Skocz do zawartości
Forum

Prawie białe małżeństwo ?


Gość Jaga36

Rekomendowane odpowiedzi

Ale ja nikogo nie obwiniam.Stwierdzasz przecież że mąż chciał by więcej ,ale ciebie się .....wpisz co chcesz.Wiesz co ,ja po takich tekstach jakie tu wstawilas w stosunku do męża poważnie bym się zastanowił nad sobą i małżeństwem z tobą.A zastanawianie się czy jabłko jest winne ,że ja nie lubię jabłek jest bez sensu.

Odnośnik do komentarza
Gość Ramonika

Wojtek5
Ale ja nikogo nie obwiniam.Stwierdzasz przecież że mąż chciał by więcej ,ale ciebie się .....wpisz co chcesz.Wiesz co ,ja po takich tekstach jakie tu wstawilas w stosunku do męża poważnie bym się zastanowił nad sobą i małżeństwem z tobą.A zastanawianie się czy jabłko jest winne ,że ja nie lubię jabłek jest bez sensu.

Rany... o czym Ty piszesz?
Mój mąż ma większe opory niż ja, aby pójść do seksuologa!
Ehh, szkoda czasu na takie dyskusje...

Odnośnik do komentarza
Gość Ramonika

Swoją drogą zabawne, jak wszystko można "przeinaczyć" w rozmowie pisanej. Człowiek pisze co innego, ktoś przeczyta co innego, albo nie zrozumie intencji.
Nie ma to, jak rozmowa w cztery oczy.

Dziękuję Wam bardzo za dyskusję.
Jaga36, przepraszam za przejęcie wątku, nie myślałam, że się to rozwinie w moim kierunku. Mam nadzieję, że wyciągniesz jakieś wnioski z naszej rozmowy.
Pozdrawiam. :-)

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem małżeństwo jest też po to, aby ludzie mogli zaspokajać swoje potrzeby seksualne i jeśli się ktoś na nie decyduje , to musi się liczyć z tym, że trzeba będzie uprawiać seks.
Robienie potem fochów to oszukiwanie partnera.
Ja tak miałem z pierwszą żoną. Początkowo wydawało mi się , że ona bardzo lubi seks . Kochaliśmy się często a ona zapewniała mnie, że jest jej ze mną świetnie. Wszystko zmieniło się po ślubie . Seks był rzadko a w końcu prawie wcale . Zonie po prostu przestało się chcieć. Męczyłem się tak przez cztery lata. Próbowałem z nią chodzić na terapię ale najpierw nie miała ochoty a potem trafiliśmy do jakiejś terapeutki, która "zrobiła" ze mnie seksoholika a z mojej żony ofiarę.
Skończyło się rozwodem.
Teraz jestem w związku ze wspaniałą , dobrą i pełną ciepła kobietą. Seks w naszym związku nie jest najważniejszy ale jest i jestem w pełni usatysfakcjonowany i myślę, że moja partnerka też. W ogóle to w tym związku seks jest czymś normalnym. Nie gadamy o nim ale jak przyjdzie ochota to się kochamy .

Odnośnik do komentarza
Gość jasnine

Uwagi dla Jagi.

W życiu nie można mieć wszystkiego . Trudno powiedzieć, co zrobisz i jak ułoży ci się dalej życie. Gdybym ja była na twoim miejscu , to byłabym bardzo zadowolona. Mam prawie 10 lat więcej od Ciebie i moimi przyjaciółmi są obecnie dwa koty i kundelek a największym strapieniem jest samotność . Jestem atrakcyjną , wykształconą , niezależną finansowo kobietą i w ogóle nie mam faceta . Jakoś w życiu mi się nie ułożyło . Byłam w kilku związkach ale nie wypaliło. Jak sobie pomyślę, że znowu trafię na jakiegoś życiowego nieudacznika to wolę nawet nie szukać . Jeśli idzie o seks , to prawda jest taka, że większość facetów jest do bańki - a to problemy z erekcją albo przedwczesny wytrysk a w dodatku niewiele umieją .
Wniosek jest taki - doceniaj Jago to co masz . Jak twój mąż nie ma ochoty na seks, to go tego nie zmuszaj, bo i po co . Ostatecznie "dobrze" możesz sobie sama zrobić. Tajemnicą poliszynela jest , że mnóstwo kobiet tak robi.

Odnośnik do komentarza
Gość Wojtek5

Oj jaśminie mój miły ,a nie wpadlas czasem na pomysł że w związku obaj partnerzy wzajemne na siebie oddziałują i w dobry tonie jest wzajemne dokształcanie w tym temacie? Chyba nie skoro zostały Ci tylko kotki i pieski do towarzystwa.A przypadłośći męskie o których piszesz są uleczalne i powiem Ci w.sekrecie że wspólne ćwiczenia aby je pokonać bardzo fajne.

Odnośnik do komentarza

Wojtek5
.A przypadłośći męskie o których piszesz są uleczalne i powiem Ci w.sekrecie że wspólne ćwiczenia aby je pokonać bardzo fajne.

Akurat facet przyzna się do swoich przypadłości, zamknie się w sobie co najwyżej ,mamy tu na forum dużo takich przykładów.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

~onkaY
... a gdy w końcu udaje się go usidlić, zaobrączkować, nagle chęć przechodzi.
Kobiety jeszcze angażują się, choć niechętnie, byle spłodzić upragnione potomstwo i na tym się kończy chęc do seksu, nagle wychodzą jakieś skrywane wcześniej problemy, lub po prostu brak pożądania wobec partnera, który często bywa drugim wyborem, jak być może w Twoim przypadku.

To nie jest tak do końca, zmieniająca się ochota na seks ma różne podłoża i przyczyny, do tego dochodzi nierozumienie potrzeb partnera pod tym względem, tak że nie jest to takie proste.
Szkoda ,że Wojtek deklarował panaceum na te problemy, a jak pytałam ,nie odpowiedział.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Wojtek5
Ależ mam ,tj. gotowiec.

Chodzi o to jak rozwiązać ten problem w małżeństwie naszych bohaterek, czyli dotyczy to zarówno kobiety jak i mężczyzny,
tak, żeby był wilk syty i owca cała..., skok w bok niczego nie załatwi.
Raczej nie ma tu dobrego rozwiązania, terapia może i mogłaby pomóc, ale chyba w niewielkim stopniu.

Ale na pewno przydałyby się warsztaty, które powinna przejść każda para przed zawarciem małżeństwa z zakresu szeroko pojętego współżycia.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

A mnie się wydaje że nie wszystko jest czarno-białe.
Może jest wiele rzeczy które dziewczyny przemilczaly, rzeczy które mogłyby pokazać ich partnerów w innym świetle. Nigdy wina nie leży po jednej stronie.
Ramona pisze ze to mąż nie chce iść do seksuologa, Jaga może też ma dużo za uszami, jak widać nawet się tu nie odzywa...
Nie nam ich oceniać.

Odnośnik do komentarza

Ja to u Ramoniki trochę inaczej rozumiem. Facet się zaniedbał, jest kiepski w lozku, pewnie ma jakis problem albo skupia się tylko na sobie. Są tacy faceci.
Być może nie o towarzystwo u seksuologa chodzi tylko o wspolny problem.
Najwyraźniej nie jest mu tak źle. Wciąż z nią siedzi chociaż siła go nie trzyma.

Odnośnik do komentarza

Bardzo dziękuję wszystkim, którzy starali mi się tutaj pomóc prezentując swoje oceny i rady .

Bardzo mi żal osoby, która się pode mnie podszyła i zamieściła w moim imieniu link do filmu pornograficznego. Zastanawiałam się, czy w ogóle o tym wspominać ale ponieważ póki co link ten nie został jeszcze usunięty przez administratora, to postanowiłam wyjaśnić tę sprawę .

Jak się pisze o jakimś problemie, to nie da się napisać wszystkiego, bo zrobi się z tego jakaś powieść . Tak też stało się w moim przypadku. Napisałam o tym, co w tej dla mnie jest obecnie najważniejsze.

Zatem chcę jeszcze dodać, że wielokrotnie proponowałam mojemu mężowi wizytę u seksuologa albo psychologa i sugerowałam, że możemy iść na taką wizytę razem. Nie udało mi się . Mąż w ogóle nie chce o tym słyszeć. W mojej ocenie jego problem tkwi w tym, że on utożsamia męskość, seks i sprawność seksualną z możliwością zostania ojcem. Kiedy dowiedział się, że jest bezpłodny, to był to dla niego szok i przestał uważać się za pełnowartościowego mężczyznę.

No i jest jeszcze problem dzieci. Bardzo chcieliśmy je mieć . Kiedy okazało się, że maż jest bezpłodny to po jakimś czasie zaproponowałam mężowi , że może zdecydujemy się na zabieg in vitro z zastosowaniem nasienia jakiegoś dawcy . Mąż uznał jednak, że nie jest w stanie zaakceptować takiego rozwiązania. Pisząc wcześniej pominęłam tę sprawę, bo jest sprzed kilku lat. Myślę jednak, że ona też ma wpływ na to, co dzieje się w naszym małżeństwie obecnie .

Odnośnik do komentarza

Dużo tu mówiono o egoizmie, w "małych dawkach" bywa pomocny ,ale u Twojego męża jest już skrajny, on ma gdzieś Twoje potrzeby.
Dlatego zaproponuj rozwód, być może to go skłoni do spojrzenia na Ciebie innym okiem, jeśli powie proszę bardzo, nie mam nic przeciw ,to skwapliwie z tego skorzystaj ,bo nie będziesz całe życie tkwiła w tak niesatysfakcjonującym związku, po prostu się nie da.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

~Jaga36
Bardzo dziękuję wszystkim, którzy starali mi się tutaj pomóc prezentując swoje oceny i rady .

Bardzo mi żal osoby, która się pode mnie podszyła i zamieściła w moim imieniu link do filmu pornograficznego. Zastanawiałam się, czy w ogóle o tym wspominać ale ponieważ póki co link ten nie został jeszcze usunięty przez administratora, to postanowiłam wyjaśnić tę sprawę .

Jak się pisze o jakimś problemie, to nie da się napisać wszystkiego, bo zrobi się z tego jakaś powieść . Tak też stało się w moim przypadku. Napisałam o tym, co w tej dla mnie jest obecnie najważniejsze.

Zatem chcę jeszcze dodać, że wielokrotnie proponowałam mojemu mężowi wizytę u seksuologa albo psychologa i sugerowałam, że możemy iść na taką wizytę razem. Nie udało mi się . Mąż w ogóle nie chce o tym słyszeć. W mojej ocenie jego problem tkwi w tym, że on utożsamia męskość, seks i sprawność seksualną z możliwością zostania ojcem. Kiedy dowiedział się, że jest bezpłodny, to był to dla niego szok i przestał uważać się za pełnowartościowego mężczyznę.

No i jest jeszcze problem dzieci. Bardzo chcieliśmy je mieć . Kiedy okazało się, że maż jest bezpłodny to po jakimś czasie zaproponowałam mężowi , że może zdecydujemy się na zabieg in vitro z zastosowaniem nasienia jakiegoś dawcy . Mąż uznał jednak, że nie jest w stanie zaakceptować takiego rozwiązania. Pisząc wcześniej pominęłam tę sprawę, bo jest sprzed kilku lat. Myślę jednak, że ona też ma wpływ na to, co dzieje się w naszym małżeństwie obecnie .

nie szkoda tak sie we wszystkim naginac ? Bo maz widze nie chce tego rozwiazac...sex nie , dziecko nie, psyholog tez nie .
On chyba nie ma problemu bo nie usiluje niczego rozwiazac

Odnośnik do komentarza

Ja rozumiem mojego męża. On pochodzi z wielodzietnej rodziny , w dodatku bardzo religijnej . Jego bracia i siostry też mają po kilkoro dzieci . To wszystko powoduje , że mój mąż czuje się od nich gorszy . W dodatku w dzieciństwie wpojono mu wzorce patryjarchalne i on nie potrafi się od nich uwolnić , co powoduje, że wizyta u seksuologa jest dla niego nie do przyjęcia, bo w jego ocenie obnażyłaby jego słabość. . Bardzo mi go żal . Ale on niszczy nie tylko swoje życie ale i moje .
Szczerze mówiąc od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie , aby od niego odejść i spróbować poukładać sobie życie od nowa . Będzie to dla mnie bardzo trudne ale wydaje mi się, że nie mam innego wyjścia.

Odnośnik do komentarza

No tak, faceci.., nie chcą, nie potrafią i wstydzą się przyznać do swoich słabości, Twój mąż nie jest wyjątkiem, nam ciężko zrozumieć taką mentalność.

My sugerujemy w podobnych przypadkach terapię/leczenie, ale w jakim stopniu ona jest skuteczna, też nie wiadomo, w każdym razie warto by było spróbować ,ale muru głową nie przebijesz.

Porozmawiaj z nim szczerze, jak on widzi wasz związek dalej.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

~Jaga36
Ja rozumiem mojego męża. On pochodzi z wielodzietnej rodziny , w dodatku bardzo religijnej . Jego bracia i siostry też mają po kilkoro dzieci . To wszystko powoduje , że mój mąż czuje się od nich gorszy . W dodatku w dzieciństwie wpojono mu wzorce patryjarchalne i on nie potrafi się od nich uwolnić , co powoduje, że wizyta u seksuologa jest dla niego nie do przyjęcia, bo w jego ocenie obnażyłaby jego słabość. . Bardzo mi go żal . Ale on niszczy nie tylko swoje życie ale i moje .

ale gdzie Ty jestes w tym wszystkim ?
A jesli to on odejdzie ? Wtedy bedziesz miala poczucie , ze poswiecilas wszystko a on Ciebie zostawil...Chcialas dzieci -nie masz, chcialas udany sex -i tutaj nic....

Odnośnik do komentarza

 

Mam żonę z Ukrainy, bardzo z nią szczęśliwą od 6 lat, ożenił się w jeden dzień we Lwowie za śmieszne pieniądze przez Express Marriage. Chcę wam powiedzieć, że Ukrainki są w rzeczywistości bardzo oszczędnymi i mądrymi kobietami, ale także bardzo romantycznymi. Dlatego nie należy oszczędzać na takie księżniczki.

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...