Skocz do zawartości
Forum

Nie wiem dlaczego to za mną ciągle chodzi.


Gość Jiley

Rekomendowane odpowiedzi

Rodzice zapisali mnie do Szkoły Specjalnej (Ośrodka Szkolno-Wychowawczego) by ich córka miała lepsze życie i by w końcu przestała by poniżana przez rówieśników i by się otworzyła do ludzi. Wszyscy myśleli że tam będzie mi najlepiej na świecie ale nikt się nie przejął że ta dziewczyna ( ja) może być bardzo nieszczęśliwa w środku. Na początku byłam w internacie i wiecie co? Zostałam okradziona przez te towarzystwo co mnie otaczało , na początku zaczęło mi się to podobać a potem byłam przerażona jak ci ludzie żyją. Następnie jak poznałam się bliżej z tymi ludźmi to nawet potrafili się do mnie przystawiać ( szczególnie chłopaki ) . Dzwoniłam do mamy żeby mnie zabrała z internatu chce tylko chodzić do szkoły bo tam jest jakiś żart , i nie rozumiem ogólnie tej ich kultury. Mamo strasznie się na początku dziwiła zdecydowała że pojadę na weekend do domu a potem wrócę do internatu z powrotem. Rodzina była niezadowolona że odeszłam szybko z internatu szczególnie siostra która darła się na mnie za to że chodzę w jej ciuchach a przecież się wymienialiśmy pamiętam że strasznie płakałam , panikowałam i byłam strasznie przerażona. Nie chciałam tam wracać nawet do tej szkoły , potem kazali mi się jakoś przełamać i dałam radę ale tam jeszcze bardziej zaczął się szok!!! Zaczęły się groźby , zastraszenia , wyśmiewanie , znęcanie itp. Bałam się jak diabli . Mama na początku nie chciała mi uwierzyć uważała że nie umiem doceniać życia ale potem jak kilka razy zwiedziła zobaczyła co tam się dzieje szybko mnie stamtąd zabrała i namówiła dyrektora poprzedniej w szkole o przeniesienie mnie z powrotem ale wróciłam już z poj**aną psychiką niż wtedy. Miałam dół depresyjny , nie chciało mi się nic robić , a tym bardziej dręczyły mnie sceny z tamtego piekła. Wydawało mi się że to wszystko wróci , że te osoby mnie znajdą i mnie dopadną. Unikałam kontaktów z tamtym otoczeniem , unikałam miejsca bo miałam straszny lęk by przejść obok tej szkoły , bo bałam się że ktoś mnie może uprowadzić albo zaczepić. Kiedy szliśmy razem z mamą do cioci , zawsze mówiłam mamo nie tędy bo nie dam rady! w 2012 roku kiedy poszłam do szkoły zawodowej jako już absolwentka Gimnazjum , byłam w medycynie pracy i tam niestety spotkałam ich , tych prześladowców. Kiedy zobaczyłam ich to strasznie się trzęsłam oczy mi latały na obok , kolana mi się uginały musiałam z mamą wyjść na zewnątrz bo inaczej nie dałabym rady!!!! Poznali mnie!!! i byłam wystraszona i chciało mi się płakać. Jednak mam to do dziś i nie wiem dlaczego oni mi się czasem śnią i nadchodzą do mnie jakieś chore wspomnienia. Nie wiem jak to mogę nazwać ale próbowałam to wymazać tysiąc razy.

Odnośnik do komentarza

Wiesz jaki popełniłaś wtedy błąd? Uległaś. Zawsze trzeba się twardo postawić represji, bo choćbyś nawet wtedy dostała po głowie, to i tak mniejsza trauma niż to co masz teraz. A tacy najczęściej są mocni tylko w gębie, albo mocni tylko w 5ciu. Jednak na takich jest tekst ;) "co, tacy z was kozacy a ze mną jednym/ną nie możecie sobie dać rady na solo? Z takim leszczem jak ja?" to reszta odpuści, bo przecież "szef" da sobie radę, a szef się zacznie cykać, bo już nie jest w 5ciu XD...

No ale było minęło i teraz trzeba wymyślić coś, co jest teraz. Musisz przede wszystkim pracować nad własną odwagą. Przełamywać wszelkie lęki. Konfrontacja - to jest droga dla ciebie. Wtedy w medycynie warto abyś pokazała że się nie boisz, przeszła sobie na luzie obok nich, całkowicie ignorując, jakbyś ich nie poznała...

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...