Skocz do zawartości
Forum

---witam


Gość maciekkkk

Rekomendowane odpowiedzi

Witam jestem nowy na forum od 4 miesiecy jestem po rozwodzie bez orzekania o winie moja byla zona zlozyla pozew bo niby wygasly uczucia do mnie i jeszcze zero pomocy w domowych obowiazkach a tak naprawde wszystko robilem oprocz gotowania bo mistrzem w tym nie jestem bral wyjazdow na wspolne wakacje spowodowane tym ze robilem jak najwiecej by nic nie zabraklo jej a urlop dostawalem kiedy firma dala tzn wrzesien ona miala w sierpniu . Nie wiem czy uda mi sie wrocic do niej chcialbym bardzo bo mamy corke walcze o nia z calych sil bo zycie bez niej to nie zycie prosze o jakas rade

Odnośnik do komentarza

Przede wszystkim używaj interpunkcji, bo ciężko się ciebie czyta.
Jesteś już po rozwodzie, żona wprost powiedziała że cię nie kocha, więc raczej nie bierze pod uwagę ponownego zejścia się, nie po to się w końcu rozwodziła.
Z córką jednak rozwodu nie brałeś, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś był fantastycznym ojcem.
Jeżeli dogadaliście się w kwestii rozwodu, bez prania brudów i orzekania o winie, to myślę, że spokojnie dojdziecie do porozumienia w sprawach opieki nad dzieckiem.
Nie rozdrapuj już ran, rozwód jest faktem, a ty jesteś teraz wolnym człowiekiem. Jeśli ciągle kochasz żonę i trudno pogodzić ci się z rozstaniem, nie pozostaje ci nic innego, niż danie sobie czasu na dojście do równowagi i pogodzenie się z tą sytuacją.
Nie zmusisz jej do miłości, a jeśli przyjdzie ci do głowy, ją nękać, nachodzić, prosić o szansę, to tylko pogorszysz swoją sytuację, a być może nawet kontakty z dzieckiem.

Odnośnik do komentarza

Wiem ze do milosci nikogo nie mozna namowic,ale zawsze jest jakas iskra nadzieji ze da druga szanse. Co do opieki nad dzieckiem to sie dogadalismy,ale jest jeszcze jedna sprawa ze ma doradcow, siostre i mame i zawsze decydujace zdanie bylo po rozmowie z mama,moje niestety sie nie liczylo.dzieki za odp wezme pod uwage co napisalas, a nekac nie nekam bo wiem ze moze tak byc jak napisals :)

Odnośnik do komentarza

To przykre, że żona się z Tobą rozwiodła. Ile masz lat? Wiesz co, wszystko zależy od tego czy to byla prawdziwa miłość. Jeśli tak, to przy odpowiednich staraniach uda Ci się znów połączyć z żoną. Ps: Masz piękne imię, Maciej to imię które uwielbiam.

Odnośnik do komentarza

Maćku,
Głowa do góry, a mówię Ci to jako osoba, która w analogicznym wieku do Twojego zasiliła szeregi rozwodników. Paradoksalnie prawie z tego samego powodu, co Ty - żonie potocznie mówiąc się odwidziało.
Nie wiem, czy na już widzisz te sprzeczności, które wynikają z Twoich wypowiedzi, bo z mojego punktu widzenia nie ma w winie między Wami znaku "="; zarzucasz sobie rozmijanie się urlopowe z eks żoną, bo pracowałeś na wikt i opierunek dla Niej. Zaś z Jej strony oprócz doradców w osobie matki i siostry - chyba jest ktoś jeszcze... Paradoks w tym wszystkim w oparciu o Wasz przypadek jest tym większy, że przyjmowanie w takich sytuacjach jak Wasza rad osób z zewnątrz - w tym nawet najbliższych osób z rodziny - za właściwe świadczy o niedojrzałości nie tyle intelektualnej co emocjonalnej partnerki. Doświadczyłem czegoś takiego na sobie w analogicznym do Ciebie układzie i wielokrotnie miałem z tym styczność u innych osób, które przerabiały takie zakręty życiowe.
Suma sumarum można się pokusić tutaj o 2 stwierdzenia, że po pierwsze na początku Waszej znajomości było coś - czytaj zauważyłeś - negatywnego w osobie Twojej eks żony, na co przymknąłeś oko przez wzgląd na ładne oczy; to nie zniknęło, a wręcz przeciwnie, ze zdwojoną siłą wróciło teraz. I paradoksalnie znów zatacza koło, bo odpychasz to od siebie szukając ponownego usprawiedliwienia dla tej/tych kwestii i boisz się stanąć oko w oko z prawdą.
Po drugie ktoś kiedyś powiedział, ze "nie ożeniłeś się z partnerką tylko z jej wyobrażeniem w Twojej głowie".
I tutaj wracamy do punktu wyjścia względem pierwszego stwierdzenia i historii z doradcami Twojej eks żony, która może rzucić zupełnie inne światło na tą całą około małżeńską i rozwodową sytuację.
Tak na marginesie, to zejdź z oczu żonie, bo z jednej strony powinieneś zająć się teraz sobą, a z drugiej przy rozwodach bez orzekania o winie masz 5 lat "zawiasów" by nie dostać dodatkowo alimentów na żonę. Nękanie i nachodzenie dzisiaj podlega pod literę prawa zwaną stalkingiem, pamiętaj o tym, bo Ona tu Cię może ukarać alimentami, a i sam sobie zaszkodzisz w papierach takim wyrokiem.
Być może Twoja była żona składając taki pozew o rozwód coś zataiła dla Twojego dobra przed sądem chroniąc zarazem siebie. Znam takie przypadki z wokandy sądowej nie tylko z własnej autopsji, bo w tej materii mam sporo wiedzy i doświadczenia.

Słowem zakończenia...

Po wszystkim, co odkryłam już nawet nie wiem, czy kiedykolwiek byłam przez niego kochana czy tylko brałam udział w jakimś psychologicznym eksperymencie mającym na celu wykazanie, jak wiele jestem w stanie znieść dla iluzji swojej miłości i jak długo można mnie było okłamywać.

życzę Ci, abyś za jakiś czas nie musiał wspominać Twojego nieudanego małżeństwa takimi słowami.

3maj się, powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...