Skocz do zawartości
Forum

Częste uczucie zmęczenia, bezradności i przygnębienia


Gość Lifeless

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Lifeless

Witam. Mam 15 lat. Jestem uczennicą drugiej klasy gimnazjum.
Od roku miewam już częste uczucie zmęczenia, bezradności, przygnębienia. Potrafię spać cały dzień, później całą noc.
Mam melancholijne nastroje. W szkole potrafię cały czas się śmiać, a nagle potrafię wybuchnąć nieopanowanym płaczem, bądź gniewem. Wszystko mnie drażni, każdy człowiek, który przechodzi koło mnie. Mam wrażenie, że śmieje się ze mnie, że jestem 'taka i taka...'.
Będąc przy szkole, dodam, że moje stopnie nie zniżyły się. Od zawsze byłam leniwa, zawsze miewałam 2 i 3, lecz wiele razy słyszałam, że stać mnie na więcej, jednak odganiałam te myśli innych machnięciem ręki. Teraz, będąc w drugiej klasie gimnazjum, wydaje mnie się, że dorosłam na tyle, aby zacząć kląć siebie, swoje lenistwo.
Dopiero w pierwszej klasie gimnazjum, zaprzyjaźniłam się z pewną osobą, która teraz jest dla mnie jak siostra. Wcześniej nie miałam nikogo: byłam kozłem ofiarnym, bita przez inne dzieci, poniżana na różne sposoby, obgadywana, wyśmiewana, zdarzało się, że pluli na mnie, krzyczeli "nie dotykać jej! bo się zarazicie, ona śmierdzi, ble!"
przez te okropne traktowanie mnie w dzieciństwie, straciłam zaufanie do ludzi. Nie ufam nikomu, jestem typem samotnika, niezależna od każdego. Mam nieliczną grupkę znajomych, z którymi normalnie rozmawiam, z pozoru jestem normalna, wyluzowana, lecz w głębi duszy czuję lęk, nie wiem czym spowodowany.
W przypływie totalnej bezwartościowości, myślę sobie "po co mi oni, nie potrzebuję znajomych! nikt mi niepotrzebny, nikomu nie muszę się wyżalać, nie robiłam tego nigdy, teraz też nie muszę!" nieraz to wolę być sama, niż chodzić z nieliczną grupką znajomych.
Kiedyś miałam nerwicę natręctw, byłam z tym u psychologa, jak byłam mała 4 czy 6 lat. Nie pamiętam.
Jednak (jak mi się wydaje) przez te niemiłe doświadczenia w dzieciństwie boję się nawet spytać w sklepie o cenę; od razu się pocę, jąkam się i cała drżę.
Na dodatek dodam, iż ostatnio do mojego kręgu zainteresowań doszły leki. Moja matka jest lekomanką. Ojciec alkoholikiem. Matka wielokrotnie wylądowała w psychiatryku, obezwładniona przez depresję. Sama zaczynam zażywać leki uspokajające (które przepisał mi lekarz, i powiedział, że będę je długo zażywać, bardzo długo, aż wreszcie polepszy się mój stan, w ostateczności wyśle mnie do psychologa) lecz ja zaczęłam przedawkowywać. Usnęłam na lekcji, matka była wzywana, a nauczyciele pytali się, czy czasami czegoś nie biorę.. tak więc zostały mi odebrane leki uspokajające, które i tak kradnę i spożywam. Jak inne leki. Ibuprom, ketonal - nie wiem, czy wmawiam sobie, że mnie boli głowa, aby wziąć tabletki, czy to ból rzeczywisty.
Ostatnio to nawet śniło mi się, że się zaćpałam lekami. Boję się tego, że mogę skończyć tak jak matka, w psychiatryku, a zarazem coś, jakaś nieznana siła ciągnie mnie do tych leków. Nie chcę ich brać, ale muszę, bo ręce tak mi się trzęsą, że nie mogę długopisu trzymać w ręce.
Rozmawiałam z matką o tym, 'rozmawiałam' - to ona bawiła się w psychologa, a ja udawałam, że słucham i odpowiadam. Popadałam w furię, gdy mówiłam o przeżyciach z dzieciństwa, o tym jak byłam popychana, wyśmiewana... matka stwierdziła, że wyśle mnie do psychiatry, lecz nie zgodziłam się, mówiła, że i tak umówi mnie na wizytę, lecz i tak tego nie zrobiła. I nie zrobi. Zawsze tak mówi, ale nigdy nie dotrzymuje słowa. Nawet jeśli chodzi o głupią błahostkę.
Potrafię spać dniami i nocami, ale również potrafię tydzień jechać na kofeinie i nie spać, bo po co mam marnować czas na spanie, jeśli tyle ciekawych rzeczy można zrobić?
No, w moim przypadku to tylko czytanie książek - co kocham i zagłębianie się w wirtualny świat, w którym zapominam o brutalnej rzeczywistości. Lubię również poleżeć i wymyślać sobie historyjki, i również ze swoimi wymyślonymi bohaterami przeżywać trudne chwile.

Jak mam poradzić sobie z tym, oto problemem? Jak mam przezwyciężyć niezainteresowanie światem, bliskimi, nudności, brak chęci do życia, brak motywacji, jak przezwyciężyć w sobie plany na zrobienie sobie krzywdy? Otóż zauważyłam, iż z drugiej strony lubię ból psychiczny. Lubię się dobijać, bo i tak wiem, że nikogo nie obchodzę.

Nie wiedziałam jak mam zacząć, jak rozwinąć i jak skończyć opisywać swoje dolegliwości, więc postanowiłam napisać w skrócie swój życiorys. Byłabym bardzo wdzięczna, gdyby ktoś spróbował mi pomóc. Jest to dla mnie ważne, bo czuję, że dzieje się ze mną coś niedobrego. A pójść do psychologa, rozmawiać z nim, patrzeć na niego, w jego oczy i mówić - nie chcę. Boję się.

Odnośnik do komentarza

Rozumiem, że nie chcesz iść do psychologa, ale... to jedyna droga do rozpoczęcia Twojego nowego wewnętrznego życia. Takim psychologiem może być przecież każdy dobry człowiek, któremu ufasz i który stanie się dla Ciebie wsparciem- pomyśl o tym.
Poza tym myślę, że musisz zostać koniecznie przebadana ogólnie przez lekarza rodzinnego/pediatrę: Twoje dolegliwości mogą być spowodowane także różnymi chorobami somatycznymi ( trzeba zbadać krew, tarczycę itp)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...