Skocz do zawartości
Forum

Ktoś poznał odpowiedź?


Gość x_z_x

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Z racji tego, że od kilku lat zastanawiam się nad sensem życia, istnienia i trwania w tymże świecie to chciałam zapytać, czy jest ktoś kto szukał sensu i go znalazł? Czy to, że wszystko jest po prostu dla mnie bezsensu jest samo w sobie bezsensu, że tego sensu się doszukuję, a jego po prostu nie ma?

Odnośnik do komentarza

Najlepiej się nie zastanawiać, tak jest świat ułożony i trzeba przyjąć go takim jakim jest, bo nie ma innego wyjścia,
tak, żeby przeżyć to życie jak się najlepiej potrafi.
Jednym słowem, nie ma sensu myśleć nad sensem życia...

Pewnie jakiś sens jest, ale my o tym nie wiemy, jak o wielu innych sprawach związanych z wszechświatem.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Czym jest dla ciebie "sens życia"? Czy sens jest wtedy, kiedy jest jakiś "pożytek" z życia? Albo kiedy się żyje i rozwija się zgodnie ze swoim rozwojem? A może wtedy, kiedy się istnieje w swoim otoczeniu tak, że wypełnia cel, dla którego zostało się powołanym do życia? Albo jeszcze czymś innym?

Celem młotka jest wbić gwóźdź. Kiedy kupiłaś młotek, żeby ci służył do wbijania gwoździ, to ma sens. I jest z tego pożytek. Celem kwiatka jest rosnąć i być ładnym. Jak stoi w oknie na parapecie i zdrowo rośnie, to ma sens. Natomiast np. celem konika na hipoterapii jest pomagać chorym dzieciom. Gdyby konik, kwiatek i młotek mieli samoświadomość, to młotek miałby najlepiej w życiu. Widziałby, że jak przyp.., to jego życie nabiera sensu bo gwóźdź włazi w deskę. Kwiatek ma gorzej, nie wie, czy ktoś widzi, że jest ładny. Ale robi swoje i to ma sens, bo choć kwiatek tego nie widzi, to przecież jest podlewany na tym parapecie. Konik ma chyba najtrudniej, wstaje rano, pochodzi po łące, czasem ktoś na nim pojeździ, wraca, zje i idzie spać. I tak całe życie. Znaczenie hipoterapii jest trudne do pojęcia dla konika, nie to co wbijanie gwoździ, choć hipoterapia ma głęboki sens. Jakby tak jednak którejś nocy konik rzucił to wszystko i wyjechał w Bieszczady z powodu poczucia bezsensu dotychczasowego swojego życia, to to by dopiero nie miało sensu.

O to ci chodziło? Na pewno o takie rzeczy chciałaś zapytać?

A może chciałaś zapytać raczej o satysfakcję w życiu? Albo może o poczucie sprawczości? Albo spełnienia?
PS: nie jestem niestety filozofem. Tylko inżynierem.

Odnośnik do komentarza

Odpowiadam jako chrześcijanin.
Gdybym był ateistą, znajdowałbym się obecnie w czarnej d. bo nic nie miałoby już dla mnie sensu.
Tymczasem poznałem odpowiedź dzięki szczerej rozmowie z Bogiem na modlitwie która odbyła się gdy doszedłem do swojej ściany i już nie wiedziałem co dalej. Wkrótce przejrzałem na oczy i doświadczyłem osobistych cudów. Żyjemy po to, by dążyć do świętości, czyli rozwijać się duchowo aby po śmierci osiągnąć Zbawienie, czyli życie wieczne w Bogu. Nie można rozwijać się duchowo bujając w obłokach, tylko żyjąc i działając aktywnie zgodnie z Ewangelią objawioną przez Jezusa Chrystusa. Darmo dostałem to i darmo przekazuję dalej skoro pytasz.

PSALM 91

Odnośnik do komentarza
Gość glupsiciesrtasznei

A jaki jest sens życia mrówki, tygrysa, delfina, rekina? A twój? Nie ma żadnego celu. Urodziłeś się tylko przez przypadek. Szansa że ten plemnik z tą komórką jajową, bardzo mała. Twoi rodzice uprawialiby sex 5 minut później i byłby ktoś inny niż ty. Jedynym sensem życia wszystkich zwierząt i człowieka też jest przedłożenie gatunku. Człowiek jest jedynym zwierzęciem myślącym i musi szukać sobie wyższego sensu i celu tylko dlatego ze uważa się za najwyższe i najlepsze ze zwierząt i czymś musi sobie wyjaśnić swoją wyższość nad mrówkami, oposami, żabami i bocianami. Bo sens życia istnieje AKURAT TYLKO DLA NASZEGO GATUNKU. Ale lata temu kiedy ludzie mieszkali w jaskiniach, sens ich życia był wyraźniej widoczny. Próbowali przetrwać, rozmnożyć się i tyle. teraz kiedy mamy komputery i samochody wydaje się nam że sens życia się jakimś cudem zmienił, lol, ale nie zmienił się. Tak samo jak sens życia człowieka pierwotnego nie zmienił się po tym jak podniósł patyk i zrobił siekierę, tak samo nadal się nie zmienił po wynalezieniu samochodu, komputera, po wybudowaniu miast. Nadal jesteśmy tylko zwierzęciem które tłumaczy sobie że jest wyjątkowe i jego życie ma sens, życie innych gatunków nie. Jaki jest sens życia mrówki? Żaby? Bociana? A twój? Taki sam.

Odnośnik do komentarza

~glupsiciesrtasznei
Nadal jesteśmy tylko zwierzęciem które tłumaczy sobie że jest wyjątkowe i jego życie ma sens, życie innych gatunków nie. Jaki jest sens życia mrówki? Żaby? Bociana? A twój? Taki sam.

Po pierwsze życie każdego gatunku ma sens, patrz biologia i pojęcie ekosystemu. Po drugie człowieka od innych gatunków odróżnia świadomość bytu i wolna wola. Pod tym względem jesteśmy istotami wyjątkowymi, istotami duchowymi podlegającymi walce duchowej która toczy się właśnie w sferze naszej wolnej woli i świadomej duszy. Od tego czy ulegniemy złu, czy pozostaniemy po jasnej stronie mocy zależy nasz przyszły los po śmierci. Mrówka, żaba, bocian, zajączek czy misiu nie podlega walce duchowej ponieważ nie ma świadomej duszy i nie zmaga się z demonami zła w sobie, które stymulują nas do czynienia zła. A jakie to są demony? 1. obżarstwo/opilstwo, 2. nieczystość, 3. chciwość, 4. smutek, 5. gniew, 6. acedia, 7. próżność, 8. pycha. Teraz zobaczcie na przykładzie tematów zakładanych przez różnych ludzi na naszym forum udział tych demonów w ich problemach i cierpieniu. Witamy w świecie rządzonym przez księcia ciemności. Aby się tutaj odnaleźć i wygrać walkę duchową potrzebujemy światła i przewodnika, a Ten jest tylko jeden. To nasz Zbawiciel, to Duch Święty Pocieszyciel i Wspomożyciel. Tylko aby Go uznać trzeba porzucić pychę i próżność, może gniew i swą zatwardziałość, może odwrócić się od opilstwa i nieczystości, a przecież bagno wciąga i w błocie jest ciepło. Dopiero cierpienie pokazuje nam że nie jesteśmy samowystarczalni i w gruncie rzeczy niewiele sami możemy. Zmienia perspektywę i otwiera nas na nowe możliwości. Czy masz wolę zwrócić się do Niego, do Boga z dziękczynieniem, miłością i wdzięcznością, jak małe dziecko do swojego ojca zanim dopadnie Cię cierpienie albo pomimo niego? Czy zrobisz to dopiero w chwili trwogi i czasie cierpienia? Czy i wtedy pycha Ci na to nie pozwoli? On zawsze uszanuje Twój wybór. Bo kochać można tylko w wolności. Bez niej nie bylibyśmy zdolni do miłości. Jak mrówka, żaba czy bocian. Te mają tylko instynkt.

PSALM 91

Odnośnik do komentarza
Gość HansHans11

Dla mnie mówiąc szczerze to jest dziwne. Bo z jednej strony jaki sens ma życie skoro ono się kiedyś skończy i będzie pustka? Dobra, żyjemy, powiedzmy, że te życie mamy nawet fajne i w dostatku, ale co z tego skoro to się kiedyś i tak skończy? No i ja nie wierzę w żadnego siwobrodego Pana Boga co siedzi niby od nieskończoności gdzieś tam na tronie i na nas czeka. Harry Potter czy przygody Luka Skywalkera z Gwiezdnych Wojen wydają się bardziej rzeczywiste i sensowne od wiary religijnej. Dzisiejsi pisarze fantastyki nie dorastają do pięt pisarzom Biblii.

"Bóg" to taka zapchajdziura dla ludzi (o niskim poziomie logiki poznawczej) aby wytłumaczyć sobie zjawiska nieznane. Tak samo jak kiedyś wymyślono Zeusa aby wytłumaczyć błyskawice na niebie.

Odnośnik do komentarza

Taaa tylko że ludzie nie wzięli się znikąd. Twórca tzw... bóg najpierw stworzył dinozaury, ale niestety nie spełniły one jego oczekiwań, więc je wyeliminował stwarzając wielki wybuch, a potem stworzył dwoje dojrzałych ludzi, a następnie zwierzęta jako porzywienie dla niech. W raj nie wierzę bujda jakich wiele na tym świecie

Odnośnik do komentarza

Szczęście sami sobie wyznaczamy. Dla każdego jest to co innego. Dla mnie to akceptacja takiego stanu w jakim się znajdujemy i patrzenie na to co pozytywne.
Tzw. Boga nie ma. Nie ma żadnego siwowłosego staruszka który nas uratuje. Ale to my sami jesteśmy cząstką tego tzw. Boga. Bóg to miłość, miłość to akceptacja, każdy z nas jest cząstką Boga.

Odnośnik do komentarza

Bóg wcale nie musi być starcem, w końcu w niebie nie ma starców, a każdy jest piękny, zdrowy i wiecznie młody. I bóg w cale nie musi nikogo ratować- dostałaś życie więc sama się o nie troszcz. Zresztą poczytaj trochę stary testament, a przekonasz się sama, że bóg wcale nie jest taki dobroduszny, jakby się mogło tobie wydawać.

Odnośnik do komentarza

Życie wymaga zaangażowania, życie duchowe też. Tyle otrzymamy od Pana, ile miejsca dla Niego zrobimy w naszym życiu, w naszym sercu.
Popatrzcie na relację z Nim analogicznie do tych relacji opisywanych na forum w stylu "Ja go kocham a on mnie nie kocha, co robić, pomóżcie". I dalej są te rady w stylu "Olej go, daj sobie spokój, znajdź innego itd.". Teraz wyobraź sobie, że Bóg Cię kocha, a Ty masz Go gdzieś. Zero zainteresowania z Twojej strony, nie mówiąc o odwzajemnieniu uczucia, zaangażowaniu w relację. Co On jeszcze ma zrobić żeby Was przekonać, Was- kolejne pokolenie. W każdym pokoleniu ma na nowo przychodzić na świat, na nowo osobiście głosić Ewangelię, dać się ukrzyżować na Instagramie czy na YouTubie? Przychodzi do tych, którzy się do Niego zwracają nie obiecując sobie niczego w zamian, to chyba oczywiste ;)
Czyż nie jest Nauczycielem miłości?

PSALM 91

Odnośnik do komentarza

Głupoty piszesz. To właśnie pierwsi ludzie p.n.e najwięcej wiedzieli o stwórcy. No chyba że wychodzisz z takiego założenia że pierwsi ludzie, byli kiedyś wynikiem ewolucji - wykluwali się z jaj zapylonych przez wiatr. Tylko, skąd wzięło się pierwsze jajo i w jaki sposób mały gówniarz od razu po wykluciu sam się wyżywił hehe

Odnośnik do komentarza

Inaczej można powiedzieć, że tym sensem jest pełnienie woli Bożej. Bóg stoi za tym, że chcemy robić coś dobrego, lub nie chcemy robić czegoś złego. On wyposaża nas w określone zasoby. Naszą rolą jest odkryć je i robić to, do czego jesteśmy stworzeni. Tutaj ważna jest umiejętność tzw. rozeznawania woli Bożej, można o tym poczytać w Sieci lub obejrzeć coś o tym na YouTubie. Tak, takie rzeczy też tam są ;) Wiecie, że nie każdy ksiądz o tym wie, a mało który tego naucza? Chodzi mi przede wszystkim o księży diecezjalnych, czyli tych, z którymi mamy praktycznie do czynienia. Paradoksalnie oni są najbliżej ludzi, a najmniej z duchownych wiedzą o duchowości chrześcijańskiej, więc jak mają przekazywać ją ludziom??
Problemy biorą się często stąd, że nie robimy tego do czego jesteśmy stworzeni. Np. ktoś niedawno pisał na forum, że rodzice przymuszają go do nauki w jakiejś szkole medycznej, a on chciałby być kierowcą. Ściślej biorąc chodzi o współdziałanie z łaską, którą zostaliśmy obdarzeni. Więc nie chodzi o to, żeby robić coś, do czego nie czujemy się predysponowani, lecz wprost przeciwnie. Tak samo jest z wyborem partnera życiowego, męża czy żony. Wiążemy się często z niewłaściwą osobą, nawet możemy wziąć ślub i to sakramentalny! którego udziela nam ksiądz diecezjalny, a później okazuje się że to była pomyłka. Pytanie- czy dobrze rozeznałam/rozeznałem, czy też zrobiłam/zrobiłem to na co miałam/miałem chwilową ochotę? Kościół koncentruje się na zakazach i nakazach, natomiast lekceważy naukę o rozeznawaniu woli Bożej i o walce duchowej, którą wszyscy toczymy i będziemy toczyć aż do śmierci, która jest ostatecznym celem... życia i metą po minięciu której idziemy do góry, albo na dół, zależnie od wyniku naszej walki duchowej i właściwego pojmowania Miłosierdzia Bożego.

PSALM 91

Odnośnik do komentarza
Gość Sens życia

Sens życia determinuje 5 celów, do których należy dążyć , by miało ono sens:
1. zdrowotny- najważniejszy, gdyż dolary, mercedesy w trumnie & na łożu śmierci w bólach rakowych nie mają smaku, ani sensu!!!
2. utylitarny, gdyż bez pracy nie ma kołaczy i można z głodu zdechnąć, lub z gołą dupą latać niczym małpa, ku uciesze darwinistycznej gawiedzi
3.hedonistyczny, gdyż życie powinno dawać przyjemność, choćby seks, lampka koniaku.
4. prokreacyjny, dla zachowania ciągłości gatunku
5. osiągnięcia życia po życiu. Ale to jest zarezerwowane wyłącznie dla wierzących w Boga

Odnośnik do komentarza
Gość do Rączki

dlaczego Bóg jest tak tajemniczy, i nie pokazuje swego oblicza? Czyżby się wstydził, że nie potrafi wszczepić człowiekowi kodu moralności, i dalej pozwala na tak okropne cierpienia Ludzkości: wojny, głody, choroby. Głupiemu krokodylowi potrafił wszczepić kod odnowy garnituru zębów, a człowiekiem gardzi. Niedziwota, że Ludzkość zaczyna wątpić nie tylko w sens życia, ale i w Boga. Kim, czym jest Bóg, co co stworzyło, materia Boga, czy Bóg materię? Moim zdaniem obydwa Byty są a priori, ale jak to udowodnić. Częściowym dowodem jest to, że Wszechświat ma budowę elektromagnetyczną i działa jak popularny komputer. Bóg, to rozumna bezkształtna energia, czy rozumna osobowa postać mająca mózg, w tym ośrodek przyjemności, moralności, etc. ?????????????????????

Odnośnik do komentarza
Gość Takaprawda

Eh...temat rzeka. Cały myk polega na tym, żeby wierzyć w Boga, który nikomu się nie objawia,bo najważniejsze jest dla niego to żeby wydębic od ludzi wiarę w swoje istnienie . Ja tego np nie rozumiem. Skoro Bóg chce i może wchodzić w relację z ludźmi,a nawet przysłał swojego Syna,to czemu nie chce zrobić czegoś więcej. Dlaczego ludzie muszą żyć w niepewności i ciągłym dylemacie,czy on jest czy go nie ma. Do czego ma służyć ta cała zabawa w chowanego i te tajemnice. To wszystko przy założeniu ,że On jest oczywiście ,bo można też przyjąć że to ktoś mądry wymyślił,żeby przejąć kontrolę nad ludźmi.
Bardzo skuteczną kontrolę. Większość osób nie czuje, ani opieki ani miłości Bożej. Kościół nam wmawia ,że on jest naszym ojcem,a ja uważam,że to kłamstwo. Rodzice mają obowiązki wobec swoich dzieci i nie czekają na objawy uwielbienia,żeby okazać dzieciom łaskę. Nie trzeba też latami leżeć krzyżem przed ojcem, żeby pomógł dziecku w chorobie ,czy nieszczęściu.
Znacie ojca który może uzdrowić swoje śmiertelnie chore dziecko ale nie robi tego,bo nie taki ma plan wobec niego,albo uzna żę cierpienie go uszlachetni. ?
Albo za jeden objaw nieposłuszeństwa,które jest typowem zachowaniem dzieci,wygania je z domu i skazuje na wieczne cierpienie.? Ja nie widzę tu analogi do relacji rodzic...dziecko.
Bóg pewnie jest,ale nie ma nic wspólnego z religiami ,ani obrazem jaki one malują.

Odnośnik do komentarza

Stwórca dobrze robi, że się chowa przed wami. Ja też bym tak robił, jakbym był stwórcą tego świata. Bo przecież, żeby każdy wiedział gdzie ja mieszkam i co mogę zdziałać, to by mi dziennie po kilka milionów dewotek na chałupę przyłaziło z pretensjami, żalami, a co drugi by chciał od razu być odmłodzony/ uzdrowiony itd... a po cholorę mu potrzebna taka bieda, tak gdy się ukrywam przed sępami to ma przynajmniej spokój hehe

Odnośnik do komentarza

A tak poza tym człowiek z natury jest cwany i przebiegły i zaraz znalazłby się taki inteligent, który to na mocy boga mógłby całkiem nieźle zarobić. Złapali by boga, uwięzili w szklanej kuli i wyssali z niego cało energię, zostawiając tylko pustą skorupę i garść piasku hehe

Odnośnik do komentarza

Cześć, sens życia można "znależć", na przykład, jeśli się zrozumie, że więcej niż "wokół własnego podwórka". Można pomagać innym czy to zwierzę czy człowiek i mieć z tego satysfakcję. A człowiek i tak żyje długo, pod warunkiem, że mu zdrówko nie szwankuje. Wielkie cele i te małe sukcesy są ważne w życiu.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...