Skocz do zawartości
Forum

Jak pogodzić się z tatą?


Gość j...l

Rekomendowane odpowiedzi

Mam na imię Kuba, mam 14 lat, zaraz są święta a bardzo dużo złego stało się w ostatnim czasie. W październiku doszło do awantury przed wyjazdem moich rodziców, po miedzy moim tatą a mną, nie odbierałem telefonu przez jakiś czas i jak przyszedłem kazał mi oddać telefon... ja nie oddałem powiedział bym oddał wszystkie moje pieniądze i poszedł do przed pokoju po moją kurtkę, wziął ją i dał ją na klatkę ja wziąłem buty i już chciałem wychodzić ale nagle mama moja uspokoiła sytuacje. Od tamtego czasu nie odzywam się do taty a tata do mnie... Bardzo mi smutno :( Jak już wrócili z Egiptu Tata dalej nic do mnie nie mówił tylko mama. Po tygodniu sytuacja powtórzyła się ale z mamą wróciłem i mama mówiła ze mam oddać ja powiedziałem że nie. Skończyło się na tym że przeprosiłem mówiłem że się poprawię i mama w pewnym sensie nie miała do mnie takich problemów jak tata. Jest teraz 5 Grudnia a gdy to się stało z moim tatą był 12 Października Mam tego dosyć.. Jak mają wyglądać święta?! Jak napisałem(Jak zawsze) Taki list do mikołaja to nawet go nie chciał czytać z mamą tylko mama go przeczytała :( Bardzo proszę o radę i wskazówki, co mam robić :(

Odnośnik do komentarza

Mam córkę rok młodszą, a właściwie kilka miesięcy. Też od jakichś 2 lat nie układa sie w domu najlepiej, szczególnie pomiędzy córką a mężem. Po prostu matki chyba tak mają, że mają "więcej serca" dla swoich dzieci, dlatego podejrzewam z mamą bardziej możesz się porozumieć.
Nie wiem może spróbuj wyjść z inicjatywą rozmowy. Idź do taty i powiedz, że strasznie męczy Cię ta sytuacja, że życie w takim domu staje się nie do zniesienia. Spróbujcie usiąść we trójkę i porozmawiać. Powiedz co boli Ciebie i czego oczekujesz od rodziców. Oni niech zrobią to samo. Postaraj się zrozumieć rodziców, oni bardzo Cię kochają, ale jako rodzice muszą Cię wychować, co wiąże się również z pewnymi zakazami i ustanowieniem norm do przestrzegania w domu. Postaraj się spojrzeć na swoje postępowanie z punktu widzenia innej osoby. Może sam dostrzeżesz, że byłoby co poprawić również w Twoim postępowaniu.
Jeżeli tata nie będzie chciał porozmawaić, postaraj się porozmawiać z mamą. Powiedz jej co czujesz, ze bardzo chciałbyś zmienić tę sytuację i pogodzić się z tatą. Ona na pewno Ci pomoże.
W razie czego sużę jeszcze radą, znam z autopsji podobne sytuacje.
Powodzenia!!!

Odnośnik do komentarza

Założenie dorosłego jest takie- wydaje moje pieniądze na telefon syna i na karty do tego telefonu lub abonament aby były spelnione minimum 2 sprawy.
1,. Młody nie odbiega standardem od reszty młodzieży. Każda nowsza komórka, to nowsze funkcje, których dzieciak uczy się automatycznie.
2. Ma przy sobie naładowaną komórke, to ja mam z nim kontakt, kiedy mi jest to potrzebne. Bardziej optymistycznie w momencie zakupu marzę o tym, ze on sam bez mojej interwencji zglasza się, informuje na bieżaco gdzie jest i co robi. A juz obowiązkowo zgłasza się sam bez ponagleń jak wychodzi , ze się spózni w stosunku do umowionej wcześniej godziny.

A w praktyce ja dzwonię a młody nie słyszy, telefon miał ściszony, rozładowal mu sie, nie zauważyl, bo mial schowany w torbie a na sali czy gdziekolwiek bylo glośno....

Ja dzwonię najczęsciej gdy mlody przekracza termin, młody mnie ignoruje, mnie już gula skacze w gardle a juz wogóle krew mnie zalewa gdy pomyśle: ja jestem frontem do młodego a on mi tu tyły pokazuje. Ja mu kupilem komórkę, choć sam tez chciałem sobie zmienic na lepszy model, ale uznałem, ze oblęcę jeszcze na starej, ja kupiłem i dalej opłacam tę komórkę w codziennym użytkowaniu, a on mnie ignoruje. To chyba jestem za swoje dobre serce i za swoje pieniadze zwyczajnie lekceważony. To czy ja jestem glupi, ze pozwalam aby sytuacja się właśnie tak rozwijała? On jest szczeniak, ale sobie to tylko naiwnosci i głupoty mogę pogratulować.

Młody dostaje komórkę i uważa to za standart- przeciez wszyscy tak mają. Jesli nie dokladnie wszyscy ,to tych nie widzi a ponadto oni się nie licżą. Jeśli mają komórke wszyscy to o co tu takie wielkie halo. Jestem niepełnoletni ,na utrzymaniu rodziców to mi się papu należy i komórka przeciez
tez.. No dobra dostałem komórkę, ale starzy to już chyba przesadzaję, co chwilę by dzwonili i się dopytywali co robię ,gdzie jestem, czy zjadłem obiadek, i czy o tym lub owym pamiętam. Czy oni rozumu nie mają. Mimo, ze odpowiadam pólgębkiem to i tak wszyscy wiedzą , ze to polączenie od starych- kontrola pelna, lepsza niż jakbym 5 latek miał. Inni rodzice jakoś umieją się zachować i tak głupio nie wydzwaniają.

No i konflikt gotowy. Ponadto przekonana glęboko jestem,że najtrudniej Ci odebrać telefon gdy wiesz,że jesteś spózniony, lub przez słuchawkę można wysluchać ześ nie w tym miejscu dzie powinieneś być.

Kazda strona ma jakby swoją rację z tym,że rodzice większą.

1. Umawiasz się co godziny powrotu realnie- tzn. obliczasz ile, które sprawy zajmą Ci czasu i obwieszczasz, że będziesz o tej i o tej porze, tudzież zapytany dokładniej umiesz rzetelnie wyjasnic dlaczego takie obliczenia czasowe Ci wychodzą.Plus tej sytuacji jest taki,że pewnie masz o połowę mniej polączeń od rodziców, uczysz się rzetelności- umięjetności gospodarowania swoim czasem a oni nie zamartwiają się dlaczego się spóżniasz. Przecież spózniasz się , bo albo zabradiarzyłeś ( czyli postępujesz niezgodnie z planem) albo co nie daj Boże coś Ci się stało a tu ich wyobrażnia szybko sie rozwija i nakręca w nich spiralę strachu o ich ukochane dziecko.
2. Sam co jakiś czas, nieprzymuszany łączysz się z rodzicami i informujesz co robisz lub co uległo zmianie. Robisz to dyskretnie na boku, nie rzucasz się z tą czynnoscią w oczy rówieśnikom. I wilk syty i owca cała. Jak wiesz, ze polączysz się i mamie czy tacie przeszkodzisz w ich obowiązkach zawodowych lub innych ( np wizyta u dentysty) to jakis SMS lub What'sup będzie jeszcze mniej rzucal się w oczy Twoim rówieśnikom a zachowujesz lącznośc z rodzicami, bo oni tego oczekują.

Rodzicom wcale do szczęscia tak dużo nie potrzeba. Oni tylko chcą wiedzieć,że jesteś bezpieczny. Oni również pragną, abyś umiał znaleść się wsród swoich rówieśników, nie zaniedbując swoich obowiązków czy szkolnych czy tez domowych. Jesli przeginasz, jesteś nierzetelny, to oni sobie myślą dziś masz 14 lat, jutro 15 a do 20 jeszcze troszkę. A już dla Ciebie nieważne co się dzieje w domu, już musisz dotrzymac kroku swojemu towarzystwu, nie zwracając uwagi na obowiązujące w domu zasady. Może zaczynasz się kręcic w podejrzanym towarzystwie. Ponieważ normalne dorastające towarzystwo takie jak Ty , ma tez oprocz niewątpliwej chęci spędzania czasu ze sobą pewne obowiązki domowe czy szkolne i umie ten swój czas zgrabnie dzielić. Jesli Ci z którymi się zadajesz sa inni, namawiają Cię do łamania dotychczasowych zasad to z ptu widzenia rodziców należaloby wręcz te kontakty ograniczyć.

Co powinieneś zrobić. Teraz w szkole jest religia i pewnie powinny obowiązywać wizyty na roratach. Podejdz do taty, powiedz,że chcialbyś go przeprosić za swoje dawne zachowanie. I że bedzies się starał nie doprowadzać do sytuacji stresowych z powodu Twoich spóznień i pytasz czy jest szansa na normalne rozmowy z nim jak to dawniej bywało.

Ojca masz chyba pryncypialnego i to dobrze. Czas dorastania młodego człowieka bywa burzliwy. Ty już wiesz,że jeśli zachowujesz się w zgodzie z panującymi u Was w domu zwyczajami to jest dobrze. Jesli przesadzasz, to on jest twardy. Mama ma bardziej negocjacyjny charakter, on nie, jest zasadniczy. On po prostu uważa, ze jego syn ma być rzetelną osobą, godną zaufania, rozważną, nie kręcącą. On pewnie taki jest i tak sobie wyobraża, ze jego syn będzie mu z prawoscią i twardością charakteru dorównywał. Czyli chyba masz twardego, ale i fajnego ojca.Tylko pogratulować.

Odnośnik do komentarza

Rodzice i dzieci myślą inaczej. Z czasem przepaść między nimi zaczyna się zmniejszać, kiedy dzieci dojrzewają i zaczynają mieć podobne problemy. Źle jest, kiedy silne urazy sprawiają, że nie da się zmiejszyć dystansu, który narósł. Długo nie mogłem pogodzić się z ojcem, co więcej nie potrafiłem nawet zdobyć się na to, żeby pojechać się z nim zobaczyć. Zależało mi jednak na tym - moja żona namawiała mnie, żebym poszedł porozmawiać o tym z psychologiem - z kimś kto nie jest w to zamieszany i mógłby mi pomóc. Spotykałem się przez dwa miesiące z terapeutą z Psychologgii Plus i w końcu znalazłem w sobie siłę, żeby pojechać do taty. Na początku było ciężko. Trzeba się przemóc, bo po tak długim czasie, mamy wrażenie, że rozmawiamy z obcą osobą. Terapeuta przygotował mnie dlatego i kiedy przyszło do konfrontacji, wymiany wspomnień i uczuć, nie spanikowałem. Kontrolowałem sytuację i udało mi się zrobić krok w stronę zgody :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...