Skocz do zawartości
Forum

13 lat, 3 letnie dziecko, potrzebuje pomocy


Niby wiem

Rekomendowane odpowiedzi

13 lat małżeństwa dziecko 3 lata. od 3 lat kłamstwa, pruba zdradzenia mnie z 2 kobietami z pracy. teraz chciał na wyjazd łikendowy z firmą. i znowu agresja dystans aż mu pozwolę. A w zasadzie nawet nie to, bo on powiedział że chce jechać i pojedzie.
nasz związek zawsze był trudny Ale odkąd dziecko się urodziło mieliśmy:
-ja hora po cesarce na zapalenie kości mięśni i ścięgien. przez 2 lata każdy wysiłek pogarszał sprawę jedyna recepta przemeczac się 
-ojciec mi umarł
-sprawę o odrzucenie spadku dla małoletnich. - syn notorycznie hory ja w końcu też przeziębienie grypa
- grypa okazała się ciąża
- straciłam w 10 tygodniu
i jeszcze parę innych rzeczy
oboje z mężem jesteśmy dziećmi z rodzin patologicznych. i ja zawsze miałam duże nawet za duże zrozumienie dla męża. ktury przejawiał tendencje samodestrukcyjne. prowadziliśmy sobie pomogłam rozwiązać mu jego problemy np. z muwieniem swojego zdania. i sama pracowałam żeby cech których on nie lubi, jak werbalna agresja, ograniczyć do minimum.  
przed dzieckiem nie potrzebowałam wsparcia męża. że wszystkimi problemami radzilam sobie sama. natomiast już w czasie ciąży okazało się że mąż w skrajnych sytuacjach nie wytrzymuje nerwowo i mi się jeszcze dokłada. tak że odebrał mnie po zabiegu że szpitala jak straciłam dziecko i pojechał na firmową imprezę. jak wrucił płakałam w kuchni przez kilka godzin. zaczął na mnie wrzeszczeć że zawsze że zawsze becze jak on wychodzi. dostałam szału zaczęłam go okładac rękami jak w starych filmach że ja tu dziecko straciłam a ten swoje. On i jego kochanki. pobił mnie. rozstalismy sie Ale mieszkaliśmy razem. było mi wszystko obojętne. On strasznie starał się mnie odzyskać jak na jego możliwości. widzimy świat różnie. ja potrzebuje miłości kturej on nie umie mi dać w takiej formie w kturej będę zadowolona czyli jakiej kolwiek.  on potrzebuje towarzystwa i rozrywki.
W ciągu ostatniego roku rozchodzilismy się 3 razy. przez zdradę. przez pobicie. i teraz przez wyjazd firmowy i kolejne kłamstwa. to co się że mną dzieje tym razem jest nienormalne. mam tyle zmiennych uczuć czuje się tak zraniona oszukana,  za chwilę pełną pokory i wdzięczna że go spotkałam. wypisuje mu różne rzeczy. to prubuje coś wytłumaczyć to obrażam żeby już napewno do mnie nie wrucił.    albo bardziej ja do niego. piszę mu bo każda inna forma rozmowy prowadzi do tego że on wrzeszczy i to przy dziecku. jest mi trudno nadal go kocham. dal mi ta nadzieję że możemy być szczęśliwa rodziną. sprawę utrudnia to że mamy dziecko. i muszę być ponaddto. on się wyprowadził Ale pozwalam przychodzić do syna narazie 2 razy w tygodniu aż przeboleje. potem miało być częściej.
znowu mam zadyszke paltitacje serca włosy mi wypadają brak apetytu no wszystko. co się pozbieram to go muszę oglądać. i boli mnie wszystko czy on jest czy go nie ma. jak rozmawiamy o synu jak by nigdy nic. o aktualnych problemach. nawet byłam już tak daleko że dałam mu czas żeby poszedł się wyszalal i w końcu się zdecydował a on dzień puzniej muwi ze nie chce nigdzie wychodzić tylko sobie przemyśleć. wychodzi z domu i przychodzi mi email że właśnie kupił bilet. brat u kture go mieszka jest za rogiem.
zniszczył by nas przez służbowy wyjazd po czym przychodzi niby do syna i składa mi ofertę nie do odrzucenia że nie pojedzie na wyjazd służbowy  o ile zgodzę się go puścić tydzień puzniej samego. od tamtej pory nie umiem się uspokoić. zaczęłam się upokazać wszystkim opowiadać że się rostalismy. napisałam do byłego z przed 15 lat czemu mnie oczernił na wioskę jak pomogłam mu ze mną zerwać. to maże zeby wrucił i mnie przytulił to sie obwiniam ze bylam hora zbyt jakas tam. to go nienawidze ale najgorsze jest z tym pisaniem. a on nic tylko ze noc nie zrobił takiego zebym odniego odeszła. nie umiem znieść już sama nie wiem co jest dobre a co złe. może on ma rację może ja zwariowałam i tak w kółko. kocham Ale nie można tak żyć min organizm mi pokazuje ze nie mogę więcej a ja tylko chce się dać oszukać znowu.

Odnośnik do komentarza

Hej kochana rozumiem Cię, masz mieszane uczucia poniewaz za duzo przeszlas w swoim zyciu.Rozum mówi co innego,serce co innego.Musisz ochłonac przemyslec czego chcesz.Jak bys to Ty chciała zyc i do tego dązyc.Bo to że on sie zmieni wierzyc mozna ale czy tak bedzie....Powodzonka zycze...Odezwij się po przemysleniach...

Odnośnik do komentarza
×
×
  • Dodaj nową pozycję...