w UK, tam nie jest wcale lekko. Mam wyksztalcenie medyczne, praca na nocy, wykancza. Poszlam do biura, mniej kasy, ale sie wyspie. Wazniejsze jest dla mnie zdrowie, bo wtedy standard zycia jest wiekszy. A ten caly konsumpcjonizm? Stawka nie warta poswiecanaia sie, nowy tel. Auto? A na co to komu ? Wole isc do lasu i posluchac ptakow, poki jeszcze sa. I Londyn! Wielkie miasto, kina, muzea! Litosci..to jest na raz! Brakowalo mi parkow, drzew. Mnostwo ludzi, brod i syf. Mowia ze poza jest lepiej, nie wiem... Dla mnie w innych miejcach w Uk bylo podobnie. Ogromne przeludnienie. 

Odnośnik do komentarza

Też byłem w UK 4 lata ... miałem naprawdę super prace jako kierowca w Jaguar R&R

Przez te lata odwiedziłem Hiszpanie Włochy i Argentyne tylko w tej ostatnie zostawiłem jakiś 10k złotych. 

Wróciłem w tym roku i dalej mnie stać żeby z oszczędności pojechać jeszcze x2 południe globu.

Ale  nie potrafiłem nic nie robić i tylko wydawać. Znalazłem robotę na czarno za około sto złotych 5/6 h  

Wiem jedno gdybym nie wyjechał z Polski nie było by mnie stać  na nic.

W sierpniu planuje jeszcze tylko wejść na Rysy. A wrześien październik wracam na wyspy. A jak nie tam to na Malte. 

Moje doświadczenie z Anglii mówi mi że w każdym  kraju znajdę sobie coś do roboty.  Jeśli uważacie że macie jakiś problem w znalezieniu sobie pracy wymarzonej. To zrozumcie że nie istnieje coś takiego jak problem. Istnieje tylko nasze podejście do problemu.

 

Odnośnik do komentarza
W dniu 15.11.2018 o 03:00, Gość Ja bezrobotny napisał:

A za 800 zł idzie fajnie przeżyć miesiąc w Polsce , fakt, że o wczasach za granicą można zapomnieć, ale jakoś przez 10 lat tyrałem i nie byłem ani raz na takich wczasach, bo zawsze brakowało kasy.

ale myślenie,

a do rachunków u rodziców dokładasz się,

czy też "a po co"?

Odnośnik do komentarza
Gość Sztukmistrz

Mordy kochane. Wspieram was w tym postanowieniu niechęci do pracy bo i ja tak mam od zawsze. Jestem wąskiej klasy specjalistą ale w branży sztuki więc siłą rzeczy aby zdobyć tutaj pieniądze także trzeba posiadać znajomości, układy, także ten tego w Polsce marnie i klepię biedę. Żyłem za granicą, pracowałem za granicą w różnych branżach, pracowałem w Polsce w różnych ale większość czasu to jest jednak freelance i mieszkanie u rodziny bo na wyprowadzę w PL nie ma szans. Temat rzeka do obgadania, można by napisać książkę na ten temat, ale ważne jest wsparcie, wspierajmy się. Pracujmy tylko wtedy kiedy chcemy, tam gdzie chcemy i za godną płacę! Pamiętajcie życie to nie po to jest by pracować ale by pracując mieć na godne życie bo praca z pasjii to rzadko się zdarza a i też jest to ciężki kawałek chleba. 

Odnośnik do komentarza

Ma dokładnie to samo.

Byłam za granicą nie raz w pracy. Trzy lata temu stwierdziłam, że może w Polsce poszukam pracy. Pracodawcy jakich spotkałam.

1. Pracodawca: Umowa z niższą kwotą niż minimalna.

2. brak umowy , każdy dzień zaczynał się od tego kiedy umowa będzie. Tydzień wytrzymałam.

3. Zlecenie za minimalną. Tylko dorobiłam się choroby 

I jakiś staż 

No rzygać się chce w tej Polsce. Mamy jedno życie, które marnuje się w pseudo pracy.

Dodam, że mam już 35 lat i chyba znów wyjadę za granicę.

 

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość Tak samo napisał:

Ma dokładnie to samo.

Byłam za granicą nie raz w pracy. Trzy lata temu stwierdziłam, że może w Polsce poszukam pracy. Pracodawcy jakich spotkałam.

1. Pracodawca: Umowa z niższą kwotą niż minimalna.

2. brak umowy , każdy dzień zaczynał się od tego kiedy umowa będzie. Tydzień wytrzymałam.

3. Zlecenie za minimalną. Tylko dorobiłam się choroby 

I jakiś staż 

No rzygać się chce w tej Polsce. Mamy jedno życie, które marnuje się w pseudo pracy.

Dodam, że mam już 35 lat i chyba znów wyjadę za granicę.

 

Niestety to co piszesz to nasze polskie realia. Ciezko bedzie je zmienic. Słyszałam ze w 2021 minimalna bedzie wynosic 2800zł brutto ale co to wciaz za pieniadze> gdzie na pełnym etacie wciaz spedza sie i tak wiecej niz teoretyczne 8h a nie liczac dojazdów....

Co to jest gdy ma sie na utrzymaniu nie tylko siebie? ? Uwazam ze w polsce przez bardzo długo nic sie tu nie zmieni. Dalej królować bedzie najnizsza krajowa w ponad 80% przypadków lub smieciowe umowy albo w ogole bez umowy.... Ciezko sie zyje. Chyba większosc to przyzna.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...