Skocz do zawartości
Forum

Jak się rozstać,żeby go nie zranić


Gość Olafasolaaa

Rekomendowane odpowiedzi

Nasz związek trwał 4 lata. On pił bardzo dużo, brał narkotyki. Mnóstwo razy mnie zranił. Ja mimo to byłam orzy nim beznadziejnie zakochana. Wybaczalam mu wszystko. Zapominal i moich urodzinach, o spotkaniach, znajomi byli ważnieji, alkohol zresztą też.
Myślałam że ta miłość jest wieczna, aż do sylwestra. Na sylwestrze wybrał znajomych i pili tydzień, i od tamtego momen coś peklo. Z każdym miesiącem przestawalo mi zależeć. Przestawalam wierzyć, że kiedyś to się zmieni. On od pół roku nie pije. Dla mnie. Poszedł na terapie. A od niedawna zaczął się starać. Wylewa swoją miłość że jestem jego miłością życia. Chociaż od sylwestra nie jesteśmy już para.

Nie spotykamy się i powiedziałam mu, żeby nie liczył na zbyt wiele bo ja nie wiem co czuje, że pękło coś we mnie I że nie umiem już jak kiedyś tego wybaczyć i cieszyć się tym związkiem i że szczerze nie widzę już tego. On mimo to się stara.
Mówi mi tyle miłego, że aż mi przykro że kiedyś traktował mnie że jestem nikim a 5ersz umie okazać uczucia. Umie na trzeźwo.

Jestem na 99% pewna, że nic z tego nie będzie. Doceniam że się tak zmienił, że się stara. Ale nic nie czuje już do niego oprócz sympatii jak do kolegi... Nie myślę o nim, nie czekam aż napisze wręcz meczy mnie jak znów pisze że kocha że tęskni itp. Był najważniejsza osoba dla mnie i no popsul to... kochałam go tak mocno, że bym wszystko chyba zrobiła, a teraz nic.... mogłabym się z nim przyjaznic. Tylko.

Mniejsza. Nie wiem jak to mu powiedzieć, boję się że będzie cierpiał, że znów zacznie pić, że się załamie bo jego znajomi to zostawili odkąd nie pije. Zostanie sam a wątpię żeby chciał moja przyjaźń. Boje sie go zranic :( co powinnam zrobuc

Odnośnik do komentarza

"Chociaż od sylwestra nie jesteśmy już para."
To po co taki tytul, jesli juz nie jestescie parą. Jestescie tylko parą znajomych i nic więcej.
Od 10 miesięcy facet jest trzezwy, opowiada Ci o swoich uczuciach i jakos spobie żyjesz z tą świadomością to zyj dalej.
To on do tej pory jeszcze się nie zorientowal, ze nie jestescie parą? Od sylwestra nie dostaje buzi i czegos jeszcze i nic nie zauważyl? Czy wlasnie dlatego, ze zauważyl to tak się stara i trzeżwy chodzi?
Przeciez powinien być trzeżwy dla Ciebie, ale przede wszystkim dla siebie. To on powinien na trzeżwo sobie organizowac świat. Powinien sobie szukac nowych trzeżwych kolegów. Starzy, gdyby zechcial znów pić zawsze go przyjmą, bo nigdy dośc świetnych kumpli do zabawy.

Ty niby go nie kochasz ale chyba jestes od niego jakos uzależniona, skoro uważasz, ze musisz trwac kolo niego, przy nim, bo on biedaczek nie daj Boże znów do kieliszka będzie zaglądal.

Ty układasz sobie swoje życie jak chcesz i jak umiesz. A on też to samo robi ze swoim. I tyle.

Odnośnik do komentarza

Super, że były partner wyszedł z nałogu i zaczął trzeźwe życie. Pewnie docenił, kogo stracił. Ty jednak zaczęłaś układać sobie życie bez niego u boku. I jak najbardziej miałaś do tego prawo. Nie jesteście już parą i mimo że chłopak się stara i próbuje udowadniać na każdym kroku, że się zmienił, Ty nie musisz mieć żadnych zobowiązań wobec niego. Powiedz mu otwarcie, że niczego oprócz przyjaźni nie możesz mu zaoferować. Bądź z nim szczera od początku, by nie zrodziła się w nim złudna nadzieja na reaktywację związku. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Oczywiacie to co pusze tzw pani ekspsrt ze nie masz wobec niego zadnych zobowiazan jest oczywista nieprawda. Wchodzac z kims w glebokie relacji jak w twoim przypadku - stajemy sie na zawsze czescia zycia tej osoby, bo mielismy wplyw na podejmowane przez nia wybory i nawet jezelu dochodzi do rozstania to chocby najzwyklejsza przyzwoitosc nakazuje do konca byc otwartym na dialog z ta osoba i na rozpatrzenie jej prosb.

Odnośnik do komentarza

Jak tak czytam Twoją historię, to tak jakbym czytała swoją. Sprzed kilku lat. Słowo w słowo. Ja zakonczylam zwiazek rok wcześniej od Ciebie i wyszło mi to na zdrowie. Prawda jest taka, że on się postara, ale nie wiadono ile to potrwa. Życie w trzeźwości to wzloty i upadki, ale nie wydaje mi się, żebyś miała na to siłę. On nie jest wart Twojego czasu. Ciagnie Ciebie w dół. Psychicznie to Ty się z nim meczysz. Twoje wspomnienia negatywne z nim nie znikną. Poza tym jeśli nie stara się dla siebie. Nie wytrzyma długo. Nie jesteś od tego, aby go zbawiać czy dźwigać ten ciężar. Gdyby mu zależało to wcześniej podjąłby leczenie. Odetnij się od niego i zacznij żyć. Życie bez kogoś, kto ciągnie Ciebie w dół wygląda zupełnie inaczej. Jest piękniejsze i lżejsze. Ja po tulu destrukcyjnych relacjach poznałam wspaniałego faceta. Ty też poznasz, ale odetnij się grubą kręchą od tego życia. Pamiętaj to od Ciebie zależy z kim jesteś i jak chcesz by wyglądało Twoje życie. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...