Skocz do zawartości
Forum

Mój facet wolno się angażuje


Gość Smutałka

Rekomendowane odpowiedzi

To dość skomplikowane, więc postaram się napisać w miarę jasno.
Jestem ze swoim facetem parę miesięcy, spotykamy się rzadko bo raz na tydzień, ponieważ oboje pracujemy i mieszkamy w innych miastach.
Przyznam szczerze, że to mój pierwszy poważny związek, zakochałam się szybko w tym facecie w związku z czym pewne etapy uczucia przychodzą mi szybciej niż jemu.
Jak wiadomo związek ma różne etapy, nie ma sensu tego wypisywać bo to się bardziej czuje. Chodzi o to, że mój facet za przeproszeniem wlecze się z tymi etapami, co mnie frustruje. I nie, nie mam na myśli tego, że już po kilku miesiącach chce mieć z nim dziecko i ślub, chodzi mi bardziej o wzajemne zaufanie, okazywanie uczuć, czy np. zaproszenie do domu albo przedstawienie mnie swoim znajomym.
Kiedy obserwuję związki ludzi w moim wieku (mam 23 lata), w tym mojego rodzeństwa (każde z nas ma kogoś) to widzę, że pewne rzeczy przychodzą im szybciej niż ma to miejsce u mnie ;/ Podam może przykład. Kiedy weszłam w związek z moim facetem, to było przed świętami bożego narodzenia, to wysłałam mu życzenia na facebooku , złożyłam mu też osobiście podczas spotkania ale jako dodatek napisałam jeszcze tam. Jego reakcja? Usunięcie tych życzeń z tablicy i prośba do mnie, żebym nie wstawiała u niego na facebooka żadnych postów. To samo ze zdjęciami, na wszystkich, gdzie byliśmy razem z jakiś imprez, spotkań, sylwestra prosił, żebym go nie oznaczała. On robił to samo, w sensie nie pisał do mnie na facebooku nic (mam na myśli na tablicy, bo wiadomości otrzymywałam). Doszłam do wniosku, że z jakiegoś względu chce ukryć moją obecność przez rodziną, znajomymi. Pomyślałam- dobra, poczekam, to początek związku więc moze woli mnie bliżej poznać, zaufać zanim wejdę w jego świat. Fajnie, problem w tym, że ten stan rzeczy zmienił się dopiero niedawno. Parę dni temu miałam urodziny i facet pierwszy raz w życiu publicznie złożył mi życzenia (właśnie an przykładowym fejsie), co odebrałam intuicyjnie jako "przerwanie tej bariery nieznania się na portalach społecznościowych". Dopiero po 4 miesiącach znajomości! Przecież przeciętne związki juz w pierwszym dniu ustwiają sobie satusy czy wstawiają zdjęcia razem, nikt nie czeka na takie głupoty kilka miesięcy ;/ Żeby nie było, że jestem infantylna i facebook ma dla mnie duże znaczenie- to podałam tylko jako przykład, bo jest najbardziej czytelny, problem tyczy się też innych rzeczy. Przykładowo- moja rodzina dowiedziała się o nim od momentu naszego randkowania, jego o moim istnieniu (bo u niego w domu jeszcze nie byłam) dopiero jakiś miesiąc temu. I znowu przykład podam. Związek mojego brata ze swoją dziewczyną ma podobny staż, a nawet krótszy, bo brat pracuje zagranicą i przyjeżdża tylko co miesiąc-dwa do kraju, tak więc ze swoja laską widzi się mniej więcej tydzień- dwa na 2 miesiące. Są więc krócej, a już dzisiaj nasza mama dostała zaproszenie do jego rodziców na kawę, nie mówiąc już o tym, że jego dziewczyna jest u nas regularnym gościem i vice versa.
Tak, mam skrytego faceta i generalnie nie mówi mi wielu rzeczy. Mam wrażenie, że mało go znam, bo to co robi w danym momencie to wiem,bo mi mówi ale z jakiegoś powodu nie chce poruszać tematu przeszłości, o cokolwiek bym nie zapytała. Kiedyś nic nie mówił wcale, wiele rzeczy przede mną ukrywał, teraz jest dużo lepiej i to się czuje. Ja nie wiem o co w tym wszystkim chodzi. To nie tak, że mój facet sobie stoi w miejscu o nie. On w tym związku idzie do przodu, a raczej się wlecze jak żółw, co mnie niesamowicie frustruje, bo ja się zdecydowanie szybciej zaangażowałam, wiele rzeczy chciałabym z nim robić, o wielu rzeczach porozmawiać ale wciąż czuję taką "barierę", że jeszcze nie teraz, że mi teraz nie powie, że muszę czekać jeszcze nie wiadomo ile. Kolejna sprawa, która mnie dobija, a związana jest pewnie z tym co piszę to nasz dziwny kontakt miedzy spotkaniami. Jak już pisałam, spotykamy się co tydzień. Między spotkaniami dzwonimy do siebie, częściej dzwoni on, rozmowy są króciutkie, z 5 minutek trwają, bo zazwyczaj on dzwoni z pracy jak czeka na tramwaj. Kiedyś mi to przeszkadzało, teraz się przyzwyczaiłam i ciesze się, że wgl dzwoni. Co mnie więc niepokoi? Otóż, to, że odnoszę wrażenie, jakby on nie życzył sobie, żebym kontaktowała się z nim częściej. Tzn. raz zadzowni, pogada co u mnie i koniec na dzisiaj. Kiedy np. w ciągu dnia coś się wydarzy i chciałabym się komuś wygadac, a już wcześniej z nim rozmawiałam to koniec. Mam wrażenie, że on dziwnie odebrałby drugi telefon, lub byłoby mu to nie na rękę. Nie wiem jak to opisać ale on swoim brakiem otwartości wzbudza takie uczucia we mnie, że lepiej poczekać aż on sam zacznie cześciej dzownić, wtedy będę miała sygnał, że ja już teraz też mogę ;/ Z przyjaciółką np. tak nie mam. I od początku nie miałam, kontaktowałyśmy się i kontaktujemy nadal w każdej chwili o każdej porze dnia, wiem, że jak zadzwonie do niej np. 5 raz w ciągu dnia to nie będzie to w jej oczach dziwne. Ale ona jest osoba otwartą i dość wylewną, więc nie buduje wokół siebie takiego muru, że człowiek nie jest pewien co ma teraz zrobić.... Podczas spotkań z chłopakiem rozmawiamy, zachowujemy się spontanicznie, normalnie w wielu aspektach, on często mi mówi, że mnie uwielbia, że jestem najważniejsza itp. Więc tak tragicznie z okazywaniem uczuć też nie jest.

Naprawdę nie mam pojęcia co z tym począć. Nie wiem z czego to wynika, może z jakiś jego doświadczeń, że nikomu nie ufa, może z wychowania (kiedyś podczas spotkania z przyjaciółmi powiedział nam, że jego ojciec mu powiedział, że mężczyzna pownien unikać okazywania słabości), może z tego, że wychował się w katolickej, wierzącej rodzinie (nie jestem wierząca, być może takie osoby wolniej się angażują w relację z jakiś powodów), może z jego charakteru, nie wiem. Będę musiała chyba z nim o tym porozmawiać, bo trochę lipa, że jak biegnę do przodu jak głupia, a on ledwo z miejsca ruszył po paru miesiącach związku....

Odnośnik do komentarza

Mój punkt widzenia? Albo on poprostu bardzo boi się utraty prywatności na fb. Albi inna opcja, ma Cię zastępczo. Poprostu nie jest Ciebie pewien. Zakochany facet to zakochany facet. A on troszkę okazuje niepewność co do związku . To tylko jedna z teorii. Ogólnie rzecz biorąc- widzicie się mimo wszystko bardzo mało. Aby kogoś dobrze poznać, lepiej być z nim na co dzień. On może boi się obnosić ze związkiem, bo być może nie jest pewny ani samego siebie ani tych uczuć. Najlepiej to chyba porozmawiać szczerze i prawda wyjdzie na jaw.

Odnośnik do komentarza

roshen

Ja odnoszę niestety identyczne wrażenie. Chociaż z drugiej strony jak już pisałam, facet okazuje mi uczucia sam. Co prawda nigdy nie powiedział, że kocha (ja mu za to powiedziałam ostatnio, że się w nim zakochałam), ale sam, bez żadnego przymusu mówi mi różne komplementy, albo że np. nie wyobraża sobie już teraz życia beze mnie. Wydaje mi się, że mu jednak zależy, bo osobiście czuję, że on coś do mnie ma. Nie umiem tego opisać, ale np. jak mamy sprzeczkę o coś, to on się niepokoi, jakbym go miała zostawić, czyli mu chyba zależy w jakimś sensie. Albo sam fakt, że chce się spotykać i że jednak w ten związek się angażuje chociaż niepokoi mnie właśnie, że tak wolno ;/

Odnośnik do komentarza

Nie bądź w gorącej wodzie kąpana.
4 m-ce, to krótka znajomość, a ty chciałabyś już angażować rodziny.
Każdy ma swoje tempo, więc nie patrz na innych.
Nie dostrzegam w jego zachowaniu niczego podejrzanego, a tym bardziej niewłaściwego. Dla mnie to logiczne, że nie chciał afiszować się ze świeżą znajomością.
Skąd mógł wiedzieć, jak sprawy potoczą się dalej, czy będziecie do siebie pasować?
Związkiem można nazwać układ, gdy ludzie naprawdę znają się dobrze, kochają, mają wspólne sprawy, przeżycia.
Związek, to nie kontrakt, gdzie po np. 4 randkach dochodzi do umawy: "jesteśmy w związku".
To trochę niepoważne, stąd zapewne jego dystans na początku.
"odnoszę wrażenie, jakby on nie życzył sobie, żebym kontaktowała się z nim częściej. "
Po prostu sprawdź, zadzwoń do niego gdy będzie już po pracy, nie przedłużaj specjalnie rozmowy. Inaczej rozmawiasz z koleżanką, a inaczej ze swoim chłopakiem. Może on nie lubi wielogodzinnych rozmów, a zwłaszcza o niczym. Może on generalnie nie jest wylewny.
Zresztą, jeśli zadzwonisz, wyczujesz, czy jest zadowolony, czy rozmowa będzie się kleić.
... a może on jest zajęty, a ty o tym nie wiesz?
Dlatego tak się czai.

Odnośnik do komentarza

~Smutałka

To dość skomplikowane, więc postaram się napisać w miarę jasno.

To wręcz przeciwnie jest prostsze niż Ci się wydaje...
~Smutałka
Jestem ze swoim facetem parę miesięcy, spotykamy się rzadko bo raz na tydzień, ponieważ oboje pracujemy i mieszkamy w innych miastach.
Przyznam szczerze, że to mój pierwszy poważny związek, zakochałam się szybko w tym facecie w związku z czym pewne etapy uczucia przychodzą mi szybciej niż jemu.

Kilka miesięcy Waszego związku podzielone na tygodnie, a te zaś na ilość Waszych spotkań dają wynik... tygodnia związku z hakiem; ot takie metaforyczne matematyczne pi.
I tak też to wygląda z treści Twojego pierwszego wątku z podziałem na role każdej ze stron z osobna. Dla Ciebie to kilka miesięcy; dla Niego raptem kilka dni.
~Smutałka
Jak wiadomo związek ma różne etapy, nie ma sensu tego wypisywać bo to się bardziej czuje.

To teoria, w której praktyka jest inna pod każdym względem i generalizacja jest tu kardynalnym błędem, której znamiona widać w dalszej części Twojego wywodu tutaj.
~Smutałka
Chodzi o to, że mój facet za przeproszeniem wlecze się z tymi etapami, co mnie frustruje. I nie, nie mam na myśli tego, że już po kilku miesiącach chce mieć z nim dziecko i ślub, chodzi mi bardziej o wzajemne zaufanie, okazywanie uczuć, czy np. zaproszenie do domu albo przedstawienie mnie swoim znajomym.

Kiedy mężczyzna chce zdobyć serce kobiety, uczy się Jej. Co lubi, czego nie lubi, jakie ma zwyczaje. Ale gdy już Ją zdobędzie i poślubi przestaje się uczyć. Jeśli wiedzę zdobytą przed ślubem porównamy do matury, mężczyzna powinien dalej się uczyć aż zdobędzie licencjat, magisterium i w końcu doktorat. To podróż przez całe życie, która wciąż przybliża Jego serce do Jej serca... i vice wersa.
Ty chcesz z poziomu egzaminu do liceum zrobić z miejsca doktorat w tej relacji... spokojnie.
~Smutałka
Doszłam do wniosku, że z jakiegoś względu chce ukryć moją obecność przez rodziną, znajomymi. Pomyślałam- dobra, poczekam, to początek związku więc moze woli mnie bliżej poznać, zaufać zanim wejdę w jego świat. Fajnie, problem w tym, że ten stan rzeczy zmienił się dopiero niedawno.

Jak wyżej. I paradoksalnie tak jak ktoś kiedyś powiedział, to stoicie do siebie plecami i obrzucacie się inwektywami po obwodzie kuli ziemskiej; jesteście jak dwie armie na froncie, które nic o sobie nie wiedzą.
A co za tym idzie to między Wami nawet poprawnego dialogu nie ma, bo nie słuchasz/słuchacie siebie na wzajem z uwagą.
Wiesz jakimi prawami rządzi się relacja budowana na odległość? Jedną z nich już Ci matematycznie wyłożyłem w skrócie wyżej.
~Smutałka
Dopiero po 4 miesiącach znajomości! Przecież przeciętne związki juz w pierwszym dniu ustwiają sobie satusy czy wstawiają zdjęcia razem, nikt nie czeka na takie głupoty kilka miesięcy ;/ Żeby nie było, że jestem infantylna i facebook ma dla mnie duże znaczenie- to podałam tylko jako przykład, bo jest najbardziej czytelny, problem tyczy się też innych rzeczy. Przykładowo- moja rodzina dowiedziała się o nim od momentu naszego randkowania, jego o moim istnieniu (bo u niego w domu jeszcze nie byłam) dopiero jakiś miesiąc temu. I znowu przykład podam. Związek mojego brata ze swoją dziewczyną ma podobny staż, a nawet krótszy, bo brat pracuje zagranicą i przyjeżdża tylko co miesiąc-dwa do kraju, tak więc ze swoja laską widzi się mniej więcej tydzień- dwa na 2 miesiące. Są więc krócej, a już dzisiaj nasza mama dostała zaproszenie do jego rodziców na kawę, nie mówiąc już o tym, że jego dziewczyna jest u nas regularnym gościem i vice versa.

Taką generalizacją szybciej uśmiercisz ta relację niż zdąży się rozwinąć na dobre...
~Smutałka
Tak, mam skrytego faceta i generalnie nie mówi mi wielu rzeczy. Mam wrażenie, że mało go znam, bo to co robi w danym momencie to wiem,bo mi mówi ale z jakiegoś powodu nie chce poruszać tematu przeszłości, o cokolwiek bym nie zapytała. Kiedyś nic nie mówił wcale, wiele rzeczy przede mną ukrywał, teraz jest dużo lepiej i to się czuje. Ja nie wiem o co w tym wszystkim chodzi. To nie tak, że mój facet sobie stoi w miejscu o nie. On w tym związku idzie do przodu, a raczej się wlecze jak żółw, co mnie niesamowicie frustruje, bo ja się zdecydowanie szybciej zaangażowałam, wiele rzeczy chciałabym z nim robić, o wielu rzeczach porozmawiać ale wciąż czuję taką "barierę", że jeszcze nie teraz, że mi teraz nie powie, że muszę czekać jeszcze nie wiadomo ile.

Żartobliwie parafrazując powiedzenie, że 5 minut dla faceta oznacza dosłownie 5 minut, tak dla kobiety jest to bliżej nieokreślony wymiar czasu. I to wespół z łopatologicznie prostym matematycznym wyliczeniem czasu trwania Waszej relacji wg Ciebie, oddaje sens tego, dlaczego Twój partner stosuje pokerowe "sprawdzam" po kilku dniach relacji, przy bagatela Twojej kilkumiesięcznej analizie tego samego okresu czasu bycia razem.
~Smutałka
Kolejna sprawa, która mnie dobija, a związana jest pewnie z tym co piszę to nasz dziwny kontakt miedzy spotkaniami. Jak już pisałam, spotykamy się co tydzień. Między spotkaniami dzwonimy do siebie, częściej dzwoni on, rozmowy są króciutkie, z 5 minutek trwają, bo zazwyczaj on dzwoni z pracy jak czeka na tramwaj. Kiedyś mi to przeszkadzało, teraz się przyzwyczaiłam i ciesze się, że wgl dzwoni. Co mnie więc niepokoi? Otóż, to, że odnoszę wrażenie, jakby on nie życzył sobie, żebym kontaktowała się z nim częściej. Tzn. raz zadzowni, pogada co u mnie i koniec na dzisiaj. Kiedy np. w ciągu dnia coś się wydarzy i chciałabym się komuś wygadac, a już wcześniej z nim rozmawiałam to koniec. Mam wrażenie, że on dziwnie odebrałby drugi telefon, lub byłoby mu to nie na rękę. Nie wiem jak to opisać ale on swoim brakiem otwartości wzbudza takie uczucia we mnie, że lepiej poczekać aż on sam zacznie cześciej dzownić, wtedy będę miała sygnał, że ja już teraz też mogę ;/ Z przyjaciółką np. tak nie mam. I od początku nie miałam, kontaktowałyśmy się i kontaktujemy nadal w każdej chwili o każdej porze dnia, wiem, że jak zadzwonie do niej np. 5 raz w ciągu dnia to nie będzie to w jej oczach dziwne. Ale ona jest osoba otwartą i dość wylewną, więc nie buduje wokół siebie takiego muru, że człowiek nie jest pewien co ma teraz zrobić....

"Równowaga w przyrodzie to podstawa" jak mówi powiedzenie z jednej z reklam i paradoksalnie doskonale pasuje też pod wiele wskazówek odnośnie randkowania.
~Smutałka
Naprawdę nie mam pojęcia co z tym począć. Nie wiem z czego to wynika, może z jakiś jego doświadczeń, że nikomu nie ufa, może z wychowania (kiedyś podczas spotkania z przyjaciółmi powiedział nam, że jego ojciec mu powiedział, że mężczyzna pownien unikać okazywania słabości), może z tego, że wychował się w katolickej, wierzącej rodzinie (nie jestem wierząca, być może takie osoby wolniej się angażują w relację z jakiś powodów), może z jego charakteru, nie wiem. Będę musiała chyba z nim o tym porozmawiać, bo trochę lipa, że jak biegnę do przodu jak głupia, a on ledwo z miejsca ruszył po paru miesiącach związku....

Siłą z Niego możesz tego nie wyciągnąć dlaczego tak jest.
Nie mniej jednak błędnym myśleniem jest, że okazywanie słabości przez faceta to coś złego. Wielcy ludzie tego świata zgodnie twierdzą, ze nawet łzy faceta nie są oznaką jego słabości a siły.

Reasumując, to za dużo generalizacji w Tobie gra pierwsze skrzypce i za bardzo wybiegasz roszczeniowo w przyszłość.
Spróbuj nieco zwolnić i dostosować się do Jego tempa angażowania w relację.
I jak już kiedyś tu mówiłem w postach on nie jest dziwny, tylko inny., Ty go nie dasz rady zmienić pod swoją modłę, a co najwyżej możesz przyjąć taki stan rzeczy jaki On preferuje i albo Ci to odpowiada i działasz dalej albo każde idzie w swoją stronę. Innej opcji nie ma. Relacja na odległość jest trudna do budowania, ale nie niemożliwa. Wszystko wymaga czasu ze sporym jego zapasem w tym wypadku.
Jeśli można Ci coś doradzić i polecić, to popatrz na relację pod Jego kątem i z dystansem posłuchaj sobie zestawu filmów pt. "Balady i Romanse" Adama Szustaka na YT. Znajdziesz tam wiele wskazówek i odpowiedzi na nurtujące Ciebie pytania, które na dzień dzisiejszy nie dają Ci spokoju.

Odnośnik do komentarza

Masz wrażenie, że go nie znasz. To chyba nie tylko wrażenie, tak po prostu jest. Za mało czasu spędziliście razem, za mało o sobie wiecie.
Nie spiesz się tak. Wydaje się, że związek prawidłowo się rozwija, choć wolno.
Nie porównuj się do innych, daj mu czas, by dojrzał do prawdziwej miłości.
Czy ona nadejdzie?
Nikt tego nie wie, ale szanse macie duże.

Odnośnik do komentarza

Czesc,

Ja mam identyczna sytuacje z moim - od ponad 4 miesiecy - chlopakiem. Angazuje sie w zolwim tempie. Raz zapytalam sie go wprost, czy mieszka z dziewczyna, bo nigdy  nie zaprosil mnie do domu. Po tym podal mi swoj adres i powiedzial, ze moge przyjechac, kiedy chce.

Nikt mnie nie rozumie, kazdy uwaza, ze to ja przesadzam. On tak naprawde nigdy sie nie okreslil, ani nie powiedzial, co do mnie czuje. Komplementy prawo.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...